Dla wielu osób obecna sytuacja jest ogromnym wyzwaniem. Świat zmienia się na naszych oczach, a zmiana jest zawsze związana z niewiadomą. Widzę teraz bardzo wyraźnie ogromne różnice w podejściu do tych wydarzeń pomiędzy osobami, które korzystają z dobrodziejstwa medytacji (one potrafią zachować spokój oraz zaufanie), a osobami, które nie stosują żadnych technik uspokojenia umysłu i emocji, aby odnaleźć w sobie równowagę, zaufanie i spokój. Bardzo współczuję osobom, które cierpią z powodu lęku, ponieważ wiem, że to właśnie lęk jest najgorszym wirusem ludzkości, który prowadzi do cierpienia wewnętrznego, oraz zewnętrznego (depresja lub agresja, wojny, zazdrość, zachowania pełne nienawiści itd).
Dzisiaj rano, kiedy się obudziłam, zrozumiałam, że obecnie ludzie „podłączają się” do dwóch źródeł „mocy”:
Osoby, które regularnie praktykują medytacje, są spokojne. Widać teraz wyraźnie profity płynące z tych praktyk oraz dobro, które z nich płynie. To „podłączenie” do Boskiej mocy spokoju i zaufania sprawiają, że nawet w niespokojnych czasach potrafimy doświadczać spokoju, radości i piękna, płynącego z każdego dnia. Umiemy doceniać każdą chwilę, docenić jej piękno, dary, które ze sobą niesie i czuć wdzięczność – chociażby za to, że mamy dach nad głową, łóżko, ciepło, światło, wodę i jedzenie na talerzu. To jest tak dużo! To wcale nie jest oczywiste, że musimy to mieć, bo się nam „należy”. To wszystko są dary, za które powinniśmy być wdzięczni.
Druga cześć to osoby „podłączone” do wiadomości, i informacji płynących ze świata fizycznego, odcięte od duchowości i zrozumienia szerszego kontekstu wydarzeń (to znaczy duchowego). Te osoby są pełne lęku, obaw, a ich frustracja z dnia na dzień się pogłębia. Z biegiem czasu może przerodzić się w pretensje, żale, a nawet agresję lub depresję. Agresja lub depresja są to dwie skrajne reakcja na brak umiejętności zarządzania sobą, swoimi myślami i swoją energią. Tego trzeba zwyczajnie się NAUCZYĆ. I praktykować każdego dnia, w każdej chwili.
Owszem, ważne jest teraz, aby wiedzieć, co się dzieje na świecie, być osobą odpowiedzialną i nie lekceważyć zaistniałej sytuacji, ale można, a nawet należy (ze względu na nasze zdrowie i dobro naszych rodzin) podejść do tego ze spokojem i dystansem. To nie oznacza braku zaangażowania czy lekceważenia sytuacji. Jesteśmy bardziej produktywni, kiedy zachowujemy spokój. Osoba pełna lęku, spanikowana, dosłownie się miota. Wiem o tym doskonale, bo kiedyś sama taka byłam. Dlatego wiem, że zmiana życia nigdy nie przychodzi z zewnątrz (nie licz na to i nie oczekuj tego!!!!), ale z naszego wnętrza. Ten spokój i odpowiednią perspektywę dla zachodzących zdarzeń daje mi codzienna medytacja. Ja medytuję z mantrą – ale istnieją inne sposoby.
Podłączenie się do banku dobrej energii.
Każdego ranka ZANIM podłączysz się do świata zewnętrznego – NAJPIERW połącz się ze swoim wnętrzem. Bez połączenia ze światem swojej duszy, nadchodzące dni i tygodnie będą bardzo trudne. Nie ma sensu nadmierne ekscytowanie się wiadomościami – wiemy wszyscy, że ilość osób chorych będzie wzrastać, a ekonomia będzie cierpiała z powodu zaistniałej sytuacji na świecie. Tak będzie. Trzeba się z tym pogodzić i nauczyć się żyć w świecie pełnym niepewności. Nie mamy nad niczym kontroli – świat się zmienia. Nie możemy tego zatrzymać. Kropka.
Kontrola jest iluzją.
Naprawdę nie mamy nad niczym kontroli. Wczoraj, wracając z nagrania programu dla DDTVN, minęłam wypadek samochodowy, wokół którego zgromadziły się wozy straży pożarnej. AMBULANS wjechał w samochód osobowy, który wyjeżdżał z małej uliczki i dosłownie zmiażdżył kierowcę. Cóż za ironia losu – być zabitym (mam nadzieję, że ta osoba jednak przeżyła) przez pędzący ambulans…. Być może kierowca obawiał się koronawirusa, a zabił go pędzący…. ambulans. Niesamowita sytuacja, a jednak prawdziwa. My naprawdę nad niczym nie mamy żadnej kontroli. Jest takie powiedzenie:
Jeśli jest komuś pisana śmierć, to w drewnianym kościele cegła mu na głowę spadnie. Tak właśnie jest. A jeśli komuś pisane jest życie, to choćby miał kompletnie zdegenerowane ciało, w którym organy zamarły i odmówiły posłuszeństwa – żyć będzie. Dowodem na to jest historia Anity Mooriani – już o niej pisałam, ale link do wywiadu podaję raz jeszcze TUTAJ.
Odpuść potrzebę kontroli, przestań się bać i zacznij ufać.
Ja zamieniłam zdanie „Boże, co to będzie?!” na zdanie ”Co ma być, to będzie”. Bo taka jest prawda. A naszym zadaniem jest żyć w pełni tu i teraz i przestać się lękać.
Co dobrego daje lęk?
Jeśli boisz się, zamartwiasz się, zadaj sobie ważne pytanie:
Co dobrego wynika z Twojego zamartwiania się?
Jakie płyną z tego korzyści?
Zamartwianie się obniża odporność i jakość życia we wszystkich obszarach – pisałam o tym we wpisie „Jak żyć w świecie, w którym panuje wirus”. Zamartwianie się nie wnosi nic, absolutnie nic dobrego. Musimy być odpowiedzialni, dbać o siebie, zapobiegać chorobom itd., ale może odbywać się w zdrowy sposób, ze spokojem i zaufaniem, że Wszechświat/ Stwórca nas poprowadzi.
Zamiast zamartwiać się – podnoś wibracje! Na wszystkie możliwe sposoby. Jak to zrobić, pisałam w „Przewodniku duchowego przetrwania”, jak o siebie dbać pisałam TUTAJ, a jak dbać o swoje ciało fizyczne pisałam TUTAJ.
A teraz nadszedł czas, aby zająć się umysłem i duszą, aby mogły nas wspierać w tym czasie pełnym wyzwań.
Przewodnik po wewnętrznym spokoju
Każdy dzień zaczynaj NIE do czytania wiadomości ze świata zewnętrznego, ale najpierw połącz się ze swoim wewnętrznym spokojem, ze swoją duszą. Ego jest pełne leku i obaw, ponieważ jest nietrwałe. Obawia się wszystkiego. Dusza jest wieczna, nie boi się niczego. Ego jest nam potrzebne, byśmy przetrwali w tym świecie, ale powinno być tylko narzędziem. Kiedy ego staje się kapitanem naszego życia – pojawia się paniczny lęk. Kiedy dusza kieruje naszym życiem – wypełnia życie zaufaniem i spokojem.
Ponieważ widzę jak pięknie przechodzą obecny czas osoby, które medytują, zapraszam do medytacji osoby, które jeszcze tego nie robią. Niech obecne wydarzenia staną się impulsem do przemiany i rozwoju! Na moim blogu znajdują się na ten temat obszerne teksty:
- O tym jak zacząć medytować napisałam w tekście „Medytacja dla początkujących”.
- Tu piszę o tym, Po co medytować.
- Tu opisałam rewelacyjną technikę „Dziewięć Oczyszczających Oddechów” – bardzo polecam w tych czasach, aby oczyszczać się z informacji pełnych lęku oraz osób nim przepełnionych.
- Tu napisałam o tym, dlaczego śpiewam mantry. Mantry to dla mnie osobiście, jako dla matki i osoby bardzo zajętej zadaniami codzienności, niesamowita wręcz pomoc, która dokonuje absolutnych cudów w moim życiu, niesie siłę i moc – Jak uleczyć swoje życie – MANTRY.
- Tu jest silna mantra UZDRAWIAJĄCA.
- Tu jest silna mantra OCHRONNA.
- Tu jest wspaniała Medytacja SPOKOJNEGO SERCA – która niesie SPOKÓJ. Idealna dla początkujących.
- Tu piszę o uzdrawiającej i wspierającej sile AFIRAMACJI oraz dostępna jest tu silna Afirmacja Dobrostanu i MOCY.
- Mód się często. Tak jak lubisz, jak czujesz i jak pragniesz. Nie ważne jak – każda modlitwa, od każdego człowieka jest teraz bardzo cenna i bardzo potrzebna. A tu jest dla przykładu przepiękna Poranna Modlitwa Oddania.
- A tu Siedmiodniowa Dieta Mentalna.
Boska moc zaufania.
Przez ostatnie dni jest ze mną Psalm (przysłany do mnie przez znajomego), który przepięknie mówi o tym, jak Stwórca chromi tych, którzy mu ufają. Ufają nie lękom świata zewnętrznego, nie ufają temu co widzą i słyszą – ale wychodzą po za świat fizycznych ludzkich zmysłów, aby po za logiką totalnie zaufać Stwórcy. Kiedy łączysz się ze Stwórcą, kiedy odrzucasz lęk (lęk to brak zaufania i brak miłości, a miłość to zaufanie) i całkowicie ufasz Stwórcy, otrzymujesz Niebiańską opiekę.
Psalm 91 „O Bożej opiece”
Kto przebywa w pieczy Najwyższego
i w cieniu Wszechmocnego mieszka,
mówi do Pana: «Ucieczko moja i Twierdzo,
mój Boże, któremu ufam».
Bo On sam cię wyzwoli
z sideł myśliwego
i od zgubnego słowa.
Okryje cię swymi piórami
i schronisz się pod Jego skrzydła:
Jego wierność to puklerz i tarcza.
W nocy nie ulękniesz się strachu
ani za dnia – lecącej strzały,
ani zarazy, co idzie w mroku,
ni moru, co niszczy w południe.
Choć tysiąc padnie u twego boku,
a dziesięć tysięcy po twojej prawicy:
ciebie to nie spotka.
Ty ujrzysz na własne oczy:
będziesz widział odpłatę daną grzesznikom.
