Mam wrażenie, że panuje obecnie epidemia problemów ze snem – mnóstwo osób prosi mnie o poradę w tej kwestii. Niektóre osoby skarżą się, że nie mogą spokojnie zasnąć od wielu już lat, inne, że budzą się w środku nocy i mają ogromny problem, aby ponownie zapaść w sen….

Jako mama małej dziewczynki doskonale wiem, jak ważny jest sen, zwłaszcza w przypadku młodych matek. Ale problemy ze snem mogą mieć związek nie tylko z macierzyństwem. Natłok myśli, stres, niewłaściwy styl życia i odżywiania się, zamartwianie się o przyszłość oraz rozpamiętywanie przeszłości (w czym, my kobiety, jesteśmy mistrzyniami świata), a czasem problemy hormonalne (na przykład okres menopauzy lub przed menopauzalny). Jednak głównym problemem, który dotyka większość członków naszej cywilizacji to problemy wynikające z zaburzenia naturalnego zegara biologicznego, zgodnie z którym istota ludzka aby wypocząć i się zregenerować powinna kłaść się spać najpóźniej o godzinie 22:30.

W naturze nie istnieje coś takiego jak typ „sowy” u istoty ludzkiej. Jest to wymysł naszej nowoczesnej cywilizacji, która stworzyła światło – w tym światło ekranów telewizorów, komputerów i smartphonów, które skutecznie zaburzyły nasz naturalny zegar biologiczny.  

Istota ludzka jest stworzona do aktywności w ciągu dnia, i snu w ciągu nocy. Tak stworzyła nas natura, która nie wyposażyła nas w możliwość widzenia, poruszania się czy funkcjonowania w nocy. Nie mamy mocy, aby widzieć w ciemności czy też wyczuwać przestrzeń innymi zmysłami, tak jak na przykład czynią to stworzenia nocne, nietoperze, koty czy sowy. Zdobycze cywilizacji uczyniły dla nas możliwym funkcjonowanie w nocy, co nie zmienia faktu, że jesteśmy częścią natury, nierozerwalnie związani z jej biologicznym rytmem. Gdy z tego rytmu wypadamy czujemy się zmęczeni, a nawet wyczerpani. Dosłownie. Ratujemy się hektolitrami kawy i innymi środkami pobudzającymi, aby móc jakoś funkcjonować w ciągu dnia – aby się obudzić, przebudzić i zacząć działać. Ludzie są przewlekle przemęczeni, a co za tym idzie rozdrażnieni, nerwowi, niecierpliwi, zestresowani i mają skłonności do depresji. Jak temu zaradzić w naturalny sposób? O tym wszystkim pisałam kilka lat temu w TYM oto obszernym wpisie.

Jednak zanim przestawicie się na nowy tryb życia, zasypiania, budzenia się i funkcjonowania, chciałam podzielić się moimi sposobami, jak zasnąć w czasach kryzysu, w sytuacjach awaryjnych, które zdarzają się w naszym życiu – wcale nie tak rzadko. Joga, medytacje i pranayamy to bardzo skuteczne techniki, które bardzo pomagają niwelować napięcia i stres, a co za tym idzie wpływają na dobry sen. Ja byłam kiedyś „nocnym Markiem”, „typem sowy” i nie mogłam zasnąć przed godziną 24:00, po czym z trudem budziłam się rano. Teraz jest zupełnie inaczej – budzę się wcześnie rano, sama z siebie, bez budzika, i zasypiam wcześnie – między godziną 22:00 a 22:30, zapadam w sen niemal błyskawicznie, wchodząc w medytację, oddech i błogi, zdrowy, regenerujący sen. Niemniej jednak zdarzają się sytuacje, które wymagają specjalnego działania.

Mój „niezbędnik na dobry sen”.  

Ponieważ często podróżuję, stworzyłam dla siebie swój podróżny zestaw – niezbędnik, który mam pod ręką, obok mojego łóżka, i w domu, i w podróży. Jestem mamą małej dziewczynki, więc nocne pobudki czasem jeszcze się zdarzają. Budzić mogą nas również głośni sąsiedzi, krzyki na ulicy, a czasem nerwy spowodowane sytuacjami życiowymi lub losowymi. Mój podręczny „niezbędnik na dobry sen” stworzyłam kilka lat temu i wiele razy dziękowałam opaczności, że go mam!

Co się w nim znajduje?

