Obecny czas daje nam możliwość postawienia ogromnego kroku na przód – dokonania w naszym życiu tego, o czym zawsze marzyliśmy, ale brakowało nam motywacji lub energii. W czasie ogromnych zmian nie możemy czekać aż wszystko „samo jakoś się ułoży” – to wymaga naszego zaangażowania i działania, niezależnie od tego, czy chodzi o związki, pracę, kursy, szkolenie, rozpoczęcie nowego biznesu, regularnej praktyki jogi czy nowego sposobu odżywiania. Każda z rzeczy, o której marzyliśmy, ale czuliśmy blokady, właśnie teraz może ruszyć do przodu. Są jednak pewne warunki: nasze pełne zaangażowanie, zaufanie, dobra energia i odpowiednie nastawienie. Zaufanie, wiara, optymizm oraz pełna koncentracja naszej energii na celu. Nie warto czekać, że w życiu wszystko samo „jakoś” się ułoży, że pojawi się coś lub ktoś, kto nagle wszystko zmieni. Nie pojawi się – to TY masz być tą zmianą i to TY masz być osobą, która wszystko w Twoim życiu zmieni!
Dzisiaj zapraszam do potężnego, oczyszczającego i transformującego procesu , który wygląda następująco:
40 dni bez:
- Bez obgadywania/ oceniania / osądzania/ plotkowania
- Bez narzekania
- Bez rywalizowania
- Bez porównywania się
Każda z tych czterech rzeczy, która jest tak silnie związana z ludzkim ego, musi zostać przez nas świadomie „rozbrojona”, ponieważ nie tylko kradnie i zatruwa naszą energie, ale sprawia również, że nie jesteśmy w stanie realizować naszego potencjału.
- 40 dni BEZ OBGADYWANIA, oceniania, plotkowania
Ludzkość kocha mówić o innych, wytykać błędy bliźnich, ich potknięcia i niedoskonałości. Dlaczego? Ponieważ mówienie źle o innych jest fałszywym substytutem poczuci siły. W rzeczywistości jednak kompletnie nas z tej siły okrada! Zamiast zauważyć SWOEJ błędy, słabości, i tematy do przepracowania, zamiast obnażyć je i się z nimi rozprawić – ludzki palec wskazuje wady innych, ludzki umysł szuka „gorszych od siebie”, aby poprzez oceny, krytykę i obmowy poczuć się lepiej. Ego puchnie jak balon – balon pusty w środku. Nadyma się, czuje się wielkie – ale… nic tam nie ma. Oceniająca osoba czuje się wielka, ważniejsza, mądrzejsza od innych, ale wewnątrz siebie dusza (podświadomość) doskonale WIE, że nie ma żadnego powodu do samozadowolenia.
Koncentrowanie się na innych ludziach i negatywne mówienie o nich działa na nas destrukcyjnie na kilku płaszczyznach:
- Złe mówienie o innych tworzy wokół oceniającej osoby negatywną energię, która musi zamanifestować się w życiu złymi wydarzeniami: wypadki, choroba, fatalne zbiegi okoliczności, tak zwany „pech”. Nie ma pecha – jest tylko prawo przyczyny i skutku. To, co wysyłamy w świat, to do nas powraca!
- Koncentrując się na działaniach innych osób nie mamy już uwagi i energii, aby koncentrować się na SWOICH zadaniach i planach! W ciągu dnia mamy określoną ilość energii, uwagi i mocy – uważaj, gdzie ją zużywasz!
- Nie oceniaj innych, bo będziesz oceniana. Nie do nas należy ocena postępowania innych ludzi – nigdy nie mamy pełnego obrazy sytuacji, nigdy nie jesteśmy w „butach” tej osoby, nie znamy jej dzieciństwa, relacji w rodzinie, lęków, które przeżywa w ciszy własnego serca. Oceny i osądy zostaw Stwórcy i ZAJMIJ SIĘ SWOIM ŻYCIEM!
Wolność od obgadywania, oceniania i plotkowania daje nam mnóstwo energii! Otwiera nas na akceptację innych ludzi, pozwala szanować różnice między nami i docenienie, że każdy ma swoją własną, indywidualną ścieżkę – a to tworzy mnóstwo pozytywnej energii w naszym życiu.
2. 40 dni BEZ NARZEKANIA
To dla wielu osób będzie ogromne wyzwanie! Jeśli świadomie je podejmiesz, ze zdumieniem przekonasz się, jak ogromna jest skłonność ludzkiego ego do szukania negatywów i koncentrowania się na nich – a to przysłania pozytywy, które są zawsze, w każdej sytuacji. To narzekanie i użalanie się nad sobą nie pozwala ich dostrzec. Kiedy zaczniesz narzekać, ugryź się w język – i zacznij szukać powodów na wdzięczności! Jeśli zrezygnujesz z narzekania, pojawi się przed Tobą nowa, jasna rzeczywistość, a to da Ci mnóstwo optymizmu i siły do realizowania SWOICH PLANÓW! Jeśli rozbroisz własną, wewnętrzną bombę narzekania i użalania się nad sobą – poczujesz niewiarygodny przypływ energii twórczych!
