Od półtora roku na moim blogu dzielę się z Wami tym, co jest dla mnie najcenniejsze i najważniejsze – tym, co zmieniło, uleczyło i uszczęśliwiło moje życie. Dzisiaj pora na kolejny krok. Idziecie ze mną dalej? Zapraszam! 🙂
Podczas przygotowań do warsztatów, które ostatnio prowadziłam, spędziłam sporo czasu na oczyszczeniu i wzmocnieniu (głównie duchowo), abym mogła jak najwięcej i jak najlepiej Wam przekazać. Moja droga dobrego, świadomego życia trwa już 9 lat. To sporo czasu intensywnej nauki i praktyki. Bardzo dużo przez ten czas się wydarzyło. Pragnę dzielić się moim doświadczeniem rozsądnie i praktycznie. Ale co to znaczy? Swoim umysłem nie potrafiłam tego ocenić. Najlepsza odpowiedź jak zwykle przyszła od strony… serca. 🙂 Podczas mojej codziennej praktyki jogi i medytacji (śpiewam mantry), bardzo wyraźnie zrozumiałam, że właśnie TYM powinnam z Wami się dzielić. Dla mojego umysłu to wcale nie było takie oczywiste, ponieważ on zawsze buduje przeszkody – twierdzi, że nie jestem wystarczająco dobra, wystarczająco mądra, wystarczająco wykształcona, że ludzie nie są na to gotowi, że nie zrozumieją, itd., itp. Moje serce mówiło jednak coś zupełnie innego, i ja za tym poszłam. Na szczęście. 🙂
Nie wiedziałam kogo na warsztatach spotkam. Nie miałam pojęcia jak dziewczyny zareagują na moją propozycję wspólnego śpiewania mantr i porannych ćwiczeń jogi (zaczynałyśmy o 6:00, a to przecież weekend…). Śpiewanie mantr nie jest w naszym kraju zbyt popularne – inaczej jest już na Zachodzie, gdzie do lat organizowane są przepiękne festiwale muzyki duchowej (marzę, by kiedyś coś podobnego wydarzyło się w naszym kraju…).
Ja wiem, co za sprawą mantr wydarzyło się w moim życiu, ponieważ tego doświadczam. Praktykuję wystarczająco długo, aby wiedzieć jak się czuję po krótkim okresie śpiewania mantr, jak się czuję po systematycznym, długim okresie śpiewania mantr każdego dnia, oraz jak się czuję, kiedy wcale ich nie śpiewam. Dziewięć lat to wystarczająco długi okres, aby zebrać tego typu doświadczenia. 🙂
Idąc za głosem serca odważyłam się więc, aby zaprosić grupę w sumie trochę przypadkowych osób (nie były to przecież moje koleżanki joginki, z którymi zwykle śpiewałam) do wspólnej praktyki. Gdy poznałam uczestniczki moich warsztatów (a więc czytelniczki mojego bloga, czyli Was) okazało się, się, że jesteście niesamowite. Mądre, otwarte i piękne. Pełne zapału. Zdeterminowane do pracy i do tego, aby pracować nad sobą i nad swoim życiem. Od kilku miesięcy moją afirmacją jest to, że przyciągam do siebie i do swojego życia (również do mojego bloga) wspaniałe, dobre, mądre osoby. I tak się dzieje. Być może właśnie za sprawą tych czarów czytasz teraz te słowa. 🙂
Dziewczyny na warsztatach niesamowicie zareagowały na pomysł wspólnego śpiewania i wspólnych, porannych ćwiczeń. Byłam pod ogromnym wrażeniem! „Ucz nas wszystkiego, właśnie po to tutaj jesteśmy!” – mówiły niemal jednym głosem. 🙂
Jestem bezgranicznie wdzięczna za te spotkania i za tą energię, która dała mi wiarę i siłę, że warto iść dalej, głębiej, bardziej odważnie. Że to, co robię, jest naprawdę potrzebne.
Nie będę opisywała tego, co działo się podczas naszego wspólnego śpiewania mantr i medytacji, ponieważ tego NAPRAWDĘ nie da się opisać słowami. Już podczas pierwszych warsztatów wszystkie wspólnie stwierdziłyśmy, że muszę stworzyć na moim blogu specjalny dział poświęcony mantrom i muzyce, która podnosi wibracje, oczyszcza, koi, leczy, przynosi spokój i radość. Jest to ważne zwłaszcza teraz, podczas tej pory roku, tej aury, tej pogody i tych wydarzeń, które mają miejsce na naszej Planecie.
Wiecie już, że w błyskawicznym tempie powstało dvd z moją poranną jogą. To również efekt warsztatów. Otworzyłam się na to, by nieść w świat to, co tak bardzo mi pomogło, i nagle pojawiły się wspaniałe osoby, które wpadły na pomysł, żeby moją poranna praktykę jogi nagrać i wydać w formie dvd. Tak działa ta magia, której będę chciała Was nauczyć! Bo życie JEST magią, niezależnie od tego, co na ten temat sądzimy. Niech więc będzie dobrą, pozytywną i piękną magią! 🙂
Jeśli zdecydujecie się na poranną praktykę razem ze mną, to możecie:
- zacząć dzień od ćwiczeń, które właśnie ukazały się na dvd, a na koniec, zaraz po ćwiczeniach i relaksacji zaśpiewać mantrę (ja właśnie tak robię) lub
- tylko śpiewać mantry, których systematycznie będę Was uczyła.