Jest to piękna, elegancka, a jednocześnie przytulna kosmetyczka, którą jest miła w dotyku – co w przypadku nocy lub zasypiania ma dla mnie duże znaczenie. Lubię być otoczona tym, co miłe i przytulne – tak jak lubię mieć na sobie miękką piżamę, pościel i łóżko, tak samo nie wyobrażam sobie używania w mojej osobistej, przytulnej przestrzeni sztywnej, a już na pewno nie plastikowej kosmetyczki. Jako zodiakalny Byk (moją patronka jest Wenus – planeta sztuki i piękna) uwielbiam otaczać się praktycznymi i pięknymi przedmiotami, które są bliskie mojej kobiecej duszy.

Co się znajduje w mojej kosmetyczce

  • Korki do uszu.

Przechowuję je w specjalnym małym pojemniczku. Umówmy się – widok korków do uszu zostawionych rano na nocnej szafce nie należy do przyjemnych, a gubienie ich w hotelowym pokoju to już prawdziwa zmora. Dlatego wkładam je do małego pojemniczka, który umieszczam w mojej kosmetyczce i sprawa załatwiona.

Uwaga – korki do uszu można fantastycznie prać! Wystarczy umieścić je w woreczku (takim jak do prania delikatnej bielizny) i wyprać razem z innym praniem, na programie prania ręcznego. Wysuszyć ułożone na ręczniku.  

  • Klapki na oczy.

Badania naukowe dowiodły, że do głębokiego, regeneracyjnego snu potrzebna jest nam całkowita ciemność. Czy możemy ją uzyskać w każdym hotelowym pokoju? Życie pokazało, że absolutnie nie. Klapki na oczy to w podróży element konieczny, ale nie tylko – korzystam z nich również podczas wyjątkowo jasnych nocy podczas pełni księżyca. Jego blask może nas bardzo skutecznie wybić ze snu.

Moje klapki na oczy również są wykonane z miękkiej tkaniny, a gumka nie może być zbyt ciasna. Dobrze dopasowane klapki na oczy to rzecz ważna. Jeśli są zbyt ciasne lub twarde mogą powodować ból głowy, oczu lub zatok. Na szczęście teraz mamy możliwość szerokiego wyboru klapek na oczy. Kupując je kieruj się gównie swoim komfortem i wygodą.

Klapki na oczy również można prać w pralce na programie prania ręcznego.

  • Preparaty na trawienie i na sen

Podczas podróży każdy z nas jada w przypadkowych miejscach. Posiłek spożyty nawet w najlepszej restauracji świata może okazać się ciężkostrawny, albo niewłaściwy dla nas. Problemy z trawieniem mogą skutecznie zepsuć absolutnie całą noc. W moim niezbędniku są ziołowe leki na trawienie oraz homeopatyczne preparaty na sen – uratowały mnie w awaryjnych sytuacjach życiowych.

Wraz z moim mężem mieliśmy kilka lat temu nagłą, dramatyczną sytuację rodzinną, która spowodowała, że nagle musieliśmy się spakować, wyruszyć w nieplanowaną podróż, i spędzić noc w pobliżu szpitala. Na szczęście miałam już wtedy mój nocny niezbędnik, więc pakując się pośpiesznie w domu, bez zastanawiania wrzuciłam go do podróżnej torby. Przyszło nam spać w bardzo trudnych warunkach. Zarówno ja, jaki i mój mąż byliśmy tak bardzo roztrzęsieni dramatyczną sytuację, że kładąc się spać oboje powiedzieliśmy, że pomimo później pory i ogromnego zmęczenia nie jesteśmy w stanie zasnąć – z powodu targających nami obaw i emocji. Na szczęście przypomniałam sobie, że mam w moim „niezbędniku na dobry sen” awaryjne środki, aby zasnąć. Mój mąż powiedział „w tej sytuacji i tak nic na mnie nie zadziała”. Byłam pewna, że ja również nie zasnę do rana… Jednak oboje przyjęliśmy po dwie pastylki leku ( nazywa się Sedatif ) i …. po pięciu minutach oboje spaliśmy spokojnie. Było to niesamowite. Korzystałam z tych tabletek w trudnych, awaryjnych sytuacjach. Zdarzyło mi się również, że podałam kiedyś jedną pastylkę mojej małej córeczce, która po podróży, w nowym miejscu nie była w stanie długo zasnąć i przewracała się w boku na bok bardzo, bardzo długo. W jej przypadku również zadziałała błyskawicznie.

