Mnichom i uczonym nie wolno akceptować moich poglądów z szacunku. Muszą je analizować tak, jak złotnik sprawdza jakość kruszcu: trąc, skrobiąc, pocierając i topiąc.
Budda
W słowniku mojego życia słowo „wolność” zajmuje szczególne miejsce. Doskonale pamiętam tęsknotę za całkowitą wolnością, gdy byłam nastolatką. Wychowałam się w czasach komuny, kiedy cały kraj tęsknił za wolnością wypowiedzi, przekonań, wiary, przemieszczania się. Przeżyłam upadek komuny oraz doświadczyłam pojawienia się wolności, która… trochę ludzi przerosła. W poczuciu wolności można się również zagubić i zatracić, jeśli nie znajdzie ona w człowieku zdrowych, mocnych fundamentów.
Po raz pierwszy zostałam mamą wcześnie, kiedy byłam jeszcze bardzo młoda. Wtedy traktowałam macierzyństwo przede wszystkim jako olbrzymią odpowiedzialność, co równało się dla mnie z… utratą wolności. Rytm mojego życia zaczął wyznaczać mój mały, kochany synek. Wtedy już upadła komuna, a ja jako modelka miałam zaproszenia do pracy na całym świecie. Życie okazało się przewrotne – kiedy nareszcie mogłam swobodnie podróżować, odrzucałam większość kontraktów ze względu na synka, ponieważ nade wszystko pragnęłam z nim być. Wyjeżdżałam tylko na kilka dni, aby jak najszybciej do niego wrócić. Czy matczyna miłość odebrała mi osobistą wolność?
Czym jest wolność?
Oglądałam kiedyś film o życiu Czyngis-chana. W mojej pamięci wyjątkowo silnie utkwiła pewna scena. Czyngis-chan został schwytany przez wrogów i zamknięty w ciasnej klatce. Pamiętam ujęcie, w którym pokazano oczy więźnia – on nie był niewolnikiem! Tkwił w zamknięciu, ale wewnątrz samego siebie nie został uwięziony. Trwał w stanie niewzruszonej siły i spokoju, zastygły w oczekiwaniu. Przypomniało mi się wtedy gdzieś zasłyszane wcześniej zdanie: „Wolność jest w nas”.
W moim życiu spotkałam wiele osób, które z pozoru wolne – były niewolnikami. Czego? Samych siebie.
Przez długi czas myślałam o wolności jako o możliwości robienia tego, na co mam ochotę. Teraz, gdy jestem dojrzałą kobietą, moje pojęcie wolności stało się bogatsze i znacznie szersze. Widzę wyraźnie, że prócz wolności oznaczającej nieskrępowany wybór, istnieje wolność OD robienia czegoś. Wolność od robienia tego, czego nie chcemy robić, ale… nie możemy bez tego żyć. Bardzo dobitnie zobaczyłam to w pewnym wydarzeniu.
Podróżowałam kiedyś zawodowo z większą grupą osób. Był z nami pewien dziennikarz, który deklarował, że jest absolutnie wolnym człowiekiem – typ „buntownika”. Podczas międzylądowania i przesiadki na lotnisku z trwogą szukał palarni. „Czy zdążę zapalić papierosa?” – zastanawiał się nerwowo. „Po co palisz?” – zapytałam. Ja również kiedyś paliłam, ale gdy zaczęłam świadome życie i praktykę jogi zerwałam z tym, co mnie ogranicza – z paleniem włącznie.
„Palę bo lubię!” –odpowiedział. „Palę, bo mam na to ochotę! Palenie jest wyrazem mojej wolności!” – mówił z przekonaniem.
Widziałam go później, jak zamknięty w niewielkiej, zadymionej palarni wyrażała swoją wolność poprzez palenie papierosa w oszklonej klatce. Nieświadomy więzień swojego nałogu ze słowami wolności na ustach wciągał w swoje płuca trujący dym. Sam nie widział, że jest niewolnikiem. Nasza ludzka, zabawna wolność do robienia „tego, co się chce”…
Pewna moja znajoma wieczorami piła piwo ze znajomymi, chociaż nie miała na to ochoty. Piła je tylko po to, aby nie stracić „przyjaciół” i nie być uważaną za „dziwaczkę”… W zdradzaniu siebie, aby uzyskać aprobatę innych nie ma, nigdy nie było i nigdy nie będzie prawdziwej wolności. Wolność to być sobą, niezależnie od tego, co pomyślą o nas inni.