Nie martw się brakiem czasu – mantra od której zaczniemy już dzisiaj, trwa tylko 11 minut. Na pewno w ciągu dnia znajdziesz tych kilkanaście minut dla siebie, które sprawią, że będziesz bardziej spokojną, opanowana, skoncentrowaną i pozytywną osobą. Lepszą mamą, żoną, narzeczoną, a jeśli jesteś samotna, to przestanie Ci to przeszkadzać i odnajdziesz w tym sens. Będziesz bardziej wydajna i efektywna w pracy, a swoje zadania będziesz wykonywała w krótszym czasie. Jednym słowem – zaczniesz wykorzystywać potencjał, który każdy człowiek otrzymał od Stwórcy. Jest zadziwiający! 🙂
Na moim dvd nie znajdziecie mantr – chciałam je również tam umieścić, ale nie było to możliwe ze względu na bardzo wysokie opłaty licencyjne. Nie szkodzi, poradzimy sobie w inny sposób. 🙂
Co to są mantry?
We wszechświecie wszystko jest wibracją. W chrześcijaństwie uczymy się, że „na początku było słowo”. Dźwięk. Prawie wszyscy wiemy również, że „OM” jest dźwiękiem pierwotnym – pierwszą wibracją wszechświata, z której wszystko powstało – materia. Muzułmańscy sufi (mistycy) wierzą, że na początku był dźwięk „kun”, z którego powstał świat.
Współcześni naukowcy potwierdzają, że wszystko jest wibracją energii, niezależnie od tego, czy jesteśmy tego świadomi, czy też nie. Ty jesteś specyficzna wibracją, podobnie jak stół, przy którym siedzisz. Wydaje się być statyczny, ale wibruje nieustannie – są to niskie wibracje. Posiada je również komputer, który nieustannie wysyła fale wibracji, a także Wi-Fi, satelity i kamienie, które jak wiesz, mogą działać uzdrawiająco, oczyszczająco lub energetyzująco.
Ty jesteś wibracją, która jest częścią składową Twoich myśli, uczuć i emocji. Jeśli jesteś osobą świadomą, to kontrolujesz (jesteś świadoma) swoje myśli, uczucia i emocje – swoje wibracje, swoją energię. Jeśli nie rozwinęłaś jeszcze w sobie samoświadomości, to jesteś wypadkową osób, które w życiu spotykasz, filmów, które oglądasz, informacji i muzyki, której słuchasz, obrazów, na których koncentrujesz swoją uwagę itd.
Wiemy już, że posiadamy umysł świadomy. Możemy nim kierować i wpływać na świat materialny za pomocą naszych myśli, uczuć i emocji. Możemy kierować naszym życiem na przykład za pośrednictwem afirmacji. Samo powtarzanie afirmacji i wzbudzanie w sobie pozytywnych uczuć np. za sprawą zdań „jestem zdrowa” lub „żyję w dostatku” może być i jest szalenie korzystne, ale w przypadku niektórych osób niewystarczające. Dlaczego? Ponieważ poznając słynny „Sekret”, tak naprawdę poznajemy tylko 1/3 owego sekretu. Za chwilę zdradzę Ci pozostałe 2/3.
Chcesz? To posłuchaj.
To o czym wcześniej pisałam, to jest umysł świadomy (1/3 „sekretu”). Każdy z nas posiada również umysł podświadomy i nieświadomy (2/3 „sekretu”). One również na Ciebie wpływają – w sposób podświadomy i nieświadomy właśnie, ale bardzo silny! Jak do tych obszarów dotrzeć? Naukowcy dwoją się i troją, aby odkryć tę zagadkę. Przeprowadzają mnóstwo eksperymentów, nawet z wykorzystaniem narkotyków. I jednoznacznie stwierdzają, że jedynymi znanymi obecnie ludzkości drzwiami do tych obszarów jest praktyka jogi i medytacja. Za pośrednictwem medytacji (również śpiewania mantr!) docieramy do naszej podświadomości i nieświadomości. Wymaga to jednak systematycznej praktyki. Dlaczego warto to robić? Ponieważ w tym podświadomym i nieświadomym umyśle ukrywa się wiele z naszych blokad, które mogą prowadzić do wielu życiowych problemów, również zdrowotnych. Nasz umysł świadomy może wysyłać pozytywne afirmacje, które jednak może sabotować umysł podświadomy i nieświadomy. Nie znaczy to jednak, że należy zrezygnować z afirmacji – absolutnie nie! Ale należy wzmocnić je pracując nad pozostałymi obszarami naszego jestestwa.
Jak tego dokonać?
Jak dotrzeć do tych tajemnych obszarów, aby je uleczyć, usunąć z nich blokady i to, co nam nie służy? Jak sprawić, aby całe nasze jestestwo (umysł świadomy, podświadomy i nieświadomy) dobrze nam służyły? Każdy z nas doskonale przecież wie, że każdego dnia odzywa się „w głowie” sabotażysta, który zachęca, by nie ruszać się z kanapy, by sięgnąć po niezdrowe jedzenie, by utrzymywać kontakt z toksyczna osobą, by wieczorem napić się winka, albo sięgnąć po papieroska. WIEMY, że to nam nie służy, a jednak nie mamy w sobie wystarczająco dużo siły, aby coś zmienić.
W moim życiu tym transformującym doświadczeniem są właśnie mantry.
