Problem zanieczyszczenia środowiska nie jest już tematem, którym mogą interesować się wyłącznie świadome, odpowiedzialne osoby – stał się problemem pilnym, którym musi zająć się już każdy z nas. Wiele osób narzeka na zanieczyszczenie środowiska, czując obezwładniającą bezradność wobec skali, jaką przybrało. Wydaje się, że ani ja, ani Ty nic na to nie może poradzić. Zamiast zamartwiać się i narzekać na to, co się dzieje, każdy z nas, w swoim własnym życiu, nie oglądając się na innych, może dokonać zmian, które krok za krokiem mogą zmienić sytuację na naszej planecie.
Kiedy w październiku ubiegłego roku odwiedziłam bardzo interesujące i inspirujące miasto Drezno w Niemczech, słuchając opowieści o stylu życia jego mieszkańców moją uwagę zwrócił pewnie fakt. Otóż mieszkańcy Drezna są osobami, które cenią wygodę, swobodę, naturalność i upodobały sobie pewien rodzaj luzu – w większości nie afiszują się markami i modnymi gadżetami, które należy wymieniać często, z sezonu na sezon, gromadząc mnóstwo odpadów. Wręcz przeciwnie – nawet zamożne osoby używają przedmiotów codziennego użytku oraz ubrań długo, aż do chwili, gdy się „rozpadną”. Ubrania są cerowane i zaszywane, przedmioty są naprawiane i reperowane. Dbałość o czystość powietrza oraz środowiska jest tam stanem naturalnym. Mieszkańcy miasta korzystają z ogrodów owocowych i warzywnych, gdzie mogą kupować świeże produkty zerwane prosto z krzaka, nierzadko nawet zebrane przez nich własnoręcznie. Wiele osób używa opakowań wielorazowego użytku, segreguje śmieci, jeździ rowerem i prowadzi świadomy styl życia. Jednym słowem ZERO WASTE w czystej postaci.
Mam dla Was dobrą wiadomość – filozofia i praktyka ZERO WASTE jest również w naszym kraju i czuje się tu coraz lepiej! Zdobywa coraz szersze grono zwolenników. Aby było nas jeszcze więcej, pragnę zachęcić Was do lektury książki pt. „Życie ZERO WASTE”, która została napisana ( co ważne!) przez Polkę. Autorka Katarzyna Wągrowska jest absolutną znawczynią tematu, a stworzona przez nią pozycja jest nie tylko niezwykłym przewodnikiem po filozofii ZERO WASTE, ale przede wszystkim bardzo praktycznym poradnikiem stylu życia zgodnego z naturą, ekologią oraz filozofią „żyj bez śmieci, żyj lepiej”. Autorka przekonuje nas, że życie w duchu ZERO WASTE jest nie tylko proste, ale również niezwykle przyjemne!
Ta książka opowiada nie tylko o tym, jak uwolnić się od plastikowych opakowań i gór niepotrzebnych śmieci – znajdziecie tu również przepisy na naturalne kosmetyki (kremy, balsamy do ust itp), naturalne i zdrowe produkty higieniczne (na przykład przepisy na naturalne pasty do zębów, mydła, środki higieny intymnej), ale również świetne porady kuchenne (na przykład jak zrobić w domu jogurt, mąki, makarony, granole), naturalne środki czystości ( proszki do prania, płyny do czyszczenia i zmywania) i wiele innych cennych informacji dla każdej osoby, która kocha zdrowy styl życia w zgodzie z naturą i ekologią. Bardzo ciekawy dział został poświęcony kompostowaniu, co jest tematem ogromnie ważnym w stylu życia zgodnym z filozofią ZERO WASTE. Dowiecie się również jak pozbyć się plastiku z domu, jak zrobić bezśmieciowe zakupy i jakich składników kosmetycznych unikać. Wszystko jest tu bardzo precyzyjnie i przejrzyście wyjaśnione. Jednym słowem ta książka to prawdziwe kompendium bardzo praktycznej wiedzy.
