Fizycy kwantowi zgodni są co do tego, że wszystko jest energią, człowiek również. Dźwięk mantry o których pisze na moim blogu, to energia o wysokich wibracjach.
Jak ludzie odbieramy wszystko, co dzieje się wokół nas. Niestety robimy to zwykle zupełnie nieświadomie. Na to wszystko nakładają się myśli i emocje ludzi, którzy są wokół nas, oraz wszelkie przekazy telewizyjne, radiowe, internetowe, plotkarskie portale itd. Ile jest wiadomościach pozytywnych? Raczej niewiele. Reaktywni ludzie pełni są zazdrości, gniewu, żalu i wrogości. Niestety, taki jest nasz świat. Jesteśmy dosłownie zalani negatywną energią. Jeśli jesteśmy słabi energetycznie, chłoniemy to wszystko niczym gąbka. Aby wyrwać się z tego energetycznego „błota” pełnego agresji i lęku, potrzebujemy dzisiaj bardzo silnych i skutecznych narzędzi. Taka własnie wibracja tej mantry: zmienia naszą energię na lżejszą, pełną spokoju, miłości, zaufania.
Jeśli nie chcemy iść z tłumem, tonąć w mentalnym chaosie, jeśli chcemy słyszeć swój autentyczny, wewnętrzny głos i mieć siłę i odwagę, by za nim podążać, potrzebne są nam silne i skuteczne narzędzia.
Aby przetrwać w tym trudnym świecie, ja korzystam na co dzień ze wszelkich dostępnych narzędzi: aby w czasach chaosu doświadczać spokoju serca i radości życia korzystam z medytacji i modlitwy, która jest niezbędna. Pisałam o tym w „Pełni życia”. Korzystam jednak również z mantr, które uważam za ogromny dar dla mnie i dla całej ludzkości. Mnóstwo osób, które poznałam w moim życiu doświadczyło ich dobroczynnego wpływu. Ja w swoim życiu dzięki nim doświadczam prawdziwych cudów. 🙂
Ta mantra otacza nas ochroną, pod każdym względem i w każdym aspekcie naszego życia. Jednocześnie przyciąga do nas pomocnych ludzi. Dzieje się to w niesamowity sposób który działa na zasadzie synchroniczności. Doświadczam tego od 10 lat, w cudowny sposób!
Ta mantra ochronna w języku angielskim nazwana jest Protection and Projection Mantra. Aad Guray Nameh jest mi szczególnie bliska. Jest wielka, potężna, silna i mocna, a jednocześnie dobra, łagodna i opiekuńcza. Otacza nas energią ochrony, ale jak sama nazwa wskazuje, nie tylko.
Czy energię można zobaczyć?
Każda żywa istota i każdy organizm otoczony jest aurą, która istnieje pomimo tego, że jej nie widzimy. Czujemy ją jednak. Kiedy? Na przykład wtedy, gdy obca osoba podchodzi do nas zbyt blisko. Mówimy wtedy, że przekracza naszą strefę komfortu. To jest właśnie nasza aura. Możemy ją zobaczyć na fotografiach kirlianowskich. Oto dwie z nich:
Nasza aura jest naszym subtelnym ciałem energetycznym, które tak jak inne ciała może być zdrowe i silne lub słabe, a nawet wręcz chore. Nasza aura pełni funkcję ochronną. Zdrowa i mocna powinna chronić nas niczym kokon przed wszelkimi negatywnymi energiami innych ludzi. Jeśli nasza aura jest zdrowa, silna i mocna, to złość, ocena czy krytyka innych ludzi nie niszczy nas. Gdy jest słaba, wtedy negatywna energia dociera wprost do naszego wnętrza. Osoby wrażliwe odczuwają to niemal jak ból np. brzucha. Ból jak najbardziej fizyczny. Czasem tak mocny, niczym kopnięcie. Większość osób nieświadomych nie rozumie i ignoruje to ważne znaki wysyłane przez nasze ciało.
Praktykując jogę, medytując czy śpiewając mantry stajemy się bardziej świadomi energii w nas i wokół nas, i możemy wzmocnić, a nawet uleczyć naszą aurę. Wtedy stajemy się naprawdę silni, trzymamy się swojego powołania i swojej drogi/misji życiowej, niezależnie od tego, co mówią lub myślą o nas inni ludzie. Wszelkie negatywne energie takie jak złość, zawiść czy zazdrość nie mogą tak łatwo zniszczyć naszego spokoju i szczęścia. Wzmacnianie naszej aury jest naprawdę bardzo, ale to bardzo ważne – dla naszego zdrowia emocjonalnego, psychicznego, ale również fizycznego. Wiemy przecież, że wszelkie energie przekładają się na funkcjonowanie naszych ciał i organów wewnętrznych. Jest to już zbadane naukowo.
Istnieje jeszcze inny wymiar tej mantry – chroni nas przez wypadkami lub niebezpiecznymi sytuacjami. Dlatego śpiewam ją zawsze w podróży. 🙂
Jak wcześniej wspomniałam, jest to również mantra „projection”. Tak więc pełni dwie funkcje – z jednej strony nas chroni, a z drugiej strony przyciąga do nas pozytywnych, pomocnych ludzi. To również jest bardzo ważne – ponieważ nie możemy istnieć bez siebie nawzajem. Mając negatywne myśli i nastawienie przyciągamy do siebie ludzi nadających na takich samych falach. Możemy jednak zmienić naszą energię (mantry czynią to doskonale, nawet na poziomie podświadomym) i przyciągać do siebie ludzi pozytywnych.
Jeśli jesteśmy skąpani w negatywnej energii, która oblepia nas jak magma, jak błoto, przyciągamy do siebie jeszcze więcej takiej energii. Mamy wtedy wrażenie, że tylko tacy ludzie i takie energie są obecne na tym świecie. A to nie jest prawda. Jednak tkwiąc w tak niskich energiach łatwo ulec wrażeniu, że dobro nie istnieje i jest naiwne. To również nie jest prawda. Dobro jest jak najbardziej realne, jest rzeczywiste i wcale nie jest naiwne. Po prostu osoba zaślepiona nie może go dostrzec. Ma wypaczony, zniekształcony obraz świata. Aby to uzdrowić i oczyścić bardzo pomocna jest mantra RA MA DA SA, którą opisałam tutaj.
Obie te mantry są dla mnie szczególnie bliskie, ponieważ śpiewałam je podczas mojej ciąży z Helenką. Oczywiście śpiewałam ją również przed zajściem w ciążę, ale podczas tych dziewięciu miesięcy robiłam to głównie dla dobra mojej Córeczki.
Mantr tych słuchałam również podczas porodu. Gdy mantrę RA MA DA SA zaprezentowałam na blogu, pojawiły się pytania, czy mantry można „przedawkować”. Jak widać nie można. 🙂
W tych wyjątkowych chwilach mojego życia puszczałam je w moim domu na okrągło, przez 24 godziny na dobę! Wybrałam trudniejszą drogę, ponieważ rodziłam w domu. Potrzebowałam silnej ochrony oraz wsparcia dobrych, mądrych ludzi. Ta mantra dokładnie to przynosi – ochronę oraz pomocnych ludzi. Dlatego nazwana jest mantrą Protection and Projection – chroni i przyciąga wsparcie.
Reasumując:
Wibracja tej mantry otacza nasze ciało i pole energetyczne ochronnym światłem. Balansuje i otwiera nas na mądrość, która jest zawsze obecna – ale nie zawsze mamy do niej dostęp. Tracimy go wtedy, gdy ulegamy negatywnym energiom. Mantra ta otwiera czakrę serca i wysyła do wszechświata miłość – tworząc energię, która przyciąga do nas obfitość i dobrostan.
Śpiewana regularnie zapewnia magnetyczną osobowość i wielu niespodziewanych przyjaciół, oraz życzliwych, pomocnych ludzi. Rozwiewa nasze obawy, lęk i wątpliwości. Otwiera na duchowe przewodnictwo i zapewnia silną ochronę. Jest to prastara mantra, przekazywana przez joginów jak cenny skarb, z pokolenia na pokolenie.
Słowa i znaczenie mantry:
Ad Guray Nameh I bow to the Primal Wisdom.
Jugaad Guray Nameh I bow to the Wisdom through the Ages.
Sat Guray Nameh I bow to the True Wisdom.
Siri Guru Dayvay Nameh I bow to the great, unseen Wisdom.
Znaczenie:
Kłaniam się Jednej, Pierwotnej Mądrości,
Kłaniam się Mądrości Prawdziwej przez wieki.
Kłaniam się Prawdziwej Mądrości.
Kłaniam się wielkiej niewidzialnej Mądrości.
Wymowa:
Ad gure name
Dżugat gure name
Sat gure name
Siri guru deve name
Czas trwania: Zaczynamy od śpiewania przez 11 minut. Z biegiem czasu możemy przedłużyć ją do 31 minut.
Jak często można ją śpiewać?
Podobnie jak wszystkie inne mantry, najlepiej jest śpiewać ją codziennie przez 40 dni, przez 11 lub 31 minut. Najlepiej jest śpiewać ją w medytacji (link do pozycji poniżej). Ja zawsze śpiewam tę mantrę również podczas jazdy samochodem. Zapewnia dobrą i bezpieczną podróż!
Tak brzmi najbardziej popularna wersja tej mantry w wykonaniu Snatam Kaur. Tę właśnie wersję śpiewam najczęściej.
A tu jest dokładne wytłumaczenie pozycji rąk oraz medytacji (w języku angielskim):
Powodzenia!!!!
Z miłością! 🙂
Agnieszka
Dziękuję! Niesamowite, dzisiaj cały dzień słuchałam mantry, a tu wpis.
Dziękuję za książkę i wszystko co Pani robi.
Jestem na studiach podyplomowych z Ajurwedy w Katowicach i odkrywam ten piękny świat mądrości holistycznego podejścia do zdrowia.
Pozdrawiam serdecznie!
Och, bardzo zazdroszczę takich pięknych studiów! 🙂
Chociaż ja mam wrażenie, że na studiach jestem od wielu lat – ich chyba zawsze już będę!
Ja po prostu KOCHAM się uczyć i zdobywać nową wiedzę – ale tylko z dziedzin, które mnie interesują.
A że jest ich naprawdę sporo, mam wrażenie, że jednego życia mi na to nie starczy… 🙂
Pozdrawiam ciepło!!! 🙂
Pani Agnieszko, przypadkiem weszłam na Pani bloga i zdarzyło się coś niesamowitego. Wieczorem tuż przed zaśnięciem, kiedy dzieciaki już śpią, przeglądam różne informacje w Internecie, i tak w poszukiwaniu na pomysły kulinarne wpadłam na Pani bloga. Klikałam trochę od niechcenia zakładkę przepisy, potem kolejno inne zakładki w domu, w ruchu, na zdrowie itp. na końcu kliknęłam W DUSZY tytuł wpisu Silna mantra ochronna i coś tam w jakimś obcym języku pomyślałam i bezwiednie kliknęłam, zaczęłam czytać wpis i już ogarnęło mnie dziwne podniecenie i z każdą linijką ogromne zainteresowanie, przeczytałam i kliknęłam wersję dźwiękową mantry po pierwszym wersie Ad Guray Nameh Jugaad Guray Nameh łzy zaczęły mi płynąć jak grochy nie wspomną o uczuciu jakiego doznałam, nie da się tego opisać słowami…, wzruszenie trwało kilkanaście minut, potem nastąpił błogi spokój, mantry słuchałam ponad pół godziny nie mogłam przestać…. Rano jadąc autem do pracy oczywiście całą drogę słuchałam i tym razem śpiewałam:) Cudowne uczucie, zaczęłam czytać, szukać, chcę zapisać się na jogę, mam także ogromną nadzieję na udział w warsztatach z Panią, coś cudownego. DZIĘKUJE 🙂
Pani Agnieszko,
To jest fascynujące z uczeniem się takich rzeczy, bo ta nauka nigdy się nie kończy!
Właśnie zaczynamy kolejny pasjonujacy zjazd, już się cieszę na kolejną porcję wiedzy! Do tego spotkanie z fantastycznymi ludźmi z mega pozytywną energią!
Pozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam Cię Agnieszko. Masz tak pozytywny wpływ na mnie, moją rodzinę..a Moja 5letnia Sara tak uroczo śpiewa Ra Ma Da Sa. …:))) Mam nadzieję, że poznam Cię osobiście i podziękuje..
Pani Dorotko. Chciałabym zacząć studia z ajurwedy. Proszę dać znać gdzie dokładnie się Pani szkoli i jak sie Pani podoba.
Pozdrawiam ciepło? luczakowscy85@wp.pl
Ewelino,
Tu masz informacje o studiach:
http://www.gwsh.pl/studia/studia-podyplomowe-ajurweda.html
Jest super, mega energia i świetni ludzie! Bardzo polecam!
Agnieszko,
Dziękuję serdecznie za tę mantrę. Od niemalże pierwszego brzmienia poczułam wszechogarniający mnie spokój
i przeświadczenie, że wszystko będzie dobrze… powoli, wszystko co dla mnie dobre przyjdzie kiedy będę na to gotowa… już idzie.
Dziękuję 😉
Bo tak właśnie jest. Jesteśmy zawsze otoczeni opieką – jeśli o nią prosimy i stajemy się otwarci, na jej przyjęcie 🙂
Dziekuje Pani Agnieszko za te nowa dla mnie Mantre ! Wlasnie sluchaaam i sie delektuje 🙂 Ra ma da sa bardzo mi pomaga 🙂 Czy jest jakas pora gdy ”Mantry”maja najwieksza moc ? Samych serdecznosci!!! NB : zna Pani Mantry jeszcze w jakims innym jezyku niz angielski ?
Te mantry nie są w języku angielskim 🙂 Powstały w czasach, kiedy języka angielskiego jeszcze nie było 🙂
Jest jedna mantra w języku angielskim, którą bardzo lubię i śpiewam ją Helence na dobranoc (to jest jej wybór :)). Nazywa się „Long Time Sun”, a słowa brzmią tak:
May the Long Time Sun
shine upon you
all Love surround you
and the pure Light
within you
guide your way on
Cudne słowa 🙂
Mantry, podobnie jak jogę, medytacje czy modlitwy, najlepiej jest praktykować rano lub wieczorem (wtedy jest najlepsza energia i wtedy doświadczamy spokoju umysły). Ale na mantry zawsze jest dobry czas 🙂
Pani Agnieszko uwielbiam Pani książki.
Pozdrawiam Kasia
Zastanawiające jest dla mnie to, że gdy tylko posłuchałam tej mantry, od razu czuję silny ucisk w głowie. Zupełnie takie samo uczucie zawsze towarzyszy mi podczas wykonywania pierwszej części medytacji kundalini Osho (swietnie po niej zasypiam). Skąd taka dziwna reakcja?
Serdecznie pozdrawiam Agnieszko i dziękuję za wszystkie cudowne informacje, którymi z nami się dzielisz 🙂 Zawsze czekam na więcej 🙂
Trudno mi jednoznacznie powiedzieć. Z całą pewnością joga, matry i medytacje zmieniają chemię w całym naszym organizmie – również reakcje zachodzące w naszym mózgu. Jest to zbadane i udowodnione. Dlatego praktyki te są polecane w leczeniu depresji i innych zaburzeniach emocjonalnych czy psychicznych.
Tego typu badania prowadzono na całym świecie, teraz również prowadzone są w Polsce – aby z narzędzi tych korzystać szerzej.
