Dzisiaj jest dla mnie wielki dzień – premiera wznowienia książki „Smak życia”, która po raz pierwszy ukazała się dokładnie 10 lat temu! Ta książka stała się dla mnie początkiem nowej drogi, a była efektem rozpoczęcia mojego.. nowego życia. Wznowienie tej książki odbywa się na Wasze wyraźne prośby – i bardzo Wam za to dziękuję! 🙂
Dzięki Waszym listom i spotkaniom z Wami zrozumiałam, jak ważną częścią Waszego życia jest ta książka. Podeszłam do niej na nowo, z nowym duchem i nowymi doświadczeniami, aby odświeżyć i wzbogacić to pierwsze wydanie. 🙂
Czytelniczki książki „Pełnia życia” (która dla wielu z Was jest szczególnie ważna i bliska, a nawet transformująca), pytają mnie często kiedy pojawiały się dobre, wyraźne zmiany w moim życiu, na drodze mojego rozwoju osobistego i duchowego. Kiedy zaczęłam wychodzić z mojego „dołka”? Wtedy jako wyraźny przykład podaję książkę „Smak życia”. W 2006 roku przeżyłam swój wewnętrzny kryzys, a książka ukazała się rok później. Ta przemiana, ta transformacja, która nadal trwa i się nie kończy (na szczęście!) wtedy wydała tak piękne plony! To właśnie domowe gotowanie stało się ważnym elementem mojej osobistej terapii nie tylko ciała, ale również umysłu i duszy. Rodzajem radosnej medytacji, wdzięczności oraz zanurzeniem się w życiu. Gotując z nową świadomością i z nowym podejściem poczułam się tak, jakby nagle spadły mi klapki z oczu, a ja zobaczyła prawdziwy świat wokół mnie, ale również… w sobie! Moja radość życia miała początek w mojej kuchni, a przemiana na moim… talerzu. 🙂
Dziesięć lat temu wiele osób odradzało mi napisanie tej książki, ponieważ temat kulinariów nie był wtedy tak popularny jak obecnie. „Modelka przy garach..” – niektórzy uważali, że schodzę z piedestału gwiazdy. Ala na piedestale wcale nie było mi fajnie – tam jest samotnie, pusto i zimno. A ja chciałam prawdziwego, normalnego życia. Ciepła i bliskości. I przede wszystkim pragnęłam podzielić się moimi odkryciami, aby inspirować inne kobiety. W tej książce pokazałam, że w tych prostych, codziennych, niby prozaicznych czynnościach ukryta jest magia i kobieca mistyka. Prawdziwe kobiece piękno, siła i kreatywność. Sztuka przemieniania świata. Pokazałam, że gotowanie może być procesem tak samo twórczym, jak pisanie wierszy czy malowanie obrazów.
Wiem, że ta książka w wielu z Was obudziła chęć, radość i pasję gotowania. Wiem, że dzięki tej książce wiele z Was zaczęło tworzyć ciepło domowego ogniska i dbać o zdrowe posiłki swoje i swoich rodzin. Wiem, że książka ta spowodowała, że w naszym kraju modne stało się wspólne pieczenia ciastek zimą, ogrzewanie chłodnych dni, a także dzielenie się radością wspólnych posiłków. Wtedy jeszcze nie znałam słowa „hygge”. Podobnie jak większość z Was poznałam je rok temu. Jednak we wszystkich moich książkach oraz na tym blogu, przez te 10 ostatnich lat zarażałam Was naszym polskim hygge, które przecież my również mamy! 🙂
Gotowanie może być piękne, jeśli mamy … odpowiednie nastawianie. Jeśli czujemy w sobie wdzięczność za wszystkie produkty, z których możemy wyczarować zdrowe i pyszne potrawy. Zapach ziół i przypraw, wszystkie te niesamowite barwy i aromaty, w naszej kuchni zamieniają się w alchemię miłości domowego ogniska. I chociaż moja przygoda z radosnym gotowaniem trwa już ponad 10 lat – ona wcale się nie kończy! Gotując dzisiaj zupę złapałam się na tym, że od razu, niemal automatycznie zaczynam się uśmiechać już w pierwszej chwili, gdy poczuję te boskie aromaty. Na maśle klarowanym podsmażam posiekaną cebulkę i czosnek, dodaję odrobinę imbiru i ulubione przyprawy oraz zioła. Ten zapach sprawia, że w jednej chwili wszystko odpuszcza, całe napięcie i stres, wszystkie obawy i niepokoje świata. Jestem w TU i Teraz, w domu, w swoim świecie, który sama tworzę i czaruję.
„Nie ważne w jakim świecie żyjesz, ważne jaki świat żyje w tobie”.
