Nowy początek…
Moja pierwsza książka pt. „Smak życia” powstała w 2007 roku, dokładnie 10 lat temu. Ta książka była efektem zmiany… mojego życia. W 2006 roku nastąpił mój osobisty przełom, gdy „przebudziłam się” do życia świadomego, dobrego, pełnego wdzięczności i celebracji prostych radości w zgodzie z naturą. Ta książka stała się wyrazem czystej radości, zachłyśnięcia się cudownym smakiem życia, który udało mi się nareszcie odkryć. Szukałam w tak wielu miejscach, a okazało się, że on jest tu i teraz, tuż obok mnie – wystarczyło się tylko na niego otworzyć… 🙂
Gdy powstało we mnie pragnienie napisania tej książki, wiele osób patrzyło na mnie z powątpiewaniem, a nawet z politowaniem – modelka pisze o gotowaniu?… Jednak dla mnie było to jak najbardziej logiczne, bo kto myśli tak dużo o jedzeniu oraz o niejedzeniu jak modelka? 🙂 Dziesięć lat temu gotowanie i tematy kulinarne nie były tak modne i popularne jak obecnie. Temat pokrzywy, kaszy gryczanej czy pyłku pszczelego (kwiatowego) to była… totalna abstrakcja. A dla mnie to były odkrycia, które dosłownie zmieniły moje życie! Natura, zioła, zdrowe odżywianie, dobra energia, która towarzyszy przygotowywaniu potraw, radość z gotowania dla siebie i dla bliskich – to były moje cudowne, bezcenne odkrycia, które zupełnie zmieniły moje życie. A ja pragnęłam się tymi darami podzielić! Właśnie to wołanie mojego serca sprawiło, że pomimo wielu głosów, które chciały odwieść mnie od pisania, ja w głębi serca wiedziałam i czułam, że właśnie tę książkę pragnę i muszę stworzyć. Że nie interesowało mnie, ile osób te książkę kupi i przeczyta. Jeśli nawet dzięki tej książce przebudzę radość do świadomego, prostego życia w „tu i teraz” tylko kilka osób – to jest to BEZCENNE, ponieważ jest to największa wartość, jaką wreszcie mogłam przekazać. Prawda mojego serca. Pracując jako modelka czy osoba prowadząca programy telewizyjne grałam pewną rolę, udawałam kogoś, kim nie jestem. Z głębi duszy pragnęłam stać się spójna z istotą, którą nareszcie w sobie odkryłam. Zdjęłam wysokie obcasy, zmyłam z siebie makijaż i otworzyłam swoje serce.
W „Smaku życia” pisałam o moim dzieciństwie u boku moich ukochanych kobiet w kuchni – mamy i babci – które uczyły mnie gotować. Podzieliłam się również odkryciami i przepisami na szybkie, proste i zdrowe dania, przywiezionymi z różnych stron świata. Zdobyłam nową wiedzę, na temat zdrowego życia, które przetestowałam na sobie i się tym podzieliłam.
Pisałam tę książkę z wielką radością, a ta energia przenikała każdą stronę. Wysyłałam w tej książce nadzieję, radość i miłość, nie licząc na zbyt wiele w zamian… Nie przypuszczałam wtedy nawet w najśmielszych marzeniach, że tę książkę tak bardzo pokochacie, że zmieni życie tak wielu z Was, że tak pięknie otworzy Was na radość gotowania i życia. Nie przypuszczałam nawet, że ta książka stanie się początkiem serii książek i początkiem mojego nowego życia! Życia, które nareszcie stało się naprawdę cenne, dobre, wartościowe, szczere i spójne z wewnętrznym głosem mojego serca…
Dzisiaj, dziesięć lat od premiery tej książki, na Wasze wyraźne prośby o wznowienie, przekazuję Wam kolejny dar mojego serca – odświeżony, uaktualniony, opatrzony nową szatą graficzną „Smak życia”. Wiele przepisów, które znalazły się w pierwszym wydaniu stało się niemal kultowymi potrawami dla wielu z Was, jak na przykład ulubiona zupa pomidorowa mojego syna Michała, tarta cytrynowa, śledzie mojej Mamy czy łosoś teriyaki. Wtedy już skłaniałam się ku diecie wegetariańskiej, ale nadal na moim stole pojawiały się ryby, czasem drób. Zachowałam te przepisy w uaktualnionym wydaniu „Smaku życia” i dodałam zupełnie nowe, również wegetariańskie, a starym nadałam współczesny, jeszcze zdrowszy „szlif”.
