Żywokost i moje zdumiewające odkrycie.
Oglądałam kiedyś bardzo ciekawy, niemiecki program telewizyjny, który był poświęcony alternatywnym (i nie tylko) metodom leczenia. Widziałam niestety tylko jeden odcinek, ale odcisnął on w mojej pamięci trwały ślad. Otóż w programie tym badano skuteczność nowoczesnych i dawnych metod leczenia urazów. Przeprowadzono eksperyment: dwóch sportowców, którzy zgłosili się do specjalistycznej przychodni z prawie identycznymi urazami leczono na dwa różne sposoby. Chodziło o silne i bolesne skręcenie kostki, któremu towarzyszyła spektakularna opuchlizna.
Jeden ze sportowców był leczony w sposób klasyczny (nowoczesne maści oraz leki przeciwzapalne), a drugi według pradawnej receptury mnichów, która polegała na leczeniu „papką” sporządzoną z korzenia żywokostu. Dawno już słyszałam o niesamowitych właściwościach leczniczych tej rośliny w przypadku problemów z kośćmi (jak sama nazwa wskazuje) i stawami po ciężkich nawet wypadkach czy urazach. Sama jednak nigdy wcześniej jej nie stosowałam, byłam więc bardzo ciekawa efektów tego eksperymentu. Zgodnie z dawnymi recepturami sporządzono gęstą pastę z żywokostu, zrobiono z niej okład i sprawdzano, a także porównywano oba sposoby leczenia. Mężczyzna leczony w sposób naturalny nie przyjmował żadnych dodatkowych leków. Okazało się, że sportowiec leczony za pomocą żywokostu wrócił do pełnego zdrowia i całkowitej sprawności nieporównywalnie szybciej. Byłam w szoku, podobnie jak sam sportowiec oraz twórcy tego programu! Nikt nie spodziewał się aż tak spektakularnych efektów!
Zapomniałam o tym programie. Po upływie jakiegoś czasu sama doznałam poważnej i bolesnej kontuzji w najmniej odpowiedniej chwili. Schodząc ze schodów z Helenką na rękach bardzo niefortunnie stanęłam i skręciłam sobie kostkę. Ból był tak silny, że dosłownie zwaliło mnie z nóg. Kostka w mgnieniu oka spuchła jak balon – zostałam wiec szybko zawieziona na pogotowie, aby nogę prześwietlić. Okazało się, że nie ma złamania, ale jest bardzo poważny uraz. Specjalista wypisał mi leki i zapowiedział, że rehabilitacja będzie długa, więc powinnam uzbroić się w cierpliwość. Mając małe dziecko nie mogłam sobie pozwolić na zalecany wypoczynek i unieruchomienie – po prostu nie było to możliwe. Karmiąc piersią moją córeczkę nie chciałam również przyjmować chemicznych leków i maści. Zastanawiałam się co w tej sytuacji zrobić i wtedy przypomniał mi się oglądany kiedyś program o żywokoście!
Nie miałam nic do stracenia. Poprosiłam o kupienie kilku opakowań korzenia żywokostu. Nie posiadałam receptury mnichów, ale posłuchałam swojej intuicji. Suchy, pokruszony korzeń żywokostu (jest bardzo twardy) zalałam wrzątkiem, trochę podgotowałam w niewielkiej ilości wody, żeby zmiękł (około 10-15 minut na bardzo wolnym ogniu), następnie zmieliłam go ręcznym blenderem na papkę (taką jak widziałam w programie telewizyjnym). Dużą ilość tej naturalnej, brunatnej maści nałożyłam na całą kostkę, obwiązałam ją dokładnie folią spożywczą z rolki (aby maść nie przeciekała), a następnie całość owinęłam elastycznym bandażem. Nie było to zbyt wygodne, ale przynajmniej naturalne. Mogłam spokojnie nadal karmić moją córeczkę swoim mlekiem. 🙂 Nadmiar papki z żywokostu przełożyłam do pojemnika i umieściłam w lodówce.
Z takim opatrunkiem spałam. Rano byłam ogromnie ciekawa efektu tego eksperymentu. Odwinęłam opatrunek i ze zdziwieniem stwierdziłam, że… opuchlizna zdecydowanie zmalała. „Wydaje mi się?….” – nie miałam pewności. Jednak noga również zdecydowanie mniej mnie bolała, więc postanowiłam kontynuować leczenie. Wyjęłam z lodówki pozostałą część żywokostowej papki, lekko ją podgrzałam do temperatury pokojowej i zrobiłam kolejny opatrunek. Zmieniałam je na świeże co kilka godzin, aby mieć pewność, że żywokost cały czas „pracuje” na mojej kontuzji. Do tej terapii dołączyłam homeopatyczny lek na urazy. Następnego dnia rano, gdy odwinęłam opatrunek po nocy ponownie przespanej z żywokostowym „pakunkiem” byłam w totalnym szoku – opuchlizna znikła zupełnie. W ciągu 24 godzin miałam niemal zupełnie zdrową i sprawną nogę, która mnie nie bolała! Cała rodzina była w szoku, ponieważ nikt z nas nie spotkał się dotąd z tak szybkim ustąpieniem tak silnej kontuzji! Pracując jako modelka miałam często problemy z kostkami – skręcałam je podczas chodzenia na bardzo wysokich obcasach, zwłaszcza na pokazach mody (buty skrajnie nie dopasowane i nie stworzone do chodzenia…). Wtedy moje kontuzje trwały miesiącami, a trwałą ulgę przynosiła mi do dopiero seria zabiegów krioterapii. Tym razem w ogóle nie była potrzeba!
