Z chemicznego punktu widzenia całkowite oddzielenie białek i węglowodanów nie jest możliwe, ponieważ większość produktów zawiera i jedno, i drugie. Występują one jednak w różnych ilościach, dlatego przy wyborze pokarmu należy brać pod uwagę ten, który przeważa. Zdecydowanie należy unikać pokarmów działających najsilniej kwasotwórczo (są to głownie produkty pochodzenia zwierzęcego). Pamiętajmy również, że cała gama chemicznych dodatków do pożywienia reaguje silnie zasadowo, co prowadzi do zakwaszenia organizmu. Uwaga więc na kupowane w sklepach więdliny!

Dieta niełączenia Doktora Hay’a zaleca rozdzielenie produktów o wysokiej zawartości białek od produktów o wysokiej zawartości węglowodanów, co oznacza, że typowe dla nas łącznie chleba i sera lub mięsa i ziemniaków jest niewłaściwe. Należy jadać je osobno, najlepiej w połączeniu z innymi warzywami i sałatami.

2d
Kiedy mówię znajomym, że dieta niełączenia wyklucza spożywanie tradycyjnych kanapek (pieczywa w połączeniu z wędliną lub serem) to widzę w ich oczach przerażenie.  Z ich spojrzeń można wyczytać: „O nie, chyba umrę z głodu”. Ten strach wynika jednak tylko z siły przyzwyczajenia. A nawyki można przecież zmienić! Kanapki są jak najbardziej dozwolone: pyszne, pełnoziarniste pieczywo (pieczywa z białej mąki generalnie unikamy, chyba że raz w tygodniu zjemy kawałek pysznego, domowej roboty ciasta) w połączeniu z surowymi lub pieczonymi warzywami. Ja robię z nich przeróżne pasty. Przecież właśnie tak robią Włosi. Pycha!

Właściwe proporcje spożywanych produktów
Główny element naszej diety powinny stanowić warzywa (najlepiej świeże, gotowane lub pieczone), sałaty i owoce, kasze, nieoczyszczone, pełnoziarniste produkty zbożowe i ryż (również pełnoziarnisty, czyli brązowy), rośliny strączkowe. Najrzadziej ryby i nabiał. Mięso tylko wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne. Jeśli nie jesteś z stanie zrezygnować z mięsa, to przynajmniej ogranicz jego spożycie i nie komponuj go z ziemniakami czy makaronem, ale tylko z innymi warzywami lub sałatami.

Na początku to może być trudne (siła przyzwyczajenia), potrzeba trochę czasu, by całkowicie zmienić sposób myślenia o komponowaniu posiłków. Należy pamiętać o właściwych proporcjach, które w skrócie można nazwać 4 x 1. Znaczy to, że np. na 400 gramów warzyw powinno przypadać 100 gramów mięsa, kaszy, makaronu, ryb lub ryżu itd. Natomiast ilość pożywienia jest sprawą indywidualną. Ma na nią wpływ wiek, płeć, styl życia, a także klimat.

DSC05532
Warzywa i owoce
Ważna jest wysoka jakość produktów. Najlepiej wybierać warzywa i owoce z upraw ekologicznych, ale w dzisiejszych czasach całkowita „czystość” pokarmów jest już praktycznie niemożliwa.

Staraj się jeść warzywa i owoce sezonowe, które rosną w pobliżu miejsca Twojego zamieszkania, najlepiej jak najszybciej od momentu ich zebrania. Oczywiście osoby żyjące w dużych miastach mogą mieć z tym spory problem. Aby zachować jak najwyższą zawartość składników odżywczych, staraj się więc zjadać potrawy zaraz po przyrządzeniu.