To zdanie napisałam w „Pełni życia” i jest dla mnie nieustannie bardzo ważne. Na świecie dzieje się wiele rzeczy i wydarzeń, które mnie nie zachwycają, które niosą ze sobą wiele niepokoju. Taki jest nasz świat i przez najbliższe lata prawdopodobnie się to nie zmieni. Czy damy się pochłonąć negatywnej energii czy też nie – to zależy tylko od nas.
Dla mnie mój dom jest tym kołem ratunkowym w szalonym świecie, na który nie mam większego wpływy. Kiedy zaczynam gotować, jestem skoncentrowana na tym, co jest tu i teraz, na moim domu, na mojej rodzinie. I przede wszystkim na poczuciu WDZIĘCZNOŚCI za to, co mam. Tak często wydaje się nam, że to co posiadamy, zwyczajnie się nam należy. Dopiero życiowe katastrofy pokazują, że tak naprawdę wszystko możemy utracić w ciągu jednej chwili. Jest na to jednak pewien sekretny sposób – to co dobre w naszym życiu możemy zatrzymać tylko wtedy, gdy to doceniamy i czujemy za to wdzięczność.
Zwykle, gdy chorujemy, lub chorują nasi bliscy i życie staje na głowie, naszym głównym marzeniem jest pragnienie powrotu do „normalności”. A w codziennym życiu tej naszej „normalności” zwykle nie doceniamy… Szanujmy ją, cieszmy się nią i czarujmy ją, aby była naprawdę piękna! Zwłaszcza teraz, o tej porze roku jest to niezbędne. Domowe gotowanie i cieszenie się ciepłem domowego ogniska jest dla nas niezawodnym antidotum na naszą polską jesień i zimę.
Gotując w domu ubierz się wygodnie, zapal świecę, włącz kojącą lub radosną muzykę, stwórz sobie komfort i radość z gotowania. Niech to nie będzie przykra konieczność i obowiązek, ale celebracja życia. Dobre, zdrowe życie nie może istnieć bez domowego gotowania. Warto więc uczynić z tego sztukę, hobby, pasję. Gotowanie to dla mnie najważniejsza i najbardziej potrzebna ze sztuk – szuka użytkowa. Więc stań się artystką swojego życia i twórz! Twórz swoje smaki, zapachy, kolory. I dziel się tym z innymi – z rodziną, przyjaciółmi lub z sąsiadką. A przede wszystkim karm samą siebie J Karm swoje ciało, umysł i duszę. Tak wiele napisałam o tym w „Smaku miłości”… 🙂
Przypomniała mi się teraz pewna zabawna sytuacja. Na moje warsztaty przyjechała pewna młoda dziewczyna, mama dwójki dzieci… W jej rodzinnym domu nie gotowało się, jej mama była zajęta pracą zawodową. Nie nauczyła się więc gotować. Jako młoda żona i mama poczuła, że ciężko jest stworzyć dobry, ciepły, szczęśliwy dom bez gotowania. W jej ręce wpadała „przypadkiem” moja książka. Wiedziała, że jestem modelką i kojarzyła mnie wyłącznie z tej roli. Wtedy pomyślała sobie „skoro modelka może gotować, to ja również!”. Nie kupiła książki wybitnego kucharza, ale moją. Zaczęła gotować z… dużym sukcesem, ponieważ moje przepisy są proste, szybkie i łatwe wykonaniu. Jestem kobietą, która pracuje i ma wiele życiowych pasji – nie mam czasu na to, by cały dzień stać w kuchni i gotować. Te pierwsze kulinarne sukcesy sprawiły, że dziewczyna nabrała wiary w siebie i poczuła chęć, aby próbować dalej i więcej. Dzisiaj jest już mistrzynią domowego gotowania, które cieszą ją każdego dnia. Dla mnie to wielka radość, zwłaszcza, że przytulając mnie wyszeptała mi do ucha, że jestem jej bliska jak najlepsza przyjaciółka….
Niech wszystkie moje książki będą dla Was wielką inspiracją i przekaźnikiem dobrej energii! Wiem, że tak jest, ponieważ pisałam je z wielką intencją czystej miłości – i ta energia jest w tych książkach, pomiędzy wierszami, zdjęciami… Wiele z Was trzyma moje książki przy łóżku, albo przytula, gdy jest smutno i źle. Te książki podnoszą na duchu, ogrzewają, są wsparciem. Każda z tych książek wypełniona jest dobrem, ciepłem i miłością. Niech to wszystko do Was płynie obficie i szeroko czarując Wasz świat i otwierając w Was to, co najpiękniejsze…
Z miłością,
Agnieszka
Ps. Książka „Smak życia” jest już do kupienia, na przykład tutaj:
http://www.empik.com/smak-zycia-maciag-agnieszka,p1158154991,ksiazka-p?gclid=CjwKCAjw7MDPBRAFEiwAppdF9Ln5hkIauOj2CerKJBH5PMT8S-rkpfuWE9OIqDam2emXSzUPgVGnJhoCDqQQAvD_BwE&gclsrc=aw.ds
Wczoraj dotarla do domu w Polsce 🙂 Bede czytac kiedy przyjade na Boze Narodzenie juz wkrotce 🙂 Dziekuje Agnieszko! Calusy xxx
Ja również dziękuję i ciepło pozdrawiam! 🙂
Agnieszko dziękuję Ci za wszystkie książki ❤️ mam nadzieję, że będziesz pisać dalej. Bardzo chciałbym Cię poznać osobiście.