Z wielką radością oddaję do Twoich rąk mój ukochany „Smak życia” – smak pełen zdrowia, radości, wdzięczności i korzystania z darów natury, którą tak bardzo kocham. Niech Cię cieszy każdego dnia i rozpromienia tak bardzo jak mnie!
Ta książka jest dla mnie dowodem na to, że warto jest iść za głosem swojego serca, niezależnie od tego, co mówią ludzie wokół.
Dzisiaj jest Nów, nowy rok astrologiczny, nowy początek. Ja daję nowe życie dla „Smaku życia” i mocno trzymam kciuki za Wasz nowy początek. Przez najbliższe dwa dni myślcie tylko pozytywnie i wyobrażajcie sobie swoją dobrą przyszłość, zdrowie, miłość, bliskość, szczęście i powodzenie we wszystkich obszarach i aspektach życia (pełny przepis na afirmację przyszłości podałam w książce „Pełnia życia” :)…
Niech się spełnią wszystkie pragnienia Waszych serc!!! 🙂
Z miłością,
Agnieszka
Ps. Nowe wydanie książki zostało wzbogacone o wstęp, uaktualnione teksty, nowe zdjęcia i przepisy. W niektórych znanych już przepisach zastąpiłam wybrane składniki ich jeszcze zdrowszymi zamiennikami. Smacznego i na zdrowie! 🙂
Agnieszko,
mam wydanie Smaku życia ( wznowienie we współpracy z pewną firmą) i oczywiście wszystkie pozostałe książki :)) czy nowe wydanie znacznie różni się od tego, które mam? Zastanawiam się czy je kupić 🙂
Z gorącymi pozdrowieniami 🙂
dgr
Pani Danusiu, to jest dobre pytanie 🙂 W roku 2012 ukazało się wznowienie, a raczej dodruk „Smaku życia”. To nowe wydanie jest inne – nowa oprawa graficzna, nowe zdjęcia (pozostało z poprzedniej wersji trochę ulubionych), uaktualniłam przepisy, zmodyfikowałam je, uwspółcześniłam. Dodałam też nowe przepisy.
Ja bardzo lubię tę odświeżoną wersję „Smaku życia”, z nowym duchem, z nowym światłem 🙂
Proszę podjąć decyzję kierując się swoim sercem 🙂
Mam nadzieję, że książką spodoba się, a jeśli nie, to.. cóż, wkrótce święta, przyda się na piękny prezent… 🙂 A prezent będzie to na pewno wspaniały, bo książka piękna i pełna dobrej energii oraz praktycznych przepisów 🙂
No to jestem już pewna – kupuję 🙂
Serdecznie pozdrawiam 🙂
Bardzo się cieszę bo akurat tej książki jeszcze nie mam 🙂
Agnieszko przyznam się ze gdy czytam Twoje książki napełnia mnie… trudno to opisać … takie wewnętrzne szczęście, radość i mocna chęć zmian dotychczasowych nawyków.
Niestety jestem osobą która bardzo szybko się angażuje i równie szybko zniechęca, często to moje zniechęcenie wynika z natłoku „informacji” czy rzeczy które chciałabym zmienić naraz.. (dodam ze jestem pracującą mamą dwójki dzieci i poprostu na wiele rzeczy brakuje mi czasu) więc popadam we frustrację i daje sobie ze wszystkim spokój.
I dlatego tak pomyślałam że gdybyś Agnieszko mogła w kilku punktach krótko określić od czego zacząć, co dla Ciebie było ważne na początku Twojej drogi i co po tych 10 latach przemiany okazało się niezbędne. Gdybyś miała określić takie
„Top 10” co by to było ☺
Aga Ja myslam ze pierwsza to byla:”smak szczescia”?
Rozumiem ze „smak zycia „to inna ksiazka?
Pozdrawiam serdecznie❤️
Pięknie napisane 🙂 To kocham – sposób, w jaki Pani pisze i mówi. Pełen miłości i akceptacji. Właśnie tej książki nie mam, jak chciałam ją kupić była już wyprzedana. Więc ZAMAWIAM. Ja przebudziłam się 3 lata temu i potem trafiłam na Pani bloga, książki. Nie pamiętam jak, ale wiem, że to nie był przypadek 🙂 Dziękuję.
