Dzisiaj wiem, że nigdy nie byłam sama. Nawet w chwilach największej ciemności i największego bólu, Ona zawsze była ze mną. Dawała mi znaki i robiła wszystko co w jej mocy, abym ją usłyszała. Dzisiaj rozumiem to, widzę i czuję. I jestem za to wdzięczna. Moja ukochana dusza…
Podczas tego weekendu czytałam nową książkę pt. . To właśnie ta książka przebudziła we mnie kilka wniosków, którymi dzisiaj się z Tobą podzielę. 🙂
Żyjemy w niezwykłych czasach globalnych przemian. Pandemia, której obecnie doświadczamy jest początkiem ogromnych zmian. Mimo tego, że mnóstwo osób tych zmian boi się, a nawet panicznie drży ze strachu przed nimi, tak naprawdę są nam bardzo potrzebne, a ich efekty będą wspaniałe.
Żyjemy w czasach ogromnej przemiany i doświadczamy, jak dawna mentalność stopniowo się rozpada, a na jej miejsce, krok za krokiem powstaje nowa świadomość. Chociaż media z każdej strony pokazują nam obrazy i treści, które nieświadome osoby mogą naprawdę przerazić, chociaż wydaje się, że jest źle, gorzej i nie ma na świecie dobra – tak naprawdę jest dokładnie odwrotnie!
Krok za krokiem, dzień za dniem coraz więcej osób budzi się do swojej mocy i świadomości. Każdy doświadcza tego w swoim tempie, więc bądźmy cierpliwi i pełni zaufania, że wszystko dzieje się w swoim idealnym miejscu i czasie. Budzi się do świadomości również coraz więcej tak zwanych „funkcjonariuszy”, a więc osób, które tkwią w pewnych sztywnych strukturach. Większość z nich jeszcze nadal swoją energią i pracą zasila starą mentalność i dawne struktury, które wcześniej czy później zostaną zastąpione lepszymi i zdrowszymi. O innych obszarach tych przemian napiszę wkrótce, ale dzisiaj chciałam zająć się tematem medycyny holistycznej.
Współpraca ciała, umysłu i duszy.
Osoby, które znają moje książki, w tym „Smak ZDROWIA” wiedzą, że jestem totalnie zafascynowana holistycznym podejściem do tematu zdrowia. Wiem, że każdy człowiek jest całością – to, co dzieje się wewnątrz nas, w naszym sercu, duszy i umyśle, bezpośrednio wpływa na nasze ciało fizyczne, tworząc choroby lub odporność i zdrowie. Zawsze żyliśmy w świecie pełnym bakterii i wirusów, a od naszej odporności zawsze zależała jakość naszego zdrowia. Na to zdrowie wpływa również nasza psychika. Nawet medycyna konwencjonalna przyznaje już coraz częściej (co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia!), że jednym z głównym czynników osłabiających naszą odporność jest stres, a stres to nic innego niż lęk. Dziwić może więc fakt, że w obliczu tak fundamentalnej wiedzy, którą obecnie posiada ludzkość, dzień za dniem w umysły ludzi wtłaczane są bardzo toksyczne treści, przepełnione lękiem informacje, które działają jak mentalne wirusy.
Informacje przepełnione lękiem osłabiają w sposób bezpośredni układ odpornościowy każdego z nas, uderzając głównie w słabsze psychicznie osoby, które nie posiadają swojej własnej, niezależnej wiedzy, dystansu oraz narzędzi, aby z tymi wiadomościami w zdrowy sposób sobie poradzić. Dziwię się, że coś takiego, co obecnie dzieje się w mediach jest dopuszczalne – przecież wiemy, że jest to szkodliwe. Tak jak nie powinno się truć ludzi toksycznym pożywieniem, tak samo powinny istnieć jakieś normy, jakieś granice infekowania ludzi toksycznymi wiadomościami, które obecnie podkręcane są do granic wytrzymałości.
Mam nadzieję, że w przyszłości wypracujemy sobie w tej przestrzeni zdrowe, rozsądne normy i nauczymy się dbać o zdrowie psychiczne i samopoczucie emocjonalne naszych braci i sióstr.