Będę pisała, bo to kocham! Nie mogę się doczekać, kiedy będę miała chwilę czasu, aby zabrać się za nową książkę – już we mnie kiełkuje!!! 🙂
Super mam wszystkie Twoje książki , a do ich kupna zainspirowało mnie spotkanie z Tobą we Wrocławiu podczas „Spotkania w kobiecym stylu” . :-* :-* :-* dziękuję
Ja również dziękuję! 🙂
Agnieszko dziękuję, że zmieniłaś moje podejście do życia…. Twoje książki są w moim domu wszędzie, w sypialni, kuchni, salonie…. Czuję jednak niedosyt i czekam na kolejne książki. Oczywiście bardzo chciałabym się z Tobą spotkać. Mam nadzieję, że spełni się to marzenie. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie 🙂
Tak się cieszę, że jestem w Twoim życiu! Dziękuję za to z całego serca!!! 🙂
Pani Agnieszko dziękuje za dar nieocenionej pomocy
w kreowaniu pięknych chwil – tym są dla mnie Pani
książki. Niech nas Pani wesprze w stawaniu sie pewnymi siebie kobietami- szczególnie młode mamy chętnie skorzystają z takiej książkowej pomocy 🙂
Robię co w mojej mocy, aby Was wspierać!
Bo rozumiem i kocham… 🙂
Witaj Agnieszko,
Dzisiaj zasuwam do empiku po wznowione wydanie. Poprzednie też mam, ale nie mogłam sobie odmówić:-))). Mam wszystkie Twoje wydawnictwa (poza Zielonymi pantoflami) i potwierdzam: one są do przytulania, kojenia i wspierania. Kartami afirmacyjnymi zainteresował się nawet jeden z moich siostrzeńców- lat 15- trudny wiek, czasem nie wiadomo co za kosmitę w głowie ma ten młody człowiek:-))). Pozdrawiamy Cię cieplutko, życzymy całą rodzinką pięknej jesieni i czekamy na jeszcze!!!
Patrycja
Dziękuję bardzo! A z tego co wiem, to moje kraty afirmacyjne pomogły już nie jednemu nastolatkowi przetrwać ten trudny czas! 🙂
Hygge!
Mieszkam na stałe w Norwegii przeczytałam 2 książki Hygge o duńskiej sztuce szczęścia.
Myślę sobie , że Hygge jest w naszym sercu . Często czytam pani bloga jest mi pani bardzo bliska bo mam podobne spojrzenie , siedząc w deszczowy norweski poranek za oknem deszcz ale jest w tym coś magicznego bo czytam pani słowa i jest mi Hygge( przytulnie)
To sztuka cieszenia się z drobnych rzeczy.
Pozdrawiam cieplutko z chłodnej północy.
Zrobię sobie prezent w grudniu na urodziny i kupię pani ostatnią książkę.
O, jak pięknie! 🙂
Dziękuję! Aż się cieplej zrobiło! 🙂
Więc ja również mocno przytulam! 🙂
Agnieszko,
Moim celem od dwóch lat jest osiągnięcie spokoju, i były takie momenty że myślałam, że mam pewne sprawy opanowane, ustalone priorytety. Czytałam przez te dwa lata dużo mądrych książek o rozwoju osobistym, o przemianie , o byciu Tu i Teraz, mam nawet za sobą warsztaty z Maindfullness , wszystko szło dobrze , aż nagle zaczęło szwankować zdrowie mojego męża ( ja już poważnie choruje od 13 lat na chorobę autoimmunologiczną) i przestraszyłam się, chyba tego że mając 6 -letniego synka, coś nam się stanie, nie będziemy mieli siły go wychować i przestałam spać, trwa to już półtora miesiąca , próbuję różnych metod, mudry na spanie, medytacji, kąpieli, wyciszanie od 18 -tej godziny jest tylko czas dla rodziny, piję herbatki ziołowe, idę spać przed 22 i jak się kładę moja głowa przejmuje kontrole, tzn moje myśli i tak upływa mi noc… Jestem wykończona jak zasypiam to by pośnić jakiś okropny sen…..
Nie wiem co mam jeszcze zrobić……….
Piszę w tym miejscu bo dzisiaj pojawił się twój wpis i mam nadzieję, że może coś mi podpowiesz.
