Od setek lat, kiedy zaczynało się przedwiośnie, ilość infekcji gwałtownie wzrastała. Organizmy zmęczone zimą, brakiem słońca i świeżych produktów odżywczych stawały się osłabione i podatne na infekcje wirusowe oraz bakteryjne. Dlatego naszą polską tradycją stało się, że podczas rodzinnych spotkań, na przykład z okazji świąt Wielkanocy, na polskim stole stawiano miskę świeżo utartego chrzanu. Był tak ostry, że aż piekło w gardle i szczypało w oczy. W ten właśnie sposób pozbywano się z organizmów chorobotwórczych patogenów. Chrzan stał się tak popularny, ważny i niezbędny podczas przedwiośnia, że w niektórych regionach naszego kraju stał się nawet obowiązkowym składnikiem Wielkanocnej Święconki.
Zachwycamy się japońskim wasabi oraz innymi roślinami z dalekich krajów, o wspaniałych walorach smakowych oraz niezwykłych właściwościach zdrowotnych, ale często zapominamy o tym, jakie skarby posiadamy tuż obok siebie. Czy wiesz, że chrzan jest niesamowitą rośliną: naturalnym antybiotykiem o naukowo potwierdzonym działaniu? Przez naturoterapeutów został nazwany słowiańskim żeń-szeniem. Ten dar natury powszechnie używany przez nasze babcie został bardzo gruntownie przebadany i ma naukowo potwierdzone działanie bakteriobójcze, grzybobójcze, wykrztuśne, a nawet antynowotworowe. Jest prawdziwym, bardzo tanim cudem natury, który tylko czeka, aby z niego skorzystać!
Przepis na mój słynny już „Syrop z chrzanu” znajdziesz TUTAJ, a o naturalnym zdrowiu piszę mnóstwo o wielu już lat, ponieważ od wielu lat moją pasją jest naturalna dbałość o zdrowie, napisałam na ten temat kilka książek, między innymi „Smak zdrowia”, „Smak szczęścia”, „Smak życia” i „Smak miłości” w, które stały się bestsellerami i otrzymały nagrodą „Herbapol Esencja Natury” w kategorii „Natura i smak”.
Chrzan to naturalny antybiotyk, remedium na chore zatoki i migdałki oraz specyfik, który zapobiega powstawaniu raka!
Kiedy go doceniłam? Wiele lat temu w Nowym Jorku. Pracowałam wtedy na Manhattanie jako modelka już od kilku miesięcy, gdy pewnego dnia, w przerwie na szybki lunch wstąpiłam do małego włoskiego bistro, gdzie serwowano domowej roboty kanapki. Zamówiłam porcję z pieczonym indykiem, a gdy ugryzłam pierwszy kęs po prostu…. zamarłam. Dobrze znane smaki lub zapachy w mgnieniu oka przenoszą nas w inny wymiar – do naszej przeszłości, dobrze znanych uczuć i miejsc. To był smak domu, smak świąt, smak miłości i poczucia bezpieczeństwa. „Co to jest?” – zastanawiałam się zaskoczona. Czym jest ten magiczny składnik, który tak bardzo poruszył moje zmysły, wspomnienia i emocje?