Zdumiona tym doświadczeniem nabyłam w aptece żywokost, aby zawsze był w domowej apteczce w razie kontuzji. Okazało się, że wiele razy nam pomógł. Zaczęłam również robić aktywne eksperymenty z arniką w formie homeopatycznych granulek – u mnie działa niesamowicie! Jestem osobą, która ma nie tylko dużą skłonność do powstawania siniaków, ale w dodatku utrzymują się one u mnie wyjątkowo długo, często nawet ponad miesiąc. Stosując arnikę ten czas skrócił się do 7 dni. Ten efekt zdumiewa nie tylko mnie, ale również mojego męża. 🙂
Macerat z żywokostu
Zachwycona skutecznością żywokostu zaczęłam dowiadywać się więcej na jego temat. Okazało się, że roślina ta była kiedyś powszechnie stosowana jako remedium na złamania – używano dokładnie takiej samej papki jak ta, którą ja sporządziłam. Skład chemiczny żywokostu jest bardzo cenny, zawiera bowiem unikalną alantoinę, która pobudza komórki do rozwoju, regeneracji, ułatwia gojenie się ran. Dowiedziono również, że łagodzi objawy łuszczycy, działa przeciwzapalnie i ściągająco, przyśpiesza regenerację nie tylko kości i ścięgien, ale również skóry.
W swoim składzie żywokost zawiera również koktajl substancji, które działają przeciwzapalnie i antybakteryjnie, dlatego właśnie zaraz po mojej kuracji papką z żywokostu zrobiłam również tradycyjną metodą olej z żywokostu, ale więc macerat, którego używały nasze babki na problemy z nogami, bólami kręgosłupa czy ze skórą.
Jak go zrobić? Bardzo prosto!
- 50 g rozdrobnionego korzenia żywokostu (do kupienia z sklepach zielarskich i niektórych aptekach)
- 250 ml oleju – tradycyjnie używało się konopnego lub lnianego, ale może być inny
Wykonanie:
- Do słoika wrzuć żywokost, zalej olejem i całość wstaw do kąpieli wodnej: do garnka wlej wodę, wstaw słoik z miksturą i podgrzewaj przez 1 godzinę na wolnym ogniu.
- Zamieszaj i pozostaw do ostygnięcia – w tym garnku, z tą ciepła wodą, aby olej naciągał ziołami. Tę samą czynność powtórz przez trzy dni.
- Następnie możesz olej przecedzić przez gazę lub zostawić żywokost na dnie słoika. Ja zostawiam – macerat robi się mocniejszy, a przecież o to właśnie chodzi! 🙂
Jak długo można przechowywać macerat? To zależy od oleju. Olej lniany jest bardzo nietrwały. Inne oleje są pod tym względem bardziej wytrzymałe. Dla mnie zawsze wyznacznikiem tego czy olej jest dobry czy nie jest zapach – jeśli nie nadaje się już do użycia, to po prostu czuć! Nawet jeśli na opakowaniu jest napisane, że termin przydatności do spożycia/użycia jeszcze nie upłynął.
Jakie jest moje zdanie na temat skuteczności tych preparatów? W moim przekonaniu papka z żywokostu to jest coś NIESAMOWITEGO. Olej zapewne też działa, ale działanie to nie jest już aż tak spektakularne. W przypadku papki mamy jednak do czynienie ze skoncentrowaną dawką alantoiny, która po prostu działa!
Świetnie sprawdza się również żywokost (łacińska nazwa Symphytum officinale) w formie homeopatycznej jako preparat stosowany doustnie. Jest podawany w urazach kostnych i okostnej wykazując działanie wpływające prawidłowo na zrost kości oraz podawany jest również w urazach oka.
Życzę Wam dużo naturalnego zdrowia i przesyłam ciepłe pozdrowienia!!! 🙂
PS. Wpis ten dedykuję wszystkim osobom, które doznały ostatnio kontuzji i złamań podczas sportów zimowych i nie tylko…
Witam! Od dawna jestem Pani czytelniczka do tej pory nigdy o nic Pani nie pytalam. Bardzo zaciekawl mnie ten artykul z tego wzgledu, ze moj syn mial w ciągu 2 lat 3 razy złamaną ta samą rękę, dodam ze duzo trenuje. Bardzo się tym martwię.po przeczytaniu tego artykulu biegnę jutro do sklepu po opisany zywokost( mam w domu 3 sportowców, więc kontuzje są u nas częste). Może powiedziec mi pani jak nazywają się te tabletki homeopatyczne i czy syn może je brac po zakonczonym leczeniu, żeby wzmocnić kość?.Dziękuję i czekam na kolejne ciekawe artykuły. Kasia
Ten homeopatyczny lek nazywa się właśnie Symphytum officinale 🙂 Z cała pewnością może go teraz brać.