Właśnie czytam „Smak Zdrowia”. Już wcześniej czytałam na Pani blogu i w innym „Smaku..” o diecie niełączenia. Ale dopiero teraz widzę w grupie białek owoce pestkowe. Proszę o wyjaśnienie jakie to są dokładnie. Czy wszystkie ktore mają pestki? Czy to oznacza że nie powinnam jeść owsianki z brzoskwiniami, śliwkami albo jabłkami? Bo płatki to węglowodany. Podobnie owoce jagodowe w białkach.. czyli owsianka z malinami albo borówkami odpada? Jest to mój codzienny posiłek na drugie śniadania – właśnie owsianka z owocami. Z góry dziękuje za rozjaśnienie sprawy:)
Wspaniala wiadomosc. Uwielbiam Pani ksiazki, a tej mi wlasnie brakowalo 🙂
Agnieszko, przepiękna, energetyczna okładka.
To jedyna Twoja książka, której brakuje w mojej biblioteczce.
Zamówiłam dwie sztuki, dla mnie i na prezent dla siostry. Ale zapewne na to nie ostatni zakup tej książki. Mam jeszcze kilka przyjaciółek, którym chciałabym podarować Twoją książkę.
Pozdrawiam serdecznie
R.
Pani Agnieszko, dziękuję Pani za to, że swoją wspaniałą postawą i stylem życia stanowi Pani inspirację dla tych, którzy są w drodze i poszukują prawdy o sobie i szczęśliwego, spokojnego życia. Wspaniałe jest to, że potrafi się Pani podzielić swoim doświadczeniem i mądrością życiową. To ogromna przyjemność poznawać Panią przez Pani książki i bloga. Promieniuje z nich tak wiele dobra, miłości i pozytywnej energii… Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego ?
Agnieszko kochana,Chciałabym cie poprosić i to pewnie w imieniu wielu kobiet, żebyś przygotowała wpis na temat : my kobiety w czasie zespołu napięcia miesiączkowego tak mało o tym mówimy, ukrywamy, wstydzimy się albo udajemy ze to nas nie dotyczy.Bardzo proszę o przyjrzenie się temu tematowi bo na pewno jest Tobie bliski I są asany czy tez dieta , które przychodzą nam z pomocą ale żeby to zebrać w całość i stworzyć porządna publikacje taka od serca i pełna szczerości. Mogę Cię o to poprosić? ☺?
Dziękuję
Edyta
Pani Agnieszko bardzo żałuję, że na październikowe spotkanie z Panią w Warszawie nie będę mogła zdobyć autografu na nowym wydaniu „Smaku życia”, jednak nie wszystko stracone 🙂 Do zobaczenia!
Agnieszko,
jestem z Tobą od paru lat, czytałam Twoje książki, jestem stałą czytelniczką Twojego bloga, staram się ćwiczyć 5 Rytuałów Tybetańskich, staram zmieniać w sobie sposób myślenia, nastawienia i patrzenia w przyszłość 🙂 oczywiście dzięki Tobie :). Jestem już dobrych kilka lat po rozwodzie, wychowuję młodego już prawie mężczyznę (14 lat) i jestem w nowym związku, który przysparza mi wiele radości ale też smutku. Myślałam, że nowy związek będzie tym najwspanialszym spełnieniem moich wyobrażeń ale życie okazało się mniej różowe. Ogólnie mam gdzie mieszkać, mam dobra pracę, fajnego syna i jego … mam rodzinę i jesteśmy wszyscy zdrowi. Kiedyś usłyszałam, że mam bardzo dużo a że ja chcę ciągle więcej i więcej … powiedz mi proszę Agnieszko jak ocenić swoje życie ? Czy aby nie jestem za bardzo zachłanna? Czy nie powinnam się cieszyć tym co mam i nie oczekiwać czegoś WIĘCEJ ? Jak przestać czuć że CZEGOŚ mi brakuje, że MOŻE powinnam coś zmienić? Męczę się sama ze swoimi myślami … może Ty coś mi podpowiesz?
