„Miejsce, w którym jesteś w tej chwili, Bóg wyznaczył na mapie dla ciebie”.
Rumi
Uwielbiam to zdanie Rumiego, ponieważ przypomina mi, że w każdej sytuacji, w której obecnie się znajduję, jest ukryty dla mnie dar, sens i szansa na rozwój. Nawet, jeśli z pozoru sytuacja ta wydaje mi się bardzo trudna, kłopotliwa, niewygodna, lub mam wrażenie, że na nią… nie zasłużyłam.
No właśnie – to poczucie, że na to nie zasłużyłam. Znasz to, prawda? „Boski plan” nie zawiera błędów. Owszem, zawiera w sobie wyzwania, ale nie pomyłki. Stwórca się nie myli – to nasza percepcja wybiera z obrazu świata poszczególne elementy i tak je nazywa. To, na czym koncentrujesz swoją uwagę, na czym ogniskujesz skupisko swojej energii, to do siebie przyciągasz i to staje się Twoim światem.
Jeśli koncentrujesz się na wiadomościach w telewizji, w radio czy na portalach internetowych masz wrażenie, że świat jest potwornym, strasznym miejscem, wprost nie do zniesienia. Czy taka jest prawda? Jeśli wyłączysz wiadomości i rozejrzysz się wokół siebie, to zobaczysz zupełnie inny świat – ludzi, którzy kochają swoje dzieci i robią wszystko, aby były szczęśliwe i zdrowe. Są w stanie oddać wszystko, za szczęście i zdrowie swoich bliskich. Jest na tym świecie mnóstwo czystej, najpiękniejszej, bezinteresownej miłości. Oczywiście, że istnieją innym rodzice, ale nazywamy to patologią – a to oznacza stan chorobowy, odbiegający od normy i dotyczy mniejszość. Jednak normalny, zdrowy, trzeźwy i przytomny człowiek bezgranicznie kocha swoje dzieci i troszczy się o swoich bliskich. A nadrzędnym marzeniem większości ludzi jest: „pragnę być dobrym człowiekiem”. Bo taka jest nasza natura – jest dobra. Oczywiście, że z różnych powodów, życiowych cisów i traum, ludzie stają się emocjonalnie okaleczeni, przez co stają chorzy = „źli”. To są wewnętrzne rany, które jednak można uleczyć. Bo każdą wewnętrzną ranę można uleczyć. Czym? Miłością.
Miłość jest największym i najbardziej uniwersalnym lekarstwem tego świata. Lekarstwem, które leczy nie tylko duszę i ciało, ale również relacje, pracę, a może również, w przyszłości, gdy ludzkość ewoluuje na wyższy poziom ( na co BARDZO liczę) – politykę i ekonomię.
Na czym dzisiaj, teraz koncentrujesz swoją uwagę?
Na tym, co jest dobre, czy na tym co jest złe?
Na tym świecie istnieje wszystko, absolutnie wszystko, ale kluczowe, fundamentalne zadania naszego życia polega na dokonywaniu wyboru: na czym koncentrujesz swoją uwagę. Nie istnieje bowiem jedna prawda dotyczące tego „jaki jest świat”. Tylu, ilu jest ludzi na świecie, tyle jest obrazów świata. Nie ma dwóch identycznych. Nasz wielki dar, nasza WOLNA WOLA daje nam przywilej wybierania wizji świata, w którym żyjemy. I on staje się naszą RZECZYWISTOŚCIĄ.
Pamiętam pewną rodzinę, którą poznałam, gdy przyjechałam kiedyś na wakacje. Widzieliśmy się w dniu przyjazdu i spotkaliśmy się na lotnisku, w drodze powrotnej. Mieliśmy dokładnie takie same warunki pobytu, identyczne pokoje, takie samo wyżywienie i dostęp do takich samych atrakcji. Dla nas był to przecudowny czas. A dla nich? „To były najgorsze wakacje naszego życia! To miejsce jest straszne!” – mówili na lotniku w dniu wyjazdu.
Naprawdę? „Nie ważne, w jakim świecie żyjesz – ważne, jaki świat żyje w tobie”. To motto z mojej książki „Pełnia życia” kroczy ze mną zawsze.
Co powoduje, że w dokładnie w tym samym miejscu, w tych samych okolicznościach jedna osoba czyje się dobrze, a inna fatalnie? Świat, który nosi w sobie.
Niezależnie w jakich znajdujesz się obecnie okolicznościach, możesz koncentrować się na wszystkim, co jest negatywne lub szukać tego, co jest pozytywne. Magicznym kluczem do szczęścia jest świadomość swoich darów oraz wdzięczność. Pisałam o tym więcej w moich książkach.
W tej chwili przed ludzkością staje wielka możliwość: Wszechświat (czy jakkolwiek chcesz to nazwać) wzmocni wszystko to, na czym TERAZ koncentrujemy naszą uwagę. Będzie to multiplikował. Będzie to pomnażał i wzmacniał. Jeśli więc narzekasz – dostaniesz więcej powodów do narzekania. Jeśli się złościsz – więcej powodów do niezadowolenia. A tak się składa, że odczuwamy obecnie tendencję właśnie do poddania się temu negatywizmowi. Właśnie teraz istnieje energia, która pokazuje nam wszystko to, czego NIE MAMY. W pewnym sensie jesteśmy teraz „kuszeni”, aby poddać się niezadowoleniu. Stajemy się skłonni do stawiania siebie w pozycji ofiary i myśleniu o tym, że inni mają lepiej, łatwiej, więcej, prościej. A my jesteśmy do niczego, biedni i pokrzywdzeni przez los… Że tak bardzo się staramy i nic z tego nie wychodzi…
Stop. Zatrzymaj się i nie poddawaj się tej energii!!
Porównywanie się, konkurencyjność, narzekanie – to teraz nasza główna pokusa, która podcina nam skrzydła. Ta negatywna energia robi wszystko, byśmy nie skorzystali z wielkiego daru, który właśnie TERAZ dla nas istnieje. Mydli nam oczy, byśmy nie widzieli piękna i prawdy, ale dostrzegali wszystko to, co jest negatywne. Więc jeśli nie chcesz pójść na emocjonalne dno, to jak najszybciej przebudź się i chwyć po magiczny klucz – ZACZNIJ LICZYĆ SWOJE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA!!!! Zacznij dziękować. Niech to się stanie Twoją mantrą przez najbliższe dni i tygodnie. Zacznij już teraz – do roboty!!!! Przestań się ociągać! Nie stawiaj siebie w pozycji ofiary, bo robisz tym sobie wielka krzywdę! Niezależnie od tego jak dużo mamy (lub nie mamy), zawsze jest ktoś, kto ma od nas więcej lub lepiej pod jakimś względem. Teraz każdy z nas jest kuszony DOKŁADNIE tak samo – niezależnie od stanu posiadania. Pamiętaj jednak, że są na świecie ludzie w tak fatalnym położeniu, że naprawdę MARZĄ o tym, co teraz TY masz! Więc PODZIĘKUJ. Licz swoje błogosławieństwa. Nie oglądaj się na innych, tylko dziękuj za to, co teraz masz. Koncentruj swoją uwagę na tym co pozytywne, a wszechświat będzie to pomnażał, multiplikował i dawał Ci więcej dobra.