Jestem więcej niż pewna, że nie kupi Pani tego w aptece tak od „ręki”, od razu. Zwykle trzeba zamawiać w aptece lub po prostu zamówić przez internet. Na pewno można kupić w aptece homeopatycznej od razu. Zwykle w takich miejscach pracują również specjaliści, którzy mogą udzielić porad 🙂
Życzę zdrowia!!! 🙂
Dziękuję bardzo.pozdrawiam serdecznie
Moja corka jezdzi konno i mamy czeste kontuzje. Arnika w granulkach jest zawsze w stajni na polce.
Stosowalismy ja takze kiedy nasza kotka zlamala kregoslup, potem rowniez granulkowym Hypericum, a na koncu dla podtrzymania efektow kuracji i zeby zabezpieczyc przed osteoporoza wlasnie Symphytum officinale. Lekarz weterynarii nie mogl sie nadziwic, ze kot nie odczuwal bolu przy tak powaznym urazie (kregoslup byl zlamany w dwoch miejscach i nie nadawal sie do operacji) i ze uczynil tak wielkie postepy. Przedstawial mnie zawsze w pocekalni jako cudotworczynie, a to wlasnie nasz wspanialy homeopata prowadzil terapie.
Z papki oraz olejku korzystamy takze chociaz staramy sie nie przedluzac zadnej kuracji zywokostem,gdyz zawiera on alkaloidy pirolizydynowe, ktore szczegolnie podawane wewnetrznie sa toksyczne dla watroby(mozna znalezc sporo publikacji na ten temat i mysle, ze warto o tym wspomniec). W wielu kajach zywokost zostal zakazany jako srodek leczniczy, ale poniewaz wiele cennych roslin zaczyna byc zakazywanych ( najbardziej zdumiewajacy zakaz dotyczy pokrzywy we Francji, ktory obowiazuje juz od 2006 r. link niestety w j. greckim, gdyz mieszkamy na Cyprze http://www.omadamesa.gr/2016/08/apagoreuetai-i-tsouknida.html) ze wzgledu na interesy wielkich koncernow farmaceutycznych, nie do konca zawierzam publikacjom i staram sie stosowac ,,podejrzane” ziola umiarkowanie i tylko do ustapienia symptomow, gdyz byly one stosowane od tysiecy lat z wielka skutecznoscia. Nalezy jednak zawsze pamietac, ze moc ziol jest potezna i nalezy je stosowac wylacznie w przypadku dolegliwosci i niepotrzebnie nie wydluzac kuracji. A blog Pani Agnieszki uwielbiam. Z wielka radoscia witamy rowniez kazda nowa ksiazke oraz ostatnio DVD z joga, ktora mimo ze dla poczatkujacych urozmaicila moja codzienna praktyke ( z niecierpliwoscia czekam na wersje dla zaawansowanych).
Pani sposob zycia i postrzegania swiata jest mi bardzo po drodze, a madrosc zawarta w Pani ksiazkach praktykuje juz od wielu lat i cudownie mi sie czyta taka ,,kapsule” wszystkiego co mam pozaznaczane w setkach ksiazek, nie muszac sie zastanawiac, w ktorej to ksiazce byla dana informacja ( poniewaz rowniez jestem zajeta mama katalogowanie informacji idzie mi raz lepiej, raz gorzej).
Tu na Cyprze mamy grupe dziewczyn, z ktorymi organizujemy sobie warsztaty jogi, medytacji, czytania poezji, analizy symboli, grania na najstarszym kobiecym instrumencie rytualnym, czyli Defie, tamburynie, lub innych tzw. frame drumach. Organizujemy sobie spotkania mocy, zdarza mi sie akompaniowac na defie do zajec jogi i jest Pani wspanialym dopelnieniem mojej ciagle na nowo odkrywanej cudownej sciezki zycia. Pozdrawiam cieplo i czekam cierpliwie na kolejne posty i publikacje.
szanowna pani od daaawna ja jako i moja mama w razie potrzeby stosuję żywokost ale mam pewne ale ponieważ mama stosowała tylko i wyłącznie korzeń żywokostu tyylko prosto z ziemi [ świeży ] to zaawsze go mieszała pół na pół z tłuszczem -słoniną – smalcem – też gęsim jak twierdziła po to coby nie spalił ten żywokost skóry co potwierdził mój znakomity przyjaciel, gdy na imieninach poruszono temat kontuzji . mój syn po odebraniu świadectwa poszedł z kolegami na grandę do kzięży i skoczył z garażu na trawę naderwał wiązadła ! byliśmy u DR . Mierniczka AUTORYTET co no nużek również sportowców zalecił szczykawy jakiesik coś opaski ? spytałem czy mogę zastosować dodatkowo żywokost ODPARŁ JAK NAJBARDZIEJ po około 2 tygodniach pośćiągaliśmy opaski na stopę . Ale co pan dr. zalecił wykonano efekt ? 2 .września Pan Dr. prawie skakał po syna nodze i do dziś po ok. 15 latach nie ma syn żżżżżżżadych objawów że kiedyś miał duży problem . dziękuję też panu Dr. Mierniczkowi za nie negowanie czy też wyśmiewanie mojego wspomożenia kuracyji syna
Witam
Mogę wysłać żywokost gdyż rośnie w moim ekologicznym gospodarstwie
Dzięki Pani Agnieszcze odkryłam jakie bogactwo u mnie rośnie , zrobiłąm juz macerat olejowy i nalewkę na alkoholu.
