Co oznacza słowo mantra?
Pisałam już o tym w mojej książce „Smak szczęścia”, ale z pewnością nie każdy ją czytał, więc zacznę od początku. Słowo man oznacza „umysł” lub „myśleć”, a trai „wznosić” lub „chronić”. Można więc rozumieć, że słowo mantra oznacza albo myśl, która nas chroni, wznosi ponad materialny wymiar, albo też wznoszenie umysłu na wyższy poziom. Dla mnie jest to właśnie podnoszenie wibracji mojego umysłu (świadomego, podświadomego i nieświadomego) na wyższy poziom. Równoważę je i dostrajam do wyższych wibracji. A to przynosi bardzo wymierne efekty w moim życiu i samopoczuciu.
W dużym uproszczeniu – mantry to specjalne formuły sylab, które tworzą dźwięki, a co najważniejsze: określone WIBRACJE.
Doskonale wiemy, że śpiewanie mantr znane jest ludzkości od niepamiętnych czasów, w każdej części naszej Planety. Ten rodzaj aktywnej medytacji od zawsze uważany był za szczególnie silny i cenny. Potrzeba śpiewania jest wpisana w ludzką naturę – wystarczy spojrzeć na małe dzieci! Nieustannie coś podśpiewują i tworzą swoją własną muzykę. Coś to jednak blokuje. Co? Dorośli! 🙂 Dzieci ciągle słyszą „Nie przeszkadzaj, ciszej, nie tak głośno, daj mamusi odpocząć, zaśpiewaj coś ładniejszego, ale fałszujesz…” itd. Niemal każdy z nas wiele razy słyszał totalnie blokujące zdanie, że śpiewać powinny jedynie osoby wyjątkowo uzdolnione, więc wyrażanie emocji poprzez śpiew w życiu codziennym właściwie zupełnie zanika. Może właśnie dlatego, gdy ja sama po raz pierwszy spotkałam się z takim rodzajem medytacji, czułam się bardzo onieśmielona. Nasze ograniczenia kulturowe (umysłowe) stają często na przeszkodzie, by odważnie korzystać z narzędzi, które mogą przynieść nam BARDZO wiele dobrego. Stajemy się krytyczni wobec swoich wokalnych możliwości, ponieważ otoczenie uczy nas, że śpiewać powinny jedynie osoby posiadające wyjątkowe predyspozycje. Dlatego często mamy do siebie żal, że nasz głos nie brzmi wystarczająco czysto, dźwięcznie i okazale.
Jednak podczas śpiewania mantr nie ma to żadnego znaczenia. Medytacja jest procesem, który polega na wyzbyciu się pokusy popisywania i oceniania – jest to bardzo dalekie od tego, czego uczy nas kultura Zachodu. Śpiewać możemy nie tylko głosem, ale też sercem – wtedy otwieramy się na jeszcze silniejsze, zupełnie nowe doznania. Jest to proces bardzo indywidualny, jednak odczucia, które towarzyszą śpiewaniu mantr, są zwykle silne nawet w przypadku nowicjuszy.
Podczas śpiewu wibracje dźwięków są odczuwane w całym ciele. Rezonując, poruszają kanały energetyczne, które poprzez wewnętrzną stymulację odblokowują się i harmonizują. Niektóre osoby już podczas pierwszego kontaktu z mantrą doświadczają wzruszenia, oczyszczenia lub radości. Inni jednak potrzebują więcej czasu, by pozbyć się intelektualnych blokad i otworzyć na nowe przeżycia. Ich umysł tak łatwo nie odpuszcza. Zwyczajnie boi się tego, co nowe, a najbardziej boi się utraty kontroli. 🙂 Pojawienie się wyjątkowej irytacji podczas śpiewania mantr (rzadko, ale się zdarza) jest zwykle oznaką energetycznego „zanieczyszczenia”. Skoro pozytywne wibracje budzą złość oznacza to jedynie, że jesteśmy od nich bardzo oddaleni. Po prostu z nimi nie rezonujemy. W takich drastycznych (i w sumie rzadkich) przypadkach śpiewanie mantr można odłożyć na później, a na początek tylko ich słuchać. Ich dźwięk również na nas silnie wpływa. Śpiewanie jednak zdecydowanie to wzmacnia. A śpiewanie ich w skupieniu, w medytacji – to już prawdziwa petarda! 🙂
Są mantry, których istnienie przez tysiące lat było owiane tajemnicą. Chroniono je jak najcenniejsze skarby i udostępniano jedynie wtajemniczonym. Przekazywane z pokolenia na pokolenie przetrwały do dziś. Żyjemy w NIESAMOWITYCH czasach, ponieważ te bezcenne skarby ludzkości dostępne są dzisiaj dla każdego z nas! Wydarzyło się to min. za sprawą mistrza Yogi Bhajan, który pod koniec lat sześćdziesiątych przybył do USA, aby nauczać i przekazać mądrość Wschodu naszej cywilizacji (jego koledzy, nauczyciele z Indii nie byli tym zachwyceni i tego nie pochwalali!).
Cóż, dzisiaj mamy bezcenną możliwość, aby w szybkim tempie rozwijać się, wznosić na wyższy poziom, leczyć się i czuć się bardziej szczęśliwymi, spokojnymi, spójnymi. Mamy łatwo dostępne, bardzo skuteczne narzędzia. Nasi wrogowie nie są dzisiaj na zewnątrz, ale wewnątrz nas – są nimi nasza ignorancja, ograniczenia umysłu i lenistwo. To wystarczy, aby z nich nie korzystać. Nie potrzebujemy żadnych wrogów z zewnątrz! 🙂
W dzisiejszych czasach tylko od nas zależy jak i czy w ogóle będziemy się rozwijać, ponieważ możliwości mamy niesamowite!