Albowiem Pan jest twoją ucieczką,
jako obrońcę wziąłeś sobie Najwyższego.
Niedola nie przystąpi do ciebie,
a cios nie spotka twojego namiotu,
bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie,
aby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
Na rękach będą cię nosili,
abyś nie uraził swej stopy o kamień.
Będziesz stąpał po wężach i żmijach,
a lwa i smoka będziesz mógł podeptać.
Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie;
osłonię go, bo uznał moje imię.
Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham
i będę z nim w utrapieniu,
wyzwolę go i sławą obdarzę.
Nasycę go długim życiem
i ukażę mu moje zbawienie.
(Biblia Tysiąclecia)
Ten, kto odrzuca lęk tego świata i całkowicie ufa Stwórcy otrzymuje Niebiańską ochronę, która wykracza po za logikę. Kluczem jest odrzucenie lęku i ZAUFANIE, całkowite zaufanie.
Jeśli pragniesz doświadczać cudów, każdego dnia pokonaj jeden lęk.
Pamiętam taką opowieść o Jezusie, który był na łodzi ze swoimi uczniami. Spał głęboko i spokojnie, pomimo szalejącej burzy. Przerażeni uczniowie obudzili Jezusa krzycząc w przerażeniu, że zaraz wydarzy się kataklizm. Jezus obudził się niezadowolony, ponieważ przerwano Mu sen. „Po co mnie budzicie?! Co z tego, że szaleje burza, kiedy Ojciec czuwa?!”. Nie widział powodu do obawy czy paniki. Chciał nadal spokojnie spać na łodzi, nawet podczas szalejącej burzy. To jest zaufanie – wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie tak, jak ma być.
Niektórzy twierdzą, że Psalm 91 jest odpowiedzią dla nas na koronawirusa, ponieważ jego symbol to COVID – 19, a cyfra 91 jest odwróceniem 19. Ja myślę, że nic nie dzieje się bez powodu. To jest czas, aby nie ufać światu materii, ale pomimo tego, co się dzieje – bezwzględnie ufać Stwórcy. Mi się to udaje zawsze wtedy, kiedy jestem spokojna i od samego rana połączona ze światem mojej duszy. Wykorzystuję wszystkie znane mi techniki (absolutnie uwielbiam mantry!), które prowadzą mnie do spokoju, zaufania oraz niezbędnego dystansu do tego, co dzieje się wokół nas. Bóg wie, co robi, a ja nie muszę tego rozumieć. Utrzymuję w sobie pewność po za logiką. I powtarzam jak mantrę:
TO WSZYSTKO DZIEJE SIĘ DLA NASZEGO DOBRA.
Nawet, jeśli wydaje się to nie logiczne, to tak właśnie jest. Powtarzam jak mantrę:
„Wiem, że to jest dla mnie dobre. Jeszcze tego nie rozumiem, ale mam pewność”.
To jest właśnie wychodzenie ze świata ego (ograniczony świat leku i iluzorycznej kontroli) do świata odpuszczenia, miłości i zaufania. Czasem gorzkie lekarstwa najlepiej leczą, a nasz świat i cała ludzkość potrzebują uzdrowienia. Każdy z nas dostanie takie lekarstwa, których potrzebuje, aby oczyścić się i uzdrowić swoją duszę. Dlatego pomimo tego, co się dzieje, pielęgnuj w sobie wdzięczność za to co jest – bo może być gorzej! Dlaczego? Ponieważ brak wdzięczności (postawa roszczeniowa „wszystko mi się należy”) otwiera drzwi do utraty tego, co w tej chwili masz.
Więc pielęgnuj w sobie spokój, doceniaj każdą chwilę. Nie żyj lękiem o przyszłość, ponieważ jest NIEZNANA, ale doceniaj każdy moment – i uczyń go tak pięknym, jak to tylko możliwe!!!
Z miłością,
Agnieszka
Witam Pani Agnieszko
Oglądałam wczoraj w DDTV rozmowę z Panią i dziękuję za nią, dodała mi Pani otuchy i trochę uspokoiła, stąd moja obecność dzisiaj na Pani blogu. Mam Pani dwie książki i przyznam , że nie przeczytałam ich jeszcze do końca, bo „zawsze coś, zawsze ktoś” mi przeszkodziły. Na ten trudny czas mam zaplanowane działania w domu ( sprzątanie- nazbierało się zaległości, szycie- uwielbiam, jakieś nowe przepisy na które nigdy nie miałam czasu, książki, zabawa ze zwierzakami- mam sunie i dwa kotki, wszystkie z ulicy, dokończyć pisać opowiadania o zwierzakach – razem córkami mamy 3 psy i 6 kotów), co prawda na razie pracuję- jeszcze- ale nie wiem jak długo, czy firmę zamkną i będę pracować zdalnie z domu. Generalnie od kilku lat mieszkam sama, dwie córki mieszkają w Warszawie, studiują i pracują. Paradoksalnie, w pierwszy poniedziałek po zamknięciu granic 16 marca miałam być z moimi córkami „na kawie” w Rzymie. Panicznie boje się latać samolotem a moje córki zorganizowały na początku lutego wyjazd do Rzymu na 4 dni własnie od 16 do 19 marca, bo ja nigdy jeszcze nie latałam samolotem. Wyjazd nie wyszedł, bardzo szkoda, chyba najbardziej tego czasu z córkami, bo już dawno ze mną nie wyjeżdżały, maja swoich chłopaków.
Tak więc sporo dobrego się nie wydarzyło, sporo mam zaplanowane ale jakoś moc mnie opuściła bo jestem w domu sama, nie mogę wyjść do przyjaciół, na koncerty ( choć wczoraj przez grałam z córka i jej narzeczonym na FB w Państwa -miasta ) w pracy może być rożnie-jestem kadrową- boję się ewentualnych zwolnień pracowników, które mogą niestety nastąpić . pocieszam sama siebie, że mam dobrze, inni maja o wiele,wiele gorzej, ale strach czasami gdzieś wyłazi z zakamarka duszy.
Dlatego jeszcze raz dziękuje za spokojne wczorajsze słowa, uśmiech i dodanie otuchy. Niby niewiele a jednak dużo.
Pozdrawiam Anna Bogusz
Dziękuje kochana. Co ma być, to będzie – dla dobra nas wszystkich ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, pięknie Pani wyglądała, zapadł mi w pamięci ten intensywny żółty kardigan-chromoterapia też się sprawdza ? ja codziennie po przebudzeniu afirmacja- mantra- 9 oczyszczających oddechów, codziennie chodzę na spacer z psem i z dzieckiem, coś upieczemy, coś ugotujemy, a wieczorem przebieramy się i tańczymy. Dopada mnie też lęk ale się mu nie daje. Jak mawia bliska mi osoba: zło jest na usługi dobra! Wszystkiego dobrego!
Piękne to zdanie i takie prawdziwe „zło jest na usługi dobra”. Tak właśnie jest!!!!
Bardzo dziękuję i wysyłam dużo miłości!!!! ❤️❤️❤️
Dziękuję Pani Agnieszko za te wszystkie wpisy w tym trudniejszym czasie
To niesamowite Ale jeszcze kilka dni przed sprawą z wirusem wpadła mi do rąk pani książka Miłość ścieżki do wolności jest absolutnie piękna i bardzo wspierającą treścią na obecny czas – Bóg i świąt nad nami czuwa jestem o tym przekonana
Nic nie pozostaje nam tylko odpuścić i zaufać. Koniec książki to całkowicie mnie rozkleił i dużo nauczył
Mam nadzieję Kochana Pani Agnieszko że uda nam się po tym wszystkim wreszcie zobaczyć na warsztatach
Wdzięczna za wszystko przesyłam dużo miłości i zdrowia! :***
Do zobaczenia! Ja również wysyłam miłości i dziękuję!!! ❤️❤️❤️
Jak bardzo potrzebowałam dzisiaj takich słów! W ten dzisiejszy wieczór, który przepełnia mnie ogromnym lękiem i strachem. Muszę się ogarnąć i zaufać Bogu. Całym sercem.
Pozdrawiam
❤️❤️❤️
Dziękuję za te słowa. Czuję podobnie. Życzę dużo zdrowia i opieki Stwórcy.
❤️
Jesteś Wielka???
To nie ja – to ta energia, która przeze mnie płynie. Ja jestem zwyczajna. ❤️❤️❤️
Może i zwyczajna ale nie każdy ta energię potrafi odkryć i czuć w sobie,pozdrowienia.
Pięknie napisane☺️ Dziękuje za podsunięcie psalmu, jestem nim zauroczona. O dziwo, o ile staram się dbać wyjątkowo o higienę i przestrzegamy wszelkich zaleceń kwarantanny, to nie ma we mnie lęku, co więcej jestem wdzięczna za ten czas, zrobiło się tak domowo, rodzinnie, świat zwolnił.
Ważne jest, aby to widzieć ❤️❤️❤️
Witam,
Od wielu lat poszukuje rozwiązań na moja bezsenność, ale bezskutecznie. Próbowałam wiele, bardzo wiele, ale niewiele to dało. Czytam, słucham, tego, co Pani chce przekazać. I niby to wszystko teoretycznie już wiem, ale w praktyce -nici. Wiec o coś tu musi chodzić. Podziwiam za przekonania. Pozdrawiam Wiola
Te wpisy są nam teraz bardzo potrzebne.Jest coś w Tobie magicznego ,czego nie da się wytłumaczyć racjonalnie.Za każdym razem kiedy czytam coś od Ciebie to czuję przypływ błogości, miłości i spokoju.Jeśli chodzi o medytację, to czuję jej zbawienny wpływ na moje samopoczucie.Zwłaszcza teraz, kiedy ludzie tak są zestresowani, niemalże w panice.Chyba jestem jedna z nielicznych osób w swoim otoczeniu, która widzi pozytywny aspekt tej całej sytuacji.Co nie oznacza, że nie czuję w ogóle lęku.Czuję go, jak właczam telewizję i oglądam pełne lęku wiadomości.Dlatego też, idac za Twoim przekazem, oglądajmy informacje, pomódlmy się za zmarłych, ale żyjmy, mimo wszystko.