Wydaje mi się, że właśnie z tego powodu może pojawiać się ucisk w głowie – płyn rdzeniowy płynie inaczej, zmienia się chemia mózgu.
Ja przeciwnie – cierpiałam kiedyś na chroniczne migreny, których nie znam od 10 lat, odkąd praktykuję….. 🙂
Witaj kochana nasza 🙂
Dzisiaj mój mały skarb zasypiał przy tej mantrze a tu nagle twój wpis aż brak mi słów ….. Dziękuję
Pozdrawiam cieplutko
Ania
Synchroniczność działa! Uwielbiam to!
Pozdrawiam ciepło całą rodzinę! 🙂
Bardzo lubię tę właśnie mantrę w wykonaniu Nirinjan Kaur: https://www.youtube.com/watch?v=Tc25VygRoVs 🙂 Z tym, że ona ma dłuższy tekst niż ta mantra Snatam Kaur.
O tak, to jest szersza wersja – można wybrać taką, która bardziej nam odpowiada 🙂
Pani Agnieszko uwielbiam mantry sluchac i spiewac. Mialam jakis czas temu taka sytuacje ze moja firma spadala coraz nizej , bylam zalamana bo wszystko wskazywalo na to ze bede musiala firme zamknac, o wtedy przez zupelny przypadek trafilam na P ani blog i zaczelam czytac przegladac wpisy i zainteresowaly mnie wlasnie mantry . Sluchalam spiewalam i w domu i w pracy. Od tej pory minelo juz troche czasu a moja firma stanela na nogi i ma sie nie zle:) dziekuje Pani za ten wpis.
No właśnie, tak to działa 🙂 Dziękuję za ten komentarz i pozdrawiam serdecznie! 🙂
Hej Agnieszko, brakowało mi twoich wpisów. W dzisiejszych czasach tak trudno o takich zwyczajnych, lojalnych znajomych. Od zawsze byłam mega wrażliwcem i wychodziłam do ludzi z sercem na dłoni. Myślałam naiwnie, że oni odpłacą mi tym samym. Nie zliczę ile to razy ktoś ” kopnął” mnie prosto w te serce. Nigdy nie rozumiałam dlaczego? Dlaczego ludzie, gdy wyczują słabość budzi się w nich jakiś potwór. Moją wrażliwość nazywam słabością, gdyż tak jest dziś ona odbierana. Czy trzeba być chamem, aby ludzie Cię szanowali i nie wchodzili na głowę. Czasami tracę wiarę w drugiego człowieka. Z tej mantry skorzystam na pewno. Dziękuję za nią
Wydaje mi się, że dobrze jest dawać dobro bez oczekiwań 🙂 Nigdy nie wiemy, skąd to dobro do nas powróci – bo czasem wcale nie od osoby, która została przez nas obdarowana, ale od kogoś … zupełnie innego 🙂
Tak działa prawo karmy – ale potrzebujemy „szerszego obrazu”, szerszej perspektywy, aby to zrozumieć.
Ludzie są bardzo różni, są często zagubieni, przestraszeni i krzywdzą innych nieświadomie. Lepiej jest współczuć niż oceniać – bo nie wiemy, co drugi człowiek odczuwa w głębi swojego serca… 🙂
Mam 60 lat. Kłopoty ze zdrowiem . Jeszcze większe problemy z rodziną. Ostatnio jest wyjątkowo ciężko. Opadłam z sił. Bardzo boję się ludzkiej agresji i zawiści. To mnie wyjątkowo paraliżuje. Od trzech dni doświadczam tego bardzo intensywnie. Na nikogo nie mogę liczyć. Tu u Pani znalazłam silną mantrę ochronną. Słucham jej od godziny i ciągle płaczę. Jeszcze nie potrafię jej śpiewać. Brakuje mi siły.
Ja byłam w podobnej sytuacji rok temu słuchając tu RaMaDaSa, dzisiaj śpiewam ją pełnym głosem i z uśmiechem. Na pewno i do Pani Jagodo takie dni przyjdą. Proszę słuchać i pamiętać, że może Pani zawsze liczyć na siebie i na nas tu.
Jagodo kochana – tak naprawdę możemy zawsze liczyć tylko i wyłącznie na jednego – na Boga 🙂
Tylko mocno osadzeni w jego miłości przestajemy czuć lęk.
Na tym świecie nic, absolutnie nic nie jest pewne. Wszystko jest nietrwale i… nieprzewidywalne. Dlatego bardzo potrzebujemy silnego oparcia w Stwórcy 🙂 Im bardziej czujemy się słabi i zalęknieni, tym bardziej jesteśmy od Niego oddaleni… Ale również tym piękniej i pełniej możemy do Niego powrócić! 🙂
Poczucie lęku i choroba to wołanie, aby tę więź odnowić i umocnić.
Życzę Ci tego z całego serca – abyś odnalazła spokój, pewność i poczucie bezpieczeństwa.
Nie znajdziesz go w świecie zewnętrznym – ale w sobie i w Nim – na pewno! 🙂
dzień dobry Agnieszko:) Zmieniam swoje życie , próbuje mantr, medytacji i jogi , dziwnie jakoś nie działa to tak odrazu i mój umysł sie buntuje ze skoro nie dziala to po co to robic:) Chciałabym wiedziec czy taki bunt czyli nawracanie negatywnych mysli i ten ból psychiczny to normalne , czy moze ja potrzebuje wiecej czasu zeby „przestawić” moj umysł:)? może tydzień to za mało.
pozdrawiam ciepło :*
O tak, tydzień to zdecydowanie za mało! 🙂 Umysł w ogóle nie wie co się dzieje, nic nie rozumie i się buntuje. Chce, żeby wszystko zostało po staremu.
To naturalne. Zmiany trzeba wprowadzać stopniowo, krok za krokiem, z wyczuciem i troską 🙂
Powodzenia! 🙂
Dziękuje, Twoje teksty sa dla mnie ogromnym wsparciem ! <3
Kochana Pani Agnieszko,
mam nadzieję, że następna Pani książka będzie o macierzyństwie i rodzicielstwie w aspekcie Pani aktualnego podejścia do życia. Bardzo na taką czekam. Wszystkie książki są cudowne i bardzo mi pomagają, czytam bloga i nawet „Pełnię życia” kupiłam koleżance, bo trochę się pogubiła, aby odnalazła siebie prawdziwą i była w zgodzie z duszą.
Serdecznie pozdrawiam
Anna
Jestem bardzo za 🙂 Świetny pomysł. Jeszcze jakby w środku były przepisy z jedzeniem dla dzieci, to byłabym wniebowzięta.
Od siebie mogę polecić książki Dr Tsabary Schefali, która przedstawia wschodnie duchowe podejście do wychowania, ale osadzone w świecie zachodu. U nas mało się o niej mówi, a ja byłam zachwycona, bo przedstawia dzieci jako duchowych nauczycieli.
Dziękuje za podpowiedź 🙂 Zobaczymy gdzie tym razem zostanę zaprowadzona 🙂
Pani Agnieszko Kochana
Mój mąż leży od dwóch dni w śpiączce (jak lekarze twierdzą śmiertelnej) , ja się z tym nie zgadzam. Proszę mi powiedzieć czy puszczanie mu mantr i jakich dopomoże mu w walce ze śmiercią. Nie wiem czy lekarze się zgodzą na słuchawki w uszach ale będę próbować. błagam o radę i głęboką modlitwę.
Ja nie Pani Agnieszka, ale proszę słuchać głosu swojego serca (moim osobistym zdaniem nikt nie ma prawa wyrokować o czyjejś śmierci). Jeśli serce mówi puszczać, to puszczać, a jak nie pozwolą to może śpiewać. Wysyłam dużo miłości i zdrowia do Państwa.
W sprawach tak fundamentalnych jak życie i śmierć niezbadane są wyroki Boskie…
Ja w swoim życiu doświadczyłam wielu cudów i spotkałam wiele osób, które również doświadczyły prawdziwych cudów.
Więc wiem, że są możliwe – pomimo tego, co mówią lekarze. Ale nie wiem jaki jest Wasz scenariusz…
Jeśli zdaniem lekarzy sytuacja jest beznadziejna, to z pewnością nie powinni czynić żadnych problemów, aby mąż słuchał mantr. Jak rozumiem nie leży na sali sam, więc puszczenie tej muzyki bez słuchawek jest niemożliwe? A może jest możliwe? Bo to by pomogło również innym osobom – to by zmieniło energię na sali, w Pani….
Ja bym poleciła te dwie mantry – Ra ma da są (uzdrawiająca) oraz Aad guray (ochronna i przyciągająca pomocnych ludzi). Są idealne w tej sytuacji.
No i oczywiście modlitwa, modlitwa i jeszcze raz modlitwa.
Przesyłam mnóstwo siły i dobrej energii!!!!
Byłam puściłam mężowi przez słuchawki jedną i drugą i jak pojadę po południu to też mu puszczę. Pielęgniarka nie miała nic przeciwko temu. Zresztą i tak bym ich nie słuchała…
stan męża się nie pogarsza czyli nie dochodzi do śmierci całkowitej mózgu. Zapadł w śpiączkę i tak pozostanie. wierzę że go obudzę. Musi do mnie wrócić.
Módlcie się za niego, ogromnie proszę o pomoc duchową i modlitewną
Dziś wieczorem się za niego pomodlę. Życzę ogromu siły i proszę nie tracić nadziei. Mój tata wybudził się po tygodniu śpiączki. Mocno ściskam
Nie ma czegoś takiego jak śmierć mózgu, ten termin został wymyślony na rzecz transplantologii (od żywych ludzi pobiera się organy). Trzeba zgłosić sprzeciw do Poltransplantu, bo wszyscy Polacy są z góry zapisani jako dawcy narządów za życia.
Od martwych ludzi nie pobiera się narządów, więc w tyle głowy trzeba mieć, że to bardzo dochodowy biznes.
Dziękuję bardzo za każde wsparcie i dobre słowo. Córka też mnie wyzywa że mam nie myśleć o najgorszym. Ma 12 lat a jest mądrzejsza ode mnie.
Będę pamiętać w modlitwie z miloscia
Ja również będę się modlić
Dziękuję bardzo za wszelkie modlitwy i wsparcie. Proszę o modlitwę o wieczny odpoczynek dla mojego Kochanego Męża. W piątek zapukał do wrót bożych. 🙁
Uwielbiam przeglądać Pani bloga rano, nastrajać się na dobry dzień. Dziękuję!
Ja również dziękuję i życzę dobrego dnia!!! 🙂
Witam;) mam dużo uczuć, które czuję w sobie ale trudno mi je nazwać, opisać. Ale spróbuję;) przeczytałam mnóstwo ksiązek na tematy psychologiczne, ćwiczyłam jogę, jeżdziłam na warsztaty itd. Jednak co chwilę inne sprawy powodowały, że gubiłam się. I to co Pani pisze nie jest dla mnie zupełnie nowe. Jednak trafiająć na Pani książki i bloga poczułam coś nowego. Jakieś objawienie 😉 Jakby przyszedł w końcu moment po tylu zawirowaniach, kiedy poczułam całą sobą, że chcę sie przebudzić tak naprawdę. Że mam dość tego co jest, że chcę inaczej to życie przeżyć. Stała się Pani dla mnie inspiracją. I najpiękniejsze jest w tym to, że moja zmiana udziela się moim bliskim i moim małym dzieciom. Nie ma krzyków, nacisków ale jest spokój. I to jest piekne bo jest szansa że rosną ludzie, którzy mają szansę na fajne życie. Którzy świat uczynią trochę lepszym. A na pewno nie będą przyczyniać się do tego by był gorszy. I za to jestem Pani ogromnie wdzięczna. Pani bycie tu ma po prostu sens, rodzi dobro. Życzę wszystkiego dobrego;)
Z całego serca dziękuję! 🙂 Ja jestem tylko pośrednikiem, przekaźnikiem – dobrze nim być 🙂
Pozdrawiam bardzo serdecznie!!! 🙂
I pomyśłałam, że może dobrym pomysłem byłoby wydanie Pani artykułów w formie książki. Dużo osób drukuje artykuły a jednak w formie książki byłoby milej je czytać;) Pozdrawiam serdecznie;)
To jest dobry pomysł – dziękuję za podpowiedź!!! 🙂
Piękna! Te wszystkie mantry, to jak dobre zaklęcia i wiedza wyjęte ze świata fantasy, który bardo lubię:-) A jeśli już o tym, to ja polecam „Czarnoksiężnika z Archipelagu” Ursuli Le Guin:-)
Ogromne uściski❤
Dziękujemy! 🙂
Niedawno przeczytałam Pełnię Życia i życie do mnie wraca! Z całego serca dziękuję.
Pierwszy raz trafiłam tutaj po porodzie w domu – niestety mocno psychicznie zdewastowana, bo wszyscy dokoła mnie byli przeciw takiemu rozwiązaniu. Wtedy Ramadasa mnie uratowało. Od tego czasu podjęłam się leczenie homeopatycznego, bioenergioterapii i też wróciłam do psychoterapii, a teraz w ręce wpadła mi pełnia życia i wróciłam do mantr. Śpiewam je rano, siedzi przy mnie kot, a córka biega dokoła. A mąż, który rok wcześniej tak protestował moim poczynaniom płacze jak bóbr, kiedy śpiewam Ramadasa. Ostatnio chciałam dokładnie się zagłębić w tę mantrę i jest odpowiedź dzisiaj tu. Ta moja praktyka poranna wnosi dużo spokoju na cały dzień. Pracuję jeszcze nad trybem wstawania/zasypiania i się przestawiam, bo obserwuję, że ma to duże znaczenie.
Ja wiem, że Pani to w sercu wie, ale to co Pani robi jest niesamowicie ważne. Dla mnie to co mówi Pani o energiach jest oczywiste i ja jestem otwarta na wszystko, ale otwieranie umysłu kolektywnego w naszej ojczyźnie w tym kierunku to wyzwanie.
Ps. Uśmiałam się jak czytałam w Pełni życia o Pani zabawie w księdza, bo dzisiaj takim „księdzem” Pani jest – tylko jak to wiadomo z Szefem, nikt by nie przypuszczał, że to stanie się tak 🙂
Miłego dnia 🙂
Przyszło do mnie kiedyś takie zdanie: „dawaj z siebie to co najlepsze, niezależnie co z tego wyniknie”. Zaufałam temu i daję to na najlepsze. Bez oczekiwań.
A efekty, jak widać – przekraczają najśmielsze oczekiwania…
Bardzo serdecznie dziękuję i przesyłam Wam mnóstwo ciepła! 🙂
Karmię tymi dźwiękami swoją zgłodniałą, ale cierpliwą duszę. Dziękuję!
Kochana Agnieszko! Slucham tej mantry i jest przepiekna! Az czuje sie jej brzmienie w calym ciele! ? Pozdrawiam!
Pani Agnieszko,
Jestem teraz w takim momencie kiedy bardzo potrzebuję zmiany fizycznej i duchowej. Zachorowalam, zrobiłam się nerwowa, przytylam,straciłam ochotę na wszystko. Kupiłam Pani książkę z nadzieją że nabiorę chęci do Świąt , potem zaczęłam czytać Pani bloga od samego początku. Wczoraj zrobiłam kulki młodości i jestem absolutnie zaskoczona jakie są pyszne. Zaczęłam zarażać się od Pani dobrą energią i spróbuję mantry bo liczę, że wyciszy mnie to po męczących dniach w pracy.
