Wczoraj po spotkaniu ze mną na Family Yoga Festival w Sulisławiu (było cudownie, dziękuję!!!) podeszła do mnie świetna dziewczyna, z dużą wiedzą i mądrością, która powiedziała, że pragnie napisać książkę, ale czuje, że umie i wie jeszcze zbyt mało.
Znasz to uczucie – czujesz się nie wystarczająco mądra, albo nie wystarczająco ładna, szczupła, doświadczona, oczytana?… Jednym słowem wiecznie nie wystarczająca. Nie dość dobra. I to ciągłe oczekiwania na tą lepszą wersję samej siebie…
To ten nasz wewnętrzny sabotażysta powstrzymuje nas przed ruszeniem za głosem swojego serca. Wewnętrzny krytyk podcina skrzydła. Odbiera moc. Wiecznie coś w nas krytykuje…
Potrzeba napisania książki jest wołaniem duszy. Oczywiście zdarzają się przypadki, gdy ktoś chce pisać, aby innych zadziwić, zarobić pieniądze, zwrócić na siebie uwagę czy zdobyć sławę. Takie przypadki zostawiamy z boku i się nimi nie zajmujemy. Mi chodzi o pisanie z potrzeby dzielenia się, inspirowania, podnoszenia ludzi i dodawania im siły. Słowo ma wielka moc, aby to uczynić. Takie pisanie wypływa z potrzeby serca. I gdy tylko się pojawi jest to znak, że jesteśmy gotowi, aby po prostu zacząć pisać na tym etapie, na którym właśnie jesteśmy. Zawsze będzie przecież przed nami tysiąc mądrych książek do przeczytania czy kursów do przejścia… Trzeba jednak zacząć tu, gdzie jesteś teraz….
Dotyczy to w zasadzie wszystkich innych sfer naszego życia – serce i dusza nas wołają, ale wewnętrzny krytyk i sabotażysta odbiera siły, zapał, entuzjazm i wiarę… Nie musimy się na to godzić! Wręcz przeciwnie – koniecznie trzeba jak najszybciej zrobić z tym porządek! Jest wiele metod, aby zacząć kochać, szanować i doceniać siebie. Kiedy prawdziwie siebie kochamy, wtedy nie podajemy sobie niezdrowego jedzenia, napojów, unikamy używek jak ognia – przecież nas trują! Jak mogę truć osobę, którą kocham? Nie mogę! To takie oczywiste!!!… 🙂 Tak więc osoba, która prawdziwie kocha siebie dba o siebie z troską. Wybiera dla siebie odpowiedniego partnera na życie – takiego, który dodaje wiary, siły i wspiera. Otacza się pozytywnymi ludźmi. Dąży do samorozwoju. Ćwiczy. Dobrze zarządza swoim czasem i swoim życiem. Wybiera pracę zgodną z powołaniem i zainteresowaniami, taką pracę, która sprawia prawdziwą radość. Nie udaje kogoś innego po to, aby zdobyć uznanie i akceptację innych – po prostu tego nie potrzebuje.
Jednym słowem osoba, która kocha siebie szanuje potrzeby własnego serca, duszy i ciała, szanuje siebie i dba o siebie. Taka osoba może też prawdziwe kochać innych ludzi, naturę oraz cały świat. Rozumie bowiem, że wszystko jest ze sobą połączone. Ponieważ ja mądrze kocham siebie, mogę kochać Was – życzę Wam tego co najlepsze i z głębi serca pragnę, by wszyscy ludzie byli zdrowi i szczęśliwi.
Prawdziwe kochanie siebie to, paradoksalnie, wyjście po za swoje ego, skupione tylko i wyłącznie na własnych potrzebach i uszanowanie innych… Życie zgodne z naszym wewnętrznym wołaniem, zgodne z naszą duszą i sercem jest życiem, które ma głęboki sens i jest piękne. Nie jest to życie pozbawione wyzwań codzienności (każdy ich doświadcza), ale przyjmowanie ich jako ważnych lekcji i szans do rozwoju.
Jeśli czytając te słowa czujesz, że może nie do końca kochasz siebie w mądry sposób, to książka, o której napiszę dzisiaj dwa słowa, być może jest właśnie dla Ciebie. 🙂
Jej autor, dr. David R. Hamilton jest naukowcem totalnie zafascynowanym siłą naszego umysły oraz naszych myśli. Jako naukowiec wie o tym, że nasz umysł i niewłaściwe wzorce myślowe można zmienić. Zna techniki, w jaki sposób można to zrobić i dzieli się nimi. Wiele z nich jest zaczerpnięta ze starożytnych technik medytacji, ale cóż, jak się okazuje, ludzkość nie wymyśliła nic lepszego… Autor bardzo przystępnie pisze o tym, w jaki sposób przeprogramować swój umysł, aby nie był naszym sabotażystą, ale naszym sprzymierzeńcem.
