Dokładnie 8 lat temu przyszła na świat ta piękna dusza w ludzkim ciele dziewczynki – nasza ukochana Córeczka Helenka. Dzisiaj świętuję dzień jej Urodzin, ale również mój osobisty Dzień Zwycięstwa – dzień zwycięstwa nad lękiem, dzień przebudzenia do życia w pełni zaufania, miłości i totalnej wdzięczności, za ścieżkę życia, która nie zawsze jest łatwa, ale jest niezwykła.
Opisałam ją w moich książkach „Miłość. Ścieżki do wolności”, „Pełnia życia”, czy „Rozmaryn i róże. Podróż do samej siebie” – i tę właśnie podróż do samej siebie dzisiaj celebruję w sposób szczególny. Myślę, że to, co przeszłam osiem lat temu, jest piękną metaforą czasów, w których obecnie wszyscy żyjemy!
Okres ciąży był dla mnie ogromnym wyzwaniem i przepotężną ścieżką rozwoju. Jako kobieta po 40-tce, z każdej strony byłam straszona – słyszałam „logiczne” i „racjonalne” powody, które przekonywały mnie, że powinnam się bać. Na początku ciąży poczułam się totalnie przygnębiona i przerażona tym, co mówili lekarze o zagrożeniach „późnego” macierzyństwa, oraz ryzyku dla matki i dziecka, jakie ono ze sobą niesie. Na to wszystko nałożył się kryzys ekonomiczny na świecie, klęski żywiołowe, przepowiednie końca świata, zagrożenie atakami terrorystycznymi, oraz wojnami, które z każdej strony na nas czyhają – jednym słowem totalna masakra. Lęk o zdrowie, życie i przyszłość dosłownie mnie sparaliżował! Ja sama mogłabym umrzeć, nie mam z tym problemu, nie boję się śmierci, ale to bezbronne, niewinne maleństwo, które we mnie zaczynało swoje życie? To już zupełnie inna sprawa! Byłam mu potrzebna! Ale jak tu żyć w takim świecie?….
W jednej chwili spadły na mnie wszystkie uświadomione i nieuświadomione lęki, które w sobie nosiłam. Były tak potężne i silne, że miałam fizyczne mdłości – nie tyle z powodu samej ciąży, ile z powodu tego potężnego lęku egzystencjalnego, który przekładał się na odczucia somatyczne. Paraliżującego lęku doświadczałam dosłownie w całym moim jestestwie.
Wiedziałam doskonale, że każdy lęk, którego ja doświadczam, tworzy we mnie specyficzny koktajl hormonalny, który atakuje moje maleństwo. To niewinne dziecko czuło każdy mój niepokój i każdą moją myśl podszytą lękiem – wiedziałam, że dla dobra dziecka MUSZĘ się ogarnąć! I wtedy zaczął się jeden z najbardziej intensywnych procesów rozwoju w moim życiu. Jestem pewna, że gdybym siedziała na szczycie góry, jako samotny mnich w medytacji przez kilkadziesiąt lat, mój proces rozwoju nawet w minimalnym stopniu nie byłby tak intensywny, jak w ciągu tych 9 miesięcy! Dlatego jestem przekonana, że wcielenie w ciało kobiety jest absolutnie mistrzowską ścieżką rozwoju!
Sześć lat wcześniej zaczęłam praktykować jogę, uczyć się medytacji i kontroli moich emocji – doświadczyłam pełni spokoju i szczęścia, ale ciąża wybiła mnie z tego poczucia radości, spokoju i zadowolenia, kiedy byłam zastraszana i „ostrzegana” – ta konfrontacja z „brutalną rzeczywistością” sprawiła, że traciłam grunt pod nogami. Kogo słuchać? Komu wierzyć? W co wierzyć? Jaką drogę wybrać, aby poradzić sobie z tymi wyzwaniami? Każda kobieta to zna!
Dla mnie był to czas wielkiej próby, w którym postanowiłam wykorzystać WSZYSTKIE narzędzia, jakie wcześniej poznałam. Wszystkie. Konsekwentnie i z determinacją. Aby opanować paraliżujący lęk, codziennie rano i wieczorem śpiewałam mantry – razem z moim kochanym mężem. „Ra Ma Da Sa”, „Aad Guray” oraz „Mul Mantra” – to była moja CODZIENNOŚĆ. Codziennie medytacja, modlitwa. Każdą negatywną myśl „rozbrajałam” za pomocą potężnego narzędzia afirmacji (dlatego później stworzyłam KARTY AFIRMACYJNE), stosowałam mudry i pracę z Archaniołami (tak!).
Wiedziałam, że każdy mój lęk odczuwa moje dziecko we mnie i ta ODPOWIEDZIALNOŚĆ za to Maleństwo, nauczyła mnie totalnej samodyscypliny wewnętrznej – musiałam uważać na KAŻDĄ moją myśl. Nie przez 40 dni, tak jak to jest w Detoksie energetycznym – ale przez 9 miesięcy! Każdą negatywną myśl podszytą lękiem i zwątpieniem zamieniałam na pozytywną myśl pełną zaufania, miłości i mocy. Dzięki temu, krok za krokiem udało mi się osiągnąć spokój umysłu, spokój wewnątrz mnie, a to stworzyło we mnie przestrzeń, aby MYŚLEĆ SAMODZIELNIE! Aby przestać słuchać zastraszania i czarnych scenariuszy, ale nauczyć się słyszeć głos swojego serca i nawiązać kontakt z moją potężną, kobieca INTUICJĄ. Kobieta ma aż 16 razy silniejszą intuicję niż mężczyzna! Kobiety nie wiedzą o tym, ponieważ przez ostatnie stulecia została ona w kobietach totalnie zniszczona. Nasza intuicja to przewodni głos naszej wielkiej, wspaniałej i mądrej duszy, która widzi i wie to, czego nie dostrzega ludzi umysł. Samo „logiczne” myślenie to za mało – istnieją przestrzenie, które dalece wykraczają poza możliwości ludzkiego umysłu, którego możliwości są ograniczone poprzez świat materii. Istnieje świat znacznie bardziej potężny, z którym możemy połączyć się, gdy uspokoimy nasz umysł, nasze lęki i usłyszymy co jest poza. Jeśli nie słyszymy głosu swojego serca, duszy i intuicji, wtedy idziemy przez świat pełne lęku i niepewności, pytając innych ludzi jak mamy żyć, co myśleć i w co wierzyć. Tylko czy to jest nasze autentyczne życie?
