Podczas procesu mojej osobistej przemiany, korzystałam z wielu narzędzi samorozwoju. Jednym z nich, bardzo ważnym i skutecznym są afirmacje, czyli pozytywne słowa (zdania), które pomagają przeprogramować umysł i podnieść nasze wibracje na wyższy poziom.
Co to są afirmacje?
„Wszystko jest energią. Dostrój się do częstotliwości tego, czego pragniesz, a w nieunikniony sposób stanie się to twoją rzeczywistością. To nie filozofia, to nauka.” – Albert Einstein
Współcześni naukowcy zgodni są co do tego, że wszystko we wszechświecie stworzone jest z energii. Nasze myśli mają moc tworzenia naszej rzeczywistości. Zmień swój sposób myślenia, a zmienisz swoją rzeczywistość – radził psycholog i filozof William James już na początku XX wieku.
Nasze życie nieustannie kreują nasze myśli, ale również słowa, emocje, a w dalszej fazie – działania. Jednak początkiem wszystkiego jest właśnie myśl. Naukowcy obliczyli, że współczesny człowiek ma około 60 tysięcy myśli dziennie, z czego 80% to myśli negatywne. Nazwano je „automatycznymi myślami negatywnymi”. Każda negatywna myśl tworzy bardzo wyraźne zmiany w naszym ciele. Krytyka, ocena, złość, lęk czy niepokój powodują powstawanie w naszym organizmie hormonów, które dosłownie zatruwają nasze fizyczne ciało.
Jedynym sposobem zatrzymania tego procesu jest zmiana naszego sposobu myślenia. To nie jest łatwe, ale jest możliwe. Wymaga codziennej pracy, dyscypliny i systematyczności, a wręcz nieocenioną pomocą są codzienne afirmacje. Warto zacząć każdy dzień od szczerej modlitwy, medytacji oraz afirmacji, ponieważ to waśnie rano, zaraz po przebudzeniu tworzymy naszą energię na cały dzień. Jeśli jest pozytywna, będzie nas wspierać, a nasze dobre nastawienie będzie działało cuda i otwierało przed nami wiele drzwi i nowych możliwości.
Słowo afirmacja pochodzi od łacińskiego affirmare, co oznacza dosłownie „potwierdzać”, ale też „zrównoważony, wzmocniony”. Afirmacje to pozytywne stwierdzenia, które rzeczywiście nas wzmacniają – nasze postanowienia, naszego ducha, nasze zamiary, marzenia i plany, a nawet nasze fizyczne ciało. Pomagają nam również uwierzyć w nasz potencjał. Pozytywne nastawienie tworzy energię, która w jak najbardziej wymierny sposób zmienia naszą rzeczywistość.
Afirmacje są sprawdzoną i skuteczną metodą samorozwoju i samodoskonalenia. Są wręcz niezbędnym narzędziem, jeśli chcemy „przeprogramować” swój umysł z nawyków negatywnego myślenia. W tym celu niezbędne jest stworzenie w naszych umysłach nowych, pozytywnych szlaków neuronowych, które nie tylko przełamią negatywne wzorce myślenia i działania, ale wpiszą w nasze umysły wzorce pozytywne, które będą dobrze na służyły.
Sposób naszego myślenia i mówienia ma zasadniczy wpływ na jakość naszego życia. Każda nasza myśli każde słowo to silna energia, która tworzy nasz wewnętrzny i zewnętrzny świat. Afirmacje muszą być bardzo precyzyjnie skonstruowane, z ogromna dbałością o każde słowo oraz energię, jaką ze sobą niosą.
Moim marzeniem było stworzenie obszernego kompletu kart afirmacyjnych, które zostały właśnie opublikowane. 🙂 Bardzo pragnęłam, aby było to narzędzie samorozwoju dla Was, ale również dla mnie samej. Nadal korzystam z afirmacji na codzień i pragnęłam posiadać komplet, który obejmuje całe spektrum naszego życia, a więc:
miłość, zdrowie, praca, pasja, wygląd, relacje międzyludzkie, kreatywność, realizowanie marzeń i planów, odwaga podążania za swoją prawdą, realizowanie swojej misji życiowej, przyciągnie odpowiednich ludzi, obfitość, finanse, powodzenie, radość i szczęście.
Skomponowałam aż 61 afirmacji. Zrobiłam to bardzo starannie, z ogromną dbałością o każde słowo, a także z miłością i intencją, aby dobrze nam służyły. 🙂
Nasz umysł, nasze emocje i nasze ciało fizyczne bardzo dokładnie słuchają czym je „karmimy” i precyzyjnie na to reagują. Jeśli powiemy sobie „nie mogę”, pojawią się wszelkie okoliczności, które będą wspierać ten rozkaz. Dokładnie tak samo będzie, gdy powiemy sobie „mogę!”. Wtedy cały nasz organizm się zmobilizuje, a podświadomość i cały wszechświat znajdą cudowne sposoby, aby rzeczywiście się nam udało.
Umysł jako wewnętrzny krytyk
Z całą pewnością niektóre z tekstów afirmacji na początku mogą wzbudzić Twój wewnętrzny sprzeciw, protest, a nawet złość. Jeśli na przykład jesteś chora, a czytasz lub mówisz „jestem zdrowa”, z całą pewnością Twój umysł zacznie protestować. Pamiętaj jednak, że Twoim naturalnym stanem jest zdrowie. Każda fizyczna choroba, to wiadomość od duszy, że na poziomie emocji coś wymaga naprawy. Afirmując zdrowie, przypominamy naszemu organizmowi kod zdrowia, który jest mu doskonale znany. Z czasem protestujący umysł wyciszy się, a świadomość, podświadomość oraz ciało fizyczne zaczną współpracować dla Twojego dobra. To podłączenie do Źródła Życia prowadzi nas również do odpowiednich ludzi, miejsc oraz terapii.
Gdy czytasz słowa „jestem piękna”, a wewnętrznie czujesz się osobą brzydką (każdy z nas nosi w sobie najsurowszego krytyka), pamiętaj, że ta negatywna ocena to jedynie projekcja Twojego umysłu. Gdy czujemy się piękne, zaczynamy promieniować wewnętrznym blaskiem. Gdy myślimy o sobie pozytywnie, zaczynam również w mądry sposób troszczyć się o siebie, dobrze odżywiać, ruszać. Ta pozytywna energia prowadzi nas do sposobu ubierania się, który jest zgodny z naszym wnętrzem, a nawet pomaga wybrać odpowiedni kolor włosów lub fryzjera 🙂 Cały Wszechświat zaczyna wspierać nasze pozytywne myślenie o sobie i prowadzi do optymalnych sytuacji, osób i miejsc.
Podobnie dzieje się z finansami. Jeśli cierpisz z powodu braku środków materialnych, a czytasz „jestem bogata”, na początku umysł reaguje złością, sarkazmem lub zwątpieniem. Jednak Wszechświat jest pełen wszelkich dóbr, a nasz Stwórca jako kochający Ojciec pragnie, byśmy posiadali wszystko, co jest nam potrzebne. Podłączenie się do tego pozytywnego przepływu wnosi do naszego życia nowe możliwości, otwiera przed nami cudowne pomysły i olśniewające rozwiązanie.
Moc pozytywnego myślenia jest ogromna – wnosi do naszego uzdrowienie we wszystkich aspektach. Nowe zaprogramowanie umysłu wymaga jednak systematyczności i czasu.
Nasz umysł działa przecież w sposób wielowymiarowy: istnieje umysł świadomy, podświadomy i nieświadomy. Aby nasze myśli stały się naszymi przekonaniami, muszą przedostać się go głębszych warstw umysłu, a więc do podświadomości.
Ponieważ tak wiele z naszych myśli ma charakter negatywny, bardzo istotne jest, abyśmy świadomie jak najczęściej wybierali myśli pozytywne. Często powtarzane, najłatwiej przedostają się do naszej podświadomości, gdy jesteśmy w stanie odprężenia, relaksu lub medytacji, a także zaraz po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem. Wzbudzając w nas pozytywne uczucia i emocje przedostają się do głębszych warstw naszej podświadomości i z biegiem czasu stają się naszymi przekonaniami, które zaczynają nas wspierać. Jednak afirmację, a więc pozytywne słowa lub zdania, niosą w sobie silną energię, która może natychmiast podnieść nasze wibracje i pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie, od razu, tu i teraz! :). Warto jest sięgać po afirmacje również wtedy, gdy doświadczamy spadków, nastroju, przygnębienia czy apatii. Ich moc jest w stanie natychmiast zmienić naszą energię i podnieść wibracje na wyższy poziom.
Jak używać kart afirmacyjnych?
Przede wszystkim warto jest słuchać swojej intuicji. Z talii kart możesz wybrać zdania i sentencje, które w danym dniu są Ci najbardziej potrzebne.
Możesz również poprosić o duchowe przewodnictwo. W tym celu umieść talię kart w lewej dłoni, a prawą dłonią złożona w pięść stuknij w talię jeden raz (jeśli piszesz lewą ręką zrób odwrotnie). Służy to oczyszczeniu energii. Następnie trzymając w dłoni talię kart wejdź w stan skupienia lub medytacji. Skoncentruj się na duchowym przewodnictwie i poproś o wskazówki, byś poznała, nad czym tego dnia powinnaś pracować. Następnie nadal będąc w stanie wyciszenie i skupienia potasuj talię i wyciągnij jedną z kart.
Ja dzisiaj, zaraz po porannej modlitwie poprosiłam mojego Anioła Stróża o zdania dla mnie. Otrzymałam kartę, którą sfotografowałam na potrzeby ilustracji tego tekstu:
„Wypełnia mnie spokój. Jestem jak tafla spokojnego jeziora”.