Elżbieta
Bardzo bym prosiła o kontakt.Jestem zainteresowana żywokostem.Szczegóły ustalimy przez e-mail. beatrice64@wp.pl pozdrawiam.
Jestem zainteresowana ,jeżeli wciąż go ani posiada
Mój adres:jollar@interia.plPozdrawiam
Proszę również o e-maila bardzo potrzebuje żywokost mój e-maila gosiaczek130@gmail.com
Bardzo dziękuję
Malgosia
Tak, wiem z wlasnego doswiadczenia, ze arnika w formie homeopatycznej dziala rewelacyjnie na skrecona kostke. Rownie dobre efekty daje w przypadku wszelkiego fizycznego dyskomfortu/ bolu w ciele np. zesztywnienie barku czy karku po zle przespanej nocy lub dlugim siedzeniu przy biurku, bole nog etc. Dziekuje Agnieszko za dzielenie sie ta wiedza! Natura jest cudowna! Uwielbiam tez homeopatie! xxx
Granulki Arniki Montana mam zawsze w swojej torebce w kosmetyczce – to taki lek pierwszej potrzeby! Dla mnie i dla dziecka 🙂
Ciepło pozdrawiam!!!! 🙂
Witam. Pani Elżbieta, czy w Pani ogrodzie jeszcze rośnie żywokost? Potrzebuję go bóle kręgosłupa, więc jestem zainteresowany tym zielem.
Pozdrawiam, Roman
Można zastosować taką papkę w kolanie gdzie zebrała się woda?lekarz skierował do ortopedy mówiąc że to torbiel. Na wizytę prywatną muszę czekać i czy mogę sobie ulżyć żywokostem ?
Na wodę w kolenie nie próbowałam, więc nie mam 100% pewności. Ale ja bym na pewno spróbowała i intuicja mi mówi, że pomoże. Żywokost działa przecież ściągająco, przeciwzapalnie i regenerująco. Moim zdaniem będzie dobrze.
Każdy nowy lek stosujemy ostrożnie, obserwując reakcje organizmu. A zioła to bardzo silne leki.
Życzę zdrowia!!! 🙂
Dziękuje na pewno spróbuję 🙂
pomoże. mnie wiele razy pomogło i po wodzie śladu nie było
Ooo, jak dobrze, że tu trafiłam 🙂 Problem bardzo w klimacie – zebrała mi się woda w kolanie, USG wykazało szczelinę w łąkotce i lekki obrzęk. Ponieważ jestem matką karmiącą, żadne inwazyjne metody nie wchodzą w grę – z resztą wolałabym ich uniknąć, jeśli są alternatywne sposoby, które mogą pomóc. Biorę wit. C przeciwzapalnie i robię zimne okłady z kwasu borowego. Spektakularnych rezultatów brak. Czy mogę zażyć homeopatyczne arnikę i żywokost podczas karmienia piersią? W jakich potencjach i jak dawkować? Czy może lepiej zrobić papkę z żywokostu? A może to i to?
Zrobiony rxywokost na oleju jest tylko do użytku zewnętrznego czy można stosować również wewnętrznie, czyli po prostu, np kropelki
Czy arnike w ciazy tez mozna stosowac?u dziecka na co moze pomoc?
W ciąży można i u małych dzieci również, w odpowiednich dawkach. Większość mam na całym świecie stosuje leki homeopatyczne w formie kropelek, na przykład w czasie bolesnego ząbkowania. Przynoszą dużą ulgę 🙂
Agnieszko, dziękuję za pełen wiedzy artykuł. Mój mąż ma akurat pęknięcie łękotki. Chcę Mu kupić ten lek homeopatyczny. Mogłabyś napisać w jakich dawkach stosowałaś owy lek?
To zależ od stężenia. Zwykle stosuje się 9CH, pięć granulek pod język, 3 x dziennie. Ale wszystko jest uzależnione oczywiście od sytuacji.
Życzę zdrowia i polecam mój nowy o urazach i kontuzjach, który opublikuje dzisiaj wieczorem. Tam będzie więcej informacji! 🙂
Ciekawe odkrycie! Ja słyszałam o dobrym wpływie żywokostu na zęby (ich zdrowie i biel), ale nazwa wtedy wypadła mi z głowy i nie zdążyłam nic na ten temat poszukać, może teraz jest pora 😉
🙂
Wspaniały artykuł jak zawsze Pani Agnieszko 🙂 Ściskam i przesyłam pozdrowienia!
Bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Moja babcia polecila.mi zywokost. Stosowalam go wlasnie.na skrecenie.kostki. babcia zalewa zywokst spirytusrm i odstawia,go na 2 tygodnie. Po tym czasie.mozna przemywac nogi tym wyciagiem. Rowniez pomoglo mi starcie zywokostu na tarce, dodanie troszke oleju i wody i taka papka owijalam kostke ~ skuteczniejsza metoda moim zdaniem. Ja rowniez jestem zachwycona.zywokostem.
Super! Te dawne metody są czasem zdumiewająco skuteczne. Dziękujemy za informacje! 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko czy może Pani polecić dobrego homeopatę, lub lekarza stosującego naturalne metody leczenia, zioła szczególnie jeśli chodzi o dzieci, często czytam o tej metodzie leczenia na Pani blogu, ale sama nie przepiszę sobie dawkowania różnych leków. Mieszkam we Wrocławiu, czy w tych okolicach może Pani kogoś polecić, a może ktoś z czytelników?
pozdrawiam
Ania
O tak, we Wrocławiu są dobrzy lekarze i świetna apteka homeopatyczna z kompetentną obsługą, która w wyznaczonych godzinach jest do dyspozycji, aby udzielać wszelkich rad. Bardzo polecam!!!! 🙂
Pani Agnieszko.
Dziękuję 🙂
Mam nadzieję, że ta cudowna roślinka wzmocni, mój obolały kręgosłup.
Serdecznie pozdrawiam .
Pięknego dnia:-)
JA również mam taką nadzieję! Wiele osób bardzo sobie chwali wpływ żywokostu na kręgosłup!
Trzymam kciuki!!! 🙂
Agnieszko, również stosuję żywokost na problemy ze stawami i potwierdzam jego cudowne działanie. Może masz jakiś naturalny specyfik na leczenie blizn pooperacyjnych?
Jestem pod wrażeniem Twojego bloga z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy.
Bardzo dziękuję! W takim razie tematem blizn również szerzej się zajmę 🙂
Agnieszko zawsze jesteś moim ratunkiem! Spadasz mi dosłownie z nieba!! To jest znak, ja wierze w te znaki od Boga i dziękuje, za to że stąpasz po tej naszej ziemi i zarażasz wspaniałą energią.
Najpierw córka się rozchorowała zrobiłam syrop – naturalny antybiotyk! Wow zdrowa jak byk, obeszło się bez leków z chemią!
Wczoraj doznałam kontuzji kolana, nie mogę schodzić i wchodzić po schodach. Dosłownie się załamałam. Pokochałam bieganie i tutaj nagle stop! Ryczeć się chce i nagle lampka się zapala i myślę, ciekawe co u Agi i proszę post dla mnie!
Dzisiaj szukać będę żywokostu i oczywiście dam znać jak efekty!
Bardzo Cię pozdrawiam wiosennie i dziękuję! Cudownie, że jesteś!
Pozdrawiam
Paulina
Mam wielką nadzieję, że z kolanem już lepiej! 🙂
Czasem jest to dla nas znak, że trzeba się trochę… zatrzymać….
Pozdrawiam ciepło i życzę dużo zdrowia dla całej rodziny!!! 🙂
Tak z kolanem zdecydowanie lepiej!!! 🙂 Zatrzymałam się na chwilę z tym bieganiem i w sumie dobrze mi to zrobiło 🙂 Teraz powoli wracam do niego, ale inaczej 🙂
Pozdrawiam i dużo zdrówka życzę 🙂
Paulina
Witam Panią ? na zdjęciu piękny obrazek alwarela? Można wiedzieć skąd pochodzi?
Serdeczności ?
Ten akurat znalazłam w internecie, ale mam sporo książek z grafikami roślin i ziół, które wynajduję w antykwariatach. Uwielbiam to! 🙂
W mojej rodzinie żywokost zalewa się alkoholem i smaruje obolałe kości. Ostatnio mój tata wyleczy tak stłuczenia po upadku z roweru. Dawniej, gdy żywokost rósł w ogrodzie, rozgniatało się liście i przykładało w bolące miejsce.
Super! No to robimy nalewki z żywokostu! Dziękujemy!!! 🙂
Pani Agnieszko,
zywokost faktycznie czyni cuda! Kiedy moje dziecko balo sie samodzielnie chodzic, mialo wtedy niecaly roczek, ciagle chodzilo za raczke. Moja babcia nazbierala wlasnie tego magicznego ziela wysuszyla ( w tym przypadku lodygi ) i kazala mi zrobic z niego napar i dodac do kapieli dziecku. Na skutki nie trzeba bylo dlugo czekac. Po dwoch kapielach dziecko zaczelo samodzielnie chodzic. Nie wiem co jedno z drugim ma w tym przypadku wspolnego, ale moja babcia twiedrdzila, ze w tej sytuacji napar z zywokostu spowoduje, ze dziecko bedzie odwaznie samodzielnie biegac 🙂 moze chodzilo o wzmocnienie ukladu kostengo ? A teraz wyczytalam u Pani dodatkowa informacje o zywokoscie 🙂 Ciesze sie, ze Pania ”poznalam ” .
Pzdrawiam serdecznie
No takiej historii jeszcze nie słyszałam. Bardzo za nią dziękuję! Daje mi dużo do myślenia!