Poprzez SPOKÓJ, który udało mi się dzięki tym narzędziom osiągnąć, nawiązałam kontakt ze swoją kobiecą, wewnętrzną mądrością, która sprawiała, że przestałam być prowadzona przez zastraszające siły zewnętrzne. Z kobiety, która panicznie bała się porodu na początku ciąży, stałam się kobietą, która urodziła dziecko w domu. Jak wielka jest to jest przemiana, jaka to jest metamorfoza!
Oczywiście było to możliwe również dlatego, że stałam się osobą zupełnie zdrową! To również nie zadziało się samo i było moim osobistym procesem. Sześć lat przed zajściem w ciążę, w 2006 roku, kiedy rozpoczął się proces mojego „przebudzenia” do nowego życia, zaczęłam zdrowo się odżywiać, żyć w zgodzie z naturą, korzystać z mocy ziół, przestałam przyjmować antybiotyki (kiedyś przyjmowałam je kilka, a nawet kilkanaście razy w roku!), przestałam palić papierosy i pić alkohol – totalnie oczyściłam się i zmieniłam wszystkie nawyki. Wszystkie. Można to zrobić – skoro mi się udało, może zrobić to każdy człowiek. Dzięki temu moje ciało totalnie się zregenerowało i odmłodniało (jak to zrobić opisałam w książce „Smak szczęścia” i „Smak zdrowia”). Ludzki organizm to FENOMEN!
W połączeniu z jogą, zmianą nawyków i spokojem umysłu przeszłam niesamowitą metamorfozę. Nie twierdzę, że było to łatwe, ale było warto! Dzięki temu całemu procesowi, który przez te wszystkie lata przeszłam, trzy tygodnie przed moimi 43 urodzinami urodziłam moją Córeczkę w domu – siłami natury, będąc kobietą całkowicie zdrową, spokojną, silną, pełną zaufania i mocy. Przeszłam swój własny niesamowity, wewnętrzny proces- skonfrontowałam się ze wszystkimi moimi lękami, stanęłam z nimi twarzą w twarz, przyjrzałam się im, poznałam je, oswoiłam, a następnie zamieniłam na siłę, moc i totalne zaufanie Stwórcy. To niesamowite, że moją ciążę zaczynałam od potężnego lęku, a zakończyłam zwycięstwem i triumfem nad samą sobą, rodząc Helenkę w domu, co na początku ciąży wydawało się absolutnie niewyobrażalne! Czyż dom nie jest najbezpieczniejszym miejscem w naszym życiu? Teraz widzimy wyraźnie, że jest! 🙂
Podczas tego procesu, kiedy zamieniałam lęk na zaufanie, doświadczałam niebywałego Boskiego wsparcia, prowadzenia, synchroniczności. Za każdym razem, kiedy odrzucałam lęk i otwierałam się na Boskie przewodnictwo i prowadzenie, otrzymałam potężne wsparcie, na każdym możliwym etapie. Przychodziły do mnie odpowiednie książki i warsztaty, nagle pojawiały się odpowiednie, pomocne osoby – ja byłam tylko totalnie zaangażowana w rozwój, czułam w sercu wdzięczność, pielęgnowałam zaufanie, prosiłam o wsparcie i pomoc, i zawsze je otrzymywałam.”Proś, a będzie Ci dane!” Ale proś bez użalania się i frustracji, bez narzekania i zwątpienia – proś z pełnym zaufaniem, pokorą i wdzięcznością!
To wszystko, przez co przeszłam przez te lata, to była moja totalna duchowa siłownia. Moja przemianę dedykowałam nie tylko sobie i z myślą o sobie – robiłam to z miłości i odpowiedzialności za moje dzieci, rodzinę i bliskich. Robiłam to nie tylko dla siebie – pragnęłam być lepszą mamą, żoną, córką, siostrą, a nade wszystko pełniejszym i silniejszym człowiekiem. Byłam w pełni zaangażowana w ten proces, pełen wyzwań, w którym dostawałam wielkie wsparcie, a za wyzwaniami ukryte potężne dary! Tak, one są ukryte w każdym naszym wyzwaniem! Jeśli nie zwątpimy i zaufamy – otrzymujemy przepotężną moc cudów, która zamanifestuje się w całym naszym życiu. Niezależnie od tego, co mówią ludzie – w moim przypadku żaden z „czarnych scenariuszy” się nie sprawdził, a wszelkie mroczne wizje okazały się być projekcją obcych ludzi! Kiedy jesteś pozytywna, łączysz się z potężną mocą, która daje Ci siłę, zdrowie, ogromną odporność fizyczną i psychiczną, oraz wszelkie wsparcie. Na mojej drodze pojawiły się w odpowiednim czasie i miejscu, odpowiednie, przecudowne osoby, a mój Mąż i Syn również przeszli wraz ze mną, swój własny, przepiękny proces rozwoju! Kiedy kobieta łączy się z Boską mocą Światła – cała rodzina zostaje opromieniona tym blaskiem! Opisałam to w książce „Miłość. Ścieżki do wolności”. To niezwykłe Anielskie wsparcie doprowadziło mnie do przewspaniałej kobiety, obdarzonej ogromną mądrością, oraz doświadczeniem – do mojej ukochanej położnej Ewy Janiuk. Ewa również uczyła mnie słuchania przepotężnej kobiecej mądrości zwanej INTUICJĄ.
Dzisiejszy dzień jest dla mnie podwójnym szczęściem – zostałam szczęśliwą mamą cudownej Dziewczynki, ale dzięki wyzwaniom jakie po drodze stanęły przede mną, ja, jako kobieta i człowiek, miałam możliwość pokonania swoich cieni. Wyszłam z tego ogromnie wzmocniona. Tak wiele się nauczyłam, tak wiele w sobie pokonałam, tak wiele w sobie przebudziłam i tak bardzo się otworzyłam. Dzisiejszy dzień jest dla mnie celebracją zwycięstwa miłości ponad lękiem, intuicji i mądrości ponad zastraszaniem.