I były to dokładnie te słowa, których tego poranka najbardziej potrzebowałam. Wyobraziłam sobie swój wewnętrzny spokój, idealną taflę nieporuszonej wody, którą każdy w głębi siebie posiada. To mnie wypełniło błogim spokojem i uśmiechem wdzięczności… 🙂
Gdy już wybrałaś kartę, możesz użyć jej na kilka sposobów. Będąc w stanie wyciszenia i medytacji przeczytaj zdanie umieszczone na karcie i poczuj w sobie to pozytywne przesłanie. Poczuj, jak staje się Twoja prawdą i napełnia Cię siłą, mocą, zdrowiem oraz dobrą energią.
Kartę tę możesz umieścić w widocznym miejscu, aby spoglądać na nią jak najczęściej w ciągu dnia, czytać przesłanie i czuć pozytywne wibracje. To częste powtarzanie będzie stopniowo przenosiło myśli w głębsze rejony umysłu i z czasem zacznie zakorzeniać się w podświadomości.
Kartę możesz równie sfotografować telefonem i oglądać kilka razy w ciągu dnia, na przykład stojąc w korku, w kolejce, podczas przerwy w pracy. Możesz zrobić z tej katy również „tapetę” na telefonie 🙂
Najbardziej pozytywne i szybkie efekty przynosi przyglądanie się pozytywnym zdaniom i słowom, gdy jesteśmy odprężone, czujemy się dobrze, komfortowo i bezpiecznie.
Bardzo silne wzmocnienie pozytywnych afirmacji przynosi wypowiadanie ich na głos. Każde słowo niesie w sobie silną energię wibracji. Im więcej wypowiadamy dobrych, pozytywnych i wspierających nas słów, tym zdrowszą, silniejszą i bardziej pozytywną energię budujemy wokół siebie i w swoim życiu. Każde pomyślane i wypowiedziane przez nas słowo jest jak zamówienie złożone we Wszechświecie. Wcześniej czy później stanie się naszą rzeczywistością.
„Jestem powołany i stworzony do SZCZĘŚCIA” to piękna afirmacja, którą znalazłam w sklepie Ojców Benedyktynów z Tyńca – taki napis umieszczono na koszulce, którą można tam zamówić:
http://tyniec.com.pl/koszulki/48-Koszulka-Jestem-powolany-do-szczescia.html
Natomiast moje karty afirmacyjne pt. „Słowa dla duszy” ze specjalnym rabatem – 20% można zamówić tutaj:
http://www.swiatksiazki.pl/zabawki/slowa-dla-duszy-karty-afirmacyjne-edipresse-ksiazki-4918776/
Niech dobrze was służą i wnoszą wiele dobrego do Waszego życia! 🙂
Spełnienia wszelkich marzeń i najgłębszych pragnień duszy!
Z miłością!
Agnieszka
Ps. Przed chwilą rozmawiałam z moją Mamą, do której właśnie dotarł komplet kart afirmacyjnych, które do niej wysłałam.Powiedziała:
„Wiesz co Agnieszko, pierwsza karta, którą dzisiaj wylosowałam miała napis: „Wypełnia mnie spokój. Jestem jak tafla spokojnego jeziora”. Tak bardzo dzisiaj tego potrzebowałam…
„To niesamowite, bo to jest afirmacja, którą ja dostałam na dzisiaj!!!” – odpowiedziałam. W naszej rodzinie bardzo potrzebujemy spokoju. Przyszedł. Magia działa… 🙂
Pani Agnieszko, po lekturze powyższego artykułu przeraziłam się ilością negatywnych myśli, które pojawiają się w ciągu dnia w naszej głowie. Jednak po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że nie jestem wyjątkiem ;( Największy natłok myśli pojawia się w okolicy pełni Księżyca. Z trudem udaje mi się go choć odrobinę powstrzymać. Może praktykowanie afirmacji będzie pomocne… Czy lepiej skupić się na konkretnej afirmacji przez jeden dzień, czy przez kilka, aby dobrze się w nas zakorzeniła?
Niech ten wewnętrzny spokój, który nosi Pani w sobie rozlewa się na otaczający nas świat!
Z całą pewnością najlepsza jest jedna afirmacja (karta) na dzień. Nie więcej, ponieważ potrzebujemy ją w sobie przepracować, przeprogramować się. To jest bardzo interesujący proces. Pracując z afirmacją bardzo dużo dowiadujemy się o sobie, wychodzą z nas na światło dziennie przeróżne ukryte głęboko uczucia, a nawet wzorce. W procesie intensywnej pracy nad sobą warto te afirmacje przepisać sobie do osobistego dziennika i popracować z tym, ja się czuję z tymi myślami, słowami z tym tematem. Mnóstwo niepotrzebnych i zbytecznych rzeczy wyjdzie na światło dzienne – w większości są niepotrzebne. Jung pisał, że możemy uzdrowić to, co zostało uświadomione 🙂 Nieświadome w nas śpi i często nie działa na naszą korzyść.
Z jedną afirmacją (kartą) możemy pracować przez kilka dni, oczywiście. Tak długo, jak czujemy, że jest nam to potrzebne.
To się po prostu czuje!
Przesyłam moc ciepłych pozdrowień!!! 🙂
Szkoda,ze nie ma wydania ebook Pani afirmacji. E book jest zdecydowanie bardziej dostepna forma dla osob mieszkajacy poza Polska.
Calkowicie zgadzam sie z Pani wypowiedzia,nasze mysli moga zdzilac niesamowite rzeczy.
O, nie pomyślałam o tym – podpowiem w wydawnictwie.
Dziękuję za inspirację i ciepło pozdrawiam! 🙂
Proszę zasugerowac aplikację ! To byłoby genailne.Karty są piękne, a dzięki apce można mieć afirmacje zawsze ze sobą!
Dziękuję! 🙂 Już kilka osób mówiło mi o tym, że powinna powstać taka aplikacja. To genialny pomysł – dziękuję!!! 🙂
Nie mogłam się doczekać kolejnego Pani wpisu 🙂
Ja karty z afirmacjami zrobiłam własnoręcznie złotym pisakiem na niebieskich kartonikach kilka lat temu.Pomagały mi zawsze w trudnych chwilach,oczywiście o nich zapomniałam.
Dziękuję za wpis 🙂 idę szukać moich osobistych afirmacji,pora wrócić do nich by każdy dzień był lepszy .
O tak, własnoręcznie robione kart to cudo! 🙂 Ale też fajnie jest, jak coś do nas przyjdzie, nie planowane, po za naszą świadomością. To inny rodzaj pracy, też bardzo interesujący 🙂
Przesyłam moc ciepłych pozdrowień!!!! 🙂
Witam pani Agnieszko.
Chciałam pani podziękować za wspaniałego bloga, którego czytam chętnie i stosuję wszystkie Pani rady i przemyślenia.
Życzę dużo sukcesów i radości w życiu.
Dziękuję z całego serca! 🙂 Pozytywna energia na wagę złota! Dziękuję i bardzo ciepło pozdrawiam! 🙂
Wpis jak większość Pani wpisów przyszedł, dla mnie w samą porę 🙂 . Te karty muszę mieć! Mam tylko pytanie, czy będą dostępne w stacjonarnych sklepach? Dziś obdzwoniłam Świat Książki w Białymstoku i nie mają ich 🙁 . Proszę o odpowiedź i pozdrawiam gorąco 🙂 .
Powinny być w sklepach stacjonarnych, oczywiście 🙂 To jest nowość, więc może jeszcze nie dotarły.
Wydaje mi się, że powinny być w Empikach 🙂
A ja tak z innej beczki. W czwartek wybieram się w góry i niby cudowny spontaniczny wyjazd ale cierpię na chorobę lokomocyjną i na samą myśl aż stracha mam, jak pojadę. Ten ból brzucha, nudności odbiera przyjemność z przygody. Czy jest jakiś domowy sposób na tą nieprzyjemną dolegliwość. Czy Pani zna,jakieś sposoby albo nawet i sama używa? Albo chociaż, jakieś dobre tabletki na to coś. Wyszukałam w necie, jakieś opaski i zastanawiam się czy warto kupić. Proszę pilnie o radę, życie mi Pani uratuje ☺Ostatnio w górach byłam wieki temu i jak sobie pomyślę o tych pagórkach i zakrętach to już jestem chora ?
Opaski stosowałam kiedyś na statku – mi pomogły.
Ale na podróże samochodem stosuję imbir – kupuję Imbir, chyba Herbapolu, w kapsułkach. Dla mnie działa rewelacyjnie. Nie wiem, czy nadal jest w sprzedaży, ostatnio kupowałam rok temu.
Koleżanki mi mówiły, że trzeba zakleić pępek plastrem. Nie próbowałam tego jeszcze, ale one zapewniają, że to działa cuda!
Mam nadzieję, że wyprawa będzie udana.
Pozdrawiam ciepło!!!! 🙂
Pani Agnieszko dokładnie to samo przeczytałam w książce Potęga podświadomości J. Murphy ? Czytała ją Pani? Jest rewelacyjna. Ja jestem początkującą pozytywnie myślącą i powiem że to na prawdę działa !!!!!!! Co dzień rano powtarzam sobie hasła : Wszystko jest w mojej podświadomości, cały dzień będzie układał się po mojej myśli i na wieczór tak samo i czuje się o niebo lepiej ! Co prawa wymaga to ciągłej dyscypliny żeby umieć kontrolować swoje myśli i te negatywne szybko przeganiać i zamieniać na te pozytywne 😉 Pozdrawiam Justyna !!!!!!!!
Oj, jak to już chyba wszystko czytałam… 🙂 Oczywiście, że czytałam, co prawda dawno temu, ale to wiedza ponadczasowa.