Znamy oczywiście mantry chrześcijańskie – jak najbardziej zachęcam do ich śpiewania! Najbardziej znana z nich to „Alleluja”. Piękna!
W następnych moich postach będę Wam przekazywała mantry, które w moim życiu dokonały prawdziwych cudów. Śpiewamy je w języku, który nazywa się sanskryt. Jest to prastary, przepiękny, staroindyjski język, którego brzemiennie odbieram w sposób wyjątkowy. Nasz umysł usiłuje zrozumieć znaczenie słów mantr, ale tak naprawdę nie ma ono większego znaczenia. Tak jak pisałam wcześniej, poprzez mantry wpływamy na nasz umysł świadomy, podświadomy i nieświadomy. Tak więc 2/3 naszego umysłu nie ma nic wspólnego z logiką – cóż za zaskoczenie dla ludzi wychowanych w cywilizacji kultu intelektu! 🙂
Niektórzy badacze są zdania, że sanskryt jest językiem pierwotnym, pierwszym językiem znanym ludzkości, jeszcze zanim powstała wieża Babel i podziały między ludźmi. Czy jest to prawda czy mit – nie wiadomo. Ja jednak słuchając sanskrytu doświadczam czegoś wyjątkowego, podobnie jak wiele innych osób. Dzieje się tak podobno dlatego, że sanskryt nie jest dzisiaj językiem rozumianym przez intelekt (jest językiem „martwym”), ale jest rozumiany przez DNA naszych dusz. I ja właśnie tak to czuję. A Ty? Sama sprawdź! 🙂
Jak śpiewać mantry? Kilka praktycznych porad.
Mantry, którymi się z Wami podzielę, nie przynależą do żadnej religii i powstały w czasach, gdy podziały religijne między ludźmi jeszcze nie istniały. Te mantry są więc dziedzictwem całej ludzkości, niezależnie od rasy, koloru skóry, miejsca urodzenia czy religii. Przynależą do każdego z nas i są naszym dobrem. Możemy z nich korzystać bez ograniczeń (oczywiście, jeśli wewnętrzne ograniczenia naszych umysłów na to pozwolą!) 🙂
Na temat naukowych i medycznych odkryć dotyczących medytacji i mantr istnieje obecnie mnóstwo publikacji. Pisał o nich min. magazyn „Time”:
We Need To Take Meditation More Seriously As Medicine
Wykonywanie ich nie wymaga żadnych wokalnych zdolności ani umiejętności. Można je wykonywać niemal w każdym miejscu, głośno lub cicho, by w szybki i skuteczny sposób zmienić swoje wibracje, swoją energię – a więc swoje samopoczucie!
Optymalnie jest jednak wybrać ciche, spokojne miejsce, aby czuć się bezpiecznie i mieć poczucie, że nikt nam nie będzie przeszkadzał. Ja podczas śpiewania mantr w skupieniu, wchodzę w bardzo głęboką medytację.
Jeśli podczas tego procesu ktoś z moich domowników wejdzie do pokoju – nigdy nie przerywam i nie zwracam na to uwagi (piękny stan wewnętrznego spokoju). Jedynym wyjątkiem jest Helenka. Przedwczoraj rano śpiewałam mantrę, gdy Helenka weszła do pokoju (obudziła się wcześniej niż zwykle). Nie przestałam śpiewać, tylko uśmiechnęłam się do niej i uczyniłam zapraszający gest dłonią. Moja córeczka weszła cichutko, usiadła na moich nogach (siedziałam w „łatwej pozycji”) przytuliła się do mnie i siedziała tak nieruchomo i spokojnie, aż skończyłam śpiewać. Na koniec, nadal trwając w medytacji i tuląc ją, skierowałam tą piękna energię (którą stworzyłam mantrą) do niej, aby otoczyła ją i wypełniła.
Gdy skończyłyśmy, Helenka otworzyła oczy, uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: „kocham Cię mamo…” To była absolutnie magiczna chwila.
To ciekawe, w jaki niezwykły sposób na mantry reagują dzieci i zwierzęta! Gdy byłam w ciąży, przez cały jej okres, codziennie rano i wieczorem śpiewałam dla Helenki i dla siebie mantry uzdrawiające i ochronne, dzięki temu nieustannie działy się cuda. Słuchałam ich również podczas porodu. 🙂
Najlepiej jest praktykować (ćwiczyć jogę, medytować, śpiewać mantry) rano lub wieczorem, albo i rano i wieczorem. Rano, aby naładować się pozytywnie na cały dzień, a wieczorem, aby spokojnie spać. Działa!
Optymalna pora to 20 minut przed i po zachodzie oraz przed i po wschodzie słońca.
Jeśli nie udało Ci się śpiewać rano, to możesz to zrobić np. jadąc do pracy. Ja każdą podróż samochodem wykorzystuję na śpiewanie mantr, idealne są do tego oczywiście korki! Zamiast denerwować się i narzekać, lepiej jest wykorzystać ten czas pozytywnie dla siebie.
Podczas mojej wieloletniej przygody z mantrami, miałam takie dni, kiedy np. byłam sama w domu, powiedzmy w niedzielę lub w sobotę, i śpiewałam sobie w samotności kilka mantr, w ciągu dnia. Energia, którą później czułam była niesamowita! Żadna impreza, ani żaden alkohol się do tego nie umywa. Podczas ostatnich warsztatów, jedna z uczestniczek, śliczna miłośniczka wina, próbowała dociec, dlaczego nie piję alkoholu. W ostatnim dniu warsztatów, gdy poczuła tą niesamowitą energię (po ćwiczeniach jogi i śpiewaniu mantr) powiedziałam jej „teraz już wiesz, dlaczego nie piję alkoholu – nie chcę zniszczyć tej pięknej energii”. „Tak, teraz to rozumiem” – powiedziała uśmiechając się błogo. Bo słowa nie mają większego znaczenia – najważniejsze jest nasze osobiste doświadczenie. Nasza prawda.