Dziękuję ❤️❤️❤️
Dziękuję za ten wpis… ❤️❤️❤️
❤️❤️❤️
Agnieszko wspanialy wpis i dziekuje Ci za niego. Bo ja rowniez czuje spokoj wewnetrzny ( choc nie wszyscy to popieraja) Nawet przez moment sie zastanawialam czy to normalne ze ja nie panikuje jak inni I nie przezywam tak tego jak inni. Ale rowniez tak jak Ty Agnieszko wierze i ufam Naszemu Stworcy ❤️?❤️ to wszystko jest dla nas a nie przeciwko nam. Dziekuje Ci Agnieszko z calego serca za moja przemiane , bo to dzieki Tobie. Jestes moja mentorka – tak mowi tez moja mama❤️❤️❤️ Przesylam bezwarunkowa miłość Tobie ,twoim najblizszym I wszystkim potrzebujacym.
Dziękuję w imieniu swoim i innych osób ❤️❤️❤️
Też codziennie zaczynam dzień tym Psalmem 91 już długo od kiedy przeczytałam „Pieśni Boga” Josepha Murphego . On mówi o tym, że psalmy to drogowskazy i często ukazuje nam rozwiazanie wszelkich życiowych problemów..
❤️
Dziekuje za zgromadzenie wszystkich waznych linkow w jednym wpisie, bardzo cenie Pani dzialalnosc i jestem ogromnie wdzieczna ze jest Pani z nami i dla nas, prosze nie przestawac pisac, pozdrawiam cieplo, stala czytelniczka Ela❤
Dziękuję kochana ❤️ To dla mnie cenne po przeczytaniu tej uwagi o literówkach ❤️
Ja mam w sobie ten spokój. Wychodzi kilka lat pracy własnej z szeroko pojętą psychologia. Nie ukrywam że Twój blog również miał w tym swoją cegiełkę. Chodzę codziennie do pracy z wielką nadzieją, zaufaniem i spokojem że to tylko taki etap – potrzebny ludzkości… Jedyne co mnie ciągle zastanawia, to brak potrzeby praktykowania jogi… Próbowałam zajęć, próbowałam w domu… Tak bardzo polecasz a ja nie czuję jogi w ogóle… 🙁 Czuję że mam w sobie ten spokój jogina na codzień i pragnę energii po zajęciach i zmęczenia, a nie wyciszenia i ukojenia…
Kochana, jak nie czujesz potrzeby, to nie ma problemu. Najważniejsze, że masz w sobie spokój i moc. To jest piękne ❤️❤️❤️
Dziękuje Ci Agnieszko?❤️
❤️
Jestem niezmiernie wdzięczna za to, że pojawiła się Pani w moim życiu ze swoimi książkami i mantrami? Od dawna o tm wszystkim wiedziałam, ale nie umiałam praktykować. Teraz jest łatwiej, dużo łatwiej. Poranne mantry uskrzydlają i dają siłę na resztę dnia. Jestem na początku swojej drogi, ale najważniejsze jest to, że zaczęłam ? Dziękuję i ściskam mocno ?
Ogromnie się z tego cieszę ❤️
Kiedy zaczęłam czytać Psalm, który Pani tu umieściła, zaczęłam płakać. Przypomniałam sobie, że wiele lat temu powtarzałam go dzień w dzień w bardzo złych dla mnie chwilach i Bóg mnie wtedy ocalił. To, że znów tu go zobaczyłam, to znak dla mnie, że mam więcej ufać, a znów Bóg mnie ochroni. Pani Agnieszko, dziękuję z całego serca!
Zaufanie działa cuda ❤️
Agnieszko, dziękuję za wartościowy tekst. Proszę jednak, byś zadbała o odpowiednią korektę Twoich tekstów. Zastanawianie się nad tym, jakie właściwie słowo masz na myśli oraz przejęzyczenia i literówki przeszkają w odbiorze tekstów. Pozdrawiam serdecznie.
Mamy w tej sytuacji dwa wyjścia – albo czytelnicy będą wyrozumiali i przyjmą fakt, że jestem człowiekiem i nie będą przywiązywali do tego wartości, czerpiąc wartość z przesłania, albo ja nie będę publikowała tekstów tak często, jak robię to ostatnio. W ciągu ostatniego tygodnia przewie codziennie publikuje takty, które mają po kilka stron A4. Mam w domu dziecko w wieku szkolnym, którym muszę się zająć. Mam dom i rodzinę, mam również pracę zawodową – piszę książkę. Aby napisać dla Was tekst, wstaję o 4:00 rano, nie praktykują jogi, za którą tęsknię, ale piszę, aby zdążyć napisać przed obudzeniem się Helenki.
Wrzucam teksty surowe, na szybko, aby już z Wami były i podnosiły Wasze wibracje.
Ale nie muszę tego robić.
Mogę to odłożyć, wrócić to tekstu na spokojnie, kiedy będę miała na to czas, czyli za kilka dni (odrabianie z dzieckiem lekcji zajmuje mnóstwo czasu).
Taki mamy wszyscy w tej sytuacji wybór.
Ten komentarz daje mi do myślenia, że chyba niepotrzebnie tak z tym gonię i za bardzo się staram. A powinnam ten czas poświęcić rodzinie.
Tak mi się wydaje… ❤️
To ja wolę, żebyś pisała! 🙂 A też lubię dopracowaną formę, ale tym razem doprawdy nie wiem, o co chodzi Ewie!
No, ale ja tu przyszłam podziękować Ci właśnie za te ostatnie teksty! Ogólnie dbam o siebie i moich bliskich, więc z tej strony nie czuję obaw, ale bałam się troszkę skutków gospodarczych i ekonomicznych pandemii i dzięki Tobie zdałam sobie sprawę, że ta pandemia może nam przynieść również wiele _prawdziwego_ dobra i uwierzyłam w to głęboko i za to Ci jestem bardzo wdzięczna! ?
❤️❤️❤️
Agnieszko, a mnie cieszy miejsce na brak perfekcji. Kto chce zrozumiec, ten zrozumie. Dziekuje Ci za przekaz spontaniczny.
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, bardzo ucieszyłam się, widząc dziś kolejny bardzo wartościowy wpis. To, co Pani pisze, niesamowicie podnosi na duchu. Proszę nie wątpić w sens swoich działań. Bardzo Pani dziękuję w imieniu swoim i moich bliskich, którzy również korzystają na zmianie mojego podejścia do obecnej rzeczywistości.
Dziękuję kochana!!! ❤️❤️❤️
Agnieszko, Twoje wpisy to miłość i dobroć przelana na papier. Tak…, mogłabyś czas spędzić z Helenka, Rodziną…czy z samą Sobą. A jednak czujesz i chcesz nas wspierać…i dziękujemy Ci za to. ❤Czym jest
Jeden wpis o literowkach, przekazie?…Skoro dziesiątki, setki komentarzy świadczą o tym jak bardzo wazne jest to co dla nas robisz❤
Łatwo oceniać, wskazywać błędy nie mając pojęcia ile trudu, czasu i wysilku trzeba włożyć w każdy tekst.
Dajesz tyle ciepełka❤?więc nie przestawaj, ale nigdy kosztem Swoim i Swojej Rodziny❤
Ja, jeszcze raz dziękuję☺
Dziękuję kochana, nie przestanę – nie ma mowy!!!!!!!! ❤️❤️❤️
O nieee, publikuj, niech będą surowe. Jestem nauczycielką. Wysyłam teraz maile do rodziców i wiem, ile zajmuje napisanie nawet krótkiego tekstu. Dzięki za pozytywne przesłania ❤ i, że jesteś❤
Dziękuje! Jak to dobrze jest wiedzieć, że ktoś rozumie, jaka to jest duża praca napisać takiej długości tekst. Dziękuję! To zrozumienie jest dla mnie ważne i cenne!!!! ❤️❤️❤️
Agnieszko kochana, ignorujmy snobow wszelkiej masci! W tym takze tych jezykowych! Twoj tekst doskonale sie czyta w przeciwienstwie do tekstu malkontentki, ktora wypowiedziala sie powyzej. No bo co to niby znaczy „literówki przeszkają”??? Tu dopiero trzeba sie domyslac! Dziekuje za wszystkie Twoje wysilki. Z miloscia 🙂
Kochana, dziękuję 🙂 Ja autorce tego komentarza jestem bardzo wdzięczna, bo potrzebowałam zatrzymać się i podjąć nowe działania. Dzięki niej zaczęłam nagrywanie filmików na Instagramie, co jest dla mnie milowym krokiem. Nie wiedziałam, jak się za to zabrać, a tu proszę – po prostu ruszyło. Wszystko jest po coś 🙂
A z błędami to prawda – każdy je popełnia, więc musimy być dla siebie wyrozumiali. Nikt nie jest idealny. To chyba dobrze.. ❤️
Pewnie Pani tego nie opublikuje, ale co tam, napiszę…bo zastanawia mnie czy to nie paradoks ze pod artykulem o sposobach zachowania spokoju , i wielu rad jak sie należy zachować… strzela Pani focha bo ktoś zwrócił Pani uwage nt literówek?? Przepraszam, choć jestem Pani fanką to mnie to dziwi…
Nie szkodzi 🙂 Nie sptrzeliłam focha 🙂 Po prostu się zatrzymałam, wyciągnęłam z tego wnioski i nagrałam filmiki na Instagramie – wybrałam bardziej odpowiednią i mniej męczącą, znacznie mniej czasochłonną metodę komunikacji ze światem, która dała wielu osobom wiele radości 🙂
Wszystko jest po coś 🙂
Agnieszko, na spokojnie daj sobie czas. Podobnie jak moja przedmówczyni wolę dłużej poczekać, ale otrzymać tekst starannie dopracowany. Pozdrawiam
Dałam sobie czas. 🙂
Droga Agnieszko, bardzo Cię proszę: absolutnie nie przejmuj się tym krytykanckim postem!
Piszesz wspaniałe teksty, ich wartość myślowa i duchowa jest bardzo wysoka a jakieś tam „literówki„ wskazują tylko na to, jak bardzo z głębi serca to wszystko tworzysz.
A osobę, która tę , bardzo nie na miejscu, nie na czasie i w ogóle TOTALNIE DÉPLACÉ opinię napisała, otaczamy wiązką wyrozumienia i współczucia oraz przesyłamy jej ogromną porcję lekkości, wyluzowania i miłości dla siebie samej oraz innych.
Ja z wielką radością i zainteresowaniem czytam Twoje piękne i mądre wpisy i bardzo proszę o więcej, często i regularnie.
Bardzo cenimy Twój czas, który poświęcasz dla nas na pisanie tych tekstów.
