„Kto nie ma oparcia w samym sobie, nie znajdzie go też w świecie zewnętrznym”.
Prowadząc od czterech lat warsztaty i spotykając się z ogromna ilością kobiet mam pełną świadomość, że wiele problemów, z którymi borykają się w swoim życiu i relacjach, jest efektem większych lub mniejszych bagaży, które niesiemy ze sobą z dzieciństwa. Oczekujemy, że nasi rodzice powinni być idealni, cierpliwi i pełni miłości, ale.. tak nie jest. Jeśli rozejrzymy się wokół siebie zauważymy, że nie jesteśmy otoczeni przez oświeconych, wspaniałych, zdrowych emocjonalnie ludzi – każdy nosi w sobie jakieś cienie, nieprzepracowany, a często nawet wyparty i nieuświadomiony ból.
Nie ma ludzi idealnych, a nasi rodzice również nie zostali wychowani przez idealne osoby. Po prostu nie istnieli do tej pory ludzie świadomi i całkowicie zdrowi emocjonalnie. Tym bardziej, że normy dotyczące wychowania dzieci były kiedyś zdecydowanie toksyczne. Kary cielesne, poniżanie, odbieranie dziecku prawda do szacunku – były na porządku dziennym. Tacy ludzie wychowali naszych rodziców, a oni nas. Tak po prostu jest.
Nie musimy nosić w sobie żalu i bólu. Stawianie siebie w pozycji ofiary, użalanie się nad sobą lub wypieranie bolesnych wspomnień nie przyniosą uzdrowienia. Uzdrowienie może przynieść nam świadomość oraz piękne, głębokie przepracowanie swoich lekcji i odkrycie w sobie swojego własnego „Dziecka Cienia” oraz „Dziecka Słońca” – jak to opisała autorka książki, którą dzisiaj chciałam Wam polecić.
Każdy z nas je w sobie nosi! Zamiast czekać na cud i uwolnienie, które przyjdzie z zewnątrz, możemy już teraz zacząć piękną, wartościową pracę nad sobą. Niezwykle pomocna w tym procesie jest książka „Odkryj swoje wewnętrzne dziecko”. Jej autorka Stefanie Stahl jest niemiecką psycholożką i terapeutką z ogromnym doświadczeniem. Jest również autorką popularnych poradników psychologicznych. Prowadzi seminaria na temat miłości, poczucia własnej wartości oraz lęku przed związkami. Jej książka „Odkryj swoje wewnętrzne dziecko” stała się światowym bestsellerem – w samych Niemczech sprzedano już prawie milion egzemplarzy!
„To, w jaki sposób traktują nas rodzice, jest swego rodzaju kalką dla wszystkich innych relacji w naszym życiu” – pisze autorka. Nie ma sensu ich za to winić – oni sami również byli kiedyś w ten sam sposób traktowani przez swoich rodziców i zwyczajnie nie potrafili inaczej. My jesteśmy pierwszym pokoleniem, które ma dostęp do ogromnej wiedzy, świadomości i wsparcia – możemy zatrzymać ten powtarzający się krąg cierpienia poprzez uleczenie samych siebie.
Autorka opisuje typy osobowości, pisze w jaki sposób tworzy się Dziecko Cienia, ale prowadzi nas również w stronę odkrycia naszego wewnętrznego Dziecka Słońca! Dzięki przepracowaniu tej książki i świadomości jaką ze sobą niesie możemy lepiej zrozumieć samych siebie, naszych bliskich, naszych rodziców, naszych partnerów i nasze dzieci. W ten sposób możemy stać się również lepszymi rodzicami!
„Samoświadomość jest nie tylko najlepszą drogą do uwolnienia się od swoich problemów, ale także sposobem na stanie się po prostu lepszym człowiekiem”.
Ta książka jest napisana bardzo prostym, zrozumiałym, przejrzystym językiem, co jest niezwykle ważne w przypadku książek, które niosą ze sobą potężny ładunek wiedzy. Wciąga czytelnika i płynie mocno trzymając za rękę i dając poczucie bezpieczeństwa w poruszaniu się po tak znaczących obszarach ludzkich emocji, serca i duszy.
Ta książka pomaga nam zrozumieć nie tylko nasze wewnętrzne dziecko, ale również nasze dzieci i powody naszych własnych problemów w relacjach we wszystkich obszarach życia.
„Im bardziej niestabilne jest dziecko z powodu domowego wychowania, tym bardziej bywa podatne na zranienia ze strony innych ważnych dla niego osób”.