Jeśli w moim osobistym rozwoju psychologię uważam za rower (no, niech będzie samochód, aby nikogo nie urazić :)), to joga i mantry są dla mnie co najmniej odrzutowcem! Jeśli nie kosmiczna rakietą!
Grzebanie się w przeszłości, rozkładanie na czynniki pierwsze wszystkich zdarzeń, układów, relacji i uczuć, przynosi coś na kształt zrozumienia, ale nie wpływa to na głęboką wewnętrzną transformację. W moim życiu psychologia przyniosła zrozumienie (to bardzo dużo), ale nie uleczenie.
Dlaczego?
Ponieważ jestem określoną wibracją, która jest składową moich myśli, uczuć i wcześniejszych przeżyć. Aby zmienić tę wibrację, potrzebuję innej wibracji.
Mogę dokonywać tego (i dokonuję) za sprawą myśli, które (będąc już osobą świadomą) wybieram. Ale mój umysł podświadomy i nieświadomy tego nie słucha – więc wpływam na nie za sprawą energii wibracji mantr. I jest to w moim życiu doświadczenie wielkie.
Joga podkreśla, jak ważna jest codzienna praktyka (tzw. Sadhana) – ponieważ jesteśmy nieustannie zmieniającą się wibracją (myśli, ludzie, informacje, zdarzenia). Więc jeśli chcemy mieć dobre połącznie z istota, którą jesteśmy, musimy CODZIENNIE podłączyć się do odpowiednich częstotliwości. A jeśli chcemy uzdrowić siebie i dokonać prawdziwej transformacji, musimy każdego dnia łączyć się z pozytywnymi wibracjami – aż staniemy się nimi! 🙂 Dla mnie najszybszą i niezawodna drogą są właśnie mantry.
A co oznacza słowo mantra i jak najlepiej śpiewać mantry? Przeczytaj o tym na następnej stronie…
Agnieszko dajesz masę pozytywnej energii, jestem Ci wdzięczna za to jak zmieniłaś mi życie i podejście do niego po spotkaniu z Tobą!
Cudownie! To jest właśnie moje zadanie! 🙂 Wspaniale, że za tym idziesz! Dziękuję! 🙂
Banalnie to zabrzmi, ale ja już tak mam, że jak zbliża się koniec roku to bardzo chcę coś w sobie zmienić, niestety mój słomiany zapał mi na to nie pozwalał, wiele razy próbowałam naprawić swoje nawyki żywieniowe, chodzić spać o regularnych porach, ale zawsze po tygodniu „przypadkiem” wracałam do starej siebie. Teraz znowu zbliża się 1 stycznia i jak zawsze mam ochotę by koniec tego roku był początkiem czegoś nowego, dlatego zaczytuję się w Pani blogu, mam już 2 Pani książki i czekam na płytę, by ten nowy rok zacząć z nową lepszą energią, mam nadzieję że dzięki jodze i dzięki Pani wreszcie przezwyciężę swoje wewnętrzne blokady i będę czerpać z życia jak najwięcej się da! Dziękuję za motywację!
Powrót do „starej siebie” jest jak najbardziej normalny i naturalny- to są stare, utarte w nas ścieżki (naukowcy mówią o szlakach neuronów w naszych mózgach). Po prostu musimy świadomie stworzyć sobie nowe, których chcemy, a to wymaga czasu i samodyscypliny. Trzeba powiedzieć sobie „dosyć tego” i wytrwale tworzyć nową siebie. Będę w tym pomagała i wspierała! 🙂 Na początek proponuję mały eksperyment – przez 40 dni śpiewaj mantrę, którą wczoraj udostępniłam, a więc Ra Ma Da Sa. Zrób to naprawdę, nie opuść ani jednego dnia. Zajmie Ci to dziennie 15 minut – możesz chyba przeznaczyć tych kilkanaście minut dla samej, siebie, dal swojego dobra, prawda? Nie czekaj na początek roku, zacznij dzisiaj! I obserwuj spokojnie przez te dni, co się dzieje w Tobie, w Twoim życiu, w relacji z innymi. Śpiewa i bądź świadoma. Tylko tyle. Nie zniechęcaj się, nie poddawaj, nie słuchaj swojego umysłu – onBĘDZIE Cię zniechęcał, gwarantuję Ci to – nie słuchaj go. Śpiewaj codziennie – w jodze mówimy na to chanting, a więc czantuj. I potem opisz mi swoje doświadczenia, dobrze? Czas już coś zmienić!!!!! 🙂
Trzymam kciuki kochana! 🙂
Pani Agnieszko,
Już któryś raz czytam Pani blog i jestem pod ogromnym wrażeniem…
Chciałabym Panią poznać… to moje marzenie !
Jak można się zapisać na warsztaty z Panią, kiedy są najbliższe?
Dziękuję za przepiękne wpisy i tą energię, nadzieję, mądrość!
I za płytę DVD, na pewno zakupię,
Ania
Tak się cieszę! Dziękuję! 🙂 Właśnie powstał nowy termin warsztatów, trochę nietypowy, bo nie w weekend, ale od poniedziałku 7,8,9 grudzień.
Wkrótce podam szczegóły, właśnie się tworzą!