Bardzo serdecznie pozdrawiam❤️
Dziękuję kochana za ciepłe słowa, ale również dziękuję osobie, która ten post napisała! Jestem wdzięczna! Nic nie dzieje się bez powodu, ja potrzebowałam na chwilę sią zatrzymać, i znaleźć w tym balans, równowagę, a z tego zaczęłam nagrywać filmiki, które publikuję na moim Instagramie, zaczęłam również powodli tworzyć swój kanał YT. Naprewde wszystko jest po coś – czasami potrzebujemy taki słów, aby ruszyć do przodu! Ja wiem, że zawsze dostaję to, czego potrzebuję, więc jestem wdzięczna tej osobie, że stała się „posłańcem” ważnych dla mnie wiadomości!
Pozdrawiam ciepło!!!! 🙂
Teksty Agnieszki mają niesamowitą energię i pomagają wielu osobom, a drobne literówki nie mają żadnego znaczenia.
Ja jestem wdzięczna za każdy wpis. Bądźmy dla siebie wyrozumiali.
Jesteśmy wyrozumiali dal siebie, kochamy się i wspieramy. Nic nam w tym nie przeszkodzi, nie ma mowy!!!! ❤️❤️❤️
Nie wierzę, że mogła Pani coś takiego napisać. Pani Agnieszka pisze to dla nas. Nie musi tego robić, ale CHCE. Chce nam pomóc, daje rady, pisze o różnych sposobach podnoszenia naszych wibracji. Poświęca swój cenny czas. Przecież mogłaby przeznaczyć go na coś zupełnie innego. A literówki.. ja w ogóle na to nie zwracam uwagi. Jestem wdzięczna Pani Agnieszce za każdy tekst na blogu, za każdy wpis na instagramie. Czekam na nie jak małe dziecko. Jestem wdzięczna za Panią Agnieszkę, która jet darem od Boga, która zmieniła moje życie 🙂 🙂
Ewa chciała tylko, żeby moje teksty były jeszcze lepsze i wolne od błędów… Nic się nie stało.
Dziękuję za ciepłe słowa ❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Na prawde te przejezyczenia i literowki sa teraz najwazniejsze? Agnieszka swoimi tekstami pomaga wielu osobom, dodaje nam otuchy w tych trudnych czasach. Zapewne nie musi tego robic, ma przeciez Swoja rodzine o ktora musi zadbac. Badzmi wdzieczni i nie czepiajmy sie tak malo istotnych rzeczy.
Ewa chciałam dobrze…. Wszystko jest po coś ❤️❤️❤️
Oj tak, kochana Ewo, literówki przeszkają w odbiorze tekstów :))))) A tak na poważnie – warto spojrzeć z miłością na siebie samą, wtedy i literówki, własne i czyjeś, są bez znaczenia. Pozdrawiam, Cynamonka
Na czas postu postanowiłam czytać codziennie psalmy. Dają mi wiele spokoju i pewności, że Bóg mnie chroni. Cieszę się, że w dzisiejszym poście pojawił się jeden z psalmów ☺️
Czytam Twoje ostatnie posty po kilka razy, przepisuję cytaty, analizuję. Dziękuję za spokój, którym się z nami dzielisz ?♥️☺️
W mojej książce „Słowa mocy” piszę również o tym, ja wiele mocy daje mi od lat, w mojej codzienności piękny psalm 23 – stoi na moim biurku. ❤️
Psalm 23 , dla mnie najcudowniejszy ze wszystkich♥️
Uwielbiam Twoje tekst, dają mi pewność, że wszystko jest tak, jak powinno być. Naprawdę komuś przeszkadzają literówki? ?Nie trzeba czytać, można włączyć kanał informacyjny, tam nikt się nie myli ??
❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, proszę nie przestawać pisać. Potrzebujemy Pani. Zaglądam tu od czasu do czasu. Najczęściej gdy czuję niepokój. Dużo mi to daje. Dziękuję za każde słowo (nawet to z literówką) bo to w tym momencie nie ma dla mnie znaczenia. Jest w Pani tyle dobra, ciepła i spokoju. Tak wiele czerpię z Pani tekstów i przepisów. Dziękuję ❤️
Dziękuję bardzo! Nie przestaję pisać i się dzielić – jestem mocno obecna na Instagramie, tak są dla Was filmiki ode mnie – niektóre z nich odstepne na moim kanale YT- zapraszam na mój Instagram i tu:
https://www.youtube.com/channel/UCwb8JX1f2z078G0Z2rLLaUQ
🙂
Dzień dobry,
Pani Agnieszko dziękuję za ten artykuł. Trochę się uspokoiłam, będę chciała stosować mantrę. Jednak największym bólem dla mnie w czasach „korony ” jest lęk nie przed tym, że coś mi zagraża tzn.choroba czy śmierć. Mam 9 – letnie dziecko, które ewentualnie, gdy mnie zabraknie zostanie samo, zdane na los. Ten strach paraliżuje moje codzienne działania, to spędza mi sen z powiek. Jak żyć w takiej sytuacji, gdy jest się rodzicem ? To pytanie codziennie prowadzi mnie do frustracji. Odpowiedzialność za dziecko, chęć bycia z nim przynajmniej do momentu jego pełnoletności.
Pozdrawiam
Zapanuj nad swoimi wyobrażeniami i myślami, i to jak najszybciej proszę, ponieważ przyciągasz do siebie to, o czym myślisz. Wyobrażaj sobie zdrowie i pomyślność – to takie ważne!
Czy czytałaś moją książkę „Słowa mocy”? Sądząc z Twojego komentarza – nie. Polecam. Stosuj również zawarte w niej afirmacje – koniecznie. Dla Ciebie kluczowa jest zmiana sposobu myślenia!
https://bemistic.co/produkt/ksiazka-slowa-mocy/
Bardzo pomocne mogą być dla Ciebie również karty afirmacyjne „Słowa mocy” – każdego dnia pracuj z jedną kartą https://bemistic.co/produkt/karty-afirmacyjne/
Powodzenia!!!!! 🙂
To bardzo trudny czas…
Walka z emocjami, lękiem, bezradnoscią…
Nawet o nadzieję niekiedy ciężko…
Lęk i obecna panika stają sie silniejsze od wiary i ufności… Dlatego Dziękuję Agnieszko za ten wpis❤ Właśnie Ten, bo to on szczególnie trafil do mego serca. I zasial odrobinę ufności…A teraz czekam już jak zacznie kielkowac…i wzmacniac mnie od środka.
Dziękuję❤
❤️
A ja z utęsknieniem czekam na każdy wpis… bardzo podnosi mnie na duchu, nie przeszkadzają mi literówki , to tylko nic nie znaczący drobiazg … przesłanie działa! Dziekuje ??
❤️❤️❤️
Dzień Dobry.
Od jakiegis czasu czytam Pani bloga. Bardzo wiele inspirujacych treści ?Jestem na początku drogi, dopiero zaczynam wybaczac sobie, kochać siebie. Wszystko to trudne, dużą sile daje mi wiara w Boga. I tu moje pytanie. Czy medytacja joga jest zgodna z nauką kościoła katolickiego? Pani łączy te rzeczy i fajnie, ale wielu duchownych uważa, ze sama modlitwa i wiara wtstarczy a joga to dla nich co najmniej magiczne dzialanie.
Każdy ma swoją ścieżkę i każda ścieżka, która prowadzi do celu, jest dobra.
Nie do mnie należy ocena.
Przez 37 lat mojego życia mi akurat to nie wystarczyło, próbowałam, byłam w Oazie przez 5 lat, byłam nawet animatorką. W wieku 37 lat doświadczyłam kryzysu.
Była przesiąknięta wierzeniami o okrutnym Bogu i Boskich karach -co, jak dzisiaj wiem, totalnie odcięło mnie od Bożej Miłości, mocy, światła, zdrowia, radości, szczęścia i tego, co dobre. Byłam na dnie rozpaczy, zatopiona w lęku,, i niemocy, z chorym ciałem.
Błagałam Boga o pomoc – przyszła do mnie w postaci cudownych ludzi, jogi, mantr, medytacji. Nie przestałam być chrześcijanką, teraz bardziej kocham Jezusa niż kiedykolwiek wcześniej. Doznałam całkowitego uzdrowienia mojego życia. Niebo nie jest zarezerowane dla katolików – to ego i pycha tak uważać. Proszę obejrzeć wywiad z Anitą Mooriani, która w niebie była. Nie jest katoliczką.
Kiedy umierała modlili się za nią hindusi, buddyści, katolicy – wszyscy jej znajomi. Ich modlitwy docierają TAM dokładnie tak samo – religia nie ma znaczenia.
Anita praktykowała jogę przed śmiercią kliniczną – joga jej nie uratowała.
Ale kiedy wyzdrowiała, jedną z pierwszych rzeczy, jaką zrobiła było udanie się na sesję jogi.
Joga to tylko narzędzie – uzdrowienie jest w miłości i zaufaniu – w odrzuceniu lęku. Joga nie jest grzechem, a medytacja tym bardziej. Do chorób i cierpienia prowadzi fałszywe, niszczące przekonanie, że nim są.
To są czasy, w których jesteśmy zaproszeni, do znalezienia swojej własnej, autentyczniej ścieżki swojego serca.
Może to być religia, ale nie musi. Najważniejsza jest nasza autentyczna przemiana i przebudzenie.
🙂
Ja nawrocilam sie poza Kosciolem. Z zatwardzialej ateistki, Bog przemienil mnie w osobe, ktora nie tylko w Niego wierzy, ale rowniez Go kocha i podaza za Jego Prawda. Religia to tylko jedna z wielu sfer zycia, a Duch Swiety dziala wszedzie! Trzeba tylko otowrzyc sie na zycie i przede wszystkim sie nie bac! Kazdy, wierzacy czy niewierzacy, jest otaczany Boza opieka i Bog nad kazdym czuwa i kazdego prowadzi. Religia zdecydowanie pomaga w pozostaniu na drodze, ale zle pojmowana staje sie ogromna kula u nogi. Wtedy zdecydowanie przestaje byc narzedziem w rekach Boga. Pamietajmy tez, ze ksieza to tylko ludzie i moga sie mylic. Nie robmy z nich wyroczni i bozkow! Prawda jest w nas! Trzeba tylko nauczyc sie sluchac Glosu w nas, zeby mogl nas prowadzic.