3. 40 dni BEZ RYWALIZACJI
Często rywalizacja jest głównym powodem, dla którego ludzie nie mogą dostrzec swojej własnej, indywidualnej ścieżki powołania. Dla przykładu: kiedy ja byłam modelką, będąc w tym świecie mogłam pragnąć być na okładce prestiżowego pisma, brać udział w wywiadach i programach telewizyjnych, być ładniejszą, piękniejszą i lepiej ubrana od innych. Taka rywalizacja zajmuje… mnóstwo czasu! Kiedyś podsumowałam sobie, ile godzin dziennie zajmuje mi codzienne mycie włosów i precyzyjne układanie fryzury, wykonanie makijażu, dobór stroju i dodatków –nie mówiąc już o ilości tysięcy godzin przeznaczonych na śledzenie najnowszych trentów, kupowanie ubrań i dodatków, kontakt z projektantami mody, wizyty u fryzjera, na siłowni itd. Nic dziwnego, że czułam się tym zmęczona, wyczerpana i pozbawiona energii, aby realizować powołania swojego serca. Ja nie miałam czasu i siły, aby w ogóle to serce usłyszeć, bo byłam zajęta wizerunkiem zewnętrznym! Rywalizacja o urodę, styl czy zwrócenie na siebie uwagi swoim wyglądem zajmuje niewiarygodnie dużo czas! Czytając kiedyś książkę Antoine Saint Exupery, który opisywał stratę na wojnie swoich przyjaciół, pomyślałam sobie- poświęcamy naszą bezcenną życiowa energię i czas na obsesyjne pielęgnowanie swoich ciał, a możemy stracić życie w jednym ułamku sekundy. I co z tego po nas zostaje? Garstka prochu. A co ze sobą zabieramy w dalszą drogę? Świadomość. Czy inwestuję mój czas w swój rozwój, w poszerzenie świadomości, w pracę nad swoim wnętrzem? Co ze sobą dalej zabiorę? Ciuchy, buty, modną fryzurę? To wszystko przeminie, nie jest warte mojego zachodu.
Wyskoczyłam z tego pociągu, przestałam rywalizować, zajrzałam wgłęb siebie i przekonałam się, że brałam udział w wyścigu, który tak naprawdę… kompletnie mnie nie interesuje! My, kobiety, często jesteśmy jak w amoku, w halucynacji, wierząc, że jeśli będziemy piękne i modne, będziemy szczęśliwe. Ale tak nie jest! Zawsze są od nas ładniejsze, szczuplejsze, młodsze, bogatsze, zgrabniejsze. Owszem, dbanie o siebie jest ważne, nie ma nic złego w tym, aby ładnie wyglądać – wręcz przeciwnie, jest to ważne. Ale nie najważniejsze. Musi być równowaga. Mamy w ciągu dnia do dyspozycji 24 godziny – musimy mądrze nimi zarządzać.
Uwolnij się i przestań rywalizować z innymi na jakimkolwiek polu – ponieważ rywalizacja przesłania TWOJĄ indywidualną ścieżkę, powoduje, że zamiast koncentrować się na SWOIM wewnętrznym głosie i przewodnictwie – koncentrujesz się na zewnętrznych energiach – które wcale nie są TWOJE! Owszem, cudownie jest się rozwijać, mieć zdrowe ambicje- ale zdrowe ambicje nie mają nic wspólnego z potrzebą rywalizacji. Przestań również konkurować sama ze sobą – jeśli jesteś perfekcjonistką – to Ciebie wykończy.
Kiedy całkowicie odpuściłam potrzebę rywalizacji w jakiejkolwiek dziedzinie – poczułam ulgę i spokój. I wtedy usłyszałam swój własny głos – głos mojego serca. Kiedy zwracamy się ze świata zewnętrznego, do naszego wnętrza – dzieją się cuda. To mi daje mnóstw siły i energii do realizowania moich własnych planów i marzeń! Cudownie jest je usłyszeć! Nie chcę być lepsza od innych – a to daje mi poczucie swobody i wolności! Owszem, nieustannie pragnę rozwijać się i wzrastać, ale wynika to z mojego wewnętrznego wołania, pasji życia i pragnienia rozwoju, a nie ze ściganiem się z kimś w zewnątrz.
4. 40 dni BEZ PORÓWNYWANIA SIĘ
I tu przechodzimy do kolejnego ważnego aspektu – porównywania się. Nie rób sobie tego. Nie podcinaj sobie skrzydeł porównując się z innymi. Owszem, istnieją osoby, które posiadają w sobie cechy, które i Ty pragniesz posiadać i w sobie rozwijać – to nie jest porównywanie się, ale inspirowanie się. Każdy z nas bardzo, bardzo potrzebuje innych ludzi, którzy mogą pokazać nam drogę, którym udało się pokonać w sobie coś, aby dokonać czegoś, co i my pragniemy w sobie rozwijać. Inspiracja powoduje przypływ energii i siły do działania, podczas gdy porównywania się z innymi powoduje, że czujemy się beznadziejnie gorsi od innych. Nie jest trudno te dwa stany ze sobą pomylić: jeden dodaje energii, podczas gdy ten drugi ją odbiera.