Dzisiaj cały świat nas zastrasza – opowiadam moją historię, aby Ciebie wzmocnić! Ty nie musisz rodzić w domu – Twoja historia może być zupełnie inna i nie musi mieć żadnego związku z porodem. Lęk z którym obecnie się konfrontujesz na bardzo wielu różnych obszarach, może mieć związek z narodzeniem Ciebie – odważnej, silnej i nieugiętej, która nie wątpi, ale słucha swojego wewnętrznego głosu i swojej potężnej mądrości. Nie spełniła się żadna z mrocznych przepowiedni, które słyszałam z tych „racjonalnych” ust. Dzisiaj pragnę Cię wzmocnić, abyś Ty nie bała się swoich własnych bitew z lękami, których możesz doświadczać. Nie słuchaj zastraszających głosów, które płyną z każdej strony – zamiast tego nauczy się uspokajać swój umysł, naucz się słyszeć swój wewnętrzny głos, naucz się, jak nawiązać kontakt ze swoją intuicją i mądrością. Nikt za Ciebie tego nie zrobi – musisz zrobić to sama, praktykując cierpliwie, krok za krokiem. Sama musisz w sobie wyczuć, gdzie jest głos umysłu, a gdzie głos serca – wyczuć balans, tak jak podczas nauki jazdy na rowerze. Ja dzielę się w moich książkach i na tym blogu skutecznymi narzędziami, bez których jest bardzo ciężko dokonać tej przemiany. Ja wygrałam moje bitwy i dzisiaj, podczas tego czasu próby nie boję się. Patrzę w przyszłość z zaufaniem i radością, a na zastraszające głosy patrzę z dystansem. Wierzę i ufam, a „moja przyszłość jest tak jasna, że aż razi w oczy”!
Dbaj o swój spokój i wewnętrzną moc, a głos intuicji i kobiecej mądrości poprowadzi Cię nawet przez najtrudniejsze czasy i największe wyzwania – ufaj, a będą działy się cuda! Wiem o tym, bo ich doświadczam od 14 lat. Kiedy kobieta pokona swoje cienie i połączy się z mocą Światła – staje się wspaniała. To jest powołanie każdej z nas – to jest TWOJE powołanie! Po to tu jesteś, aby pokonać swoje cienie, słabości oraz lęki i rozkwitnąć swoją własną, unikalną mocą! Zastraszanie zewnętrznego świata jest OKAZJĄ, aby rozwijać się i wzrastać! Wykorzystajmy tę okazję, jako wiatr w żagle naszego wzrastania i rozwoju! Jesteś tak potężna i wspaniała – kiedyś zdziwisz tym siebie i cały swój świat! Powodzenia!!!!
Z miłością,
Agnieszka
Ps. Otrzymuję mnóstwo pytań na temat braku dostępności moich książek – nakład aż pięć tytułów został całkowicie wyczerpany, ale dodruki już są w drodze! Terminy dodruków znajdują się z zakładce AKTUALNOŚCI a wszystkie książki można zamówić na stronie sklepu BE MISTIC. Zapraszam! 🙂
Jakie mądre słowa… i jak podnoszące na duchu… Dziękuję!
„Zastraszanie zewnętrznego świata jest OKAZJĄ, aby rozwijać się i wzrastać! Wykorzystajmy tę okazję, jako wiatr w żagle naszego wzrastania i rozwoju!” – pięknie ujęte. Też wierzę w to, że do rozwoju zarówno jednostek, jak i całych społeczności potrzebujemy czasem wydarzeń, które na pierwszy rzut oka wydają się trudne. W moim duchowym rozwoju największą dźwignią było najgorsze wydarzenie w moim życiu.
Dziękuję ❤️
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, czy będzie można jeszcze nabyć „Jogę Poranną? Pozdrawiam
Wszystkiego co najlepsze dla Helenki ❤️❤️❤️Niech rośnie zdrowa i szczęśliwa ❤️❤️❤️
Kochana dziękuję za te budujące słowa. U mnie kiedyś było bardzo dużo lęku, ale powoli, małymi kroczkami to zmieniam. I widzę nowe, lepsze życie.. tak jakbym rodziła się na nowo.. Cudowne uczucie ❤️mam nadzieje, że będzie tylko lepiej.
P.S czy mogłaby Pani polecić coś na PMS? Bóle piersi, trudności ze spaniem, uderzenia gorąca ?
Pani Agnieszko …..dzięki Pani zaczynam nareszcie rozumieć słowa Ojca Świętego Jana Pawła II „Nie lękajcie się. Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!” ??????
TAK, dokładnie tak! To jest najważniejsze! ❤️❤️❤️
Dziekuje
Wlasnie zmagam sie z wieloma moimi lekami .Twoj post dodal mi sil i uswiadomil ze nie czas zamartwiac się tylko zaczac pracowac znimi .Zaufac sobie i zyciu ☺ Lzej na sercu sie robi i leki zmniejszaja sie ☺ Jeszcze raz dziekuje ☺
Agnieszko to jest niesamowite… Jak te słowa mi dziś były potrzebne.. to nie może być przypadek że dzisiejszy post jest tak bardzo aktualny do tego z czym się aktualnie mierze. Dodałaś mi mnóstwo sił! DZIĘKUJĘ ❤️ samych radosnych i wspaniałych chwil dla Twojej córeczki z okazji urodzin ? ściskam mocno i jeszcze raz napiszę że jestem Ci niesamowicie wdzięczna za wszystko co dla nas robisz.
Patrycja
Dziękujemy kochana! Trzymaj się!!!! ❤️❤️❤️
Pani Agnieszko, trafiłam na Pani bloga poprzez Pani książki. Jest Pani dla mnie inspiracją, chciałabym dojść w swoim rozwoju do takiego stanu / etapu. Jestem na początku mojej drogi, zaczęłam praktykować jogę, medytowac. Czasami jednak czuję w sobie wewnętrznego lenia i nie chce mi się medytowac / uprawiać jogi. Jak się zmotywować? Myśli Pani, że właśnie takie wewnętrzne podejście żeby mieć cel że chce się być lepsza żona / córka może pomóc? I jeszcze jedno pytanie ode mnie, zaczęliśmy z mężem myśleć intensywnie o dziecku ale mnie przeraża myśl o porodzie, już myślałam o prywatnym porodzie, ale jesteśmy z Poznania ( nie ma tutaj prywatnych położniczych szpitali) i musielibyśmy jechać do Warszawy jakby się zaczęła akcja porodowa, co byłoby dodatkowym czynnikiem stresujacym 🙂 czy uważa Pani że właśnie ten rozwoj wewnętrzny może uspokoić mój niepokój i stres związany z porodem?
Mam 39 lat i w lipcu urodzę córeczkę .Jestem pełna obaw boję się wszystkiego począwszy od porodu skończywszy na tym że będę matką staruszka . Twoje słowa bardzo mnie umocniły.Dziekuje
Agnieszka.. jak poradzić sobie z cierpieniem (przez chorobę) bliskiej osoby. Mój tata cierpi:( a ja razem z nim. Nic nie mogę zrobić i to mnie bardzo boli. Nie wiem jak znów odnaleźć radość w życiu.
Wiem, że to jest niesamowicie trudne – mój Tato zmarł na raka. To są przeogromne wyzwania. Jedynym lekarstwem jest akceptacja i totalna miłość.