Cóż, to był właśnie chrzan… 🙂
Kanapka z chrzanem zjedzona w samym centrum Manhattanu załatała w moim sercu (na chwilę) wielką tęsknotę za bliskimi i za domem. Nie spodziewałam, że chrzan spotkam właśnie tam! Myślałam, że tylko Polacy go jadają – podobnie jak kiszone ogórki lub kiszona kapustę. Myliłam się! Chrzan jest doskonale znany i bardzo ceniony na całym świecie. W wielu krajach jest nawet oficjalnie uznany za lek! Niestety, u nas staje się coraz bardziej niedoceniany. Najwyższy czas, by przywrócić czas jego świetności, zwłaszcza teraz, gdy naturalne leki są tak potrzebne i cenne! 🙂
Świat naszych przodków
Czy zastanawialiście się jak wyglądał świat przez odkryciem przez Fleminga w 1928 roku penicyliny, pierwszego antybiotyku? Ludzkość nie wyginęła przecież przez miliony lat, pomimo ostrego klimatu, zimna, kiepskich warunków higienicznych, bakterii, wirusów, brudów i panoszących się zaraz. Jakoś przetrwaliśmy. 🙂 Dzisiaj zbyt często zapominamy, że wszystko, co jest nam potrzebne, by dobrze i zdrowo żyć znajduje się w naturze. Fleming ostrzegał nas, że jeśli będziemy nadużywali antybiotyków (co z pewnością ludzkość obecnie czyni), to wrócimy do punktu wyjścia – bakterie staną się odporne na większość znanych nam, syntetycznych antybiotyków. Czy znasz osoby, które przyjmowały po trzy serie antybiotyków? Czy znane są Ci osoby, które pomimo przyjmowania antybiotyków nie były w stanie wyjść z choroby? Z całą pewnością tak – jest to syndrom, który nasila się z każdym kolejnym rokiem. Ta tendencja prawdopodobnie będzie narastać. Dlatego nastał najwyższy czas, byśmy powrócili do zdrowego, mądrego sposobu korzystania z naturalnych roślin o silnych właściwościach leczniczych – podobnie jak czynili to nasi przodkowie. Na co dzień.
Doskonale wiemy, że genialnym naturalny antybiotykiem i antidotum na wiele infekcji i chorób jest czosnek – ale na tym nie można poprzestać! Należy używać różnorodnych produktów odżywczych i zdrowotnych, aby wzajemnie uzupełniały się, wzmacniały, dopełniały. Należy jadać różnorodne pokarmy, aby zwiększać naszą odporność i walczyć z chorobami czy pasożytami przewodu pokarmowego – jak czynią to m. in. czosnek, cebula, chrzan czy kiszone ogórki oraz kiszona kapusta. To są nasze skarby, których często nie doceniamy.
W naszym kraju chrzan jadano kiedyś na potęgę. Poważnie. Zrobiłam małe, prywatne dochodzenie wśród osób, które urodziły się dawno temu i mieszkały na wsi.
„Chrzan? Był w domu zawsze!” – powiadają niemal jednym głosem. „A jak go jadano?” – dopytuję się ciekawa. „No jak to, tarło się i smarowało nim chleb!”. Kanapka z samym, świeżo utartym chrzanem? Genialny antybiotyk, który leczy migdałki i zatoki. Rozrzedza flegmę i niszczy pasożyty przewodu pokarmowego. Super! Gdy niedawno łapało mnie przeziębienie (wokół mnie wszyscy prychają i kichają) jadałam pajdę razowego chleba z oliwą i z bardzo ostrym chrzanem. Pomogło. W dodatku jest to zgodne z moją dietą niełączenia! 🙂
Przedstawiam Wam – oto wspaniały chrzan!
Chrzan pospolity to bardzo odporna, wieloletnia bylina z rodziny kapustowatych. Jest odporna na siarczysty mróz, oraz na doskwierające susze. Nic go nie niszczy. Potrafi odrodzić się z zaledwie kilku maleńkich korzonków pozostawionych w ziemi, a pojedyncza roślina może przeżyć nawet kilkadziesiąt lat. Współcześni naukowcy gruntownie go przebadali i uznali za „super żywność”, jednak jego zdrowotne i konserwujące właściwości znali i doceniali już Rzymianie i Egipcjanie. Obecnie można go spotkać na całym świecie: w Europie, Ameryce Północnej, Azji, w tym również na terenie całej Polski. Marcin z Urzędowa w swoim „Herbarzu Polskim” z 1593 r. wspomina chrzan jako „… ziele znakomite w Polsce, które wpływa na zdrowie i przedłuża życie”. Współcześnie naukowcy odkryli, że swoje niezwykłe właściwości zdrowotne chrzan zawdzięcza w głównej mierze obecności cennego związku o nazwie synigryna. Dowody naukowe na temat jej zdrowotnego działania opisane zostały na przykład w TYM obszernym badaniu.