Ta książka jest ogromną pomocą i wsparciem w przypadku odkrycia naszych schematów myślowych, które w sposób nieświadomy kierują naszym życiem, dzień za dniem, chwila za chwilą. Kiedy potrafimy je odkryć i dostrzec – mamy możliwość, aby je zmienić i uleczyć. W książce znajdują się praktyczne, niezwykle przydatne ćwiczenia, a także link do bezpłatnych medytacji, które pomagają pracować na głębszych obszarach, szybciej i bardziej efektywnie.
Serdecznie polecam Wam tę książkę – jest do nabycia na przykład
Życzę Wam wspaniałej lektury i pięknej pracy nad sobą i swoim życiem!
Z miłością,
Agnieszka
„Większość cieni w naszym życiu powstaje wtedy, gdy my sami zasłaniamy sobie słońce”.
Ralph Waldo Emerson
Niesamowite jak ważne są emocje.. Mimo starań trudno czasem zapanować nad sobą. Mam tę świadomość, a zdarza mi się np. wybuchnąć złością na dziecko… Szczególnie, że potrzebuje ode mnie duzo cierpliwości. ..ech praca nad sobą, pozostaje jeszcze dużo do zrobienia. Bardzo zależy mi na uzdrowieniu siebie i mojej rodziny.
Pani Agnieszko,
chciałabym prosić o poradę,wskazówki. Medytuje,próbuje zmieniać negatywne myśli na pozytywne,szukam pomocy w różnego rodzaju książkach, a wciąż zdarzają mi się ciężkie sytuacje w życiu ( ja wiem,że one będą zawsze),ale u mnie nie ma równowagi tylko cały czas pod górkę… Nie układa mi się w pracy, w życiu osobistym. Dokonałam trochę zmian,ale dalej czuje,że przegrałam życie….
Dziękuję serdecznie za ten wpis. Oczywiscie jest juz na moim oku do zakupu….Czy jest może książka, którą moglabys polecic podpowiadajaca jak najlepiej wychować córki w dzisiejszych czasach? Pytam o córki bo pewnie inaczej synów i inaczej córki…
Dzień dobry.
post nie na temat ……….. dalszy ciąg poprzedniego (poniżej)
Czytam Pełnię życia (mam dwoje dzieci które urodziłam mając 37 i podobnie jak Ty Agnieszko 41 lat, więc z podobnych lat jesteśmy ) ….. jak tylko ja kupiłam i zaczęłąm…… zamówiłam kolejne Smak Życia , Smak Życia i Smak Świat….wszystkie piękne, każdą czytam po trochu.
Kiedy już wydawało się że jest lepiej (choroby przewlekłe dzieci ustabilizowały się, ułożyły się inne sprawy) znowu idę w dół….. niektórzy mówią to pies ….dla nas członek Rodziny…… w czerwcu u jednego (mamy dwa) z naszych psiaków zdiagnozowano rozsianego raka płuc…… nie potwierdził się ufff ulga, prawie miesiąc temu ropomacicze…… psina wyszła cało…. i znowu teraz guz w fatalnym położeniu do operacji. Póki co pies czuje się dobrze – zmiana wykryta przypadkowo. Żadna decyzja nie jest dobra…..operacja tak ryzykowna ze względu na położenie w miednicy że sunia może z niej już nie wrócić mimo że obecnie jest w dobrym stanie, bez operacji tylko na lekach ….. też rokowania złe. Jedyne co mnie gnębi to fakt iz w sumie diagnoza na podstawie usg i rtg. Bez biopsji.
Czuje się taka bezsilna i słaba, chcemy jej pomóc, chcemy żeby była z nami jak najdłużej (ma 11 lat) i mamy wrażenie że nie wiemy co robić …..płaczę ……dzieci smutne – całe ich życie sunia jest z nimi , cały dom w smutku. Dawno temu straciłam tatę miał tylko 45 lat….potem jeszcze kilku członków Rodziny…., również psiaki. A teraz nie wiem co robić……… z jednej strony czas się zatrzymał z drugiej pędzi jak szalony. Znowu czuję jak wszystko ciągnie mnie w dół, boję się że dopadnie mnie znowu depresja z cała swoją siła, choć już wydawało się że powoli idę do góry. Czuje się taka słaba.
przepraszam , ze nie na temat i przepraszam że bez radości, piszesz Agnieszko żę dobrze otaczać się pozytywnymi ludźmi , a ja teraz mam tylko smutek…. czy już nie będę pozytywna, nie chcę żebyś mnie tak odebrała.
pozdrawiam serdecznie
Magdalena
Magdalena
3 czerwca 2019 at 12:09 — Odpowiedz
Trudno mi pisać …od lat zmagam się z depresją, w górę ….. w dół …. chcę z tego wyjść choć to trudne…. dzieci (teraz 10 i 6) rosną a ja czasami nic nie wiedze bo nie istnieję, jestem obok, nieobecna , za chwilę znowu jest lepiej. Potem wyrzuty sumienia że jestem obok a nie z nimi a tak bardzo je kocham.