„Szczęście nie jest dziełem przypadku, ani darem bogów. Szczęście to jest coś, na co każdy musi WYPRACOWAĆ dla samego siebie” Erich Fromm.
Przez cały czas przypominam Wam to zdanie. Natura ludzka jest taka, że wydaje się nam, że szczęście samo do nas przyjdzie i zwyczajnie się nam należy. A szczęście to jest nasz wybór i nasza PRACA, którą musimy wykonywać każdego dnia – we własnej GŁOWIE. Poznałam w życiu osoby sławne, bogate, dobrze sytuowane, i jednocześnie bardzo nieszczęśliwe.
Nie warto więc koncentrować na tym, czego nie masz – bo to będzie multiplikowane. Zacznij DOCENIAĆ, to co teraz masz. Właśnie taka jest prawdziwa różnica pomiędzy człowiekiem biednym i bogatym – biedny cały czas chce mieć więcej (nawet jeśli dużo już posiada), a bogaty cieszy się z tego co ma, nawet, jeśli jest posiada skromną ilość rzeczy materialnych.
Twoja dusza nie przyszła na ten świat po to, żeby cierpieć. Dusza przybyła na ten świat jak na święto – pozwól więc sobie na to. Dusza staje się zamknięta w futerale cierpienia zawsze wtedy, gdy zaczynamy narzekać, oceniać, konkurować, rywalizować, walczyć czy użalać się nad sobą. Odrzuć to wszystko, a poczujesz się lekko. Wyciągnij wnioski ze swoich błędów i idź dalej z podniesioną głową. Nie zanurzaj się niepotrzebnie w cierpieniu. Z wolną, lekką duszą dosłownie ulecisz jak na skrzydłach. Bo wszystkie te niskie uczucia ciągną nas w dół. Nie po to tu jesteś, aby się czołgać – jesteś tu po to, aby latać! A dzieli nas od tego tylko jedna myśl – niezależnie od sytuacji, w jakiej się znajdujemy.
Nasze dusze pragną wyrażać siebie: swoje piękno, wrażliwość, dobro i miłość, czyli swoją prawdę. Nasze dusze pragną w tym wzrastać, rozszerzać się i wydawać owoce. Jeśli czujesz, że jesteś od tego daleko, to jak najszybciej chwyć po magiczny klucz i zacznij DZIĘKOWAĆ. Licz swoje dary, a Wszechświat będzie je pomnażał! 🙂
Bierzmy się do pracy – bo nic nie stanie się samo! Nasze szczęście to nasza praca 🙂
Z miłością,
Agnieszka
Więcej inspiracji, wiedzy, motywacji i cennych informacji znajdziesz w moich książkach. WSZYSTKIE moje publikacje dostępne są TUTAJ.
Są to między innymi „Twoja wewnętrzna moc – jak żyć dobrze w niespokojnych czasach”, „Dobrostan”, „Miłość. Ścieżki do wolności”, „Pełnia życia” , „Słowa mocy” czy „Ścieżki duszy. Astrologia dla zrozumienia siebie i swoich bliskich”
Moja najnowsza książka pt. „Dziennik radości” jest już dostępna w przedsprzedaży! 🙂
Dostępne są również AUDIOBOOKI oraz eBooki moich książek.
Zapraszam na moje cykliczne comiesięczne Webinary „Moc świadomości”, które zostały wyróżnione specjalną Złotą Nagrodą myVOD 🙂
Dziękuję!! Wszystko się wydaje takie proste i zwyczajne, a trudne do wykonania. Ale dzięki Pani, nie tracę nadziei, że mnie się też może udać. Proszę o więcej 🙂 Serdecznie dziękuję i pozdrawiam!
Mocno trzymam kciuki i ciepło pozdrawiam! Uda się, musi!!! 🙂
Niby to wszystko już wiem…ale nadal zdarza mi się zapominać. Dziękuję, że stoi Pani na straży 😉 I wciąż nam przypomina o tym co najbardziej istotne :-)Kocham Pani piękne wnętrze! Pozdrawiam z serca 🙂
Dziękuję moja kochana! 🙂
Nie wiem jak to możliwe….Dokładnie tego dziś potrzebowałam…Czułam że zaczynam za dużo mieć negatywnych ,złych myśli w głowie.
Dziękuję Agnieszko za drogowskaz
Z miłością
Dziękuję Aniele! 🙂
Trafiłam tutaj tak zwanym „przypadkiem”, a znalazłam to, czego mi trzeba. Od dłuższego czasu czuję „głód” na jakieś zmiany we mnie, w mojej głowie. Również na przeczytanie książki, która dobrze na mnie wpływa, „Potęga Podświadomości”. Dziękuję za to, że są ludzie tacy jak Pani, którzy przypominają o tak z pozoru prostych a tak zapominanych wartościach! Pozdrawiam ciepło!
Pani Agnieszko, nie wiem co powiedzieć…. DZIĘKUJĘ. Tylko tyle i aż tyle…dziękuje.
Dziękuję!!! 🙂
Dziekuje Agnieszko.
Dziękuje 🙂
PRAWDA. Piekny wpis?
Wszystko jest możliwe, bo istnieje nieskończona ilość równoległych wszechświatów. Każdy z nich różny. To w ktorym w danym momencie się znajdujemy zależy od częstotliwości naszych wibracji.
Wszystko jest wibrujaca energia. To co różni jedna rzecz od drugiej to częstotliwość tej wibracji. Częstotliwość naszej wibracji (nasz odcisk energetyczny)w danym momencie, determinuje w jakiej wersji wszechświata jesteśmy, do jakiej wersji się dostroilismy.
Działa to tak samo jak strojenie stacji radiowych. Możemy podłączyć się do stacji X wybierając czestotliwosc 90 Hz lub do stacji Y wybierając 102Hz. Przełączenie może nastąpić natychmiast.