Chrzan jest uprawną, ale również dziko rosnącą rośliną przyprawową i leczniczą. Do spożycia nadają się jego dorastające ponad 50cm łodygowe liście oraz gruby, biały korzeń. Wykorzystuje się je do celów spożywczych, konserwujących oraz leczniczych.
Liście chrzanu zabezpieczają żywność przed szybkim zepsuciem – nasze babcie zawijały w nie kiełbasy oraz piekły na nich chleb. Okazuje się, że nie tylko mięso czy wędliny, ale również masło, ser czy jaja szczelnie owinięte czystymi liśćmi chrzanu (również liśćmi pokrzywy, o której więcej pisałam tutaj) zachowują długo świeżość, nie jełczeją i nie psują się, gdyż zawarte w liściach glikozydy siarkocyjanowe skutecznie niszczą bakterie, wirusy i grzyby.
W medycynie ludowej chrzan był stosowany do pobudzania apetytu u niejadków i rekonwalescentów. Ułatwia on trawienie, ponieważ pobudza wydzielanie kwasów trawiennych, dlatego obowiązkowo powinien być dodawany do tłustych i ciężkich potraw, a takich jak wiadomo jadano kiedyś sporo. Chrzan pomaga też w leczeniu wątroby, kolki wątrobowej i płucnej.
Jest też moczopędny, idealnie sprawdza się w leczeniu kamicy moczowej, zapalenia korzonków, reumatyzmu i podagry. Rewelacyjnie leczy i oczyszcza drogi moczowe. Można go również stosować w leczeniu trudno gojących się ran, naderwań i zapaleń ścięgien. Chrzan ma działanie odkażające i rozgrzewające, co zawdzięcza zawartości wspomnianych już wyżej glikozydów siarkocyjanowych, które nadają chrzanowi ostry, piekący smak. To właśnie on ma silne działanie antybakteryjne, antywirusowe i antygrzybiczne.
Z uwagi na dużą zawartość wit. C przetwory z chrzanu i z jego dodatkiem zwiększają odporność organizmu. Chrzan naprawdę potrafi bardzo wiele, między innymi:
- zapobiega i łagodzi objawy wszelkich infekcji,
- wzmacnia odporność organizmu,
- niszczy wolne rodniki,
- pomaga w przeziębieniach, zwalcza katar, leczy zapalenie zatok,
- wspomaga leczenie zapalenia płuc i oskrzeli,
- wspomaga leczenie kaszlu jako lek wykrztuśny oraz leczenie astmy,
- wspomaga leczenie anemii,
- poprawia przemianę materii oraz odchudza,
- rozrzedza krew i poprawia jej krążenie,
- obniża cholesterol,
- usprawnia pracę wątroby i wspomaga nerki,
- odkwasza organizm,
- oczyszcza z toksyn,
- zapobiega zaparciom,
- łagodzi bóle reumatyczne i stany zapalne korzonków,
- odkaża jamę ustną i dziąsła, oraz zapobiega krwawieniu dziąseł i paradontozie,
- przeciwdziała szkorbutowi,
- leczy ropiejące trudno gojące rany i wrzody,
- wspomaga leczenie zapalenia uszu
Lekarze naturoterapeuci często podkreślają lecznicze działanie chrzanu. Osobom chorym na choroby układu krążenia zalecają nawet noszenie na piersiach małych, obranych i oczyszczonych kawałków chrzanu, najlepiej umieszczonych w płóciennych woreczkach.