To wspaniale, że w tym miejscu możemy się dzielić właśnie takimi rzeczami, co bardzo wzbogaca nie tylko naszą wiedzę, ale również życie!!! 🙂
Dziękuję raz jeszcze i serdecznie pozdrawiam! 🙂
Agnieszko, dopiero niedawno trafiłam na Twojego bloga i zachwyciłam się. Mam 60 lat, jestem osobą wierzącą z lekkimi problemami duchowo-zdrowotnymi. Czytam i czytam i zachwycam się , ile w tym radości, miłości, mądrości…. Chciałabym uszczknąć coś dla siebie. Próbuję ale ciężko idzie…
Mam problemy ze stawami rąk, zdiagnozowano postępujące zwyrodnienie stawów. Czy na takie bolesne powiększone stawy pomogłaby maść z żywokostem lub okłady o których piszesz? A gęsi smalec?
Bardzo liczę na Twoją odpowiedź, muszę się jakoś ratować` bo mam 4 małych wnuczków, którymi się opiekuję i sprawne dłonie są mi potrzebne jeszcze długo a lekarze mają tylko jedną odpowiedź – silne leki lub tak musi być. Pomóż proszę.
Hania
Pani Haniu, właśnie czytam książkę o przeciwzapalnym działaniu kurkuminy. Pani Agnieszka pisała kiedyś o kurkumie, ale wydaje mi się, że w Pani przypadku szybciej pomogą kapsułki z kurkuminą, bo zawierają więcej kurkuminy niż sama kurkumy. Polecam książkę dr Ajay Goel’a. Mnie przekonał i zamierzam poszukać tych kapsułek w Polsce.
Droga Pani Aniu, bardzo dziękuję za życzliwą poradę. O kurkumie przeczytałam u Pani Agnieszki 1/2 roku temu i piję codziennie herbatę z kurkumą, imbirem, cynamonem, szczyptą pieprzu cayenne i miodem. Wydaje mi się , że dzięki temu proces degeneracji stawów rąk spowolnił się. KURKUMA DZIAŁA. Dziękuję Pani Agnieszko. Książkę kupię bo muszę się ratować na wiele sposobów. Bardzo mi miło, że zechciała mi Pani odpowiedzieć. Są dobrzy ludzie na świecie…. Pozdrawiam. Hania – prawie imienniczka
Haniu droga, te wszystkie naturalne metody pomagają, podobnie jak ten smalec. Poczytaj proszę koniecznie u mnie o pokrzywie: https://agnieszkamaciag.pl/zwykla-pokrzywa-i-jej-niezwykla-moc/
Dzisiaj opublikuje tekst o kontuzjach i urazach – w tym tekście również są leki na stawy. Może znajdziesz coś dla siebie.
bardzo na to liczę!
Niewiele osób wie o tym, że właśnie w stawach kumulują się toksyny (zła przemiana materii, leki, kosmetyki, stres itd), i czasami oczyszczanie okazuje się bardzo pomocne.
Pozdrawiam Cię ciepło i życzę zdrowia!!! 🙂
Kochana Pani Agnieszko !!!!! Cóż można powiedzieć? DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO. I za anioły i za kurkumę i za jogę. Wydobywa nas Pani z mroku i beznadziei ku słońcu, radości i zdrowiu. Nie udaje mi się zastosować nawet 1/100 porad, ale nawet czytanie Pani bloga pomaga na życiowe smutki. Udało mi się codziennie pić herbatkę z kurkumą (niestety nie robię pasty tylko dodaję pieprz, pisała Pani, że tak też można i tak samo skutkuje jak 8 minut gotowania). Zaczęłam ssać olej kokosowy. Oprócz tego dzięki Pani pracuję nad nie zazdroszczeniem innym, nad czystszymi myślami nt innych, np przestałam czytać portale plotkarskie i brukowce, bo uznałam , że robię tym ludziom krzywdę interesując się ich sprawami, czasem smutnymi i wstydliwymi. Nie obmawiam, nie plotkuję. Lepiej się z tym czuję. To dzięki Pani. Daleka droga przede mną, ale już coś się udało…
Dziękuję , że znalazła Pani czas na odpowiedź. To takie budujące dla nas, zostawionych na pastwę lekarzy, że mimo nawału pracy pochyla się Pani nad naszymi problemami. Jeszcze raz dziękuję.
PS. Jogę ćwiczę od kilku miesięcy, jestem najstarsza w grupie, ćwiczę jak ostatnia pokraka, ale się nie zrażam.
Jak to jest, że potrafi Pani swoimi wpisami… hmm… „wbić” się idealnie w czas i potrzebę człowieka…?
Bardzo dziękuję za wszystkie rady 🙂
To nie ja, to Anioły… 🙂 Pozdrawiam razem z Nimi! 🙂
Kolejny świetny artukuł 🙂
Znalazłam w sprzedaży świeży korzeń ,czy taki też będzie się nadawał?Jeszcze jedno ,jak by go zastosować na bóle kręgosłupa,przy dyskopatii,też jako papkę?
Aaaa i najważniejsze,przy nowotworze kości może pomóc zniwelować ból?Może ktoś słyszał…?