To nasze postawy, przekonania, sposób patrzenia na to co nas otacza, nasze reakcje, myśli, itp składają się na naszą wibracje personalna(odcisk energetyczy).
„Świat ktory żyję w Tobie” to właśnie Twoja indywidualna wibracja. Może ona dostrajac nas do wszechświata pełnego piękna i harmonii tak samo jak do wszechświata gdzie jest bol i rozgoryczenie. To My, czyli nasza wibracja personalna odpowiadamy za to co dzieje się wokół nas. Wszystko zależy od nas i tylko od nas!. To nie otaczające nas osoby czy sytuacje powoduja kim jesteśmy. To nasza reakcja i postrzeganie tych ludzi i sytuacji jest tu determinantą.
Pozytyw tej sytuacji polega na tym, że tak samo jak między stacjami radiowymi można przełączać się między wszechświatami niemal natychmiast. Co do tego jest potrzebne? Zmiana naszej wibracji personalnej. Niby nic wielkiego i wydaje się to prostym działaniem ale w rzeczywistości wymaga to sporo samodyscypliny i sukcesywnej zmiany nawyków, filtrów odbioru rzeczywiśtosci, itp.
Nie musi to być praca na lata. Choć może być. Wszystko jest indywidualne…
Wszystko jest więc w naszych „rękach”/głowach?.
Powodzenia na drodze.
Pięknego wieczoru ???♾
Ps.
„Praca” o ktorej pisze Agnieszka, to (jak rozumiem) w rzeczywistości nauka patrzenia na świat i rzeczy w sposób umożliwiający swiadome tworzenie i kontrolowanie swojej wibracji personalnej.
Zgadzam się całkowicie.i często doświadczam przeskoku pomiędzy światami.czasami w stronę cudownych niespodzianek i wspaniałych momentów.
ostatnio niestety zbyt mocno otaczał mnie chaos i brak harmonii. I choć to wszystko wiem, pozwoliłam ciemnej stronie przejąć kontrolę. A zatem muszę wziąć się ostro do pracy i przeskoczyć w dobre wibracje.
Ania
Dziękuję Agnieszko i Marcinie.
dziękuję Agnieszko i Marcinie.
Pai Agnieszko,
jest Pani SOLĄ TEJ ZIEMI.
KOCHAM,
Iwona
Agnieszko czytam Twojego bloga od dawna i przeczytałam wszystkie Twoje książki. Dziękuję za wszystkie poruszone tematy, wszystko co tworzysz jest bardzo inspirujące?
Przez stres związany z zagrożoną ciążą i odliczanie choćby do „magicznego” 36 tyg. już prawie zapomniałam jaką jestem szczęściarą nosząc pod sercem mojego synka, moją nieskończoną miłość…
Dziękuję zatem za ten wpis na blogu Pani Agnieszko!
Agnieszko podziwiam Cię za to jaką jesteś osobą, a przede wszystkim za spokój jaki od Ciebie emanuje. Choć nie miałam okazji Cię spotkać (a jakiś czas temu prowadziłaś warsztaty blisko mojego miejsca zamieszkania, to mój wewnętrzny sabotażysta podpowiedział mi mnóstwo powodów dlaczego nie powinnam jechać…). Jeżeli mogę chciałabym opowiedzieć Ci w telegraficznym skrócie o sobie. Zacznę od tego, że miałam bardzo nieszczęśliwe życie z powodu ojca alkoholika, który często się awanturował, dochodziło nawet do przemocy wobec mojej mamy. Więc od najmłodszych lat towarzyszył mi lęk, wewnętrzny ból i niemoc. Dosyć wcześnie wyszłam za mąż. Myślę, że jesteśmy dość szczęśliwym małżeństwem, chociaż czasami niektóre wady mojego męża tak mnie wkurzają, że mam ochotę go „pogonić”, ale cóż nikt nie jest idealny;)…. Mam dosyć zaborczą mamę, która mimo tego, że mam 34 lata ciągle wtrąca się w moje życie. Z racji tego, że opiekuję się moimi dziećmi podczas naszej obecności w pracy, to widujemy się codzienne… I bezmała codziennie słyszę słowa krytyki… czasami chce mi się wyć z frustracji jaką czuję…Jednocześnie wiem, że mnie kocha jak mało kto i chce tylko mojego dobra….i jak mało kto mnie rani…
mieszkam w małym miastecku o dość dużym bezrobociu, ale udało mi się zdobyć dobrze płątną ale niesatysfakcjonującą i frustrującą pracę, którą kilkakrotnie miałam ochotę rzucić…Tylko co dalej- zwłaszcza, że nie mam pomysłu na siebie…A najgorsze jest to, że BÓG rozdając ludziom talenty o mnie chyba zapomniał 😉
Agnieszko piszę do Ciebie jak do przyjaciółki. Trochę się żaląc, ale przede wszystkim prosząc Cię o radę jak pozbyć się tego smutku, który odbiera mi radość życia, podcina skrzydła (nawet sny,które mam pełne są lęku i pozbawione radości). ..Jeżeli bardzo zmęczyłam Cię swoim listem, to przepraszam. Za kilka słów odpowiedzi z radami jak pójść do przodu, by móc żyć pełnią życia z góry bardzo Ci dziękuję. Ściskam mocno.
http://psychologiazycia.com/toksyczni-rodzice-jak-rozpoznac-toksyczne-wiezy/ serdecznie polecam Pani ten artykuł i proszę zawalczyć o siebie.Pozdrawiam.
Pani Marysiu, rozumiem, że pomimo trudnego dzieciństwa zdobyła Pani wykształcenie, ma Pani kochanego człowieka który jest z Panią już trochę lat, ma Pani dzieci, dobrze płatną pracę, Mamę, która chce Pani oddać swój czas i zdrowie opiekując się Pani dziećmi, samodzielne lokum, jedzenie którego nie brakuje. Czy to naprawdę mało? Proszę rozejrzeć się? Na pewno zna Pani ludzi, którzy są samotni, głodni, bez dachu nad głową, pragnący dziecka, bez możliwości otrzymania pomocy od rodziców, bez pracy ….. . Można wymieniać długo. Proszę popatrzeć w lustro i powiedzieć głośno „Jestem Szczęściarą”. Może nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie ostre kamienie na początku Pani drogi życiowej.
Pozdrawiam cieplutko.