Chrzan zawiera ponadto olejek eteryczny, składniki mineralne ( min. potas, wapń, fosfor, magnez, żelazo, mangan, sód, cynk, siarkę, fosfor) błonnik oraz witaminy (min. A, B, B1, B2, C, E). Jest warzywem mało kalorycznym – 100g to tylko 70 kalorii. Zawiera również substancje bioaktywne o działaniu przeciwnowotworowym. Jest oficjalnie uznawany za lek, np. we Francji, Szwajcarii czy Holandii, chociaż w Polsce jest głównie przyprawą do sałatek i wędlin…
Chrzan jest pozycją obowiązkową w mojej kuchni. Dokładnie opisałam to w tym wpisie, podałam tam również przepisy na wykorzystanie chrzanu w kuchni i w kosmetyce. Polecam Wam szczególnie syrop chrzanowy do stosowania podczas infekcji – jest rewelacyjny! Przepis znajdziecie również we wspomnianym wpisie.
Pozdrawiam Was ciepło i życzę dużo zdrowia!!!! 🙂
Więcej przepisów na cztery pory roku, a także potrawy na Wielkanoc i Boże Narodzenie znajdziesz w mojej książce pt. „DOM pełen miłości”.
Więcej informacji na temat technik promujących zdrowie, spokój i moc znajdziesz w moich książkach, na przykład „Twoja wewnętrzna moc – jak żyć dobrze w niespokojnych czasach”, „Dobrostan”, „Miłość. Ścieżki do wolności”, „Pełnia życia”, „Słowa mocy”. czy „Rozmaryn i róże”.
Dostępne są również AUDIOBOOKI moich książek oraz wyjątkowe karty afirmacyjne „Dobrostan”.
Zapraszam na moje cykliczne webinary „Moc świadomości”, które w 20022 zostały nagrodzone specjalną złotą statuetką myVOD dla najlepszych webinarów.
A ja używam chrzanu tylko na Wielkanoc! Postanowiłam częściej wysiewać rzeżuchę ale i chrzan włączę do codziennego menu. Dziękuję Pani Agnieszko!
Bardzo się cieszę! I chrzan i rzeżucha są fantastyczne.
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Witam,
zobaczyłam właśnie, jak mówiła Pani o syropie chrzanowym w DD TVN, a że od jakiegoś miesiąca cierpię na kaszel, na który nie pomógł 9-ciodniowy antybiotyk (:/), postanowiłam, że spróbuję Pani syropu. Mam tylko jedno pytanie – jak długo taki syrop może sobie stać? Czy jeśli zrobię całą taką porcję, której podejrzewam wychodzi nie najmniej, to czy może ona postać np. kilka miesięcy, od jednego przeziębienia do drugiego?
Pozdrawiam.
Pani Moniko, na taką infekcję polecam również inne, świetne, naturalne metody z mojego bloga – bańki, ssanie oleju, propolis… A ten syrop jest najbardziej wartościowy, gdy jest świeży. Można go przechowywać przez kilka dni. Można też zrobić pół porcji. Jednak moim zdaniem lepiej jest zrobić całą porcję i brać kilka dni nawet po ustąpieniu objawów infekcji. A jeśli coś zostanie, można dodać do surówki, do zupy lub do dressingu – na pewno będzie super!
Życzę zdrowia i serdecznie pozdrawiam! 🙂
O ssaniu oleju mówił mi już jakiś czas temu kuzyn, który zajmuje się zawodowo medycyną alternatywną. A zapoznawszy się wczoraj bliżej z Pani blogiem, od razu spróbowałam i mam dwa podejścia do ssania oleju za sobą 🙂 póki co mam tylko oliwę z oliwek i rzepakowy, ale jutro zakupię kokosowy 🙂
W ogóle Pani blog jest bardzo inspirujący i myślę, że to niezmiernie miłe z Pani strony, że na każdy komentarz odpisuje Pani w pozytywnym tonie i w ekspresowym tempie 🙂
Ciekawy wpis. Mimo że przydługi, ale skutecznie zachęciłaś mnie na początku do przeczytania do końca 🙂 Chrzan lubię, choć jem dość rzadko. Nie miałam jednak zielonego pojęcia o jego tak szerokim zastosowaniu. Warto zapamiętać!