Kochaż człowieka, to znaczy kochać go razem z tą chorobą. Wspierać, jak to jest możliwe, ale czasem stajemy się kompletnie bezradni. Serce krwawi. Wtedy trzeba zaufać Stwórcy, pozwolić na zaistnienie tego procesu – choroba, ból, cierpienie, to też są narzędzia oczyszczenia. Nie zawsze jesteśmy w stanie to zrozumieć z naszej ludzkiej perspektywy – dusza to rozumie. Jedyną odpowiedzią jest akceptacja i bezwarunkowa miłość – Jego choroba jest także dla Ciebie nauczycielką.
Przytulam Cię mocno do serca… ❤️❤️❤️
Jestem pełna podziwu jak Pani pięknie, mądrze i zgrabnie łączy myśli wielkich przewodników duchowych. Pisze Pani tak piękne, ciepłe i mądre teksty, nie raz zaskakujące. Dziękuję za te wszystkie podnoszące (na prawdę!) Na duchu słowa. Życzę wszystkiego co najwspanialsze, przesyłam najlepsza energię jaką obecnie posiadam ? w ten podwójnie szczęśliwy dzień, narodzin i triumfu ❤
❤️❤️
Dziękuję, dziękuję, dziękuję (!!!)
❤️❤️❤️
Pani Agnieszko czy ja jako chrześcijanka wierząca w Jedynego Pans Boga mogę śpiewać słuchać mantrę i ćwiczyć yogę? Czy to nie będzie się kłóciło z moim wyzwaniem wiaty katolickiej? Co Pani o tym sądzi. Serdecznie pozdrawiam.
Dzień dobry, w odpowiednim momencie odpowiednie słowa. W ubiegłym roku przeżyłam poronienie teraz ponownie zaszłam w ciążę i od początku było dużo strachu lęku, zaczęłam medytować śpiewać mantry o których piszesz chodzić codziennie do kościoła ( choć dotychczas była z tym u mnie na bakier). Poszłam na pierwszą wizytę okazało się że ciąża pozamaciczna ?? operacja i usunięcie jajowodu. Było to tydzień temu. Nie mogę rozumieć jaka lekcje z tego wyciągnąć, czego to ma mnie nauczyć ? myśl o kolejnej ciąży już napawa mnie strachem że będę musiała przeżywać to wszystko od nowa ?? nie wiem jak się pozbierać i zacząć wierzyć ??
„skonfrontowałam się ze wszystkimi moimi lękami, stanęłam z nimi tworzą w twarz, przyjrzałam się im, poznałam je, oswoiłam, a następnie zamieniłam na siłę, moc i totalne zaufanie Stwórcy”. To jest absolutnie magiczne. W wyobraźni widzę Cię jako wróżkę/ pozytywną wiedźmę, która zabiera to co źle i swoją siłą przemienia w dobre. Bardzo to do mnie mocno przemówiło i podziałało na wyobraźnię. Dziękuję Agnieszko.
Dziękuję❤️
Twoje słowa mają ogromną moc!❤️❤️❤️
Witam Pani Agnieszko! Dziękuję za Pani cudownie książki, które towarzyszą mi niemal każdego dnia! Nawet jak wyjeżdżam tylko na weekend na działkę biorę którąś z książek że sobą ! Mąż się śmieje że jedziemy we 3 plus pies ? ! Ostatnio często stosuję na moich synach metodę odkurzacza , jest świetna i działa! Mam pytanie czy mogę ją zastosować na narzeczonej syna czy lepiej żeby zrobiła to Karolci mama ? Pozdrawiam serdecznie ❤ ! Zosia
Witam. Poleciła mi panią moja koleżanka i jestem jej ogromnie wdzięczna, bo pani posty mnie inspirują, czuje spokój po ich przeczytaniu, zaczelam sluchac mantr, poranna modlitwa i afirmacja z jednego z postow zagoscily w moim zyciu i juz zakupiłam pierwsza pani książkę. Jestem na początku mojej „nowej” drogi i ciągle się potykam ale idę dalej do przodu. Jeszcze towarzyszy mi strach i lęk, głównie o zdrowe ale nie poddaje się 🙂 dziękuję ze pani jest i pisze dla nas <3
Nie poddawaj się! Powodzenia kochana!!!!! 🙂
Wspaniały wpis. Dziękuje za to że dzieli się Pani ze mną, z nami swoją historią i częścią siebie, to naprawdę wspaniałe ? Po przeczytaniu wpisu aż unoszę się nad ziemią. Życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin zarówno dla Helenki jak i dla Pani ???
❤️❤️❤️
Piękny wpis Agnieszko, pięknie i ciepło tu na Twoim blogu i w Twoich książkach, dziękuję ❤️❤️❤️
A 2 dni temu ja celebrowalam drugie urodziny synka, którego urodziłam w domu. Poród domowy to magia, tyle zmienił w moim życiu, przywrócił wiarę w moją kobiecość i odwagę do słuchania siebie.
Pani Agnieszko,29 marca miałam podobne „święto”:-). Rok temu o tej porze w ciszy,spokoju urodziłam synka w naszym mieszkaniu. To wydarzenie spowodowało,że moje poczucie własnej wartości wzrosło na zawsze o 200%:-). Od początku jednak chciałam tylko w domu. Ale tak jak Pani napisała-takie podejście to wieloletnia praca nad sobą. W tym również pomogły mi Pani książki i blog. Dziękuję. (Synek jak i starszą córka zasypiają od początku przy mantrach:-),córka uwielbia Ra Ma Da Sa)
Właśnie mam taki czas…. jestem w 9 tygodniu ciąży i za chwilę 40…, świeżo założona firma z dofinansowaniem, małym zusem, wszystko szło dobrze, miały to być najlepsze miesiące, a tu… i jeszcze na koncie kilka lat temu poroniene w 21 tygodniu ciąży, a dwa dni wcześniej na badaniach prent. było wszystko ok… Jak już poczułam smak wygody 1-sze dziecko duże, możliwe podróże, realizacja pasji, rzucenie korporacji – samozatrudnienie, a tu niespodzianka…. wirus, kwarantanna i ciąża… obawa, lęk, strach, przygnębienie, zwątpienie…. Mimo umiejętności wspierania motywowania innych, samemu….
Po lekturze, obiecałam sobie oprócz już wykonywanej prawie codziennie jogi i częstych spacerów, dorzucam śpiew i praktykę wdzieczności. Mam nadzieje, że pomoże.