To co na górze, to na dole, to co w umyśle, to w ciele fizycznym.
Wiem, że nasz świat wewnętrzny bezpośrednio przekłada się na naszą fizjologię. Przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy w 2006 roku doświadczyłam kryzysu (w tym również zdrowotnego) i zaczęłam mój proces uzdrawiania. Główny nurt medycyny nie był mi wtedy w stanie pomóc, chociaż próbowałam przez wiele lat, u najlepszych lekarzy nie tylko w Polsce, ale również zagranicą. To dojście „do ściany”, dotknięcie „dna” otworzyło mnie na inne metody. Ich efekty przekroczyły wszelkie moje wyobrażenia i oczekiwania. Wszystko to, o czym piszę w moich książkach to nie jest teoria, jakaś ezoteryczna wiedza, ale moje osobiste, jak najbardziej namacalne i realne doświadczenie, które promieniuje na całe moje życie, we wszystkich obszarach.
Z osoby pełnej lęku, przerażonej i totalnie schorowanej, jaką byłam w roku 2006, stałam się osobą tak silną, spokojną, świadomą i całkowicie zdrową, że w roku 2012 siłami natury urodziłam w domu moją ukochaną Córeczkę. Było to dokładnie 9 lat temu, kiedy ja sama byłam dwa tygodnie przed moim 43 urodzinami.
Dokładnie jurto mija 9 lat od tego przepięknego dnia, w którym urodziłam Helenkę. Ten dzień to mój osobisty Dzień Zwycięstwa – zwycięstwa miłości i świadomości ponad wszechobecnym zastraszaniem i lękiem.
Ja widzę, jakie błogosławieństwa niesie ta przemiana w moim życiu, dlatego teraz jestem tutaj, aby podzielić się tym z Wami.
Moc jest w TOBIE!
Z każdej strony słyszysz i będziesz słyszała, że jesteś słaba, że potrzebujesz „leku cud”, ponieważ bez niego Twój organizm sam sobie nie poradzi. Jestem dzisiaj tu po to, aby powiedzieć Ci, że drzemie w Tobie OGROMNA MOC, która czeka na przebudzenie i odkrycie! Tak wielka, że współcześni lekarze nie są w stanie tego pojąć swoją wiedzą i swoimi umysłami. 🙂
Od początku pandemii dzieliłam się z Wami wiedzą, że z duchowego punktu widzenia wirusy istnieją po to, aby wspierać nas w ewolucji. Szerzej pisałam o tym w mojej książce „Twoja wewnętrzna moc”.
Właśnie teraz zaczynają do nas docierać przykłady, w jaki sposób to działa – a to jest dopiero początek. Wiemy już, że pomimo ostrzeżeń, że przeciwciała obecne są w organizmach ozdrowieńców zaledwie przez 3-4 miesiące od czasu zakończenia infekcji, najnowsze badania wskazują coś innego. Pokazują, że te naturalne przeciwciała nadal obecne są u osób, które zachorowały na koronawirusa na początku pandemii, a więc 11 – 12 miesięcy temu. Odporność ta jest więc większa, trwalsza i bardziej silna niż przypuszczali lekarze.
Ale to nie wszystko – niedawno odkryto coś znacznie bardziej interesującego. Otóż lekarze na świecie odkryli, że ten uważanych za jeden z najbardziej niebezpiecznych wirusów na świecie, może uratować niektórym ludziom życie. Brzmi to jak szaleństwo, ale właśnie na to wskazują wyniki badań lekarzy w Kornwalii, w Niemczech, we Włoszech i w innych miejscach świata. Dowodzą one, że u chorych na raka krwi po przejściu COVID-19 nie stwierdzono komórek nowotworowych. „Uważamy, że koronawirus wywołał przeciwnowotworową odpowiedź immunologiczną” – ocenia dr Sarah Challoner. Opisane przypadki dotyczą osób w różnym wieku, od młodszych po starsze, które ukończyły 60 rok życia.