Czy jeśli nie medytuję, samo śpiewanie mantry ma sens?
Dziękuję za ciepło, które Pani daje, za inspirację i cudowne przepisy.
Pozdrawiam
do Doroty (pierwszej komentującej osoby ) Dorota gdzie chodzisz na studnia z Ajurwedy Jest z okolic Kato i jestem żywo zainteresowana. Możesz pisać na studentkazarzadzania@wp.pl
Hej,
Dokładnie w Katowicach:) przesylam linka:
http://www.gwsh.pl/studia/studia-podyplomowe-ajurweda.html
Pozdrawiam!
Świetny kurs na konsultanta ajurwedy jest również w Pałacu Sulisław http://www.palacsulislaw.pl/
🙂
Bosko!! Czekałam na ten wpis, po przeczytaniu w „Pełni życia” o tej mantrze zaczęłam buszować w internecie ale niewiele (oprócz jej słów) znalazłam. Nie miałam pojęcia o ułożeniu rąk. Co prawda śpiewam ją na siedząco bo za dwa miesiące spodziewam się dzidziusia, ale rękami wykonuje ruchy według instrukcji. Pozdrawiam gorąco i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy:)
Witam. Od roku czytam bloga. Wpadłam na niego przypadkiem i nie wyobrażam sobie co by było gdyby tak się nie stało. Od tego czasu bardzo wiele zmieniłam w swoim życiu. Od jedzenia (choć tutaj już wcześnniej zaczęłam przechodzić zmianę – był to mój wybór spowodowany ciągłymi chorobami, i jak się okazało najlepszy bo teraz jestem zdrowa – przykre tylko to że lekarz uważa że to przypadek.:) ) poprzez ćwiczenia, jogę, mantry. Staram się wprowadzać to do życia mojej rodziny. Nie jest to łatwe bo widzę jak sceptycznie na to patrzą i czasem śmieją pod nosem. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi sił i chęci by mimo wszystko dalej to wdrażać.
Jestem niesamowicie wdzięczna za wszystko co Pani robi. Dzięki Pani odkryłam cudowne książki które wprost uwielbiam czytać. Jednak dalej jest coś nie tak. Cały czas czuję w sobie niepokój. wydaje mi się że jest to spowodowane tym co przeżywam. Od ponad dwóch lat nie potrafię wyjść na prostą. Problemy w firmie, przekładaja się na problemy w domu. Ciągle stres, zmęczenie. Wiem, że dzięki jodze, mantrom, zmianie podejścia do życia wytrwałam aż dotąd. Jednak nie wiem na ile mi jeszcze sił starczy. kiedy to się zmieni. Kiedy będę mogła spokojnie siąść rano w medytacji i ddychać pełną piersią bez strachu. To wszystko wydaje się być bez końca. jak uporam się z jednym to nagle dostaję kolejny cios – dwa razy mocniejszy – i tak non stop.
Jest to jedyny blog i jedyna strona w internecie na kórej z równym zapałem jak artykuł czytam komentarze. Pani Agnieszko dzięki Pani chcę iść dalej i nie poddawać się. Dziewczyny, dzięki wam wiem że można.
Pierwszy raz piszę na blogu. Wiem, że to wszystko jest bardzo nieskładne i jak w chaosie. Ale chyba was potrzebowałam…. bo własnie się rozpłakałam.
Dziękuję, że jesteście
Pani Agnieszko.
Od piatku sie z pania zapoznaje.Bije wiele wiele ciepla z pani odpowiedzi na pytania.Moja kuzynka polecila mi pani Pełnię zycia i od razu tez zakochalam sie w pani blogu.Ja interesuje sie i praktykuje Kundalini od 5 lat.To fajny zbieg okolicznosci:)
Dziekuje za odwage, za to co i jak pani robi.
Sat nam!!!
Agnieszko proszę Cię o pomoc,
może ktoś jest mi w stanie pomóc,.. Od dwóch lat codziennie miewam stany podgorączkowe do 37,5 stopni. Przeszłam szereg badań, wizyt lekarskich diagnozy nikt nie jest w stanie postawić. Wszystkie wyniki badań są w normie. Niby wszystko w porządku a jednak organizm z czymś walczy….ale z czym? Problem sprawia mi czytanie książek, praca komputerze….jestem tym przygnębiona.
Agnieszko proszę Cię o pomoc., wyślij anioły mi ratunek. Ty jesteś tak dobrym człowiekiem może Ciebie wysłuchają. Może jakaś rada… Może mantry są dla mnie ratunkiem.
DZIĘKUJĘ ZA TEGO BLOGA, jest nam wszystkim potrzebny:)
Jolu,
Bardzo czesto medycyna konwencjonalna nie zna odpowiedzi albo nie chce sie zaglebiac w cos co jest niejednoznaczne, wmawajac,ze to wszystko siedzi w glowie pacjenta. Byc moze Twoj organizm walczy z jakms pasozytem albo reaguje zle na cos co jesz (nietolerancje ,alergie pokarmowe)…Agnieszka wspomniala przy swoim wpisie o Hashimoto o Iwonie Wierzbickiej i jej klinice Ajwen. Moze warto byloby z nia porozmawiac? Pozdrawiam i zycze cierpliwosci w drodze po zdrowie.
W sytuacjach beznadziejnych Matka Boska jest Niezrównana. Polecam odmawiać modlitwę pompejańską:
http://pompejanska.rosemaria.pl/jak-odmawiac-nowenne-pompejanska/
Pani Agnieszko, czy słyszała Pani o tym, że małe dzieci do pewnego wieku posiadają zdolność widzenia aury? Ja to odkryłam przy moim dziecku, które jako malutkie miało niesamowity dar mowy, wręcz zadziwiający wielu ludzi. Często mówił mi, że np babcia jest różowa, a ja złota… 🙂 Tak naprawdę nie mogłam dojść do tego co takie barwy aury mogłyby oznaczać. Podczas słuchania mantry poczułam energię jakby spływającą z czubka głowy, przez klatkę piersiową aż po palce rąk. To zabawne, ale kojarzy mi się z kolędami 🙂
pozdrawiam ciepło
Aga
Polecam również modlitwy ze wstawiennictwem św. Rity. Uprasza Pana Boga o potrzebne nam łaski. Sama znalazłam przez „przypadek” w Internecie. Od tej pory bardzo często proszę św. Ritę o dary Ducha Świętego.
Witaj Agnieszko ☺️ Na pierwsze chcialam ci podziekowac za ta przepiekna pelna inspiracji madrosci ciepla I milosci ksiazke Pelnia Zycia ❤️ Ciezko sie od niej oderwac ❤️I Mam pytanie chce zaczac cwiczyc rytualy tybetanskie I jedynym czasem kiedy moge je wykonywac jest popoludniu w silowni Zaraz przed bieganiem na biezni . piszesz ze najlepszy czas to rano lub popoludniu do 18. Niecwiczylam nigdy yogi choc chce zaczac I niewiem czy te rutualy mozna tylko same cw bez wiekszego wysilku pozniej czy to bez znaczenia . Moze pytanie troszke glupie ale mi zalezy – dziekuje pozdrawiam cieplo I zycze ci dalszych sukcesow ✨a takze duzo zdrowka milosci I szczescia dla ciebie I twojej rodziny ❤️❤️❤️
Może trochę Ci pomogę, bo praktykuje rytuały tybetańskie, jasne, ze możesz kiedy chcesz, jednak dużo lepsze efekty odczułabys jednak rano, dają cudowna energię na cały dzień, spróbuj, zajmują niewiele czasu, pozdrawiam
Pani Agnieszko, czytam Panią w każdy sposób. Wiele z tego co czytam jest we mnie. Zawsze było. Kiedyś walczyłam o siebie dziś również o dzieci i ich zdrowie. Mam troje. I determinacja w walce rośnie. Ale pojawia się te frustracja w tej walce z powodu niepowodzeń. Synek ma kłopoty ze zdrowiem. Przewlekłe, autoimmunologiczne. Zdrowe odżywianie prowadze. LekarZe i medycyna swoją droga, ale próbuje znaleźć kogoś kto potraktowałby Go tez całościowo. Poszukuje … jak Mu jeszcze pomoc. Pozdrawiam, Agnieszka
Pani Agnieszko -Mamo trójki dzieci.Podpowiedziałabym Pani poszukanie dobrego specjalisty z aparatem Vega-test, oberon lub innym diagnostycznym urządzeniem tego typu.Ideałem byłoby,gdyby obsługiwał go lekarz.
Ja dzięki takiemu badaniu dowiedziałam się co mnie podgryza i skutecznie pozbyłam się „nieuleczalnej”ponoć choroby autoimmunologicznej w pół roku pijąc banalny suplement 🙂
Z jakiego miasta jesteś , może coś podpowiem?
Pani Agnieszko (z ostatniego wpisu) może spróbować medycyny chińskiej. W mojej rodzinie pomogła ona dziecku, któremu żaden lekarz nie pomagał. Podaj maila, to napiszę namiary.
Dziewczyny, proszę o wytłumaczenie, jak maja być ułożone dłonie podczas wykonywania mantry, bo w tym filmiku jakoś dla mnie to jest niewyraźne, a z angielskim u mnie słabiutko. Dzieki, pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko :-))))))))))
Śpiewajmy mantry , są dobre dla nas i dla Polski
Do Agnieszki. Z pomocą dla Ciebie i dla synka: proponuję odmawiać modlitwę pompejanska do Matki Bożej – Ona nigdy nie zawodzi. Św Rita również wyprasza potrzebne nam łaski. Proszę spróbuj. Te modlitwy mają ogromną moc. A modlitwa pompejanska, jeśli tylko masz czas ją odmawiać, uznawana jest za modlitwę nie do odparcia.
P. Agnieszko dziękuję za Pani książkę Pełnia Życia. Dopiero tydzień po jej przeczytaniu a ja powoli przestaję się czuć niewolnikiem swoich myśli. Dzięki Pani zrozumiałam że nie jestem sama, znowu poczułam duchową opiekę i wsparcie. Wiem że otacza też mój dom i dzieci. Myślę o Pani kiedy wstaję rano do medytacji, wiem że Pani też już nie śpi i jest mi łatwiej. Dziękuję za mantrę Aad Guray Nameh, budzi mnie rano i rozbrzmiewa we mnie przez cały dzień. Jestem dopiero na początku drogi ale tym razem jest inaczej.
Przesyłam Pani moc dobrej energii.
Pozdrawiam Magdalena, Byk z Białegostoku 🙂
A ja wczoraj dostałam link do takiej strony obejrzałam i muszę to wam przesłać na pewno komuś pomoże https://www.youtube.com/watch?v=z1v6I0K9ZK4. Może Ewie, mi już pomogło. Jak nie będziecie mogli otworzyć to wpiszczie warsztaty z posługi modlitwą o uzdrowienie cz.4.
Dziękuję za ten link i pozdrawiam serdecznie! 🙂
Droga Agnieszko, cieszy mnie bardzo każdy twój nowy wpis na blogu i nawet złapałam się na tym, że każdego dnia rano zaglądam, czy może jest coś nowego „do mnie” 🙂 Tak, tak, ja traktuję Twoje wpisy, jako wpisy specjalnie dla mnie, a potem całe natchnienie, wiedzę i rady, które tu czerpię zgodnie z Twoimi wskazówkami wysyłam dalej. W taki sposób pomogłam mojej siostrze przejść bardzo trudny dla niej czas rozwodu i kłopotów w pracy. Ona nie chciała pracować na sobą, swoim życiem, więc szeptałam jej to i owo, czego nauczyłam się od Ciebie 🙂 dziękuję i pozdrawiam.
Karolina
P.S. Czy znasz może sklep internetowy, w którym mogłabym zakupić płyty z mantrami? Ja szukałam – bezskutecznie.
Dziękuję 🙂
Ja płyt nie kupuję – mnóstwo mantr jest dostępnych w internecie i na Spotyfy 🙂 Z tego korzystam 🙂
Piękna mantra , zakochałam się w niej, do tej pory śpiewałam Ra Da Ma szczególnie gdy było mi żle wiedziałam że po niej od razu dostanę energię do zycia i radość w sercu
Nie wiem, trudno mi powiedzieć.
Po pierwsze ja chodziłam na cały kurs – uczyłam się i przygotowywałam do tego 🙂
Po drugie – to się czuje. To się po prostu wie 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Pani Agnieszko, dziękuję za wszystko. Jestem w bardzo trudnym życiowym momencie, dopada mnie beznadzieja i walczę z depresją. Dzięki Pani książce Pełnia życia czuję się lepiej, zaczęłam słuchać mantr, znalazłam dobrą szkołę i nauczycielkę jogi kundalini w Warszawie, szukałam długo. Teraz czuję się „zaopiekowana” trochę dzięki temu, że zaczęłam chodzić na tę jogę 🙂 Ilekroć jest mi bardzo źle przypominam sobie Pani książkę i ciepło jakie bije od niej i z całego bloga. Pomaga też trochę słuchanie mantr, jeszcze nie śpiewam ich w domu, na razie tylko na jodze. Wiem, że to niezbyt mądre, ale trochę wstydzę się sąsiadów, mieszkam w akustycznym mieszkaniu z cienkimi ścianami. Ale muszę się odważyć. Staram się walczyć o siebie (i ze sobą niestety, a pewnie raczej z wieloma negatywami mojego umysłu, przekonaniami). Dziękuję za to co Pani robi, bardzo mi to pomaga i daje nadzieję. Dziękuję również wszystkim Dziewczynom, które się tu wypowiadają w komentarzach i dają swoje wsparcie innym. Na pewno to powróci.
Wszystkiego co najlepsze dla wszystkich w tej pozytywnej przestrzeni! <3
Droga Pani Gosiu!
Piszę Pani ze znalazła Pani dobra nauczycielkę jogi w Warszawie . Od pewnego czasu też szukam ale nic godnego zaufania nie mogę znaleźć
Mam prośbę czy może Pani podać mi kontakt do tej szkoły?
Pozdrawiam ciepło ?
Nie znam angielskiego :(, mój umysł nie zrozumiał słów, ale dusza poczuła energię… Nie wiedziałam, że mantry to taka magia. Usłyszałam je po raz pierwszy na Pani blogu, a zajrzałam na niego po programie w DDTVN. Dziś kupiłam „Pełnię Życia” i „Poranną Jogę”. Wierzę, że to jest mój pierwszy krok we właściwą stronę. Boże dopomóż… A Pani dziękuję. Ewa
Wspaniale doznanie! Ja śpiewając odczuwałam wielką radość i uśmiechałam się do siebie i do świata we mnie i poza mną.To dopiero trzeci dzień śpiewania, a daje mi niesamowitą radość i przeświadczenie, że mantry działają! Te dźwięki koją mą zmęczoną hałasem duszę. Odczuwam wielką więź ze Stwórcą i wreszcie się odnajduję sens w codzienności, czuję się wartościowa taka jaka jestem i jest mi z tym fantastycznie.
Nie chodzi o wywyższanie się lub poniżanie innych,tylko o głębokie zaakceptowanie siebie z talentami i ograniczeniami, które każdy z nas posiada. Dziękuję!!!