Pozdrawiam ciepło!!! 🙂
Witam serdecznie 🙂 podobna przygoda towarzyszyła mi kiedyś ale zamiast kart otwierałam po wieczornej modlitwie Pismo Św. Czytając ten tekst stanowczo twierdze ze z wieczornej modlitwy powinnam to przenieść na poranna modlitwę , wtedy słowo zostaje na cały dzień a nie na krótka chwile przed zaśnięciem . Trochę już o tej praktyce zapomniałam . Dzięki za przypomnienie 🙂 a w Twoje karty tez pewnie zerknę .
Pozdrawiam cię Agnieszko serdecznie xxx
Ania
Najlepiej jest praktykować rano i wieczorem 🙂
Dziękuję Agnieszko Twój blog działa na mnie jak fala spokoju uniesienia i pozytywnej energii której nigdy nie ma dość!
na każdy wpis czekam z utęsknieniem a jak już jest to czytam wielokrotnie bo daje mi siłę do zmiany , lepszego życia ale i motywację , że zawsze może być lepiej i życie to przyjemność radość jeśli dobrze nim zarządzamy 😉
dziękuję pozdrawiam Magda
Dziękuję serdecznie! I ja również ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Pani Agnieszko wczoraj właśnie prosiłam Najwyższego o kierunek, drogę, przewodnictwo, o jakąś wskazówkę bym mogła ruszyć z miejsca (bo Ja już pisałam tutaj na blogu ,,bez marzeń i nadziei,,)- a dzisiaj otwieram Pani bloga i aż mnie zatkało – czekałam na coś, choć sama nie wiem na co – ale czuję głęboko w sobie, że te karty to jest to czego moja dusza potrzebuje właśnie teraz – już zamówiłam! Pani Agnieszko Pani blog jest skarbnicą wiedzy- pod każdym względem najlepszy – jednakże nadal nie mogę pokonać samotności mojej duszy – która mnie rozrywa, szarpie gdzieś w środku, chce się wydostać – Ale gdzie – niech mi Pani podpowie – może kolejną lekturę, której nie wymieniła Pani na blogu. Jest Pani piękną kobietą, która promienieje dobrem, radością, spokojem, mądrością, tak jakby anielską powłoką. Jak Ja bym chciała Panią poznać i choć w 1% promienieć tak jak Pani!!!!!!!!!!!! Musi mieć Pani piękną i czystą duszę – wspaniałe jest to co Pani robi! Przesyłam ogrom szacunku w kierunku Pani – za to co Pani robi!
Dziękuję bardzo za te ciepłe słowa, ale jestem jak najbardziej zwyczajną dziewczyną 🙂
A to, co Pani widzi we mnie, to Pani własny potencjał! 🙂
Samotności nie ma, gdy jesteśmy dobrze połączeni ze sobą i Stwórcą 🙂 To nasze Źródło szczęścia i spokoju.
Najlepiej łączyć się rano i wieczorem, oraz w ciągu dnia, czując wdzięczność za to, co jest.
Bardzo ciepło pozdrawiam!!!! 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko 🙂
bardzo lubię Pani bloga i uśmiecham się za każdym razem gdy na niego wchodzę, bo wiem, że znajdę coś dobrego 🙂
Rozpoczynanie dnia od pozytywnej myśli to bardzo dobry pomysł 🙂
Przy okazji tego komentarza chciałabym polecić Pani książkę „Wylecz się sam. Megadawki witamin” A. W. Saul, którą teraz czytam i myślę o Pani oraz ostatnim poście dotyczącym homeopatii. O książce dowiedziałam się na stronie Akademia Witalności, której autorka posiada ogromną wiedzę. Być może książka Panią zainteresuje.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo słońca oraz pogody ducha każdego dnia 🙂
Dziękuję serdecznie za inspirację 🙂 I przesyłam ciepłe pozdrowienia!!! 🙂
Afirmowanie praktykuję od kilku lat (zainteresowałam się tym w 2011 roku, a na poważnie zaczęłam stosować na przełomie 2012/2013).
Afirmacje tak bardzo weszły do mojego życia, że powtarzam je w myślach nawet nieświadomie 🙂
Na początku bardzo mi pomagało ich pisanie na kartce. Siadałam i pisałam kilkanaście razy to samo zdanie.
Nadal bardzo lubię to robić, ponieważ słowo pisane działa na mnie skuteczniej.
Dzięki afirmacjom w moim życiu wszystko zaczęło się układać tak jak powinno.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję 🙂 Przesyłam ciepłe pozdrowienia! 🙂
Zamówiłam <3 Będzie idealna niespodzianka dla moich klientek masażowych 🙂
🙂
Do ANITA
plastry na pępek !!! Tak tak potwierdzam i polecam to działa , pomogło nam na promie podczas godzinnej podróży , mnie i mojej córce ,obie kilka dni wcześniej bardzo cierpiałyśmy podczas 20 min przeprawy innym promem , ten pomysł podała mi siostra , i tak naprawę początkowo to wyśmiałam , ale potem stwierdziłam czemu by nie spróbować i naprawdę pomogło , córka miała zaklejony pępek rownież podczas podróży samochodem we Włoszech , gdzie urozmaicenie terenu jest bardzo zróżnicowane i też działało , mogła swobodnie czytać i nic sie nie działo – jeszcze raz polecam
Pozdrawiam i udanego wyjazdu
Agnieszko! Ja również dziękuję Ci za przypomnienie o tych afirmacynych cudownościach. Kiedyś codziennie powtarzałam sobie przeróżne pozytywne zdania, które w danej chwili były mi potrzebne i … działy się cuda! Rzeczy pozornie niemożliwe stawały się możliwe!:-) Niesamowite ile możemy zdziałać i jak bardzo sobie pomagać:-) Na pewno skorzystam z Twoich propozycji afirmacyjnych:-)
Pozdrawiam:-)
🙂
Pani Agnieszko, jest Pani wspaniałym człowiekiem z duszą artysty. Pani słowa to jak piękne kwiaty na łące, że każdy się zachwyca taką łąką i czerpie wielką przyjemność. tak jest i ze mną.. tyle myśli w mojej głowie, a nie potrafię przelać ich na papier. tyle uczyć w sercu: kocham, nienawidzę, tęsknię, cierpię. zastanawiam się do czego mogą doprowadzić takie emocje? to trudne doświadczenia, ale chyba człowiek zaczyna zupełnie inaczej patrzeć na świat. Pani blog jest lekarstwem na moją duszę. to taka podróż przez inne kraje i zachwyt odwiedzonymi miejscami, które pozostają w pamięci i wzbogacają mnie.. jestem DDA i mam problem z akceptacją. akceptacją samej siebie.. bardzo bym chciała, aby Pani zmieściła wpis na blogu o tematyce DDA. przechodzę najgorszy okres w swoim życiu. nie mam żadnego punktu odniesienia, nie dążę do żadnego celu. każdy utraciłam. chciałabym odkryć siebie na nowo. nie potrafię. gdy wracam do wspomnień myślę o strachu, który czułam tak długo, aby ktoś mnie usłyszał, wsłuchał się w strach, który nadchodził każdego dnia. zduszona rozkazami Ojca, czekałam w nadziei na ramiona Matki.. dziś mam 33 lata i nadal czuję strach, strach przed życiem..
pozdrawiam serdecznie, agnieszka
Niestety znam to: nieuzasadnione lęki, straszliwe koszmary, brak akceptacji, strach przed tym co nowe i nieznane, ogromne poczucie krzywdy; mogłabym tak wymieniać do jutra. DDA- Boże drogi ile nas jest- dorosłych, którym nigdy nie było dane być dzieckiem.
Ćwiczę jogę, uprawiam sztuki walk, czytam książki mądrzejszych ode mnie, mam cudowną rodzinę, którą sama stworzyłam, bywam szczęśliwa, ale to ciężka praca i bardzo często wraca się do punktu wyjścia, a wszystko dlatego, ze mam w sobie ogrom nieprzepracowanego cierpienia.
Agnieszko dołączam się do pytania Agnieszki z komentarza… jak zostawić przeszłość za sobą? Obydwie was serdecznie pozdrawiam
Czuję to samo…mam 35lat jestem DDA i boję się życia…boję się jutra…nienawidzę siebie…czytając wpisy innych osób czuję się jeszcze gorsza, bo wszyscy dążą do jeszcze większego szczęścia, doskonalą siebie, a ja????jestem nikim nie mam nawet siły wstać…by żyć:( nie wiem co to jest szczęście…wiem co to ból, łzy i cierpienie…i wielki strach…
Ja też podobnie jak Agnieszka i Wiola jestem DDA. Też mam 33 lata i boję się życia. Mam kochającego partnera, materialnie niczego mi nie brakuje, ale czuję się głęboko nieszczęśliwa, niepełna, wybrakowana. Jestem po dwóch terapiach grupowych DDA, teraz drugi raz przerwałam terapię indywidualną… Zdałam sobie sprawę z wyuczonych negatywnych myśli, które przychodzą w sposób niekontrolowany, a ich zmiana wiąże się ze zmianą ścieżek neurologicznych w mózgu. Wydaje się to nieosiągalne… Moje życie to jak trwanie ze związanymi rękoma i nogami. Bezsilność. Wegetowanie albo marne próby ruszenia naprzód i towarzyszący temu strach, który wkrótce paraliżuje i wraca się do punktu wyjścia. Ten blog daje nadzieję, rozjaśnia mrok codzienności, za co Ci Agnieszko bardzo dziękuję. Pytanie tylko jak przełożyć teorię na praktykę. Pozdrawiam Autorkę bloga i wszystkich DDA
Jak ja Cię bardzo rozumiem :(((
Ja tez jestem DDA, więc doskonale WAS rozumiem, Kochane. Mogę podzielić się z Wami swoim doświadczeniem. Miałam tak, jak Wy: totalnie zmarnowane, okropne dzieciństwo. A co za tym idzie – poczucie własnej wartości równe zeru, totalny brak akceptacji siebie, wręcz nienawiść do samej siebie, pesymizm, brak wiary w siebie, w ludzi, potępianie samej siebie, nieskończona ilość lęków, wstydu i poczucia winy i duuuuuuuużo by tu tego jeszcze wymieniać. Myślałam, że już tak pozostanie na zawsze. I na pewno by tak było, gdybym nie zaczęła coś z tym robić. Nigdy nie korzystałam z porad psychoterapeutów i psychologów, bo mnie zwyczajnie nie było na to stać.