Na temat chrzanu można napisać całą książkę. I tak nie wyczerpałam wszystkich wątków 🙂 Serdecznie pozdrawiam 🙂
Pani Agnieszko a czy ajurweda może pomóc przy odzyskaniu węchu? Niestety po covidzie próbuje już wszystkiego i dalej bez skutku.
Nie wiem, czy pomoże ajurweda, ale pomoże homeopatia. Proszę spróbować preparat o nazwie Pulsatilla 15 CH, 5 granulek pod język.
Przyjmując homeopatię proszę pamiętać o zachowaniu odstępu pomiędzy jedzeniem i piciem – to bardzo ważne.
Powodzenia! 🙂
To już teraz wiem, czemu mam tak wielką ochotę na chrzan! Organizm domaga się naturalnego leku! A lista dolegliwości, które leczy chrzan, jest jakby odbiciem moich.
To prawda, intuicyjnie organizm może domagać się tego, co go uleczy – chociaż czasem jest zupełnie odwrotnie np. gdy organizm jest mocno zanieczyszczony, wtedy ma ochotę na to, co podtrzymuje i pogłębia chorobę. Cieszą się, że w Pani przypadku tak nie jest!
Życzę zdrowia i serdecznie pozdrawiam! 🙂
Witam
Serdeczne dzięki za ten chrzan. Włączę go do codziennego menu. Leżę chora w łóżku, więc umilę sobie czas czytając czytając bardzo ciekawego bloga. Zawsze kojarzyłam Panią z modelingiem, a po dzisiejszej audycji DTVN poznałam Pani nowe oblicze. Dzięki Pani zacznę pracować nad poprawą swojej odporności
polecanymi przez Panią metodami.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Bardzo się cieszę! Myślę, że to moje prawdziwe oblicze jest ciekawsze niż to kreowane przez stylistów, makijażystów, fryzjerów i reżyserów. Dobrze jest być po prostu sobą i dawać ludziom z siebie coś wartościowego 🙂 Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Chrzan najczęściej jadam w postaci pasty z jajkiem. Bardzo lubię taką wersję z wędliną na kanapkę. Niekiedy dodaję go także do zup, typu żurek albo barszcz.
Nie wiedziałam, że chrzan to taka pożyteczna i lecznicza roślina!
No właśnie, bo u nas mało się o tym mówi – jest moda na pewne produkty, a o chrzanie zupełnie się już zapomniało. Jestem pewna, że od dzisiaj będzie inaczej. A chrzan i jajko oraz chrzan i zupy to genialne połączenia!
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
A ja chciałam prosić o przepis na ten syrop. Z tv nie zdarzyłaby zanotować.
A przecież jest w tekście, na drugiej stronie . Zapraszam do przeczytanie tekstu o chrzanie do końca, bo właśnie na końcu znajdują się przepisy – również ten na syrop, który pokazywałam w DDTVN 🙂
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Dziekuje za ten odkrywczy wpis o chrzanie. Nastepny skarb odkryty dzieki temu blogowi. Ten tekst przywolal mi do pamieci jedno wspomnienie: 15 lat temu, jeszcze na studiach spedzalam Swieta Wielkanocne w Austrii. Chociaz bylam w pieknej miejscowosci i otoczona przyjaciolmi tesknilam za rodzina i za Polska. Podczas niedzielnego sniadania wielkanocnego moja ukochana przyjaciolka austriaczka podeszla do mnie, podala mi swiezo upieczony chleb, szynke domowej roboty i…. korzen chrzanu.:))) Zaczela trzec go tarce, posmarowala nim kawalek chleba, na to plaster szynki…. To byl Smak domu i szczescia.
Doskonale to rozumiem 🙂
I bardzo ciepło pozdrawiam! 🙂
Widziałam wczoraj relację DDTVN i właśnie propozycję chrzanowego eliksiru:). Od razu zakochałam się!:) Na pewno spróbuję w potrzebie!