Chciałam kilka słów dodać od siebie bo aż mnie korci. Nie mam doświadczenia w praktykowaniu mantr. Są jednak „pieśni” katolickie które mają podobny wpływ na ducha – „będę ci Panie śpiewać dziś psalm , śpiewać dziś psalm o Panie,
będę wysławiał majestat Twój na wieki Panie mój – to mantra wszystkich mantr nie ma lepszego rozpoczęcia dnia jak odśpiewanie dziękczynienia,pozdrawiam wszystkie panie
Oczywiście! Są wspaniałe! A słowa mantr są dokładnie takie same.
Jest język, który rozumie umysł, i język, który rozumie dusza.
Ja wychodzę za założenia, że Bóg dał nam wszystkie języki.
Ja wychodzę z założenia, że Bóg rozumie nie tylko język polski, ale rozumie wszystkie języki świata.
Bóg kocha nie tylko katolików, ale WSZYSTKICH ludzi na świecie.
Ja zawsze śpiewam dla jednego i tego samego Boga – niezależnie od języka.
Możemy wychwalać Go we wszystkich językach świata/ wszystko przenika ten sam Duch święty.
Te mantry to jest ten język pierwotny, który dobrze rozumie DNA naszej duszy. Powstał zanim na świecie powstały tak silne podziały – na przykład na katolików i resztę świata…
Z takich podziałów nigdy nic dobrego nie wynikło…
To jest czas na zmiany, na jedność, na miłość… 🙂
Piękna mantra taka radosna aż chce się tańczyć ?nogi same chodzą ? wierzę że mnie ochroni przed złem i złymi emocjami. Mam jednak pytanie czy jest na tyle silna że obroni mnie przed moim mężem. Jest on typowym wampirem energetycznym cały czas narzeka jak mu zle jaki jest chory jest pelen zawiści zlosci. Czy zyjac na codzień z takim człowiekiem powinnam jakos specjalnie chronic siebie i dzieci przed taką złą energią?
Pozdrawiam serdecznie i cieplutko ?
Dziękuję że Pani jest !!!
Musi Pani chronić siebie i dzieci! Modlitwa i wszelkie inne techniki – proszę z nich korzystać koniecznie!!!
Niech zaprosi pani Anioły do swojego domu, modli się o oczyszczenie.
Mocno wierzę, że mąż też się zmieni dzięki dobrej energii, którą wniesie Pani do domu!!!!
Powodzenia!!!! 🙂
Agnieszko, jak zaprosić anioły, tak żeby ktoś inny mniej sympatyczny nie przyszedł? Są jakieś określone sposoby? Pozdrawiam serdecznie
Nie bać się. Nie koncentrować się na tych mniej sympatycznych – nie projektować ich SWOIM umysłem!!!
I mieć w sobie silną, mocna, niezachwianą wiarę, że jest na świecie tylko JEDNA prawdziwa moc – ponad wszystkim! 🙂
Witam, piszesz, ze ta mantra przyciąga dobrych ludzi i bardzo tego potrzebuję. Wokół mnie pełno toksycznych ludzi (może to ja taka jestem i przyciągam ich?). A czy znasz jakąś mantrę o dobre prowadzenie, wybory, gdy chce sie zmienić całe swoje życie prywatne i zawodowe?
Agnieszko dziękuję za Twój blog 🙂 Dziękuję za ten wpis 🙂 Jestem osobą medytujacą, ale nigdy osobiście nie praktykowałam śpiewu mantr. Przemówił do mnie Twój wpis i chciałabym spytać, czy mogę śpiewać tę matrę podczas zwykłych codzinnych czynności? Zaśpiewałam ją sobie w dniu dzisiejszym raz przez 11 minut, mój kot śpiewał ze mną, mówię serio, oczywiśdie w kocim języku 😉 , a ja z każdym dzwiękiem czułam napełniające mnie szczęście, uśmiechałam się szeroko.
Dziękuję za wiedzę i dziękuję za Ciebie, następny raz zaśpiewam tę mantrę z myślą o Tobie, by otaczało Cię dobro i miłość. Dziękuję <3
TAK! Śpiewaj sprzątając, gotując, wykonując wszelkie domowe prace – zobaczysz co się będzie działo!!! 🙂
Będę śpiewała, tzn. śpiewam już kolejny dzień 🙂
Dziewczyny, a śpiewacie same czy z podkładem muzycznym? 😉
Witam
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam Ra da Ma San popłakałam się. To było coś pięknego. Po przeczytaniu najnowszej Pani książki poszukałam w internecie innych mantr. Trafiłam na Om Tare Tutarre i Mantrę Gayatri. Nie miałam problemów z ich śpiewaniem, nastawiały mnie pozytywnie. Natomiast z tą mam problem. Kiedy próbuję ją śpiewać odczuwam ból. Boli mnie brzuch i zatyka mnie…O co może chodzić? Jestem początkująca w tych sprawach. Chce coś zmienić. Może to moje ego walczy… ? Proszę o radę.
Ciekawe… Nigdy nie spotkałam się z taką reakcją…
Są dwie opcje – albo ją odłożyć na później i korzystać tylko z tych, mantr, które dobrze z nami współgrają, albo przejść ten początkowy dyskomfort i obaczyć, co się za nim kryje. Nie namawiam do forsowania bólu – sama oceń kochana, czy ta mantra Cię przyciąga na tyle, że chcesz zobaczyć co kryje się „za rogiem”, czy nie. Może coś w Tobie odblokowuje?
To jest Twoje bardzo osobiste, personalne doświadczenie i Twoja bardzo osobista relacja… 🙂
Jeśli coś odkryjesz, to podziel się tym z nami proszę! 🙂
Kochana Agnieszko,
mantra towarzyszy mi dziś przez cały dzień, włączyłam i wszyscy domownicy są na nią skazani. Mąż nawet melodie nuci pod nosem co mnie rozśmieszyło bo gdy usłyszał pierwszy raz to reagował śmiechem…. a jednak wpadła w” ucho”.
Dziękuję Agnieszko że służysz nam pomocą, dzielisz się doświadczeniami. Mam pytanie, często zdarza się że jestem naelektryzowana, przy kontakcie z drugą osobą, gdy otwieram drzwi, dotykając rożnych przedmiotów… Skąd ta energia, jak to tłumaczyć? czy ma Pani wiedzę w tych sprawach?
Dziękuję za wszystko i pozdrawia serdecznie:)
Słucham… Tak, ta mantra wnika głęboko. Tymczasem dzielę się moją ulubioną: https://www.youtube.com/watch?v=zVty9rD4X-o&list=PLto9LZjNR2bj9dczpMAKVeP_iBtJY6VqX&index=6
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Liczę, że pojawi się tutaj jeszcze jakaś nowa mantra dla mnie do odkrycia…
🙂
Uwielbiam blog mojej cudownej siostry, lecz jeśli chodzi o mantry, to co ze mną osobiście najbardziej rezonuje to właśnie ta matra powyżej. A jeszcze bardziej druga z tej samej płyty, Mantra Buddy Avalokiteshvara, czyli Mantra Buddy Miłosierdzia, czy też Współczucia, jeśli ktoś woli.
Dla mnie jest to prawdziwa fontanna radości 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=bi4zIfKhzvE
A tutaj słowa:
Namo Ratna Trayaya,
Namo Arya Jnana
Sagara, Vairochana,
Byuhara Jara Tathagataya,
Arahate, Samyaksam Buddhaya,
Namo Sarwa Tathagate Bhyay,
Arhata Bhyah,
Samyaksam Buddhe Bhyah,
Namo Arya Avalokite
shoraya Bodhisattvaya,
Maha Sattvaya,
Maha Karunikaya,
Tadyata, Om Dara Dara,
Diri Diri, Duru Duru
Itte We, Itte Chale Chale,
Purachale Purachale,
Kusume Kusuma Wa Re,
Ili Milli, Chiti Jvalam, Apanaye Shoha.
Agnieszko,
Kilka słów odnośnie „Pełni Życia” – Od dłuższego czasu czuję, że życie które się toczy wokół mnie to nie to, czuję, że biegnę po innej orbicie niż wszyscy dookoła. Z emocjami nie mogę sobie poradzić, mam tyle żalu, wątpliwości – pragnęłam od dawna spotkać na swojej drodze KSIĘDZA Z POWOŁANIA. W głębi bardzo mocno chciałam i potrzebowałam spotkać dobrego spowiednika, który wysłucha moje wszystkie bolączki, grzechy i da mi dobrą radę, pomoże zrozumieć co się ze mną dzieje, powie, że Bóg mi wybacza, mimo że ja sama sobie wybaczyć nie potrafię… Ale też bałam się spotkać takiego człowieka, bo czy bym potrafiła się otworzyć? Bo to co bym musiała na głos wypowiedzieć, to bym usłyszała, a są rzeczy, o których nie chcę myśleć, od których uciekam… Czytam Twoją książkę, piszesz, że chciałaś być księdzem… Ale dopiero jak przeczytałam wpis Kamili (pisała, że uśmiała się z Twojej opowieści o chęci bycia księdzem, że teraz przecież odgrywasz przecież dla nas taką rolę) po prostu mnie olśniło!
Dzięki Twojej książce uważniej patrzę na to co się wokół mnie dzieje, wysłałam do Wszechświata prośbę i …JEST spełniona. Niesamowite.
Ewa
Kochana Pani Agnieszko! Dziekuje za przecudne mantry ! Szczegolnie jesienia tak ich potrzebujemy ! Piekna energia!
Lapie sie na tym, ze zazdroszcze innym tego co maja, nie potrafie sie cieszyc ich szczesciem, tak jak bym chciala. Wiem, ze kazdy z nas ma swoja droge, nie porownuje sie do nich, ale gdy jakies takie informacje do mnie dotra, to nie za dobrze sobie z nimi radze… Lubie tez czasem ”ponarzekac”, bo pewne rzeczy po prostu mnie denerwuja i nie chce tego dusic, dlatego o tym mowie wprost… a nie odkladam tego do poduszki 🙂 Ma Pani na to jakas rade ? moze mantre ? 🙂 Dziekuje serdecznie za odpowiedz! Samych serdecznosci !!!
Agnieszko kochana. .
Wczoraj wróciłam z przepięknej podróży w głąb samej siebie.
Dostałam możliwość badani siebie różnymi narzędziami, możliwość poznania większej ilości narzędzi.
Dziś przyszedł moment refleksji i podsumowania.
I przeogromnue ciszę się ze mogłam tam byc..
Myślę. .Ze to początek mojej nowej drogi..
Zawsze stralam się być uważne i zawsze wierzyłam że są przy nas Anioły. Doswadczalam tego niejednokrotnie . Zawsze też żyłam w przekonaniu ze nie ma przypadków, ze sa to tylko znaki które musimy nauczyć się czytać. Ze wszystko ma sens.. I jest po coś…
Często bądź też zwasze czuje się na ogromnym rozdrożu. I szukam tej wlasciwej drogi.. na warsztatach usłyszałam mnóstwo pięknych mądrych słów… chciałbym by stały się częścią mojego życia. Wzięłam je sobie gkebko do serca .I będę moim światłem.
A reasumując moje przeżycie i doświadczenia. . Znalazłam cel.. celem jest spokój mojej duszy. Jeśli zapanuje spokój w moim wnętrzu..będę szczęśliwa… I nad praca wenetrznego spokoju pragnę się skupić.. dziękuję Ci bo jesteś moim dobrym aniołem.
Do Ewy, której mąż jest w szpitalu..
Nie wiem jaki jest stan Twojego męża, ale znalazłam informacje o takiej bioenergoterapeutce z Rzeszowa, która leczy ze zdjęć. Może skorzystasz…. może nie…. ale musiałam napisać
http://gabinetelwira.pl/
Nie byłam u niej, więc nie znam tematu osobiście, jednak to co czytałam jest zdumiewające.
Nie poddawaj się!!!!
Mam pytanie, jak długo udaje się Pani być w stanie ,,niemyślenia” podczas medytacji?
Ja potrafię ten stan utrzymywać przez kilka sekund, pulsacyjnie wchodząc i wychodząc, powracając do myśli.
Medytuję od tygodnia.
Ala
Pozdrawiam 🙂
Czy można wytrenować dłuższe ,,niemyślenie”?
Proszę o odpowiedź bo też jestem ciekawa 🙂
Niesamowite. Dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebowałam!
Dziękuję <3
Agnieszko, jest dla mnie wielką inspiracją wszystko, co piszesz. W mantrach się wprost zakochałam!
Zastanawia mnie jedna rzecz: jak Ty godzisz te wszystkie sfery życia? Dbasz o urodę, zdrowe odżywianie, pracujesz, masz czas na zabawy z córką, medytacje i gotowanie. Ja tak próbuję i im bardziej się staram, tym bardziej jestem spięta, że mi nie wychodzi. Będę wdzięczna za odpowiedź.
Niestety nie na wszystko mam czas i pewnym momencie swojego życia musiałam bardzo precyzyjnie ustalić swoje życiowe priorytety. Zobaczyć dokładnie gdzie ucieka mi czas. A później zrobić porządek.
W związku z tym nie oglądam telewizji. Nie interesuję się plotkami – nie czytam, nie mówię o innych ludziach, nie interesuję się życiem innych ludzi, „celebrytów” itd- skoncentrowałam się na własnym życiu. Interesują mnie osoby inspirujące, od których mogą się czegoś nauczyć 🙂
Przygotowanie zdrowego posiłku zajmuje mi mniej czasu niż przygotowanie posiłku niezdrowego 🙂
Nie piję alkoholu, więc nie tracę energii na kaca i na leczenia zatrutego organizmu 🙂 To wbrew pozorom zabiera ludziom mnóstwo czasu, zdrowia i energii.
Jednym słowem – nie tracę czasu i energii, ale świadomie nimi zarządzam.
Czas nie przecieka mi przez palce – tak jak było 10 lat temu…
Mam dobrze ustalone życiowe priorytety – wiem, co jest najważniejsze.
Zakupy robię wtedy, kiedy muszę. Do fryzjera chodzę 2 razy w roku (włosy farbuję sobie sama). Sama sobie robię manicure. Raz na jakiś czas chodzę na masaż.
Wstaję bardzo wcześnie rano, żeby mieć dla siebie czas na jogę, medytację, mantry, modlitwę.
Jednym słowem żyję bardzo świadomie, bardzo świadomie zarządzam swoim czasem i swoją energią – właśnie dlatego mam jej tyle, ile potrzebuję 🙂
Każdy z nas ma do dyspozycji 24 godziny – i osoba, która w życiu nic nie osiągnęła, i człowiek, który włada 14 językami i napisał ponad 100 książek/ tytułów – bo i tacy ludzie są na świecie. Ja się uczę od tych, którzy są lepsi ode mnie 🙂
Wiem, że kluczowe jest przyjrzenie się sobie, swojemu życiu i uczciwa ocena – gdzie ucieka mi czas i gdzie uciekają mi życiowe siły.
Tak więc wszystko jest kwestią WYBORÓW, świadomości oraz NAWYKÓW – które przecież można zmienić 🙂
Ale najważniejsze jest to, aby być po prostu człowiekiem i nie starać się być osobą… idealną. Nie ma ideałów.
Co nie znaczy, że nie możemy do tych ideałów…. dążyć 🙂
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Do Ewy,
Droga Ewo,nie zadręczaj się, nie rozdrapuj ran. Pan Bóg jest naszym ojcem, On Ci już dawno wybaczył. On chce dla nas tylko dobrze. Pamiętaj o tym. Bądź dobrym człowiekiem….wystarczy.