Przypadkowo trafiłam na Pani bloga ………. szukając przepisu na sok z kwiatów czarnego bzu ; zapisałam przepis w komputerze i korzystam, szkoda że dopiero teraz po czterech latach zatrzymałam się na blogu. Ale może lepiej późno niż wcale.
Teraz czekam w bibliotece na Pani książki (jeszcze nie czytałam nigdy) ….to kolejny krok – powrót do czytania bo nawet to utraciłam – podjęty w drodze do „normalnego” życia. Powoli czytam bloga wstecz – zaledwie od kilku dni.
A sok z bzu to już czwarty sezon….. . Co do soku …… to ulubiony całej rodziny….właśnie zrobiłam 20 litrów.
pozdrawiam serdecznie wszystkiego dobrego
Magdalena
Agnieszka
Agnieszka
3 czerwca 2019 at 12:35 — Odpowiedz
Kochana, zacznij proszę od „Pełni życia”. Przeczytaj tę książkę jak najszybciej. Pomogła bardzo wielu osobom – ufam, że Tobie również!
Czytaj, działaj – życie czeka na Ciebie, Twoje dzieci j ja – my!!!! ?
Witam Agnieszko serdecznie
Nie dość ,Że pochłania wszystkie Twoje książki to jeszcze czytamy również podobne pozycje ,różnimy się tylko zasadniczo tym ,Że Ty wykonała piękna pracę nad sobą A ja stoję w miejscu niestety ..teorie mam opanowana perfekcyjnie natomiast problem z wdrożeniem tego co niby oczywiste
ALE ponieważ tkwią w sytuacji patowej mieszkamy z mama 86 lat ..ktora jest schorowana i emanuje bardzo negatywna energia ..pesymizmem do bolu i krytykowaniem wszystkich i wszystkiego wokol od zawsze ..slucham tego i nie umiem zaakceptowac tej sytuacji już bardzo długo ,z yje w przewleklym strsie od dziecinstwa ,organizm odmówił mi posłuszeństwa tym bardziej że weszłam w okres menopauzy i tym bardziej trudno odróżnić objawy nerwicy ,choroby czy menopauzy .
Ponieważ układ odpornosciowy odmówił posłuszeństwa musze walczyc o siebie
.czy mogłabyś Agnieszko pomoc mi polecić psychoterapeuta który pomoglby mi wrócić do równowagi bo sama nie daje rady ..Pruboje się ratować suplementami ale widzę że nk nie zacznę od stresu i od wyrzucenia emocji to każda leczenie traci sens ..Stresuje się też w pracy bo kieruje 30 osobowym zespołem ludzi .
Będę niezmiernie wdzięczna za pomoc .Pozdrawiam najserdeczniej ..I życzę wszystkiego co najpiękniejsze w życiu .MARLENA
Agnieszko, przyszłam tu za przepisem na dyniową zupę, a rozczulam się i wzruszam czytajac aktualny wpis, do granic możliwości. Tak jest. Bagaż, który ciągniemy za sobą odbija się na teraźniejszości. Jestem mamą od bardzo niedawna, ciagle myślę i boje sie o bagaż mojej corki i jego wielkosc. Nie chce jej w zaden sposob zranić. Ta myśl nie daje mi spokoju, boje sie potkniecia w macierzyństwie. Jednocześnie pocieszam się, ze posiadajac świadomość juz jestem na lepszej pozycji anizeli moi rodzice. Tak mysle.
Pozdrawiam serdecznie,
Ola
Pani Agnieszko,
Dziękuję za kolejną pozycję przydatną w poszukiwaniach siebie:-)
Z tej serii polecam także książkę Bradshow a „Podróż do wewnętrznego do domu”
A przede wszystkim dziękuję za Pani czas i dobra energię!:-)
Ciekawe myśli
Pani Agnieszko a jak cieszyć się życiem, jak być pozytywnym jeśli ma się chore dziecko i to się nigdy nie zmieni..pozdrawiam
To chyba nie jest łatwa lektura, ale jestem jej wyjątkowo ciekawa.
Łatwa raczej.
Próbowałam czytać J.Bradshawa, noo to jest dopiero trudna lektura.
Tę się czyta lekko i przyjemnie