Agnieszko, dziękuję z całego serca za Twój tekst. To bardzo ważne, jakie mamy podejście do tego, co nas spotyka. W mojej pracy wszyscy panikują dlatego ja staram się nie brać tego do siebie i odciąć się od negatywnych emocji. Mam dwoje małych dzieci i nie chcę przynosić tych emocji do naszego domu. Ale piszę ten komentarz z innego powodu. W ostatnich dniach przeczytałam powieść „Jeździec Miedziany”. To przepiękna powieść o miłości i nadziei w trudnym czasie II wojny światowej. I tam, w tej książce, którą absolutnie się zafascynowałam cytowany jest fragment Psalmu, który zamieściłaś. Czy to nie jest znak, że akurat dziś trafiam na Twój wpis? Dlatego ufam i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Przechodzimy wszyscy trudny czas ale musimy wierzyć i mieć nadzieję.
Ściskam mocno i jeszcze raz serdecznie dziękuję.
❤️
psalm 91 to psalm dydaktyczny, pochodzący z kół mądrościowych. w przekładzie poetyckim Jana Kochanowskiego znany jako popularna pieśń religijna „Kto się w opiekę”
Po raz kolejny bardzo Ci dziękuję za te posty, jestem ogromnie wdzięczna 🙂
❤️
To mój pierwszy komentarz, chociaż bloga śledzę od lat. Dzięki Pani prawie, z naciskiem na prawie udało mi się pożegnać nerwicę lękową. Teraz pomimo całego tego otaczającego nas świata pełnego lęku, nie wiem dlaczego od początku czuję spokój (doświadczam ataków paniki nie codziennie, ale już raz na jakiś czas). Proszę nie zwracać uwagi na literówki czy tam przecinki, nie jest to istotne, Pani przesłanie dla nas jest tak mocne, silne i piękne ?, że braki w tekście nie są w ogóle zauważalne. Kocham Pani spokój dziękuję za wszystko
Dziękuję kochana! ❤️ Jestem z Ciebie niesamowicie dumna, że tak pięknie siebie przepracowałaś.
I bardzo wdzięczna ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, obserwuję Panią na instagramie i jest to cudowny czas przepracowywania siebie i naszego ego co robię każdego dnia. Jednak najlepsza pora na to jest między 4 a 6 rano. Czy ma Pani wskazówki lub sposoby jak wstawać wcześniej? Próbuję od paru miesięcy codziennie jednak ważne jest dla mnie aby się nie poddać i osiągnąć porę chcociaż chwilę przed 5 rano.
Pozdrawiam i dziękuję za Pani pracę?❤
Trzeba się ze sobą umówić i dotrzymać słowa 🙂
Na początku nastawiać budzik i wstawać bez analizowania i zastanowiania się, czy warto.
Po prostu wstać i zacząć dzień. A potem to uczucie, które dalej poranne wstawanie sprawi, że… nie można bez tego żyć i człowiek zrywa się sam z siebie, z radością i entuzjazmem.
🙂
Powodzenia!!! 🙂
Dziękuję bardzo i pozdrawiam❤?
❤️❤️❤️
Dziękuję bardzo za czas, który poświęcasz.
Dziękuję za wiedzę którą się dzielisz i za Twoją pracę.
Ten blog jest dla mnie jak latarnia w czasie burzy.
Jest źródłem wiedzy dla odnalezienia swojej mocy i siły spokoju.
Jestem wdzięczna za każdy tekst.
Dziękuję
Dziękuję kochana!!! ❤️❤️❤️
Wow… będę czytał ten wpis przez najbliższe dni codziennie rano, bo pomaga odnaleźć spokój. Dziękuję.
🙂
Pani Agnieszko, chciałabym w tym miejscu podziękować Pani za wpisy o mantrach.
Dzięki Pani poznałam je ponad rok temu. Przynosiły mi spokój i ukojenie w trudnym dla mnie czasie, pozwalały się wyciszyć i odzyskać równowagę ducha.
Ich wpływ na nasze życie oraz spokój wewnętrzny jest nie do przecenienia, tym bardziej w obecnej chwili.
Dlatego dziękuję jeszcze raz z całego serca.
Z wyrazami wdzięczności.
Ogromnie się cieszę – dziękuję!!!! ❤️❤️❤️
Jestem wdzięczna za każdy Pani tekst. Dzięki ich lekturze spróbowałam najpierw słuchać, później śpiewać mantry. Od dwóch lat rozbrzmiewają w moim domu. Proszę nie brać do siebie uwagi o literówkach, ja nawet ich nie zauważyłam, nie dla poprawności polonistycznej czytam Pani teksty. Czekam na każdy z nich i bardzo dziękuję, że właśnie teraz znajduje Pani czas na pisanie dla swoich czytelników. Serdecznie pozdrawiam i życzę pięknej wiosny ❤️?
Dziękuję!!! ❤️❤️❤️
Aaahhhhh Agnieszka. Miły dzień na Twoim blogu.
Dziękuję, że poświęcasz tyle energii na pisanie dla nas.
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko chciałabym to wszystko lepiej zrozumieć, aby zmienić na lepsze swoje życie i znaleźć spokój jednak jednak jedna rzecz nie daje mi niestety spokoju.
Skoro będzie to co ma być to jaki sens ma np. słuchanie mantry ochronnej czy uzdrawiającej? Czy to może nas w jakikolwiek sposób uchronić np. przed wypadkiem (słuchałam jej w tym celu w samochodzie) lub pomóc wyzdrowieć? Skoro będzie to co ma być to jaki sens mają np. pozytywne afirmacje- czy mapy marzeń? Czy one mogą zmienić zapisany nam los?
Z całego serca będę wdzięczna za odpowiedź.
Los nie jest z góry zapisany – mamy dar wolnej woli. Jest wiele rożnych wariantów, wydarzeń, możliwości. Czasem wypadek jest potrzebny, ale jeśli jesteśmy na dobrowolnej ścieżce rozwoju, czasem możemy uniknąć bólu i uczyć się w inny sposób. To my tworzymy nasze życie – Bóg chce dla nas tego, co NAJLEPSZE, ale to my musimy usunąć z siebie ciemne miejsca, wątpliwości, lęki, brak zaufania, brak miłości – byśmy mogli doświadczyć najlepszej wersji wydarzeń. ❤️❤️❤️
Agnieszko, ogromnie dziękuję za Twoje wpisy i ogromne poświęcenie, ze wstajesz o 4 rano i ofiarujesz nam swój czas, dzielisz się mądrością i spokojem. Towarzyszysz mi od 3 lat, kiedy koiłas moje lęki w ciąży i kiedy przy „Pełni życia” poczułam pierwsze ruchy syna..
Dziekuje❤️ I proszę nigdy nie wątp w to, jak bardzo Cię potrzebujemy. Jesteś błogosławieństwem?❤️
Dziękuję kochana i wysyłam Tobie i Wam mnóstwo miłości!!! ❤️❤️❤️
Agnieszko, nie przejmuj sie komentarzami z krytyką literówek, to nie ma znaczenia..pisz dla nas jaj najwięcej i dawaj nam światło..abyśmy my mogli przekazać to światło naszym bliskim i wspólnie w zdrowiu i harmonii doczekać się jeszcze lepszych czasów. Dziękuję Ci za to że dzielisz sie z nami i uczysz jak żyć właśnie TERAZ. 🙂
Dodam tylko że od dawna czytam Twojego bloga, mam 2 książki..wiele rad wcielilam w juz w życie..ale teraz przechodzę jakby jeszcze bardziej przyspieszony kurs zmiany osobowości i reakcji na świat zewnętrzny. Jeszcze raz dziękuję za wskazanie drogi 🙂
Dziękuję! Cudownie, że to przechodzisz – tak powinno być! ❤️❤️❤️
Kochana, wspaniała Agnieszko, pomagasz zrozumieć ten czas, wspierasz i dajesz nadzieję. Dziękuję że jesteś ❤️❤️❤️
❤️❤️❤️
Dzień dobry Pani Agnieszko
Po obejrzeniu wczoraj w tv dzień dobry TVN mówiła Pani o uśmiechu to najważniejsza rzecz w obecnym czasie i o tym ze i tak nie mamy wpływu na te obecne chwile. Wspomniała Pani o oleju z czarnuszki gdzie można kupić taki olej ale z dobrego źródła taki polecony od Pani taki jaki Pani by kupiła .
Kochana, ja kupuję w sklepach ze zdrową żywnością – można zamówić przez internet ❤️
Agnieszko, kocham Cię z całego serca. ❤️ Jesteś moim wzorem, inspiracją i drogowskazem ❤️ Podziwiam Cię bardzo i szanuję pod wszystkimi względami. Dziękuję za Ciebie i dziękuję Tobie, że Nam bezinteresownie pomagasz, zawsze kiedy tego potrzebujemy; swoimi wpisami na blogu i instagramie oraz książkami, itd. Proszę, nie przestawaj tego robić, jeśli możesz. Dziękuję z serduszka ?? ??❤️❤️❤️
Wierna czytelniczka,
Ada ?
Ada,kochana, oczywiście, że nie przestanę, nie ma mowy!!!! ❤️❤️❤️
Agnieszko zarobiłaś dla nas wiele dobrego i nadal robisz..:)Chwała Ci za to!
Dziękuję!!! ❤️❤️❤️
Agnieszka, nie przestawaj pisac tutaj, ja czekam na nie jak na zbawienie. W odpowiedzi na jeden komentarz poddalas watpliwosc czy bedziesz tak czesto pisac. Prosze, to dla tysiecy ludzi i dla mnie jest bardzo wazne. Dziekuje z calego serca za ten wysilek
Nie przestanę dla Was pisać, absolutnie!!!! Będę pisała tutaj, od czasu tego komentarza stawiam na nogi mój kanał na YT, działam intensywnie na Instagramie, tak również nagrywam filmiki. Nie działam mniej – wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej intensywnie! Jestem dla Was i Was kocham!!!! ❤️❤️❤️
A ja jestem na etapie odkrywania Pani i jestem pełna ciekawości. Na tą chwilę wiele czerpię ❤
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, sięgam po Pani wpisy czy książki w chwilach rozterek i poszukiwań odpowiedzi…Jestem Pani niezmiernie wdzięczna za realizowane działania. Jest Pani ważna osoba na mojej drodze przemiany wewnętrznej. Z serca Pani błogosławię . Anna
Dziękuję i mocno przytulam Cię do serca ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko,
Dziękuję za Pani czas, który kosztem swoich bliskich, poświęca Pani nam – swoim czytelniczkom.
Z całego serca dziękuję.
Szczególnie teraz, w tych trudnych i dziwnych czasach, każde Pani słowo jest bezcenne.
Dziękuję.