Cudowna i taka inspirująca jest Pani historia. Dziękuje z całego serca za to, że tak pięknie się Pani nią z nami dzieli ❤️ Ślę najlepsze życzenia urodzinowe Helence ? i moc miłości dla Pani ❤️??
❤️❤️
dzisiaj świętuję swoje urodziny.. w dziwnym, wyjątkowym czasie, jakiego nigdy sobie wcześniej nie wyobrażałam. ten dzień, w drugiej połowie kwietnia zawsze był i jest dla mnie wiosną, przebudzeniem, zielonością delikatną, którą tak uwielbiam, słońcem coraz cieplejszym i budzeniem się nowego życia. to właśnie poczułam podczas porannego samotnego spaceru w lesie, medytacji nad brzegiem rzeki, dotykiem liści ledwo wychylonych z pąków.. i nic się nie zmienia – i jest jak zwykle i tak wyjątkowo jak za każdym razem – kolejny raz cykl się zaczyna i ja jestem w nim 🙂
pozdrawiam ciepło Agnieszko 🙂
Dziękuję za ten post, dajesz mi dużo siły ❤❤❤
❤️
Moja ciąża tez była swojego rodzaju droga do przemiany, ale niestety przemiana nastąpiła dopiero po porodzie. W 5 miesiącu ciąży dowiedziałam się ze zdradza mnie mąż i chce odejść do innej kobiety. To były ogromne ilości łez, smutku i cierpienia, wtedy zupełnie przypadkiem zobaczyłam wywiad z Panią w TVNstyle, bił od Pani niesamowity blask i spokój i tak zaczęła się moja przygoda ze zmiana. Myśle ,ze mantry uratowały mnie i moje maleństwo. Śpiewałam je codziennie rano, używałam afirmacji i wszystkich narzędzi które znalazłam w Pani książkach. Malutka ma pare miesięcy, ja czuje się zupełnie inna kobieta niż przed tym wszystkim, ciagle się uczę pozytywnego myślenia, wdzięczności i medytacji. Mam najcudowniejsza córkę na świecie, czuje się szczęśliwa i spełniona. Możliwe ,ze uda się tez uratować moje małżeństwo mimo ,ze wszyscy trzymają się za głowę i mówią ,ze nie powinnam wybaczyć – wielokrotnie czytałam rozdział o wybaczaniu z ogromnym płaczem i bólem. Mogę śmiało powiedzieć ,ze Pani książki i osoba zmieniły moje spojrzenie na życie i mnie. Bardzo bardzo dziękuje! Uratowała Pani życie moje i mojej corki dosłownie!
Z całego serca dziękuje za każde słowo, każdy napisany tekst❤️Staram się podążać ścieżką miłości by stać się lepszą mamą i żoną, nie zapominając o sobie. Wciąż wracam do Twoich książek, które są niewyczerpalnym źródłem mądrości i drogowskazem w trudnych czasach, mapą, jak poradzić sobie z naszymi codziennymi problemami.
NAJLEPSZE ŻYCZENIA DLA HELENKI? I DLA CIEBIE AGNIESZKO ❤️
W wolnej chwili proponuje byście sobie posłuchały piosenki pt :”Jesteś mamą” słowa Elżbieta Buczynska muz.Jarosław Piątkowski
Z miłością -Marta ?
Jest Pani niesamowitą kobietą mocy? gratuluję przejścia drogi do poznania siebie, dziękuję ślicznie za ten artykuł ?❤ ja jestem dopiero na początku tej ścieżki, ale wierzę że dojdę tam gdzie chcę, pozdrawiam serdecznie!
Agnieszko, czytam i łzy płyną mi z oczu. Ze wzruszenia i radości dostrzeżenia cudu. Twoje słowa są dokładnie tym czego potrzebowałam.
Dziękuję z całego serca!
Pani Agnieszko, od której książki zacząć?
Czuję się tak bardzo pogubiona wewnętrznie, niby nie mam problemów, jestem zdrowa, mam super rodzinę, Męża i dwóch Synów, pracę, dom, a jest mi tak bardzo, bardzo źle w środku…
Bardzo dziekuje za ten blog, sama mam 43 lata i czekam spokojnie az moge pojechac do kliniki IVF na transfer moich pieknych zarodkow. W tym czasie straszenia i negatywnych informacji ja chce pozostac spokojna i wierzyc, ze ten moment nastapi wkrotce, ze bede w ciazy zdrowej i radosnej bez wzgledu na to co kto mowi.
Dziekuje za energie, za podtrzymywanie wiary i nadziei. xxxx
Cudowny tekst. Potrzebowałam tych słów. Dziękuję! <3
❤️
Droga Agnieszko,
od 2009 idę podobną do Ciebie drogą, ale zdecydowanie kiedy „wdrożyłam” w życie Twoje rady nastąpiły gigantyczne zmiany. Jednak dopiero niedawno bardzo dobrze zrozumiałam, że to nasze dzieci są naszymi najlepszymi nauczycielami – to jest tak dyskretne, ze czasem tego nie widać, albo nie chcemy tego zobaczyć i działamy z pozycji – jestem starsza, wiem lepiej, pomogę Ci – a to Oni pomagają nam – no ale trzeba się TYLKO wyciszyć, otworzyć i ufać. DZIĘKUJĘ za odwagę wskazywania TEJ DROGI! Wspaniale!???
Dziękuje w imieniu moim i moich bliskich, za wszystkie narzędzia, które dzięki Tobie poznałam i z których dzięki Tobie umiem korzystać w obecnych czasach. Wszystkiego najlepszego, dużo miłości!
❤️❤️❤️
Oczywiście masz rację Agnieszko -sluchajac swojej intuicji kilkanaście lat temu-ktorej posłuchał również mój mąż-podjęlismy decyzję o adopcji synka ,który miał wtedy sześć lat .Wtedy byliśmy przestrzegani,straszeni i napominanie przez tzw.życzliwych -przed tym jakie to ryzyko brać „takie”dziecko , że nie wiadomo co z Niego wyrośnie,że pakujemy się w kłopoty .Było to trudne odpierać te „mądrości „.Ja wierzyłam mojemu sercu.Pewnie ,że były problemy wychowawcze,pewnie, że nie wszystkie dni były kolorowe i radosne.Ale czy życie składa się tylko z radości?!!Teraz syn jest dorosły ,wciąż szuka swojej drogi -ale nie ma dnia abym nie działa dziekowala Bogu ,że Syn jest z nami.Podobnie czuje mąż i còrka ❤️Czytam Ciebie na blogu i we wszystkich książkach, które podsuwamy też dzieciom.Bardzo nas to buduje i jednoczy.Dziekuje ?