ROBIĆ, CO SIĘ CHCE
W latach sześćdziesiątych, kiedy ludzie zaczęli odczuwać energię nadchodzącej Ery Wodnika, a więc czasu przebudzenia świadomości, na świecie zaszły poważne zmiany kulturowe i mentalne. Wiele młodych osób zapragnęło doświadczać szczęścia i bezgranicznej wolności. By je osiągnąć, ostentacyjnie łamali dawne prawa, zwyczaje i tabu. Sięgali – często bez opamiętania – po alkohol i narkotyki, z upodobaniem uprawiali „wolny” seks. Bez zasad, bez granic, w duchu hasła „sex, drugs, and rock and roll”.
Czy ten rodzaj „wolności” przyniósł ludziom szczęście? Jak pokazało życie – w żadnym razie. Piękny sen o szczęściu i wolności zamienił się w uzależnienia, cierpienia, choroby, rozczarowanie, a często nawet przedwczesną śmierć.
Yogi Bhajan, mistrz Kundalini Jogi, przybył do świata Zachodu, aby pokazać jak bez żadnych używek, w zdrowy sposób odnaleźć prawdziwą wolność, szczęście i spełnienie. Odrzucał używki i destrukcyjny seks, jako alternatywę wskazując samodyscyplinę, czystość i praktyki, które w sposób naturalny i zdrowy przyczyniają się do osiągania równowagi, wewnętrznego spokoju oraz wyższych stanów świadomości, takich jak radość, intuicja, mądrość i poczucie sensu istnienia. Nauczał technik jogi oraz medytacji. Dzięki temu pomógł tysiącom ludzi uwolnić się od destrukcyjnych nałogów, uzdrowić, a nierzadko nawet ocalić życie.
Wolność nie musi polegać na robieniu tego, na co kompulsywnie i bezmyślnie mamy ochotę.
Wolnością jest możliwość nierobienia tego, czego n i e chcemy, a co niszczy nasze zdrowie i życie, zaburza spokój i czyni nas nieszczęśliwymi.
Mam na myśli chociażby wolność od palenia.
Wolność od potrzeby wypicia alkoholu – aby uspokoić się, odprężyć, albo dobrze się bawić. Prawdziwie wolny człowiek nie potrzebuje niczego, aby dobrze się czuć.
Wolność od zażywania narkotyków, leków lub środków nasennych.
Wolność od obsesyjnego myślenia o seksie.
Wolność od nawyku jedzenia niezdrowych pokarmów.
Wolność od kompulsywnej potrzeby robienia zakupów.
Wolność od potrzeby krytykowania i oceniania innych ludzi – aby na chwilę poczuć się lepiej.
Wolność od złości i zniecierpliwienia.
Wolność od nienawiści i agresji.
Wolność od użalania się nad sobą.
Wolność od rozmyślania o przeszłości.
Wolność od zamartwiania się o przyszłość.
Wolność od potrzeby uznania i aprobaty.
Wolność od potrzeby robienia wrażenia na innych i imponowania im.
Wolność od potrzeby wywyższania się.
Wolność od liczenia polubień i serduszek na mediach społecznościowych.
Wolność od niszczących i podcinających skrzydła mentalnych ograniczeń, które przekazali nam rodzice, społeczeństwo, religia.
Wolność od potrzeby „kontrolowania” świata poprzez kompulsywne oglądanie programów informacyjnych.
Wolność od bezmyślnych nawyków i niszczących schematów.
Życie w prawdziwej wolności wcale nie jest łatwe. Wymaga pełniej świadomości, zaangażowania oraz determinacji.
Warunkiem prawdziwej wolności jest zakwestionowanie wpojonych przekonań oraz nawykowego stylu życia. Znacznie łatwiej jest tkwić w wygodnych schematach, niż wyruszyć nieprzetartym szlakiem swojego serca – jednak tylko takie życie ma sens, jest autentyczne i bogate.