W tym miejscu jednak proszę Cię – śpiewając mantry nie spodziewaj się określonych efektów i doznań. Po prostu z otwarty sercem poczekaj i poczuj, co do Ciebie przyjdzie. Każda z nas jest istotą indywidualną i każda doświadcza czegoś zupełnie innego, w swoim własnym tempie, w swoim własnym czasie. Jeśli będziesz praktykowała systematycznie, to zaręczam Ci, że to przyjdzie. Wcześniej czy później, ale przyjdzie na pewno. Niektórym osobom od razu z oczy płyną łzy (pozytywne, oczyszczające), inne reagują irytacją, ktoś inny z kolei nic nie czuje. Zwykle trzeciego dnia praktyki coś się zmienia – na moich warsztatach każda z nas to czuje. I doświadcza wewnętrznej przemiany. Wiele osób mówi, że nie potrafi nazwać słowami tego, co czuje. Nic dziwnego, ponieważ ludzki język nie zna słów, aby to opisać. To są doświadczenia, które wykraczają poza doznania naszych 5 zmysłów. O tak, my ludzie jesteśmy czymś ZNACZNIE więcej niż tylko to fizyczne ciało! 🙂
Teraz najczęściej śpiewam mantry samotnie. Uwielbiam robić to z moim mężem (kosmiczne i bardzo zbliżające uczucie!), ale jednak budzę się bardzo wcześnie, więc wspólnie śpiewamy w chwilach wyjątkowych wyzwań, gdy ktoś potrzebuje uzdrowienia lub wsparcia. Śpiewamy też razem w samochodzie – ale to nie jest aż tak wstrząsające uczucie, jak śpiewanie w medytacji. 🙂
Kiedyś często śpiewałam w towarzystwie innych kobiet, po zajęciach jogi lub na spotkaniach, które organizowała Iwona, moja cudowne nauczycielka jogi. Wspólne śpiewanie kobiet tworzy absolutnie niesamowitą, przepiękną, czystą energię. Właśnie tego doświadczamy teraz na moich warsztatach.
Śpiewając mantry, medytując czy ćwicząc jogę oczywiście wskazany jest wygodny, nie krepujący ruchów strój. Jeśli masz na to przestrzeń, to wspaniale jest stworzyć w domu miejsce do medytacji – swoje miejsce mocy. Przed śpiewaniem mantr warto jest wywietrzyć pomieszczenie i zapalić świeczkę.
Cudownie jest oczywiście śpiewać w naturze, ale to już raczej na wiosnę…
A teraz już przejdźmy do pierwszej mantry, bardzo silnej, uzdrawiającej Ra Ma Da Sa 🙂
Życzę Ci powodzenia i mocno trzymam kciuki!
🙂
Agnieszko dajesz masę pozytywnej energii, jestem Ci wdzięczna za to jak zmieniłaś mi życie i podejście do niego po spotkaniu z Tobą!
Cudownie! To jest właśnie moje zadanie! 🙂 Wspaniale, że za tym idziesz! Dziękuję! 🙂
Banalnie to zabrzmi, ale ja już tak mam, że jak zbliża się koniec roku to bardzo chcę coś w sobie zmienić, niestety mój słomiany zapał mi na to nie pozwalał, wiele razy próbowałam naprawić swoje nawyki żywieniowe, chodzić spać o regularnych porach, ale zawsze po tygodniu „przypadkiem” wracałam do starej siebie. Teraz znowu zbliża się 1 stycznia i jak zawsze mam ochotę by koniec tego roku był początkiem czegoś nowego, dlatego zaczytuję się w Pani blogu, mam już 2 Pani książki i czekam na płytę, by ten nowy rok zacząć z nową lepszą energią, mam nadzieję że dzięki jodze i dzięki Pani wreszcie przezwyciężę swoje wewnętrzne blokady i będę czerpać z życia jak najwięcej się da! Dziękuję za motywację!
Powrót do „starej siebie” jest jak najbardziej normalny i naturalny- to są stare, utarte w nas ścieżki (naukowcy mówią o szlakach neuronów w naszych mózgach). Po prostu musimy świadomie stworzyć sobie nowe, których chcemy, a to wymaga czasu i samodyscypliny. Trzeba powiedzieć sobie „dosyć tego” i wytrwale tworzyć nową siebie. Będę w tym pomagała i wspierała! 🙂 Na początek proponuję mały eksperyment – przez 40 dni śpiewaj mantrę, którą wczoraj udostępniłam, a więc Ra Ma Da Sa. Zrób to naprawdę, nie opuść ani jednego dnia. Zajmie Ci to dziennie 15 minut – możesz chyba przeznaczyć tych kilkanaście minut dla samej, siebie, dal swojego dobra, prawda? Nie czekaj na początek roku, zacznij dzisiaj! I obserwuj spokojnie przez te dni, co się dzieje w Tobie, w Twoim życiu, w relacji z innymi. Śpiewa i bądź świadoma. Tylko tyle. Nie zniechęcaj się, nie poddawaj, nie słuchaj swojego umysłu – onBĘDZIE Cię zniechęcał, gwarantuję Ci to – nie słuchaj go. Śpiewaj codziennie – w jodze mówimy na to chanting, a więc czantuj. I potem opisz mi swoje doświadczenia, dobrze? Czas już coś zmienić!!!!! 🙂
Trzymam kciuki kochana! 🙂
Pani Agnieszko,
Już któryś raz czytam Pani blog i jestem pod ogromnym wrażeniem…
Chciałabym Panią poznać… to moje marzenie !