Agnieszka dziękuję. Tymi słowami rozpalilas iskierke nadziei w moim sercu. Jestem Tobie bardzo wdzięczna.
❤️
Pani Agnieszko od lat zmagam się z moimi lękami, które są samo nakręcającą się spiralą – wypadanie włosów bez uchwytnej przyczyny, które towarzyszy mi od podstawówki doprowadza mnie na skraj depresji. Przez te wszystkie lata cały stres powodował, że nie dbałam o dietą, myślałam tylko o włosach, które mam i które odrastają!
W chwili obecnej przeżywam koszmarne wypadanie i nie mam już sił….nie potrafię zaufać swojemu wnętrzu….ciągle się boję o przyszłość:( Proszę o radę!
Agnieszko mogłabys prosze napisac jak sie wymawia „Mul mantra”
Dzień dobry Pani Agnieszko,
Dokładnie rok temu kupiłam Pani książkę ,, Twój dobry rok ,, wiedziałam, że muszę ją mieć – znalazłam w internecie.
Kiedy byłam w księgarni aby odebrać książkę ekspedientka zapytała ,,czy rozpakować paczkę,, , nigdy tego nie robiłam a tym razem poprosiłam o rozpakowanie i ….
Kiedy zobaczyłam białą okładkę ze złotym znakiem mandali poczułam ciepło i przypływ radości, energii.
Wraz z każdym czytaniem kolejnego miesiąca odczuwam lekkość, przypływ sił, łzy płyną mi po policzku – okazuje się, że moje myślenie, intuicja nad którą pracuję od 8 lat ( moment kiedy okazało się, że jestem poważnie chora, ten czas zmienił wszystko, myślenie, rozsądek, poprostu zwolnił, ) mnie niezawodzi a Pani książka potwierdza to co dotychczas robiłam, robię i będę nadal … się rozwijać, robić jeszcze lepiej przede wszystkim dla siebie a potem dla innych i świata.
Ta książka leży cały czas na stoliku obok mojego fotela, przyciąga mnie, wycisza i daje mocy, czuję silną więź z tym co MI, NAM wszystkim Pani daje, swoją obecnością, pisaniem, przekazywaniem nam i wszechświatu dobrej energii, siły i ogromnego wsparcia.
Za to wszystko pięknie PANI dziękuję i serdecznie pozdrawiam, przekazując wiele pozytywnych wibracji.
Agnieszko czy moglabys napisac cos wiecej o Mul Mantra. To podobno jedna z wazniejszych mantr. Moglabys podzielic sie wskazowkami jak ja spiewac
Pani Agnieszko,
od stycznia kiedy natrafiłam na Pani książki jestem pod ich ogromnym wrażeniem. Najpierw Smak zdrowia, potem Pełnia życia ( bardzo mi pomogła w przezwyciężeniu i zrozumieniu różnych życiowych problemów), teraz kupiłam Smak szczęścia i znów delektuję się wspaniałymi radami, bardzo dla mnie pomocnymi. Mimo, że przeżyłam już 60 lat, o tylu nowych i ciekawych sprawach dowiedziałam się z Pani książek, za co BARDZO Pani dziękuję. Podziwiam Pani mądrość, dobroć, zaradność i tę otwartość, którą się Pani z nami dzieli.
Życzę Pani i Pani Bliskim wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze.
Pozdrawiam cieplutko i proszę o dalsze wskazówki do życia w szczęściu, miłości i mądrości we WSPANIAŁYCH Pani publikacjach.
Dziekuje za te slowa. Jestem prawoe 42 kobieta, mialam 3 poronienia probuje zrozumiec dlaczego ja nie moge cieszyc sie coreczka tak jak Ty
❤️❤️
DZIĘKUJĘ p. Agnieszko. Książka, którą przeczytałam, w lutym tego roku( „Miłość ścieżki do wolności”)stała się inspiracją do kolejnych zmian…i wiary, że TO działa. Mantra „Aad Guray” towarzyszy mi codziennie i wdzięczność, za każdą chwilę życia… Afirmacje dotyczące pracy,tak bardzo pomagają mi w tym trudnym dla całego świata czasie. O dzień, spóźnione :), ale szczere, najlepsze życzenia dla CÓRECZKI 🙂
Jestem ogromnie wdzięczna za ten wpis. ❤ bardzo tego potrzebowałam. Od jakiegoś czasu, a tak naprawdę od kiedy jesteśmy zewsząd bombardowani informacjami na temat sytuacji w kraju i na świecie, mierzę się z ogromnym poczuciem lęku i strachu. Mam wrażenie, że cały czas jestem spięta, mam ściśniety żołądek. Próbuję odgonic myśli a one i tak podświadomie wracają. Martwię się o moich bliskich i o siebie. Dzięki Tobie zaczęłam sięgać po dotąd nieznane mi sposoby radzenia sobie z tymi emocjami. Próbuję medytować, odkryłam jogę, w której się zakochałam. Jednak chce Ci bardzo serdecznie podziękować za wskazanie cudownej mantry Ra Ma Da Sa. Wprost nie mogę opisać jak działa na mnie kojąco, i oczyszczające. Śpiewam ją rano i wieczorem, nucę w ciagu dnia., nawet nie wiem kiedy 🙂 Bardzo, bardzo Ci dziękuję. Przesyłam ogrom miłości i wdzięczności ❤❤❤
P.Agnieszko światełko zapaliło się dzisiaj w moim tunelu po przeczytaniu tekstu ??Dziękuję ?
❤️
Wszystkiego Najlepszego dla Helenki, Rodziny i Pani, jest Pani cudowną dla mnie energią i inspiracją. Książki mam czytam i rozdaję. Pani Agnieszko mam wnuka w wieku Helenki i wnuczkę 2 lata młodszą i może dla dzieci Pani napisze książkę. Pozdrawiam serdecznie.
Agnieszko! 16 marca miałam zacząć pracę. Po 12 latach. Moja córeczka chodzi do cudownej szkoły. Ja dosłownie z widokiem na jej szkołę tuż obok miałam mieć pracę. I tak przez 8 lat 🙂 I to było jak bajka, jak pocałunek od losu, cudowne marzenie. 17 marca miałam urodziny. Teraz to tak jakby uciekłam, mimo że okoliczności są jakie są, prawda. To ja czuję się jak tchórz. Ukrywałam przed mężem że szukam pracy. A kiedy już powiedziałam… to tak mi przykro. Być architektem to jest moje marzenie od 20 lat. Przecież to cudowne że Bóg mi dał 20 lat na zbijanie bąków.