Kiedy człowiek ma wolność w sobie, nie może jej w żaden sposób utracić. Nawet jeśli „musi” robić rzeczy na które akurat nie ma ochoty ( na przykład praca, sprzątanie czy zajmowanie się dzieckiem), jego wewnętrzna przestrzeń jest pełna wolności, ponieważ rozumie różnicę pomiędzy akceptowaniem tego, czego nie może zmienić, a wewnętrzną przestrzenią osobistej wolności. Nie brak osób z pozoru wolnych, mających możliwość robienia tego, na co mają ochotę, jednak będących niewolnikami swojego umysłu, fatalnych przyzwyczajeń czy nałogów. Tkwią w więzieniu, nie zdając sobie z tego sprawy.
Wolność to prawo dokonywania niezależnych wewnętrznych wyborów – a to wymaga odwagi.
JAK BYĆ WOLNYM?
Budda nauczał, że aby osiągnąć wolność, należy wyzbyć się ziemskich pożądań. Ludzie żyją w nieustannej pogoni za sławą, władzą, karierą, pieniędzmi, uznaniem, sukcesami, prestiżem. Już samo to jest utratą wolności. Potrzeba akceptacji. Potrzeba uznania. Potrzeba stania się kimś ważniejszym od innych. Jakże ciasne są te mentalne więzienia.
Niektórzy wręcz przeciwnie – nawet nie zabiegają o spełnienie tych pragnień, ponieważ brak wiary w siebie już na starcie podcina skrzydła. Jednak ci, którym udało się je spełnić zauważają, że po krótkotrwałym zadowoleniu euforia znika. W jej miejsce przychodzi pustka, a następnie potrzeba, aby ponownie czymś ją wypełnić – nowe osiągnięcie, nowy gadżet do zdobycia. Ta pogoń nigdy się nie kończy. Pojawia się kolejny pomysł, następny cel, który sprawia, że zaczyna się nowa gonitwa. I tak bez końca…
Ten, kto zyskuje sławę, traci wolność. Staje się „własnością publiczną”, niemal przestaje należeć do siebie. Potrzeba mnóstwo mądrości i dojrzałości, aby zachować wewnętrzną wolność, będąc osobą publiczną. Sława jest jedną z najbardziej podstępnych form niewoli.
Niektórzy uważają, że pieniądze dają wolność. Owszem, dają swobodę i zwiększają możliwości, ale mogą również uzależniać. Osoba, która znajduje drogę do zdobycia dużych pieniędzy, ale nie jest samodzielna i samowystarczalna, ryzykuje utratę wszystkiego. Bogacze nierzadko stają się niewolnikami tego, co posiadają – a stan posiadania jest często wyznacznikiem ich wartości. A co się stanie, gdy utracą bogactwo?…
Czy wysoka pozycja społeczna i władza dają wolność? To iluzja – ten, kto dzierży władzę, zawsze jest zależny od innych. Jego myśli są skupione wokół utrzymania tej władzy, odczuwa lęk przed jej utratą, nie ufa ludziom, którzy są wokół. Władza jest iluzją wolności i tworzy bardzo ciasne więzienie.
Dojrzałe i świadome osoby wiedzą, że nie znajdą spełnienia w świecie materii – w świecie ludzkiego ego. Ego jest wiecznie głodnym, nienasyconym bytem. Zawsze czegoś pragnie, nieustannie czegoś oczekuje i czyni ludzi niewolnikami pożądań.
Osoby prawdziwie wolne są władcami samych siebie – swoich umysłów (myśli), ciał (wolność od nałogów), reakcji i emocji.
Ja takie osoby odnalazłam na przykład pośród mistrzów i mistrzyń jogi. Te osoby wyróżnia spokój, zadowolenie i radość, a także ogromne ciepło, serdeczność i życzliwość dla innych osób i wszelkiego życia na Ziemi.
Wolność to nie jest „robienie tego, co się chce” – wolność to jest panowanie nad istotą, którą jesteśmy. To nam daje prawdziwą wolność.