Jeden z opisanych pacjentów (link do artykułu na dole tekstu) leczył się na raka od dłuższego czasu, bezskutecznie. Nie poradziła z nim sobie współczesna medycyna, chemia czy naświetlania – nic. Tym czasem po przejściu koronawirusa okazało się, że nowotwór zniknął. Organizm wytworzył tak silne przeciwciała, że uzdrowienia doświadczył cały organizm. Lekarze są w szoku i nie wiedzą, jak to wytłumaczyć. Takich przypadków jest więcej. Tak wiele jest jeszcze do odkrycia w przestrzeni cudu, jakim jest ludzki organizm!
To my sami współtworzymy swoje choroby?
Osoby, które czytały moje książki wiedzą, że jestem totalnie zafascynowana tematem wpływu naszej psychiki / energii / emocji na nasze ciało fizyczne i choroby. Szerzej pisałam o tym w książce „Smak zdrowia”. Pisałam w niej również na temat Totalnej Biologii, która staje się obecnie coraz bardziej popularna.
W innych moich książkach pisałam również o książce Lise Bourbeau, która przez ponad 20 lata badała u swoich pacjentów zależność między fizycznymi chorobami, a wewnętrznymi emocjami oraz pracą, którą należy wykonać w przestrzeni umysłu i uczuć, aby doświadczyć uzdrowienia.
Korzystam z tej wiedzy od wielu lat. Gdy tylko cokolwiek w moim fizycznym zdrowiu minimalnie chociaż zaczyna szwankować, wówczas od razu z uwagą przyglądam się swoim uczuciom, swojemu wnętrzu i sprawdzam opisy poszczególnych dolegliwości w książkach.
Ja wiem, że moje ciało i dusza cały czas komunikują się ze mną, a wszelkie choroby czy dolegliwości to wysyłane od mojej duszy S.O.S. Ja na to wołanie od razu odpowiadam, dlatego trwale cieszę się dobrym zdrowiem. Nawet wtedy, gdy zachorowałam na covid, moja infekcja trwała zaledwie kilka godzin. Pomogła mi moja samoświadomość, wewnętrzna praca oraz homeopatia. Dzięki tej pięknej współpracy moje uzdrowienie nastąpiło błyskawicznie. Jestem za to bezgranicznie wdzięczna.
Co oznacza infekcja wirusowa oraz choroby płuc?
Ponieważ właśnie w tym obszarze panuje obecnie pandemia, warto zwrócić uwagę, co na ten temat napisała Lise Bourbeau:
„osoba zaatakowana wirusem należy do osób, które dały się zainfekować tworami mentalnymi”.
Dokładnie tak. Ja miałam wcześniej wirusa w moim organizmie, ale poczułam się chora na grypę dopiero kilka godzin po obejrzeniu zastraszających wiadomości. Sama musiałam więc jak najszybciej oczyścić i zmienić swoją mentalność, swoje myślenie (a co za tym idzie swoje wibracje), aby uzdrowienie mogło nastąpić. Mój problem zdrowotny zatrzymał się na poziomie gorączki i bólu gardła, które ustąpiły w ciągu kilku godzin. Dlatego ja nie doświadczyłam problemu z płucami.
Zgodnie z tą wiedzą, płuca mają bezpośredni związek z życiem (oddech to życie) oraz z pragnieniem życia:
„chory ma problem z przeżywaniem tego, co dzieje się wokół. Jest smutny, ma poczucie beznadziei, braku wiary i chęci do dalszego życia lub czuje się przyduszony przez sytuację, w jakiej się znalazł lub przez jakąś osobę, która nie pozwala mu swobodnie oddychać. Może też odnosić wrażenie, że nie ma odpowiedniej przestrzeni by się poruszać i w ten sposób stara się wyjść z przerastającej go sytuacji. Strach przed śmiercią własną lub śmiercią czy cierpieniem kogoś z otoczenia również może mieć wpływ na stan płuc. Ten, kto boi się śmierci boi się również przejścia do czegoś nowego. Wszelkie radykalne zmiany mogą doprowadzić do „uduszenia” i uniemożliwiają entuzjazm niezbędny do zajęcia się czymś nowym”.
To są słowa napisane przez Lise Bourbeau w 1997 roku – idealnie pasują do naszych czasów.