Agnieszko, jesteś moim wzorem. Codziennie jesteś w moim życiu. Nawet jeśli nie zaglądam do internetu to tak jest. Nie jestem jedyna, bo jest tu tysiące kobiet.
Dzięki Tobie już parę razy rozmawiałam z Bogiem. Powiedział mi parę naprawdę mądrych rzeczy. Ale jest takie coś że się boję, boję się pytać, bo boję się że nie dostanę odpowiedzi i zostanę sama.
Wizja mnie jaką kreślił mi mój mąż w złości, i wizja przyszłości jaką przepowiadał nie odpowiadała mi. Teraz myślę że najodpowiedniejsza będzie medytacja serca i moja wizja mojego jedynego tego który jest obok w pokoju i jeszcze śpi i mnie jako kochających się. Dziękuję Ci że mogłam to napisać. Dziękuję że jesteś życzliwa mi i tysiącom kobiet. I każdemu kto to przeczyta też dziękuję za życzliwość.
Witam! W tym tygodniu zaczęłam pracę. Dziękuję Ci Agnieszko za ten spokojny czas kwarantanny, za te wszystkie lekcje na instagramie. Jestem Ci wdzięczna. Kocham Cię nieprzerwanie. To był cudowny czas. Zbieraj kochana plony!
Pani Agnieszko – rozpłakałam się czytając ten artykuł, gdyż mam wrażenie, że jestem w tym momencie, w którym Pani była 8 lat temu – późna ciąża (przed 40), pełna różnych lęków, zagubiona. Przynosi Pani nadzieję, dziękuję. Dzięki Pani wierzę, że mogę sobie poradzić… choć jeszcze nie do końca wiem jak. Dziękuję
❤️❤️❤️
Witaj Agnieszko!?. Dziękuję Ci z CAŁEGO SERCA?? za piękne słowa pełne MIŁOŚCI i wiary w naszą KOBIECĄ MOC??. Ja jej też doświadczam w każdej chwili MOJEGO ŻYCIA! A najbardziej i najpełniej jej doświadczyłam jak po wielu latach oczekiwania urodziłam MÓJ NAJDROŻSZY SKARB-SYNKA-DAR OD BOGA!!!???. Pomimo tego, że lekarze nie dawali mi żadnych szans na zajście w ciążę!!! I ich słów raniących jak sztylet duszę i uczucia, że „tu nie będzie dziecka”!!! A w ciąży, że „to poleci”!!! Jest MOC silniejsza od tej ludzkiej, a jeśli nasza siłę sprzęgniemy z BOSKĄ, a w zasadzie jeśli JĄ odnajdziemy w SOBIE to jesteśmy w stanie zdziałać PRAWDZIWE CUDA????. ŻYCZĘ CI DUŻO MIŁOŚCI, RADOŚCI, MOCY I PIĘKNA ŻYCIA I WYTRWAŁOŚCI W DRODZE DO PRAWDY I SAMODOSKONALENIA SIĘ. I MOC MIŁOŚCI I SERDECZNYCH ŻYCZEŃ DLA CUDU JAKIM ZOSTAŁAŚ OBDARZONA- TWOJEJ CÓRECZKI❤???.
Próbuje korzystać z Pani rad a nadal jest we mnie lęk ,tak wielki..przez wysoką gorączkę synka i wizje wizyty w przychodni w czasie zarazy dostałam na całym ciele ogromnej pokrzywki,setki bąbli i ten świąd.prawdopodobnie stres,lekarz zalecił odstawić wszystko pyłek kwiatowy,kiszonki,ocet jabłkowy,wszystko czym starałam się wzmocnić,zamiast z tego Zyrtec. odbieram to jako porażkę.
Agnieszko powtórzę za wieloma już osobami. Dziękuję. Jestem teraz bardzo rozedrgana i mam ciągły niepokój w sobie. Poradź mi proszę jak nauczyć się medytować tak krok po kroku. Może możesz polecić mi jakąś medytację. Wszystkiego dobrego dla Helenki ?
Dziękuję za miłe słowa ❤️
Zdecydowanie polecam mój tekst na blogu o medytacji dla początkujących ❤️?
Wiele w życiu doświadczyłam, wielokrotnie podejmowałam trud pracy nad sobą, nie raz zaczynałam od nowa, ale najważniejsze lekcje, najsilniejsza motywacja i najpiękniejsze uczucia przychodzą do mnie właśnie od kiedy zostałam mamą – mojego maleńkiego, Wielkiego Cudu! 🙂 Macierzyństwo to bardzo transformujące doświadczenie, miłość która autentycznie uskrzydla :*
Tak właśnie jest, kiedy człowiek zaufa Stwórcy i sobie (bo przecież jesteśmy istotowo zjednoczeni) to pozostaje mu szczęśliwe życie. Szkoda tylko , że doszłam do tego w wieku 48 lat po dwóch nerwicach i depresji. Nikt mi wcześniej nie powiedział że jedyne czego oczekuje od nas Stwórca to bycie szczęśliwym bo i On jest szczęściem, światłością, optymizmem a zło i piekło to tylko brak Boga, brak szczęścia nic więcej. Niebo jest tu, na wyciągnięcie ręki jedyne co trzeba to ją właśnie wyciągnąć tylko tyle i aż tyle. Myślę że my Chrześcijanie powinniśmy zamiast krzyżyków nosić wizerunek uśmiechniętego Stwórcy, bo naszym obowiązkiem jest optymizm, a największym grzechem jest brak zaufania i zamartwianie się prowadzące do lęku z którego rodzi się po prostu zło. Tak to dziś widzę dlatego pewnie tu trafiłam i na razie troszkę Pani zazdroszczę ale wiem to już ,że i moje ścieżki się wyprostują. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Dzień dobry Pani Agnieszko,
Dokładnie rok temu kupiłam Pani książkę ,, Twój dobry rok ,, wiedziałam, że muszę ją mieć – znalazłam w internecie.
Kiedy byłam w księgarni aby odebrać książkę ekspedientka zapytała ,,czy rozpakować paczkę,, , nigdy tego nie robiłam a tym razem poprosiłam o rozpakowanie i ….
Kiedy zobaczyłam białą okładkę ze złotym znakiem mandali poczułam ciepło i przypływ radości, energii.
Wraz z każdym czytaniem kolejnego miesiąca odczuwam lekkość, przypływ sił, łzy płyną mi po policzku – okazuje się, że moje myślenie, intuicja nad którą pracuję od 8 lat ( moment kiedy okazało się, że jestem poważnie chora, ten czas zmienił wszystko, myślenie, rozsądek, poprostu zwolnił, ) mnie niezawodzi a Pani książka potwierdza to co dotychczas robiłam, robię i będę nadal … się rozwijać, robić jeszcze lepiej przede wszystkim dla siebie a potem dla innych i świata.