Czym jest zero waste?
Jak przeczytałam na stornie Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste (tak, istnieje coś takiego!) Zero waste to, w dosłownym tłumaczeniu „zero śmieci” lub „brak marnowania”. To styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska.
Bezśmieciowe życie sprowadza się w praktyce do konsekwentnego stosowania kilku prostych zasad, tak zwanych pięciu R (5R):
Refuse – odmawiaj, Reduce – ograniczaj, Reuse – używaj ponownie, Recycle – segreguj i przetwarzaj, Rot – kompostuj.
Można dodać do nich kolejne:
Repair – naprawiaj i Remember – pamiętaj. Ucz się żyć świadomie, pamiętaj, że twoje wybory konsumenckie i to jak spędzasz czas mają wpływ na środowisko, którego jesteś częścią.
Kropla drży skałę. Możemy stać się tymi kroplami dla świata i przyszłych pokoleń… 🙂
W zasadzie filozofia ZERO WASTE jest niezwykle spójna ze stylem życia, jaki prowadzili kiedyś na przykład nasi rodzice. Zanim pojawiły się masowe reklamówki i plastikowe jednorazówki, każdy posiadał torbę wielorazowego użytku lub lekką siatkę na zakupy. Jeśli w domu kończyła się kiszona kapusta, szło się po nią do warzywniaka ze swoim słoikiem. Naprawiało się buty u szewca, a porwane ubrania się cerowało, podobnie jak naprawiało się wszystkie przedmioty codziennego użytku. W naszych czasach niemal wszystko stało się relatywnie niedrogie i „jednorazowe”. Zachłysnęliśmy się tym, nacieszyliśmy się, zaśmieciliśmy naszą planetę, a teraz nadszedł czas, aby wrócić do racjonalności i opanowania w generowaniu śmiecie.
Jak pisał Thich Nhat Hanh „Szczęście nie pochodzi z konsumowania rzeczy”. Ale z prostego życia w zgodzie z naturą zdecydowanie tak 🙂
Czego Wam i sobie z całego serca życzę!
Książkę można kupić na przykład TUTAJ.
Pozdrawiam Was najcieplej! 🙂
Agnieszka
Co za niespodzianka kolejny post! można wybrać w swoim życiu kilka spraw które ulepszymy które poprawimy by były bardziej w zgodzie z naturą, nie trzeba wszystkich srok za ogon łapać, lepiej małymi krokami A dokładnie, wszystko zaczyna się od małego kroku. Trzeba słuchać swojej intuicji i działać zgodnie z jej podpowiedzią – tak myślę 🙂 Pory roku są genialne – Stwórca dobrze to rozegrał 😉 warto z nimi współpracować dokonując zmian. p.s. Agnieszko coś czuję że jedna świeca anielska już do mnie zmierza… 😉 ściskam asia
Śmieci to największa bolączka ludzkości. Już w antycznym Rzymie mieszkańcy mieli problem z nieczystościami. A przecież Rzym był stolicą całego wielkiego Imperium. Największym miastem tej potęgi. Popieram wszelkie działania, które pani proponuje. Pozdrawiam.?
Bardzo ciekawy wpis i mam nadzieję,że dotrze do dużego grona osób. Ja staram się być zero waste już od dawna 🙂
Agnieszko, kiedys pisalas o osobie, ktorą poznalas a ktora ma wiedze nt. masażu twarzy, jak go wykonywac, by rozmasowywac napięcia kumulujące się na twarzy wlasnie. Od ponad roku praktykuję jogę, co srode chodzę na zbiorowe zajęcia z jogi, pozbylam się dzięki niej bólu kręgoslupa i zniknęly napięcia. To jest swego rodzaju now how, jak tylko mam cięzki dzien zabieram sie za cwiczenia i jest bosko. Niestety nie wiem jak np. mozna pracowac z twarzą i czy wogole mozna, by cos pomoglo. Od napiec mam widoczne, to wlasciwie nie zmarszczki, ale takie bruzdy na czole – chyba zwie się lwia zmarszczka i dwie od nosa do brody. Agniesiu Droga czy można z tym jakos pracowac?