Jak można się zapisać na warsztaty z Panią, kiedy są najbliższe?
Dziękuję za przepiękne wpisy i tą energię, nadzieję, mądrość!
I za płytę DVD, na pewno zakupię,
Ania
Tak się cieszę! Dziękuję! 🙂 Właśnie powstał nowy termin warsztatów, trochę nietypowy, bo nie w weekend, ale od poniedziałku 7,8,9 grudzień.
Wkrótce podam szczegóły, właśnie się tworzą!
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Pomyslałam o minie mojej rodzinki jak mnie zobaczą a raczej usłyszą śpiewająca mantry. Już sie przyzwyczaiły do tego jak rano kręcę sie 21 razy i tam takie wygibusy odstawiam . ?ale co mi tam niech sie dziwią?serdecznie pozdrawiam wszystkich którzy rano zmagają sie z pięcioma rytuałami i tych ktôrzy śpiewają albo bedą śpiewać mantry. ??to dla pani Agnieszki
Ha ha ha! Rodzina będzie zachwycona! Jestem tego pewna! A jak poczują tą energię i piękno, którym zacznie Pani emanować (bo to światło w nas naprawdę aż świeci na zewnątrz!), to będzie szał!
Powodzenia! 🙂
Pani Agnieszko
Gdzie Pani prowadzi swoje spotkania,chcę nauczyć się medytacji i mantr.Może uda mi się zmienić moje życie i mnie samą.Bardzo kocham swojego męża,ale jesteśmy na różnych poziomach duchowych,on materialista-logika,umysł i tylko jego prawda.Krzywdząco mnie ocenia,nie da sobie nic wytłumaczyć..widzę w jakim poziomie jest świadomości i chcę mu pomóc,ale nasze drogi się rozchodzą,choć wiem ,że mnie jeszcze kocha,ale pojawiła się osoba trzecia,jako kara i czyściec dla mnie za to ,że wyjechałam do USA do córki na 5 mies.Jego romans albo uczucie trwa,mnie jest bardzo z tym nie dobrze ,mojego ego bardzo cierpi ,że zostałam odrzucona.Kocham go tak samo a nawet bardziej jak po ślubie,a to już 40 lat.Tak Pani Agnieszko jestem stara,choć nie wyglądam na swoje lata,mam ogromną pogodę ducha,poczucie humoru i lekkość w sobie co mój mąż odbiera jako niedojrzałość i wieczną dziewczynkę.Widzi we mnie wady ,których nie mam w takim stopniu jak mi przypisuje.Czuję się skrzywdzona takim osądem,czasem nie mam już siły,ale czuję ,że on jest ten jedyny,którego zawsze kochałam i kocham.co mam robić?
Serdecznie Panią ściskam i pozdrawiam Małgorzata
Pani Agnieszko, chciałabym stworzyc dla mojej ukochanej mamy taki kącik do śpiewania mantr, proszę o polecenie świeczek, aby stworzyć dla niej nastrój w pokoju i aby nie były to niebezpieczne dla zdrowia opary.
Z góry ślicznie dziękuję
Kasia
Wlasnie upieklam ciasteczka owsiane wg przepisu z Pani ksiazki. Wyszly genialne! Dziekuje 🙂
I czytajac zapowiedz plyty DVD z joga zastanawiam sie jak to Pani laczyla? Godzinna joga, medytacja i mala Helenka biegajaca po domu? Kiedy wrocila Pani do cwiczen? Jak organizuje sobie Pani dzien zeby miec czas dla siebie?
Przed ciaza biegalam, cwiczylam, medytowalam.
Obecnie jestem mama 16 miesiecznego urwisa i ciezko mi wygospodarowac czas na prysznic ;))) nie mowiac o cwieczeniach.
Moze jakis post w temacie – zarzadzanie czasem pracujacej mamy 🙂
pozdrawiam cieplo
Ania
O tak, to są wyzwania! Dla mnie również! Gdy Helenka była maleńka nie umiałam zorganizować się z joga, medytacją, z ćwiczeniami i… czułam się z tym OKROPNIE! Poczułam, jak wygląda życie bez tego. To dobrze, bo teraz tym bardziej wiem, jak BEZCENNE są te wszystkie narzędzia i możliwości, które mamy.
Trochę sobie popłakałam, a potem powiedziałam dosyć – muszę mieć źródło zasilania, bo inaczej nie dam rady! Skupiłam się nie na problemie, ale na ROZWIĄZANIU. Pisanie. Mobilizacja. Dyscyplina. Dobra Mapa Marzeń – i wszystko ruszyło! Wstaję rano bardzo wcześnie – taki jest mój wybór. Kiedyś dziwiłam się, że jogini zaczynają praktykę o 4:00 rano, a niektórzy nawet wcześniej. Dzisiaj to rozumiem i przestało mnie to dziwić! Jeśli rano naładuję swoje baterie, to życie wygląda TOTALNIE inaczej – dziecko jest spokojniejsze, radośniejsze i zdrowsze, bo mama emanuje wspaniałą energią. Praca i wszystkie obowiązki wykonuję szybciej, bo jestem spokojna, skupiona, skoncentrowana. Inna jakość człowieka, inna jakość życia. Ciężko jest zacząć, ale później samo się to napędza.