„Nauka kochania siebie” może okazać się świetna lekturą na wakacje, aby podczas tych pięknych letnich dni przyjrzeć się sobie i zrobić porządek w swoim umyśle – aby tak jak w ogrodzie wyrwać chwasty negatywnego myślenia i zasiać ziarna tego, co pozytywne. Nie jesteśmy przecież bezradnymi ofiarami naszego życia – mamy w sobie wielką moc, aby tworzyć siebie i swoją rzeczywistość!!!!! Mi w tym porządkowaniu siebie i swojego świata bardzo pomogła joga, ale wiem, że trzeba działać na wiele różnych sposobów i działać wielotorowo. Taki „zmasowany” atak daje najlepsze i najszybsze efekty. 🙂
Dr. Hamilton napisał również inne książki (które bardzo polecam!) na temat siły naszych umysłów. W tym filmiku (link poniżej) mówi o tym, w jaki sposób nasz umysł może leczyć nasze ciała. A wiec naukowe spojrzenia na to, o czym jogini wiedzą od tysięcy lat… 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=6YFUmYVtXxA
Życzę Wam wspaniałej lektury i pozytywnego przeprogramowania!!!! 🙂
Z miłością,
Agnieszka
Książkę „Nauka kochania siebie” możesz kupić na przykład tutaj 🙂
Pani Agnieszko, pisze pani o wyborze pracy zgodnej z powołaniem, która sprawia radość. A co, jeśli nie zna się powołania? Jak do tego dotrzeć? Jak się tego o sobie dowiedzieć? Zmagam się z pracą na przymus, która zupełnie mnie dotyczy, brakuje mi w niej pasji…
Ja się bardzo modliłam o to, bym przypomniała sobie, po co tu jestem.
Cała moja droga, którą zaczęłam 11 lat temu była procesem oczyszczania i dotarła do miejsca, w którym teraz jestem – opisałam to w mojej książce „Pełnia życia”.
W komentarzu trudno jest to wszystko zamieścić…
Życzę powodzenia i ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Pani Agnieszko, dostałam właśnie tę książkę od swoich siostr na bardzo trudnym zakręcie mojego życia i chcę Pani serdecznie podziękować za to, że pani tę książkę napisała. To właśnie jej lektura zaczęła mnie pomału prowadzić ku odkrywaniu siebie i chociaż wciąz jeszcze czuję się jak dziecko we mgle, mam nadzieję, że podążam intuicyjnie we właściwym kierunku. Pisała tam Pani, że powstało wiele już poradników, jak osiągnać sukces czy szczęście, a Pani mimo wszystko zdecydowała się napisać od siebie i niezmiernie się cieszę, że tak właśnie Pani zrobiła. Dziękuję po stokroć, że wykonała Pani ten krok i zdecydowała się podzielić z innymi tak cennymi i intymnymi odkryciami. Życzę szczęścia, pozdrawiam serdecznie.
Kiedy kochamy siebie to dbamy o siebie a jeśli nie umiemy kochać nikogo. Nie czujemy miłości do siebie samej. Nie wierzymy w miłość. Jak zacząć kochać?
W moim przypadku to długi proces – zaczął się 7 lat temu, gdy zdałam sobie sprawę ze wiele rzeczy które mnie spotykają są wynikiem złego myślenia o sobie i ogólnego braku miłości do siebie… jestem wciąż w trakcie, ale oto co mi pomoglo: zmiana myślenia o swoim ciele, dostrzeganie zalet, nie zadreczanie się kompleksami, poznanie swoich zainteresowan, robienie więcej tego co lubię, skupienie na duszy, poznanie jej, doceniane siebie – dużo pisalam, pomogły mi afirmacje, inne osoby które też były w drodze, skupianie się każdego dnia na niesamowitych dobrych zdarzeniach – na początku potrafiłam znaleźć może 1 taka rzecz na tydzień, dziś widzę ich mnóstwo w każdym dniu! A moje życie nie zmieniło się bardzo zewnętrznie. Polecam bloga zenforest – znajdują się tam fragmenty książek z komentarzem autorki odnośnie wielu rozwojowych tematów: świadomości, emocji, duchowości i akceptacji. Prawdziwa skarbnica wiedzy!
Wiem ze każdy jest inny i ma swoją drogę, nie wiem czy to co mi pomogło pomoże Tobie ale życzę Ci odkrycia milosci w sobie i wszystkiego dobrego! 🙂
z moich doświadczeń wynika, że samo pokochanie siebie nie daje gwarancji na to, że zaczną nas spotykac same miłe rzeczy, bo jesteśmy dobrzy dla siebie i kwita. Niestety żyjemy w niedoskonałym świecie. To, że my jesteśmy dla siebie dobrzy, nie znaczy, że inni są tacy dla samych siebie i innych. Ja przeszłam sporą drogę do tego, by zaakceptować siebie, poczuć się piękną i atrakcyjną kobietą, świadoma swoich zalet, ale także i słabości. i nie uchroniło mnie to od natrafienia na nieodpowiedniego faceta, który był niezdolny do zaangażowania- choć pragnełam miłości. I co to znaczy w tej sytuacji kochać siebie? To znaczy, by możliwie szybko zdać sobie sprawę, że facet się nie nadaje na partnera życiowego (z takich, czy innych powodów) i nie trzymać się tej relacji za wszelką cenę- tylko zamknąć, odejść. Jesli raz, drugi zranił nas, na 95% bedzie to robił regularnie i nic się nie zmieni. Trzeba szanować swoje uczucia, swoją wrażliwość i nie pozwolić, by ktoś to w nas deptał. To znaczy dla mnie kochać siebie.
Zastanawiam się, czemu probem miłości własnej dotyczy głównie kobiet (a może dla nas – przedstawicielek płci pięknej jest on bardziej nagłaśniany). Czy kiedyś nasze babcie miały podobne tematy do przepracowania ze sobą?