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Pomyslałam o minie mojej rodzinki jak mnie zobaczą a raczej usłyszą śpiewająca mantry. Już sie przyzwyczaiły do tego jak rano kręcę sie 21 razy i tam takie wygibusy odstawiam . ?ale co mi tam niech sie dziwią?serdecznie pozdrawiam wszystkich którzy rano zmagają sie z pięcioma rytuałami i tych ktôrzy śpiewają albo bedą śpiewać mantry. ??to dla pani Agnieszki
Ha ha ha! Rodzina będzie zachwycona! Jestem tego pewna! A jak poczują tą energię i piękno, którym zacznie Pani emanować (bo to światło w nas naprawdę aż świeci na zewnątrz!), to będzie szał!
Powodzenia! 🙂
Pani Agnieszko
Gdzie Pani prowadzi swoje spotkania,chcę nauczyć się medytacji i mantr.Może uda mi się zmienić moje życie i mnie samą.Bardzo kocham swojego męża,ale jesteśmy na różnych poziomach duchowych,on materialista-logika,umysł i tylko jego prawda.Krzywdząco mnie ocenia,nie da sobie nic wytłumaczyć..widzę w jakim poziomie jest świadomości i chcę mu pomóc,ale nasze drogi się rozchodzą,choć wiem ,że mnie jeszcze kocha,ale pojawiła się osoba trzecia,jako kara i czyściec dla mnie za to ,że wyjechałam do USA do córki na 5 mies.Jego romans albo uczucie trwa,mnie jest bardzo z tym nie dobrze ,mojego ego bardzo cierpi ,że zostałam odrzucona.Kocham go tak samo a nawet bardziej jak po ślubie,a to już 40 lat.Tak Pani Agnieszko jestem stara,choć nie wyglądam na swoje lata,mam ogromną pogodę ducha,poczucie humoru i lekkość w sobie co mój mąż odbiera jako niedojrzałość i wieczną dziewczynkę.Widzi we mnie wady ,których nie mam w takim stopniu jak mi przypisuje.Czuję się skrzywdzona takim osądem,czasem nie mam już siły,ale czuję ,że on jest ten jedyny,którego zawsze kochałam i kocham.co mam robić?
Serdecznie Panią ściskam i pozdrawiam Małgorzata
Pani Agnieszko, chciałabym stworzyc dla mojej ukochanej mamy taki kącik do śpiewania mantr, proszę o polecenie świeczek, aby stworzyć dla niej nastrój w pokoju i aby nie były to niebezpieczne dla zdrowia opary.
Z góry ślicznie dziękuję
Kasia
Wlasnie upieklam ciasteczka owsiane wg przepisu z Pani ksiazki. Wyszly genialne! Dziekuje 🙂
I czytajac zapowiedz plyty DVD z joga zastanawiam sie jak to Pani laczyla? Godzinna joga, medytacja i mala Helenka biegajaca po domu? Kiedy wrocila Pani do cwiczen? Jak organizuje sobie Pani dzien zeby miec czas dla siebie?
Przed ciaza biegalam, cwiczylam, medytowalam.
Obecnie jestem mama 16 miesiecznego urwisa i ciezko mi wygospodarowac czas na prysznic ;))) nie mowiac o cwieczeniach.
Moze jakis post w temacie – zarzadzanie czasem pracujacej mamy 🙂
pozdrawiam cieplo
Ania
O tak, to są wyzwania! Dla mnie również! Gdy Helenka była maleńka nie umiałam zorganizować się z joga, medytacją, z ćwiczeniami i… czułam się z tym OKROPNIE! Poczułam, jak wygląda życie bez tego. To dobrze, bo teraz tym bardziej wiem, jak BEZCENNE są te wszystkie narzędzia i możliwości, które mamy.
Trochę sobie popłakałam, a potem powiedziałam dosyć – muszę mieć źródło zasilania, bo inaczej nie dam rady! Skupiłam się nie na problemie, ale na ROZWIĄZANIU. Pisanie. Mobilizacja. Dyscyplina. Dobra Mapa Marzeń – i wszystko ruszyło! Wstaję rano bardzo wcześnie – taki jest mój wybór. Kiedyś dziwiłam się, że jogini zaczynają praktykę o 4:00 rano, a niektórzy nawet wcześniej. Dzisiaj to rozumiem i przestało mnie to dziwić! Jeśli rano naładuję swoje baterie, to życie wygląda TOTALNIE inaczej – dziecko jest spokojniejsze, radośniejsze i zdrowsze, bo mama emanuje wspaniałą energią. Praca i wszystkie obowiązki wykonuję szybciej, bo jestem spokojna, skupiona, skoncentrowana. Inna jakość człowieka, inna jakość życia. Ciężko jest zacząć, ale później samo się to napędza.
Dlatego o tym piszę, dlatego się tym dzielę – bo doskonale wiem, jak jest ciężko, ale wiem też, że naprawdę warto. Gdy skupiamy się na pozytywnym rozwiązaniu, w jakiś magiczny sposób sprawy zaczynają się układać. Poważnie.