Czasem poprzeczka innych osób jest ustawiona tak wysoko, że nie jesteśmy w stanie jej przeskoczyć – ogrania nas wtedy poczucie beznadziei. Możemy czuć się tym zniechęceni i przybici. Uwaga – chroń swoją energię i swoje wibracje! W dzisiejszych czasach można bardzo łatwo fatalnie się poczuć, oglądając chociażby Instagram. Fikcyjny świat nierealnych piękności. Jeśli odpalasz rano Instagram leżąc wymięta, spuchnięta, poczochrana i zaspana w swoim łóżku, a ukazuje Ci się zdjęcie piękności, która właśnie obudziła się z idealnie ułożonymi włosami, w delikatnym makijażu „nude”, w seksownej krótkiej koszulce (na miłość Boską, jest zima!) z gołymi, idealnymi nogami bez śladu cellulitu (a tu po świętach lub urodzeniu dziecka przybyło Ci kilka kilogramów) – jak masz się z tym poczuć? Nie rób sobie tego.
Czy zrobiłabyś to swojemu dziecku? Czy powiedziałabyś swojemu dziecku – zanim wstaniesz z łóżeczka i pójdziesz do szkoły „zobacz, jak idealne i wspaniałe są inne dzieci; porównaj się z nimi i poczuj się gorsza i beznadziejna”. Nie! Swojemu dziecku powiesz: „jesteś cudowna taka, jak jesteś, nie porównuj się z innym, rozwijaj swoje własne talenty, idź swoją indywidualną ścieżką”. Tak robi dobry rodzic. Więc bądź taką osobą również dla siebie – troskliwą, kochającą i wspierającą! Owszem, wspaniałe są osoby, które inspirują nas do zadbania o swoje zdrowie, ruch i dobre odżywianie – ale czy naprawdę potrzebny jest nam do szczęścia kaloryfer na brzuchu, kiedy codziennie mamy do ogarnięcia dzieci, rodzinę, pracę i dom? Poważnie?…
Inna strona porównywania się to przekonanie, że inni mają w życiu lepiej, łatwiej, że mają wszystko – chociaż na to nie zasługują. A Ty jesteś taka dobra, tak bardzo się starasz i nic Ci się nie udaje. I to jest takie niesprawiedliwe! Ręce opadają i nic już nie chce się robić, no bo „po co”, skoro ten świat jest taki podły. NIE OCENIAJ – nie widzisz obrazu całości. Nie wiesz, jaka jest karma Twoja, a jaka innej osoby. We wszechświecie wszystko działa IDEALNIE. Skoro Ty dostajesz takie, a nie inne wyzwania oznacza to, że potrzebujesz dokładnie takich, a nie innych wyzwań. Niektóre osoby zaczynają to wcielenie w biedzie, ponieważ ich karmicznym zadaniem jest zdobycie majątku, pokonanie swoich lęków i niepewności, doświadczenie swojej siły poprzez pracę i pozyskiwanie środków do życia, nauczenie się tworzenia swojego dobrostanu, uwierzenie w siebie i zadbanie o swoje życie. Podczas gdy inne osoby rodzą się w bogatych domach – one mają swoje indywidualne zadania – nauczenie się utrzymania majątku; poradzenie sobie z „chlebem wstydu” („mam to wszystko, chociaż na to nie zapracowałem”); porównywanie siebie ze wspaniałością zaradnych i utalentowanych rodziców; poskromnienia swojego ego wynikającego z poczucia wyższości czy bycia lepszym od innych; nauczenie się pokory – lub wielu innych rzeczy. Każdy ma swoje własne wyzwania. Nie porównuj się do nikogo – przyjmij to, co masz z pełną odpowiedzialnością za swoje życie i szczęście, zaufaj, że dostajesz DOKŁADNIE to, co jest Ci potrzebne, aby przepracować SWOJE indywidualne lekcje. Jeśli się porównujesz z innymi i stawiasz siebie w pozycji ofiary – blokujesz swoją możliwość rozwoju i tracisz swoją szansę na wielki krok do przodu.
Ogromny przypływ energii i mocy!
Przez ostatnie miesiące intensywnie pracowałam nad nową książka. Ubiegły tydzień również poświęciłam pisaniu – siedziałam przed ekranem komputera tysiące godzin. Wczoraj wieczorem czułam się bardzo zmęczona i obiecałam sobie: „przez cały weekend nie zbliżę się do komputera!”.
Obudziłam się dzisiaj przed 5:00 rano i napisałam ten tekst.
Skąd czerpię na to energię? Nie plotkuje, nie narzekam, nie rywalizuję, nie porównuje się – a to mi daje mnóstwo energii.