Pozdrawiam i dziękuję z głębi serca za to że jesteś 🙂
Sylwia
Ps. Bardzo się cieszę na „Smak życia” bo jej nie czytałam, zamówienie złożone 🙂
Droga Agnieszko:-) Bardzo Ci gratuluję wznowienia „Smaku życia”. Mam Twoją książkę od 10 lat; wracam do niej chętnie np. po przepis na genialną pomidorówkę Michała i żeby obejrzeć wesołe rysunki Twojego, dorosłego już, syna;-)
Pozostałe książki również mam i korzystam. Dziś na obiad rozgrzewające curry z ciecierzycą ze „Smaku miłości”.❤️
Pozdrawiam ciepło z południa PL,
Marta:-)
Droga Pani Agnieszko i cudowne Czytelniczki, po raz kolejny dziekuje za bloga. Czerpie garsciami , zachlannie kazdy nowy wpis i komentarz. Natychmiast zamawiam …chociaz ksiazka dotrze do mnie z opæznieniem gdyz mieszkam daleko od Ojczyzny.
W wakacje odebralam od Rodzicøw w Polsce Pani cudowne , energetyczne pelne spokoju , ciepla , pozytywnych wibracji ksiazki – delektuje sie nimi w wolnych chwilach tych radosnych i przepojonych smutkiem .
Pytalam i pisalam juz wczesniej bez odzewu o Kobietach Polkach za granica. Pani Agnieszko prosze pamietac o Polkach na obczyznie moze jakis wpis o nas dla nas, bo niestety czesto depresja i smutki nas dopadaja , a i niestety nalogi …. Wiem co pisze sama znam Polki z røznymi problemami…
A moze jakis wpis o nastolatkach ???
Dziekuje za czas poswiecony , niech Anioly otaczaja Wszystkie Panie i Pania Pani Agnieszko wraz z Rodzina i Bliskimi.
Witam,
Pani Agnieszko jestem Pani wierną czytelniczką od dosyć dawna i z niecierpliwością czekam na każdy wpis.
Posiadam również klika Pani książek, które uważam za fenomenalne. Piszę ponieważ doszłam do ściany… Mam jakąś złą passę w życiu: moje życie rodzinne wisi na włosku- już jedna noga byłam w sądzie żeby złożyć pozew o rozwód, mam niesatysfakcjonującą i frustrującą pracę (najgorsze jest to, że nie mam pomysłu na siebie, a niestety szczególnie jakiś talentów i pasji nie posiadam), a w ostatnim czasie moje zdrowie też jest w opłakanym stanie: jestem w trakcie diagnozy boreliozy, wrzodów żołądka i helikobakter…… Pani Agnieszko nie mogę się odbić od dna, nie wiem od czego zacząć… I mimo Pani bloga oraz książek nie mogę ruszyć z miejsca, jakby coś mnie przykotwiczyło do ziemi… Proszę o podpowiedz jak się wyrwać z tej chorej sytuacji. W Pani jedyna nadzieja
Pani Agnieszko 10 lat temu zrobiłam sobie prezent na Święta Bożego Narodzenia kupiłam książkę „Smak życia”. Od tamtej pory stałam się bardziej świadoma w tym co gotuje i wybieram dla siebie i mojej rodziny…a potem kupowałam kolejne Pani książki i czytałam ucząc się nowych rzeczy. Cieszę się, że będzie znów „Smak życia” bo ja tą książkę poprostu kocham, to z niej wszystkiego się nauczyłam, ona była moim drogowskazem jak zacząć żyć mądrze. Dziękuję za to, że Pani jest i pisze te książki, one naprawdę wnoszą dużo dobrego do naszego życia. Pozdrawiam Monika.
Dzień dobry
Pani Agnieszko, czy książka „Smak szczęścia czyli o dietach, modzie, medytacji i kąpieli w płatkach róż” to jest ta sama co „Smak szczęścia czyli o dietach, pielęgnacji u rody w zgodzie z naturą i szukaniu piękna w sobie” ??? czym one się od siebie różnią???
To są te sam książki – jedna z nich to pierwsze wydanie, a druga to reedycja, wznowienie. Ta sama treść, ale uaktualniona 🙂
Witam! Przymierzam się do kupna Pani książki, tylko nie wiem od której zacząć bo jest ich tak wiele 🙂
Proponuję rozpoczęcie naszej przygody od „Pełni życia” 🙂
Kolejna pozycja na liście: do kupienia. Pozdrawiam
Witam! Również myślałam, żeby rozpocząć od „Pełni życia”. Mam nadzieje, że odnajdą swoje szczęście, swoją drogę w życiu. Czuję, że nie jestem szczęśliwa i moje życie nie jest takie jak powinno być.