Dlatego o tym piszę, dlatego się tym dzielę – bo doskonale wiem, jak jest ciężko, ale wiem też, że naprawdę warto. Gdy skupiamy się na pozytywnym rozwiązaniu, w jakiś magiczny sposób sprawy zaczynają się układać. Poważnie.
Ciepło pozdrawiam i trzymam kciuki!!! 🙂
Uwielbiam Pani bloga, ale przy mantrach zaczynają się „schody”. Zacytuję z Pani wpisu: „Ich umysł tak łatwo nie odpuszcza. Zwyczajnie boi się tego, co nowe, a najbardziej boi się utraty kontroli”. Ja tak mam. Do tego umysł nie rozumie, dlaczego mam powtarzać „magiczne” słowa w sanskrycie? Mam zakodowane to, co wpaja nam katolicka religia, żeby nie pchać się we wschodnie klimaty. Co prawda chrześcijańska mantra: Alleluja, też jest fajna, ale słuchając Ra Ma Da Sa czuję jej niezwykłość. Tak, to strach. Czyli: chciałabym, a boję się;) Co prawda czytałam już wpis, czy joga jest dobra, czy zła, ale wydaje mi się, że mantry, to już wyższy etap rozwoju. Pytanie, czy jestem na to gotowa i czy tego chcę. Dusza ciągnie, ale… Pozdrawiam
Dziękuję Pani Agnieszko za ten wpis, jest Pani niesamowita! Wierzę, że dzięki Pani zmienię swoje życie na lepsze. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego!
Pani Agnieszko
Dziękuję bardzo za ten wpis. Tego było mi trzeba. Podczas śpiewania uwolniło się tyle emocji, że się popłakałam.
Dziękuję
Dzień dobry 🙂 Pani Agnieszko… od 2 lat zachodzi w moim życiu zmiana, moja świadomość się rozszerza, inaczej postrzegam to co się w moim życiu działo – te wszystkie bardzo trudne chwile i jestem za nie wdzięczna. Medytacja przyszła do mnie sama bo po prostu czułam, że muszę to robić (na początku było ciężko „nie myśleć”:)), potem joga, pomaga mi również słuchanie częstotliwości Solfeggio. Mantry natomiast raczej omijałam bo ich nie rozumiałam 🙂 nie wiedziałam jakie jest przeznaczenie poszczególnych mantr i cieszę się bardzo, że teraz będę miała je w jednym miejscu (do którego często zaglądam 😉 ) wyjaśnione 🙂 Jestem wdzięczna, że porusza Pani takie tematy na swoim blogu, bo w moim przekonaniu wszystko co pomaga w naszym rozwoju duchowym i dotarciu do nas samych, jest dla nas najważniejsze. Jest Pani cudownym Światełkiem dla wielu z nas i z pewnością początkiem nowej drogi do siebie dla niejednej z dziewczyn 🙂 Dziękuję 🙂
Agnieszko,
dzisiaj po raz pierwszy zajrzałam do Twojego bloga i zostałam na dłużej.
Zauroczona treściami, nie mogę się oderwać od lektury.
Bardzo chciałabym wziąć udział w grudniowych warsztatach.
Potrzebuję mentora , a wydaje mi się, ze Ty/Pani nim jesteś.
Bardzo inspirujesz .
Dziękuje za Wszystko czego się już od Ciebie dowiedziałam, każdą wskazówkę chłonę.
Bardzo potrzebujemy Ciebie Agnieszko:)
serdecznie pozdrawiam
Edyta
Z jogą kundalini zetknęłam się pierwszy raz ponad 6 lat temu i była to miłość od pierwszego kontaktu. Jednak po pewnym czasie mój umysł zaczął bojkotować śpiewanie mantr (silne katolickie korzenie). Jednak dzięki mojej cudownej nauczycielce Wandzi Willim- Becker udało mi się przebrnąć ten trudny moment.
Uwielbiam mantry i potwierdzam, jak cudowną mają moc. Ta, która zrobiła największą rewolucję w moim życiu to SO PURKH- wyjątkowa, mocarna i niezwykła mantra dla kobiet, ale powodująca także duże zmiany u najbliższych, związanych z nami mężczyzn. Od jakiegoś czasu tylko słuchałam mantr, ale parę dni temu moja przyjaciółka wrzuciła mi linka do tego wpisu na Twojej stronie i już w czasie czytania poczułam, jak stęskniłam się za śpiewaniem. Od wczoraj RA MA DA SA jest mantrą, którą śpiewam kilka razy dziennie- trafiła do mnie w najwłaściwszym momencie mojego życia, ale tak to jest z mantrami 🙂 Dziękuję Eli, dziękuję Tobie za to przypomnienie. Dziękuję także sobie, za otwartość.
Wyrażam też moją wdzięczność za tak pięknego i mądrego bloga. Czytają go moje córki, będę zaglądać i ja.
Błogosławieństwo dla Ciebie, Agnieszko !
Kochana Agnieszko,
jestem Twoja fanka od bardzo dawna, mam Twoje ksiazki, a dzisiaj kupilam pewna gazete, na ktorej okladce jestes Ty. Normalnie nie kupuje kolorowych gazet ale te kupilam ze wzgledu na Ciebie. Dowiedzialam sie z wywiadu, ze masz bloga…. Taka ze mnie fanka, ze nie wiedzialam ale od prawie roku mam ” Mallego Skarba”, ktory zawladnal moim zyciem calkowicie. I o ten „Skarb” chcialabym teraz najbardziej zadbac. Czy moglabys zalozyc watek o karmieniu malych dzieci, bardzo chce go zdrowo odzywiac, zwlaszcza, ze nie bylo mi dane karmic go piersia dluzej niz 3 mies. Jak odzywialas Helenke w tym wieku? Jestem na etapie zmiany zywienia calej rodziny a przeciez nasz Maluszek jest najwazniejszy teraz. Prosze Kochana podaj przykladowe menu dla niespelna rocznego dzieciaczka. Ciagle mi sie wydaje, ze on jeszcze tylu rzeczy nie moze jesc, ze ograniczam mu diete zamiast rozszerzac. Do tego wyglada na alergika ( po rodzicach i rodzenstwie), wiec tym bardziej jego dieta od poczatku powinna byc wlasciwa.