Ogromna, zadziwiająca, przepotężna energia istnieje w każdym z nas – to od nas zależy jak będziemy nią zarządzać! Ja mam mnóstwo energii i sił twórczych, ponieważ nie marnuję ich na: obgadywanie, ocenianie, plotkowanie, osądzanie; na narzekanie, użalanie się nad sobą, stawianie siebie w pozycji ofiary; na konkurowanie i rywalizowanie z innymi; na porównywanie się do innych. To wszystko sprawia, że moje zasoby energii mogę wykorzystać w dobry, twórczy sposób, tworząc swoje dobre życie, swój dobrostan, mam siłę i moc, aby realizować moje plany i marzenia, i posiadam jeszcze nadwyżki, które mogę podarować światu – Tobie teraz, pisząc ten tekst, aby Ciebie zainspirować i wzmocnić J. Działam tak jak dobrze działająca elektrownia słoneczna – dobrą energią zasilam siebie, swoją rodzinę, swój dom, swoją pracę, a nadwyżki mogę podarować innym.
Teraz uwaga – ja nie jestem idealna! Tak jak każdego człowieka mnie również nawiedza pokusa, aby oceniać innych, aby narzekać i użalać się nad sobą, aby rywalizować lub porównywać się (inni mają lepiej i łatwiej niż ja itd.). Ale kiedy nachodzi mnie taka pokusa – od razy gryzę się w język i … WYBIERAM INACZEJ. Wybieram innym wariant.
To jest moje życie, moje myśli, moja energia, moje wibracje – to ja sama muszę sobą odpowiedzialnie zarządzać. Przemiana nie polega na tym, że stajemy się idealni i wolni od wszelkie pokus ego – to jest nie możliwe. Przemiana polega na tym, że stajemy się ŚWIADOMI pokus ego, zauważamy, jakich używa sztuczek i wybieramy inaczej, czyli w pełni świadomie. Właśnie temu służy 40 dniowy detoks – nie służy temu, byśmy byli idealni i wolni od pokus, ale temu, aby te pokusy zauważyć i świadomie dokonać innego wyboru. To jest przepiękna, przecudowna ścieżka rozwoju i przemiany. Jest zachwycająca i daje radość, satysfakcję i poczucie głębokiego spełnienia. Dlaczego? Ponieważ wszyscy jesteśmy tu po to, aby tej przemiany w sobie dokonać. Na tym polega sens naszego istnienia – aby ciemność zamieniać w światło. I tego nam wszystkim życzę!
Życzę powodzenia i wytrwałości! 40 dni to nie jest dużo, a może zmienić całe życie!!!
Z miłością,
Agnieszka
Więcej inspiracji i cennych informacji znajdziesz w moich książkach, na przykład „Twoja wewnętrzna moc – jak żyć dobrze w niespokojnych czasach”, „Dobrostan”, „Miłość. Ścieżki do wolności”, „Pełnia życia” czy „Słowa mocy”.
Moja najnowsza książka „Ścieżki duszy. Astrologia dla zrozumienia siebie i swoich bliskich” jest już dostępna w przedsprzedaży! ?
Dostępne są również AUDIOBOOKI oraz eBooki moich książek.
Zapraszam na moje cykliczne Webinary „Moc świadomości”, które zostały wyróżnione specjalną złotą nagrodą myVOD.
Świetny tekst Pani Agnieszko! Dziękuję ❤️ Zaczynamy razem z siostrą i mamą! Pozdrawiam serdecznie! ?
Dwa tygodnie temu zaczęłam czytac książkę Slowa Mocy. Wdrozylam w życie kilka zasad typu pozytywne myślenie, brak narzekania i czarnych myśli. Zlapalam sie na tym ze moja glowa cala napelniona jest złymi myslami. Poczatkowo odniosłam wrazenie, ze skoro mam myslec pozytywnie, a nie negatywnie to właściwe nie wiem o czym mam myśleć… Widzę jednak duza różnicę gdzie jestem teraz a gdzie bylam dwa tygodnie temu. Jest to proces nie zawsze latwy i wciaz zdarzają sie 'gorsze’ momenty…Ale warto! To zmienia nas. Dziękuję Agnieszko ze jesteś. Jestes Aniolem.
PRZEPIEKNE !!! TEGO DZIS POTRZEBOWALAM
ZACZYNAM OD JUZ!