Nie żyj przeszłością, załujesz tego co zrobiłaś, koniec! Każdy popełnia błędy…. Czas zamknąć ten rozdział. Nie rób z siebie ofiary….. już wszystko wybaczone:) Ja tak zrobilam.
Powodzenia Kochana:)
Dziękuję Jolu!!!!!!!!!!! Bardzo dziękuję. Łzy wzruszenia i szczęścia po Twoich słowach. Myślę o Tobie i wysyłam do Ciebie moc ciepła, które rozpalam w sobie dzień po dniu :).
wdzięczna Ewa 🙂
witam,
Pani Agnieszko, ,,pojawiła się” Pani w moim życiu, w czasie, kiedy byłam pogrążona w żałobie po moim kochanym tacie. niesamowite uczucia wzbudziła we mnie Pani książka, tym bardziej, że kilka miesięcy przed jej zakupem całkiem ,,przypadkiem” poznałam kobietę, która zainteresowała mnie medytacją, czakrami, cały tym metafizycznym światem, tak bliskim naszemu….
wiem, że moja historia jest jedną z wielu, jednak chciałam podzielić się z Panią moimi odczuciami – dzięki Pani książce ,,odżywam”. Zawsze byłam osobą, która nie rozumiała tej naszej religijności i zatwardziałości. wierzę, że Bóg – jakkolwiek Go nazwać – jest jeden. Cieszę się, że tyle filozoficznych myśli łączy Pani w jedno – dobro, rozwój i miłość.
Jestem spokojniejsza:)
pozdrawiam serdecznie
Ania B.
Agnieszko, pomocy! Jestem w trakcie czytania Twojej książki. Bloga znam od dawna, inspiruje mnie i zachwyca, ale to książki skłoniły mnie do tego, by zacząć działać. Moje życie akturalnie wygląda zupełnie jak Twoje przed przemianą. Praca, zmęczenie, frustracja. Mam bardzo dużo na głowie, moje dziecko wciąż choruje, a ja czuję, że coraz bardziej podupadam właśnie duchowo, co z kolei daje symptomy fizyczne. Czy ktoś kto nie podróżuje i nie ma dostępu do takich wspaniałych ludzi jak Pan Jan, ma szansę sobie z tym poradzić? Co może zrobić ktoś kto ma niewiele czasu i możliwości poszukiwania swojej drogi? Czy znasz jakiegoś bionergoterapeutę w Poznaniu, który mógłby mi pomóc :(? Szukam pomocy i znaków, które mogłyby mnie na coś nakierować, niestety znikąd pomocy :(. Nie mam tyle czasu i pieniędzy, by na oślep szukać pomocy wśród ludzi reklamujących się w internecie. Bardzo liczę na Twoją odpowiedź :(.
Aniu droga!
Czytałaś moją książkę, ale chyba… niezbyt uważnie. Ja rozumiem, że jesteś bardzo rozemocjonowana i pewne fakty umknęły Twojej uwadze.
Otóż ja napisałam, że ja nie biegałam po mieście, nie szukałam nikogo w ogłoszeniach – ja nic takiego nie robiłam.
Ja się POMODLIŁAM. Ja się MODLIŁAM.
Odpowiedni ludzie przyszli do mnie W ODPOWIEDZI NA MOJE MODLITWY – nie był to efekt rozpaczliwych poszukiwań.
Był to efekt głębokiej modlitwy i zaufania.
Główne przesłanie mojej książki jest takie – Bóg ma dla nas lepszym scenariusz, niż my sami mamy dla siebie.
Ty właśnie wymyśliłaś swój scenariusz i starasz się go spełnić.
Ja modliłam się żarliwie i z głębi serca – błagałam o pomoc i prowadzenie.
A później byłam uważna.
Przychodziły do mnie odpowiednie sytuacje, odpowiedni ludzie – to działo się „samo”.
Nie wiemy przecież, czy pomocą dla Ciebie będzie właśnie bioenergoterapia – być może dla Ciebie pomocne jest coś ZUPEŁNIE innego!
Nie wymuszaj swojej drogi, nie wybieraj jej – ale słuchaj, ufaj. I zobacz co do Ciebie przyjdzie.
Bóg ma dla Ciebie lepszy scenariusz niż ten, który Ty sobie właśnie wymyślasz na podstawie moich losów.
Módl się z głębi serca i pracuj nad swoimi emocjami, nad spokojem.
Na moim blogu są mantry, medytacje, pranajamy, które niosą emocjonalne uspokojenie i wyciszenie – korzystaj z tego I zobacz, jaką drogę dla Ciebie wybrał Bóg.
Zaufaj mu.
W Twoim liście nie ma zaufania…
Czujesz się tak nieszczęśliwa, zagubiona i samotna właśnie dlatego…
Pozwól, aby On Cię poprowadził.
Odpuść.
Przecież każda z nas jest zupełnie inna i ma inne potrzeby. Każda z nas ma swoją własną Legendę..
Trzyma za Ciebie kciuki i przesyłam dużo dobrej energii!!! 🙂
Powodzenia 🙂
Agnieszko Droga, gratuluje Ci Madrosci i Odwagi! To cudowne, ze sa ludzie, ktorzy odrozniaja religie od duchowosci i Prawde (te jedyna, ktora wyzwala) od narzedzi.
Droga Joanno, dziękujemy bardzo za Twoją opowieść!
Po pierwsze – ostrożnie z tarotem i z wróżkami. Serce mówiło coś innego – TEGO trzeba słuchać! To ważna lekcja.
A przyjaźń – skoro w taki sposób się rozpadła, to trudno przypuszczać, że była prawdziwa….
Oczywiście plotkowanie o innych, oskarżanie ich i oczernianie, to paskudna sprawa.
Może takie osoby same „wyczyściły się” z Pani życia?
A jeśli przyjaźń była prawdziwa, to nic jej nie zniszczy – trzeba usiąść i uczciwie, szczerze ze sobą porozmawiać.
Przecież w każdym związku się przebacza…
Tak więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło… – trzeba tylko umieć wyciągnąć z tego lekcje.
Pozdrawiam! 🙂
dobrze że jesteście
WSZYSTKIE, każda z Was
tak się cieszę, że jesteście
https://www.youtube.com/watch?v=MLPcXAFK6Rk
Zazwyczaj dzielę się z wami moimi doswiadczeniami , ale tym razem Agnieszko chciałabym o coś spytać
Zaczynałam śpiewać mantry ponad rok temu gdy miałam bardzo poważne problemy zdrowotne i żyłam w ogromnym strachu stresie i lęku najpierw było RA MA DA SA , pózniej poznana na warsztatach ADD GURAY NAMEH , obie uwielbiam , ale mam pytanie gdy zaczynałam śpiewać było to bardzo trudne , płakałam , bardzo płakałam , nie potrafiłam przejść kilku pierwszych minut bez płaczu , dzisiaj już nie płacze , natomiast jest we mnie jeszcze dużo emocji o których pisałam wyżej , ale co dla mnie oznacza ? to , że już potrafię śpiewać je spokojniej ?
Płakanie podczas mantry jest wynikiem tego, że dotykamy swojej duszy – od której bardzo często jesteśmy odcięci. Ona w nas jest, czeka na nas, tęskni za nami… A my za nią, nieświadomie.
I nagle czujemy, że jest w nas coś tak nieopisanie pięknego – to nasza dusza, prawdziwa tożsamość.
Płacz jest oczyszczający.
Jeśli już nie płaczesz, to widocznie wiele się w Tobie oczyściło, przepracowało.
Ale pamiętaj, że nie jest to stan permanentny raz na zawsze – jesteśmy stale zmieniającą się energią…
Pozdrawiam ciepło! 🙂
„Pobłogosław Panie moje myśli, aby były dobre i czyste, takie jakie podobałyby się Tobie.
Pobłogosław Panie moje oczy niech kierują się ku temu, co dobre, piękne, warte patrzenia, albo co zobaczyć trzeba.
Pobłogosław Panie moje uszy niech słyszę tylko to, co daje mi siłę i w inny sposób przyczynia się do właściwego odbioru świata.
Pobłogosław Panie moje usta, niech płyną z nich słowa najlepsze, najwłaściwsze, potrzebne mnie i innym.
Pobłogosław Panie moje serce, wypełnij je miłością dla mnie, dla innych i dla świata.
Pobłogosław Panie moje ręce, niech przelewają myśli, które chciałbyś aby dotarły do innych, niech wyrażają najlepiej to wszystko, co może się przydać światu.”
Wczoraj robiąc porządki w dokumentach, fakturach, po prostu nagromadzonych papierach znalazłam kiedyś wydrukowaną kartkę z tą modlitwą. Pamiętam, że mnie wtedy urzekła, ale włożyłam ją do szafki i zapomniałam. Wczoraj jak przeczytałam te słowa od razu poczułam je całą sobą, całym sercem. Przepisałam je do dziennika. Uzupełniam tą modlitwę o to co akurat serce mi podpowiada.
Pobłogosław Panie moje ręce, by posiłki, które przygotowuję moim bliskim smakowały szczęściem i były zdrowe.
Słowa te pochodzą ze strony http://www.majewska-opielka.pl/blog.
Ewa
Kolejny wspaniały wpis od Pani! Dziękuję za tą mantrę! Ostatnio właśnie pomyślałam, że w trakcie jazdy samochodem brakuje mi „czegoś” co dawałoby mi poczucie bezpieczeństwa. Teraz już to znalazłam. Życzę cudownego wieczoru i samych miłych emocji! 🙂
Pani Agnieszko
Mądrość jest wtedy, gdy potrafimy się nią dzielić z innymi. Również doświadczeniem, wiedzą….Pani to robi. Dziękuję z całego serca za to dzielenie się z nami. Wierzę ze każda z nas, która czyta Pani bloga, książki będzie dzieliła się dalej i dalej, a inni dostaną TO nawet nie wiedząc CO otrzymali, tak nieświadomie…..Wczoraj gotowałam obiad dla moich mężczyzn okraszony Miłością, radością i dźwiękami Ra Ma Da Sa i Aad Guray Namah….piękne to, a jak smakowało. Kasza jaglana, mnóstwo warzyw, ziół, czosnku, zdrowe oliwy i mięsko ( niestety ). Miałam wrażenie, że Anioły są nad naszym rodzinnym stołem. Dziękuję. : )
Pani Agnieszko,
i ja ośmielę się zapytać o radę.
Jestem w trudnym, momentami dl amnie bardzo trudnym małżeństwie. Wiele lat. Kiedyś wydawało mi się, że jestem w stanie porozumieć się z mężem, rozmawiać, konstruktywnie się komunikować. Z czasem przestałam w to wierzyć. Nie ma z jego strony otwartości na mnie, jest dużo krytyki i niezadowolenia. Kiedy zrozumiałam, że on nie chce nic zmienić, staram się żyć z nim na neutralnej stopie, a dbać o siebie i dzieci (4 i 8 lat), bo skutki tej wyniszczającej relacji są niemałe.
Wiem już, że on nie jest osobą, która chce pracować nad sobą, nie jest nawet osobą dialogu.
Relacja ta trwa, bo nie umiem jej przerwać, może nie chcę, może gdzieś w środku po prostu wierzę, że to jest po coś, może robię źle?…
Uważam się za silną osobę, jednak ostatnio trudno mi z samotnością w tym związku. Większość spraw jest na mojej głowie. I niestety od jakiegoś czasu czuję, że z tej uliczki nie ma prostego wyjścia. Nie chcę dzieci pozbawiać taty – stara się być w miarę dobrym ojcem. Nie czuję się na siłach toczyc wojny rozwodowej… Stoję tak przed ścianą i przytłacza mnie niemożność ruchu, takie zawieszenie.
Źle mi z tym, że nie wiem, co zrobić, że nie mam też nikogo, komu moge zaufać i podzielić się swoimi rozterkami. Nikogo, poza dziećmi, dla kogo byłabym ważna, a nie tylko potrzebna.
Staram się budować dobrą atmosferę w domu, dbać o dobre jedzenie, żyć spokojnie, jednak ostatnio to mi nie wychodzi. Tak jakby wyczerpały sie baterie, a nie ma skąd je naładować.
Teraz czytam o mantrach u Pani – stronę znam od niedawna. Chciałabym zapytać, jaką z mantr poleciłaby Pani w takiej bezradności i osamotnieniu z problemami?
Jak ją słuchać? Jak często, jak długo? Czy cos jeszcze podpowiedziałaby mi Pani?
Często sie modlę, jednak ostatnio nie ma we mnie spokoju, a niepokój, brak cierpliwości. Nie iwem, czy cos fajnego jeszcze w życiu mnie czeka i to mnie zżera.
Chciałabym nabrać sił, mocniej stac na własnych nogach i nauczyc się akceptacji siebie, nie warunkowania swojego poczucia szczęscia od innych osób.
Moje relacje z mężczyznami zawsze były trudne, to też chciałabym zmienić, nauczyc się inaczej, a nie wiem jak.
Będę wdzięczna za Pani odczucia w mojej sprawie.
Dziękuję:)
Pani blog jest dla mnie mocno inspirujący, kobiecy, pozytywnie energetyzujący – to bardzo cenne.
Renata.
Renato,
dobrze Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak dobrze, te słowa to jakbym czytała o sobie. Kontakt z mężem na jego zasadach, jeśli narzekam to słyszę, że mogę zmienić na lepszego… Mamy dwóch synów, ale nie tylko dla nich nie potrafiłabym tego przerwać. Jestem od niego uzależniona. Jak ze mną rozmawia to rozkwitam i cieszę się, gdy tylko przechodzi obojętnie (a bywa tak czasem kilka dni) to wciąż lecą mi łzy. Słucham tego co mówi i dla mnie to jest najmądrzejszą prawdą. Nie potrafię odejść, bo może boję się samotności? Z drugiej strony bardzo go kocham, bo bywają także cudne chwile (niestety coraz rzadziej…).
I wiesz co? – Kupiłam książkę „Pełnia Życia” czytałam ją powoli, czytałam ją sercem. Powolutku, krok po kroczku, czasem zrobiłam dwa kroki do przodu a jeden do tyłu, ale uczę się kochać siebie (pierwsza najważniejsza lekcja z książki). Nie jestem w stanie opisać Ci co się dzieje w mojej duszy, jak zmienia się moje myślenie, ale dzieje się to codziennie. Wczoraj jeszcze łzy leciały, ale poprosiłam o wsparcie Archaniołów (druga lekcja wyniesiona z książki) nie tylko dla mnie, ale i dla mojego męża. I mocno wierzę, że to się zmieni. Postanowiłam zostawić przeszłość (kolejna lekcja z książki) i do tego nie wracać co było. Co wieczór robię sobie kąpiel przy świecach (nawet tę króciutką) i to mnie bardzo odpręża i przygotowuje do wyciszenia. Potem (nadal będąc w łazience) stawiam świecę przed sobą i próbuję wyciszać się (i znowu kłania się książka). Zamykam oczy, skupiam się na oddechu. Myśli krążą, ale powracam do oddechu. Czasem dzień przynosi tyle emocji, że nie mogę się skoncentrować, ale co dzień próbuję. Nie nazywam tego jeszcze medytacją, ale wyciszaniem. Pomaga!!
Dziś jest księżyc w nowiu (wiadomości o nowiu z tego bloga :)). Zasiałam marzenia, by zebrać owocne plony. Zrobiłam wizualizację (ponownie lekcja z książki) wszystkiego tego czego mi brakuje, jak widzę swoją przyszłość, popłynęłam po prostu za marzeniami. Zapisałam w dzienniku moje życzenia do wszechświata.