Bede bardzo wdzieczna za podpowiedzi.
Ps. Mantra Ra Ma Da San….. Przepiekna!
Pozdrawiam goraco,
Wierna fanka, ktora tego bloga juz nie opusci.
A.
Witam
Pani Agnieszko uwielbiam Panią słuchać i oglądać,właśnie dzisiaj miałam możliwość w Dzień Dobry TVN. Uwielbiam czytać Pani bloga dodaje mi bardzo,bardzo dużo pozytywnej energii do życia. Czytając Pani rozmyślania mam czas zastanowić się nad swoją duchowością i nad samą sobą. Bardzo mądre myśli życiowe Pani przekazuje. Pozdrawiam cieplutko z Legnicy.
Agnieszko Droga,
czytając ten post nasuwa mi się jedno pytanie. Czy znasz dwupunkt? Odpowiedź wydaje mi się oczywista 😉
gorące pozdrowienia i uściski
Kasia
Mantry. Znam temat. Fajny wpis. Dziękuje 🙂
Droga Pani Agnieszko,
bardzo się cieszę, że wydała Pani płytę dvd z poranną jogą. Zawsze czytając Pani tekst o jodze miałam ochotę z Panią poćwiczyć. Niestety nie mam w domu DVD ani komputera z wejściem na płyty – ze względu na kręgosłup wybrałam lekki i mały komputer… Chciałabym zapytać czy możliwe będzie kiedyś kupienie płyty w formie pliku? Byłabym wdzięczna za odpowiedź.
Przesyłam moc serdecznych pozdrowień z deszczowego Rzymu 🙂
Pani Agatko
Mam płytę dvd z poranną jogą Agnieszki. Agnieszka na filmie przedstawiła asany, ale dodatkowo jest książeczka z wszystkimi ćwiczeniami, ze zdjęciami. Ja sama raz na tydzień „odpalam” płytę, ale codziennie ćwiczę przy samej książeczce, żeby się upewnić, że czegoś nie ominęłam. Warto kupić i ćwiczyć 🙂 Od tygodnia regularnie ćwiczę i czuję pozytywny wpływ tych ćwiczeń: moc energii i wewnętrzny spokój. Nie miałam takich odczuć przy regularnych Powitaniach Słońca. Polecam i pozdrawiam, Arleta
Pani Agnieszko,
Jestem Pani wierną fanką już od dłuższego czasu i dzięki Pani zaczęłam ćwiczyć rytuały tybetańskie, które dodają mi energii na cały dzień;-) nie potrzebna żadna kawa, rytuały, woda w dużej ilości i dobre myśli i sukces gwarantowany ;-)) ostatnio również dzięki Pani zainspirowałam się jogą Kundalini i również chciałabym zacząć ćwiczyć, a już o mantrach nie wspomnę! Odkąd napisała Pani na blogu o nich, słucham ich codziennie i stałam się spokojniejsza i bardziej pozytywna… Dziękuję Pani, za to wszystko czym Pani dzieli się z nami, a każdy kto tu zagląda pewnie tak jak i ja potrzebuje Pani wsparcia i wspaniałych rad 🙂 Dziękuję Pani za wszystkie wpisy i czekam na więcej! Dziękuję, że Pani jest 🙂
Z gorącymi pozdrowieniami dla Pani :>
Agnieszko jesteś cudowną kobietą dajesz tyle radości i pięknego spojrzenia na życie.Ja również od 10 lat podążam taką samą drogą i jestem lepszym człowiekiem.Mam nadzieje ,że spotkamy się kiedyś na Twoich warsztatach.Pozdrawiam serdecznie ?
Naprawdę fajnie, mądrze i szczerze napisane !
Wielki pozytyw, bo ja mantry intonuje ok 20 lat.
P. Agnieszko kochana.
„Wpadłam” tu zupełnie przypadkowo – przy okazji szukania fajnego jedzonka, a co znajduję!!! TU jest wszystko co lubię, co czuje i myślę. TO wszystko jest bliskie memu sercu. Jogą zajmuję się od 10 lat.. za jogą poszło kundalini, mantry….. warsztaty przeróżne i wiele , wiele innych. Moje życie zmieniło się o 180 stopi A dziś patrząc na siebie, tą „sprzed”… myślę : a więc taka byłam ??? cicha, zastraszona, bojąca się życia??? Hmmmmm, tak też można? Dziś wszystko inne: JA inna i kochane osoby wokół.
Mam świadomość , że przede mną jeszcze długa droga, ale przecież już na niej jestem. I coraz więcej dobrych, mądrych ludzi TU spotykam…….
Serdeczności moc przesyłam
Krysia- szczęściara
Pani Agnieszka,
Mantra RA MA DA SA SA SAY SO HUNG to dla mnie prawdziwe objawienie! Bardzo mi pomogła w zrozumieniu tego, co wokół mnie się dzieje, pomoga mi też dotrzeć do samej siebie. To piekna podróż, choć przyznaje, czasami nie jest łatwa.