Sama wzięłam się za siebie. Z czym pracowałam i nadal jeszcze pracuję? Ze swoim wewnętrznym dzieckiem, którego już prawie uleczyłam. Co takiego robiłam i robię? Najpierw zdobywałam niezbędną wiedze na ten temat. Polecam książkę J. Bradshaw – „Powrót do swego wewnętrznego domu”. (można ściągnąć z netu pdf). Czytając tę lekturę będziecie widzieć siebie. Autor podaje też techniki, jakie on sam stosował. Zaznacza też, że to jest proces, nie zdarzenie. Powiem szczerze, że ja ograniczyłam się jedynie do przeczytania tej książki celem zasięgnięcia wiedzy na ten temat. Ale techniki rozwiązujące problem (że tak to nazwę), stosowałam inne, tj: Kody uzdrawiania A. Loyda, afirmacje, technikę ho’oponopono (też jest sporo na ten temat na necie; można też ściągnąć pdf J. Vitale – „Zero ograniczeń”), technikę uwalniania, którą opisałam w jednym komentarzu na tej stronie, w tym także EFT (technika dostępna w necie). Tak naprawdę można stosować jedną z tych technik, w zależności co komu odpowiada. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania: pewność siebie, akceptacja siebie, naturalny optymizm, wyższy poziom świadomości i wibracji, redukcja lęków do 95% , bardzo częste odczuwanie bezwarunkowych uczuć, takich, jak: radość, spokój, miłość, wolność niezależnie od sytuacji zewnętrznych. Nie poznaje samej siebie, inni też mnie nie poznają :-). Zrozumiałam, ze raj jest w nas samych, nie na zewnątrz. Każdy go w sobie nosi, tyko te negatywne programy z dzieciństwa je przesłaniają. Zatem trzeba je usunąć.
Oczywiście ciągle jestem jeszcze w procesie. Powiem szczerze, że w przypadku DDA trzeba przepracować podświadomość (techniki podałam), nie da się inaczej. Na początku było mi bardzo ciężko, w trakcie procesu także. Pragnę ostrzec, że gdy pracuje się z podświadomością, to ona stopiono wyrzuca z siebie „śmietnik”, jest to bolesny proces, ale warty świeczki. Czasami się wydaje, że się znacznie”pogorszyło”. Nic się nie pogarsza! Po prostu, podświadomość „wypycha” swoje „śmieci”, abyśmy ją z tego uwolnili. Na ten „śmietnik” składają się: wszystkie nasze wyparte, stłumione emocje i uczucia z dzieciństwa! Jest tego sporo. Kochane, nikt za nas tego nie zrobi. Nie uciekniemy przed samą sobą. Trzeba to w końcu zrozumieć, trzeba te przykre wspomnienia uleczyć (a raczej uczucia im towarzyszące), bo inaczej będą się one ciągły za nami przez całe życie, wpływając na nie. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak cudownie jest się od tego „shitu” uwolnić. Normalnie, życie nabiera kolorów.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Studiuje blog od jakichs 3 tygodni, zdazylam w tym czasie zakupic 3 Pani ksiazki, plus dodatkowo 1 na prezent dla przyjaciolki, rozglaszam tez wokol, jak pieknym jest Pani Czlowiekiem. Dzieki Pani zaczelam dokladniej czytac o jodze, ktora „chodzi” za mna od jakiegos czasu, wyszperalam nawet w empiku Pani dvd z joga, bardzo sie ucieszylam, bo nigdzie nie bylo, a tu widze, ze w tym tygodniu plytka jest tez w Vivie, ktora kupuje mamie, wiec chyba tak czy inaczej byla mi pisana?! Dziekuje tez za RA MA DA SA, chyba zaczyna dzialac. Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejne wpisy i publikacje!
Aga
Widziała Pani już teksty moich afiramcji? A gdzie, jeśli można wiedzieć? Czytelniczki pytają, w jakich sklepach stacjonarnych można nabyć karty, więc ta wiedza bardzo się nam przyda 🙂
Książkę Louis Hay oczywiście czytałam i wielokrotnie polecałam, również na tym blogu :). Zestaw kart afirmacyjnych „Słowa dla duszy” to mój autorski projekt. Karty z afirmacjami Lous Hay również są dostępne w sprzedaży.
Być może niektóre teksty są podobne, pozytywne stwierdzenia generalnie są podobne. Muszą być proste 🙂
Proszę pamiętać, że Louis Hay nie wymyśliła systemu afirmacji, tylko z nich korzystała, z tak doskonałym skutkiem, że wyleczyła się z raka. Jednak system afirmacji znany jest od dawien dawna, a szeroko pisano o nim już w XIX wieku, np. Holmes, Emmerson, Hill, czy Florence Scovel Shinn, Fox, a później Murphy i wielu, wielu innych. Przez ostatnie lata przeczytałam mnóstwo książek tych, oraz innych jeszcze autorów i praktykuje tę wiedzę w życiu codziennym. Piszę więc wszystko na podstawie swoich własnych, osobistych doświadczeń, bo tylko to ma wartość.
U nas najbardziej znana jest Louis Hay i chwała jej za to. Ona sama i jej życie to dla mnie ogromna inspiracja 🙂
Nie analizowałam jednak podobieństwa moich afirmacji z tymi, które proponuje Louis Hay – po prostu napisałam swoje 🙂
Pani Agnieszko.
Ostatno moje mysli prubowaly mnie wykonczyc a moje serce wolalo o pomoc z calych sil, czulam ze juz nie daje sobie rady I wtedy otworzylam Pani bloga I pojawil sie wpis o afirmacjach I przypomnial mi praktyki ktore zaniedbalam przez ostatnie dwa ciezkie lata. Dziekuje z calego serca za ten wpis I wszystkie inne. Mieszkam w Angli od 10 lat,ale bardzo tesknie za rodzina I moja ukochana Polska. Nigdy, prze nigdy nie planowalam tu zamieszkac- przyjechalam na chwile I los tak chcial ze poznalam mojego obecnego meza. Wtedy zakochana postanowilam dac nam szanse… teraz mam uczucie jakbym krzywdzila wszystkich ktorych kocham. , Moj maz mnie bardzo kocha I wspiera mowiac, ze kiedys zamieszkamy w Polsce lecz ja sie boje czy zeczywiscie tak bedzie bo czas ucieka coraz szybciej. Rodzina pogodzila sie z tym faktem ze ja na razie jestem za granica, maz obiecuje ze w koncu zamieszkamy w Polsce, a ja miewam takie dni ze poczucie winy w stosunku do meza I rodziny I siebie samej lamie mi serce. Radzina jest dla mnie najwazniejsza I mam wrazenie ze ten moj wyjazd z Polski jest dla mnie lekcja zycia z ktorej mam sie czegos nauczyc, niestety dwa lata temu kiedy bylam w pelni sil, zylam zdrowo, przeczytalam wiele ksiazek o rozwoju osobistym I nauczylam sie cieszyc kazdym dniem(wspieralam w chorobie sasiadke moich rodzicow ktora miala raka, rozmawialam z nia przez skypa I staralam sie nastawic ja na pozytywne myslenie- tak bardzo chcialam aby pokochala siebie I wygrala z ta choroba). Chialam dzielic sie moja energia z innymi i im pomagac. Pewnego dnia dostalam wiadomosc, ze moja mama ma guza mozgu, poczulam starch I bol ale wiedzialam ze musze byc silna i nastawic moja mame na pozytywne myslenie aby sie nie poddala. Tego samego dnia zauwazylam ze dziwnie sie czuje od kilku dni, I nagle pomyslalam ze moze jestem w ciazy. Przestraszylam sie bo czulam jak ta wiadomosc o mamie strasznie mnie dotknela a jesli jestem w ciazy to przeciez nie powinnam sie tak stresowac… zrobilam test I okazalo sie ze jestem w ciazy- pomyslalam- ta ciaza sprawi ze mama nabierze sil I checi do zycia -kiedy rodzice sie dowiedzieli byli bardzo szczesliwi. Niestety miesiac pozniej poronilam… nie wiem co bardziej bolalo, utrata ciazy czy to,jak ja teraz mam powiedziec mamie o tej tragedji.. przeciez ona musi byc teraz silna I wiezyc ze wyzdrowieje..Powiedzialam pokazujac, ze mnie to nie dotknelo, ze widocznie tak mialo byc..Niestety miesiac pozniej nagle umarl moj dziadek- tata mojej mamy. Nie chorowal wiec to byl szok. Powoli zaczelam tracic moja sile, a wiedzialam ze musze byc silna dla Mamy I Babci. Tak bardzo sie o nia balam ze te negatywne przezycia ja wykoncza.. 3 tygodnie pozniej umarla tez ta sasiadka ktora tak wspieralam. Bylam silna z zewnatrz, ale w srodku juz nie znajdowalam wytlumaczenia- nigdy jednak nie zwatpilam w Boga. Pare miesiacy pozniej okazalo sie, ze z mama prawdopodobie wszystko bedzie ok, bo guz nie rosnie I mamy co rok sprawdzac tylko czy nie ma zmian I mam nadzieje ze bedzie dobrze. Niestety we mnie nastapila ogromna zmiana, nagle te wszystkie emocje ktorych nie chcialam pokazywac, zaczely wychodzic i spowodowaly ze stalam sie bardziej placzliwa , nerwowa I zimna osoba, osoba ktora nie chce byc !. Boje sie nawet czy bede dobra mama jesli sie zdecyduje na dziecko. Moja chcec powrotu do Polski stala sie jeszcze wieksza, bo nie chce tracic czasu ktory mi zostal z rodzina, a moj biedny maz ciagle widzi mnie placzaca I serce mu peka..