Pozdrawiam Agnieszko i czekam na kolejne cudowne rady,paste z kurkumy i „miksture mojej mamy”zagościły u mnie na dobre :)dziękuję!
Myślę, że stosowany regularnie powinien pomóc. Mam taką nadzieję!
Trzymam kciuki i ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Oczywiscie ze zniweluje bol! Kapiele w wywarze szczegolnie sa polecane przy raku kosci.Przygotuj tez lekarstwo na komorki nowotworowe: suszone papryczki chili zmielone w ilosci duzej garsci zalej oliwa z oliwek, dodaj dwie lyzeczki kurkumy w proszku i podgrzewaj w kapieli wodnej 3 dni po 1h( 40stopni).Olej pijemy 3x dziennie po lyzce.Kapsaicyna czyni cuda!/
Świetny wpis, dzięki Agnieszko i piękny zbieg okoliczności, bo właśnie wypełniam ubytek w zębie żywokostem 🙂 Po raz pierwszy.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tego bloga.
Dziękuję i życzę dużo zdrowia! 🙂
Witam… przewialo mnie …I nie mogę ruszać szyją. Mam w domu maść z żywokostu z dodatkiem nostrzyka żółtego i kwiatu arniki… na będzie oleju …zastanawiam się czy mogę jej użyć… dodam że jestem w ciąży… jeśli nie tego… to co Pani poleca? Amol?
Również polecam olej żywokostowy. Szeroko pisała o nim śp. Stefania Korżawska . Zawsze mam w pogotowiu na półce w łazience. Na wodę w kolanie polecam okłady z wódki, może być 40 procentowy roztwór, wyciągnie wodę i torbiele. Dziękuję za nazwę granulek, z pewnoscią kupię. Pozdrawiam serdecznie.
O, super wiadomości! Dziękujemy!!! 🙂
Pozdrawiam ciepło!!! 🙂
Witam Pani Joasiu mam problem bolace kolana i torbiel pod kolanem pani pisze że znikną po przykladaniu wódką ale z czym ma być ta wódka jeżeli z zywokostem to proszę o przepis.Dziekuje i pozdrawiam
Agnieszko a pajączki i pękające naczynka Urodziłam synka rok temu i już w czasie ciąży pojawiły sie pierwsze teraz w czasie karmienia niemalże codziennie zauważam coś nowego Może któraś z czytelniczek zna remedium Nadmienię jeszcze raz że karmie piersią syna Pozdrawiam serdecznie
Ja mam taki sposób: do balsamu dodaję wit. C (kwasu askorbinowego) w proszku, mieszam i smaruję miejsca z pajączkami. Nogi przestają boleć, a pajączki się … wchłaniają. Myślę, że to będzie bezpieczne w czasie karmienia.
O tak, ja również słyszałam, że ta metoda jest bardzo skuteczna!
Warto spróbować! 🙂
Pani Agnieszko, bardzo wierzę w działanie ziół i naturalnych leków. Od jakiegoś czasu szukam leku na torbiele w piersiach, bo niestety tak zwana medycyna konwencjonalna twierdzi, że tego się nie leczy, bo to TYLKO boli:-( Chciałbym zapytać czy nie natknęła się Pani gdzieś na informacje na ten temat. Będę wdzięczna za wszystkie wskazówki. Pozdrawiam serdecznie
Prosze przyjrzec sie plynowi Lugola, czy po prostu jodynie, ktora ma niezwykle znaczenie dla organizmu ludzkiego, a jest calkowicie pomijana przez lekarzy. Duzo informacji mozna znalezc na stronach anglojezycznych. Tutaj podaje link do bdb wpisu po polsku: http://davidicke.pl/forum/plyn-lugola-t10517.html Zycze powodzenia 🙂
Proszę poczytać o jodzie (płyn Lugola).
Istnieje coś takiego jak refleksologia – jest to „masaż” stóp, pobudzanie pewnych receptorów na stopach, które są odpowiedzialne za wszystkie organy wewnętrzne. Znam kilka przypadków wyleczenia piersi, nawet guzków nowotworowych, właśnie za pomocą refleksologii. Oczywiście trzeba robić to systematycznie. Warto poszukać specjalisty w tej dziedzinie.
A może któraś z Was dziewczyny zna jeszcze inne metody – prosimy o podzielenie się wiedzą!
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam! 🙂
Dzień dobry
Proszę obejrzeć wykład pani Barbary Kazana:
https://m.youtube.com/watch?t=2006s&v=W-8RcYZRie0
Mowi w nim pod koniec o olejku rycynowym, który wyciąga torbiele itp na powierzchnię skóry i unicestwia. Oprócz tego wiele innych, przydatnych informacji. Pozdrawiam, z ciepłego jeszcze, Maroka 😉
Szanowna Pani , czy znalazła Pani ten sposób na torbiele? jeśli tak będę wdzięczna za odpowiedź.
Na bolace pierski przykladac liscie kapusty stluczone z zewnetrznej strony zeby puscil sok i oblozyc piersi
Witam serdecznie!