Smutek to wibracja o niskiej czestotliwosci. Jest wiele smakow zycia, smutek jest jednym z nich i jest OK, podobnie jak nie codziennie swieci slonce. Jesli natomiast smutek towarzyszy nam dzien w dzien, noc w noc – zaczyna przypominac wielki ocean goryczy, ktory zalewa nie tylko Twoje mysli ale i wplywa na Twoje zdrowie, na Twoje relacje z innymi ludzmi. Kieruj sie tym co napisala Agnieszka, potraktuj ten wpis na drogowskaz w odnalezieniu nowej siebie. Pochodze z podobnej rodziny, takze znam te uczucia, ktore opisalas od podszewki. Uczucie strachu, ktore malej dziewczynce nie pozwala zasnac… Dzis jednak zyje pelnia zycia, zyje otoczona ludzmi ktorych kocham i ktorzy kochaja mnie. Jak to zrobic? Idealnie jest zmienic otoczenie – zaczac zyc w nowym srodowisku, otoczyc sie pozytywnymi ludzmi. Co jesli to nie jest na od zaraz mozliwe? Zaloz dzienniczek wdziecznosci i kazego dnia przed zasnieciem wypisuj z glebi serca za co jestes wdzieczna, co sie dzis wydarzylo? Za slonce ktore ogrzalo twoje policzki, za posilek , naprawde proste i wyplywajace z serca podziekowania do Wszechwziata. Wydaje sie banalne jednak doklanie jak opisala Agnieszka po pewnym czasie zauwazysz ze Twoj punkt koncentracji zmienia sie na to by na liscie wypisac jak najwiecej pozytywow. Tym samym zacznie zmieniac sie Twoja energia, zaczniesz dzieki niej niczym magnes przyciagac pozytywne zdarzenia do swojego zycia. Temat rzeka. Jednak badzmy tak jak ta piekna rzeka plynmy , nie blokujmy energii. Powodzenia
Agnieszko. Bardzo dziękuję za bezustanne przypominanie o konieczności pracy nad sobą, o pozytywnym nastawieniu do świata i nieustannym dostrzeganiu dobra w nas samych i innych. To wcale nie jest takie proste. Wymaga to naszej nieustannej uwagi. Przecież my pomagamy sobie samym najbardziej wtedy, kiedy robimy coś dobrego dla innych. Dziękuję, że jesteś Agnieszko ???
Cała prawda… oby jak najwięcej osób to przeczytało i doceniło swoje życie i to co ma.
Pozdrawiam gorąco i przesyłam swoją pozytywna energię
Te słowa przyszły do mnie gdy najbardziej ich potrzebowalam…niby to wszystko wiem ale ostatnio jakoś trudniej mi sobie poukładać w głowie pewne rzeczy. Dziękuję Agnieszko!
Dziękuje Pani Agnieszko, dziś potrzebowałam właśnie takiej dobrej energii jaka Pani daje ❤️
Agnieszko dziękuję. To był kubeł bardzo potrzebnej zimnej wody. W tej chwili się czołgam, podświadomie marzę jednak o tym by latać.
Dziękuję za te słowa, jest Pani dla mnie autorytetem.
Piękny i motywujący wpis :-). Dziękuję 🙂
Wszystkiego dobrego na Święta 🙂
Pani Agnieszko jak zawsze wtedy kiedy potrzebuje to to dostaje. DZIĘKUJĘ ?. Od Pani wszystko się zaczęło. Moje nowe, lepsze JA. Już to nieraz pisałam KOCHAM i DZIĘKUJĘ. ?
Ten wpis przyszedł do mnie w najlepszym momencie, byłam w czarnej dziurze 🙁 i choć to o czym przeczytałam znam doskonale to ważne jest aby w trudnych chwilach ktoś podał rękę. I tak się stało teraz 🙂 Dziękuję Pani Agnieszko, dziękuję Opatrznosci, dziękuję już teraz za wszystkie BLOGOSLAWIENSTWA:)
Potrzebowałam takich słów, od jakiegoś czasu mam wrażenie, ze życie się na mnie uwzielo ale nie dam się.
Ja już jestem nudna, bo znowu muszę napisać CAŁA PRAWDA :), ale tak jest. Dziękuję za kolejny mądry, pełen dobrej energii wpis. Bardzo lubię to, że wpisy na tym blogu pojawiają się niezbyt często, ale dzięki temu są bardzo dopracowane i wartościowe. Dziękuję, że dzięki Tobie poznałam i poczułam moc aniołów. Wdzięczność, miłość i przebaczenie zawsze wygrywają.
Agnieszko,Twój blog to takie ciepłe miejsce,do którego uwielbiam zaglądać.Zawsze wynoszę z Twoich wpisów coś nowego i pozytywnego do swojego życia.
Podczytuję od dawna,wprowadzam zmiany u siebie od niedawna i mogę napisać jedno-zbyt długo zwlekałam,by zamienić teorię na praktykę 🙂
„Nie po to tu jesteś, aby się czołgać – jesteś tu po to, aby latać!”-cudowne.
Inspirujesz mnie,dziękuję…
Dziękuję! Już się biorę do roboty! Super że teraz jest taki sprzyjający układ planet i dziękuję, że nas o tym powiadomiłaś. Od niedawna wzięłam się za siebie i staram się zawalczyć o swoje szczęście poprzez pozytywne myślenie i zdrowy tryb życia. Oczywiście wszystkie Twoje książki oraz niektóre z polecanych przez Ciebie bardzo mi w tym pomagają i trzymają w pionie 😉 Pozdrawiam
Agnieszko, dziękuję, ze jesteś, że mogę „Cię” poczytać. Tyle mądrości jest w Twoich tekstach. Ciężko, bardzo ciężko jest to przełożyć na moje codzienne życie, które jest pełne bólu, lęków i wręcz paniki. Nie ma dnia, bym nie miała mokrych oczu. Agnieszko zdaje się, że ja to wszystko wiem, ale życie u boku wampira energetycznego, który wręcz „dusi” mnie i córkę, swoją arogancją, wybuchowością, złośliwością, pogonią za materializmem mnie wykańcza….a, nie mam siły, by od niego odejść. Życie z nim mnie boli, a wyobraznia o odejściu boli jeszcze bardziej. Modle się codziennie o wskazówki i ciągle wierzę, że je dostanę. Z pięknej kobiety, stałam się wrakiem. Staram się nie poddawać, a Ty w tej walce mi ogromnie pomagasz. Dziękuję, że jesteś.
P. Agnieszko- przykład z Trumpem , niekoniecznie dobry. Owszem, bajecznie bogaty, ale jego cichym marzeniem było zostać Prezydentem USA. I tego dokonał , chociaż miał trudną drogę ku temu. Jestem pewna, że po zakończeniu prezydentury będzie miał czas na spokojną medytacje o ile już tego nie czyni gdzieś w zaciszu Białego Domu.