Świetna książka. W połączeniu z lekturami Twoich książek, publikacji Louise L. Hay i klanu Ruiz (ojciec i syn), to prawdziwa petarda w mózgu:-). Dzięki za to, że jesteś i za wszystkie inspiracje.
Pozdrawiam najserdeczniej
Patrycja
Agnieszko bardzo dziekuje Ci za Twoje bloga. Tak duzo sie nauczylam od Ciebie i nadal sie ucze. Nadszedl czas w moim zyciu, na pokochanie I odnalezienie siebie. Niesamowite to uczucie. Chociaz przede mna bardzo dluga droga, ale ucze sie czytac drogowskazy I wierze ze ide w dobrym kierunku. Duze znaczenie zaczela miec dla mnie rowniez joga, bardzo chcialabym kupic Twoja plyte z poranna joga, dosyc trudno ja dostac, moglabys mi podpowiedziec gdzie mam jej szukac.
Przesylam Ci duzo dobrej energii.
Kochana, znowu znalazła się na empik.com , już ponownie jest z sprzedaży. A za chwilę będzie również joga wieczorna – płytę można juz amówić.
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Dzień dobry!
Zainteresował mnie jeden z poprzednich wpisów dotyczący podróży, jakie miejsca Pani odwiedziła kierując się duchowością i wiarą w Italii, marzy mi się taka podróż miejscami świętymi niekoniecznie komercyjnymi i szukam wskazówek.
Pozdrawiam Asia op.
Pani Agnieszko co robić przy torbieli piersi? Proszę jeśli Pani może o wskazówki homeopatii, ziół, diety lub jakiś okładów, chcę się pozbyć w sposób naturalny. Może Pani udzieli mi wskazówek i coś podpowie. Bardzo proszę.
Witaj kochana przepraszam ze tutaj pisze nie na temat ale mam problem dziewczyna mojego jedynego syna zdradziła go po 4 miesiącach z byłym facetem syn jej wybaczyć bo ja kocha serce mnie boli jak pomyślę co ona zrobiła jak go skrzywdził dodam że to jego pierwsza dziewczyna traktowalismy ja jak rodzinę mam do niej ogromny żal jak mam się zachować w stosunku do niej?ingerować w ich życie?zostawić to?syn nie chce słuchać żadnych moich rad!!!!pomóżcie mi kobiety co mam robić? Ona nadal jest w moim domu….?
Pani Agnieszko.
Jestem Pani szczerą miłośniczką. Jestem z Panią od dłuższego czasu. Kiedyś sama potrzebowałam wsparcia i pomocy. Wówczas z pomocą przychodziły Pani wpisy na blogu albo książki. Kiedy dostałam od męża pierwszą książkę, czułam się tak, jakbym największy skarb otrzymała. Usiadłam i przeczytałam od deski do deski.
Ja również mam podobną do Pani filozofię. Także ćwiczę jogę i staram się zdrowo odżywiać. Przyznam się szczerze, że zmusił mnie do tego stan zdrowia.
Kiedyś bardzo mi pomógł Pani wpis odnośnie dobrego snu. Stosuję się do Pani zaleceń i to działa. Jest Pani moim nauczycielem.
Ten wpis o pokochaniu siebie jest bardzo ważny. Kiedyś przeczytałam takie zdanie, że trzeba się polubić bo się ze sobą spędza całe życie. Jeżeli jesteś z kimś kogo nie lubisz to się zwyczajnie męczysz.
W filozofii jogi jest taka zasada aby swoją wiedzą dzielić się dalej. Takie jest nasze przeznaczenie.
Pomagam dokoła siebie ile mogę. Syn mi podsunął pomysł żeby pomagać na większą skalę.
Otworzyłam sklep internetowy z wspaniałym, tylko naturalnymi produktami. Najważniejsze dla mnie tam są zioła ajurwedyjskie, które sama sprawdziłam i uważam je za rewelacyjne. Zresztą większość produktów stosowałam i stosuję do dzisiaj aby zachować równowagę.
I właśnie tak nazwałam sklep: równowaga-ochrona. Najpierw trzeba wszystkimi metodami dojść do równowagi a później dbać o nią i ją chronić. Taki był pomysł na nazwę.
Chciałam Pani podziękować za to co Pani pięknego robi i podzielić się tą historią, na którą Pani miała duży wpływ. Liczę na Pani przychylność i przesłanie mi dobrej energii.
Ściskam gorąco.
Namaste. 🙂
Droga Agnieszko
Nie wiem czy to dobre miejsce na taki wpis, ale zaryzykuje….
Otoz….
Jak radzisz sobie w sytuacjach nastepujacych:
Zyjesz swoim zyciem, wszystko co masz zawdzieczasz sobie, mezowi, sobie nawzajem, nikomu wiecej, zawsze radzilas i radzisz sobie sama, nikoge nie oceniasz, nie pouczasz, nie wtracasz sie w zarzadzanie jego podworkiem.
Ciebie natomiast oceniaja, pouczaja, czasem krytukuja, patrzac na Twoje zycie ze swojego punktu widzenia, nie chodzac w Twoich butach.
Kiedy takie sytuacje maja miejsce, czuje sie jak idiotka. Jak ktos kompletnie pozbawiony inteligencji.