Ciepło pozdrawiam i trzymam kciuki!!! 🙂
Uwielbiam Pani bloga, ale przy mantrach zaczynają się „schody”. Zacytuję z Pani wpisu: „Ich umysł tak łatwo nie odpuszcza. Zwyczajnie boi się tego, co nowe, a najbardziej boi się utraty kontroli”. Ja tak mam. Do tego umysł nie rozumie, dlaczego mam powtarzać „magiczne” słowa w sanskrycie? Mam zakodowane to, co wpaja nam katolicka religia, żeby nie pchać się we wschodnie klimaty. Co prawda chrześcijańska mantra: Alleluja, też jest fajna, ale słuchając Ra Ma Da Sa czuję jej niezwykłość. Tak, to strach. Czyli: chciałabym, a boję się;) Co prawda czytałam już wpis, czy joga jest dobra, czy zła, ale wydaje mi się, że mantry, to już wyższy etap rozwoju. Pytanie, czy jestem na to gotowa i czy tego chcę. Dusza ciągnie, ale… Pozdrawiam
Dziękuję Pani Agnieszko za ten wpis, jest Pani niesamowita! Wierzę, że dzięki Pani zmienię swoje życie na lepsze. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego!
Pani Agnieszko
Dziękuję bardzo za ten wpis. Tego było mi trzeba. Podczas śpiewania uwolniło się tyle emocji, że się popłakałam.
Dziękuję
Dzień dobry 🙂 Pani Agnieszko… od 2 lat zachodzi w moim życiu zmiana, moja świadomość się rozszerza, inaczej postrzegam to co się w moim życiu działo – te wszystkie bardzo trudne chwile i jestem za nie wdzięczna. Medytacja przyszła do mnie sama bo po prostu czułam, że muszę to robić (na początku było ciężko „nie myśleć”:)), potem joga, pomaga mi również słuchanie częstotliwości Solfeggio. Mantry natomiast raczej omijałam bo ich nie rozumiałam 🙂 nie wiedziałam jakie jest przeznaczenie poszczególnych mantr i cieszę się bardzo, że teraz będę miała je w jednym miejscu (do którego często zaglądam 😉 ) wyjaśnione 🙂 Jestem wdzięczna, że porusza Pani takie tematy na swoim blogu, bo w moim przekonaniu wszystko co pomaga w naszym rozwoju duchowym i dotarciu do nas samych, jest dla nas najważniejsze. Jest Pani cudownym Światełkiem dla wielu z nas i z pewnością początkiem nowej drogi do siebie dla niejednej z dziewczyn 🙂 Dziękuję 🙂
Agnieszko,
dzisiaj po raz pierwszy zajrzałam do Twojego bloga i zostałam na dłużej.
Zauroczona treściami, nie mogę się oderwać od lektury.
Bardzo chciałabym wziąć udział w grudniowych warsztatach.
Potrzebuję mentora , a wydaje mi się, ze Ty/Pani nim jesteś.
Bardzo inspirujesz .
Dziękuje za Wszystko czego się już od Ciebie dowiedziałam, każdą wskazówkę chłonę.
Bardzo potrzebujemy Ciebie Agnieszko:)
serdecznie pozdrawiam
Edyta
Z jogą kundalini zetknęłam się pierwszy raz ponad 6 lat temu i była to miłość od pierwszego kontaktu. Jednak po pewnym czasie mój umysł zaczął bojkotować śpiewanie mantr (silne katolickie korzenie). Jednak dzięki mojej cudownej nauczycielce Wandzi Willim- Becker udało mi się przebrnąć ten trudny moment.
Uwielbiam mantry i potwierdzam, jak cudowną mają moc. Ta, która zrobiła największą rewolucję w moim życiu to SO PURKH- wyjątkowa, mocarna i niezwykła mantra dla kobiet, ale powodująca także duże zmiany u najbliższych, związanych z nami mężczyzn. Od jakiegoś czasu tylko słuchałam mantr, ale parę dni temu moja przyjaciółka wrzuciła mi linka do tego wpisu na Twojej stronie i już w czasie czytania poczułam, jak stęskniłam się za śpiewaniem. Od wczoraj RA MA DA SA jest mantrą, którą śpiewam kilka razy dziennie- trafiła do mnie w najwłaściwszym momencie mojego życia, ale tak to jest z mantrami 🙂 Dziękuję Eli, dziękuję Tobie za to przypomnienie. Dziękuję także sobie, za otwartość.
Wyrażam też moją wdzięczność za tak pięknego i mądrego bloga. Czytają go moje córki, będę zaglądać i ja.
Błogosławieństwo dla Ciebie, Agnieszko !
Kochana Agnieszko,
jestem Twoja fanka od bardzo dawna, mam Twoje ksiazki, a dzisiaj kupilam pewna gazete, na ktorej okladce jestes Ty. Normalnie nie kupuje kolorowych gazet ale te kupilam ze wzgledu na Ciebie. Dowiedzialam sie z wywiadu, ze masz bloga…. Taka ze mnie fanka, ze nie wiedzialam ale od prawie roku mam ” Mallego Skarba”, ktory zawladnal moim zyciem calkowicie. I o ten „Skarb” chcialabym teraz najbardziej zadbac. Czy moglabys zalozyc watek o karmieniu malych dzieci, bardzo chce go zdrowo odzywiac, zwlaszcza, ze nie bylo mi dane karmic go piersia dluzej niz 3 mies. Jak odzywialas Helenke w tym wieku? Jestem na etapie zmiany zywienia calej rodziny a przeciez nasz Maluszek jest najwazniejszy teraz. Prosze Kochana podaj przykladowe menu dla niespelna rocznego dzieciaczka. Ciagle mi sie wydaje, ze on jeszcze tylu rzeczy nie moze jesc, ze ograniczam mu diete zamiast rozszerzac. Do tego wyglada na alergika ( po rodzicach i rodzenstwie), wiec tym bardziej jego dieta od poczatku powinna byc wlasciwa.