Proszę kup sobie tą książkę a wierzę, że Twoje życie się zmieni. Moje raczkuje w stronę światła i nie odpuszczę! Walczę teraz o siebie!
Archaniele Michale otocz obronną tarczą Renatę, chroń ją swoją nadprzyrodzoną mocą, oczyść z negatywnych energii. Archaniele Gabrielu zwiastuj dobre nowiny Renacie, niech poczuje sercem, że wszechświat chce dla niej dobrze. Archaniele Rafaelu wspieraj Renatę w jej duchowej odnowie, uzdrawiaj ją dzień po dniu.
Renato – przyjmij wsparcie Archaniołów!
Jestem wdzięczna, że mogłam napisać te słowa 🙂 🙂
Ewa
Ewa, popłakałam się jak bóbr. Pięknie napisałaś.
Mam nadzieję, że Renatka też to przeczyta.
Ściskam, Ola.
Ewa, nie wiem, co napisać…
Zaglądałam tu od czasu, jak napisałam – nigdy i nigdzie wczesniej nie odważyłam się na to! Aż dziś patrzę i nie wierzę… Dziękuję Ci bardzo! Za Twoje wsparcie, doświadczenia i bezinteresowność. Dawno się z tym nie spotkałam, to piękny dar i czuję się wzruszona.
Ja jestem już na etapie, że co do męża złudzeń nie mam, jest mi raczej obcy, niż bliski. Myślę też, że to nie na nim mi zależy, a na dzieciach – jakie wspomnienia wyniosą z tego domu. Mam wewnętrzny opór przed rozstaniem, odnoszę wrażenie, że więcej byłoby z tego szkody, niż pożytku. I tkwię. Pewnie jestem także uzależniona, mimo że jest w tej relacji przemoc psychiczna, nie umiem tego przerwać. Choć już moje poczucie wartości dużo mniej zależy od tego, jak on mnie traktuje, niż kiedyś.
Istotniejsze jest to, że Ty, dzieląc się swoim doświadczeniem, pokazałaś mi światełko tunelu. Pokazałaś, czym sie moge jeszcze zająć, kiedy moje sposoby na poprawę rzeczywistości zawiodły; w którą stronę moge pójść, abym nie czuła się jak w ślepej uliczce. To dla mnie bardzo dużo, bo najgorzej mi, kiedy nic nie moge zrobić, żeby było lepiej.
Ja nauczyłam się od jakiegoś czasu lepiej o siebie sama dbać, jednak ostatnio nawet to wydawało mi się bez sensu. Bo po co? Dla kogo? On nic, wciąż uwagi i „bo ty, bo ty, bo ty…”.
No nic, zmotywowałaś mnie, to pewne:)
Jestem Ci ogromnie wdzięczna.
Za moment zamówię książkę, znajdę zeszyt na pamiętnik i postaram się co dzień choć chwilę mieć tylko dla siebie.
Życzę Tobie wszystkiego dobrego, dużo siły, bo jesteś wartościową osobą, niezależnie od tego, jak traktuje Cię otoczenie! Każdy z nas jest. Życzę Ci wytrwałości, bo praca nad tym poczuciem zajmuje czasem lata, a przynajmniej długie miesiące. Jednak nie poddawaj się. Są obszary Twojego życia poza mężem, dostrzeżesz to!
Będę myśleć o Tobie. Powodzenia:)
Renata
Pani Agnieszko. Czy mantry sa również złe ? Od dłuższego czasu słucham i śpiewam te mantry, które pani poleciła i czuję się przy nich spokojnie, błogo, dobrze. Dzisiaj włączyłam inne mantry z internetu i słuchając jakiejś mantry, która ” pomaga przyciągnąć pieniadze” poczułam bardzo silne zaniepokojenie, wprost jakby jakaś niedobra siła od niej „biła”. Czym prędzej ją wyłączyłam i sięgnęłam po „moje” znane i lubiane mantry. Jednak ten niepokój towarzyszył mi dosyć długo. Czy jest coś takiego możliwe ? Zdarzyło mi się to po raz pierwszy i jestem bardzo zaniepokojona tą sytuacją. Pani ma ogromne doświadczenie, więc mam nadzieję, że pomoże mi pani zrozumieć co się mogło zadziać. Pozdrawiam, Beata.
Nie są mi znane złe mantry. Jeśli coś ze mną nie współgra, po prostu tego nie używam 🙂
Korzystam tylko z tego z czym dobrze i spójnie się czuję. Na każdym kroku musimy przecież dokonywać wyborów 🙂
Tak jak z produktami spożywczymi – nie wszystkie dobrze nam służą 🙂
Agnieszko, a czy możesz polecić jakąś płytę z mantrami? Nie mam na codzień dostępu do Internetu, a chciałabym słuchać mantr.
Muszę przyznać, że niesamowite jest, w jaki sposób mój kot reaguje na tę mantrę! 🙂 Kiedy puściłam ją pierwszy raz, momentalnie zeskoczył z parapetu, na którym leżał, usiadł mi na kolanach i został tak nieruchomo do końca mantry. Dzisiaj rano – choć zwykle o porankach jest bardzo żywy – kiedy kolejny raz usłyszał Aan Guray Nameh, podbiegł do mnie mrucząc i na zmianę ugniatał mnie łapkami (koty tak robią, kiedy czuję się szczęśliwe i przywiązane – to odruch z bycia kocięciem, kiedy ugniatały gruczoły mamy w celu pobudzenia produkowania mleka) i przewracał się na plecy, żeby go głaskać. To naprawdę bardzo ciekawe 🙂 Na Ra Ma Da Sa nie reaguje aż takim entuzjazmem, ta ewidentnie przypadła mu go gustu!
Droga Pani Agnieszko!
Od pewnego czasu śpiewam mantry medytuje wykonuje oddechy od tygodnia robię to codziennie i regularnie bo jestem sama w domu.
Podczas śpiewania mantry dostałam propozycje pracy (przypadek?) Przyjęłam ją choć mam pewne objawy ale oddałam życie Bogu więc nie walczę tylko przyjmuje z wdziecznoscia?.
W moim domu jest ciągły gwar i ruch nie ma miejsca na chwilę samotności . O ile oddechy i medytacje mogę wykonać wieczorem w łazience to mantry nie zaspiewam?! (I tak wszyscy myślą że coś mam z główką i dziwnie się zachowuje)
Czy słuchanie przez słuchawki i śpiewanie w duchu są ten sam efekt? Bardzo proszę o poradę !
Bardzo pragnę zmienić swoje życie ale w domu z samymi przeciwnikami to bardzo trudne już picie pyłku wywołało kpiny i żarty ? a co dopiero śpiewanie mantr!!!!!!!
Może koleżanki z forum mają takie doświadczenia jak ja i coś poradzą?
Pozdrawiam z całego serca☺❤❤❤❤
Witajcie
Do Ewy, ktora odpowiedziala Renacie, dziekuje za ten wpis. Czytajac Renate chcialam jej odpowiedziec, ale czytajac Twoja odpowiedz Ewo poplakalam sie, bo najwyrazniej przemowilas i do mnie. Lzy mi same plyna. Chcialam niesc pomoc a w sumie otrzymalam pomoc dla siebie. A wszystko to za sprawa Pani Agnieszki! Kochana Pani Agnieszko, DZIEKUJE za Pani obecnosc! Za dary, ktore Pani nam przekazuje, nawet juz poprzez inne bratnie dusze, np poprzez Ewe. Dla mnie to znak, ze kazda z nas jest inna i rozwija sie we wlasnym trybie. Jest to dla mnie adwentowe swiatelko nadziei.
Agnieszko, Kochana DZIEKUJE!!! Dziekuje Ewie i innym bratnim duszom.
Pani Agnieszko, dziękuję za kolejny wspaniały wpis. Przyznam, że u mnie cała przygoda z tym magicznym światem ducha zaczęła się od zmiany żywienia. Potem przyszła większa świadomość i chęć bardziej uważnego życia. I tym sposobem wciąż drążę i drążę tematy, które są Pani bliskie, bo opisuje je Pani na blogu… A teraz uznałam, że chyba przyszła już pora na medytację i mantry:) Przyznam, że trudno mi się zdecydować, aby zacząć i regularnie to robić, bo wciąż są jakieś inne tematy do zrobienia. Ale wiem, że tylko od mojej determinacji i chęci zależy to, czy plan wypali:) Z pewnością będę dalej śledziła Pani bloga i poszukam trochę w jego historii tych cudownych wpisów o tym, jak wzmacniać naszą dobrą energię! Dziękuję i proszę o więcej:)
Słucham tej mantry od dwóch tygodni…śpiewam i kiedy mogę medytuje z nią… jest piękna. I bardzo mocno działa na moją czakrę serca… więc obserwuję i doświadczam.
Dziękuję 🙂
Kochana Renato, Kochane dziewczyny 🙂
Tyle chcę przekazać Renacie, tyle wdzięczności i Wam, że nie wiem od czego zacząć. Zwyczajny natłok myśli…
Po pierwsze – Reniu proszę nie przekreślaj wszystkiego. Dom który budujesz, to nie tylko jedzenie, dobra atmosfera, szczęście dzieci, ale przede wszystkim nie udawanie przed nimi, bo one to czują. Dzieci powinny widzieć, że rodzice się kochają, przytulają, są dla siebie wsparciem, bo to wszystko kształtuje ich późniejsze związki, ich przyszłe życie. Wiem to z własnego doświadczenia, jak trudno mi jest okazywać uczucia, przepraszać, dziękować, bo nie miałam tak naprawdę domu (rodzice się rozwiedli, mama nie dała psychicznie rady, zaczęła pić). Brak umiejętności okazywania miłości jest z kolei u mnie wprost proporcjonalny do potrzeby otrzymywania ciepła, bliskości. Dlatego, tak bardzo to uzależnia mnie od męża… Przepraszam Cię z góry, nie myśl, że mądrzę się, bo przecież sama nie mogę tego poskładać. Ale może jak to napiszę to coś się zmieni… (i dla mnie). Daję rady, których o ironio nie potrafię sama w życie wdrożyć. Czasem miewam myśli, że gdybym odeszła to bym uwolniła się, trochę wylanych łez, ale przecież po burzy przychodzi spokój, po deszczu słońce. Ale próbuję. Jeśli masz jeszcze w sobie choć odrobinkę najmniejszej nadziei, że między Wami może się poukładać, jeśli z zakamarków odgrzebujesz piękne chwile, które razem przeżyliście to jest szansa! :). Spróbuj. Pomódl się. Bądź cierpliwa. Jeśli dasz radę zapisz się np. na zajęcia jogi lub inne, jeśli nie masz możliwości to kup sobie płytę (ja notabene kupiłam sobie „Poranną jogę” z Agnieszką Maciąg, jak kupowałam książkę, to poszłam na całość :)) i staram się ćwiczyć, choć dwa razy w tygodniu. I mimo, że nazywa się poranna to wieczorami także przynosi mnóstwo pozytywnej energii, bo czuję, że robię coś dla siebie. Nie traktuję tych ćwiczeń głównie jako poprawienie kondycji, figury, ale przede wszystkim jako sposób na odzyskanie w sobie spokoju, a przy okazji jak ciało nabierze elastyczności to będzie super :). Ale wracając do relacji damsko-męskich – ja nadal wierzę, że to się zmieni. Jeśli faktycznie okaże się to bezskuteczne, to trudno. Przynajmniej modliłam się za niego, życzę mu dobrze, oddaję mu moją dobrą energię (oczywiście, bywają chwile złości, jestem tylko człowiekiem…). Poza tym każdy człowiek (a może większa większość :)) potrzebuje bliskości drugiej osoby. Jak nie dasz temu szansy, to będzie Ci źle, możesz sama żałować. I pamiętaj – jeśli zapragniesz kogoś innego, to nie rób kroków, póki nie zamkniesz tego rozdziału. Żyj tak, żebyś rano patrząc w lustro nie odwracała wzroku, niczego nie żałowała. Myślę o Tobie i modlę się za WAS! 🙂
Po drugie – kochane Aniu, Olu i wszystkie inne, które czytacie to teraz (no i oczywiście Reniu) – nawet nie wiecie ile swoimi wpisami dałyście mi siły. Zaraz dowiecie się dlaczego… Walka o siebie jest naprawdę niezwykle trudna. Jednego dnia jestem naprawdę silna, czuję, że pokonam wszystko, a zwłaszcza swoje demony, swoje negatywne myśli, brak wiary. Niestety następnego dnia atak depresji (oczywiście z powodu obojętnego męża…). I wtedy potoki łez, wyobrażam sobie najgorsze, a w tym powiem Wam jestem mistrzynią, w gnębieniu siebie wizualizacjami , że mnie nie kocha, jest tylko dla dzieci, etc. i jeszcze gorsze wizje. I taki kryzys miałam w sobotę (3 grudnia). Pomyślałam sobie – „ale ja głupia jestem, że w to wszystko wierzę. Na co zda się to pisanie dziennika, wieczorne wyciszanie, poszukiwanie informacji o jodze, oddechach, koncentracji umysłu, czytanie bloga… I tak jestem z tym wszystkim sama, nieszczęśliwa, lepiej to zostawię im wcześniej tym lepiej, bo znając siebie, nie raz próbowałam robić coś dla siebie, po miesiącu porzucałam zarzucone sieci, bo żadna złota rybka się nie złowiła”. Na szczęście wieczorem weszłam na bloga!!!!!! Przeczytałam te wszystkie kochane wpisy od Was. Nawet nie zdajecie sobie sprawy co dla mnie zrobiłyście. Boże, jakże Ci jestem wdzięczna, że pokierowałeś moimi dłońmi i kliknęły tam gdzie odnalazłam sens. Nie ma przypadków, KTOŚ kieruje nami! Poczułam Waszą energię. Jakie to piękne. Dziękuję Wam z całego serca!
Tak więc i Wy pamiętajcie w chwilach zwątpienia, że jest na świecie ktoś, kto o Was ciepło myśli, są Anioły, które się Wami opiekują i Bóg Ojciec i Maryja, którzy kochają swoje dzieci i chcą dla nich dobrze.
Amen.
Agnieszko – dałaś nam wszystkim cudowną możliwość odnajdywania siebie, innych, Boga, Aniołów. Przyłączam się do słów wdzięczności Oli.
p.s. Ja też na tym blogu pierwszy raz się odważyłam napisać…
Uściski dla Wszystkich 🙂
Ewa
Ewa,
dziękuję:) to wazne, co napisałaś i też tak czuję – dopóki jesteśmy razem, nie ma oszukiwania, jest tu i teraz. Trudno mi okazywać mu ciepłe uczucia, bo długo i mocno mnie ranił, jednak przynajmniej już nie okazuję złości, żalu i rozczarowania.
Szanse są zawsze, choć wiem, że to dwie osoby muszą chcieć się porozumieć. Tego sie trzymam. I na tym etapie pracuję nad poprawą wiary w siebie, zdrowia fizycznego i psychicznego, bo dotąd za bardzo przejmowałam się postępowaniem męża, zadręczałam tym, że coś robie nie tak i co powinnam, aby było lepiej. Aż poczułam, że muszę się odciąć choć na jakiś czas mentalnie, odetchnąć, popatrzeć na siebie, wzmocnić energetycznie.
Jestem wobec niego uczciwa, rodzina i jej dobro sa dla mnie najważniejsze, jednak nie mogę niewolniczo godzić się na przekraczanie moich granic i nie respektowanie moich potrzeb wciąż i wciąż.