Nie wiem co powiedziec, a odpowiednie riposty przychodza mi do glowy po czasie. Niby moge powiedzxiec cos niemilego, idac za przykladem rozmowcy, ale po pierwsze nie chce sprawic komus przykrosci, po drugie, zawsze niepodobal mi sie taki wlasnie styl rozmowy, pomimo, ze uwazam, in nikt nie ma prawa mnie pouczac i oceniac, nie zyjac moim zyciem.
Boli mnie, ze inni, wala prosto z mostu co mysla, a ja powstrzymuje sie by ich nie urazic i uslyszec kolejny wywod i ich madrosci zyciowe.
Powstrzymuje sie, kiedy ma to miejsce w moim wlasnym domu, oraz kiedy jestem u kogos.Nie chce urazic swojego goscia….. bo zle sie poczuje, i nie chce urazic gospodarza, bedac u kogos.
Takie sytuacje nie sa czeste, ale jesli maja miejsce czuje sie zawsze jak ofiara.
Czasem po prostu mysle, ze wykrzycze co mysle ale w glebi duszy wiem, ze tego nie znosze i chcialabym postapic inaczej lecz nie byc obojetna i dac do zrozumienia, ze to mi sie nie podoba i sobie tego nie zycze….
Jak to ugryzc?
Anetko, ważne jest, z kim przebywamy. Jakimi osobami się otaczamy. Cóż to są za ludzie, którzy krytykują czyjeś buty?
A co kogo obchodzi w jakich butach chodzisz?
Gdy mieszkałam w Nowym Jorku widziałam an Manhattanie ludzi, którzy wychodzą rano do sklepu po bułki w piżamie i kapciach. Nie mówię, że powinniśmy się tak zachowywać, ale
zaimponował mi to, że ludzie maja w nosie to, co inni o nich myślą.
Nie możemy się wszystkim podobać, nie ma takiej możliwości. Ale możemy do naszego życia zapraszać tylko życzliwych, wrażliwych i taktownych ludzi, którzy nas szanują Twój wybór ubioru to Twoje prawo i o ile nie łamiesz zasad dobrych obyczajów, należy tę wolność szanować…
Myślę, że te buty to była taka metafora. Chodził Ci pewnie o to, że inni Cię krytykują nie znając albo nie chcąc znac historii Twojego życia. Ale pocieszę? Cię – ja też tak mam. W najblizszej rodzinie mam nawet osoby, ktore ciagle próbują zrobic ze mnie kozła ofiarnego, ośmieszyć itp. Dokąd się tym przejmowałam sytuacja była dla mnie nie do zniesienia. Teraz jak słyszę te komentarze na moj temat po prostu współczuję tej osobie. To ludzie zakompleksieni zachowują się w ten sposób. Najbardziej śmieszą mnie sytuacje, kiedy krytykuje osoby z nadwagą ktos kto jest otyły. ? I pamietaj, że Zło zawsze powraca nawet tu na ziemi. A jako osoba wierząca wiem, ze po śmierci każdy z nas bedzie oceniony. Mozesz pomodlić się o uzdrowienie relacji, ja tak robię i omijam takie osoby duuuuuuuuzym łukiem ???? pozdrawiam Ala
Droga Aneto, pozwole sobie wypowiedziec sie na temat Twojego wpisu. Otoz cale zycie zmagalam sie z tym problemem i zawsze bylam ” odwazna” po fakcie, po cichu w domu w samotnosci tupalam nogami i w zlosci ukladalam sobie w glowie ALE KURNA BYM IM NAGADALA! Kazdy wokol dawal sobie prawo do oceniania mojego zycia, moich decyzji, nawet gdy juz zalozylam swoja Rodzine. Az w koncu przyszedl moment nawet nie wiem czym bylo to spowodowane i poczulam w sobie sile i moc! Poczulam sile w swojej Rodzinie, w swoim Mezu. Nikt mi nie bedzie mowil co mam robic i czy dobrze czy zle zrobilam. Jestem dorosla, odpowiedzialna za swoje zycie, za dzieci i nikt nie ma prawa mi mowic co mi wolno a czego nie. Nikt nie wie co przezylas, doswiadczylas i co wplynelo na Twoje decyzje. Teraz jestem juz na tyle silna by twardo i jasno powiedziec dosc! To moje zycie, nie ocieracie mi lez wiec nie macie prawa podcinac mi skrzydel. Znaj swoja wartosc, obudz w sobie lwa i powiedz co czujesz czasami nawet wbrew swojemu sumieniu powiedz cos dosadnie, podaj argument aby w piety poszlo wtedy dopiero ludzie poczuja szacunek. Jesli pozwolimy sobie na bycie ofiara to zostaniemy nia do konca niestety. Zycie jest piekne, szkoda czasu na pielegnowanie w sobie zalu.
Wszystkiego odbrego zycze oraz ogormnej sily w walce o siebie.