To cudowna wiadomość, ale ja akurat mam pierwsze wydanie „Smaku Życia”! Przepisy w zawarte w tej książce są rewelacyjne! Łosoś teriyaki jest już w naszym stałym, rodzinnym menu. Pani Agnieszko, czy będzie wznowienie Pani tomiku poezji „Zielone pantofle”?
Dziękuje bardzo! 🙂
Tego tomiku poezji akurat wznowienia nie planuję…
Prosze Ciebie Agnieszko i wszystkie dziewczyny o rade i pomoc. Jestem weganka, cwicze, dbam o siebie, mam idealne wyniki badan ale jednoczesnie mam dosyc powazny problem. Z poczatkiem roku, po wizycie w tolecie pojawila sie krew – zbagatelizowalam myslac ze zbyt intensywnie uzylam papieru toaletowego. Krew sie pojawiala i znikala – nie wiazalam tego z zaparciami. Kilka miesiecy pozniej kazda wizyta w tolecie wiazala sie z bolem – poszlam w koncu do proktologa. Wiem, ze powinnam zrobic to wczesniej…. Diagnoza: szczelina odbytu. Zalecenia: dieta bogatoresztkowa, wiecej plynow, masc, colon c do picia, okragla poduszka do siedzenia. Lekarz byl zdziwiony, ze przy moim trybie zycia i odzywaniania plus w moim wieku mam taki problem. Byl okres kiedy czulam sie lepiej ale nie jestem w stanie ocenic po czym nastepuje pogorszenie – dzisiaj znowu duzo krwi, poplakalam sie z bolu, krew w tolecie. Ide do lekarza niebawem na kolejna kontrole i obawiam sie ze bedzie chcial operowac juz teraz – a ja wolalabym uniknac tego bo wiem z jakimi komplikacjami sie to wiaze. Obecnie jem z obowiazku ale boje sie bo wiem, ze predzej czy pozniej bede musiala pojsc do toalety i skonczy sie to bolem.
Temat jest trudny, mimo wszystko malo sie o nim pisze. Czy ktoras z Was miala podobny problem i udalo sie go wyleczyc? Jakie metody stosowalyscie? A moze gdzies slyszalyscie o podobnych przypadkach? Czytalam gdzies ze dziewczyna wyleczyla sie pijac z rana na czczo szklanke mleka i zjadajac lyzke klarowanego masla (pisala ze to jedna z ajurwedyjskich metod na te chorobe). Nie jest to weganski sposob ale wychodze z zasady ze lepszy weganin zdrowy niz chory wiec rozwaze te metode, jezeli ktos jeszcze o niej slyszal. Jezeli jestescie w stanie polecic mi jakiekolwiek zrodla czy metody – bede wdzieczna. Wahalam sie czy o tym pisac, ale z uwagi na fakt, ze w mojej rodzinie dziadkowie umarli na raka ukladu pokarmowego – szukam kazdej mozliwosci, bo moj proktolog powiedzial, ze im dluzej to trwa tym wieksze ryzko ze pojawia sie tam komorki nowotworowe.
Serdecznie Was pozdrawiam i bede wdzieczna za rady.
Czy to dokładnie te metoda z masłem klarowanym to trudno mi powiedzieć, ale wiem, że picie masła klarowanego, rozpuszczonego (to ważne) jest metodą leczniczą stosowaną w ajurwedzie, z bardzo dobrym skutkiem. Polecam wizytę w Pałacu Sulisław, gdzie są w tej chwili bardzo dobrzy lekarze.
Na pewno watro szukać metod alternatywnych, a nie tylko medycyna alopatyczna, ponieważ ona nie na wszystkie choroby znajduje rozwiązanie.
Proszę szukać – ajurweda, naturopatia, refleksoterapia (PROFESJONALNY masaż stóp), akupunktura. Proszę szukać, pytać, próbować. Wszystkie te metody przynoszą rewelacyjne skutki.
Mocno trzymam kciuki i ciepło pozdrawiam!!!!