Mam nadzieję, że nie będzie potrzeby!
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Dziś kupiłam korzeń chrzanu, będę trzeć:) W ogrodzie rośnie od lat, ale zawsze zużywam go do ogórków.
Blog cudowny, że też nie trafiłam tu wcześniej:)
Pozdrawiam serdecznie.
Ja również zużywam wszystko do ogórków, a później muszę kupować!
A wystarczy posadzić trochę więcej. Muszę o tym pamiętać!
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam, czy ten syrop mogę podawać mojemu 5 miesięcznemu dziecku ? I gdzie go przechowywac? W ciemnej butelce czy zwykłej, w lodówce czy szafce ? Pozdrawiam Magda
% miesięcznemu dziecku zdecydowanie nie! Jest zbyt maleńkie. Oczywiście na wszystko najlepsze jest mleko mamusi 🙂
Życzę zdrowia i serdecznie pozdrawiam! 🙂
Witam Pani Agnieszko.
Moje pytanie dotyczy leczenia infekcji u małych dzieci. Staję się bezsilna wobec infekcji, które od miesiąca ma moja 9-miesięczna córka. Zlecono jej leczenie już dwoma antybiotykami, a po ich odstawieniu w ciągu 2-3 zaczęła się kolejna infekcja. Nie zgodziłam się na podanie kolejnego antybiotyku, tylko na leczenie objawowe tzn. wit.C, wapno, inhalacje. Ma tak silny, mokry kaszel i katar, co sprawia jej duże problemy podczas jedzenia czy spania. Co mogę zastosować u tak małego dziecka? Przez ostatnie miesiące córka nie chorowała, ale bolesne ząbkowanie ją osłabiło. Wiem, że to bardzo trudny temat, ale może coś mi Pani podpowie. Z góry bardzo dziękuję. Będę wdzięczna, za każdą wskazówkę.
Dziękuję Pani za cudownego bloga.
Beata
Bardzo bym chciała pomóc, ale wskazówki na odległość w przypadku tak maleńkiego dziecka to dla mnie zbyt wielka odpowiedzialność. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że wszystkie naturalne metody w naszym przypadku świetnie zdają egzamin – nacieranie klatki piersiowe, oklepywanie plecków (koniecznie w przypadku mokrego kasztu), inhalacje, nacieranie stópek (rodzaj refleksoterapii, aby pobudzić organa wewnętrzne, plus delikatne zioła, sok z malin i czarnego bzu itd… Potrzeba jednak sporo cierpliwości i wytrwałości, dbałości kilka razy dziennie.
Wiem, że to trudny czas, życzę mnóstwo siły i pozytywnego myślenia – bo to wbrew pozorom jest również bardzo ważne!
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko dziękuję za odpowiedź i dobre słowo – tak bardzo teraz potrzebne.
Zrobiłam dziś syrop z chrzanu i jej smakuje 🙂
A czym można nacierać Maluchy?
Raz jeszcze dziękuję i bardzo ciepło pozdrawiam.
Jak długo można w lodówce przechowywać chrzan domowy z jogurtem?
Pozdrawiam
To już zależy od daty przydatności do spożycia jogurtu 🙂
Witam Pani Agnieszko,
z jaką ilością ciepłej wody spożywać miksturę z chrzanu?
Między 1/4 – a 1/2 szklanki 🙂
Smacznego i na zdrowie 🙂
Super ! Zrobię na pewno 🙂 A tak przy okazji dziękuję za każdy Pani post. Jest Pani niezwykle inspirującą kobietą. Wykorzystuję Pani przepisy i porady życiowe. Z zapartym tchem czytam wszystko co Pani napisze 🙂 Dziś zrobiłam kulki młodości i muszę przyznać, że są rewelacyjne!!! Nie mogę znaleźć (lub jeszcze Pani o tym nie pisała) przepisu na humus, a chętnie bym skorzystała. Jeszcze mam pytanie czy wykorzystuje Pani w swojej kuchni karob? Ja robiłam jedynie brownie z karobem, ale dobrze byłoby zrobić coś jeszcze, bo to cudowny zamiennik kakao.
Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na każdy kolejny wpis.
Pani Agnieszko zachwyciłam sie Pani przepisem na syrop chrzanowy i natychmiast go wykonałam.
W programie TVN wydaje mi sie , ze kolor tego syropu był lekko brązowy i klarowny u mnie wyszedł biały .
Czy popełniłam jakiś błąd ?
Bardzo przydany i dobrze napisany artykuł. Pani Lilo, mi również wyszedł mało klarowny, ale działa! Pozdrawiam 🙂
Witam i do razu bardzo dziękuję mój kochany syneczek był ostatnio przeziębiony i oczywiście zaraz mu przepisano flegamine a tu na DDTVN widzę cudny syropek zaraz go zrobiła i co nie było łatwo ale pił po łyżeczce i wszystko ładnie przeszło bardzo dziękuję od teraz będę tu zaglądać
zrobiłem dziś syrop z chrzanu, odsączyłem go tak jak było to opisane w przepisie i zastanawiam się czy te odsączone wiórki chrzanu można jeszcze wykorzystać – np by zrobić tradycyjny chrzan domowy albo jakoś inaczej (czy może nie ma w nich już za wiele wartości)?
Ja lubie chrzan chodz nie sam bo ostry, najlepiej jako przyprwa ale dlugo z tego nie skorzystamy unia niemiecka (tzw. „Europejska”) chce zakazac ziololecznictwa farmaceutyczne lobby placi kupe kasy za takie antyludzkie przepisy. Aledo rzeczy unia niemiecka niedlugo tego zakaze wiec korzystajcie poki mozna a niedlugo trzeba bedzie samemu szukac na polacch dzikiego chranu
Pani Agnieszka,
Czy do zrobienia tego syropu mogę użyć innego miodu? Np gryczanego? Mieszkamy w USA i trudno mi znaleźć miód lipowy w sklepie. Muszę zamówić online.
Pisze Pani że chrzan „Niestety, u nas staje się coraz bardziej niedoceniany.” i nic w tym dziwnego bo to z winy producentów. Czy widziała Pani obecny ich skład? – byłem w szoku że nie można znaleźć w sklepie na półce słoika z zawartością większą niż 50% tego taniego przecież składnika, skądinąd nie będę komentował obrzydliwego smaku. Ale, ale… jest nadzieja bo moja „przygoda” z chrzanem zaczęła się, gdy dość nieufnie zakupiłem chrzan robiony przez teściową kobiety sprzedającej na targu warzywa. Na początku trochę nieufnie bo…. nie w sklepie, albo bez etykiety, i na targu – ale gdy tylko spróbowałem już nigdy innego nie kupiłem, jeśli nie macie takiej możliwości by kupić 100% chrzanu to pozostaje samemu ucierać, a warto i gdyby tylko taki chrzan był w sklepach dostępny, to zaręczam że Polacy, pastą wasabi by się już tak nie zachwycali.
Panie Marcinie, oczywiście, że czytałam skład sklepowego chrzanu i ja również byłam zdumiona 🙂
Dlatego sami go robimy.
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
jest taki 52 % jedyny który poważam z firmy z którą mnie nic nie łączy Vi…, nie parzony !!!, jedna łyżeczka i łezki lecom bez poł dnia 🙂
Dobrze jest dowiedzieć się takich ciekawostek. Do tego dodałabym także ocet jabłkowy. Nie jest on naturalnym antybiotykiem, ale stosowany jest do leczenie min. anginy.
Uwielbiam chrzan, chociaż mnie czasami aż za mocno pali, czasami też łzawią oczy. Ale w przypadku zatok jest to najlepsze uczucie. Całe drogi oddechowe oczyszczają się 🙂 Najfajniejsze to jest to, że uwielbiam ostrą kuchnię, ale chrzan ma jakąś inną ostrość 🙂 Najlepszy też jest chrzan kupiony od babć na straganie, sklepowe chrzany się „chowają”. Fajny artykuł – dzięki!