Uwielbiam tego typu książki, ciekawa recenzja:)
Pani Agnieszko od niedawna zaczęłam czytać Pani bloga i książki oraz ćwiczyć z pani poranna jogą- jest niesamowita i opisana prostym językiem. Czekam niecierpliwie na kolejne DVD:) czy wyda Pani kiedyś książkę z krijami kundalini jogi ? Asanami które Pani wykonuje? Uczęszczam w swoim mieście na zajęcia kundalini jogi lecz mogę to robić 1x w tygodniu a w domu mogłabym poświecić więcej czasu. Mam anglojęzyczne poradniki kundalini jogi, jednak brakuje mi w nich tej energii która pani przesyła przez swoje publikacje. Pozdrawiam serdecznie
Do nabycia na empik.com jest obecnie moje płyta dvd z Poranną jogą, a za chwile będzie w sprzedaży joga wieczorna – zapraszam! 🙂
jak zwykle wspaniały tekst. Tylko wiedza o tym, ze trzeba pokochać siebie – czyli informacja a naprawde dokonanie tego to jest bardzo trudna sprawa. Ale przynajmniej wiem, ze to jest wykonalne. Od praru lar próbuje sie zmianić (raczej bezskutecznie) : cwiczę jogę, czytam wszystkie polecone tutaj ksiązki, zdrowo sie odżywiam, wiem, ze gdzies popełniam błąd:-( ale nie tracę nadziei. moze taka moja droga zeby poszukiwać …tylko juz jestem trochę zmęczona:-(
Witaj Agnieszko.
Śledzę Twoja stronę od jakiegoś czasu, mam jeszcze dwie inne ulubione strony o podobnej tematyce. Wszystkie trzy są dla mnie ogromną inspiracją.
Od jakiegoś czasu próbuje zmienić swój sposób odżywiania, wychodzi mi to z lepszym lub gorszym skutkiem ale Napewno już wiele zmieniłam.
Mam pytanie do Ciebie odnośnie Twojej diety.
Czy stosujesz porostu dietę nielaczenia? Czy liczysz kalorie? Czy może jest to witarianizm? 811?
Cały czas poszukuje sposobu odżywiania najlepiej dopasowanego do mnie. Udaje mi się jakiś czas utrzymywać dietę wysoko weglowodanowa i nisko tluszczowa ale potem przychodzi załamanie.
Byłabym bardzo wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam
Moja dieta jest zrównoważona, rozsądna, mądra i skuteczna 🙂 Mój sposób odżywiania się to dieta niełączenia, którą szeroko opisałam w książce „Smak życia”, a później ciąg dalszy w „Smak zdrowia”.
Jestem zdrowa, od lat stabilna waga, bez załamań. Bardzo polecam i pozdrawiam! 🙂
Dziękuję za odpowiedź
Napewno przeczytam książki
Pozdrawiam
Pani Agnieszko jaki sprzęt kupić,żeby mielić składniki na kulki młodości?
Dobry, mocny, aby służył na lata codziennego używania 🙂
To to jest pozycja dla mnie.
Cały czas mam z tym problem.
Strasznie mnie to wkurza, martwi i dołuje – bo moja świadomość – niby to wie – wie, ze powinnam najpierw pokochać siebie- ale każda tkanka działa pod wypływem nawyku i takie myśli niepotrzebne mam cały czas.
Dorastałam w atmosferze -” popraw to ” zrób to jeszcze lepiej” i ” stać cię na więcej ” przywykłam do tego – cierpiałam bo rzadko ktoś mnie chwalić choć wiem, że było za co.
najgorszej jest to – że o ile do samej siebie można z tym jakoś żyć, to teraz mając córkę – nie chcę jej zrobić tego samego – a widzę że odruchowo powtarzam te wzorce……za co się jeszcze bardziej karcę…..
teraz wymagam od siebie więcej – bo chcę Jej dać to co najlepsze – a przede wszystkim – nie \idealizm – tylko morze miłości !
Dlatego bezwzględnie przeczytam.
Bardzo jestem wdzięczna że podajesz co jakiś czas takie lektury – czytałam wszystkie i miały ogromny wpływ na moje życie. zmieniłam sie o 180 stopni – nawet sobie nie wyobrażasz jak dużo dobrego zrobiłaś dla mnie i mojej rodziny…….
samego dobra;
A.
Szanujmy siebie, bo tylko wtedy będziemy szczęśliwi 🙂
Kochana Agnieszko!
Moja przemiana z pomocą Boga i Twoich wskazówek trwa już od pól roku i stwierdzam, że żyję bliżej pełni życia, dziękuję, że dane mi było poznać Twoją podróż i zacząć swoją do samej siebie. To fascynujące, jak można cieszyć prostymi, codziennymi wydarzeniami i je celebrować, dziękuję……
Z całego serca proponuję posłuchać:
Bóg jest miłośnikiem życia:
https://www.youtube.com/watch?v=s-tF1fiugNU
oraz
błogosławcie a nie przeklinajcie
https://www.youtube.com/watch?v=LH_7ykQvpYQ
Dzień Dobry:)
Pani Agnieszko a co tak cicho o nowej płycie z ćwiczeniami jogi? Właśnie chciałam rozpocząć swoją przygodę z jogą i zakupić Pani płytę „Poranna joga” i zauważyłam w przedsprzedaży „Wieczorną jogę”:) No i teraz dopiero mam problem która wybrać? Proszę poradzić dla osoby która nie miała styczności z joga nigdy, od której płyty zacząć? Ćwiczę z Ewą Chodakowską, jestem szczupła i nie mam problemów z kręgosłupem:)
Te zestawy ćwiczeń są ZUPEŁNIE inne rano na energię, na pobudzenie, koncentrację, budzi do działania.
Wieczorne jest mocno odprężająca – aby po całym dniu oczyścić się ze stresu dnia i wejść w prawdziwy wypoczynek i zdrowy sen.