Dziękuję kochana! Zapraszam na mój Instagram – tam jest codzienna dawka inspiracji i wzmocnienia!!! ❤️❤️❤️
Kochana Agnieszko, bardzo Ci dziękuję za wszystko co dla nas robisz. Jesteś cudowną modrą kobietą i jeszcze potrafisz zachować pokorę. Dzięki Tobie, z mojego życia zniknęły wieczorne weekendy z winem, w ogóle zniknął alkohol. Jesteś dla mnie jak pan Jan kiedyś dla Ciebie. Dzisiaj kiedy wstałam po medytacji pobiegłam do komputera żeby sprawdzić co nowego napisałaś i nic nie było, to był dla mnie taki prztyczek w nos, że przecież nie musisz, nie masz takiego obowiązku, robisz to dla naszego dobra. Ja bardzo to doceniam, dałaś nam tyle silnych narzędzi, z których osobiście korzystam i jestem za nie bardzo wdzięczna. W swoim notesie zapisuję za co jestem wdzięczna, dzisiaj uzmysłowiłam sobie, że (z rzeczy bardziej prozaicznych) są to skarby w mojej lodówce, imbir, kurkuma, dżem który zrobiłam, na stole upieczony przez nas chleb, domowy obiad, tyle cudowności na tak małej powierzchni ❤️. Eliksir mocy pije moja cała rodzina, płukanie ust olejem jest codziennym rytuałem moim i Męża, pomału przekonuję do tego moją Córkę, pijemy olej z czarnuszki, robię propolis i jeszcze wiele innych rzecy? Dzisiaj wyciągnęłam kartę „ Mam wolność wyboru. Również wolność wyboru myśli i emocji”, uczmy się tego bo to cenny dar. Chciałam Ci napisać, że jesteś realnie w moim życiu i jestem bardzo wdzięczna ?? Chcałam jeszcze się podzielić recepturą, którą znalazłam jest to olejek złodziei, myśl jego powstania nie była słuszna, jednak stosowanie może przynieść wiele dobrego. Recepturę można znaleźć w internecie. Ostatnio dostałam informację od osób, którym go zrobiłam, że jego działanie jest cudowne, jedna z osób w sezonie grzewczym budziła się z kaszlem w nocy, druga miała problem ze śluzówką w nosie co wiązało się z uporczywym jego zatykaniem po dwóch dniach rozpylania olejku w powietrzu objawy ustąpiły?to niesamowite!!! Mamy tyle naturalnych leków od Stwórcy, korzystajmy z nich. Dzisiaj dostałam książkę Anity Morani, zaraz będę ja czytać. Jutro lub pojutrze będę miała swoją glinianą kiełkownicę i będę z Rodziną hodować kiełki- polecam zamiast niezdrowych przekąsek, polane odrobiną oliwy smakują przepysznie. Dziękuję Ci kochana Agnieszko, że jesteś inspiracją do zmian dla wielu ludzi. Z miłością?
Kasiu kochana, bardzo dziękuję za piękny list! ❤️ Tu nie jestem obecna tak często, jak bym chciała, ale codziennie jestem obecna na moim Instagramie – tam są teksty, zadania, a teraz również filmiki – zapraszam Cię serdecznie!!! ❤️❤️❤️
Dzień dobry,
Dziękuję za ten ważny artykuł ❤️
Chciałabym zapytać o sposoby na nawracające infekcje bakteryjne? (Łupież, infekcje intymne) jak można wspomóc organizm.
Pozdrawiam serdecznie
Fenomenalnie działa propolis ❤️
Bardzo podoba mi sie zdanie ze depresja to brak umiejetnosci zarzadzania soba. Trafia w punkt.
❤️
Agnieszko, ty aniele nasz, Tobie nalezy sie najwiekszy respekt jaki jest mozliwy! Ty dajesz nam tyle swojej energii, mocy, wiedzy i milosci – a sa ludzie, ktorzy nie potrafia tego, przez jedna niedopisana literke, odebrac…. a i moga skrytykowac(!)… wstyd mi za takich.
Prosze Cie, i wiem ze pisze w imienu mnostwa osob, nie przestawaj!!
Dzieki Tobie zycie jest piekniesze, spokojniesze, pelniejsze.
Jestem niezmiernie wdzieczna za Twoja, tak bardzo odczuwalna, obecnosc w moim zyciu! <3
Kochana, oczywiście, że nie przestanę – nie ma takiej możliwości!!!! Jeśli czuję, że cokolwiek usiłuje mnie zniechęcić ( nie mam najmniejszego cienia żalu do autorki komentarza!!!) to ja dostaję jeszcze większą motywację do działania. Jestem przekorna, wiem, że „negatywna strona” rzuca czasem kłody pod nogi. Większe lub mniejsze. To była zaledwie gałązka – nie może mnie zniechęcić! Skłoniła mnie jedynie do zatrzymania się i chwili odpoczynku i refleksji.
Potrzebowałam tego, aby ruszyć z większą mocą do działania! Dziękuję za Twoje wspierające słowa – bardzo je doceniam!!! ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko,
Jeśli umiera dziecko, niemowlę, noworodek – również w tym przypadku uważa Pani, że tak miało być?
Zastanawiam się także, czy pogląd na zaistnienie koronawirusa pomiędy ludźmi zmieniłny się, gdyby w wyniku tego straciła Pani kogoś bliskiego?
Pytam z czystej ciekawości Pani zdania.
Cenię Panią od lat. Dziękuję za wszystko co Pani z siebie daje.
Pozdrawiam,
Kamila
Mój Tato zmarł na raka. Czy tak miało być? Tak.
Kilka bliskich mi osób umarło. Czy tak miało być? Tak.
Miałam trzy wypadki samochodowe w życiu, cudem przeżyłam, cudem widzę, cudem mam oko. Czy tak miało być? Tak.
Czy musiałam cierpieć? Tak. Czy czegoś mnie to nauczyło? Tak.
Czytając świadectw ze osób, które były po „tamtej stronie”, zebrane na stronie https://www.nderf.org/ gdzie jest ponad 4,600 świadectwo osób w 23 językach, wiem, że każde życie i każdą śmierć jest po coś. Że jesteśmy tutaj tylko po to, aby uczyć się i rozwijać.
Przejmujące są relacje ludzi, którzy piszą, że dusze ich bliskich same wybrały choroby, włącznie z rakiem – chociaż z naszej ludzkiej perspektywy wydaje się to niepojęte. Perspektywa duszy jest zupełnie inna. Wyżej wymieniona strona internetowa jest prowadzona przez lekarza na neurologa, a każde zgłoszenie jest przez niego ocenione. Publikowen są te, które zostały potwierdzone medycznie.
Wszystko jest po coś i ma głęboki sens w tej układance. Każde życie i każda śmierć. ❤️❤️❤️
Dziękuję, że mnie trochę uspokoiłaś. Stresuję się od samego początku epidemii pewnie zresztą tak samo jak inne osoby, które jak ja noszą maski CPAP z powodu bezdechu nocnego. Nie wiadomo do końca, czy taka niewydolność układu oddechowego może mieć wpływ na przebieg zarażenia. Lekarz tego też nie wie. Dzięki Tobie postaram się być dobrej myśli.
Powodzenia!!! 🙂
Polecam zapoznac sie z metoda oddychania dr Buteyko – dziala cuda – i mam nadzieje, ze tutaj tez pomoze!
Dziekuję Pani Agnieszko!
Ja jestem osobą poczatkujacą we wszystkich Pani poradach. Od 3 lat żyje w strachu o swoje dziecko, ktore przeżyło sepse. Każdego dnia z pomoca Pani wpisów uczę się kontrolować swoj strach i lęk . Zaczełam życ zdrowo i odciełam się od wszystkich negatywnych informacji. Nie przeraża mnie siedzenie w domu, rzuciłam prace aby byc z moimi dziecmi i opiekowac się nimi. Wiem doskonale co się dzieje na intensywnej terapii i na oddziałach zakaźnych, żyłam tam kilka miesięcy, dlatego doceniam bycie w domu i podziwiam lekarzy i pielęgniarki oni mają moc.
Czekam na wpis jak sobie radzic z wampirami energetycznymi, takiego jednego posiadam w swoim otoczeniu.
Pani też ma moc!
Dziekuję!?
Dziękuję kochana! Dziękuję za przypomnienie o tym tekście – gotowy leży i czeka w „szufladzie”…
Przesyłam do Ciebie i Twojej rodziny mnóstwo miłości!!! ❤️❤️❤️
Psalm 91 wpisuję każdego roku na początku mojego organizera. Zawszę się wzruszam wdzięcznością za opiekę Boga. Każde słowo jest tak piękne i właściwie dobrane, tak na swoim miejscu. Dziękuję (ja i pewnie tysiące innych osób) Ci, Agnieszko, za ogromny wysiłek, jaki wkładasz w pasienie swoich owieczek. Bo prawda jest taka, że masz tu swoje własne stadko. Kochamy Cię, a każda literówka jest znakiem Twojej miłości i poświęcenia dla nas. A jeśli ktoś je wytyka, to z chęci dążenia do dobrego- do idealnego, bezbłędnego tekstu. Intencje są dobre, tylko trzeba popracować nad realizacją pełną miłości. Z miłością, B
Dziękuję Basiu! ❤️ Tak, ja wiem, że intencje były dobre – i służą dobru!!!
Za wszystko jestem wdzięczna – włącznie z tą słodką i pełną miłości krytyką, bo właśnie taka była. ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, właśnie obejrzałam Pani najnowszy wywiad w DDTVN i jestem pod ogromnym wrażeniem energii, jaka płynie z Pani przekazu wizualnego. Pewność, przekonanie, siła – każda z 10 minut jest tego pełna. Czekam z utęsknieniem na takie przekazy karmiąc się Pani słowami, które są jak pierwszy posiłek gdy pisze je Pani dla nas o 4 nad ranem, gdy lęk jeszcze śpi, a Pani już go pokonuje.
Dziękuję kochana!!! ❤️❤️❤️
We wcześniejszym wpisie zrobiłam błąd w nazwisku Anity, przepraszam ❤️ Książkę, podobnie jak wcześniej Pełnię życia ❤️❤️❤️ przeczytałam w jeden dzień to taka „kropka nad I”. Wszystko się łączy w jedno. Dziękuję.
Cudownie, dla mnie również ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, dziękuję!
Pojawiła się Pani w moim życiu ponad dwa lata temu i od tamtej pory mi towarzyszy 🙂 Dziękuję za każdą podpowiedź jak być bliżej Dobra, jak nad sobą pracowałac dla siebie, dla Bliskich. W tym szczególnym czasie wreszcie udaje mi się znaleźć chwilę na medytacje , choć pracuję teraz z domu, z trójką małych dzieci (w tym najstarszym w wieku Helenki).