Dzień dobry,
na youtube są filmiki Patrycji Kondrackiej Facefitness oraz Yogattractive Olgi Szemley. Być może będą pomocne. Kiedyś byłam na warsztacie Facefitness i tam były pokazane ćwiczenia na lwią zmarszczkę. Pozdrawiam serdecznie. Sylwia
Dziękuję serdecznie:))
Dzień dobry Agnieszko ?❤️
Czy mogłabyś napisać post o ubraniach, bieliźnie, dla dorosłych i dla dzieci? Dobrej jakosci, zdrowych. Tego tematu nie umiem sama rozgryźć.
Ściskam ?❤️❤️
DGR
Cudowny blog.Bardzo mnie pochłonął:)Zamówiłam Pani książkę 🙂 Pozdrawiam cieplutko.
Maleno, jeśli chodzi o dbanie o twarz to zerknij tutaj https://yogattractive.com/blog/ – jestem stała czytelniczka bloga Olgi i myślę że spodoba Ci się jej podejście do pielęgnacji twarzy 😉
Droga Agnieszko, dziękuję ze jesteś i dzielisz się z nami swoją wiedzą i empatia! Uściski! 😉
Niestety u mnie w rodzinnym domu marnuje się sporo jedzenia. Jednak koncepcja zero waste jest mi bliska. Ponieważ kiedy mieszkam już sam produktów marnuje się naprawdę niewiele.
Książkę na pewno przeczytam ☺️
Zbliżamy się do niezwykle ciekawego, eksterrestialnego okresu w historii ludzkości. Pomijając ludzką moralność, która jest zmienna sądzę, że wkrótce poradzimy sobie ze śmieciami – robiąc śmietniska np. w pasie asteroid pomiędzy wewnętrznym, a zewnętrznym układem słonecznym. Może nie za 100 czy 200 lat, ale kiedyś stuprocentowo.
A ja polecam woreczki na warzywa, ostatnio sobie zakupiłam od bababag (na ista można kupić) teraz mam w planach kupić tobolek na pieczywo od WegetariAnka.
„Szczęście nie pochodzi z konsumowania rzeczy” – chyba sobie zapiszę to hasło, jest świetne! Ogólnie bardzo dziękuję Ci za ten wpis i za polecenie książki. Od jakiegoś czasu interesuję się zero waste i minimalizmem i dzięki Tobie teraz rozumiem trochę więcej. Ale i tak skuszę się na książkę pani Kasi 😉 Kuszą mnie bardzo te przepisy na domową chemię… widziałam dzisiaj inną pozycję na ten temat, ale takie obszerne kompendium wydaje mi się praktyczniejsze. Jeszcze raz dzięki!
Dziekuje za kolejny madry post. Od przeszlo 2 lat probuje zyc zero waste, pisze probuje bo nie jest to latwe. Z kazdej strony jestesmy bombardowani plastikiem, czy ktos pamieta jescze rolki papieru toaletowego na sznurkach? Teraz wszystko jest opakowane w folie a przeciez nie jest to konieczne. Przeraza mnie bezmyslnosc lub tez nieswiadomosc ludzi. Od 17 lat mieszkam w Stanach gdzie ubrania wyrzucane sa doslownie po jednorazowym uzyciu, wszedzie plastik i te paskudne slomki! Nosze ze soba moj zestaw zero waste: bawelniana torba, drewniane sztucce, stainless steel butelka , metalowa slomka. Mam czyste sumienie, tak chce zyc i nie przejmuje sie usmieszkami innych…bo czasami uznaja mnie za conajmniej dziwna. Pozdrawiam serdecznie Ciebie Agnieszko i Twoich czytelnikow 🙂
Mam wrażenie że w Polsce to bardzo twardy orzech do zgryzienia. Serce mi pęka jak w palonych trawach na wiosnę giną bezbronne zwierzęta. Do ludzi nie docierają żadne argumenty.