WOLNOŚĆ W CZASACH ŻYCIOWYCH WYZWAŃ
Moje życie nie jest wolne od wyzwań. Wręcz przeciwnie – znam ból i cierpienie związane z rozstaniem, z chorobami, ze śmiercią, z niepełnosprawnością najbliższych osób. Poznałam wszystkie odcienie życia. Na te wyzwania każdy z nas może zareagować inaczej – ucieczką (fizyczną lub mentalną, w wyparcie, złość, żal, smutek, depresję, alkohol lub wiele innych), albo przyjęcie trudnej sytuacji taką, jaką jest i uczynienie z niej czegoś pięknego – najpiękniejszego, jak to tylko możliwe. Z całą pewnością wiem, że w ucieczce nie ma wolności. Moja wolność w pełni wyraża się nie w tym, że problemy i wyzwania znikają – moja wolność wyraża się w moim wyborze reakcji.
Działanie reaktywne, z pozycji ego, które domaga się wszelkiej wolności od życiowych wyzwań – przynosi rozgoryczenie i rozczarowanie. Życie pozbawione wyzwań jest iluzją – nie jest możliwe. Nie po to tu jesteśmy, aby gładko przepłynąć przez wygodne życie – jesteśmy to po to, aby uczyć się i rozwijać, a to jest możliwe jedynie poprzez pokonywanie wyzwań.
Życie nauczyło mnie, że każdy wybór, który płynie z pozycji duszy niesie ze sobą wolność, nawet podczas największych wyzwań, nawet w czasach, w których czułam, że życiowo mam dosłownie „kulę u nogi”. Kiedy decydowałam się wybrać inaczej niż podpowiadała mi reaktywna natura, kiedy wybierałam zamiast złości lub żalu – akceptację, troskę i miłość, zalewała mnie potężna fala wolności. Za każdym razem, kiedy decydowałam się dokonać wyboru nie z pozycji lęku, nie z pozycji roszczeniowej (to mi się należy, mam do tego prawo, nie tak powinno być itd..), ale z pozycji akceptacji i zaufania do życia i Stwórcy – zalewałam mnie potężna fala poczucia wolności.
Wolność jest nie tylko wielkim darem, ale jest naszym wyborem – wyborem niezależnym od życiowych okoliczności. Możesz być młodą mamą, która doświadcza ogromnych trudów związanych z opieką nad małym dzieckiem – ale z odpowiednim nastawieniem mentalnym możesz doświadczać cudów szczęścia i wolności – wolności w byciu ze swoim dzieckiem. Oglądałam kiedyś dokument o rodzinach rozdzielonych przez wojnę, o matkach, które nie mogły być ze swoimi dziećmi. Dlatego za każdy razem, kiedy nawiedzała mnie pokusa, aby użalać się nad sobą, że zamiast podróżować po świecie i robić to „na co mam ochotę” mam zarwane noce z powodu karmienia piersią – od razu przypominałam sobie cierpienie kobiet, które nie mogły być ze swoimi dziećmi i z wdzięcznością wybierałam moja wolność. Wolność wyboru reakcji oraz cud macierzyństwa pełnego wolności. Współczesne kobiety tak często tego nie widzą. Czują się niewolnikami macierzyństwa. Tym czasem my doświadczamy macierzyństwa w czasach wolności – możemy wybrać sposób w jaki rodzimy i wychowujemy nasze dzieci. Mamy wolność wyboru, ale tak często jesteśmy niewolnikami naszych lęków, żalu i pretensji do świata. A to przysłania całą radość.
Ja wybrałam moją wolność do bycia kobietą, która w pełni kreuje swoje życie. Wybrałam stanie się szczęśliwą kobietą i matką. Ludzie narzekają na zimę, a ja z ciemnych zimowych poranków uczyniłam istne dzieło sztuki – piękny dar radości, szczęścia i miłości dla siebie i dla swoich bliskich. Miałam wolność – mogłam narzekać, ale również mogłam wstać wcześniej rano, aby naładować się pozytywną energią (joga, mantry, medytacja) zanim moja rodzina się obudzi. Korzystam z tej możliwości i wolności w pełni, i nawet teraz, kiedy wcześnie rano piszę te słowa.
Dzisiaj moja córeczka, która ma 7 lat mówi, że ze wszystkich pór roku najbardziej kocha zimę i zimowe poranki. Jakie to jest niezwykłe! Dlaczego tak się stało? Ponieważ skorzystałam z mojej osobistej wolności do dokonywania wyborów – zamiast narzekania, że jest ciemno, ponuro i źle wybrałam tworzenie piękna, szczęścia, radości i miłości. Właśnie w tym wyraża się nasza wolność i kreatywność – nie w usunięciu problemów z naszego życia, ale naszej transformacji problemu w dar czystego piękna i miłości.