Mam już wszystkie twoje książki , od wczoraj także „Smak życia”. Twój sposób pisania i dzielenia się bardzo do mnie przemawia ale zdałam sobie sprawę, że jak człowiek jest wykończony, to nie może tego wprowadzić w życie, bo brakuje mi sił i chyba motywacji..
Pozdrawiam
Agnieszka
Kochana, nie mamy wpływu na sprawy tak fundamentalne jak życie czy śmierć. A Ty się zamartwiasz tym, co by było gdyby.
Nasz potrzeba kontroli powoduje, że w momentach kryzysowych odchodzimy od zmysłów.
Nie wiesz co się wydarzy, ale zaufaj, że wszystko będzie dobrze. Bo będzie dobrze!
Wszystko ma swój czas, cel, i wszystko służy temu, aby wspierać nasz rozwój.
Jednym lekarstwem na niepokój i takie utrapienia jest Bóg. Zaufaj mi. Pomódl się i wypłacz się. Oddaj Mu wszystkie swoje troski.
Oddaj swoje zmartwienia Jezusowi. Niech On się tym zajmie.
A uczyni to z radością! 🙂
Oddaj mu to wszystko i odpocznij…
Kup sobie książkę pt. „Jezus mówi do ciebie. W miłości Jezusa odnaleźć pokój i szczęście” – i czytaj codziennie.
Bo „Pełnię życia” mam nadzieję, że już przeczytałaś. Jeśli tak, do do niej wróć…
Przytulam mocno! 🙂
Dziękuję Ci za odpowiedź, ściskam mocno. Mam nadzieję, że kiedyś spotkamy się na Twoich warsztatach.
Pozdrawiam
Posiadam już jedną Pani książkę „Smak życia”. Jest wspaniała i często do niej wracam. Przepis na łososia w miodzie z ziołami, zawsze robi wrażenie i wszystkim smakuje. Teraz kolejna pozycja jest na liście „Smak zdrowia”. Już się nie mogę doczekać. Pozdrawiam cieplutko ?
Pani książki są magiczne, bardzo prawdziwe i pełne miłości…takie, jaka była niepowtarzalna kuchnia mojej ukochanej Babci..:-)
Dziękuję i pozdrawiam najserdeczniej <3
Kochana Pani Agnieszko,
moja córeczka 3,5 letnia poszła do przedszkola i zaczęła chorować na przeziębienia. Stosowałam pyłek pszczeli, Pani miksturę z miodu, cytryny i niestety co chwilę dziecko ma katar i kaszel. Czy może Pani polecić którąś naturalną terapię dla małego dziecka w takiej sytuacji?
Serdecznie pozdrawiam i przesyłam pozytywne emocje,
Anna z Krakowa
Osobiście polecam bańki, Agnieszka również je stosuje.
Tak, książka już leży na moim stoliku nocnym i się uśmiecha 🙂 Dziękuję!
Na problemy ze snem polecam ornityna jest to aminokwas, naturalny suplement który wycisza obniża poziom kortyzolu i regeneruje wątrobę, ktorej zaburzona czynność często jest przyczyna problemów ze spaniem warto spróbować mi osobiście pomogła pozdrawiam i życzę kolorowych snów 🙂 Milka
Dzień dobry Pani Agnieszko. Jakie garnki i jakiej firmy Pani poleca? W swojej książce wspomniała Pani, że kupiła je w jakimś sklepie w Warszawie. Bardzo proszę o pomoc. pozdrawiam 🙂
Dzień dobry, Pani Agnieszko mam Pani wszystkie książki, okazały się one bardzo pomocne w oswojeniu mojej kobiecości, poczuciu jej i zrozumieniu, że wcale nie muszę walczyć z całym światem i pokazywać jaka jestem twarda. Teraz cieszy mnie czas spędzony w kuchni, gotowanie, dbanie o dom, tworzenie cieplej, przytulnej atmosfery. W jednej z książek – „Pełnia życia” wspomniała Pani o bioenergoterapeucie Panu Janie. Czy może mi Pani podać kontakt do niego? Moja przyjaciółka przechodzi kryzys, nie radzi sobie, czuję że to może być pomoc dla niej a nie chcę żeby poszła do kogoś kto zrobi jej krzywdę.
Bardzo Panią proszę o jakieś namiary na Pana Jana, wierzę, że On pomoże mojej przyjaciółce.
Pozdrawiam,
Karolina
Ja właśnie dzisiaj odebrałam swój egzemplarz „Smaku życia” – tej jednej brakowało mi do kolekcji Pani książek. Ja nie wiem jak to jest, ale jak czytam Pani słowa, to jakbym siebie czytała… wiele podobnych rzeczy co u Pani wydarzyło się w moim życiu… Potwierdzam, że „Pani książki są wielką inspiracją i przekaźnikiem dobrej energii”. I pomagają, kiedy jest smutno i źle. Co więcej – jak polecam je innym, też są zachwyceni. Ja też kojarzyłam Panią z roli modelki i teledysków De Mono 🙂 Ale nigdy nie pomyślałam, że zeszła Pani z piedestału. Pomyślałam, że to wspaniałe i wymaga odwagi. Ja też kiedyś podjęłam decyzję, która u niektórych ludzi powodowała, że rysowali kółka na czole. Ale nie żałuję i jestem szczęśliwa. A jeszcze bardziej jestem szczęśliwa, że trzy lata temu natknęłam się na Pani blog. Dziękuję.