Pani Agnieszko,
chcę z całego serca podziękować za ten i inne artykuły, za książki – zwłaszcza ,, Miłość” , która pomogła mi wyprostować wiele sytuacji w życiu osobistym. Zaczęły wręcz dziać się cuda- osoba która kopała pode mną dołki latami, przyszła poprosić o przebaczenie i zaczęcie od nowa naszej relacji. Osiągnęłam to swoim spokojem i byciem ponad to a Pani książki ,artykuły i polecane modlitwy utwierdzały mnie w przekonaniu, że postępuję słusznie. Jest jeszcze w moim życiu jedna sfera, w której mam pod górę od kilku lat, a chodzi o znalezienie dobrej dla mnie pracy, w miłej atmosferze. Widać mam tu coś do przepracowania, tylko jeszcze nie wiem co? Dziękuję za to, co Pani robi❤️ Wysyłam dużo ciepła ❤️
Agnieszka, po prostu dziekuje. I pytanie czemu nie mozna dostac kart afirmacyjnych tych Twoich ostatnich, baddzo chce je zakupic. Pozdrawiam i daj popeosze znac gdzie moge kupic te karty
Bardzo emocjonujący i pomocny mi w tym czasie tekst. Przeczytałam dwa razu od razu. Jestem osoba „ w trakcie przemiany” ?( Twoja zasługa Agnieszko -dziękuje ) , trwa to od kilku m-czy. Uczucia ,które mnie przepełniają – brak slow żeby opisać ( tzn mogę to zrobić, ale wyszedł by komentarz pokaźnych rozmiarów ? ) Po tym co przeczytałam stwierdziłam , ze mogę podjac to wyzwanie tylko odnośnie narzekania . Chociaż tak naprawdę nie mam już teraz wielkich problemów z tym „demonem” ? Dzięki właśnie codziennej pracy nad sobą. Lektura Twoich książek , medytacja , modlitwa, joga od niedawna , codzienne afirmacje – to jest moja energia. To działa. Niesamowicie. Poza tym spełniają się moje marzenia ( z mapy marzeń) Np już za miesiąc będę medytować w przepięknej Portugalii, marzyłam o tym i niespodziewanie pragnienie stało się faktem. Ten dzisiejszy wpis na blogu uświadomił mi , jaka prace już zrobiłam. Czy narzekam ? Raczej nie. Z pewnością nie. Bo czy dzisiejsza ponura , wietrzna , deszczowa pogoda ma być powodem do narzekania dla mnie? Nie. Siedzę w domu , obok śpi mój mały synek, a w tle lecą mantry. Jest idealnie. Pozdrawiam ❤️Dziękuje ❤️
Nie dam rady! Bardzo bym chciała, czyta sie to cudnie i spokoj po zastosowaniu wskazowek jest juz niemal namacalny.
By to zrobić przede wszystkim trzeba mieć wyostrzoną na maxa uważność w stosunku do każdej minuty każdego z 40 dni !
Już samo to by złapać się na ” zabieganym” porównywaniu się, czy nad tym że znowu marudzimy jest mega wyzwaniem i powodem do dumy!
Ja ,choć w 100% wierzę w to że na koniec czeka nas przypływ mocy , nie potrafię żyć aż tak slow by potrafić patrząc widzieć swoje myśli kiedy tylko zaczynają schodzić na nieodpowiednie tory.
Życzę Wam i sobie powodzenia i już zazdroszczę tym którym w większej mierze się to uda.
Buziaki :*
Najtrudniej z zaprzestaniem porównywania.
Agnieszko, co zrobić, gdy inspirowanie zaczyna zamieniać się w porównywanie? Obserwuję osoby, które odnalazły swoją drogę duchową, rozwijają się, spełniają się zawodowo, realizując przy tym swoje pasje. Często przychodzi wtedy do mnie myśl, że ja tak nie mam, i nawet do końca nie wiem, czego bym chciała. Ciągnie mnie w wiele miejsc. Czuję, że jestem na dobrej drodze, ale kompletnie nie wiem, dokąd zmierzam. Najbardziej zazdroszczę innym klarownej wizji (chociaż może to nie jest tak, pewnie nie widzę całego obrazu).
Te myśli pojawiają się same. Jak ich nie karmić?
wchodzę w to 🙂 tak bardzo czuję się energetycznie wypompowana i brak mi sił na prawdziwe życie
Namaste ?
Cudowny i inspirujący tekst ❤
Dziękuję i próbuję z całych sił wprowadzić w życie
Wszystkiego dobrego ?
Przepięknie napisałaś ! Podejmuję wzywanie ??
Dziękuję Agnieszko za piękny, mądry i poruszający tekst. Pomógł mi ponownie zobaczyć i uświadomić sobie rzeczy, które faktycznie zabierają ogrom energii. Ściskam i ślę pozdrowienia ??
Agnieszko wpis trafia prosto w moja dusze… i az mnie w solarplexie boli. W maju bede obchodzic 40 urodziny i taki detoks 40 dniowy, przedurodzinowy jak zamøwiony:) dzis bylam u czlowieka ktøry czyta z réki ale tez “ widzi” wiecej. Powiedzial mi ze najzdrowsze byloby dla mnie odejsc z mojej pracy bo ta zabiera mi sily i energie i zebym sie ratowala. A ja mysle: i jak ja mam to zrobic nie wiem jak, gdzie i co mam dalej robic… ale slysze szepty serca juz od dawna, cichutko, i wierze ze odpowiedz przyjdzie.. a pøki co detoks?dziekuje za dzielenie sie twoim doswiadczeniem i inspirowanie. Pozdrawiam!