Oboje nie mieliśmy dobrych wzorców i trudno sie nauczyc, ale co dzien staram się podejmować takie wysiłki.
Podobnie jak Ty, mam chwile zwątpienia, smutku, jednak wciąż wracam do tego, że nie wszystko w moich rękach i chcę ufać, patrzeć, co się stanie, co za rogiem. Skupić na czymś innym, niż niecierpliwe wyczekiwanie na realizacje wymyślonego przeze mnie scenariusza na życie. To dla mnie trudne – oderwać się od tych wszystkich oczekiwań – a wiem, że konieczne.
Trzymam za Ciebie, Ewo, kciuki. To, że powraca zwątpienie jest normalnym objawem, będzie się zdarzać, bo to jest nasza nawykowa reakcja, może niedobra, ale dobrze znana. Ważne, aby poradzić sobie z takimi momentami i wracać do pionu – zapewniam Cię z doświadczenia, te powroty będą z czasem łatwiejsze i szybsze.
Powodzenia, wszystkiego dobrego, dbaj o siebie:)
Dziękuję także wszystkim innym komentującym – to bardzo inspirujące doświadczenie czytać Wasze wypowiedzi. Jest tu na blogu dużo pozytywnej energii i chęci wsparcia, to wspaniałe.
Renata.
Dziękuję z całego serca za tę mantrę. Jest przepiękna i tego właśnie dzisiaj potrzebowałam. Pani Agnieszko niezwykle mnie Pani inspiruje. Przeczytałam Pełnię Życia i jestem pod ogromnym wrażeniem. Dziękuję.
Alicja
Pani Agnieszko, pytanie, czy te mantry można zdobyć na płycie cd??? Dziękuję, że pani jest, dziękuję za wszystko.
Też bym chciała je mieć na płycie. Pani Agnieszko, może Pani nagra taką płytę? Cudowne medytacje. Dziękuję.
❤️❤️❤️❤️❤️
Pieknie dziekuje, przypadkiem trafilam na Pani blog( wpis o pokrzywie) I nie moge przestac czytac.
Bije do Pani niesamowity spokoj, ktorego mnie bardzo brakuje.
Mantra nie do opisania. Dziekuje moge znalezc Pani wiecej? Potrzebuje zmienic swoje zycie, poukladac… czuje, ze juz czas.
?
Droga Agnieszko! Odkąd trafiłam na Twojego bloga , ponad rok temu zaczęłam zmieniać swoje życie, pracować nad sobą i rozwojem duchowym, cały czas idę w tym kierunku. Stoję nad przepaścią, przede mną decyzja co mam robić w życiu,chociaż mam 40 lat, od 10 nie pracuję, wydawało mi się, że tak będzie dobrze. Spełniam się jako mama w domu, w końcu wychowanie dzieci na dobrych , kochających ludzi to najważniejsze zadanie Zajęłam się domem wychowaniem syna obecnie 17 letniego. W międzyczasie urodziłam drugiego synka, ma 6 lat. Małżeństwo w kryzysie, mąż nie rozumie mojej ścieżki, jest naukowcem twardo stojącym na ziemi. Śmierć mojej mamy wywołała u mnie lęki o życie najbliższych, stosowałam farmakoterpaię, jednak zrozumiałam, to nie uzdrowi mojej głowy i serca. Stąd poszukiwania innej drogi. Nie uzdrowiłam jeszcze siebie, a obecnie mój starszy syn ma problemy z depresją, nie wierzy w siebie, ocenia się bardzo nisko, to tylko garstka tego co o sobie myśli. Rozdziera mi to serce, bo momentami czuję się bezsilna, ale wtedy sięgam po Twoje książki , wpisy , modlitwy do Archaniołów, śpiewam mantry, uczę się medytacji, ćwiczę jogę i staram się nie poddawać. Wiem, że muszę być silna dla nich. Dziękuję za Wszystko, z Wdzięcznością Emilia
Nie poddawaj się kochana! To wszystko to jest proces – bądź w tym procesie, nie rezygnuj, nie poddawaj się.
W końcu zobaczysz – to przyjdzie.
Jestem tego pewna!
Wysyłam mnóstwo dobrej energii!!!!! 🙂
Dziękuję!! Cudownie, że Jesteś!!! Wszelkiego Spełnienia!
Dzień dobry Agnieszko. Za Twoją sprawą zaczęłam interesować się mantrami, dlatego też z wielkim zainteresowaniem przeczytałam powyższy wpis. Na you tube natknęłam się na mantry słowiańskie. Bardzo prosiłabym o Twoje zdanie na ten temat. Czy są bezpieczne? Czy można je bez problemu śpiewać? Z góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam ciepło – Grażyna.
P.S. Agnieszko, książka „Pełnia życia” jest wspaniała !!!
Siedzę właśnie w szpitalu czekając na wizytę kontrolną taty…Jest tylu ludzi,atmosfera hmmm… dość irytująca.Już miałam poddać się tej aurze i też siedzieć wnerwiona, ale przypomniałam sobie o Pani blogu, zaczęłam przeglądać wpisy i trafiłam na tę mantrę,którą dość często śpiewam sobie.Teraz będę nucić ją sobie w myślach i nie dam się!!! Pozdrawiam i dziękuję!
WITAJ AGNIESZKO!
Miałam wyjątkową okazję być na jednym z Twoich warsztatów, który odbył się w górach ponad rok temu. Wspaniałe przeżycie. Piszę do Ciebie prosząc o pomoc. Mam prawie 2,5 letnią córeczkę, z którą nie radzę sobie wychowawczo. Zuzia jest bardzo nad aktywnym dzieckiem, które nie radzi sobie ze swoimi emocjami. Na wszystko co jej nie odpowiada reaguje złością i krzykiem, nie potrafi się na niczym skoncentrować, wszystkim rzuca. Wspólne wyjście w miejsce publiczne jest udręką. Wieloma sposobami próbuję ją wyciszyć po konsultacji z lekarzami, ale nie wiele to przynosi efektów. Pomyślałam o mantrze/mantrach, które mogłyby uspokoić ją wewnętrznie, co pozwoliłoby wszystkim domownikom lepiej funkcjonować.
Czy mogłabyś mi coś podpowiedzieć, która z mantr byłaby najlepsza? Może jest jakaś płyta z kojącymi dźwiękami, którą mogłabym jej puszczać? Może masz inne sposoby na poskromienie takiego malucha? Będę wdzięczna za podpowiedź.
Pozdrawiam,
Ania.
Pani Agnieszko,
mantry są rewelacyjne, pierwszy raz prześpiewałam cały wieczór, moje zaskoczenie było ogromne: miałam przypływ jakiejś dodatkowej energii, zasnełam o 2 w nocy a 6:30 obudziłam się bez problemu (co normalnie by było nie realne), mało tego zauważyłam, że mój organizm nie domaga się jedzenia, zjadłam lekkie śniadanie, potem próbowałam się zmusić i w przerwie w pracy zjeść chociaż jogurt. Nie wiem czemu tak się dzieje…czy to po prostu przyplyw jakiejś energii i organizm jest „zaspokojony” i nie domaga się energii, czy oczyszczanie……sama nie wiem jak to tłumaczyć 😉
Ogólnie cały dzień był jakiś inny, ludzie nie wkurzali mnie tak bardzo, widziałam u siebie taki dystans do wszystkiego i wszystkich, czuje się szczęśliwsza i dziękuje Pani za to 🙂 a czy stosuje Pani też Gayatri Mantre???? zaczełam czytać po necie i ta mnie ciekawi??? Może doda Pani jakiś kolejny wpis???? 😛 już się nie mogę doczekać 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Witam
Czy tą mantrę też można również przesłać duchowo innej osobie jak RA MA DA SA?
Od kilku dni śpiewam i słucham obu mantr ADD GURAY i RA MA DA SA. Wieczorem słucham ich razem z dziećmi. One nie śpiewają ale przynajmniej słuchają 🙂 Potem jak idą spać, ja medytuję i śpiewam mantry. Przy mantrze ADD GURAY moje ciało się „kiwa” 😀 czy to możne znaczyć, że tej mantry bardziej potrzebuje moja dusza, czy po prostu nic to nie znaczy 😀 😉 Może po prostu melodycznie bardziej mi pasuje 🙂
Kończę czytać „Pełnia życia”… Tego było mi potrzeba 🙂 Trafiłam na tą książkę kiedy potrzebowałam takich informacji, zmian, które włączam w swoje życie i po części życie mojej rodziny 🙂
Dziękuję i pozdrawiam
Słyszałam, że mantrą Ra Ma Da Sa można uzdrawiać innych. Czy tą mantrą również można wpływać pozytywnie na sytuację innych, np. polepszając niezdrową atmosferę w pracy u kogoś bliskiego ?
czy można gdzieś kupic cd z tą mantrą?
Pani Agnieszko,
ratuje Pani mój umęczony umysł.
Po pierwszym wysłuchaniu Ra Ma Da Sa poczułem mrowienie na czubku głowy. Z kolei uczucie jakie dało wysłuchanie mantry Aad Guray Nameh mógłbym przyrównać do spotkania z najlepszymi przyjaciółmi. To coś niesamowitego!
Chciałbym jednak samemu śpiewać, Proszę wybaczyć niemądre pytanie, ale jak bez zegarka odmierzyć 11- lub 31 minut? Mam pewną obawę, że zegarek może mnie rozproszyć.
Serdecznie Panią pozdrawiam!
Proszę śpiewać razem z tą muzyką 🙂
Sylwia?3 luty 2017
Witam Pani Agnieszko przymierzałam się z napisaniem nawet kilka tygodni ? wkońcu piszę od nowego roku zaczęłamam praktykować poranną joginkę oraz medytować i śpiewać mantry ? nie wiem tylko co robię źle gdyż w godzinach popołudniowych porostu czuję się wypalona po jogince mogłabym góry przenosić ale popołudniu czar pryska ? obecnie jestem w kryzysie swojego życia czuję jak dni ulatują mi między palcami czytając Pani książkę „Pełnią życia „czułam jak otwieram się na świat i ludzi ale małe potknięcia w podróży życia i chowam się jak dziecko ? Pani Agnieszko proszę mi pomóc bo nie radzę sobie sama ze sobą a także wśród ludzi zaznaczę że jestem pielęgniarką i kocham mój zawód ale po 19 latach mojej pracy czuje się wypalona proszę o wsparcie o parę ciepłych słów i wsparcie będę dozgonnie wdzięczna uwielbiam Panią dzięki Pani jeszcze funkcjonujęcia cieplutko pozdrawiam ??
Witam Pani Agnieszko, przeczytałam najnowszą książkę i mam ją cały czas blisko łóżka. Słucham cały czas mantr i w trakcie jazdy samochodem i tak w ciągu dnia. Marzę o cudzie.
Jestem w tej chwili w bardzo trudnej sytuacji po kilku latach leczenia przez lekarzy na tzw. rwę kulszową okazało się ,że po zrobieniu rezonansu magnetycznego mam guza w kręgosłupie wielkości 8 cm . Przede mną operacja, która jak mówią lekarze potrwa ok. 7 h i…… rehabilitacja jeżeli wszystko się uda. Serce mi pęka bo moja młodsza córka ma zaplanowany ślub w lipcu ( już ma kupioną sukienkę ) . Starsza córka i zięć starają się o dziecko już od kilku lat. Moja mama ma w dniu dzisiejszym operację kolana ( endoproteza ).Firma, w której pracuję stoi na rozdrożu, nie wiadomo co dalej- czy będę miała pracę.
Trochę dużo tych wszystkich emocji. Tak bardzo chciałabym być na ślubie córki ( cud gdybym mogła chodzić ) i doczekać się wnucząt. Bardzo gorąco proszę o przesłanie ciepłych myśli , energii abym miała siły walczyć z tymi przeciwnościami losu nie załamała się …aby marzenia się spełniły. Bardzo się boję.
Dziękuję za wszystkie rady, artykuły… bardzo mi pomogły i rozsyłam je ciągle dalej 🙂 i pozdrawiam bardzo ciepło.
Piękny wpis, bardzo mi bliski. Cieszę się, że coraz więcej osób się budzi do rozwoju duchowego. Dobra energia w życiu jest bardzo ważna i trzeba chronić swoje pole energetyczne. Piękna mantra – dziękuję, muszę, a raczej chcę się jej nauczyć i zacznę stosować. Lubię też wizualizować siebie, że jestem w ochronnym złotym kokonie otoczonym białym światłem – jest mi to bliższe niż światło różowe. I właśnie to w życiu przepełnionym miłością jest piękne – dla każdego znajdzie się coś dobrego. Pozdrawiam serdecznie, Renata
Kochana Agnieszko!
Dziękuję z całego serca za cudowną książke „Pełnia Szczęścia”. Dostałam ją od przyjaciółki dokładnie wtedy kiedy jej potrzebowałam. Wielokrotnie podczas czytania nie mogłam powstrzymać łez, gdyż niektóre opisywane przez Ciebie przeżycia, wydarzenia i przemyślenia są jakby wyjęte z mojego życia. W tym miesiącu odeszłam z firmy w której pracowałam od pięciu lat na bardzo dobrze płatnym stanowisku. Jednak żyłam w stresie i w ciągłym konflikcie z samą sobą. Już od dłuższego czasu czułam, że moja dusza pragnie czegoś innego. Pomimo początkowych obaw, zaufałam Bogu i odeszlam z korporacji i z całego serca wierzę, że wszystko poukłada się pomyślnie. Agnieszko dziekuję również za ten wpis. Śpiewam mantry i medytuję rano i wieczorem i czuję radość.
Pozdrawiam serdecznie! ❤
Basia
Witam wszystkie obecne panie 🙂
Witam Cię Agnieszko, wszystko właściwie na tym blogu jest ciekawe, z pewnością skorzystam z wielu rad i przepisów. Co do mantry uważam jednak (nie umniejszając), że dla ludzi wierzących w Boga swoistą mantrą są koronki i litanie, które również mają wielką moc i różne znaczenie. Przy okazji zapoznając się z nimi możemy poznać postaci świętych, którzy również emanowali dobrą energią. Od niedawna je odkrywam i również polecam.
pozdrawiam wszystkich przedświątecznie – Wielkanoc to przecież też czas odnowy, oczyszczenia 🙂
Jak dziwnie więc wszystkie te mądrości i recepty na życie splatają się, przenikają i prowadzą jedną drogą 🙂
Pani Moniko, jedni nie wyklucza drugiego 🙂 Mam swoje ulubione koronki i litanie, a za chwilę będzie maj, czas mojej ukochanej litanii…
Wszystko się przeplata, wszystko jest tym samy i trafia do tego samego Źródła…
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Dobry wieczór,
Bardzo dziękuję za Pani bloga i książki. Pomagają mi zmienić moje życie, w którym szukam swojego spokoju, szczęścia i miłości. Mój 5 letni synek wszedł rano do pokoju i zobaczył mnie śpiewającą mantrę, przytulił się i słuchał. Kiedy wieczorem weszłam do łazienki, siedział w wannie po turecku z prawidłowo złożonymi paluszkami na kolanach i nucił mantrę. Fajne są takie momenty. Piekliśmy tez ciasteczka owsiane wg Pani przepisu, jednym słowem spędziliśmy razem miłe chwile. Dziękuję.