Pięknie Agnieszko odpowiedziałas Pani która ma problemy ze snem .. ja również tak uważam jak ty i zawsze to mówię moim bliskim i nie tylko .. żeby Wszystko SZCZERZE z otwartym sercem zawierzyc Panu Jezusowi a Wszystko będzie dobrze.. !!! Brzmi to trochę jak tekst z bajki dla tych osób które nie wierzą . Ale Spróbujcie Kochani a będziecie świadkami CUDÓW W WASZYM ŻYCIU.. !!!
A CIEBIE AGNIESZKA KOCHAM za wszystko.. !!!ściskam Cie Mooooooocnoo.. !!!
Mam i JA??
Pani Agnieszko, książki Pani czytam w każdej wolnej chwili (a nigdy tego nie robiłam aż z takim zafascynowaniem) czytam drugą książke i się już martwię co będę czytać po przeczytaniu wszystkich!! Mam nadzieję, że uda mi się Panią poznać.
Nigdy nic nie napisałam do Ciebie Agnieszko a jestem Twoją fanką od 5 lat.
Uwielbiam Cię w każdym calu i za wszystko, mam wszystkie książki i płyty, jesteś
nie tylko moją przyjaciółką, ale wręcz siostrą. Uwielbiam Cię i zaraziłam tą miłością
wielu moich przyjaciół i znajomych. Niech moc będzie z Tobą Agnieszko. Pozdrawiam Beata
Witam Cię Agnieszko :)))
Mam 3 Twoje książki i 2 płytki z jogą (kundalini i wieczorną jogą) w tym roku skończyłam 40 lat i chciałabym jak najdłużej zachować młodość i młody wygląd, stąd nasunęło się moje pytanie, czy wydałabyś kolejną płytkę ale tym razem z jogą twarzy:)))
Pozdrawiam Ewa
Szanowna Pani Agnieszko,
piszę do Pani, ponieważ chcę prosić o pomoc w utrzymaniu diety. W czerwcu br. byłam w szpitalu reumatologicznym w celu wykonania badań i stwierdzono u mnie tocznia. Korzystam z akupunktury, wprowadziłam 5 rytuałów i staram się utrzymywać dietę, ale z tym mam problemy. W ubiegłym roku mój stan zdrowia był fatalny. Osłabienie, złe samopoczucie i kompletna niechęć do działania w każdej dziedzinie. Wiele dni na zwolnieniu lekarskim….. Później Akupunktura, Pani blog, zakup książki Smak zdrowia i nastąpiła poprawa . Ale…. z tą dietą mam problem. Konkretnie z menu. Moje życie za szybko ucieka, czasem nie zdążę przygotować należyty posiłek i wtedy jem by nie być głodną. Chcę Panią prosić o wskazówki, pokierowanie, informację bym z moją chorobą spożywała konkretne posiłki a nie musiała kombinować. W internecie jest dużo sprzeczności. Proszę o pomoc, ponieważ zmiana nastąpiła na lepsze. Teraz tylko odpowiednia dieta i mam nadzieję, że wszystko wróci do normy.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za książkę i za to wszystko co Pani robi.
Magdalena z Wielkopolski, l. 54
Pani Agnieszko książka już kupiona! Nie tylko dla siebie ale tez dla najblizszych z okazji Świąt Bożego Narodzenia!
Ponieważ jest pani dla mnie autorytetem w dziedzinie propagowania filozofii ajurwedyjskiej, bardzo proszę o opinie na temat regenerującej ajurwedyjskej pasty ziołowej – Chyawanprash. Mąż choruje na SM i w związku z tym ma obniżoną odporność a dzieci co chwilę chorują i zarażają męża. Próbujemy się jakoś ratować w tym okresie wzmożonych zachorowań i stąd moje pytanie. Może ujrzy pani mój komentarz wśród tak wielu i udzieli odpowiedzi….będę wdzięczna. Pozdrawiam bardzo serdecznie:) Czekam na kolejne ksiązki!
Pani Agnieszko jest Pani moim wzorem, czytam i podziwiam? gotuje zazwyczaj 3 obiady, dla mnie męża i synka, każdy lubi co innego i ja nie jadam mięsa. Chce by i oni jedli dobrze więc gotuję z miłością każde dane. Szybko prosto i zdrowo. Dobrze ze mój drugi syn jeszcze mleczko piję?