Ale warta łez, napięć, które się pojawiają, lęków, o których wiedziała, że są, ale jeszcze nie umiałam nazwać.
Bardzo, bardzo chcę kontynować pracę z mantrami.
Wczoraj podczas mojego rytuału (tak nazywam śpiewanie mantry) odkryłam, że moja trzecia czakra jest pełna lęków i obaw i właśnie one nie pozwalają mi ruszyć do przodu i sięgnąć po to, czego NAPRAWDĘ chcę (do tej pory zadawalam się tym na co czuję, ze mnie STAĆ, nie tylko pod względem materialnym).
Dlatego bardzo Panią proszę o wskazówkę, jak pracować z tą czakrą. Czy jest może mantra, która pomaga pracować z tą czakrą? Wiem, że samo się nie zrobi, wiem, że śpiewanie mantr nie rozwiąże problemu, to ja decyduję o sobie, swoim życiu i tym, na co mnie STAĆ.
Jest mnóstwo informacji w internecie, ale ja pragne dostać je od osoby, którą darzę szacunkiem i którą podziwiam za mądrość i wewnętrzne ciepło. A taką osobą jest w moich oczach Pani.
Z góry dziękuję za pomoc.
Pani Agnieszko i Drogie Czytelniczki bloga,
bardzo się cieszę że temat mantr pojawił się tutaj na tym ogólnodostępnym blogu Pani Agnieszki. Praktyka mantr to wspaniałe dobrodziejstwo, piękne doświadczenie. O jogicznych mantrach piszę od dwóch lat i zapraszam serdecznie po więcej na mojego bloga SutraSerca.pl, gdzie co kilka miesięcy umieszczam nową mantrę do posłuchania i poczytania:
http://sutraserca.pl/category/mantry/
pozdrawiam serdecznie,
Anja Siri Karta
Cudownie!! A więc RA MA DA SA… dzień pierwszy:)
Pozwolę sobie na odrobinę luksusu : kąpiel, śpiew i wsłuchanie się w swoje emocje. Już się cieszę…idę ku lepszemu:)
dziękuję, Dziękuję, DZIĘKUJĘ!!!!!!!
Witam Panią 🙂 Piękny post, niesamowity blog… Pani jest niezwykłą osobą! Na tego bloga trafiłam dopiero wczoraj i spędziłam tu kilka ładnych godzin chłonąc kolejne artykuły. Później pobiegłam do Empiku kupić płytę z poranną jogą i jestem pod wrażeniem. Cieszę się, że rozpoczęłam tę przygodę wspólnie z Panią 🙂
Śpiewanie mantr na prawdę pomaga dla znerwicowanych osób. I tak jak napisała Pani Agnieszka, dzieją się cuda:-)
Agnieszko, jak ja marzę żeby Cię w końcu spotkać! Mam tyle pytań 🙂 Wskazałaś mi kierunek, dzięki Tobie jestem lepszą mamą szczególnie dla mojego autystycznego synka, lepszą żoną, w skrócie-lepszym człowiekiem. Przesyłam uściski pełne wdzięczności, ucz proszę dalej bo sama sobie nie poradzę 😉 Ale nie o tym miało być :))) Mam ogromną prośbę, podaj proszę jakąś kolejną mantrę do śpiewania 🙂 Prrroszę…. :)))
Bardzo fajnie opisałaś działanie mantr i w ogóle całego systemu energetycznego… Uwielbiam czytać takie i podobne wpisy na Twoim blogu. 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko
widziałam program w TVN z Pani udziałem i od tego dnia ciągle myślę o tym co w nim usłyszałam. .. pomyślałam, że może i mi mogłoby się udać zmienić swoje życie, swoje myśli, swój wygląd. Jest mi bardzo ciężko bo ostatnio przechodzę trudny czas. Proszę o podpowiedź od czego mam zacząć swoją przemianę?
Pozdrawiam beata
Dla bardziej wtajemniczonych proponuję http://www.vismaya-maitreya.pl i filmik Harmonia człowieka (4): Odblokowanie czakr za pomocą modlitwy. A zwłaszcza czakry 3. Jak to się stanie to zobaczycie jak podczas mantry przez całe ciało biegną prądy i na czym polega synchronizowanie energii. Ale aby to osiągnąć KONIECZNIE trzeba być bardzo blisko Pana Boga bo inaczej osiągnięcie szczęścia nie jest możliwe.
Witam p. Agnieszko
dość długo zbierałam się do napisania do Pani. Od dwóch lat jest Pani moim Mistrzem. Staram się podążać za Pani wskazówkami i radami, jakich udziela Pani na swoim blogu, a przede wszystkim w swoich książkach. „Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się Mistrz”. Dla mnie to właśnie Pani 🙂 Bardzo uważnie czytam wszystko co Pani pisze i bardzo chcę podziękować za te informacje. Nie wiem jak bym sobie poradziła w życiu, gdybym 2 lata temu nie weszła na Pani bloga. Mam nadzieję, na osobiste spotkanie na warsztatach, które Pani prowadzi. A ponieważ spełnia się wszytko o czym marzę, więc pewnie i to marzenie się spełni 🙂 Mam do Pani mnóstwo pytań, ale najważniejsze to: jakie są rodzaje jogi i czym się charakteryzują , skąd wiedzieć jaka jest właściwa dla mnie ? Czy może Pani polecić jakieś książki, które pomogą mi poszerzyć wiedzę o jodze ?