Mam prośbę o kontakt do Pana Jana, bardzo mi na tym zależy chciałbym sobie pomóc przed podjęciem ostatecznych i trudnych decyzji oraz linka do mantry która śpiewa Pani córce przed snem.
Miłego tygodnia.
Ewelina
Witam ponownie,
Dzisiaj rano mój synek dołączył do porannej mantry na całe 10 min., fajny początek dnia.
Pozdrawiam
Ewelina
Pani Agnieszko, dlaczego placze kiedy spiewam mantry. Od pierwszego momentu kiedy spiewam ciekna mi lzy. Dlaczego? Spiewam lamanym glosem od placzu….co jest ze mna?
Pani Agnieszko,
koleżanka mi podesłała linka do Pani strony, bo łapałam dół za dołem, czułam się okropnie. Zaczęłam medytować i śpiewać mantry. Nie wiem czy mogę obie mantry śpiewać dziennie? Bardzo pomagają mi okiełznać myśli, myslałam, że będzie gorzej nad nimi zapanować, a tu nawet jest OK
Pani Agnieszko, zaczytuję sie w Pani blogu:)) Z wielką uwagą przegladam też wszytstkie propozycje lektur, o których pisze Pani w swoich ksiązkach. Mam pytanie, czy za Pani pośrednictwem można dotrzeć do Pana Jana albo też mogłaby Pan polecić mi kogoś o podobnym zakresie kompetencji w Krakowie? Mam poczucie, ze taka osoba na moim poczatku drogi też jest mi bardzo potrzebna.
Pani Ewelino
https://www.youtube.com/watch?v=i5dRRhASY7c
akurat też lubię tą mantrę. Pozdrawiam.
Pani Agnieszko wspaniałe, mam tylko pytanie czy musze te mantry śpiewać czy wystarczy że bedę ich słuchac, czy przynoszą taki sam skutek gdy właśnie się ich słucha. Pozdrawiam
ja jakoś nie mogę doświadczyć dobroczynności tej mantry. nic się nie zmienia…… trochę jestem zawiedziona, trochę rozczarowana…
Aby można było tak powiedzieć/ napisać/ stwierdzić, należy śpiewać mantrę przez 40 dni codziennie i wtedy dopiero ocenić, czy działa, czy też nie. To jest czas dla mantry – co najmniej 40 dni c o d z i e n n i e.
Nie wiem z jakim energetycznym bagażem Pani jest obecnie. Co Pani ze sobą niesie. W jakim środowisku Pani przebywa. Jak mocno trzeba się przekopać przez energetyczne blokady. Mantra to jest proces. Rozwój osobisty to jest p r o c e s.
Ile dni Pani tę mantrę śpiewała?
Zamiast rozczarowania proponuję wejść na drogę codziennej praktyki. Rozwój osobisty to jest systematyczna, codzienne praktyka.
Proszę zacząć dzisiaj, założyć dziennik opisywać swoje doświadczenia i napisać do mnie ponownie za 40 dni. Takiego doświadczenia i ja i każda z nas, czytelniczek tego bloga jest ciekawa.
Życzę wytrwałości! 🙂
Dobrze, tak zrobię, za 40 dni napiszę 🙂 Dziś zaczynam od nowa 🙂 A kopać trzeba głęboko, oj bardzo głęboko…
Pani Agnieszko, z nieba mi pani spadła:) Jestem na rozdrożu, poszukuję sensu życia. Doświadczyłam ciężkiej depresji po stracie przyjaciela. Szukałam inspiracji po internecie, jak tu dalej żyć..po co… Znalazłam wątek o aniołach u bardzo mnie nurtuje tej temat.. jak rozmawiać z aniołami..jak modlić Cię do nich… Czy mogłaby Pani napisać kiedyś o tym post???
Jest to dla mnie bardzo ważne.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo piękna mantra, chociaż osobiście nigdy nie czuję ich mocy od razu. Wypróbuję ją jednak, bo czytam bardzo pozytywne komentarze innych osób. Ostatnio przechodzę trudne chwile w życiu i taka mantra bardzo się przyda…
Dzien dobry Pani Agnieszko!
Zawsze od zawsze byłam pogodna, pełna radości, uśmiechu i ogromnej dawki pozytywizmu osoba. Zarażałam uśmiechem, a koleżanki przychodziły rozmawiać ze mna by poprawić sobie humor. Kochałam ludzi, obcowanie z natura, myślałam o sobie dobrze, kochałam siebie, miałam marzenia, cele., zawsze wiedziałam czego chce, co potrzebuje. Byłam szczęśliwa! Aż tu nagle coś pękło we mnie. Problem zaczął gonić problen, rozwód rodziców, wyprowadzka mamy, zmiana pracy męża, szczekające psy, pełen chaos, osoba przez która przepłakałam każda noc przez pełny rok, kłótnie, jednym słowem balagan w życiu. Uśmiech na twarzy pojawiał się tylko, dzieki mojemu synkowi, to największy mój Skarb, moja miłość bez granic, moje wszystko! Z dnia na dzien czułam się coraz gorzej, twarz pogrążona w złości i smutku, któregoś dnia wujek powiedział mi: Kinga zawsze miałaś taki niesamowity błysk w oku, przez cały czas byłaś uśmiechnięta! Gdzie to wszystko? Proszę Cię dziewczyno nie gaśnie! wolałam Boga w modlitwie każdego dnia by pomógł ni przywrócić równowagę, chęci, spokój w moim sercu, radość by wskazał mi droge, bo zbłądziłam w którymś momencie. Bóg był dla mnie niesamowicie hojny. Pewnego dnia tracąc czas na pierdoly w internecie natrafiłam przez przypadek na Pani bloga. Zaczęłam czytać,, czlonelam wszystko! Zaczęłam medytować i po raz pierwszy zasnelam ze szczerym uśmiechem na twarzy od tak sobie. USNĘŁAM! Niewiarygodne jak szybko, czułam spokój i błogość. Słucham i śpiewam mantry, patrzę w niebo. Zaczęłam wracac na właściwy tor, zaczęłam znów być szczęśliwa! Dziękuje Pani z całego serca, za to co Pani robi. Nie dość, ze jest Pani przepiękna kobieta, to jeszxze mądra i niosąca dobro! Książki, o których pani mówi, informacje które pani podaje- to coś niesamowitego! Dziękuje za wszystko! Dziękuje, ze mi Pani pomogła, ze moje serce znów przepełnia radość!
Kochana Agnieszko,
Nie mam słów aby opisać co czułam podczas Twojego ostatniego wywiadu 20m2. Słuchałam Cię i miałam łzy w oczach. Poczulam się cudownie, poczułam w sobie spokój i chciałam słuchać wiecej i więcej. Nawet nie potrafię opisać tego uczucia. Jesteś niesamowita osoba. BARDZO cieszę się ze przypadkiem ( choć nie ma przypadków ) znalazłam ten wywiad i ze było mi dane Ciebie wysłuchać. Właśnie zaraz zaczynam śpiewać mantrę..po raz pierwszy! jest piękna:)
Dziekuje Ci za to ze jesteś, za to ze masz tak cudowna dusze, piękna energię, za to ze sprawilas ze mój dzisiejszy dzień był przepełniony światłem. Bardzo chciałabym poznać Cię osobiście. Chce kupić Twoja ostatnia książkę ale mieszkam w USA i nie wiem gdzie mogę ja znaleźć.
Pozdrawiam i przesyłam dużo słońca !
Marta
Cale życie się uczymy… to fakt. Koleżanka poleciła mi Twoja książkę Pełnia życia, a raczej kazała przeczytać, bo ja to raczej z tych niezadowolonych z życia. Potrafię się cieszyć, doceniać, jak komuś mogę pomóc, to już w ogóle pełnia szczęścia, ale mam gdzieś w sobie mocno zakorzeniony żal do losu… Zatem zamówiłam Twoje płyty z jogą i włączyłam wczoraj muzykę joga kundalini i O matko! Co się ze mną stało. przeszły przeze mnie takie emocje jakich dawnooo nie doznałam o ile w ogóle. Zakochałam się, zauroczyłam, siedzę czytam, słucham nie ma mnie. Doświadczam!
I w związku z tym mam pytanie, chyba głupie, ale co tam zapytam.
1. Czy śpiewanie mantr, to tylko na głos, czy w myślach to również działa?
2. 11 minut do 31, a np. 15, 18 też można?
3. Czy można jedna po drogiej różne mantry, czy lepiej jedna rano druga wieczorem?
4. Czy przy śpiewaniu mantr musi być jakaś konkretna pozycja, czy można sobie po prostu wygodnie usiąść?
Przepraszam, za te pytania, ale ja to muszę mieć taka instrukcję jak z IKEA 🙂
Na koniec, gdzie mogę znaleźć informację o Twoich kolejnych warsztatach?
Pozdrawiam serdecznie i chyba spadłaś mi z nieba, bo przez wszystkie moje lata szukałam swojego miejsca na ziemi i coś czuję, że je znalazłam. Jesteś niesamowita, jak magnes, inspirująca. Każdy niesie swój krzyż, ale w chwili kiedy już wydaje mu się, że wyczerpał limit możliwości pojawiłaś się Ty. To musi coś znaczyć 🙂
Witam, uwielbiam tę mantrę Aad Guray Nameh… czuje ja najbardziej 🙂 Śpiewam codziennie rano od 21 dni. nie wiem czy to możliwe, ale jej wpływ poczułam bodajże trzeciego dnia. to było fascynujące, kochane, niesamowite. Dziękuje z całego serca i bezgranicznie ciesze się, że Panią „odkryłam” serdeczności przesyłam 🙂 dziękuję
Droga Agnieszko bardzo dziękuję za wyjaśnienie tej Mantry, mam pytanie czy to jest jedyna Mantra ochronna.? Natrafiłem w necie na na nasze Słowiańskie Mantry zwane ” Ogmy ” lub jak kto woli ” Agmy ” Z tego co ja wiem Matry są starsze niż cała planeta ziemia. Zgadzam, się, że Indie są jednym jeśli nie jedynym krajem gdzie praktykuje się najwięcej mantr. Wiem, że KRÓLOWĄ MANTR jest Mantra Gayatri jak się ją śpiewa to tak jakby śpiewało by się wszystkie mantry. Też bardzo mi się podoba mantra OM gmga Napataye Namaha.
Życzę Tobie DUŻO POKOJU HARMONII I MIŁOŚCI.
Jest Pani wspaniałą kobietą. Dużo się od Pani uczę, moja inspiracja. 🙂
Z miłością <3
Dziękuję! 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko,
dzięki Pani odkrywam cięgle coś nowego, co mi pomaga w mojej podróży do samej Siebie, w Miłości i Harmonii ze Światem wewnątrz i na zewnątrz mnie. Dziękuję.
Właśnie słucham pięknych mantr i zamierzam zacząć je śpiewać systematycznie, są niesamowite, puszczam je z laptopa w różnych miejscach mieszkania, tam gdzie akurat jestem i zauważyłam, że moje starutkie i prawie już zupełnie głuche psisko wędruje za laptopem i śpi w dźwiękach mantr. To nie może być przypadek 🙂 Po stokroć dziękuję.
Właśnie odkryłam mantry słowiańskie, są naprawdę piękne, poruszające. Czy działają, z czasem się przekonam, ale Intuicja mi mówi, że jest w nich Moc.
Pozdrawiam z całego Serca
Gosia
Witam serdecznie, chciałabym podziękować za wspaniałe inspiracje oraz wiarę w siebie w nasze własne możliwości. Od początku tego roku przechodzę przemianę siebie trafiałam na tego bloga parokrotnie i jestem oczarowana Twoja osoba Agnieszko. Przeczytałam rownież wspaniała książkę Pełnia życia i śmieje sie sama z siebie, bowiem czytając o śpiewaniu mantr stwierdziłam ze jeszcze tak źle to ze mną nie jest?Wszystko inne może być nawet proszenie o pomoc Aniołów, choć nie jestem osoba wierząca. Jednak po przesluchaniu mantr zakochałam sie płakając jak bóbr. Medytacja z mantrami dodaje mi skrzydeł ?Bardzo dziękuje i mam nadzieje do zobaczenia w najbliższych warsztatach.
Witam Agnieszko mam pytanie jak się chce śpiewać mantry 40 dni to najlepiej jedná rano i wieczorem czy jedną rano a inną pod koniec dnia?:)
Pozdrawiam ciepło
Zrób tak jak czujesz! 🙂 Ja lubię rano Aad Guray, a wieczorem Ra Ma Da Sa 🙂
Dzień dobry 🙂 Pani Agnieszko dzięki Pani odkryłam piękno płynące z mantr, nie wiem jednak, czy mogę je śpiewać rano i wieczorem nie tylko przez okres 40 dni? Czuję się z nimi świetnie i nie chciałabym zaprzestawać tej praktyki, boję się jednak, czy mantry można przedawkować 😉 Pozdrawiam ciepło i serdecznie Marta
Mam prawie wszystkie Pani książki. Czytam. Myślę , słucham i jeszcze nie do końca wiem gdzie mnie to prowadzi. Idę , ale jeszcze niepewnie. Jeszcze nie wiem. Nie wszystko rozumiem. Pani książki są zawsze pod ręką. Czytam je wszystkie na raz. Po kawałku , czasem po linijce. Wszystkie są dla mnie równie cenne. Równie dobre. Pierwszy raz słucham mantry. Jeszcze nie wiem jak to zadziała , ale chcę by zadziałało. Chcę iść w dobrą stronę. Zyskać to co straciłam szczęście.
Pani Agnieszko czy wierzy Pani w stawianie kart tarota? Pani opinia jest dla mnie bardzo ważna 😉
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo mi Pani książki pomagają żyć. Rozumieć więcej , widzieć więcej. Zawsze po nie sięgam. Czytam po kawałeczku. Może kiedyś też poznam „Pełnię życia”. 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko! Jakiś czas temu trafiłam dzięki Pani na mantrę Ra Ma Da Sa, której obecnie słucham dość często. Zauważyłam, że skutecznie mnie wycisza i łagodzi moje „nakręcenie” po ciężkim, stresującym dniu, kontakcie z krzykliwymi, naładowanymi negatywną energią ludźmi, wiadomościami, audycjami. Tak jakby „ucinała” zgiełk. Chętnie wypróbuję też mantrę z tego wpisu. Jestem ciekawa, jak będę na nią reagowała i czy będzie mi się przy niej dobrze medytowało. Dziękuję za tę wiedzę i pozdrawiam serdecznie!
Witam serdecznie
Mam pytanie Panie Agnieszko
Od 4 dni praktykuje spiewanie tej oto mantry ale mam wrazenie ze jest u mnie zupelnie odwrotnie, czuje bardzo duza frustracje wciagu dnia, bardzo duzo rzeczy mnie gdzies irytuje.czy robie cos nie tak? dlaczego tak sie dzieje? Dodatkowo czuje ogromne zmeczenie od paru dni.
Bede wdzieczna za podpowiedz
Pozdrawiam cieplutko
Marlena
Od 9 lipca do 31 lipca jesteśmy w energii 3 bardzo trudnych tygodni. Pisałam o tym szczegółowo na moim Instagramie.
Więc takie samopoczucie jest niestety w tych dniach typowe. Tym bardziej polecam śpiewanie. Ono nie wyeliminuje całkowicie złego samopoczucia, ale z pewnością będzie działało ochronnie na wszystkie aspekty życia, aby ten okres przejść jak najbardziej łagodnie 🙂