Pozdrawiam
P.s zrobiłam mapę Marzeń i jest na niej warsztaty z Panią i wierzę ze sie spełnią… wisi w kuchni i zerkam co chwilkę?
Polecam naturalny miód nektarowy z dodatkiem surowego ekstraktu konopnego z kwiatów konopi – jedna stołowa łyżeczka miodu to 5 mg CBD + CBDA . Miód wzmacnia odporność i dostarcza organizmowi naturalnej energii dzięki witaminom A, B1, B2, B6, B12, C, jest źródłem naturalnego kwasu foliowego i biotyny, zaś ekstrakt konopny CBD + CBDA poprawia samopoczucie korzystnie wpływa na stres i depresję dzięki fitokannabioidom tj. CBDA, CBDa, CBG, CBN bogactwo aminokwasów ! Idealny dla prezent dla siebie jak i dla kogoś bliskiego więcej o produkcie na http://www.konopiafarmacja.pl
Dziękuję Pani Agnieszko za drogowskazy.
P.S. Czekam na książkę o żywieniu i dbaniu o zdrowie dziecka 🙂
Agnieszko ❤️Jak wyglada w przypadku diety niełączenia kwestia mleka: migdałowe, owsiane, ryżowe, kokosowe i inne wegańskie mleka; do której grupy je zaliczyć ( czy jeśli ryżowe i owsiane to węglowodany, a migdałowe i kokosowe neutralne)?
Bardzo proszę o pomocną odpowiedz ❤️
Ja uważam, że jeśli chcemy żyć w dobrym świecie, nie możemy budować go tylko w naszym sercu, głowie czy kuchni; trzeba zacząć też samej zmieniać świat na lepsze!
Pani Agnieszko książka już kupiona! Nie tylko dla siebie ale tez dla najblizszych z okazji Świąt Bożego Narodzenia!
Ponieważ jest pani dla mnie autorytetem w dziedzinie propagowania filozofii ajurwedyjskiej, bardzo proszę o opinie na temat regenerującej ajurwedyjskej pasty ziołowej – Chyawanprash. Mąż choruje na SM i w związku z tym ma obniżoną odporność a dzieci co chwilę chorują i zarażają męża. Próbujemy się jakoś ratować w tym okresie wzmożonych zachorowań i stąd moje pytanie. Może ujrzy pani mój komentarz wśród tak wielu i udzieli odpowiedzi….będę wdzięczna. Pozdrawiam bardzo serdecznie:) Czekam na kolejne ksiązki!
Dzień Dobry Pani Agnieszko,
pozwoliłam sobie dzisiaj na kilka słów komentarza po lekturze powyższego wpisu.
10 lat temu kupiłam „Smak życia” bo wtedy nie było takich książek, zwyczajnie dobre, proste przepisy i niezwyczajna oprawa. To lubię. W różnych dziedzinach życia. Do dziś do niej wracam. Przeczytałam również inne ale na powtórny zakup zdecydowałam się dopiero przy „Smaku zdrowia” bo przelała w niej Pani na papier wiele pożytecznych, w większości znanych mi już wskazówek, rad, dobrych słów okraszając ją przy tym pięknymi zdjęciami. To będzie dobry kapitał, również dla moich córek.
A co do hygge. Ma Pani rację, jako takie określenie „hygge” pojawiło się u nas jakiś rok temu – u mnie na półce również. Jednak uważam, że w Polsce albo hygge nie ma wcale albo jest ukryte gdzieś głęboko, pod grubą kołderką narzekania i marudzenia. Co więcej, uważam że nie można się tego nauczyć ot tak na zawołanie.
TO wewnętrzne ciepło wynosi się z domu rodzinnego, co mnie na szczęście ogarnęło i czego życzę wszystkim czytelniczkom/czytelnikom Pani bloga.
Pozdrawiam serdecznie.
Gratulacje..fantastycznie jest być Osobą spełnioną:)
Pozdrawiam
Pani Agnieszko. Czy 42 lata to nie za późno na zmiany w życiu? Mam dwoje dzieci i męża, ale ze mną chyba nie wszystko jest ok. Jestem jakaś zgorzkniała. Zwalam to na garb choroby-jestem chwilę po jodzie radioaktywnym, bo tak mi wygodniej. Chciałabym zacząć inaczej postrzegać życie i zacząć zdrowo się odżywiać, ale nie wiem czy umiem. Chciałabym schudnąć, wyglądać atrakcyjnie i dobrze sie czuć, ale czy nie jest już za późno na zmiany. Czuję się jak stary kapeć. Podziwiam Panią?