Leki homeopatyczne są całkowicie bezpieczne dla osób w każdym wieku, dla kobiet w ciąży, dla małych dzieci, dla osób starszych, dla nastolatków. Jednym słowem dla każdego. Nie uzależniają i nie powodują żadnych skutków ubocznych – są całkowicie bezpieczne.

Chciałam tu podkreślić, że my w naszej rodzinie nie używamy ich na stałe, jedynie sporadycznie i awaryjnie, ponieważ prowadzimy taki tryb życia, który sprawia, że zasypiamy spokojnie i doskonale. Jedyne, co robimy każdego wieczora, to wypijamy przepyszny napar z melisy. Niemniej, jak pokazuje życie, zdarzają się sytuacje, które mogą powodować problemy ze snem. Homeopatia okazuje się tutaj ogromnym wsparciem – bezpiecznym i bez skutków ubocznych:

Nux vomica – polecana jest w momencie, kiedy budzimy się w nocy. Jest bardzo dobra dla pracoholików, którzy wybudzają się ze snu przez natłok myśli związany z obowiązkami.

Gelsemium sempervirens – gdy nie możemy zasnąć ze stresu przed wydarzeniem, które się zbliża, które ma nadejść.

Coffea cruda – problemy z zaśnięciem przez natłok myśli, gdy w myślach mówmy sami do siebie, analizujemy, leżymy w łóżku i cały czas myślimy.

Stramonium – koszmary nocne. 

Najczęściej dawkuje się preparat o stężeniu 15CH, dla dorosłych 5 granulek przed snem lub w nocy – jeśli jest potrzeba można powtórzyć. Dla dzieci są to 3 granulki. Dla dzieci bardzo dobrze sprawdza się również syrop Sedalia.

  • W moim niezbędniku znajduje się również Mała buteleczka naturalnego olejku lawendowego. Działa uspokajająco i tonizująco. W pokojach hotelowych czasem okazuje się ogromnym błogosławieństwem.
  • Słuchawki do Smartphona. Przydają się, kiedy jestem wybita ze snu i nie mogę zasnąć. Wtedy słucham mantry Ra Ma Da Sa Healing” lub „In your grace (Maa)” Ajeet Kaur. Świetnie działają również dźwięki Solfeggio – na sen są to częstotliwości 528 HZ. Możecie znaleźć je na przykład na Spotyfy jako 528 Sleep Frequency.
  • Małe opakowanie kremu do rąk oraz balsam do ust.

Sposób na sen amerykańskich żołnierzy oraz… joginów!

Dzisiaj rano rozmawiałam z moim Synem (jest dorosłym mężczyzną), który o świcie wybierał się w podróż. Bardzo narzekał na brak snu, ponieważ przeszkadzała mu nocą impreza u sąsiadów. Michał nie miał niestety pod ręką swojego „niezbędnika na dobry sen” (tekst ten piszę inspirowana Jego przykrym doświadczeniem – mam nadzieję, że na przyszłość okaże się pomocny..).  

Michał opowiadał mi, że kiedy skończyła się impreza u sąsiadów, on nadal nie mógł zasnąć z powodu rozdrażnienia. Wtedy starał się stosować metodę amerykańskich żołnierzy, którzy muszą nauczyć się zasypiać nawet na polu walki. Jaka to metoda?

Żołnierz leży (na przykład na żwirze, pod głową ma plecak), w oddali słychać odgłosy (na przykład walki), a on wyobraża sobie, że jego ciało jest ciężkie, ziemia go bezpiecznie unosi, a on koncentruje się na swoim równym, rytmicznym, spokojnym, głębokim oddechu. To samo robimy podczas relaksacji jogi – działa. Ja korzystam właśnie z tej samej metody!… 🙂 Ale zanim się jej nauczycie, być może przyda się Wam kilka moich dzisiejszych inspiracji i porad…

Życzę Wam wspaniałego, spokojnego, regenerującego snu!!!  🙂

Z miłością,

Agnieszka

Ps. Na zdjęciu widoczna jest moja książka „Słowa mocy” ( rozdział o Odpoczynku) / karty afirmacyjne „Słowa mocy” oraz świeca Archanioł Gabriel i kosmetyczka Mother Earth Be Mistic.