Czytam Twojego bloga Agnieszko juz od Listopada I powoli biore sie za siebie , bo pamietam jak wspaniale bylo mi kiedys jak nauczylam sie cieszyc kazdym dniem. Pojawilas sie w moim zyciu poto aby mi przypomniec ta lepsza droge I dziekuje ci za to x A afirmacje sa mi teraz naprawde bardzo potrzebne aby uciszyc poczucie winy. Dziekuje ze mi o nich przypomnialas. Pozdrawiam z calego serca xxx
niesamowicie mądry i pomocny tekst.
Dzisiaj go czytam zdanie po zdaniu, i jestem wdzięczna Bogu za spotkania które Pani Agnieszka bezinteresownie ofiaruje nam.
Pani Agnieszko dziękuje.Pomagają.Uczą. Prowadzą.Czynią lepszymi.Budzą nadzieje.
Bardzo ,bardzo dziękuję.
Niech życie Pani będzie spokojne .Z serca życzę.
Z całego serca dziękuję za te słowa! 🙂
Pozdrawiam pięknie i ciepło Pani Agnieszko! Ta dobra energia którą Pani ma i którą się dzieli jest odczuwalna. Prawdziwa. Jak to wyrazić. To piękno i prostota. Na mnie robi ona wrażenie. Ja to odczuwam, ale cały czas szukam właściwej drogi. Pewnie jak wiele sióstr które Tu piszą i czytają. Ja nadal szukam i nie sposób mi dotrzeć do celu, to znaczy nie wiem jak sobie ze sobą poradzić. Bo Coś jest nie tak. Tylko nie wiadomo co.
Ciemny wieczór, dzieci już śpią.
Prosto i pięknie pozdrawiam . . .
Dziękuję za dobrą Energię
Luna
Dziękuję za piękne słowa!
Mam nadzieję, że moje teksty pomogą odkryć, co jest nie tak, oraz będą podpowiedzią, jak to zmienić.
Mam taka nadzieję,,, 🙂
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Droga Pani Agnieszko,
trafilam na Pani stronę przypadkiem juz jakis czas temu i to co czytam otwiera mi oczy na wiele moich prywatnych spraw. Wszystkie porady czy publikacje czytam z wielką przyjemnością i wnoszę je w swoje życie. Afirmacje to jest teraz to co chyba najbardziej potrzebuję, to byl strzal w dziesiątkę i jestem za to Pani bardzo wdzięczna.
Pozdrawiam serdecznie życząc dalszych sukcesów.
Agatka
ps. Jest Pani inspiracja dla wielu kobiet.
Dziękuję z całego serca! 🙂
Z afirmacjami spotkalam sie wiele lat temu za sprawa Susan Jeffers, autorki ksiazki Nie boj sie bac, ale przypuszczam, ze nie bylam wtedy jeszcze na to gotowa. Wrocilam jednak do nich okolo dwoch miesiecy temu tym razem pod przewodnictwem Joyce Meyer i jej ksiazki Mysli pelne mocy. Slucham tez regularnie wykladow Joyce i z radoscia stwierdzam, ze autentycznie doswiadczam przemiany (ku mojemu ogromnemu zadziwieniu, bo szczerze mowiac nie sadzilam, ze to bedzie dla mnie dzialac).
Joyce Meyer to nawrocona chrzescijanka, ktora doswiadczyla straszliwych aktow przemocy w dziecinstwie. Teraz prowadzi duszpasterstwo i poprzez wyklady i ksiazki dzieli sie z ludzmi tym, czego Bog dokonal jej w zyciu, kiedy otworzyla sie na Jego Obecnosc. Wedlug niej jestesmy partnerami Boga i mamy swoja czesc do zrobienia w zyciu. Musimy wziac odpowiedzialnosc za swoje zycie i wspolpracowac z Nim, aby Jego Plan dla nas mogl sie wypelnic i, abysmy mogli zyc w obfitosci. Opierajac sie na Biblii, Joyce podaje instrukcje jak powinnismy postepowac, aby otworzyc sie na Laske. W tym sa miedzy innymi afirmacje i medytacja Slowa.
Wiem, ze wyklady Joyce sa przekladane na jezyk polski w internecie i goraco je wszystkim polecam z wiara, ze pomoga wielu osobom. Wszystkim tym, ktorzy mowia po angielsku polecam jednak sluchac w oryginale poniewaz Joyce to niezwykle charyzmatyczna, wspaniala osoba, co mam wrazenie troche sie zatraca, kiedy jej glos przykrywa glos lektora.
Przepraszam, zapomnialam dodac, ze zycze wszystkim, aby odnajdywali swoje Drogi i zyli prawdziwie w pelni. Pozdrawiam najserdeczniej xxx
Luna, mam to samo;-) Od kilku lat szukam siebie. Robilam to na rozne sposoby, rozne warsztaty, przeczytalam i nadal czytam ksiazki o tematyce szczescia, odnajdywania siebie, itp, blog Agnieszki- cudowny, jej ksiazki, przede wszystkim Smak Szczescia- pochlonelam, teraz karty afirmacyjne, mantry, joga od stycznia. Jest troszke lepiej, bo teraz juz wiem dokad chce zajsc, jaka sciezka isc, ale proste to nie jest. Nadal szukam siebie, tej prawdziwej, z glebi jestestwa, by dowiedziec sie, kim i jaka jestem, ta prawdziwa ja……? Polecam Ci ksiazki: Sekret Szczescia Marci SHIMOFF, rowniez Agnieszka ja poleca, Bez wysilku Dorota Kosciukiewicz- Markowska i Smak szczescia Agnieszki Maciag, to moje trzy przewodniki;-))) Pozdrawiam.
Agnieszko, wlasnie wczoraj otrzymalam Twoje karty afirmacyjne, Slowa dla duszy 😉
Najciekawsze jest to, ze pierwszy skorzystal z nich moj malzonek i to co wylosowal…. to co Ty i Twoja Mama 😉
Zaczelam sie zastanawiac, czy aby tych kart nie jest w talii wiecej niz innych;-)) ?
Ja natomiast wylosowalam dzis:
„Absolutnie kocham i akceptuje kazda czesc mojego ciala.
Kazda komorka mojego organizmu jest pelna mocy i energii.
Wypelnia mnie swiatlo.
Jestem zdrowa.”
Fajnie bo wczoraj wieczorem, jak i kazdego dnia probuje sie przekonac szczegolnie do pierwszego zdania.
Agnieszko, takie pytanie….
W poprzednim poscie odnioslam sie do Luny, napislam kilka slow o sobie i moich poszukiwaniach….
Skad bede wiedziec, ktora „ja” to prawdziwa ja?
Czasami zastanawiam sie, poszukujac siebie, rowniez poprzez joge/od kilku miesiecy/kiedy natrafie na te prawdziwa Anete i skad bede wiedziala, ze to ta wlasciwa/prawdziwa?
Jest we mnie tyle Anet, jedne lubie, inne nie.
Jedna jest chwilami radosna/tanczaca, gotowa na szalenstwa, na bieganie boso po trawie, hustanie na hustawce czujac motyle w brzuchu, zachwycajaca sie natura, spiewem ptakow, zapachem drzew, wiatru, rozmawiajaca z Bogiem, szczegolnie podczas spacerow wsrod drzew, kwiatow/ zaczelam szukac Boga na nowo, odkad cwicze joge, to przyszlo samo/, inna ja z kolei to wiedzma, ktora sie czepia, zrzedzi, krzyczy, na wszystko jest na NIE, brakuje mi wtedy tylko miotly by odleciec na Lysa Gore 😉 i nie umiem tego zmienic/wylaczyc, stad moje poszukiwania. Ktora to ja?A moze obie? Czuje sie czesto jak Doktor Jekyll i pan Hyde….
Pozdrawiam cieplutko i dziekuje 😉
Myślę, że prawdziwa Ty to ta Ja, z którą czujesz się najbardziej spokojna i szczęśliwa, i silna. Czujesz, że jest to naturalny stan. Wtedy warto siebie poobserwować, jaką się jest naprawdę i wzmacniać to, co się zaobserwowało. Tak to widzę. Pozdrawiam 🙂
Dziekuje;-) To zawsze jakis drogowskaz;-) Pozdrawiam.
W każdym człowieku żyjącym na tej planecie istnieje taka dualność.
Dlaczego? Ponieważ każdy z nas posiada duszę oraz ego.
Ta pierwsza to radość (bez powodu), lekkość, zaufanie, pewność, spokój, wdzięczność, skromność (pokora). Dusza jest wieczna
Ego jest nietrwałe, żyje tak długo, jak my, umiera wraz z naszym ciałem. Ego walczy o przetrwanie. Kwestionuje istnienie duszy, koncentruje się na pięciu zmysłach.
Ego to niepewność, drażliwość, złość, zazdrość, zawiść, lęk, strach.
W każdym z nas istnieję te dwie strony, chociaż nie każdy o tym wie (nie każdy doświadcza istnienia swojej duszy, nie każdy ma z nią kontakt). Ego jest, duszę należy odszukać. Ego krzyczy w naszej głowie i w świecie zewnętrznym.
Ego to separacja i strach. Dusza to radość, spokój i miłość.
Mamy wybór co chcemy karmić – ego czy duszę.
Mamy wolny wybór.