Ta książka leży cały czas na stoliku obok mojego fotela, przyciąga mnie, wycisza i daje mocy, czuję silną więź z tym co MI, NAM wszystkim Pani daje, swoją obecnością, pisaniem, przekazywaniem nam i wszechświatu dobrej energii, siły i ogromnego wsparcia.
PANI Agnieszko, za wszystko pięknie dziękuję i serdecznie pozdrawiam, przekazując wiele pozytywnych wibracji.
Izabela
Dwa dni temu zmarł mój dziadek. Jak poradzić sobie z emocjami? Wiem, że ten etap trzeba przejść, ale jak zrozumieć samą śmierć, nie mając pretensji do świata? Mam momenty kiedy nagle mnie łamie i wyje nie rozumiejąc dlaczego jest to tak bolesne..
Poza tym bardzo cieszę się, że trafiłam na Ciebie co prawda w internecie, ale mimo to jestem wdzięczna ?. Od serca dziękuję i pozdrawiam ?
Zawsze zaglądam na Pani blog w poszukiwaniu inspiracji. I nigdy się nie zawiodlam. Przechodze a raczej przechodzimy z rodziną trudny okres. Po 14 latach życia za granicą powrócilismy do Polski. Zycie nie jest łatwe dla żadnego z nas, dzieci chyba znoszą to najlepiej.. Chociaż cały czas dreczy mnie myśl czy nie zniszczyłam im zycia nie odebrałam możliwości wracając do kraju. Z mężem przechodzimy kryzys bo on nie bardzo chciał wracać przewidując trudności. Ja sie nie poddaje, ufam że wszystko się ułoży. Dziękuję za pozytywnąe przeslanie. Pozdrawiam
Pani Agnieszko, bardzo Panią cenię. Czuję dobroć i mądrość płynące od Pani. Dziękuję za to. Pogubiłam się. Poszukuję jakiejś prawdy w swoim życiu. Poszukuję siebie. Jest mi bardzo ciężko, bo mój wewnętrzny sabotażysta, napełnia mnie czarnymi myślami. Każdy dzień to walka z tymi natrętnymi scenariuszami. Co mogę zrobić na początek? Proszę mi poradzić…. . Bardzo proszę. Od czego zacząć drogę do uzdrowienia ? Pozdrawiam Panią ciepło.
Agata
Pani Agato droga, a czy czytała Pani moja książkę „Pełnia życia”? Ta książka jest bardzo pomocna – opisuje moją ścieżkę 🙂
https://bemistic.co/produkt/ksiazka-pelnia-zycia/
Kochana Agnieszko bardzo dziekuje za to ze mialas odwage rozpoczac swoja podroz i dzieki temu byc przykladem dla kobiet szukajacych swojej sciezki. Miocno wyczuwam cudowna enegrie plynaca z Twoich tekstow, ona ma wielka moc.
Milosc jest jedyna droga aby odkrywac siebie, odkrywam siebie kazdego dnia i moje codzienne odkrycia kiedys bardzo mnie rozczarowywaly, ale cos sie zmienilo, bo teraz odkrywanie siebie samej mnie zachwyca, Obserwyuje ze zrozumieniem co sie we mnie dzieje i powoli akceptuje moje zranione czesci a wtedy one mga stac sie uzdrowione. I to prawda ze dzieja sie cuda. Dzisiaj przyszly do mnie slowa:
” Nie boj sie, bo Ja jestem z toba, nie lekaj sie, bo ja jestem twoim Bogiem!
Wzmocnie Cie – tak zesle Ci pomoc.
Wespre Cie prawica mej sprawiedliwosci! Izajasza 41: 10
Codziennie tego doswiadczam 🙂
Agnieszko, tak wspaniale i prawdziwie opisałaś swoją historię. Takie słowa to balsam na duszę, bo świadomość, że ludzie wychodzą z mroku żeby wreszcie zacząć żyć pełnią życia jest niezwykle pokrzepiająca. Sama przechodzę ten proces od kilku lat i największym cudem jakiego doświadczam jest cud miłości. Moje życie zmienia się z dnia na dzień i czuję ogromną wdzięczność, że zostałam obdarowana taką łaską – łaską świadomości. Życzę Tobie i wszystkim Twoim bliskim błogosławieństwa i wszelkiej obfitości.
Kochana, masz rację – świadomość to ogromna łaska! Największy dar, jaki można posiadać! 🙂
Pani Agnieszko, dziękuję za dzielenie się tym doświadczeniem. Ja miałam trochę podobnie w momencie, gdy wykryto u mnie poważnego raka przełyku. Lekarze straszą mnie do tej pory, chociaż już nie mam raka i mam się dobrze od 4 lat. Ciągle dostaje pytania czy ja mogę takie rzeczy robić jak np. uprawiać sport. Mój onkolog, któremu z całego serca dziękuję za to, że był razem ze mną podczas leczenia, wpiera mnie na każdym kroku. Otwarcie mówi, że raduje się jak mnie teraz widzi, bo dla niego również leczenie mnie było wielkim wyzwaniem. Bardzo cieszę, że są takie osoby jak Pani czy mój onkolog, które dają odwagę, by pozbyć się lęku, żeby nie dać się złapać w sidła nieustającego strachu o siebie, swoich bliskich itd. To nie znaczy, że nie troszczę się o siebie, o swoich bliskich, ale nie chcę robić tego z poziomu lęku. Dziękuję
Tak kochana, to jest bardzo ważne. Nasz zdrowie fizyczne bardzo potrzebuje naszej radości życia. Tak, radości! Cieszenie się najmniejszymi drobiazgami!
Tam, gdzie jest radość, zaufanie i miłość, tam nie ma już miejsca na emocje o niskich wibracjach. Więc ciesz się życiem kochana!
bardzo polecam Ci książkę Anity Mooriani „Umrzeć by stać się sobą” 🙂
Pani Agnieszko, mam pytanie na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Istnieje przekonanie iż prawdziwa miłość rozpoczyna sie od zakochania, olśnienia, iskrzenia i motyli w brzuchu. Czy zatem poznając kogoś bez tych wszystkich elementów mozliwe jest stworzenie związku? Istnieje bowiem powszechna opinia że bez tzw. chemii nie ma milości. Myślę oczywiście o relacji damsko – meskiej w której czuje sie bardzo komfortowo i bezpuecznie. Pozdrawiam