Jestem 37-letnia matka cudownego ,kochanego, kulturalnego ,pieknego 16-letniego chlopca. Od lat 17 jestem mezatka a od ponad 8 mieszkam w Anglii. Dzisiejsze media kluja w oczy celebrytami ,glosnymi, kolorowymi ,wszelkiej masci pseudo-artystami a poniewaz w takich osobach nie gustuje nie zdarza mi sie dluzej zawiesic oka na zadnej szczegolnej publikacji. Imie- Agnieszka Maciag zapomnialam na lata pochlonieta wirem ( nie zawsze lekkiego ) zycia. Obrazem zwiazanym z tym nazwiskiem pozostala dla mnie basniowo piekna kobieta zapamietana z przepieknego zdjecia w gazecie przegladanej lata temu. I kobieta ta …znikla, przynajmniej mi , zero skandali ,pikantnych szczegolow wywlekanych przez paparazzi, nic z tych rzeczy ktore lotem blyskawicy przykluwaja uwage gawiedzi. Jakis czas temu tesknota za polska literatura zmusila mnie do szukania rozwiazania na internecie, szczesliwie znalazlam to o czym marzylam ,ksiegarnie online ktora wysyla ksiazki do UK. Przegladajac dostepne publikacje natrafilam na nazwisko – Agnieszka Maciag a ze jestem osoba ciekawa( gdy cos przykuwa moja uwage ) po nitce do klebka znalazlam sie tutaj. Otworzyl sie cudowny , magiczny swiat ,swiat kobiety przy ktorej kolysce stalo chyba 7 wrozek ,jest piekna, inteligentna ,pelna empatii,spokoju,niesamowitych pokladow kultury i milosci .Obecnie gotuje sie ze zlosci ze natrafilam na Pania Pani Agnieszko gdy juz byly w drodze do mnie ksiazki Danielle Steel i ze zniecierpliwieniem czekam na dzien kiedy bede mogla zamowic Pani publikacje. Pisze tu Pani o tym ze czasem nie umie sie docenic tego co sie ma poki sie tego nie straci,nas tego nauczylo zycie i nie byla to latwa lekcja. Do Anglii wygnala nas jak wiekszosc imigrantow polska rzeczywistosc. W zyciu dwukrotnie stracilismy wszystko co mielismy plus dach nad glowa ,dzis mam prace , piekny dom ,syn ze swietnymi wynikami skonczyl High School i rozpoczal college , w drodze z dna w gore nie towarzyszyl nam nikt ,bardziej pomogli obcy ludzie niz rodzina .Dwukrotnie okazalo sie ze mam raka i konieczne jest wyciecie calej tarczycy ,odbywalo sie to w odstepie rownego roku ,grudzien 2014 operacja -grudzien 2015 operacja. Zostala mi pamiatka ciagnaca sie od lewego ucha do prawej strony podbrodka oraz uszkodzone miesnie lewej strony karku( brak czucia po dzis dzien) .Przez kilka miesiecy z uporem maniaka owijalam sie wszelkiej masci apaszkami i z zazdroscia patrzylam na kobiety prezentujace dekolty w cieple letnie dni. jak wiadomo w codzienne zycie wkrada sie wiele ciemnych chmur, strach o przyszlosc calymi nocami spedza sen z powiek ( ciagle sie boje ze znow wydarzy sie cos co pozbawi nas wszystkiego co mamy ) a ta osoba o ktorej kiedys marzylo sie i snilo…..no coz, kazda z nas to chyba przerobila…Rodzina, najblizsza , te osoby ktore powinny pomoc i wspierac -dzis licza dni do naszego przylotu a kiedys…..dziwie sie czasem ze nie pamietaja jak bylo kiedys ,ja nie zapomne chyba nigdy. Pani swiat Pani Agnieszko tchnie tym czego mi brak -harmonia i spokojem .Nigdy nie zastanawialam sie nad natura oddechu i nie sadzilam ze moze stanowic on klucz do lepszego samopoczucia i lepszej jakosci zycia. Odkad jestem czytelniczka Pani bloga nie mysle juz o tym by prosic lekarzy o kolejne dawki tabletek nasennych ( a przepisuja je w tym kraju niechetnie gdyz sa przekonania iz sa one niebezpieczne) ale jestem w stanie skupic sie na sobie, odsunac szukanie rozwiazania problemow na dzien nastepny( zamiast dreczyc sie nimi godzinami w nocy) wziac gleboki oczyszczajacy glowe oddech i zasnac. Rowniez moja pasja powoli wychodzi ze strefy marzen i przestaje sie juz przejmowac gdy slysze zdanie meza ze chyba nie bede wydawac pieniedzy na kupno tej glupoty ( kocham fotografie i moim marzeniem jest profesjonalny aparat) Po przeczytaniu sekcji dotyczacej porzadkow bylam w stanie rozstac sie z rzeczami ktore zasmiecaly mi polki a ktore z pasja chomika znosilam do domu gdy zaczelismy budowac zycie na nowo.Mysle ze po zakupie Pani ksiazek wzbogaci mi sie rowniez kuchnia ,uwielbiam kuchnie np indyjska ale robie rzadko gdyz maz ma do tych dan podejscie zupelnie przeciwne do mojego. Pani ksiazki Pani Agnieszko to wielowymiarowe ,przecudowne uniwersalne przewodniki przez zycie i oczekiwanie na to by je kupic to prawdziwa proba cierpliwosci – a osoba cierpliwa nie jestem ,wiem ze spedze z nimi mnostwo wspanialych wieczorow i czuje ze w wielu chwilach jakie przyniesie los beda moimi najblizszymi przyjaciolmi. Ktos gdzies tutaj nazwal Pania aniolem- absolutna racja :* .