Ja decyduję się na karmienie duszy i oswajanie ego, aby nie miało nade mną kontroli, ale dobrze mi służyło (ono również jest nam potrzebne). Ciężko jest żyć ludziom, których ego przejęło kontrole nad życiem. Niestety taka jest większość. Ale my mamy wiedzę i nie musimy się na to godzić.
Ciepło pozdrawiam, życzę powodzenia oraz trafnych codziennych wyborów!!!! 🙂
Dziekuje za odpowiedz na moje …. pytania/rozwazania. Musze wypromowac dusze, staram sie to robic od stycznia tego roku, odkad poszlam na joge, zaczelam czytac, szukac, rowniez ten blog i poskromic ego, ktore sie rozbrykalo ciutke za bardzo. Cieszy mnie fakt, ze po kilku latach poszukiwan siebie, mam juz wytyczony kurs i kierunek, w ktorym mam podazac, wczesniej nawet tego nie wiedzialam. Sztuka nie nalezy do latwych, ale nie poddaje sie 😉 Pozdrawiam cieplo, Aneta.A
Agnieszko, jest dokładnie tak, jak piszesz :-). Ta dusza, o której piszesz, to nasze Prawdziwe JA. Ludzie myślą, że są ego/umysłem, ciałem lub uczuciami. Ten cudowny stan lekkości, radości itd. to nasza prawdziwa natura, trzeba ją w sobie odkryć. Odkryć swoją Prawdziwą Jaźń, która jest przesłonięta przez ego/umysł wraz całą jego „zwartością”. Ja znalazłam Prawdziwe JA i odkrywam Je coraz bardziej i bardziej 🙂 Nasze Prawdziwe Ja jest ciągle z nami. Warto zatem praktykować bycie TU I TERAZ.
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Już mam swoje pudełeczko. Dotarło dzisiaj!
Bardzo się cieszę! 🙂
Agnieszko,
Od początku czytam Twojego bloga, mam wszystkie Twoje książki (kupię każdą następną) i ćwiczę z Tobą jogę. Nie sądziłam, że kiedykolwiek ktoś, kogo znam z jedynie z kartek książek, komputera i telewizji zagości w moim życiu tak intensywnie, a jednak… . Wczoraj dotarł mój egzemplarz afirmacji. Są piękne.
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i dziękuję.
Patrycja
Bardzo dziękuję! To dla mnie ogromnie dużo znaczy! 🙂
Przesyłam ciepłe uściski!!!! 🙂
Karty już mam 🙂 i pierwsza karta jaka wylosowałam była identycznej tresci jak w przypadku Pani i Pani mamy 🙂 Pozdrawiam ciepło i wszystkiego dobrego:)
Ale niesamowite to jest! Podoba mi się!
Ale magia! :)))
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Moje karty dotarły dzisiaj….pierwsza wylosowana karta : Jestem Światłem, Moje wewnętrzne piękno promieniuje silnym blaskiem 🙂 Dziękuję
Ale piękna! Dziękuję!
Te afirmacje pisałam zawsze po medytacjach. Mam ciarki gdy je czytam rano.
Teraz również 🙂
🙂 🙂 🙂
Pani Agnieszko,
Dziękuję! Zaczynam wiedzieć do czego zmierzam 🙂
Pozdrawiam ciepło!
Paulina.
Agnieszko, wiem że nie jestem tu w temacie ale,…. pamiętam, że czytałam tu o twoich doświadczeniach z karmieniem piersią Helenki Sama teraz jestem w tym etapie Karmię swojego syna 3 miesiąc TYLKO piersią.:) (HURRRRRA) Ostatnio niepokój mój wzbudziły jego kupki Ma wodniste stolce, ze śluzem ciągle słychać przelewania się w brzuszku i gazy, dużo gazów. Podejrzewam u niego nietolerancję laktozy. Co proponujesz w takim przypadku Syn rośnie rozwija się pięknie, fantastycznie przybiera na wadze ( i jest tylko karmiony piersią). Opinie w temacie są różne, ale dla mnie ważne są opinie osób które szanuję i czuję że współbrzmią z moją filozofią na życie. Podziel się ze mną swoimi doświadczeniami i przemyśleniami,
Moim zdaniem nietolerancja laktozy nie dotyczy mleka matki, ale mleka sztucznego, krowiego itd.
Gazy itd – to ma związek z Twoją dietą, z tym, co Ty jesz. Zalewne jakieś nowalijki, może truskawki. Coś nowego dla maleństwa w Twoim menu. Zwróć na to uwagę.
Życzę zdrowia i pozdrawiam ciepło!!!! 🙂
Jest Pani cudownym człowiekiem, a ten blog to dla mnie wspaniałe odkrycie. Mam 39 lat, od zawsze pędzę i żyję szybko, dzieci, praca, dom, dodatkowe zajęcia pozaszkolne, kłopoty z 18 letnią córką, moje problemy z odżywianiem, sto diet, nielubienie siebie i nagle pewnego trafiłam na pani blog… Teraz powoli staram się uczyć smakować życie. Muszę wciąż sobie o tym przypominać, ale to dopiero około dwóch tygodni. Uczę się Pani diety, bo przerobiłam już chyba wszystkie możliwe. Uczę się tej miłości i spokoju, które emanują z tego bloga. Czy nie myślała Pani o programie telewizyjnym lub chociażby cyklu na you tubie? Dzięki Pani artykułom odkrywam spokój, uczę się żyć w spokoju, szukam cichych rozwiązań. Dziękuję. Staram się przekazać ten spokój i miłość rodzinie. Kiedy czuję jakiś niepokój, po prostu otwieram jakiś Pani artykuł i kilka zdań przypomina mi, co jest ważne i na czym należy się koncentrować. Pozdrawiam. Wszystkie ciepłe myśli i słowa ode mnie.
Bardzo dziękuję za ten piękny list 🙂
Kocham pisać, od telewizji stale uciekam. Ale zobaczymy, co przyniesie życie.
Dziękuję za każde słowo, bo dzięki temu wiem, że to co robię jest potrzebne.
Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za pozytywne zmiany!!!! 🙂
Droga Agnieszko,
Pani karty afirmacyjne są rewelacyjne, pomagają mi patrzeć pozytywnie na życie, znosić lepiej wszystkie niepowodzenia.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam! 🙂
Bardzo się cieszę! Dziękuję i ciepło pozdrawiam! 🙂
Kochana Pani Agnieszko,
niestety ostatnio w pracy mam trochę problemów (być może mnie zwolnią?), po wyjściu z pracy niestety nie potrafię się zresetować i nie przenosić problemów zawodowych do domu. Dzięki Pani kartą powoli wracam do normalności. Bardzo dziękuję.
Dziękuję bardzo! 🙂
Tak naprawdę ja jestem tylko przekaźnikiem tych informacji – trochę jak gołąb pocztowy.
Anioły są wokół i opiekują się Panią.
Zmiany mogą być przecież dobre, chociaż na początku się ich obawiamy….
Trzymam kciuki i pozdrawiam ciepło! 🙂
Pani Agnieszko,
Czy mogłaby napisać Pani o zmianach, o tym jak je przejsc, jak sie nie zalamam w tym ciezkim czasie?
Jestem na etapie zmiany pracy i imimo ze staram sie pozostac „tu i teraz” to w glebi jestem przerazona. Boje sie, ze sobie nie poradze, ze bede musiala przywyknac do rzeczy, ktore wcale nie musza mi sie podobac. Teraz mam dobra posade jednak bez mozliwosci rozwoju i wobec tego zdecydowalam sie zmienic prace. Za dwa tygodnie odchodze i zaczynam rozmyslac czy to byl dobry pomysl. Boje sie doslownie wszystkiego. Prosze o pomoc!
Cudowne pudełeczko:-), cudowne karty:-) Cudowna Pani Agnieszka:-) dziękuję za to, że Pani jest.
Kart afirmacyjne to kapitalny pomysł! 🙂 A afirmacje dla mnie temat więcej niż bliski. U mnie na blogu również historia o afirmacjach, a swoje doświadczenia z nimi podsumowałam serią druków na poduszkach, torbach i plakatach, które pozwalają nam upiększyć nasze wnętrze:). Zapraszam, bo to przedmioty z misją- łączą piękno pozytywnej myśli z pięknem zaprojektowanego pieczołowicie przedmiotu. http://maqudesign.sklep.pl/no-limit
DZIEKUJE KOCHANA ZA TO ZE JESTES … JESETS CUDOWNA KOBIETO O PIEKNEJ DUSZY ..
Dziękuję, Agnieszko, że dzielisz się z Czytelnikami swoimi cudownymi doświadczeniami :-). Kiedy czyta się Twój blog, czuje się pozytywne energie :-).