Pierwszą wielką odmianę wniosło do mojego życia praktykowanie wdzięczności. Jak bardzo odmieniło to moje życie! Docenianie tych zdawałoby się drobnych darów codzienności działa cuda! 🙂 Teraz poranne medytacje, które pozwalają mi być spokojną.. Tak jak Pani pisze – jestem wdzięczna za dach nad głową, pod którym możemy się traz schronić wraz z najbliższymi, za zdrowie, jedzenie, wodę, możliwość pracy z domu oraz dodatkowy czas dla siebie i bliskich, który otrzymałam w miejsce dojazdów do pracy, czy innych obowiązków.
Niech Aniołowie nad nami czuwają! 🙂
Serdecznie Panią pozdrawiam i jeszcze raz z całego serca dziękuję!
Kochana Olu, aniołowie nad nami czuwają zawsze wtedy, gdy Je o to poprosimy i gdy czujemy wdzięczność. Nad Tobą i nad Twoją rodziną na pewno – aż bije jasna łuna dobroci z Twojego komentarza. Wysyłam Wam dużo miłości!!! ❤️❤️❤️
Bardzo dziękuję! 🙂
Ja także czuję Ich obecność i proszę o opiekę nad Bliskimi.
Udało mi się włączyć do codziennego poranka jeszcze krótką praktykę jogi. Ten czas naprawdę może być inspirujący i pomóc nam jeszcze bardziej skupić się na byciu tu i teraz. Ja zyskałam więcej czasu na połączenie się ze swoją duszą. Efekty dostrzegam nie tylko ja, ale także moi chłopcy 🙂
Dziękuję Pani za cykl pracy z ego i nagrania, cudownie inspirują.
Wysyłam dużo miłości <3 <3 <3
Super! Powodzenia ?❤️❤️❤️
Agnieszko , jesteś dla mnie najcenniejszym darem ostatnich miesięcy! Przeczytałam już wszystkie książki i wszystkie są pokolorowane zakreslaczami . Codziennie gdy trudno mi przetrwać jakiś moment biorę którąś do reki i otwieram na chybił trafił aby pomóc sobie przetrwać. Zawsze dostaje trafną odpowiedź w tekście który się otworzy „przypadkiem”. To najcenniejszy dar. Dziękuję za niego. Kupiłam Twoje książki wszystkim dookoła. Czekam z niecierpliwością na kolejną! Kazdy wpis dodaje mi siłę. Dziękuję że jesteś ? wypróbowałam wszystkie Twoje sposoby , joga ,mantry, medytacja , wstaje rano by połączyć się że swoją duszą… wszystko jest na wagę złota. Zmieniłaś moje życie i po ciężkiej traumie obudziłaś chęć walki. Dziękuję za wszystko?
Dziękuję Ci za całego serca za ten piękny komentarz!
Jeśli wiem, że to tak pięknie działa i zmienia Wasze życia – ja pragnę jeszcze bardziej i szerzej działać dla Was.
Dziękuję i przesyłam mnóstwo miłości!!! ❤️❤️❤️
Droga Agnieszko 🙂
( myślę, że mogę się zwracać przez per Ty ? )
Jesteśmy prawie w tym samym wieku ,:)
Odkąd poznałam Ciebie z książek które pięknie wprowadzasz w świat spokoju ducha ,miłości , zrozumienia , poznania wnętrza siebie, podróży w piękne miejsca i w końcu joga 🙂 coś niesamowitego, medytacje, mantry …
Nazwałam Ciebie ” Duchową Przyjaciółką ” która przemawia z kartek książki,pomaga ,wspiera i jest na każde wyciągnięcie pomocnej dłoni ?
Bije z Ciebie sama dobra energia .
To jest DAR który otrzymałaś od Boga ! A najważniejsze, że potrafisz dotrzeć do ludzkich serc ❤️
Pragnę w swoim imieniu podziękować za piękne słowa, modlitwy, książki które piszesz dla nas ku pokrzepieniu dusz i za poranną i wieczorną jogę DZIĘKUJĘ ???
Pozdrawiam
Mariola ?
Z całego serca dziękuję za Twoje piękne słowa i cudowną energię, którą do mnie wysłałaś.
Dziękuję!!!! ❤️❤️❤️
Agnieszko… Twoje posty wpisy i nagrania mają ogromną moc! Działaj dalej i dziel się tą wspaniała energią proszę!!!
I nie… zdecydowanie wrzucaj nawet na szybko, z literówkami, czy zamienionymi słowami… jakie to ma znaczenie??? Liczy się to, co nam dajesz w całości! Z serca.
Dlatego proszę, nie zastanawiaj się nad niektórymi wpisami, ani nad „dopracowywaniem” tekstów.
Pisz, wrzucaj, dziel się…
Z miłością ❤️❤️❤️
Dziękuję kochana! To właśnie te literówki pchnęły mnie do nagrywania filmików – więc jestem wdzięczna za tę uwagę.
Wszystko jest po coś! 🙂
Przesyłam najcieplejsze pozdrowienia! ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko,
A jeśli w końcu będzie szczepionka na koronawirusa, to myśli Pani, że warto się zaszczepić?
Pozdrawiam
Monika
Nie mam pojęcia i nie chcę się wypowiadać w sprawie szczepionek, ponieważ to bardzo kontrowersyjny temat, który wzbudza skrajne emocje.
I nie chcę wpływać na decyzje ludzi.
Moje doświadczenie ze szczepionką przeciwko grypie było takie, że po szczepieniu nie zachorowałam na grypę, to prawda, ale mój układ odpornościowy tak się osłabił, że przez 3 miesiące byłam chora, na anginę, zapalenie oskrzeli, a w końcu na zapalenie płuc. Przyjęłam nie wiem jaką ilość antybiotyków- nic nie pomagało.
Myślałam, że umrę. Co mnie uratowało? Bańki.
Nie wiem co jest lepsze – grypa, czy przewlekłe zapalenie oskrzeli i potem płuc. Nie chcę nic nikomu w tej kwestii radzić….
Agnieszko, może zacznę od wspaniałej wykładni Gopi Kriszny: „Im bardziej słucham Europejczyków mówiących o medytacji, tym bardziej czuję, że właściwie powinienem im odradzać jej uprawianie. Oni przecież nie rozumieją zupełnie, o co chodzi. Proszę poczytać w swoich świętych pismach, a znajdziecie to samo, co w naszych: Powinieneś miłować twego bliźniego; powinieneś miłować Boga; powinieneś miłować twego bliźniego w Bogu. Wszystko inne jest zbyteczne. Nigdzie nie jest napisane: Powinieneś medytować. Jeśli jednak chcesz miłować Boga i twego bliźniego, i odkryjesz wielką prawdę, że medytacja może tobie w tym pomóc, może się stać na tej drodze decydującą pomocą, wtedy powinieneś medytować; jeśli zaś tego nie odkryjesz, powinieneś ją zostawić w spokoju”.
Spokojnie, nie mam absolutnie zamiaru ani chęci krytykowania lub zmieniania czegokolwiek. Nie to jest moją intencją. Chciałbym tylko parę słów przemyślenia napisać. Pracuję jako pielęgniarz. Czasem po wielogodzinnym, ciężkim dyżurze marzysz tylko o jednym: przyłożyć głowę gdziekolwiek, urwać dla siebie te parę godzin snu. Czasem od razu odpływasz, czasem emocje i samo zmęczenie nie pozwalają zasnąć. Nie ma czasu na wiele, może na krótką myśl: Ojcze miej mnie w opiece…
Ale jeśli w środku nocy byłby telefon, że trzeba jechać, pomóc, bo taka potrzeba, bo ktoś z ekipy złapał to lub inne cholerstwo, to bez wahania, bez wątpliwości, bo trzeba, bo tak należy zrobić. Nie ma czasu się nad tym zastanowić, co może się stać …” powinieneś miłować twego bliźniego w Bogu”… To daje wielkiego kopa. To jest źródło mojej i myślę, że nie tylko mojej – mocy.
Nie będę udawał, że jestem idealistą, bunty się rodzą, każdy jest tylko człowiekiem, ale mimo wszystko jest jakaś potężna siła w pomaganiu, chociaż czasem przegrasz, ktoś odejdzie, to mimo wszystko świadomość, że Ci co zostali Cię potrzebują daje niesamowitą siłę. Bez medytacji, szukania innych źródeł na które zwyczajnie brak jest czasu.
Ale jeżeli ktoś kto przeczyta Twój wpis Agnieszko, poczuje się lepiej, pewniej, zniknie lęk i wróci spokój to jak najbardziej.
Pozdrawiam wszystkich, pomyślcie w chwili wolnego czasu o tych, którzy tego czasu nie maja za wiele, którzy mimo trudności , braku sprzętu, łóżek robią co mogą by pomóc. Uwierzcie, że każdy z Was może zrobić jakąś namiastkę dobra, wlać w innych trochę spokoju. Wystarczy tylko rozglądnąć się dookoła siebie. Poczujecie wtedy ogromną siłę jaka płynie z okazanego dobra, miłego słowa, krótkiej rozmowy z kimś samotnym, zrobieniu osobie starszej zakupów i innych drobnych ale dobrych gestów. Też poczujecie MOC. Pozdrawiam i zdrowia życzę 🙂
Przepiękny list, bardzo ważny i głęboki.
Zgadzam się w 100% – czynienie dobra wystarczy.
Czasem potrzebujemy chwili ciszy, aby wyrwać się z matni umysłu i bezsensownego biegu życia współczesnej cywilizacji.
Twoje życie ma głębię, sens, jest ważne, celowe i potrzebne. Ja musiałam tą głębię, sens i celowość w sobie odnaleźć.
Czuję się jak lekarz kobiecych dusz. Odnalazłam w sobie powołanie, siłę i moc. I kocham mojego bliźniego – a tę miłość wyrażam poprzez to, co robię każdego dnia.
Poranna medytacji i modlitwa mnie w tym umacniają.
Widziałam wczoraj filmik nagrany na oddziale szpitala w Madrycie – lekarze i pielęgniarki, którzy pracują tak z chorymi na koronawirusa, na szpitalnym korytarzu śpiewali mantrę Ek Ong Kar (ja i Bóg to jedno – lub innymi słowy Bóg jest we mnie). Piękna, silna mantra. Piękny film. Ważny czas, który zbliża ludzi pomimo separacji, kruszy mury uprzedzeń, zbliża ludzkie serca i pokazuje, co jest naprawdę ważne.