Pani Agnieszko , przed chwilą przeczytałam Pani tekst na temat detoxu. Zadziwiające jest że trafiłam na Pani słowa w trakcie przerwy podczas sprzątania w szafie, szafkach, torebce, półkach, szufladkach . Od lat tracę energię na coś, co ma mnie uratować, uszczęśliwić, uspokoić , wyciszyć. I chociaż wiem, że kolejna para butów , kolczyków czy jeansów nie zaspokoją moich najważniejszych potrzeb to lęk przed odpuszczeniem, zaniechaniem szukania czegoś lepszego, ładniejszego , nowszego popycha mnie do starych , wyczerpujących zachowań . Sprawdzanie ” czy dobrze – ładnie wyglądam”, porównywanie się do „nie wiem kogo ” sprawia, że spędzam przed lustrem za dużo czasu. Tłumaczę sobie, że to nic złego a jednocześnie pragnę oczyścić siebie i przestrzeń ze wszystkiego zbędnego. Pani propozycja detoxu jest światełkiem w tunelu , który buduję sobie sama. Mam nadzieję, że uda mi się zadbać o swoją energię, oddech, ciszę i akceptację siebie. Patrzę na Panią i wierzę, że jest to możliwe. Dziękuję ?? M. K.
Z ogromną przyjemnością wchodzę w to:)
Pani Agnieszko,
Dziękuję za każde słowo, za dobro, którym się Pani dzieli, za wszystkie znaki, które teraz odczytuję. Zmieniła Pani moje życie. Przytulam Panią mocno do serca, żałuję, że nie mogę osobiście.
Z wdzięcznością i miłością, Asia ❤️
Pani Agnieszko,
Dziękuję za każde słowo, za dobro, którym się Pani dzieli, za wszystkie znaki, które teraz odczytuję. Zmieniła Pani moje życie. Przytulam Panią mocno do serca, z wdzięcznością, Asia ❤️
Cudowny tekst, zalecilabym ten oczyszczający post większej połowie naszej cywilizacji, zacznę od siebie.. Pozdrawiam
A więc zaczynam od dziś, dziękuję za inspiracje. Pozdrawiam cieplutko pani Agnieszko.
Agnieszko ??
Podejmuję wyzwanie od dzisiaj ??
Przytulam całym sercem ???
No bardzo ciekawy wpis pro rozwojowy warto przeczytać 🙂
Wspaniały detoks – wspaniałe wyzwanie! Zdecydowanie próbuje. Mam tylko pytanie jak zachować się gdy wszyscy dookoła narzekają , krytykują, oceniają innych… ? Polacy są narodem narzekającym 🙂 a ja mam nastoletnią córkę, która nic innego nie robi całymi dniami… jak się zachowywać w takich przypadkach? Dziękuje Ci Agnieszko za to, ze jesteś ?❤️❤️
Dzień w którym postanowiłam nie przejmować się opiniami innych to ten jeden z najważniejszych w moim życiu 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko, już od teraz włączam się do 40-dniowego detoksu. Jestem ogromnie ciekawa tego czasu.Dziękuję za inspirację. Zamykam Panią w ramionach. Błogosławionej niedzieli??️.
Witam, Pani Agnieszko! Tekst od Pani nie przyszedł przypadkiem! Jest dopełnieniem treści książki, którą właśnie czytam (J. Dispenza „Twoje nadprzyrodzone zdolności”). Autor podkreśla w niej, jak bardzo krzywdzimy i ograniczamy siebie, gdy poddajemy się negatywnym emocjom pochodzącym z naszej przeszłości. Nauczyliśmy się reagować zgodnie z tymi negatywnymi emocjami i narzekamy, oceniamy, krytykujemy… i nie możemy się od nich uwolnić! Ale gdy sobie to wszystko uświadomimy, MOŻEMY postępować inaczej i przeprogramować nasz wewnętrzny komputer na lepszy model!!! Pani Agnieszko! W cudowny, jasny i przystępny sposób „oświeca” nas Pani swoimi tekstami. Była i jest Pani moją inspiracją i za to jestem Pani niezmiernie wdzięczna. W moim życiu zadziały się prawdziwe cuda. Czasami muszę się uszczypnąć, aby potwierdzić, czy to wszystko wokół mnie dzieje się naprawdę!
Maga
Uwielbiam czytać Twoje posty 🙂 zupełnie inaczej patrzę na życie:) widzę tyle dobra wokół mnie ? dziękuję ?
Cudowe !!! Na te słowa czekałam i ktoś wyjął mi je z głowy ! Dziękuję 🙂
Agnieszko, to wspaniały wpis, tak potrzebny. Z całego serca dziękuję za pokazanie ścieżki, za Twoje książki, instagram, blog, jogę. Pracuję z samymi kobietami, już zauważam, jak krzywdzące i pełne niskich wibracji jest narzekanie, obgadywanie, plotkowanie. Tak trudne jest odcięcie, tym bardziej, gdy jesteś otoczona osobami żyjącym życiem innych, a nawet swoim, tylko w ten destrukcyjny sposòb. Już kilka razy pròbowałam zmieniać temat, jednak dawałam się wciągnąć w nic nie wnoszące dyskusje. Mantra Ra Ma Da Sa towarzyszy mi codziennie od ponad trzydziestu dni, śpiewam dla siebie, dla bliskich, dla świata. Teraz liczę na siłę i wytrwałość w detoksie. Do zobaczenia w Toruniu <3
Pani Agnieszko dziękuję za wspaniały tekst ♥♥ Jest Pani dla mnie światłem, które rozjaśnia mrok ♥♥ czytam każdy Pani post na blogu, a także wszystkie książki. Zaczęłam śpiewać mantry, medytować , więcej się modlic i zobaczyłam jak zmienia się moje życie. Do tej pory było to życie pełne lęku, strachu i obaw.