Postanowiłam podzielić się też swoim doświadczeniem z afirmacjami.;-). Mam nadzieję, że komuś się przyda. Doświadczenie, które chce opisać związane jest z … zachowaniem młodości całego ciała. Od lat nastoletnich miałam dziwną „fobię”, a mianowicie bałam się starzenia. Nie będę tu opisywała powodów, bo one nie są tu istotne ;-). W każdym bądź razie, tej „fobii” pośrednio zawdzięczam… młodość. W jaki sposób? Otóż, w taki, iż jako nastolatka interesowałam się działaniem podświadomości i afirmacjami. I pomyślałam sobie: „A co, by się stało, jakbym od lat młodości afirmowała młodość całego ciała?”. Dalej pomyślałam sobie: „Warto spróbować. Na pewno sobie tym nie zaszkodzę. W najgorszym przypadku – nie osiągnę efektu. I tyle”. Więc zabrałam się do „roboty”, ale nie od razu, tylko za kilka lat, gdy „fobia” się pogłębiła ;-). Co noc przed zaśnięciem afirmowałam młodość całego ciała. Afirmację wypowiadałam w 3 osobach l. pojedynczej (bo w w 3 osobach o sobie słyszymy), używałam czasu teraźniejszego. Afirmacje kończyłam podziękowaniem za efekt. Nie powtarzałam afirmacji w ciągu dnia, gdyż uznałam, że jestem młoda i aż tak szybko się nie zestarzeję. Powtarzanie tych afirmacji (przed zaśnięciem) zajęło mi kilka lat. Po kilku latach, w trakcie powtarzania afirmacji, otrzymałam nagłą intuicyjną odpowiedź z duszy, że „tak będzie”. Poczułam, że mam zakończyć afirmowanie. Powiem szczerze, że ja nawet nie wierzyłam w ich skuteczność, tylko robiłam taki eksperyment. 🙂
Mijały lata. A ja ciągle wygalałam tak samo (i wciąż wyglądam). 😉 Moje koleżanki ze szkoły średniej i ze studiów postarzały się, jedne mniej, drugie bardziej. A kiedy mnie widziały, pytały, jak ja to robię, że wyglądam tak samo jak w szkole; że w ogóle się nie zmieniam? Młodzi studenci biorą mnie za swoja rówieśniczkę lub za młodszą od siebie. 🙂 Nie wyprowadzam ich z błędu ;-). Ludzie, w moim wieku, i starsi biorą mnie za „gówniarę”. Wychodzą czasem zabawne sytuacje, których nie będę opisywała, bo tego jest „trochę” ;-).
Dla ciekawostki dodam, że poważnie zachorowałam i że ta choroba bardzo przyspiesza proces starzenia, tyle, że nie w moim przypadku 🙂 U mnie jest bez zmian (mówię o młodości).
Chciałam jeszcze podzielić się prostą techniką, która nie tylko uwalnia programy z podświadomości (m.in. te sabotujące afirmacje), ale też podnosi świadomość na wyższe poziomy oraz wibracje. Jest to technika uwalniania zaprezentowana przez dr Hawkinsa. Polega ona na tym, że gdy czujemy jakiekolwiek negatywne uczucia (polecane jest nie nazywać ich) to skupiamy się na nich, nic z nimi nie robimy, nie wypieramy, nie tłumimy, nie wyrażamy, a uwalniamy! Robi się to następujący sposób: pozwalasz sobie odczuć te uczucie w pełni, akceptując je takim jakim jest, NIE IDENTYFIKUJEMY SIĘ z nim, jedynie dajemy mu swoją uwagę/ Obecność. Myśli należy wówczas ignorować! Skupiać się tylko na uczuciu/uczuciach. One się wtedy uwalniają. Często jest tak, że za jednym negatywnym uczuciem, zaraz pojawiają się inne negatywne. Należy je wszystkie uwolnić. W ten sposób uwalniamy cały negatywny program podświadomości i przestaje on już oddziaływać na nas i nasze życie. Zdarza się, że niektóre programy są dość głęboko zapisane lub przyblokowane, wówczas należy poświecić im więcej czasu.
Dodam, że gdy mamy negatywny zapis w podświadomości, wówczas mówimy, że afirmacje nie działają. A powodem tego stanu rzeczy jest, destrukcyjny program podświadomości, o czym nie wszyscy wiedzą.
Wspomnianą technikę, można stosować podczas odczuwania jakichkolwiek negatywnych uczuć (nie trzeba stosować afirmacji, ale można). Kiedy wiemy, że uwolniliśmy program? Wtedy, gdy odczujemy uwięzione za nim, pozytywne bezwarunkowe uczucia, tj: spokój, radość, ulgę itd. Wibrujemy wtedy na wyższych częstotliwościach ;-).
I dla ciekawostki dodam, że afirmacje najlepiej zapisują się w stanie gamma (jest to stan, któremu towarzyszą bezwarunkowe uczucia). Proponowana powyżej technika jest tu jak znalazł 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuję za to, że JESTEŚ :*
Uwielbiam do Ciebie zaglądać Agnieszko… Jest tu tyle spokoju i cennych informacji.Bardzo się ciesze ze Jesteś i dzielisz się z nami tym co dobre 🙂 Pozdrawiam serdecznie.
Kochana Pani Agnieszko, uwielbiam Pani bloga zawsze jak mam zły dzień zaglądam tutaj.Pani wpisy działają na mnie jak lekarstwo. Moja osobista afirmacja to :kocham i akceptuje siebie ufam procesowi źycia jestem bezpieczna.
Witam!
Zakupiłam karty afirmacyjne i sięgam codziennie po nie z przyjemnością.Rano przed wyjściem z domu losuję kartę i pozytywnie nastrajam się na nadchodzący dzień. Dziękuję za słowa, które motywują do pracy nad sobą i pokonywania barier tkwiących w nas samych.Anna
Agnieszko 🙂 czy myślisz o nowej książce…co by to mogło być? Ja osobiście uwielbiam Twoje książki, szukam jeszcze więcej przepisów nt diety nie łącznia.
Już mam 🙂 dzisiaj przyszły pani kart afirmacyjne:) Bardzo ładna kolorystyka i oprawa graficzna. Zaczynam z nimi pracę i bardzo się cieszę. Już wiem co mi się jeszcze marzy jesli chodzi o pani książki. Kalendarz ,taki z radami na cały rok ,pięknymi zdjęciami ,w twardej oprawie z tasiemką. Jest szansa p Agnieszko kiedyś na taki kalendarz ??:) Pozdrawiam ciepło
Pewnie nigdy tego nie przeczytasz, jestem zwykła kobieta z problemami:) a jednak opowiem Ci moją historię. Jestem pielęgniarką, instrumentariuszką na bloku operacyjnym. Kocham swoją pracę i kocham swoją córkę, którą sama wychowuję. Do zdrowego stylu życia napędzają mnie Twoje książki i blog. Mam gorszy dzień – czytam Twoje wskazówki, słowa dla duszy 🙂 i pokonuje życiowe trudności. Odziedziczyłam duże długi po rodzinie – wygrałam sama walcząc w sądzie po prawie dwóch latach. Byłam z siebie bardzo dumna:) Walczą o alimenty dla mojej córki – pogodziłam się z porażką – dokonałam złego wyboru. Inaczej patrzą na życie, spotykam się ze śmiercią, z chorobami i z oczami ludzi, które pytają – dlaczego ja ? Bywa, że modlę się za pacjentów ze łzami w oczach, po 25 latach pracy nie umiem pogodzić się cierpieniem. Żyję dość szybko – jedna praca, druga praca, jakiś dyżur na zlecenie i moja ośmio- letnia córka, która ze mną wszędzie jeździ. Skończyłam studia – 15 lipca obroniłam się a 20 odmieniło się moje życie. Stojąc przy zabiegu operacyjnym upadłam, nie mogłam mówić, miałam porażoną twarz. Zycie mnie pokonało – byłam przerażona. Błagałam, żeby nie pozwolili mi umrzeć. I nie pozwolili:) To był udar. Dzisiaj jestem na zwolnieniu lekarskim, mam się dobrze, poobijana jest jedynie moja dusza. Codziennie dziękuję Bogu za drugie życie i za każdy dzień gdy otwieram oczy 🙂 ” Jeżeli Bóg dopuszcza, by coś w Twoim życiu runęło, to tylko po to, by na tych ruinach zbudować coś piękniejszego”. Miałam bardzo, bardzo dużo szczęścia. Modląc się słucham mantry – śpiewamy razem z córką. Teraz powoli poukładam swoje życie, wrócę do pracy i dalej będę pomagać innym ludziom. Może kiedyś uda mi się przyjechać na warsztaty z jogą, może kiedyś 🙂 na razie mam płytę i za to dziękuję 🙂
świetny post ! bardzo szczegółowy i kompletny 🙂
Poruszył mnie !
zapraszam do mnie ! http://szukajacswojegokoloru.blogspot.com/
Agnieszko! mam i ja swoje Słowa dla duszy:) gdy je przeglądałam wpadł mi do głowy pomysł że jeśli będzie puszczana druga seria można wzbogacić karty kilkoma pustymi, w których sami napiszemy sobie to co chcemy wprowadzić w życie:) Ja tak pomyślałam, ze sobie dorobię kilka swoich kart, może wplotę kartę z osobistą modlitwą o wysłuchanie prośby::) Budzisz we mnie uśpione możliwości. Czuję że czeka mnie w życiu coś wspaniałego, że to dopiero początek przygody. Mam 29 lat i staramy się z mężem o dziecko. Jestem podekscytowana. Wiem że się uda bo to o co prosze Boga jest dobre, jest piękne więc dlaczego Bóg miałby odrzucić taką modlitwę jeśli głęboko sie wierzy że tak będzie. Bóg może wszystko, problem tkwi w nas, brakuje nam wiary.
Twój blog jest dla mnie jak taka tafla wody właśnie…uspokaja mnie i inspiruje, jest piękny. Ja myślę Agnieszko że Ty chyba nawet nie wiesz co dajesz tysiącom kobiet.
Każda pisze to u swoich przeżyciach, doświadczeniach, które są bardzo cenne dla innych, którzy to czytają. Nawzajem się wspieramy i o to chodzi.
Czuję że wstępuje w jakiś nowy rozdział życia i chce więcej, chce mi sie żyć i to jest super uczucie.
I pomyśleć że będąc młodą nie wierzyłam w siebie, miałam anoreksje, bulimię i kompulsywne objadanie sie, uważałam sie za średnio ładną, jadłam chipsy i piłam cole:)
A teraz..nowa ja! która uważa się za najpiękniejsze stworzenie Boze gotowe do wyzwań – i myślę że każdy z nas powinien tak o sobie myśleć i modlić się do Stwórcy a w myślach znać już odpowiedź..:)
Pozdrawiam Cię Agnieszko serdecznie:)
Ps. Inspirujesz mnie każdego dnia, korzystam z Twoich ksiązek na okrągło a na Pełnie życia nie mogę sie doczekać i tak sobie myślę…też doczekam sie takich pięknych włosów jak Ty 🙂 bo bedę dbać o siebie z każdym dniem coraz bardziej:)
Stosuję afirmacje od pewnego czasu i przyznaję – DZIAŁAJĄ!