Bede bardzo wdzieczna za podpowiedzi.
Ps. Mantra Ra Ma Da San….. Przepiekna!
Pozdrawiam goraco,
Wierna fanka, ktora tego bloga juz nie opusci.
A.
Witam
Pani Agnieszko uwielbiam Panią słuchać i oglądać,właśnie dzisiaj miałam możliwość w Dzień Dobry TVN. Uwielbiam czytać Pani bloga dodaje mi bardzo,bardzo dużo pozytywnej energii do życia. Czytając Pani rozmyślania mam czas zastanowić się nad swoją duchowością i nad samą sobą. Bardzo mądre myśli życiowe Pani przekazuje. Pozdrawiam cieplutko z Legnicy.
Agnieszko Droga,
czytając ten post nasuwa mi się jedno pytanie. Czy znasz dwupunkt? Odpowiedź wydaje mi się oczywista 😉
gorące pozdrowienia i uściski
Kasia
Mantry. Znam temat. Fajny wpis. Dziękuje 🙂
Droga Pani Agnieszko,
bardzo się cieszę, że wydała Pani płytę dvd z poranną jogą. Zawsze czytając Pani tekst o jodze miałam ochotę z Panią poćwiczyć. Niestety nie mam w domu DVD ani komputera z wejściem na płyty – ze względu na kręgosłup wybrałam lekki i mały komputer… Chciałabym zapytać czy możliwe będzie kiedyś kupienie płyty w formie pliku? Byłabym wdzięczna za odpowiedź.
Przesyłam moc serdecznych pozdrowień z deszczowego Rzymu 🙂
Pani Agatko
Mam płytę dvd z poranną jogą Agnieszki. Agnieszka na filmie przedstawiła asany, ale dodatkowo jest książeczka z wszystkimi ćwiczeniami, ze zdjęciami. Ja sama raz na tydzień „odpalam” płytę, ale codziennie ćwiczę przy samej książeczce, żeby się upewnić, że czegoś nie ominęłam. Warto kupić i ćwiczyć 🙂 Od tygodnia regularnie ćwiczę i czuję pozytywny wpływ tych ćwiczeń: moc energii i wewnętrzny spokój. Nie miałam takich odczuć przy regularnych Powitaniach Słońca. Polecam i pozdrawiam, Arleta
Pani Agnieszko,
Jestem Pani wierną fanką już od dłuższego czasu i dzięki Pani zaczęłam ćwiczyć rytuały tybetańskie, które dodają mi energii na cały dzień;-) nie potrzebna żadna kawa, rytuały, woda w dużej ilości i dobre myśli i sukces gwarantowany ;-)) ostatnio również dzięki Pani zainspirowałam się jogą Kundalini i również chciałabym zacząć ćwiczyć, a już o mantrach nie wspomnę! Odkąd napisała Pani na blogu o nich, słucham ich codziennie i stałam się spokojniejsza i bardziej pozytywna… Dziękuję Pani, za to wszystko czym Pani dzieli się z nami, a każdy kto tu zagląda pewnie tak jak i ja potrzebuje Pani wsparcia i wspaniałych rad 🙂 Dziękuję Pani za wszystkie wpisy i czekam na więcej! Dziękuję, że Pani jest 🙂
Z gorącymi pozdrowieniami dla Pani :>
Agnieszko jesteś cudowną kobietą dajesz tyle radości i pięknego spojrzenia na życie.Ja również od 10 lat podążam taką samą drogą i jestem lepszym człowiekiem.Mam nadzieje ,że spotkamy się kiedyś na Twoich warsztatach.Pozdrawiam serdecznie ?
Naprawdę fajnie, mądrze i szczerze napisane !
Wielki pozytyw, bo ja mantry intonuje ok 20 lat.
P. Agnieszko kochana.
„Wpadłam” tu zupełnie przypadkowo – przy okazji szukania fajnego jedzonka, a co znajduję!!! TU jest wszystko co lubię, co czuje i myślę. TO wszystko jest bliskie memu sercu. Jogą zajmuję się od 10 lat.. za jogą poszło kundalini, mantry….. warsztaty przeróżne i wiele , wiele innych. Moje życie zmieniło się o 180 stopi A dziś patrząc na siebie, tą „sprzed”… myślę : a więc taka byłam ??? cicha, zastraszona, bojąca się życia??? Hmmmmm, tak też można? Dziś wszystko inne: JA inna i kochane osoby wokół.
Mam świadomość , że przede mną jeszcze długa droga, ale przecież już na niej jestem. I coraz więcej dobrych, mądrych ludzi TU spotykam…….
Serdeczności moc przesyłam
Krysia- szczęściara
Pani Agnieszka,
Mantra RA MA DA SA SA SAY SO HUNG to dla mnie prawdziwe objawienie! Bardzo mi pomogła w zrozumieniu tego, co wokół mnie się dzieje, pomoga mi też dotrzeć do samej siebie. To piekna podróż, choć przyznaje, czasami nie jest łatwa.
Ale warta łez, napięć, które się pojawiają, lęków, o których wiedziała, że są, ale jeszcze nie umiałam nazwać.
Bardzo, bardzo chcę kontynować pracę z mantrami.
Wczoraj podczas mojego rytuału (tak nazywam śpiewanie mantry) odkryłam, że moja trzecia czakra jest pełna lęków i obaw i właśnie one nie pozwalają mi ruszyć do przodu i sięgnąć po to, czego NAPRAWDĘ chcę (do tej pory zadawalam się tym na co czuję, ze mnie STAĆ, nie tylko pod względem materialnym).