Jaka ogromna droga przed nami.
Moja znajoma uszyła woreczki ze starych firanek. Pakuje w nie warzywa i owoce.
Dziękuję za ten wspis 🙂 Mam nadzieję, że wiedza z niego płynąca dotrze do szerokiego grona. Z Zero Waste zetknęłam się już około 2 lata temu i od tamtego czasu próbuje żyć uważniej. Każda „zarażona” i uświadomiona osoba na mojej drodze to mój mały sukces, który cieszy. W Poznaniu w którym mieszkam idea Zero Waste kwitnie. Warto zwrócić uwagę na działania Podzielni, czyli freeshopu. Są tam organizowane super pogadanki i polecam się zainteresować i być może zajrzeć podczas odwiedzin stolicy Wielkopolski 🙂
Zapomniałam dodać, że autorka wspomnianej przez Panią książki, Kasia, mieszka właśnie w Poznaniu i prężnie działa w ramach Podzielniowych cykli spotkań. Pozdrawiam ciepło
Nie wiedziałam, że to Zero Waste ale przesłanki takiego trybu życia wpajała mi od małego moja babcia mieszkająca na wsi. Jeszcze 20 – 25 lat temu jak jako mała dziewczynka spędzałam u niej wakacje wszystko było dużo prostsze, dziś życie według zasad Zero Waste jest po prostu dużo, ale to dużo trudniejsze, szczególnie w mieście. Mogę się założyć, że nawet najgorliwsze zwolenniczki to potwierdzą.
Z przyjemnością co pewien czas wchodzę na Pani bloga. Te teksty są nie tylko inspirujące ale i świetnie napisane. W powyższym mam tylko jedno „ale”. W informacji na początku tekstu, że książka została napisana przez Polkę – polka jest z małej litery. To takie zawodowe skrzywienie. A pewnie jeszcze sporo osób to przeczyta.
pozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo, już poprawiam! 🙂
O,mój temat na tapecie.:)
Ja na targ chodzę z bawełnianymi torbami na zakupy w które „każę” sobie pakować bezpośrednio warzywa i owoce,zdziwienie sprzedających…bezcenne .
W domu w tychże torbach przechowuję warzywa w lodówce włącznie z ziemniakami,chlebek piekę i przechowuję w lnianej ściereczce,wodę kranówkę filtrują mi naturalne kamienie ,jogurt robię raz w tygodniu ok 3 l z mleka niestety ze sklepu z plastiku:/
Największym utrapieniem jest dla mnie kupno bio warzyw gdzie każde jest pakowane w tackę i folię do tego,koszmar.
Póki co na wielorazowe środki higieny osobistej jakoś nie mogę się przestawić,może z czasem.
Mam nadzieję,że jak każdy cokolwiek dla środowiska zrobi to będzie O.K 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Świetnie napisane! Cieszę się, że coraz więcej osób poważniej traktuje 'zero waste’. Dziękuję i pozdrawiam.
Ilość śmieci bardzo mnie smuci, wszystko w zasadzie jest zapakowane w plastik bo tak jest wygodnie, ale to straszna moda i za chwile górą śmieci po prostu nas zasypie. Cieszę się, ze ten temat zaczyna być poruszany i mam nadzieje, ze takie książki jak ta Pani Kasi (mam jeszcze pierwsze wydanie) zacznie globalnie zmieniać podejście do tematu. Wierze, ze drobnymi kroczkami możemy zmienić świat i przekonać firmy, aby znalazły inny sposób pakowania żywności i kosmetyków.