Fantastyczny artykuł 🙂 Bardzo rzeczowy, pełen spokoju 🙂 Cudownie się czytało 🙂
Pozdrawiam
Pani Agnieszko, dziś po raz pierwszy „wpadłam” na Pani bloga. Zobaczyłam Panią w Dzień Dobry TVN (a to w sumie ciekawe, bo zazwyczaj nie oglądam telewizji śniadaniowej) i postanowiłam zajrzeć. Gratuluję! Wspaniały blog, optymistyczny i gdzie by nie kliknąć, pełny super dobrej energii. Choć przyznaję, w pierwszym momencie pomyślałam, że tego optymizmu jest „do porzygania”. Niech Pani nie bierze tego do siebie, to cała ja, zgnuśniała, samotna, nieszczęśliwa. Wiem, że jestem w złym miejscu, ale nie wiem co zrobić by to zmienić. Najlepiej jakby ktoś wskazał mi palcem, ale wiem, że do tego muszę dojść sama. Tylko nie wiem jak. I tak koło się zamyka. To wszystko o czym Pani pisze, afirmacje, medytacje, to wszystko już przerabiałam. I choć zawsze widziałam efekty mojej pracy ze sobą, nigdy nie potrafiłam w niej wytrwać. Bo ile można sobie wmawiać, że jest dobrze, skoro wiem, że nie jest? Chcę by to dzisiejsze „spotkanie” z Panią było początkiem mojej kolejnej próby i przed Panią w tej chwili zobowiązuję się do wytrwałości. Będę zaglądać tutaj, na Pani blog codziennie, mam do przeczytania tyle Pani wpisów…. Niech to mi doda siły i nowej pozytywnej energii. Wyciągnę zeszyt z moimi starymi afirmacjami. A może napiszę nowe? Czytałam kiedyś książkę Louise L. Hay, która pisała, że każda chwila to nowy początek. Może to jest właśnie ta chwila.
Przesyłam tyle ciepła ile mogę, w ten piękny listopad pełen żółtych drzew, od których wzroku oderwać nie sposób.
Agnieszko, karty kupiłam jak tylko się ukazały, czasem z nich korzystałam. Dzisiaj mamy 21 stycznia i od początku nowego 2017 roku z kartami rozpoczynam dzień, codziennie, jedna karta, wybrana w skupieniu, w nowo zbudowanym miejscu mocy, w towarzystwie świecy, muzyki i zapachu olejków, teraz czuję ich moc. Jestem wdzięczna za Twoją pracę i serce, za „promyki miłości” jakie wysyłasz w ŚWIAT!!!
z miłością 🙂
Karolina
Afirmacje mają wielką moc i czynią CUDA:). Jest w nich ogromna siła, MOC i MAGIA. Odkryłam to dopiero niedawno, bo podobnie jak Ty przeszłam niedawno swego rodzaju nawrócenie. Przeczytałam kilka wpisów i aż miałam ciarki – myślę, że przeczytałyśmy wiele podobnych i/lub tych samych książek. Cytat „widzisz drzazgę w oku bliźniego, ale nie widzisz belki we własnym…” mnie wprost powalił – właśnie czytam cudowną książkę w tym temacie (nie jest to Biblia). Dziękuję za to, co robisz. Może i ja odważę się kiedyś pisać o tym na moim blogu. Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie, Renata
Dzien dobry 🙂
Czy karty afirmacyjne mozna jeszcze gdzies zakupic? Szukam od kilku miesiecy bezskutecznie
Pozdrawiam ciepło
Agnieszka
Tak, ale myślę, że tylko przez internet. Przed chwilą znalazłam w Merlinie
https://merlin.pl/karty-afirmacyjne-slowa-dla-duszy-agnieszka-maciag/7111032/?utm_source=ceneo&utm_medium=price&utm_campaign
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko…Powiem krotko, ale z serca… Ostatnio przechodze bardzo trudny czas i zaczelam prosic Ducha Swietego o prowadzenie i przyprowadzil mnie tu do Ciebie… Dziekuje, ze jestes… i za Twojego cudownego, cieplego, madrego, inspirujacego, kobiecego bloga. Wszystkiego dobrego.
Agnieszko, zgłębiając temat dotyczący stanu tu i teraz jak można pogodzić kartę afirmacyjną mówiącą o tym, że otacza mnie zdrowie czy dobrobyt materialny skoro jestem np wtedy chora i w pracy zarabiam tyle że ledwo wystarczy mi do następnego miesiąca i kiedy chcę to zmienić, pójść na studia przebranżowić się okazuje się że moje 5 miesięczne dziecko jest wymagajace i nie dam rady na te studia pójść. ja wiem….być moze jeszcze nie czas na to, na zmianę..ale tu i teraz nie otacza mnie dobrobyt i choć sie będę dwoić i troić i powtarzać że jednak mnie otacza to mój mózg mówi mi że akurat teraz tak nie jest, ze może tak będzie ale stan w którym obecnie się znajduje wskazuje na coś zupełnie innego. jak mam powtarzać sobie taką afirmacje kiedy wiem że jutro muszę zrobić zakupy i zostanie mi na koncie praktycznie zero złotych. czy nie lepiej zaakceptować tu i teraz takimi jakie są bo jeszcze mózg uzna że uznaje za dobrobyt obecny stan rzeczy a tak nie jest.. Jak to Agnieszko jest? proszę odpisz, może nakieruj lektura?
Tu i teraz jest idealne – jest idealne dla wzrostu Twojej świadomości i dla Twojego rozwoju. Tu i teraz po prostu jest. W tym jest ok – masz mało, ale masz dach nad głową, a dziecko jest wymagające, ale jest – tyle rodzin marzy o dziecku, o zdrowym dziecku…
Więc akceptacja tego co jest -to punkt wyjścia. Ale teraz ważne – czego pragniesz? Magiczny klucz polega na tym, że zaczynasz się CZUĆ tak jakbyś to JUŻ MIAŁA. Na tym pole magie potęgi intencje. Na przykład Louis Hey, która jest naszą nauczycielką afirmacji – gdy była chora na raka czytała i powtarzała sobie afirmacje, jestem zdrowa, wszystko jest dobrze. Miała raka, umysł wiedział, że jest chora. Ale ona CZUJĄC że jest zdrowa, programowała swoją energię i wszystkie komórki swojego ciała na stan zdrowia. Energia naszych uczuć jest silniejsza niż umysł. Louise nie walczyła z rakiem, nie przeklinała go – akceptowała w pełni TU i TERAZ, ale projektowała siebie na zdrowie, obfitość, sukcesy. Czyja jej książki, to zrozumiesz lepiej 🙂
Dziękuję Ci za odpowiedź:) będę zgłębiać tajniki tu i teraz, ego i duszy oraz siły afirmacji. Macierzyński to dobry czas ku temu. Niestety moja córeczka ma problemy z nerkami. Bierze na stałe leki, w tym furaginum..czytam ulotkę…chcę budować jej naturalną odporność a tu klops..bo leki, bo wirus spowodował zakażenie układu moczowego i w tak młodym wieku 5miesiecy dostała już antybiotyk:( Trochę to podłamuje. Będąc w ciąży korzystałam z Twoich kart, zbierałam wszystkie informacje na temat zdrowych metod leczenia i dbania o naturalną odporność, zrobiłam sobie segregator z zapiskami a tu proszę…już jej jelitka zostały zniszczone przez antybiotyk i nadal są niszczone przez furaginum. Płakać mi się chcę gdy na nią patrzę i nie wiem co zrobić. Nikt nie będzie eksperymentował przy tak małym dziecku i odstawiał leki:( Modlę się,ufam,wierzę. czasami tylko upadam:(
Kochana, koniecznie homeopatia! Jest nie tylko bardzo skuteczna, ale również całkowicie bezpieczna przy takim maleństwie!!!
Coraz więcej pediartrów w Polsce robi kursy homeopatii i z powodzeniem ją stosuje w swojej praktyce.
Homeopatia koniecznie!!!!
Posiadam Twoje karty 🙂 przeglądałam wszystkie i każdą przeczytałam jednak nie ma tam żadnej dot. miłości , aby przyciągnąć właściwą osobę, o partnerze życiowym , a szkoda bo akurat to jest czego bardzo mi brakuje 🙁
To znaczy, że muszę zrobić nowe 🙂
Prawdopodobnie nie pomyślałam o tym, bo ja już przyciągnęłam do siebie miłość swojego życia – jak to zrobiłam?
To opisałam w „Pełni życia”. A trochę więcej również w „Miłość. Ścieżki do wolności”.
To wszystko działa.
Powodzenia!!!!! 🙂
Pani Agnieszko,
Bardzo cieszę się, że trafiłam na Pani bloga (dzięki siostrze), przeczytałam tez Pełnię życia (cudowne źródło inspiracji dla mnie), kolejne Pani książki również pragnę przeczytać (oraz te, które Pani poleca).
Zastanawiam się nad zakupem kart afirmacyjnych – wydała Pani Słowa dla duszy i Słowa mocy – czy te karty wzajemnie się uzupełniają czy dotyczą innych „kwestii”? Nie wiem, które wybrać (choć pewnie najlepiej oba zestawy 🙂 )
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Iza
Pani Agnieszko,
Piękne karty, poleciła mi je dobra koleżanka.
Czy można je jeszcze gdzieś zakupić.
Pozdrawiam serdecznie