Nasza wolność to nie jest brak zobowiązań, brak życiowych wyzwań i przeszkód – to wewnętrzna przestrzeń naszej duszy, w której możemy wybrać naszą reakcję. Wolność to doświadczenie mniej związane z fizycznością, ale bardziej z naszą duszą. Człowiek może być pozbawiony obowiązków, mieć pieniądze i możliwość swobodnego podróżowania po całym świecie, ale wewnątrz swojego serca być niewolnikiem, więźniem swoich własnych mentalnych ograniczeń. Wiem, że wolność istnieje w przebaczeniu i w sercu szeroko otwartym na drugiego człowieka. Myślenie tylko o sobie, koncentrowanie się na wyłącznie swoich potrzebach, na swojej wygodzie i na swoim ego – nie jest wolnością, ale bardzo ciasnym, ponurym, samotnym więzieniem. Kiedy nasze serce przyjmuje to, co jest i pozostaje otwarte na życie i na innych ludzi – wtedy niezależnie od życiowych wyzwań i zewnętrznych okoliczności doświadczamy życia w prawdziwej wolności.
Wolność to wolno Ci wybrać dowolną reakcję na to, co przynosi życie.
ŻYCIE W WOLNOŚCI
Wolny człowiek ma odwagę wierzyć w co i jak chce. Ma odwagę wyrażać swoje zdanie, iść własną drogą, spełniać swoje marzenia. Wolność to niczym nieskrepowana wewnętrzna przestrzeń, która jest pełna pasji, radości i zaufania – niezależnie od zewnętrznych okoliczności. Wolność to podążanie ścieżką swojego serca i słuchanie nie szumu świata, ale swojej wewnętrznej nawigacji – intuicji. Wolność od potrzeby aprobaty i zaspokajania oczekiwań innych ludzi kosztem swojej prawdy. Wolność to rozwinięcie skrzydeł z pełnym zaufaniem, że jest nad nami Ktoś, kto chroni nas i prowadzi, jeśli mamy odwagę podążać za głosem swojego serca.
Życzę nam wszystkim tej prawdziwej wolności, która jest niezbędna do pełnego rozwoju i rozkwitu. Wolności od tego, co nam szkodzi. Wolności do tego, co daje nam oddech, wiarę, nadzieję i moc pełnego i zdrowego doświadczania cudu życia.
Wolność, aby być tym, kim naprawdę, w głębi swojego serca jesteś.
Niech nadchodzący nowy rok 2020 będzie dla nas wszystkich rokiem pełnym piękna, radości i zdrowej wolności, w której szeroko rozwiniemy skrzydła naszego szczęśliwego przeznaczenia.
Tekst pochodzi z mojej książki „Słowa mocy. Sztuka tworzenia szczęśliwego życia”, w której piszę nie tylko o wolności, ale również o 21 ważnych słowach. Zainspirowana reakcją czytelniczek wróciłam do tego tekstu i uzupełniłam go o kilka nowych wątków i spostrzeżeń. Jestem wdzięczna, że każdy dzień uczy mnie czegoś nowego…
Kolejny piekny wpis, dziekuje, przyda mi sie bo wlasnie jestem po kolejnym poronieniu
Wspaniały tekst, cudowne podejście do sprawy. Poczułam ciepło na sercu. AGNIESZKO DZIEKUJE?Książka już w drodze, może jutro będzie w moich rękach ????
Dziękuję pięknie napisane. Czuję że piszesz z serca ?. Życzę dużo dobrego i jestem wdzięczna za każdą Twoją książkę, teksty na blogu które pomogły mi otworzyć serce i rozpocząć drogę duchową.
Ja właśnie jako matka czuję dię jak w więzieniu… Nie wiem jak nad tym zapanowac.