A więc to zależy od potrzeb 🙂
Agnieszko, podobno nie ma żadnych naukowych dowodów na założenia diety rozdzielnej. Nasz organizm został tak skonstruowany, by mógł trawić jednocześnie wszystkie grupy pokarmowe. Z opisu tej diety jednoznacznie wynika, że i tak i białko i węglowodany trafiają ostatecznie do jelita cienkiego, więc rozdzielanie nie ma sensu. Niełączenie białek z węglowodanami od wielu lat jest uważane jako mit żywieniowy. Jest dużo przeciwników tej diety..jak i zwolenników. Od paru lat zastanawiam się, czy warto ją stosować, ale jakoś nie mam odwagi, bo nie wiem, czy jest to warte zachodu. Ma jakieś większe korzyści, niż tylko lepsze trawienie i samopoczucie?
Oczywiście znam te opinie od lat, podobnie jak opinie zgoła odmienne. Mnie interesuje nie teoria, ale praktyka. Ja nie jestem teoretykiem. Jestem praktykiem.
A w praktyce to działa, i to JAK działa!
Wszystkie osoby, które znam, które zaczęły stosować niełączenie schudły i to znacznie – niektóre 16kg, inne 34kg, jeszcze inne ponad 50 kilogramów.
Nie interesują mnie opinie malkontentów, pesymistów i przeintelektualizowanych naukowców. Mnie interesuje prawdziwe życie.
To dla mnie jedyne potrzebne dowody… 🙂
Pani Agnieszko dziękuję Pani za wielkie serce i za Pani mądre książki, które zmieniły moje życie. Mogłaby Pani polecić fajną książkę kucharską z ajurwedyjskimi przepisami ?
Dziękuję i przesyłam moc pozytywnej energii; -)
Pani Agnieszko
pytanie nie dotyczące artykułu
czy jest Pani mięso ?
W Pani przepisach często je widzę, a ostatnio gdzieś napotkałam informację, że jest Pani wegetarianką ?
Ja sama mięsa unikam, jednak ostatnio zauważyłam problemy z w tym związane .. spadek żelaza i ogólne gorsze samopoczucie
Z góry dziękuję na odpowiedź!
Pozdrawiam gorąco!
Pani Magdo,
jeśli jakiś przepis zawiera mięso, to nie jest to mój przepis.
Nie mam pojęcia jakim cudem często pani trafia na mięso w moich przepisach?
Mogę wiedzieć gdzie one są? W mojej pierwszej książce „Smak życia” z 2007 roku jest kilka przepisów z drobiem oraz z rybami.
Tak, przepisy na potrawy z rybami czasem publikuję w magazynie „Uroda życia”, ponieważ nie jest to magazyn stricte wegetariański.
Ale takie przepisy to zaledwie 1% wszystkich moich przepisów.
Mięsa nie jem, czasem, bardzo sporadycznie jadam ryby lub owoce morza.
W dobrze zbilansowanej diecie wegetariańskiej nie powinny pojawić się problemy z poziomem żelaza. Warto więc przyjrzeć się, czego w tej diecie brakuje 🙂
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko, kilka mięsnych przepisów jest w książce „Smak życia. Kuchnia czterech por roku” oraz „Smaku Świąt”, np. na białą kiełbasę, kurczaka w różnych przyprawach, a nawet kaczke. Pozdrawiam serdecznie. Wierna Czytelniczka ponownie zatopiona w lekturze Pani książek 🙂
Biała kiełbasa pojawiła się w magazynie „Uroda życia” z okazji świąt Wielkanocy – na wyraźną prośbę redakcji, ponieważ jest to polska tradycja. Na wyraźną prośbę redakcji czasem podaję przepisy na drób oraz ryby, ponieważ magazyn nie jest przeznaczony dla wegetarian, ale dla osób o różnych upodobaniach kulinarnych, co ja szanuję.
Moja zmiana sposobu odżywiania nie miała charakteru rewolucji, ale ewolucji – najpierw zrezygnowałam z jedzenia mięsa ssaków, ograniczyłam się do drobiu i ryb, coraz częściej wprowadzając kuchnie roślinną. Później zrezygnowałam z drobiu, a następnie z ryb. Czasem zdarza mi się jadać ryby lub owoce morza, sporadycznie, ale czasem tak bywa, że mój organizm się ich domaga. Szanuję to, nie jestem ortodoksyjna w niczym w moim życiu.
„Smak życia. Kuchnia czterech pór roku” to wydawnictwo magazynu „Uroda życia” – są tam więc różne przepisy. Jednak potrawy z drobiu i ryb to zdecydowana mniejszość. W ciągu ponad dwóch lat współpracy jest ich zaledwie kilka.
Staram się jak najczęściej proponować czytelnikom zdrowe potrawy roślinne.
W moich książkach „Smak miłości”, „Smak szczęścia” oraz „Smak zdrowia” jest mnóstwo przepisów na potrawy wyłącznie wegetariańskie.
Mam nadzieję, że to wyjaśniło wątpliwości 🙂
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
@Aneta
Nie twierdzę, że tak jest w Twoim wypadku… Ten sam problem miałam z otoczeniem, nie chciałam kąsać, ale byłam kąsana. Ja miałam jednak wzorce ofiary do przepracowania… W momencie kiedy przestałam czuć się ofiarą, ludzie przestali mnie tak traktować.