Dlatego bardzo Panią proszę o wskazówkę, jak pracować z tą czakrą. Czy jest może mantra, która pomaga pracować z tą czakrą? Wiem, że samo się nie zrobi, wiem, że śpiewanie mantr nie rozwiąże problemu, to ja decyduję o sobie, swoim życiu i tym, na co mnie STAĆ.
Jest mnóstwo informacji w internecie, ale ja pragne dostać je od osoby, którą darzę szacunkiem i którą podziwiam za mądrość i wewnętrzne ciepło. A taką osobą jest w moich oczach Pani.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pani Agnieszko i Drogie Czytelniczki bloga,
bardzo się cieszę że temat mantr pojawił się tutaj na tym ogólnodostępnym blogu Pani Agnieszki. Praktyka mantr to wspaniałe dobrodziejstwo, piękne doświadczenie. O jogicznych mantrach piszę od dwóch lat i zapraszam serdecznie po więcej na mojego bloga SutraSerca.pl, gdzie co kilka miesięcy umieszczam nową mantrę do posłuchania i poczytania:
http://sutraserca.pl/category/mantry/
pozdrawiam serdecznie,
Anja Siri Karta
Cudownie!! A więc RA MA DA SA… dzień pierwszy:)
Pozwolę sobie na odrobinę luksusu : kąpiel, śpiew i wsłuchanie się w swoje emocje. Już się cieszę…idę ku lepszemu:)
dziękuję, Dziękuję, DZIĘKUJĘ!!!!!!!
Witam Panią 🙂 Piękny post, niesamowity blog… Pani jest niezwykłą osobą! Na tego bloga trafiłam dopiero wczoraj i spędziłam tu kilka ładnych godzin chłonąc kolejne artykuły. Później pobiegłam do Empiku kupić płytę z poranną jogą i jestem pod wrażeniem. Cieszę się, że rozpoczęłam tę przygodę wspólnie z Panią 🙂
Śpiewanie mantr na prawdę pomaga dla znerwicowanych osób. I tak jak napisała Pani Agnieszka, dzieją się cuda:-)
Agnieszko, jak ja marzę żeby Cię w końcu spotkać! Mam tyle pytań 🙂 Wskazałaś mi kierunek, dzięki Tobie jestem lepszą mamą szczególnie dla mojego autystycznego synka, lepszą żoną, w skrócie-lepszym człowiekiem. Przesyłam uściski pełne wdzięczności, ucz proszę dalej bo sama sobie nie poradzę 😉 Ale nie o tym miało być :))) Mam ogromną prośbę, podaj proszę jakąś kolejną mantrę do śpiewania 🙂 Prrroszę…. :)))
Bardzo fajnie opisałaś działanie mantr i w ogóle całego systemu energetycznego… Uwielbiam czytać takie i podobne wpisy na Twoim blogu. 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko
widziałam program w TVN z Pani udziałem i od tego dnia ciągle myślę o tym co w nim usłyszałam. .. pomyślałam, że może i mi mogłoby się udać zmienić swoje życie, swoje myśli, swój wygląd. Jest mi bardzo ciężko bo ostatnio przechodzę trudny czas. Proszę o podpowiedź od czego mam zacząć swoją przemianę?
Pozdrawiam beata
Dla bardziej wtajemniczonych proponuję http://www.vismaya-maitreya.pl i filmik Harmonia człowieka (4): Odblokowanie czakr za pomocą modlitwy. A zwłaszcza czakry 3. Jak to się stanie to zobaczycie jak podczas mantry przez całe ciało biegną prądy i na czym polega synchronizowanie energii. Ale aby to osiągnąć KONIECZNIE trzeba być bardzo blisko Pana Boga bo inaczej osiągnięcie szczęścia nie jest możliwe.
Witam p. Agnieszko
dość długo zbierałam się do napisania do Pani. Od dwóch lat jest Pani moim Mistrzem. Staram się podążać za Pani wskazówkami i radami, jakich udziela Pani na swoim blogu, a przede wszystkim w swoich książkach. „Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się Mistrz”. Dla mnie to właśnie Pani 🙂 Bardzo uważnie czytam wszystko co Pani pisze i bardzo chcę podziękować za te informacje. Nie wiem jak bym sobie poradziła w życiu, gdybym 2 lata temu nie weszła na Pani bloga. Mam nadzieję, na osobiste spotkanie na warsztatach, które Pani prowadzi. A ponieważ spełnia się wszytko o czym marzę, więc pewnie i to marzenie się spełni 🙂 Mam do Pani mnóstwo pytań, ale najważniejsze to: jakie są rodzaje jogi i czym się charakteryzują , skąd wiedzieć jaka jest właściwa dla mnie ? Czy może Pani polecić jakieś książki, które pomogą mi poszerzyć wiedzę o jodze ?
Czy lepsze efekty daje stosowanie jednej mantry przez długi czas, czy różnych mantr ? Wydała Pani płytę z poranną jogą, a czy będzie płyta z wieczorną jogą ? Kogo Pani poleca jako Mistrza jogi ? Jak długo Pani medytuje ? I co Pani sądzi o metodzie Silvy ? Z niecierpliwością czekam na Pani odpowiedź.