Tak jak już napisałam u Ciebie Agnieszko na instagramie – bez miłości nie ma wolności, bez wolności nie ma miłości… Każdy może interpretować te zdanie wg swoich potrzeb i przemyśleń. Przywiązanie do rzeczy i ludzi zabiera nam wolność. Nigdy nie będziemy prawdziwie wolni przywiązując się do czegoś a następnie bojąc się że to stracimy. To trudne. Zrozumienie wolności jest trudne. Złapanie wolności za sukienkę jest trudne. To jest trudne bo system w jakim żyjemy w jakim zostaliśmy wychowani nauczył nas czegoś innego. Takie książki jak Słowa mocy sa potrzebne i są warte uwagi by pomagać, by otulać. Dziękuję.
Pani Agnieszko, nawet nie wie Pani ile Pani książki, słowa i przesłania znaczą dla mnie! Nie wiem w jakim miejscu bylabym dzisiaj gdyby nie pierwsza książka przeczytana przeze mnie w 2017 „Pełnia życia”… a później każda następna… Po jej przeczytaniu, po tym jak zaczełam śpiewać mantrę RA MA DA, wydarzył się w moim życiu cud o który starałam się lata ze wsparciem medycyny bezskutecznie. Kiedyś Pani opowiem o tym 🙂
Cały czas jestem jeszcze daleko od stanu który pragnę osiągnąć, o którym Pani piszę ale wierzę że w końcu mi się również uda. Tak bardzo tegopragnę otworzyć się na siebie i już nigdy nie zamknąć.
Myślę że kolejnym etapem muszą być warsztaty z Panią…
Z nadzieją w sercu Monika
Tekst godny uwagi. Jakże we mnie jest zamknięta przestrzeń i tak mało prawdziwej wolności. Naprawdę czasem trzeba przeczytać taki tekst aby uświadomić sobie, ile w nas nie prawdziwości i fałszywej wolności. Wolność kojarzy nam się z brakiem wojny ale w naszym umyśle jest prawdziwa wojna z naszym ego. By podobać się innym, być trendy i zaimponować gupotami. Wstyd mi teraz, że taka jestem choć przecież mogę się usprawiedliwić, że każdy w mojej przestrzeni jest podobny ale ja nie jestem „każdy” jestem osobną jednostką i mam być sobą. Prawda jest we mnie, ja jestem prawdziwa w środku. To teraz ja prawdziwa piszę a nie ta co rano wstaje i żyje automatycznie. Dziękuj za kolejny mądry wpis. Czas w nowym roku zająć się sobą na poważnie a nie życiem innych. Wytykajac innym fałsz nie patrząc na swój. Pozdrawiam ? Ani
Agnieszko…. ja po prostu chcę podziękować za motywujące teksty, za prawdę, którą tak pięknie przelewasz na papier, za książki, które niosą tak wiele bezcennych mądrości i jednocześnie są ozdobą i cieszą oko pięknymi zdjęciami (w szczególności ostatnia! może leżeć na stoliku, jako ozdoba i te dwie wstążeczki, którymi możemy z mężem zakładać swoje miejsca, w których skończyliśmy czytać!) To mój pierwszy komentarz i chyba dobry moment na wdzięczność i przesłanie życzeń na 2020 rok. Dużo miłości, zdrowia, odwagi w byciu sobą i spokoju ducha!
My przywitamy Nowy Rok z naszą córeczką już ósmy rok z rzędu. To właśnie pojawienie się tej małej dziewczynki zapoczątkowało ogromne zmiany w naszym życiu, za co jestem ogromnie wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie!
Pani Agnieszko – dla Pani w 2020 r. życzę tego samego – cudowności i wspaniałości na co dzień. Rozwoju, miłości i życzliwości ZAWSZE
Dziękujęmy za to kim Pani jest:) <3
Pani Agnieszko, piękny i tak mądry tekst że mogłabym go czytać cały czas :-). Bardzo Pani dziękuję, za wszystkie Pani teksty, każde słowo, dzięki Pani na nowo poznaje życie. Życzę Pani wszystkiego co najlepsze a szczególnie tej pełnej wolności, na ten nadchodzący 2020 r
Pani Agnieszko, jestem zachwycona tekstem. Dzisiaj wieczorem będę z zeszytem, długopisem, świeczką i ziołową herbatą. Wolna od przymusu picia alkoholu „w ten dzień”. A jutro bez bólu głowy posłucham w Trójce „Listy Wszechczasów”. Przytulam.