Podpisuje się pod punktem, że każda transformacja wewnętrzna IMHO transformuje również najbliższe otoczenie.
Witam! Pani Agnieszko od jakiegoś czasu czytam Pani bloga. Ma Pani inspirujące wpisy za ktore dziękuję :). Pisze Pani o sprawach o których wiem, ale nie potrafię wcielić w życie. Mam nadzieję, że kolejne wpisy dadzą mi energię do działania (której nie mam), zmiany swojego życia oraz odnalezienie siebie. Pisała Pani o tym, że każdy człowiek jest do czegoś stworzony. Niestety mimo 33 lat nie odnalazłam siebie, swoje pasji. Wierzę że jak się odnajdą to będę szczęśliwa, spokojna.
Pani Agnieszko, proszę wybaczyć to niepasujące do postu pytanie, ale bardzo chciałabym wiedzieć co Pani myśli o nabiale? Fermentowany typu kefir, maślanka, jest podobno bardzo korzystny dla naszej flory jelitowej, ale sery już budzą więcej wątpliwości. Tylko, że od czasu kiedy spróbowałam prawdziwego góralskiego bundza, a później włoskiego skamorza albo dobrej mozzarelli, to trudno mi uwierzyć, że może szkodzić. Zgłębia Pani każdy temat wnikliwie, więc i pewnie nabiał ma Pani „przerobiony”, będę wdzięczna za odpowiedź, a może nawet przybliżenie tematu…
Hej:) Trafiłam tu przypadkiem (?) dziś, nie mogę oderwać się od czytania… Zostaję na dłużej! Siłą tych wszystkich tekstów jest autentyczny brak mentorskiego tonu, który jest niestety wszechobecny na wielu blogach; szczególnie nadużywają go osoby, które odkryły dla siebie jakąś nową ścieżkę, a tych „zagubionych”, którzy (jeszcze) nią nie pożądają, traktują z góry. A tutaj jest tak ciepło i miło, że zostaję! Mam sporo do nadrobienia! Pozdrawiam, M.
ps. Przyznam, że na początku podeszłam do tego bloga dość sceptycznie – przyjmując, że większość „duchowych” wynurzeń sławnych osób jest na dość płytkim poziomie, jakimś zbanalizowaniem prawd, które w ich ustach brzmią jak blady cień „mądrości” Coelho. Biję się w mą cherlawą pierś i pokornie zabieram się do nadrabiania zaległości w lekturze Pani tekstów 🙂
Dziękuję… 🙂
Witam serdecznie Pani Agnieszka. Po raz pierwszy weszlam dzis ( zupelnie przypadkowo) na Pani bloga. Czytalam wiele ciekawych artykułów i komentarzy wdzięczny kobiet. Jestem pod ogromnym wrażeniem!!!! Mam do Pani pytanie – jak najskuteczniej oczyścić organizm z wszelkich trucizn. Niedawno postawiono mi diagnozę sm ( chociaż narazie bez rzutów choroby). Nie wiem dlaczego myślałam, ze mnie to nigdy nie będzie dotyczyć. Pewna kobieta powiedziała mi kiedyś, że jesli oczyszczę organizm choroba nigdy sie nie uaktywnia. Będę bardzo wdzieczna za poradę. Wiem, ze nie sposób odpowiedzieć na wszystkie pytania, ale będę Pani bardzo wdzięczna za pomoc. Bardzo serdecznie pozdrawiam – Ala
Przepraszam za literówki?
Pani Agnieszko,
zakupiłam ostatnio wydaną płytę z jogą poranną, jest świetna.
Czy można się dowiedzieć ale dlaczego umieściła Pani w niej reklamy?
Jesteśmy nimi ciągle bombardowani i jeszcze na tak fajnej płycie.
Pozdrawiam ciepło
Paulina
Ja nie umieściłam na tej płycie ani jednej reklamy – zrobił to wydawca.
Podobno wydanie takie płyty (cała produkcja to duże przedsięwzięcie) jest bardzo kosztowne.
Aby takie nagranie/ takie koszty mogły się zwrócić i przynieść jakiś dochód potrzebna była współpraca ze sponsorami.
Ja, mówiąc szczerze, nagrałam tę płytę nie dla zysków, bo te są dla mnie naprawdę bardzo niewielkie, w zasadzie symboliczne, ale dlatego, że dziewczyny o tę płytę bardzo prosiły. Dla mnie to bardzo dużo pracy, wynagrodzenie bardzo skromne, ale radość jest duża, bo płyta jest i z tego co wiem, to dobrze Wam służy… 🙂
Więc proszę o wybaczenie. Bez tych sponsorów nagranie takiej płyty jest podobno nie opłacalne… Nie znam się na tym, ale ufam, że tak właśnie jest…
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Paulina
oczywiście powinno być z joga wieczorną.
Pozdrawiam
Paulina
Pani Agnieszko od niedawna obserwuje blog… ale jestem pod ogromnym wrazeniem tego ze jest gleboki i przemyslany… nie takie zwykle klepu klepu tylko wyczuwam glebie. Wlasnie zamawiam ksiazke Pelnia zycia. I juz sie nie moge doczekac na kolejny wpis . Pozdrawiam
Kochana Pani Agnieszko
czy mogłaby Pani zdradzić skąd biżuteria z tego zdjęcia
https://agnieszkamaciag.pl/wp-content/uploads/2017/06/MYMAY_RX178v1-1-e1496568357563.jpg
Z góry bardzo dziękuje za odpowiedź 🙂
Jestem zdjęciem zachwycona !
a dodatkowo zauroczyły mnie wisiorek i bransoletki 🙂
serdeczne pozdrowienia!