Witam. Widziałam wczoraj Panią w Dzień dobry TVN. Jest Pani wspaniałą osobą. Emanuuje od Pani tak dobra energia. Chciałabym na swojej drodze spotykać taką przyjaciółkę jak Pani. Choć czytając książki oraz bloga mam wrażenie, że tak się już stało… ?
Pani Agnieszko,
dziękuję Pani za wszystko, właśnie poznałam ten „świat” przez problemy ze zdrowiem, antybiotyki, zaczęłam szukać, czytać… aż trafiłam tu. Kupiłam także książkę „Smak zdrowia”, jest tam wiele cudownych mikstur, ale nie znalazłam żadnych wskazówek jak walczyć z candidą (stwierdzona w jamie ustnej). Czy zna Pani jakiś skuteczny sposób? Będę wdzięczna!
Nigdy bym nie pomyślała żeby gotować w taki sposób……..,aż dziwnie się poczułam. Ja zwsze robię to szybko z poczuciem obowiązku ponieważ nie lubię stać w kuchni. Fakt że Moja mama robiła tak samo, bardzo dużo i długo pracowała.jednak gdzieś w podświadomości został mi taki schemat widać, mimo że odxtwiamy się bardzo zdrowo. Ale to jest takie techniczne. Mi najbliższe były kanapki. Zawsze mnie to zadziwia ze to co dla jednych oczywiste dla innych jest abstrakcja. Od dziś inaczej spojrzę na karmienie rodziny 🙂 książki nie mam, ale widzę teraz, że bardzo mi się przyda.
Serdecznisci
A.
Po raz pierwszy trafiłam na Twoją stronę i jestem zachwycona. Weszłam na stronę „O mnie” i poczułam ogromną wdzięczność, że są osoby z dużą platformą, które w taki piękny sposób mówią o szeroko rozumianej ekologii i przemycają ją do tego, z czym wychodzą do świata. Dziękuję!
A do komentarza zainspirowały mnie te zdania:
„Modelka przy garach..” – niektórzy uważali, że schodzę z piedestału gwiazdy. Ala na piedestale wcale nie było mi fajnie – tam jest samotnie, pusto i zimno. A ja chciałam prawdziwego, normalnego życia. Ciepła i bliskości.
W jednej sekundzie poczułam falę samotności i tęsknoty, które przebijają z Twoich słów. Dziękuję za autentyczność!
Bardzo fajna książka, gorąco polecam! Ciekawe przepisy na zdrowe i pyszne dania 🙂
Pani Agnieszko,
spojarzałam na wpis-10 lat temu. 10 lat temu miałam 20 lat,gdybym mogła cofnąc czas,a może lepiej iśc do przdu,zostawić to co było. lawina uczuć. tylko 10 lat….pozdrawiam i tylko w stronę słońca!
Jestem na urlopie za oknem pada deszcz pogoda nastraja depresyjne . wczoraj mój kochany mąż zaopatrzył mnie w dwie książki „Rozmaryn i róże” i „Smak szczęścia” ( miała być pierwsza ale stwierdził że leżały koło siebie więc kupił obie ) . Od rana pochłania każda stronę celebruje każdy wpis , jak tak dalej będzie to trzeba będzie udać się do Empiku po kolejne książki . Jestem pod wielkim wrażeniem chyba trafiłam na książki , które są mi potrzebna na tym etapie mojej drogi.
Książka „Smak szczęścia ” okazała się skarbnicą wiedzy, której szukałam od dłuższego czasu. Pani Agnieszko dziękuję☺.
Jestem na urlopie za oknem pada deszcz pogoda nastraja depresyjne . wczoraj mój kochany mąż zaopatrzył mnie w dwie książki „Rozmaryn i róże” i „Smak szczęścia” ( miała być pierwsza ale stwierdził że leżały koło siebie więc kupił obie ) . Od rana pochłaniam każdą stronę celebruję każdy wpis , jak tak dalej będzie to trzeba będzie udać się do Empiku po kolejne książki . Jestem pod wielkim wrażeniem chyba trafiłam na książki , które są mi potrzebna na tym etapie mojej drogi.
Książka „Smak szczęścia ” okazała się skarbnicą wiedzy, której szukałam od dłuższego czasu. Pani Agnieszko dziękuję☺.