W diecie niełączenia nie ma zakazanych warzyw czy owoców. Wiadomo jednak, że bardziej „tuczące” są warzywa, które zawierają dużą ilość skrobi, dlatego na przykład ziemniaki należy jadać w rozsądnych ilościach i nie codziennie. Nie należy z nich jednak zupełnie rezygnować, ponieważ odpowiednio skomponowane (z dodatkiem sałat lub innych warzyw) stanowią zdrowy i odżywczy składnik posiłku. Wbrew pozorom ziemniaki są lekkostrawne, nie zawierają tłuszczu i posiadają niewielką ilość kalorii (średnio 77 w 100 gramach). Są bogate w potas oraz magnez, który poprawia przemianę materii, łagodzi stany zmęczenia i stres. Ziemniaki zawierają też żelazo, wapń i fosfor, witaminy A, B1, B2, B3, B6, C i PP oraz błonnik, który ułatwia trawienie, pomaga w walce z nadwagą i obniża poziom cholesterolu. Tak naprawdę stają się kaloryczne jedynie poprzez dodatki (mleko, masło czy inne tłuszcze).

Podobnie rzecz ma się z owocami. Dieta niełączenia nie wyklucza ich, wręcz przeciwnie, zachęca do jak najczęstszego spożywania. Istnieją jednak owoce, które są bardziej kaloryczne niż inne. Duże ilości cukru zawierają winogrona, dlatego należy jadać je w rozsądnych ilościach. Złą sławą cieszą się również banany i większość osób na diecie zupełnie wykreśla je ze swojego menu. Jest to błąd, ponieważ banany są bogate w składniki odżywcze. Zawierają dużo potasu, magnezu, a także cynk i mangan. Pobudzają perystaltykę jelit, usuwają nadmiar wody z organizmu oraz obniżają zbyt wysokie ciśnienie krwi. Zawarte w bananach pektyny obniżają poziom cholesterolu i zmniejszają apetyt. 100 gramów bananów zawiera około 90 kalorii. Nie należy przesadzać z ilością tych owoców. Wystarczy jeden banan raz na jakiś czas.

Nie powinnyśmy również rezygnować ze spożywania suszonych owoców – suszone śliwki regulują przemianę materii i zawierają ogromne ilości przeciwutleniaczy, które pomagają w walce ze skutkami starzenia i usuwają z organizmu wolne rodniki. Suszone owoce najlepiej kupować w sklepach ze zdrową żywnością, gdyż te ogólnie dostępne zawierają dużo siarki. W sklepach spożywczych morele mają kolor pomarańczowy, a te suszone na słońcu powinny być brązowe. Wystarczającą ilością jest kilka suszonych owoców w ciągu dnia.

Quinoa3
Kasze, ryż i ziarna zbóż

Kaszę i ryż kupuj pełnoziarniste, nieoczyszczone i razowe. W wielu „dietach cud” są zupełnie zabronione, ponieważ uważa się, że zawierają dużo kalorii. Jest to niezwykle szkodliwy mit, ponieważ te kalorie posiadają bardzo wysoką wartość odżywczą. Karmią nas i zapewniają poczucie sytości. Kasze i ryż są najbardziej wartościowym pożywieniem, jakie możemy sobie wyobrazić. Ziarna zbóż (na przykład płatki owsiane) zawierają mnóstwo błonnika, który wypełnia żołądek dając uczucie sytości, a także reguluje pracę przewodu pokarmowego, ułatwiając trawienie. Zawartość kaloryczna dotyczy suchego produktu, a przecież kasze, ryż, a także ziarna zbóż pęcznieją w wodzie. Z kubka ryżu czy kaszy po ugotowaniu otrzymujemy garnek potrawy, którą możemy nakarmić całą rodzinę! Straszy się nas kaloriami, a przecież podczas gotowania kasze i ryż pęcznieją od wody, która ma zero kalorii.

Pisałam już o tym w Smaku życia, ale nie zaszkodzi powtórzyć – nie należy kupować ryżu lub kasz w plastikowych woreczkach do gotowania, które podobno ułatwiają i przyśpieszają ich przygotowanie (moim zdaniem utrudniają, komplikują i parzą palce). Spożywanie ich nie może być zdrowe. Nie oszukujmy się, gotowany plastik nie jest zdrowy, nawet jeśli spełnia wszelkie wymogi bezpieczeństwa…