Przesyłamy mnóstwo wdzięczności, siły i miłości!!!
Dziękujemy!!!! ❤️❤️❤️
Kochana Agnieszko
Dzisiaj podczas porannego śpiewania Ra Ma Da Sa bardzo mocno myślałam o Tobie. Twoja osob jest obecna w całym moim życiu:
– nie biorę od czterech lat żadnych leków. Znalazłam wspaniałego lekarza homeopatę, który mi pomógł w dolegliwościach, na które mój lekarz pierwszego kontaktu potrafił przepisywać tylko kolejne antybiotyki. Dzięki temu mogłam też pomóc mojemu 82- letniemu tacie, który po śmierci mojej mamy zupełnie się „posypał” zdrowotnie: brał już sporą ilość lekarstw, często odwiedzaliśmy SOR. W którymś momencie zaproponowałam mu homeopatię i akupunkturę- zgodził się, bo nie miał już nic do stracenia. Teraz ma 83 lata i nie bierze żadnych leków i czuje się coraz lepiej. DZIĘKUJĘ!
– ćwiczę jogę- z Tobą i z joginkami z 3HO na You Tube- moje ciało, umysł, dusza każdego dnia są coraz silniejsze i pogodniejsze. DZIĘKUJĘ!
– naprawiam i buduję na nowo relacje z moim 20-letnim synem. Przez moje lęki i strach wychowałam zalęknionego i wystraszonego młodego człowieka, który jednak miał odwagę się zbuntować. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, bo to była kolejna lekcja dla mnie, która zmobilizowała mnie do pracy nad sobą. DZIĘKUJĘ!
– przeczytałam u Ciebie wpis o Louis Hay- zaczęłam słuchać jej nagrań. Dzięki niej natrafiłam także na Abraham Hicks. Dzięki temu mogłam opowiedzieć o nich mojej przyjaciółce, która nie mogła mieć dziecka. Agnieszka zaczęła pracować nad sobą , ćwiczyć jogę. Ma obecnie roczną córeczkę. DZIĘKUJEMY!!!
– zaczynam chudnąć- dzięki Medytacji Serca, którą polecasz w „Słowach mocy”- prawie jestem na 40 dniu. DZIĘKUJĘ!
Mogłabym tak jeszcze długo. Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Jeżeli potrzebowałabyś jakiejkolwiek pomocy, powiedz tylko jedno słowo, a ja i moi bliscy jesteśmy.
Ilona
To przepiękna i bardzo cenna wiadomość.
Dziękuję z całego serca!
Wysyłam Wam mnóstwo miłości!!!
Dziękuję!!!!! ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko Kochana! Proszę przeczytać e-mail zatytułowany Mały Wojtuś Howis. Dzielny chłopczyk potrzebuje Pani pomocy ❤️
Dawno temu przeczytałam, przelałam pieniążki z mojego prywatnego konta, a o zbiórce napisałam na moim Facebooku 🙂
Pani Agnieszko na inta gramie pusciła Pani piekny cykl tych 12 dni . Tylko zastanawiam się nad jednym jeżeli nów był 24 to dlaczego 1 dzień jest to dzień 26 ? I drugie moje pytanie to czy 1 dzień oznacza miesiąc kwiecien ??
Pozdrawiam goraco ;-))
To jest wyliczone dokładnie, astrologicznie. Dzień 1 to czas do 23 kwietnia. 🙂
Agnieszko, jak odnaleźć swoją wymarzoną pracę i pasję. Mam wrażenie, że interesuję się wszystkim i niczym. Brakuje mi pomysłu na siebie i nie czuje się spełniona zawodowo. Boję się poświecić czemuś w 100% w obawie, że to nie będzie to. Jak odnaleźć tę właściwą drogę?
Dziękuje, że jesteś <3
Kochana, pisałam o tym w mojej książce „Pełnia życia” oraz „Słowa mocy”. Ale w „Pełni głębiej i szerzej – polecam, bo wiem, że to działa 🙂
Powodzenia!!!! 🙂
Witam Pani Agnieszko trafiłam na Panią bardzo przypadkiem Chociaż coraz mniej wierze w przypadki Jest 3 w nocy nie śpię… Trafiłam na Pani artykuł dotyczący wirusa i się zainteresowałam Pani oś ba trwało to jakieś 30 minut? minął czas ale Pani słowa zaczęły do mnie trafiać nabrały jakiejś mocy Dzisiaj pierwszy raz postanowiłam odszukać Panią w internecie i jestem pozytywnie nastawiona Przed
całym tym zdarzeniami z wirusem ciężko mi nawet teraz pisać wydarzyła się w moim życiu tragedia dla mnie bardzo osobista wewnętrznie umarł mój przyjaciel teraz mogę powiedzieć to z cała pewnością ze był jest moim przyjacielem mój tato Wydarzyło to się nie spodziewanie dla mnie Czekałam na niego w tym dniu 18.02 i nadal jeszcze czekam jak widzi Pani nie umiem być spokojna nie potrafię się dogadać z moja dusza i ciałem jestem w konflikcie ha to tak nazywam Zaczęłam szukać i chyba znalazłam lekarstwo ma siebie W tym czasie i biegu wydarzeń Korona wirusa dopiero pomału zauważam co się dzieje chociaż nie przeraża mnie to jakos specjalnie Zaczęłam w sumie dopiero drugi raz medytacje i powiem ze odkrywam się na mowo Chciałam się po prostu podzielić z Panią moim zdarzeniem z życia i chyba powolna przemiana w jaka wchodzę Chciałabym żyć bez strachu leku i bólu Chyba nawet zazdroszczę Pani tej energii która ewidentne kipi z Pani i tej inteligencji życiowej Chociaż z natury nie jestem osobna zazdrosna Z chcecie zacznę czerpać i uczyć się życia na nowo Nie jestem gotowa ale wiem ze jeśli będę tak myśleć to nigdy nie otworze się na nowe doznania a nam dla kogo Serdecznie pozdrawiam ?
Dzień dobry Pani Agnieszko odważyłam się i napisałam do Pani moja wiadomość została wysłana jednak nie została wyświetlona na Pani blogu w komentarzach Szkoda a może jednak otrzymała ja Pani tylko jakimś cudem ja jej nie widzę ? Proszę o odpowiedz to był komentarz kosztujący mnie dużo energii nie chciałabym pisać tej wiadomości po raz drugi Serdecznie pozdrawiam Cieszę się ze trafiłam na Pani bloga
Przepraszam najmocniej, proszę uzbroić się w cierpliwość. Mam jeszcze 505 komentarzy, które oczekują na publikację.
Wczoraj w ciągu prawie 4 godzin udało mi się odpowiedzieć na ponad 100 komentarzy.
Niestety robię to zupełnie sama – nie mam zespołu osób, które mi w tym pomagają.
Bardzo się staram, ale nie jestem w stanie odpowiadać na komentarze, zajmować się dzieckiem i domem, a jednocześnie pracować i tworzyć dla Was nowe, wartościowe publikacje. Zwyczajnie się nie wyrabiam.
Muszę wybrać – odpowiedzieć na komentarze czy napisać dla Was coś nowego…
Przepraszam i proszę o wyrozumiałość… ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko rozumiem Panią sama jestem mama dwójki dzieci i tez brakuje mi rak do pracy ?Wszystko rozumiem i nie musi Pani przepraszać miło ze i tak znajduje Pani czas na odpisywanie pewnie bym się nie obraziła jakby Pani nie odpisała ale miło wiedzieć ze jednak czyta Pani nasze komentarze Tak jak wspomniałam przechodzę wewnętrzne rozdarcie między ciałem a dusza między życiem na ziemi a życiem dla Boga Smierć mojego taty jest dla mnie nauka ze jesteśmy śmiertelnikami ale energia wciąż żyje uwierzyłam w takie c cuda ale jeszcze nie mogę pogodzić tego doświadczenia teraz wiem ze jaka będę w środku taka będą mnie odbierać a chce być szczęśliwa miła pogodna tylko jeszcze nie wiem jak Muszę się wyciszyć potrzebuje połączenia między ziemia a niebem i tu stanęła przedemana otwarte drzwi Joga medytacja wcześniej nie robiłam nic dla mnie bo lenistwo tłumaczyłam brakiem czasu Jestem zafascynowana doznaniami przy medytacji po pierwszej sesji zauważyłam jak moja dusza cierpi a jednocześnie chce być szczęśliwa Dużo różnych rzeczy zaczęłam postrzegac inaczej Po śmierci mojego taty straciłam poczucie bezpieczeństwa zawalił mi się grunt pod nogami poczułam ze mimo męża i dzieci tak naprawdę zostałam sama Dlatego w pierwszym komentarzu napisałam ze mam dla kogo żyć i będę się szukać na nowo Wiem ze on jest obok mnie tylko ciałem go nie na dlatego zastanawia mnie sens życia bardzo chce przeczytać Pani książki tylko zastanawiam się od której zacząć i czy wogole mogę zacząć od medytacji czy od ćwiczeń bo raczej ciągnie mnie do medytacji bo ona uwalnia moje emocje zmienia mnie od środka wiem ze przedemna jeszcze długa droga ale nie poddam się lubię jak Pani gotować ogólnie przyciąga Pani jak magnes Dziekuje i pozdrawiam Życzę zdrówka dla całej Pani rodziny ❤️?❤️
Kochana moje, koniecznie przeczytaj moją książkę „Pełnia życia” – od tego zacznij! Tak znajdziesz kierunek. Później wszystko samo się potoczy!!!
Przytulam mocno do serca!!!! ❤️❤️❤️
https://bemistic.co/produkt/ksiazka-pelnia-zycia/
Dziękuję za ten wpis ❤
Praca zdalna nie jest w sumie ma taka zła. Ja też mam dwójkę dzieci (8 i 11 lat). Jako menadżer projektów, już wcześniej spędzałam dziennie po kilka godzin w wideo konferencjach. Absolutna prawda, że jest to czas, by spróbować się wyciszyć. Warto też nadrobić lektury. Przy pracach domowych sprawdzają się audiobooki. Pomagają też czasem nie słyszeć, jak dzieci wrzeszczą 🙂
Pani Agnieszko dziekuje bardzo za blog, ksiazki, wywiady i przekazywanie tej energie i mocy! Bardzo dziekuje! <3 Wszystkie teksty sa bardzo pomocne i niech ta energia cudowna wraca do Pani i Stworca Pania blogoslawi 🙂