Chrzan – obecny w naszych kuchniach od dawna stal sie nieodlacznym elementem tradycji. Najczesciej pojawia sie na wielkanocnym stole, jako symbol sily i zdrowia. Ze wzgledu na duza zawartosc witaminy C stosowano go tez, obok czosnku, jako naturalny antybiotyk. Wedlug staropolskiego zwyczaju przed swiatecznym sniadaniem nalezy spozyc go na czczo, a nastepnie trzy razy chuchnac w komin, by moc objadac sie bezkarnie. Co jeszcze powinnismy wiedziec na temat chrzanu?
Bardzo dziękuję za ten artykuł. Właśnie wykryto u mnie raka piersi. Wiem, że przede mną trudne chwile. Pilnie szukam możliwości wzmocnienia organizmu, żeby lepiej poradził sobie z tym, co mnie czeka. Internet pełen jest wskazówek, o których lekarze nie chcą rozmawiać. Już się przekonałam, że o naturalnych metodach lepiej z nimi nie rozmawiać, bo się tylko denerwują. Byłabym wdzięczna za wszelkie wskazówki, bo mimo że, moim zdaniem, zdrowo się odżywiam, latem leczyłam lekka anemie. Może jest to materiał na następny wpis?? Pozdrawiam jola
Bardzo polecam książkę Louis Hay „Możesz uzdrowić swoje życie”. W tej sytuacji to pozycja obowiązkowa.
Pod koniec lat 80tych u autorki wykryto raka – miał być nieuleczalny, prognozowano zaledwie kilka miesięcy życia…
W tym roku (2016) Louise skończyła 90lat. Jest w świetnej formie, nadal aktywna zawodowo.
Tak więc właśnie zaczyna się nowa przygoda 🙂
Pozdrawiam ciepło i mocno trzymam kciuki!!! 🙂
Dziękuję. Na pewno przeczytam!!
Zrobiłam syrop. Genialny, ma MOC !!! W 3 dni uporał się z chronicznym, powracającym, zalegającym od jesieni katarem męża. Smak ostry, wyrazisty, ale dobry. Dziękuję pani Agnieszko za podzielenie się tym przepisem i przypomnienie o tak taniej, a bezcennej roślinie. Zaszokowały mnie jej wspaniałe właściwości lecznicze i profilaktyczne. Pijąc, jak to nazwał mój mąż „miksturę”, mam wrażenie że całe jej dobroczynne właściwości wypełniają wszystkie zakątki zmęczonego zimą organizmu. Szkoda, że króluje na naszych stołach głównie w święta i w formie ze słoiczka. U nas w domu z pewnością to się zmieni, za Pani sprawą. Król – czosnek, królowa- cebula i cesarz- chrzan….Pierwsza porcja syropu kończy się z katarem, ale następna będzie na odporność:)
Pani Agnieszko przesyłam do Pani WDZIĘCZNOŚĆ za przypominanie tego, o czym nie pamiętamy w „pokręconym”, współczesnym świecie, za dzielenie się tym, czego jeszcze nie wiemy, za inspiracje na wszystkich płaszczyznach życia, za Pani książki, które wywołują i ocierają łzy…….za DOBRO, MIŁOŚĆ, NADZIEJĘ i MĄDROŚĆ, które posyła Pani we wszystkie strony świata:)
Jak chrzan to w polaczeniu z:
700 ml octu jabłkowego (organiczny),
¼ szklanki posiekanego czosnku,
¼ szklanki posiekanej cebuli,
2 świeże papryczki chili,
¼ szklanki startego imbiru,
2 łyżki tartego chrzanu, (musisz korzen znalesc – nie moze byc ze sloika)
2 łyżki kurkumy w proszku.
pol lyzeczki pieprzu cayene