Czy lepsze efekty daje stosowanie jednej mantry przez długi czas, czy różnych mantr ? Wydała Pani płytę z poranną jogą, a czy będzie płyta z wieczorną jogą ? Kogo Pani poleca jako Mistrza jogi ? Jak długo Pani medytuje ? I co Pani sądzi o metodzie Silvy ? Z niecierpliwością czekam na Pani odpowiedź.
pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz bardzo za wszystko dziękuję
Ewa
Ewo kochana, dziękuję za Twoje ciepłe słowa! 🙂
Trudni jest mi odpowiedzieć na Twoje wszystkie pytania, bo jestem mamą, która musi zająć się domem, dzieckiem i pracą 🙂
Kochana, mnóstwo odpowiedzi jest w moich książkach i na blogu, więc na pewno do Ciebie przyjdą te właściwe, w odpowiednim czasie 🙂
Rodzaje jogi opisałam w „Smaku szczęścia” piszę o tym na blogu, mnóstwo informacji jest również w „Pełni życia”. reszta należy do Ciebie – słuchaj swojego serca!!! 🙂
Całuję mocno i przytulam! 🙂
Witam czy może Pani polecić książkę dla początkujących jeśli chodzi o naukę jogi i mantry? Pozdrawiam
Jak dla mnie jest to efekt placebo. Wmowie sobie wiec mysle ze tak jest i tak sie zachowuje. Wole realne zycie niz ucieczki w inny swiat. Wole cierpiec tu na Ziemi niz kosztowac zludnego szczescia. A czym jest dla mnie szczescie? To kochac i byc kochanym. A tego mantra i joga sie juz nie da zalatwic 😉 co moze byc bardzej pozytywne niz milosc? A szczegolnie ta dojrzala milosc ktora wiaze sie z roznymi wyrzeczeniami tak jak milosc ojcowska. A szczegolnie milosc Boga.
Dzien dobry pani Agnieszko,
znalazlam sie tutaj przypadkiem, szukalam przepisu na sok z burakowi…. zakochalam sie w Pani Blogu, tutaj jest wszystko czego teraz potrzebuje, czyli spokoju. Bardzo sie ciesze, ze moge dowiedziec sie wielu interesujacych rzeczy. Wykonalam przed chwila swoja pierwsza swiadoma medytacje i wiem, ze bede robila to codziennie. Czeka mnie jeszcze wiele artykulow do przeczytania na Pani stronie ale juz sie z tego ciesze. Pozdrawaim Marzena
Pani Agnieszko zastanawiam się czy śpiewanie mantr może przynieść odwrotny skutek?
Nie ma takiej możliwości 🙂
Czy śpiewanie szeptem również działa?
Aktualnie mieszkam w małym mieszkanku z kilkoma współlokatorami, dopiero zaczynam swoją przygodę z medytacją i mantrami, czułabym się nieswojo wyśpiewując mantry, wiedząc, że za ścianą przebywa ktoś kogo nie znam na tyle blisko by zaprosić do przeżywania czegoś tak intymnego… dlatego zastanawiam się czy ciche śpiewanie pod nosem + słuchanie mantr przyniesie mi efekty, które zbliżą mnie do samej siebie?
Przesyłam ciepłe uściski!
Agnieszko, mam pytanie dotyczące mantry Sa Ta Na Ma. Przeczytałam w ksiażce, że jest to mantra, która doskonale radzi sobie z przekonaniami. Dość intensywnie teraz z nimi pracuję, bo rozkładają mi życie na łopatki. Chętnie wsparłabym się tą mantrą. Pytanie jest takie, czy trzeba sobie wyobrażać przez 40 dni jedno przekonanie, czy wystarczy bez intencji na konkretne, a mantra przetransformuje…nie wiem, wszystkie? to, które mi najbardziej dokucza? to, na którego zmianę jestem gotowa? Jak to z tym jest? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Witam,
Czy dzieci również mogą śpiewać mantry?
Pozdrawiam.
Oczywiście – jeśli mają na to ochotę. Nie można ich do tego zmuszać, ale jeśli chcą, jak najbardziej tak! 🙂
Dzisiaj w trakcie śpiewania Ra Ma Da Sa pojawił mi się w myślach obraz małego strychu, w miejscu, w którym spędzałam cudowne wakacje jako dziecko. Przez drewniane ściany wpadały do środka promienie letniego słońca. Oświetlały suszące się zioła, zawisłe u sufitu. W paskach słońca wirowały drobinki kurzu. Ta wizja sprawiła, że pociekły mi łzy. Nie mogłam przestać płakać. To było cudowne oczyszczenie, nie wiem czy ma to związek z miejscem, które zobaczyła, czy z moim dzieciństwem, czy czymś, co tam czułam. Ale to było… zaskakujące. Pani Agnieszko, dziękuję. Adi shakti!
Strych jest na górze domu. Tam wnosimy, ukrywamy różne przedmioty, suszy się pranie.
Ta wizja może być symbolem wzrostu oraz powrotem do domu – do swojej duszy, a którą bardzo tęskniłaś.
Tak jak to czuję.
Piękne 🙂
Przeczytałam Pani książkę Rozmaryn i róże jednym tchem. To nie jest książka, to jest podzielenie się swoim sercem i duszą ze mną . Te słowa które Pani kieruje do nas są sproste zrozumiałe a zarazem tak ogromnie w nas uderzają, ale uderzają tą właśnie dobrą energią. Ja właśnie proszę o pomoc Pana Boga , żeby wskazał mi drogę którą dalej mam podążać. Nie chcę dalej pędzić tak na oślep. Praca, dzieci , praca pieniądze , więcej, dla siebie dla dzieci stop. Wierze mocno w to , że tą drogę odnajdę, Proszę niech Pani w dalszym ciągu pisze . To jest piękny dar jaki Pani otrzymała od Pana Boga.