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz bardzo za wszystko dziękuję
Ewa
Ewo kochana, dziękuję za Twoje ciepłe słowa! 🙂
Trudni jest mi odpowiedzieć na Twoje wszystkie pytania, bo jestem mamą, która musi zająć się domem, dzieckiem i pracą 🙂
Kochana, mnóstwo odpowiedzi jest w moich książkach i na blogu, więc na pewno do Ciebie przyjdą te właściwe, w odpowiednim czasie 🙂
Rodzaje jogi opisałam w „Smaku szczęścia” piszę o tym na blogu, mnóstwo informacji jest również w „Pełni życia”. reszta należy do Ciebie – słuchaj swojego serca!!! 🙂
Całuję mocno i przytulam! 🙂
Witam czy może Pani polecić książkę dla początkujących jeśli chodzi o naukę jogi i mantry? Pozdrawiam
Jak dla mnie jest to efekt placebo. Wmowie sobie wiec mysle ze tak jest i tak sie zachowuje. Wole realne zycie niz ucieczki w inny swiat. Wole cierpiec tu na Ziemi niz kosztowac zludnego szczescia. A czym jest dla mnie szczescie? To kochac i byc kochanym. A tego mantra i joga sie juz nie da zalatwic 😉 co moze byc bardzej pozytywne niz milosc? A szczegolnie ta dojrzala milosc ktora wiaze sie z roznymi wyrzeczeniami tak jak milosc ojcowska. A szczegolnie milosc Boga.
Dzien dobry pani Agnieszko,
znalazlam sie tutaj przypadkiem, szukalam przepisu na sok z burakowi…. zakochalam sie w Pani Blogu, tutaj jest wszystko czego teraz potrzebuje, czyli spokoju. Bardzo sie ciesze, ze moge dowiedziec sie wielu interesujacych rzeczy. Wykonalam przed chwila swoja pierwsza swiadoma medytacje i wiem, ze bede robila to codziennie. Czeka mnie jeszcze wiele artykulow do przeczytania na Pani stronie ale juz sie z tego ciesze. Pozdrawaim Marzena
Pani Agnieszko zastanawiam się czy śpiewanie mantr może przynieść odwrotny skutek?
Nie ma takiej możliwości 🙂
Czy śpiewanie szeptem również działa?
Aktualnie mieszkam w małym mieszkanku z kilkoma współlokatorami, dopiero zaczynam swoją przygodę z medytacją i mantrami, czułabym się nieswojo wyśpiewując mantry, wiedząc, że za ścianą przebywa ktoś kogo nie znam na tyle blisko by zaprosić do przeżywania czegoś tak intymnego… dlatego zastanawiam się czy ciche śpiewanie pod nosem + słuchanie mantr przyniesie mi efekty, które zbliżą mnie do samej siebie?
Przesyłam ciepłe uściski!
Agnieszko, mam pytanie dotyczące mantry Sa Ta Na Ma. Przeczytałam w ksiażce, że jest to mantra, która doskonale radzi sobie z przekonaniami. Dość intensywnie teraz z nimi pracuję, bo rozkładają mi życie na łopatki. Chętnie wsparłabym się tą mantrą. Pytanie jest takie, czy trzeba sobie wyobrażać przez 40 dni jedno przekonanie, czy wystarczy bez intencji na konkretne, a mantra przetransformuje…nie wiem, wszystkie? to, które mi najbardziej dokucza? to, na którego zmianę jestem gotowa? Jak to z tym jest? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Witam,
Czy dzieci również mogą śpiewać mantry?
Pozdrawiam.
Oczywiście – jeśli mają na to ochotę. Nie można ich do tego zmuszać, ale jeśli chcą, jak najbardziej tak! 🙂
Dzisiaj w trakcie śpiewania Ra Ma Da Sa pojawił mi się w myślach obraz małego strychu, w miejscu, w którym spędzałam cudowne wakacje jako dziecko. Przez drewniane ściany wpadały do środka promienie letniego słońca. Oświetlały suszące się zioła, zawisłe u sufitu. W paskach słońca wirowały drobinki kurzu. Ta wizja sprawiła, że pociekły mi łzy. Nie mogłam przestać płakać. To było cudowne oczyszczenie, nie wiem czy ma to związek z miejscem, które zobaczyła, czy z moim dzieciństwem, czy czymś, co tam czułam. Ale to było… zaskakujące. Pani Agnieszko, dziękuję. Adi shakti!
Strych jest na górze domu. Tam wnosimy, ukrywamy różne przedmioty, suszy się pranie.
Ta wizja może być symbolem wzrostu oraz powrotem do domu – do swojej duszy, a którą bardzo tęskniłaś.
Tak jak to czuję.
Piękne 🙂
Przeczytałam Pani książkę Rozmaryn i róże jednym tchem. To nie jest książka, to jest podzielenie się swoim sercem i duszą ze mną . Te słowa które Pani kieruje do nas są sproste zrozumiałe a zarazem tak ogromnie w nas uderzają, ale uderzają tą właśnie dobrą energią. Ja właśnie proszę o pomoc Pana Boga , żeby wskazał mi drogę którą dalej mam podążać. Nie chcę dalej pędzić tak na oślep. Praca, dzieci , praca pieniądze , więcej, dla siebie dla dzieci stop. Wierze mocno w to , że tą drogę odnajdę, Proszę niech Pani w dalszym ciągu pisze . To jest piękny dar jaki Pani otrzymała od Pana Boga.