Zajrzeć do swojego wnętrza
Kiedy ludzie chorują, powinni zajrzeć do wewnątrz siebie, a odkryją bardzo ważne wiadomości, które znacząco wpłyną na uzdrowienie CAŁEGO życia, we wszystkich obszarach,
Ogromnie się cieszę, że ukazała się właśnie w naszym kraju książka doktora Alexandra Kugelstadt . Jestem wdzięczna, że coraz więcej mądrych, świadomych lekarzy wykracza daleko poza wiedzę, przekazaną im na studiach. Cieszę się, że szukają dalej, szerzej, głębiej i mają ODWAGĘ się tym podzielić! Jestem wdzięczna za lekarzy, którzy rozumieją ścisły związek pomiędzy naszą emocjonalnością, sercem i psychiką, a naszą fizycznością – i mają odwagę mówić o tym głośno!
Dr. Kugelstadt zauważył, że takie fizyczne objawy jak na przykład nadmierna potliwość, przyśpieszone bicie serca, chroniczne zmęczenie czy bezsenność, problemy żołądkowe, wypadanie włosów, bóle głowy czy pleców mogą oznaczać ukryte, nieuświadomione często problemy i cierpienia psychiki. Warto je poznać!
Według doktora Alexandra Kugelstadta, doświadczonego lekarza i psychoterapeuty, wiele chorób ma więcej niż jedną, wyłącznie fizyczną przyczynę. Kluczem do zdrowia jest zdobycie wiedzy o tym, jak ciało i psychika współpracują. Taką wiedzę, zarówno teoretyczną, jak i praktyczną, zawiera w sobie ta książka. Autor pokazuje, że dolegliwości psychosomatyczne leczy się mimo tego, że medycyna konwencjonalna rozkłada często bezradnie ręce. Posługując się wieloma przykładami, interpretując objawy i udzielając praktycznych porad, autor w przystępny sposób wyjaśnia przyczyny chorób, które trudno było do tej pory zdiagnozować. Pisze również o sposobach radzenia sobie z obecną właśnie pandemią.
Ja wiem, że kiedy zatroszczymy się o swój umysł, serce i psychikę, całe nasze fizyczne ciało za to się nam odwdzięczy.
Ta książka to kompendium wiedzy, praktyki i inspiracji. Sposób, w jaki została napisana może zmienić mentalność osób, które do tej pory były na tę wiedzę zamknięte czy też patrzyły na nią sceptycznie. Dla osób, które są na tę wiedzę otwarte od dawna, stanie się kolejną inspiracją i poszerzeniem wiedzy, która cały czas rozwija się, wzrasta i poszerza.
Serdecznie polecam książkę wszystkim lekarzom, terapeutom, psychologom, coachom, dietetykom, nauczycielom, trenerom i wszystkim tym, którzy pracują z ludźmi i dla ludzi. Polecam ją również każdej MATCE oraz każdej osobie, która pragnie trwałego uzdrowienia, pragnie lepiej rozumieć siebie, swoich bliskich oraz fenomen, jakim jest człowiek.
Kim jest autor?
Alexander Kugelstadt jest doktorem nauk medycznych, lekarzem i psychoterapeutą, psychosomatykiem i dietetykiem.
Przez lata pracował w najbardziej znanym instytucie zajmującym się psychosomatyką: Instytut Psychosomatyki i Psychoterapii AOK w Berlinie. Jest propagatorem wiedzy o medycynie psychosomatycznej. Prowadzi podcast PsychCast, którego słucha ponad
milion subskrybentów. Posiada ogromne doświadczenie oraz wiedzę, którą z nim się dzieli. Jego przygoda z psychosomatyką zaczęłam się od jego własnej choroby, której doświadczył, gdy miał 18 lat. Tak zaczęła się jego niezwykła pasja, którą w sobie odkrył, a obecnie dzieli się z nami. Książka napisana jest w porywający, a jednocześnie bardzo przystępny sposób. Pełna jest świetnej wiedzy, bardzo dobrze, klarownie przekazanej.
Kiedy zrozumiesz, co dzieje się w Tobie, zaczniesz czuć i rozumieć wszelkie sygnały, które wysyła Twoje ciało, a to jest drogą nie tylko do uzdrowienia, ale również do utrzymania trwałego zdrowia i doskonałego samopoczucia.