Bardzo dziekuje za odpowiedz!!! Troche sie obawialam, ze ze wzgledu na tematyke post moze sie nie ukazac… Ostatnich kilka dni mialam znowu gorszych wiec nie zagladalam tutaj. Po przeszukaniu stron anglojezycznych sklaniam sie ku metodzie z maslem klarowanym. Czytalam ze szeroko wykorzystywana jest tez kurkuma w procesie leczenia. Zarowno w postaci tabletek jak i masci, ktore mozna samemu zrobic. Tabletek nie bede kupowala, tylko wroce do pasty z kurkumy, ktora robilam zgodnie z przepisem od Ciebie. Wydaje mi sie, ze gdy ja jadlam – czulam sie lepiej. Bede szukac metod alternatywnych! i starac sie myslec pozytywnie 🙂 Serdecznie Cie pozdrawiam!!!
Witam pani Sylwio. Mam ten sam problem, także chętnie podzielę się informacjami , gdyż wiem co to znaczy. Ból okropny , krew ….
Też byłam u lekarza – proktologa i on zalecił mi nasiadówki z kory dębu + dilaktator doodbytniczy (rozszerza i rozluźnia kanał) . Jakiś czas temu moja znajoma poleciła mi maść Slavition – TianDe , która jest na hemoroidy ale idealnie działa na nasz problem . Także pani Sylwio ja stosuje nasiadówki z kory dębu 1x dziennie + na dilaktator nakładam maść slavition 2x dziennie . Obecnie bez bólu oraz krwi. Plus woda +dieta żeby nie doprowadzić do zatwardzenia . Mam nadzieje że te informacje się pani przydadzą . Pozdrawiam
Ps wrazie potrzeby proszę pisać.
Paula – super!!!! Gdybym mogla to bym Cie wysciskala :* Bardzo dziekuje. Kora debu i masc – juz wpisuje na liste i jutro kupuje. Diliktator – czytalam o nim ale boje sie – po jakim czasie stosowania poczulas ulge? W chwili obecnej glownie pije i jem jeden lekki posilek dziennie bo tak zle sie czuje. Pomimo diety weganskiej i bogatoresztkowej nie czuje duzych zmian. Makarony i bialy ryz usunelam z diety juz dawno, teraz musialam odstawic nawet kasze. Colon C lub babke jajcowata – pilam po kazdym posilku i nadal pije. Ograniczenie posilkow pomaga ale wiem, ze nie jest to dlugoterminowe rozwiazanie. Chwilowo raz dziennie jem gotowane warzywa, rano kanapke i plynne jedzenie. Mi lekarz przepisal pianke do mycia Proktis-M (uzywana po zabiegach chirurgicznych) ale musialam odstawic bo szczypala mnie rana. Masc Prokto-hemolan i stosuje tez olej kokosowy zamiennie z mascia. Do mycia szare mydlo. Nasiadowki w cieplej wodzie – teraz dorzuce kore debu. Cwicze bo aktywnosc pomaga. Korzystam ze stolka aby stopy miec wyzej i przyjmowac prawidlowa pozycje w toalecie – to troche pomaga. Wyprubuje Twoje sposoby i dam znac. Sciskam!!!
Paula – wczoraj wrzucilam komentarz z podziekowaniem. Pojawi sie zapewne zaraz po zatwierdzeniu przez moderatora. JEszcze raz goraco Cie sciskam i dziekuje! Szukalam tej masci i o takiej nazwie znalazlam jedynie masc na zylaki i pekniete naczynka – czy to o tej masci pisalas?