Myślę, że z tego testu najtrudniejsze bedzie dla mnie brak porównywania się ,ponieważ moja głowa często mi podpowiada że inni mają lepiej. Brak pracy jeszcze bardziej to potęguje . Ale biorę wyzwanie 40 dni właśnie po to, aby uwierzyć w sobie i iść do przodu pomimo przeciwności losu.
Jeszcze raz dziękuję że jest Pani moim Aniołem ♥♥♥
Piękne jest to jak potrafimy dostrzegać w sobię energię ściągającą nas w otchłań,przebudzać się i dostrzegać dobro.To ono daje nam siłę do działania.Doszukujmy się Jego.
To jeden z najpiękniejszych, najbardziej potrzebnych mi tekstów w ostatnim czasie, jakie przeczytałam. Bardzo inspirujący przepis na szczęście. Zaczynam od dzisiaj. Jakiś czas temu zrobiłam sobie podobne „wyzwanie”, bardzo trudne dla mnie. Ponieważ łatwo tracę cierpliwość i mam skłonność do krzyczenia na moje dzieci, postanowiłam wyznaczyć sobie kilkudziesięciodniowe odcinki czasu bez podnoszenia głosu na kogokolwiek i z jakiejkolwiek, nawet uzasadnionej z mojego punktu widzenia przyczyny. Wpisałam je sobie w planerze na każdy dzień i jeśli udawało mi się wytrzymać cały dzień odznaczałam zadanie jako wykonane, na początku było dużo minusów, ale gdy udało mi się osiągnąć tydzień bez podnoszenia głosu, byłam z siebie bardzo dumna… teraz dużo łatwiej zauważam swoją irytację, nawet jeśli zdarzy mi się podnieść głos szybko orientuję się co robię i umiem przerwać „akcję”. Wiem zatem z własnego doświadczenia, że taki detox, który Pani proponuje może przynieść ogromne korzyści, trzeba tylko chcieć. Z całego serca dziękuję za wszystko co Pani pisze, a przede wszystkim książki, które są moim wsparciem, pomocą i pocieszeniem w każdym dniu.
To mój pierwszy komentarz, ale Pani stronę czytam od dawna. Piękny tekst z niełatwym zadaniem uświadomił mi z czym mierzę się w życiu i jakie jest moje zadanie. Pewien fragment czytałam wzruszona kilka razy. Porównuję się z innymi i umniejszam sobie. Przedzieram się przez gąszcz swoich kompleksów, stawiam powoli kroki, ale opadam z sił czekając na słońce. Staram się być optymistką , ale bardzo trudno zmienić schemat myślenia. Dziękuję za piękne słowa. W pewnym zakresie stosuję ten post, ale z jednym punktem mam ciągle dużo pracy. Wiem, że mogę tu czerpać siłę i natchnienie. Pozdrawiam serdecznie!
Super post!!! Agnieszko mogłabyś opisać jak robiłaś inhalacje na zatoki z sody oczyszczonej?
Wspaniały wpis, dziękuję za ten pozytywny pokarm♥️
Dziękuję 🙂
Witaj Agnieszko
Ja mam detoks odkąd Cię poznałam, 3 lata temu na wakacjach w Grecji, poznałam za duże słowo…bo nie poznałam kim jesteś, może dobrze….bo za każdym razem jak pojawiała się w pobliżu „ta” rodzina dotykała mnie fala czegoś nieopisanego…. ( TY Twój mąż Robert i Helenka 🙂 ( Grecja, ja z mężem i dwójką dzieci Natan i Julia-jesli kojarzysz…ale to nieważne 🙂
Nie umiał tego wytłumaczyć ale doświadczałam tego codziennie przez 2 tygodnie. Pod koniec uświadomili mi kim jesteś i przeprosiłam Cie ,że Cie nie poznałam 🙂 Ale coś innego już zasiało się we mnie, coś zapoczątkowało się tam i trwa do teraz. Nic nie rozumiałam ale stale o tym myślałam….. Po powrocie weszłam na Twojego bloga…..a tam ……. 🙂 Agnieszko ……śpiewam mantry, uprawiam jogę co rano Twoją poranną, moje życie oczyszcza się, Jezus jests przy mnie cały czas – wyciągnął mnie z bagna i wciąż otrzepuje z błota. Moje życie oczyszcza się na każdym poziomie, odpadają ludzie którym dawałam sobie robić piekło. Między innymi mój toksyczny mąż, z którym rozwodzę się już 2 lata i który w dalszym ciągu robi wszystko by uprzykrzyć nam co tylko się da, może się to w końcu skończy w każdym razie bez Ciebie nie byłabym ……wątpię czy bym jeszcze była …. dziękuję
Dziękuję Ci moja kochana! Bezgranicznie się cieszę, że nasz obecność coś pięknego w Tobie dotknęła i uaktywniła – piękno, które w Tobie było i czekało na przebudzenie 🙂
Dziękuję za Twoją wytrwałość w trosce od siebie – to jest piękne!