A tak w ogóle, uwielbiam Panią. Pozdrawiam
Skończyłam czytać i napłynęły mi łzy do oczu. Mam wrażenie jakbym wysłuchała przyjaciółki. Jest mi właśnie ciężko, bardzo się zamartwiłam – a tu taki tekst. Dał mi wiele do myślenia. Przypadek? ?
To prawda z tym kuszeniem negatywnymi emocjami. Należę raczej do ludzi, którzy patrzą na świat przez różowe okulary, ale ostatnio dopadło mnie dziwne przygnębienie, smutek i wewnętrzne rozdrażnienie. Teraz uświadomiłam sobie, a może wreszcie przypomniało mi się jak wielką jestem szczęściarą. Zdrowie w rodzinie, środki na utrzymanie, perspektywa Świąt i zapach pierników w domu…. i jeszcze mnóstwo innych rzeczy za które warto podziękować. Dziękuję Pani za tę pobudkę:) Teraz już nie prześpię radości i mam nadzieję, że ją pomnożę.
Piękny tekst, sama prawda…
Żeby to tylko było takie proste- myśleć pozytywnie, wierzyć w siebie, nie poddawać się natrętnym, złym myślom…
No i chyba w artykule wkradł się złośliwy chochlik:
„Właśnie taka jest prawdziwa różnica pomiędzy człowiekiem biednym i bogatym – biedny cały czas chce mieć więcej (nawet jeśli dużo już posiada), a bogaty cieszy się z tego co ma, nawet, jeśli jest posiada tylko przysłowiową „miskę ryżu”.”
Zamienimy został biedny z bogatym , chyba?
Chodzi o bogactwo „duchowe” a nie materialne?
Nie, nie zostało pomylone 🙂 Ja czasami mówię, że bogactwo to stan umysłu 😉
Zawsze miałam tak, że to co miałam materialnego było dla mnie wystarczające. A bywało bardzo różnie.
Kolejny cudowny wpis 🙂
Czytając komentarze, odniosłem wrażenie, że “praca nad sobą” wielu z nas kojarzy się ze “zmaganiem się” z samym sobą, “zmaganiem się” z własnymi myślami i towarzyszących im stanami emocjonalnymi.
Lecz negatywność to prostu nawyk. Nawyk koncentrowaniu uwagi na tym co jest “nie tak”, co POWINNO BYĆ inne lub inaczej, nawyk “szukania dziury w całym”.
Większość z nas została już w dzieciństwie zaprogramowana aby tak postrzegać świat, a media bombardują nas bez przerwy właśnie takim postrzeganiem świata, przez co wzmacniając ten nawyk negatywności jako “powszechnie obowiązującą normę”.
Jednak nie sposób walczyć z nawykami.
Najsensowniejszą drogą jest świadome tworzenie nowych nawyków. Tak jak nawyk świadomego koncentrowania uwagi na tym, za co czujemy wdzięczność, o jakim pisze Agnieszka.
To może być tak proste jak spędzenie kilka, kilkunastu minut wieczorem z notatnikiem, w którym robimy listę rzeczy za jakie czujemy wdzięczność. Kluczem jest nie sama lista, lecz by tak naprawdę poczuć tę wdzięczność. Poczuć, że świat jest przyjazny i pełen błogosławieństw, nie ważne jak niewielkie mogą one się nam wydawać.
Na przykład:
– spędź kilka cichych minut świadomie patrząc na 5 przedmiotów w swoim otoczeniu, tak naprawdę im się przyglądając. Jednocześnie zauważ jakim niesamowitym cudem jest zmysł wzroku.
– zamknij oczy i skoncentruj uwagę na dźwiękach… a jednocześnie zauważ jakim niesamowitym cudem jest zmysł słuchu.
– z zamkniętymi oczami dotknij kilku przedmiotów, tak naprawdę poczuj ich kształt i powierzchnię, … a jednocześnie zauważ jakim niesamowitym cudem jest zmysł dotyku.
W ten sposób, nie wysilając umysłu, nie tworząc nowych historyjek, ani nie szukając daleko, już masz trzy rzeczy za które możesz poczuć głęboką wdzięczność.
Wariacje tego prostego ćwiczenia możesz robić wszędzie, świadomie kierując uwagę aby przyjrzeć się otoczeniu, krajobrazowi, drugiej osobie… Dotknąć i poczuć rękę drugiej osoby, lub kształt jakiegoś przedmiotu… Świadomie skupić się na słuchaniu dźwięków w swoim otoczeniu, dźwięku czyjegoś głosu lub muzyki…
Nasze całe doświadczenie życia ma miejsce w naszej świadomości.
NIKT NIGDY nie doświadczył NICZEGO co by miało miejsce poza jej czy jego świadomością.
Tak więc ta cała “praca nad samym sobą”, sprowadza się do tworzenia maleńkich codziennych nawyków by “używać” tej świadomości w sposób jak to tylko możliwe świadomy.
Krzysztofie, czy Masz zone?☺
Droga Dario,
nie, nie mam żony,.. ani dziewczyny, ani kochanki 🙂
A ponieważ mieszkam w Kanadzie gdzie istnieją dość mało znane w Polsce fenomeny jakim są tolerancja oraz akceptacja „inności”, więc powinienem dodać, że również nie mam ani męża, ani chłopaka, ani kochanka 🙂 …gdyż Bóg, który jest Doskonałością, więc niemożliwym jest aby popełniał błędy, z jakichś Jemu tylko znanych powodów zdecydował, że mam doświadczać tego życia jako osobnik płci męskiej z preferencjami zdecydowanie heteroseksualnymi.
I oto kolejne powody do wdzięczności 🙂 …gdyż z jednej strony oszczędziło mi to nieprzyjemnych doświadczeń wynikających z ludzkiej głupoty, arogancji i nietolerancji,… a z drugiej strony, pozwoliło mi to doświadczać cudu jakim jest Kobieta 🙂
Życzę Ci i sobie Szczęśliwego Nowego Roku i… spełnienia marzeń 🙂
Krzysiek pięknie napisałeś 🙂
Dziękuję Karolina… lecz tak naprawdę to zasługa Agnieszki, bo – w moim osobistym doświadczeniu – stworzyła ona najpiękniejsze miejsce w internecie. Nie mam pojęcia jak Ona to zrobiła, w każdym bądź razie stworzyła platformę, gdzie uniwersalne prawdy, mądrość, i to co w człowieczeństwie najlepsze po prostu… same kwitną 🙂
dziękuję Krzyśku!