PANI AGNIESZKO UWIELBIAM PANI BLOGA I KSIĄŻKI…PRZEPISY SĄ PROSTE A POTRAWY PYSZNE….PROSZĘ SIĘ ZASTANOWIĆ NAD NAPISANIEM ODDZIELNEJ KSIĄŻKI O DIECIE ROZDZIELNEJ Z PRZEPISAMI….NAPEWNO WIELE CZYTELNICZEK I JA BĘDZIEMY WDZIĘCZNE ZA TAKĄ KSIĄŻKĘ WYDANĄ Z POD PANI PIÓRA:-)
HoHo! Lecę do księgarni 🙂
Witam Pani Agnieszko, czytuję Pani bloga, jest świetny, wiele mi pomógł w walce z migreną. Czytam również inne artykuły m.in. dr. Jaśkowskiego, Jerzego Zięby, dr. Ewy Dąbrowskiej i innych, i szczerze mówiąc mam mętlik w głowie. W niektórych np. pojawia się informacja, żeby nie jeść mięsa, tylko należy jeść same warzywa i owoce, w innych że należy pić mleko, ale tylko takie sprawdzone. Sama zrezygnowałam z mięsa i nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Nie piję również żadnego mleka, nie jem serków, twarożków, itp. Nie jem chleba pszennego, choć dr. Jaśkowski twierdzi, że nie ma uczulenia na gluten tylko na Glifosat, więc ??? nie wiem sama ??? dietę stosuję od ok. 2 m-cy, na razie migreny mam rzadziej, ale jednak są i muszę wówczas przyjmować tryptan.
Różne są teorie, jedno jest pewne, że należy jeść zdrowo i kupować zdrową żywność, tylko w naszych czasach, kiedy mały mało czasu na gotowanie i kupowanie, jak to robić i jak kupować, aby dokonywać dobrych wyborów. Może można byłoby stworzyć taką listę produktów zakazanych dla dorosłych i dla dzieci oraz listę produktów, które należy jeść, aby ułatwić ludziom zdrowe żywienie a z drugiej strony nie popadać w absurdy, kiedy cały dzień musimy szukać produktów pozbawionych chemii. Choć jak ktoś ma rodzinę na wsi, to wie, że rolnik, który nie pryska swoich plonów, nie ma zysku i trudno dzisiaj kupić zdrowe produkty? jak wybrać, które są bardziej a które mniej zdrowe z tych zdrowych?
Jeszcze uzupełnię swoją poprzednią wypowiedź, np. w kwestii mleka, lepiej pić i jeść produkty mleczne bez laktozy, czy takie z laktozą, ale ze sprawdzonych źródeł? czy mięso jeść i jakie najlepsze? czy z produktów pszennych należy całkowicie zrezygnować? Przepraszam, to są takie pytania podstawowe, które mi się nasuwają? Będę wdzięczna za Pani poradę w tym zakresie.
Witam! Agnieszko, czy twoje książki są wydawane w językach obcych – konkretnie mam na myśli francuski? Chętnie podarowałabym twoją książkę, mojej francuskiej przyjaciółce.
Agnieszko, dziękuje Ci że pojawiłaś się w moim życiu jak cichy anioł ze światełkiem prawdy, wiary i odwagi :* po czerwcowych warsztatach wróciłam z lekcją do przemyślenia – Im mniej mówię tym jestem bardziej pewna siebie…cudownie żyje się z własnymi wartościami i własnymi lekcjami życia. Po sobotnim spotkaniu wróciłam i dokończyłam lekcje i rozpoczęłam życie…. Moja nazwana lekcja ciszy…. Kiedyś unikałam mówić ba nawet myśleć o swoich potrzebach…może nawet ich nie znałam…ale podświadomie i…świadomie miałam oczekiwania wobec siebie i otaczającego świata, wpadałam ze skrajności w skrajność radość-smutek, smutek-radość etc….nie rozumiejąc ani jednego ani drugiego bałam się mówić o swoich potrzebach z góry zakładałam że nie będę zrozumiana a tym samym odrzucona…… __________________________odcinam się od starego sposobu myślenie!!!!! Ufff teraz daję sobie przestrzeń na ciszę….gdzie to właśnie w ciszy słyszę głos mojego serca…drogowskazy duszy…dobre rozwiązania umysłu….zatrzymaj się… wycisz i zatrzymaj się na chwile – na 1 minutę lub na 1 dzień, tydzień, miesiąc – na tyle ile potrzebujesz by usłyszeć siebie, świat poczeka…nawet nie zauważy Panie Boże dziękuje że jesteś i prowadzisz mnie za rękę…i doświadczam Twojej miłości między innymi w takich pięknych ludziach jak Agnieszka Miłego dnia…uśmiecham się do Wszystkich całym sercem
P.S. :Smak Życia” – Piękna pełna miłości książka, kupiłam ją dla siebie i moich dwóch Przyjaciółek 🙂
Pani Agnieszko czy wszystkie pani przepisy są z diety nie łączenia?
W tej książce z małymi wyjątkami tak 🙂