Agnieszko,
dziękuję za odpowiedź w sprawie reklamy na Twojej cuudownej płycie.
Jestem zmęczona tak reklamami, że dostaję gęsiej skórki, jak je słyszę. Natychmiast uciekam, gdyż to ja chcę dokonywać wyboru i nie lubię jak mi się coś wmawia.
Jeszcze raz pozdrawiam serdecznie
Paulina
Pani Agnieszko,
bardzo chcialam zacząc oczyszczanie organizmu, jednak wiele produktow, ktore są polecane przez Pania mi szkodzą. Tak np. pokrzywa ma silne dzialanie oczyszczające, dodatkowo jest zbawienna na slabe wlosy a mnie niestety nie sluźy- na buzi, po tygodniu regularnego picia pojawily sie krosty z bialymi „dziubkami”. Ech…
To efekt oczyszczania organizmu z toksyn, trzeba pić dalej i przeczekać. Trochę cierpliwości i powinno być ok ☺️ Powodzenia!
Agnieszko, co sądzisz o smażeniu (nie w głębokim tłuszczu, tylko np. jajecznicy, omletow, zdrowych naleśnikow)? Czy tak krótkie smażenie na odpowiednich tłuszczach jest bezpieczne? Dziękuję za odpowiedź!
Pani Agnieszko. Mamy podobną filozofię. Ćwiczę jogę, dbam o siebie i innych. Ostatnio wydaje mi się że dzięki jodze zbliżam się do Jezusa. Zakupiłam książkę napisaną przez ks. Tournyol du Clos ” uwolnienie z mocy złego ducha”. W tej książce jest napisane, że ludzie praktykujący m.inymi jogę Tai Chi, Reiki czy korzystający z akupunktury leżą u źródła zniewolenia i muszą walczyć aby pokonać zniewolenie przy pomocy modlitwy. Ciągle mam wątpliwości i jestem rozkojarzona ze stosunkiem kościoła do jogi. Mnie się wydaje że joga mi pomogła i wielu ludziom jednak Kościół jest innego zdania. Co Pani o tym sądzi?
Przykro mi jest, że niektóre osoby z kościoła (oczywiście nie wszystkie!) widzą problemy w jodze, ale nie mają nic przeciwko piciu alkoholu, z czego wynikają bardzo realne, prawdziwe, wymierne, codzienne dramaty całych rodzin… 🙁 Wiele mroku jest na świecie – sposób traktowania zwierząt, natury, całej naszej Planety…. Jogini dbają o każdą żywą istotę, darzą szacunkiem naturę i są pokojowo nastawieni do świata. Takie są fakty.
Witaj Agnieszko, jakich kosmetyków do twarzy obecnie używasz? Jakie masz zdanie n/t filtrów przeciwsłonecznych?
Najważniejsze to poznać swój cel i uparcie do niego dążyć. 🙂
Hej Agnieszko, co u Ciebie słychać? Ostatnimi czasy nie ma Cię tutaj, czy to zmęczenie blogiem, czy też może nawał obowiązków? Serdecznie pozdrawiam
Absolutnie nie jestem zmęczona blogiem. Bardzo dużo siebie dawałam i daję, ale teraz bardzo potrzebowała mnie moja rodzina 🙂
Rozumiem i dziękuję za odpowiedź. Rodzina zawsze jest na pierwszym miejscu dla każdej kobiety. Życzę dużo zdrowia i miłości dla całej Twojej rodziny :*
Pani Agnieszko, przede wszystkim Dziękuję za wszystko co tu przeczytałam. Serdecznie Dziękuję i jednocześnie proszę o radę. Mam problem z mężem. Bardzo Go Kocham, mamy dwie wspaniałe córeczki, ale jak wyjechał w delegację odetchnęłam, i trochę się tym przeraziłam. Tak mi jest spokojnie jak jestem sama z córkami. Trudno jest mi go przekonać do zmiany siebie, on jest taki zorganizowany, przewidywalny, poważny. I zastanawiam się czy to ja się zmieniłam czy on. Jak mam przekonać go do tego, aby zaczął podchodzić do życia w sposób duchowy, aby popatrzył na nasze życie inaczej. Jak mam na niego wpłynąć?
Ściskam
Agnieszko pozdrawiam ania
Dzień dobry, pani Agnieszko.
Czytalam pani książkę „Pełnia życia” i przyznam, że bardzo mnie zainspirowała. Pisała pani o tym, jak dokonala pani zmiany w swoim życiu zawodowym i zajmuje sie pani czymś, co daje pani ogromną satysfakcję. Obecnie zmagam się z myślami o zmianie pracy-ta, którą mam teraz zadowala mnie finansowo, ale pracuję w niej z osobami, które wyczerpują mnie energetycznie (niektóre z nich komunikują się krzykiem, nie panują nad emocjami, przekazują negatywną energię). Jak zmierzyć się z decyzją o zmianie pracy, bez obaw, że będzie niewłaściwa. Proszę napisać, jak wyglądało to u pani? Pozdrawiam ciepło.