Cala przyjemność po mojej stronie, Beata 🙂
Bo tak naprawdę… piszę po to, aby do mnie samego to w końcu dotarło :)))
super, dziękuję. Powodzenia! Kanada to piękny kraj . Kochaj go i bądż szczęśliwy.
Wow! Dzięki za to!
Wow!
Prawda jest taka, że nikt nie ma licencji na mądrość, ani prawa przypisywania sobie zasługi za jej posiadanie.
Gdy piszę,… tak naprawdę, to samo się pisze… i nie mam pojęcia skąd się to bierze.
Znasz „Alchemika” Paulo Coelho?
W książce „Zahir” Coelho w końcu wyznał, że sam nie rozumie głębi „Alchemika”, i gdy ludzie piszą o niesamowitej mądrości tej książki, on nie ma pojęcia o czym oni mówią :)))
Ja zdaję sobie sprawę z tego co piszę, co wciąż nie daje mi prawa przypisywania sobie jakiejkolwiek „zasługi” :))))
Dzień dobry!
Zawsze zachwycam się Twoimi tekstami Agnieszko – są przepiękne i pełne miłości -aż chce się żyć i wprowadzać wszystkie te mądrości do naszego życia by było jeszcze cudowniejsze!
Warto przy tym posłuchać pięknej piosenki MAĆKA BALCARA „POKOCHAJ”
UWIELBIAM 🙂
POKOCHAŁAM 🙂
DZIĘKUJE 🙂
Agnieszko, bardzo mnie zainteresowało to co napisałaś o wpływie planet na nasze życie. Zabrzmiało to trochę jak z dziedziny magii i czarodziejstwa. Proszę, napisz skąd posiadasz takie informacje. Czy możesz polecić jakąś książkę, stronę internetową?
Monika
Droga Moniko,
nie jestem w stanie odpowiedzieć za Agnieszkę, lecz pozwól, że zaoferuję Ci moją opinię.
Przede wszystkim, mój umysł (cokolwiek to znaczy) jest bardzo analityczny i zdecydowanie sceptyczny. Tzn. nic nie przyjmuje „na wiarę”, bez jakiejś solidnej logiki, która by wyjaśniała czyjeś stwierdzenia, lub konkretnych, naukowych dowodów. Tak więc jako sceptyk, moje nastawienie do wpływu planet na nasze życie jest raczej sceptyczne, gdyż nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek na to dowodach. Natomiast… jest druga, o wiele ważniejsze strona medalu.
Czy zauważyłaś, że nasze życiowe doświadczenia mają zdecydowaną tendencję by potwierdzać to, w co wierzymy?
Trochę upraszczając… Czy zauważyłaś, że ludzie, którzy są przekonani (wierzą) i bez przerwy powtarzają, że życie jest ciężkie, do d..y, mają dokładnie takie doświadczenie życia?
A ci, którzy wierzą, że życie jest cudowne, najczęściej doświadczają go jako cudowne, nawet wtedy, gdy nie wszystko się po ich myśli układa?
Do czego zmierzam?
Do tego, że to, w co święcie wierzysz determinuje twoje doświadczenia. Twoje doświadczenia mają tendencję potwierdzać to, w co święcie wierzysz. Tak więc, jeżeli z jakichkolwiek powodów całkowicie uwierzysz, że planety mają bezpośredni wpływ na twoje życie, to we własnym doświadczeniu znajdziesz na to milion potwierdzeń. A ponieważ będziesz miała swoje własne bezpośrednie doświadczenia jako niepodważalny dowód, będziesz w szczęśliwej pozycji by kompletnie olewać bzdurne opinie tzw. „sceptyków”, którzy takich bezpośrednich doświadczeń nigdy nie mieli, a przez co, w swej skrajnej arogancji będą twierdzili, że takie doświadczenia nie istnieją.
Czy rozumiesz o co mi chodzi?
Ludzie, którzy wierzą w magię, doświadczają magii.
A ci, którzy w nią nie wierzą, nie są w stanie doświadczyć magii, nawet gdyby ona im na twarzy usiadła 😀
Dziękuję
Pani Agnieszko Kochana!!!!
Dziękuję Pani za ten przepełniony troską i miłością wpis, BARDZO go potrzebowałam dzisiejszego dnia, to wspaniała odpowiedź na dręczące mnie wręcz ostatnio pytanie. Jest Pani moim Aniołem odkąd zajrzałam pierwszy raz na Pani blog! Zawsze, ale to zawsze Pani słowa trafiają w moje zranione serducho, dając ukojenie, spokój i rozbudzają miłość, która na chwilę się ukryła. Dziękuję bardzo za to piękne dmuchnięcie w skrzydła!!!!!!
Z miłością i wdzięcznością, Emilia:)))
Dziekuje za przypominanie tego co wazne i istotne 🙂
Panie Boże dziękuję Ci, że dałeś nam Agnieszkę, która chce się z nami dzielić swoją niesamowitą wiedzą. Dzięki niej zmieniamy swoje życie na lepsze, pełniejsze, bliższe CIEBIE❤
Kochana Agnieszko,
ja to co opisałaś nazywam dziennikiem wdzięczności , kiedyś prowadziłam go przez 10 tygodni teraz dziennik wdzięczności wypełnia mnie. początki nie były łatwe, nie umiemy dziękować i być wdzięcznym za to kim jesteśmy, kto-co nas otacza …niech to będzie tylko dobra, pozytywna i mądra energia. Zakwitaj tam, gdzie Cię posadzono. I nie czekajmy na noworoczne postanowienia , działajmy od TU i TERAZ
Bardzo podobal mi sie twoj artykul. Pamietaj, aby napisac wiecej!
Jestem wdzięczna za te słowa, czytam Panią z wielką przyjemnością i uwagą, dodaje mi Pani siły.Życzę Pani i Pani riodzinie błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia ,wiele miłości i konsekwencji w tym co Pani robi.Jest mi Pani bardzo bliska.Pozdrawiam
Pani Agnieszko,
jak ja niezmiernie jestem Pani wdzięczna za ten post! Uspakaja mnie każde Pani słowo, napawa nadzieją każde zdanie, że ludzie mają jeszcze w sobie pokłady dobroci, ciepła i życzliwości. Zaobserwowałam, że nasze zgryzoty, złośliwości często wypływają z tego, że czujemy się zagrożeni – czasem jest to zagrożenie realne, ale w dużej mierze są to nasze wyimaginowane obawy związane z innymi ludźmi. I zamiast odnajdywać w sobie przyjaciela, w innych doszukujemy się wrogów (świadomie i podświadomie). Na Święta życzę sobie więcej takich dobrych osób w moim życiu jak Pani!
