Dzisiaj już je zrobiłam. Moje ulubione śledzie z imbirem, suszonymi śliwkami i pomarańczą. Postawiłam do lodówki – będą genialne na Wigilię. 🙂

Moja Mama jest mistrzynią przyrządzania śledzi, a ja od dziecka uczyłam się jak powinny smakować te najlepsze. Wiele przepisów na potrawy ze śledzi znajduje się w moich książkach, również w ostatniej, bestsellerowej pt. „Dom pełen miłości”, ale również w niema kultowym już „Samku Świąt”. Uwielbiam te proste, tradycyjne – z cebulą, grubo mielonym czarnym pieprzem i dobrym polskim olejem. Jestem raczej ostrożna w używaniu do świątecznych śledzi oleju lnianego, ponieważ czasem bywa tak gorzki, że psuje smak potrawy. Jest jednak bardzo zdrowy i warto poszukać dobrego. Zostałam jednak nauczona, że do tradycyjnych polskich śledzi używamy dobrej jakości oleju rzepakowego. Ma neutralny smak i powinien być zdrowy. Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest niezdrowy (ten GMO na pewno!), a inny naukowcy twierdzą, że nie ma lepszego! Nie rozwikłam tej zagadki podczas świąt…

Cóż, napisałam Wam słów kilka o tradycyjnych śledziach, ale przepis, który dzisiaj Wam podam wcale taki nie jest. Jest to moje autorskie połączenie śledzia w pomidorach, z suszonymi śliwkami, rodzinkami, do tego dodałam imbir i pomarańczę  – wyszło z tego coś wspaniałego!

Jeśli uważasz, że pomarańcza to już zbyt wiele – zrezygnuj z niej. Tak po prostu.

Moje śledzie stoją już w słoiku i już wiem jakie miny będą mieli moi ukochani przy świątecznym stole. Znam te miny i UWIELBIAM je! 🙂

Nie zapomnij tylko, że prawdziwym sekretem udanych śledzi jest dobre wymoczenie ich. Moja Mama nauczyła mnie, aby moczyć je w mleku – dzięki temu stają się delikatne. Ale można wymoczyć je również w samej wodzie. Musi być zimna. Kiedyś matiasy były tak słone (sól to naturalny konserwant), że trzeba było je moczyć przez całą noc. Dzisiaj wystarczy moczyć je od 30 minut do kilku godzin, w zależności od rodzaju – po prostu trzeba to sprawdzać.

A więc do dzieła! Życzę wspaniałej kulinarnej przygody i smacznego! 🙂

Składniki (porcja dla 4-6 osób):

  • 1/2 kg śledzi matiasów (bez chemicznych dodatków!)
  • 3 cebule obrane i pokrojone
  • 6 ząbków czosnku drobno pokrojonych
  • 3-4 cm korzenia imbiru świeżo utartego
  • 1 szklanka gęstego przecieru pomidorowego (może być z kartonika)
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • do smażenia dobry olej np. rzepakowy (najlepiej ekologiczny)
  • pełna garść rodzynek
  • ok. 10-12 suszonych śliwek
  • 2 łyżki jasnego miodu (jeśli będzie trzeba, to dodaj trochę więcej)
  • sól do smaku
  • pieprz czarny świeżo i grubo mielony
  • 3-4 listki laurowe
  • 5-6 ziaren ziela angielskiego
  • sok wyciśnięty z ½ średniej wielkości pomarańczy
  • 1 łyżeczka drobno startej skórki ze sparzonej i dobrze wyszorowanej pomarańczy
  •  mleko do moczenia matiasów

 

Wykonanie:

Matiasy umyj i wymocz mleku. Jak długo? Niektórym wystarczy ok. 30 minut, inne potrzebują nawet kilku godzin. Trzeba próbować, kiedy przestaną być słone. Następnie wyłóż rybę na sito i dokładnie umyj zimna wodą. Osusz – na sicie, a później przy pomocy papierowych ręczników. Pokrój na kawałki – takie na jeden kęs.

Cebulę i czosnek posiekaj, zeszklij na oleju z dodatkiem świeżo mielonego pieprzu. Dodaj ziele angielskie, listki laurowe, pokrojone śliwki i umyte rodzynki. Podduś mieszając ok. 5 min. Następnie dodaj przecier pomidorowy, koncentrat, sok z pomarańczy i imbir. Mieszaj i duś na ogniu, aby zredukować płyny do pożądanej konsystencji (dosyć gęsty sos).

Na koniec dodaj skórkę z pomarańczy, miód (wiem, że miodu nie należy gotować) i dopraw solą. Jeśli sos nadal jest bardzo kwaśny, to dodaj więcej miodu, ewentualnie cukier trzcinowy. Sos powinien być słodkawy.

Całość wymieszaj i odstaw, by smaki się przegryzły. Sos powinien być  wyrazisty w smaku – lekko ostrawy, słodki, kwaśny i trochę słony. Słodycz powinna być wyczuwalna.

Gdy sos ostygnie dodaj kawałki śledzi i całość delikatnie wymieszaj. Przełóż do słoika i postaw do lodówki na całą noc.

Życzę Wam wspaniałych Świtą!

Smacznego i na zdrowie!!! 🙂

Z miłością,

Agnieszka

sledzie-1