Samo dążenie do tego, aby określić, co składa się na naszą wolność jest nie lada wyzwaniem – ale wszystko jest możliwe, poprzez pracę nad sobą i swoimi zachowaniami, poprzez słuchanie siebie i swoich potrzeb 🙂 Chyba to jest tak naprawdę ważne w naszym życiu 🙂
Pani Agnieszko, jestem Pani fanką już od wielu lat i przeczytałam wszystkie Pani książki. Często też do nich wracam, czytam wybrane fragmenty lub korzystam z przepisów kulinarnych. Zaraziłam tą kuchnią całą moją rodzinę. Książkę pt. 'Twój dobry rok’ otrzymałam od mojego męża , kiedy przebywałam z naszą córką w szpitalu. Przyjechałam na dwie godziny do domu, aby się trochę ogarnąć, a tutaj na stole czekał na mnie prezent. Najpierw pomyślałam, że książka ta będzie mi się już zawsze kojarzyła z tym trudnym dla nas trojga doświadczeniem, ale okazało się, że wcale tak się nie stało. Pobyt w szpitalu i leczenie było częścią naszego życia, od której nie da się uciec, a Pani książka sprawiła mi radość, której wtedy tak bardzo nam wszystkim brakowało. Dziękuję pani za wszystkie książki, bloga, z których płynie ogromne ciepło i optymizm. Rozumiem, że jest to również Pani praca, ale mimo wszystko uważam, że posiada Pani wielki dar od Boga, do Którego tak często Pani się odwołuje, dar miłości, który przelewa Pani na swoją Wielką Rodzinę, jaką są Pani Czytelniczki. Dziękuję za wszystko.
Kinga
Piękny tekst, motywujacy . Samo zagadnienie prawdziwej wewnętrznej wolności niezwykle trudne. Jak najwiecej takiej wolności w 2020 roku.
Witam.
Chciałam się z Tobą podzielić muzyka, która odkryłam niedawno. Słuchając jej, od razu skojarzyła mi się z Tobą. Pozdrawiam
ShataQS światło
ShataQS motyl
Agnieszko, Twoja książka jest jak zwykle cudowna! Pomaga mi w nauce o sobie., w szukaniu i osadzaniu siebie w wolności. Ściskam i serdecznie pozdrawiam! Monika
„Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno , ale ja niczemu nie oddam się w niewolę”.
Kilka miesięcy temu szukałam przepisu na zakwas z buraków. Trafiłam na Pani genialny przepis i od buraków się zaczęło ? Od zawsze byłam fanką Pani urody. Ale teraz jestem wdzięczna, że znalazłam tu tyle dobra, że mogę się inspirować i czerpać cudowną energię. Od tamtej pory wiernie śledzę każdy wpis i dziękuję. Pani Agnieszko życzę wspaniałego roku 2020. Pozdrawiam ?
Dziękuję
Agnieszko Twoje teksty pojawiają się zawsze w odpowiednim momencie dla mnie.
..No właśnie..czym jest wolność.Od wakscji czytam Pani książki. Wczoraj skonczylam czytac „milosc sciezki do wolnosci”,a dzisiaj oficjalnie jestem rozwodką .W każdej z Pani książek znajduje mnóstwo wskazówek jak sobie radzić w trudnych sytuacjach(ktore nie ukrywam ze bardzo mi pomagaja),ale dzisiejszy dzień mnie chyba przerósł.Dawno nie wyplakalam tylu łez co dzisiaj.Zastanawiam się ci to za lekcja,co ma na celu…martwię się jak sobie poradze finansowo i czy będę wystarczającym oparciem dla mojego syna w tej sytuacji.Jest mnóstwo niepewności i jednocześnie trochę nadziei.Mowi się że koniec jednego oznacza początek drugiego.Mam nadzieję że tym razem będzie to coś pięknego i trwałego,na zawsze.A ta nadzieję mam dzięki Pani ..Dziękuję, wszystkiego dobrego Pani Agnieszko??
Jak ktoś ma dzieci i czuje się jak w więzieniu proponuję przeczytać wiersz „Gdybym mogla od nowa wychować dziecko” (wpiszcie w Google). Ten wiersz jest piękny i motywuje.