Nigdy nie jesteś sama. Twoja dusza nieustannie próbuje komunikować się z Tobą, być z Tobą, pomagać Ci i wspiera na wszystkie możliwe sposoby! Posłuchaj… 🙂
Z całego serca życzę Ci mnóstwo radości, szczęścia, spełnienia i zdrowia – bo po to tutaj jesteśmy, aby w pełni cieszyć się cudem naszego życia!
Z miłością,
Agnieszka
Ps. Więcej o zdrowiu fizycznym, emocjonalnym, psychicznym, energetycznym i duchowym dzielę się podczas moich Warsztatów Online 🙂
Link do informacji o remisji nowotworów po przejściu zakażeniem koronawirusem COVID 19 znajduje się na przykład TUTAJ
Kolejna książka warta przeczytania. ???Jestem wdzięczna też, ze wspomniałaś w jednym ze swoich webinariów
o Anke Evertz ? Jestem zafascynowana jej książką i jej historią. Dziękuję Ci za te polecenia! Uściski!???
Zamówiłam, dziekuję za polecenie ???
Bardzo dziekuje za ten wspis. Juz zamowilam ksiazke, mam nadzieje ze pomoze przy bolach glowy i moze nieplodnosci. Napisalam komentarz pod blogiem o Najwiekszym Sekrecie, moze jeszcze nie opublikowany i prosze o porady jak radzic z nieudanymi invitro, poronieniem.
Dziekuje za wszystkie publikacje, czekam na kolejne. Serdecznie pozdrawiam.
Kochana Agnieszko! Dziękuję za ten piękny wpis, który niesie mnóstwo pozytywnych wibracji i oczywiście za rekomendację tej książki. Słuchanie własnego ciała jest tak bardzo ważne. Niestesty jesteśmy dzień w dzień zasypywani tonami reklam farmaceutycznych i łatwiej jest iść do apteki i kupić kolejny lek, który osłabia układ odpornościowy… i koło się zamyka, bo dochodzą do tego coraz to nowe infekcje… Nie mówiąc już o teraźniejszej sytuacji..
Ja sama korzystam już od lat z 3 książek – Dr. Ruediger Dahlke „Krankheit als Sprache der Seele” – Choroba jako język duszy cz też „Krankheit als Symbol” – Choroba jako symbol (niestety niewiele jego książek zostało jeszcze przetłumaczonych na język polski). Również książka „Mein Körper. Barometer der Seele” – Moje ciało. Barometr duszy – Jacques Martel jest wspaniała. Również polecam!
Dbajmy o siebie, pielęgnujmy nasze wnętrze i żyjmy w zgodzie z naturą ???
Pozdrawiam ciepło
Ewa
Tak, wszystko jest wszystkim. To niezwykłe, że w końcu możemy myśleć o chorobie jako o wskazówce, która podpowiada nam co jeszcze zostało do uzdrowienia, zintegrowania, z miłością. Ze swojej strony gorąco polecam książkę: Ciało kobiety, mądrość kobiety. To książka, z której można korzystać na każdym etapie życia. Autorka w holistyczny sposób tłumaczy przyczyny kobiecych dolegliwości. Pozdrawiam.
Mądre słowa. Można sie rozchorować od oglądania wiadomości. Trzeba się od tego odciąć mentalnie i zachować rozsądek.
Pani Agnieszko, czy mogłaby Pani podać , które konkretnie środki homeopatyczne Pani zastosowała na Covid. W podanym linku jest ich sporo. Pozdrawiam serdecznie.
„As above, so below” – bardzo mi w ostatnim czasie dźwięczą w umyśle te słowa, proste a jakie głębokie❤️
Dziękuje Ci za ten wpis. Przyznam szczerze, że szczególnie trudno mi się go czytało – zwłaszcza, że nadmieniłaś tutaj chorobę płuc – mój mąż pół roku temu miał zapaść płuc – szukałam powodów i skoncentrowałam swoją uwagę na czymś innym, ale teraz już wiem, że powinnam jeszcze raz wszystko przeanalizować. Dziękuje.
Mądry wpis, dający do myślenia, bardzo dobrze mi się go czytało, pozdrawiam serdecznie
i czekam na kolejne! Zdrówka! 🙂