Serdecznie dziękuję za każdy post i każdą zapisaną kartę w Pani cennych książkach!
Czy to nie przejęzyczenie w tekscie: biedny cały czas chce mieć więcej (nawet jeśli dużo już posiada), a bogaty cieszy się z tego co ma, nawet, jeśli jest posiada tylko przysłowiową „miskę ryżu”.?
Pani Agnieszko pięknie to jest napisane. Człowiek od razu ustawiony do pionu, zaczyna rozumieć po co jest na tym swiecie. A jesteśmy tutaj tylko na chwilę…..
Pamiętajmy, żeby każdy dzień przeżywać tak, jakby był pierwszy, jedyny i ostatni.
Akurat dzis potrzebowalam takie pieknego wpisu. Piekne zdania. piekne slowa. spokoj splynal na mnie. Dziekuje. i jestem wdzieczna za to ze pisze Pani tego bloga.
Uwielbiam Cię Agnieszko!! Twoje wibracje i Twoją mądrość… Super, że jesteś 🙂
Jak zawsze w punkt i o czasie. Gdy jest mi źle, zaczyna mnie ciągnąć do Pani strony i zawsze akurat jest jakiś pokrzepiający post, który pokazuje mi wszystko w innym świetle. Chcę tak żyć.
Dziękuję i pozdrawiam
Aneta
Pani Agnieszko,
Najpiękniejszy wpis w tym Roku. Pięknie Świątecznie Dziękuję ?
Sama prawda, tak właśnie jest:). Pozdrawiam serdecznie, Renata
Marzy mi się organizowanie spotkań z Wami …z ludzmi „z komentarzy” tak ku pokrzepieniu serc.
GENIALNY POMYSŁ, Malena!
Odezwij się… i po prostu to zrobimy.
Agnieszko, wiecej takich tekstow poprosze, z miloscia☺
Bardzo mądry i motywujący artykuł. Dziękuję
Ależ to cudne
Dziękuję 🙂
100% prawdy.W 2010 roku zmarl moj tata ,w ubieglym roku zmarla mi mama a w tym roku brat.w ciagu 7 lat stracilam cala rodzine. Nie poddaje sie choc na pogrzebie brata nie wytrzymalam i zaslablam. Okazalo sie po badaniach ze mam niedomykalnosc zastawki aortalnej. Nadal wierze w to ze słoneczko jeszcze dla mnie zaswieci:)
Pozdrawiam wszystkich
Pani Agnieszko,skad w Pani tyle mądrości?
Po raz kolejny stawia mnie Pani na nogi☺A jutro Wigilia i moje imieniny,na ktore zazyczylam sobie wszystkie Pani ksiazki.Ktore dostane?Nie wiem,ale napewno te,ktore sa mi teraz najbardziej potrzebne.
Wszystkiego dobrego
Ewa
ZYCZE WSZYSTKIM cudownych,rodzinnych pelnych nadziei i milosci Swiat Bozego Narodzenia !!!!! PROSCIE A BEDZIE WAM DANE….nie wiem juz ile razy pisalam bez odzewu o POLKACH cudnych , walecznych ale jednoczesnie pod maska radosci samotnych ,zagubionych, uciekajacych w nalogi w swoich 4 scianach na Obczyznie. JESTEM JEDNA Z NICH , ZNAM BOL , SAMOTNOSC , NIESPELNIENIE… szczegolnie w tym okresie odczuwamy tesknote…. Prosze o wsparcie dla nas w modlitwie, dobrej mysli, komentarzu…. POZDRAWIAM NIECH ANIOLY WAS OTACZAJA KAZDEGO DNIA*
: ) regularnie staram się doceniać to, co mam, choć bywają trudne i bardzo trudne chwile… najpierw pisałam w dzienniku, potem założyłam bloga, żeby moja Siostra mogła czytać codziennie. Staram się ją zarazić codzienną wdzięcznością nawet w trudnych chwilach. Z drobne rzeczy i wielkie sprawy 🙂
To dodaje Mocy!
Pani Agnieszko,
Mam duzy dylemat i postanowilam zasiegnac Pani rady. Jestem osoba, ktora ogolnie cieszy sie zyciem i wszystko mi sie dobrze uklada ( oczywiscie w zyciu jak to w zyciu :))
Mam okresy w swoim zyciu kiedy wpadam niemal w euforię- tak sie ciesze ze wszystkich dobrodziejstw. No wlasnie… pamietam jeden taki okres, kilka lat temu. Duzo sie modlilam, dziekujac Bogu za laski, i wlasnie wtedy okazalo sie ze moj 2,5 letni synek ma guza mozgu… co niesamowite- przebieg choroby zupelnie nietypowy. Dosc rzec, ze teraz jest wszystko w porzadku, a z tego zdarzenia wyniknelo duzo innych, wzbogacajacych cala rodzine zdarzen i doswiadczen. Ale informacja byla wielkim ciosem.
Niedawno byl znowu taki okres- duzego mojego szczescia i radosci. Moj duzo starszy maz przewrocil sie przed domem tak mocno, ze przez miesiace bedzie borykal sie ze skutkami wypadku.
Z czego to moze wynikac? Czy to mozliwe ze bardzo dobre emocje przyciagaja zle wydarzenia- aby wszystko w przyrodzie wyrownywalo sie?
Jestem bardzo ciekawa Pani zdania.
Serdecznie dziekuje i pozdrawiam
Marta
Pani Agnieszko, jest pani bardzo inspirującą osobą. Gdyby na świecie było więcej takich ludzi jak Pani to świat byłby znacznie lepszy.
Czy w najblizszym czasie planuje pani warsztaty?
Jeżeli tak to proszę o informację gdzie i kiedy?
Dużo miłości i wszystkiego dobrego?
Jest ostatni dzien roku 2017 i czulam sie jakos dziwnie, Pani slowa mi pomogly i serdecznie za nie dziekuje! wlasnie za nie, dzisiaj jestem bardzo wdzieczna, za to ze trafilam na ten blog i ze jak czasami chmury przeslaniaja mi slonce duszy, Pani blog jest jak wiatr ktory je rozgania. Wszyskiego dobrego w Nowym Roku!