Przytulam Cię mocno do serca…. 🙂
Dziękuję, że jesteś z nami Agnieszko. Bardzo mi pomagasz.
Dziękuję kochana… 🙂
Dziekuje za wielki zastrzyk energii na nowe i piękniejsze jutro.
Dziękuję 🙂
Dziękuję Pani Agnieszko 🙂 Właśnie otrzymałam odpowiedź od Stwórcy…one zawsze przychodzą…dziękuję :))
❤️❤️
1.02 podjęłam to wyzwanie 🙂 Takie podejście do życia jest mi bardzo potrzebne i pragnę się nauczyć tych właściwych wyborów. Dziękuję za inspirację i wszystkie te pozytywne słowa!
Dziękuje i mocno trzymam kciuki!!! 🙂
A jak się odnieść do sytuacji kiedy nasza przyjaciółka w każdej rozmowie ocenia innych, porównuje się i rywalizuje? Również w stosunku do mnie…żle się z tym czuję. Pojawia się u mnie nawet złość, frustracja, bo ja tego nie chcę. Po każdym spotkaniu czuję się żle. Staram się ją unikać. Czy to najlepsze rozwiązanie? Pozdrawiam:)
26.02 Sroda Popielcowa
Podejelam wyzwanie na okres Wielkiego Postu.
Mam nadzieje, ze po tym czasie bedzie to juz moja Nowa Rzeczywistosc 🙂
Nie dokończyłam jeszcze czytania, ale już wiem, ze temat jest dla mnie bardzo ważny i niezwykle mi bliski. Mogę wręcz powiedzieć, że przez 90% swojego życia żyłam według tych zasad – bez oceniania, złośliwości, porównywania się. Po prostu byłam sobą. Od pewnego czasu natomiast mam poczucie, że zostałam wrzucona w sytuację, w której nie mam możliwości myśleć pozytywnie. Mam też poczucie, że zostało mi to uczynione celowo, w ramach jakiegoś niezrozumiałego eksperymentu. Mogę z doświadczenia potwierdzić, jak niszczące i pozbawiające dobrej energii jest życie z koniecznością krytykowania czy oceniania innych. Faktycznie pozbawiło mnie to przyjemności życia i energii na wydostanie się z tej sytuacji. Działo się dokładnie to, co w tym wpisie opisano, a ten „brud” nie chce się ode mnie odczepić, pozostaje w moich myślach ponieważ pozbawiono mnie możliwości zrobienia z nim porządku. Usiłuję te myśli odrzucać, ponieważ czuje się przez to brudna – czuje, ze to do mnie wraca, ze powinnam wybaczyć. Tylko jak??
Najgorsze w tej sytuacji jest to, że te oceny same się narzucały ponieważ wpierw krytyka i wymagania uderzały we mnie. To było bezpodstawne i irracjonalne a osoby, które powinny robić z tym porządek nie reagowały. Nie sposób było nie zauważyć złych rzeczy, które się wokół mnie działy, i złych ludzi, którzy ewidentnie zrobili mi krzywdę i obrazili jako kobietę i osobę. Musieli nad tym w kilka osób „dumać”. Chodzi o mobbing. Znosiłam te zachowania ze względów ekonomicznych i przez małe ego (jak mniemam), a także z powodu wiary w ludzi, która odrzucała myśl o złych intencjach osób wokół mnie. Nie mam tez przysłowiowego garba i trudno uwierzyć, ze komuś aż tak przeszkadzałam. Z uwagi na praworządność usiłowałam te złe zachowania wyprostować a także się z tej sytuacji uwolnić do czego mnie po części zniechęcano, po części mamiono obietnicami, a częściowo obrażano i angażowano w konflikty jednocześnie czerpiąc zyski z mojej pracy. Wyszedł z tego koszmar, bezmiar bezsensu, poczucie, ze złamane zostało prawo i naruszane są prawa kobiet a ja nie mogę z tym nic zrobić nie narażając się na dalszy ciąg koszmaru. Jak z tym walczyć? Nie wiem. Brak zasad etycznych tych osób i łatwość z jaka bezprawnie potrafili wpłynąć na życie kilku ludzi jest przerażający. Jak mam nie oceniać w tej sytuacji, czy zaprzestać porównać, które same się nasuwają. Widziałam zło i nie mogę mu zapobiec.
Ja się budzę rano (cudownie wymięta, wiadomo :)) i czytam. Dziś ten tekst. Od razu jest przyjemniej, a świat wygląda pięknie!
❤️❤️
Witam Pani Agnieszko czytam kolejna pani ksiazke Smak zdrowia która zresztą pokochałam jak wszystkie poprzednie i mam ogromną prośbę, pisze pani tu o piciu przez siedem dni mikstur i naparów na oczyszczenie organizmu. Czy mogłaby pani podać konkretny przepis, zioła, napary bardzo chciałabym spróbować. Dziekuje