Zachęta liczenia ” Błogosławieństw” zaoferowana w niniejszych słowach jest WIELKIM BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM. Pani Agnieszka jak zwykle w rewelacyjnej formie twórczej. Czekam już na następną książkę. Zupełnie nie wiem co Pani nowego może stworzyć. Po „Pełni życia” nie mogę dojść do siebie. W moim telefonie alarm to też mantra : „Om mani padme hum”. To dopiero będzie błogosławieństwo. Natomiast bardzo chętnie podyskutowałabym na temat : Dlaczego jak czynimy dobro, zaczynamy się oczyszczać, pracować nad sobą , pomagamy innym spotykają nas złe doświadczenia ? Świadoma zmiana jednak nie zawsze przyciąga dobro. Osobiście nie umiem tego zrozumieć, wytłumaczyć tego. A spotkanie z miłośnikami dobrych myśli skupionych wokół Pani Agnieszki byłoby rewelacyjne. Pozdrawiam serdecznie.
Jak zawsze trafione w samo sedno.
O wdzięczności za każdą dobrą rzecz słyszałam już parę lat temu,oczywiście nic z tym nie zrobiłam.
Ale od jakiegoś czasu piszę wieczorem za co jestem wdzięczna.I rzeczywiście mimo,że teraz mam ciężki okres w życiu ze względu na chorobę mamy,jakby tych dobrych rzeczy i pomocnych ludzi jest więcej.
Warto usiąść i podziękować.
Dziękuję Agnieszko za blog,zawsze tu coś znajdę „na czasie”;) i życzę wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku 🙂
Ps.Albo ja nie zrozumiałam albo nieopatrznie zamieniłaś biednego z bogatym w tym tekście „….biedny cały czas chce mieć więcej (nawet jeśli dużo już posiada), a bogaty cieszy się z tego co ma, nawet, jeśli jest posiada tylko przysłowiową „miskę ryżu”.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za ten piękny post. Jest dla mnie niczym prezent:) Życzę Pani wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze!
Dziękuję, tego potrzebowałam. Zatęskniłam za prawdziwą samą sobą i odkrycie tego, wewnętrznej siły pomaga iść dalej przez życie 😉 Dużo dobrego i ciepła!
Pani Agnieszko.
Dziękuję za ten wpis, oraz wszystkie pozostałe podobnego typu. Dziękuję za cudowne książki, mam wszystkie:)
Traktuję Panią jak anioła, który przekazuje nam niezwykłe słowa, choć wydawałoby się, że to przecież oczywiste, a jednak tak trudne do uświadomienia sobie i zastosowania w codziennym życiu. Daje Pani siłę, nadzieję i pokazuje swoim życiem, że można zawsze zacząć żyć pięknie pełnią życia w zgodzie ze sobą i wszechświatem. To najpiękniejszy dar jaki otrzymała Pani od Boga, wszechświata. A teraz dzieli się Pani tą energią, miłością, wewnętrzną siłą i mądrością z innymi.
I faktycznie wiele się w życiu zmienia na lepsze, gdy zaczynamy nad tym wszystkim pracować. To jest cudowne. Wystarczy żyć w zgodzie ze sobą, kochać siebie, a wówczas łatwiej jest zrozumieć i kochać innych. Przesyłam wiele ciepłych uczuć.
Dziękuję!!! 🙂 Tak, na to nasze szczęście możemy sobie zapracować. A efekty są cudowne!!! 🙂
Droga Pani Agnieszko, właśnie skończyłam czytać Pełnie życia i z całego serca dziękuje Pani za ta książkę, trafiłam na nią w monecie poszukiwania siebie, swojej drogi, celu w zyciu, mam 26 lat jestem mama dwulatka i coraz więcej pytań mnie dręczy moja dusza domaga się uwagi. Czytając książkę czułam się jakbym nagle przeniosła się do Pani domu, przytulnej kuchni i słuchała tej książki pijąc herbatę w Pani towarzystwie, otuliła mnie Pani kobiecym wsparciem. Dziękuje i zamierzam zamówić wszystkie pozycje, mam nadzieje ze będę mogła kiedyś dołączyć do grona kobiet na Pani Warsztatatach. Wszystkiego dobrego Pani Agnieszko . Martyna
Starą duszą jesteś Ty 🙂
Dziękuję Pani Agnieszko. Znalazłam się tu niby przez przypadek, ale tak naprawdę nic nie dzieje się przez przypadek. Zaczęło się od historii z bańkami, a teraz już nie mogę zasnąć bez przeczytania choćby kilku Pani słów. DZIĘKUJĘ
Pani Agnieszko, pani jest moim Aniołem ?
Dzien sobry
Trudno opisać co czuje ale od dawna poszukuje siebie nawet nie miałam swiadomosci ze to co przeżywam to wewnetrzna walka. Splot zdazen spowodował że zrozumialm,jestem trakcie czytania Pani książki „Pelnia Życia”i wszystko zaczęło sie układać w jeden splot.Czytam i nagle trafiam na film „Alicja w Krainie Czarow” spotykam kobietę która pokazuje naturalne źródła kosmetyków jedzenia.
Wlasciwie to ona polecila mi te ksiazke.
Duzo by jeszcze pisac ale to juz innym razem
Dziekuje za otwarcie mi oczu
…czuję radość…TAK…już czuję radość, radość i dumę z siebie samej. Z tego, że w końcu potrafię zapanować nad użaleniem się nad sobą i stawianiem siebie w pozycji ofiary oraz demonizowaniem, ocenianiem osoby trzeciej. BRAWO Krzysia, Brawo JA!!! Pani Agnieszko DZIĘKUJĘ, to dzięki Pani, to jest PANI zasługa, bo PANI JEST!!!.
Od 49 dni śpiewam mantry ra ma da sa i aad guray i naprawdę obserwuję mniejsze lub większe cuda i cudeńka, które mnie spotykają. DZIĘKujĘ, DZIĘKUJĘ i raz jeszcze DZIĘKUJĘ.
Właśnie dzisiaj spotkała mnie wielka przykrość…. a ja mimo wszystko potrafiłam na to całe zdarzenie spojrzeć niestandardowo jak na siebie! Dałam „oddech” sobie i dałam tez prawo to swobodnego życia drugiej osobie.
Dzięki spotkaniu z Panią i praktycznie codziennemu czytaniu cudowności Pani wpisów, jestem spokojniejsza, cieplejsza 🙂 więcej we mnie miłości i zrozumienia dla siebie też. Sielanki nie ma, to fakt, pokusy są i nawyki zachowania, reagowania też…ale chyba idę w dobrą stronę :):):) Przesyłam Pani dużo miłości i wdzięczności…