Pani Agnieszka a co Pani by poleciła na żylaki i pajączki na nogach? Chodzi mi oczywiście o naturalne sposoby radzenia sobie z tym problemem. Coś z ziół, homeopatii? Pozdrawiam serdecznie – K.
O pajączkach na nogach pisała już wcześniej w komentarzu jedna z pań.
A na żylaki znanym lekiem jest kasztanowiec zwyczajny.
Centella asiatica (wąkrota azjatycka) przyjmowana doustnie w postaci wyciągu zawierającego 70 proc. kwasów triterpenowych (kwasy asjatowy i madekasowy oraz azjatykozyd) podobno pozwala osiągnąć imponujące efekty kliniczne nie tylko w leczeniu żylaków, lecz także cellulitu oraz ogólnej niewydolności żylnej. Wzmacnia również tkanki łączne, a więc usprawnia przepływ krwi przez zmienione chorobowo kończyny.
Na bóle związane z żylakami istnieją takie metody homeopatyczna:
– Uczucie ciężkości nóg, żylaki, pogorszenie w pozycji pionowej, poprawa po uniesieniu nóg.
Lek Arnica montana 9 CH w połączeniu z lekiem Vipera redi 5 CH
Dawkowanie: po 5 granulek każdego leku 2 razy dziennie
– Obrzęk, uczucie ciężkości nóg, ból w okolicy żylaków kończyn dolnych.
Lek Arnica montana 9 CH – Zmęczenie i bóle mięśni nóg
Dawkowanie: 5 granulek 2 razy dziennie
Życzę powodzenia i ciepło pozdrawiam! 🙂
Na jednej z nog, na niemalze calej dlugosci, jakis czas temu pojawila sie u mnie zyla, ktora trudno nazwac zylakiem, ale byla zdecydowanie widoczna tuz pod skora. Moj sposob na jej zmniejszenie odkrylam przypadkowo. Otoz korzystam z mokrej i suchej sauny raz w tygodniu i w czasie kazdej sesji zanurzam sie przynajmniej dwa razy na conajmniej minute w bardzo zimnej wodzie (tzw. plunge pool). Ta procedura jest swego rodzaju gimnastyka dla calego ukladu krwionosnego, ktory rozszerza sie pod wplywem goracego powietrza i kurczy pod wplywem zimnej wody, co pomaga zachowac jego elastycznosc. Efekt „uboczny” – moj „zylak” nie jest teraz az tak widoczny jak dawniej. Inne korzysci, ktore czerpie z tej praktyki to oczyszczanie organizmu z toksyn (sauna) i wzmocnienie odpornosci (zimna woda). Plus oczywiscie gleboki relaks 🙂 Pozdrowienia dla wszystkich xxx
Pani Agnieszko, serdecznie dziękuję za ten wpis. Właśnie szukałam czegoś co pomogłoby mojej babci po operacji wszczepienie endoprotezy kolanowej.
Wszystko pojawia się w naszym życiu dokładnie wtedy kiedy tego potrzebujemy. 🙂
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Życzę Pani oraz Babci dużo zdrowia i ciepło pozdrawiam!!!! 🙂
@Anna z Wrocławia – dr Piszczulin
Dziękujemy! 🙂
Ubolewam nad tym, że główne skrzypce gra medycyna akademicka i w naszym kraju tylko ta uważana jest za jedyną słuszną. Ostatnio spotkałam na magicznym babskim powitaniu wiosny pewną kobietę, która intensywnie mi się przyglądała. Na początku mnie to peszyło, ale też czułam, że patrzy życzliwie. Wszystkie po kolei się przedstawiałyśmy, a kiedy doszło do tej kobiety, to okazało się, że jest uzdrowicielką:). A patrzyła na mnie, bo jak się wyraziła, mam bardzo jasną aurę, a nad głową tęczę. Od razu zrobiło mi się ciepło na sercu, kiedy to usłyszałam. A ponieważ mam pewne zdolności, to zaczęłam jej opowiadać moje sny, które się sprawdzają, i w których robię różne rzeczy. I stałą się niesamowita rzecz, kiedy opowiadałam jej najnowszy sen ona wyciągnęła rękę w kierunku mojego gardła, pokręciła ręką jak młynkiem i coś odrzuciła na bok. Zapytałam: co zrobiłaś? A ona na to, że właśnie dzisiaj miałam ją spotkać i jej to powiedzieć, więc zrobiła co do niej należało. A mam (a może miałam?) chorą tarczycę, więc…
A wracając do snu, to miałam spotkać kogoś ważnego dla mnie i czekała mnie radosna niespodzianka:). Magiczny świat 🙂
Pozdrawiam serdecznie, Renata
Cudna historia… Bardzo dziękuję i przesyłam dużo jasnej energii!!! 🙂
Renato, gdzie mozna spotkać tę cudowną kobietę? Borykam się z myślami, bólem i lękiem.
Pozdrawiam Cię serdecznie
Jola
Cudowny blog,popieram wszystkie dobre opinie. Książki także są wspaniałe. Pani Agnieszko podsuwam temat naczynek i pajączków na następny wpis.
Pyt do Renaty:gdzie spotkać takich magicznych ludzi z dobra aurą i mocą ?
Wiktoria
Bardzo dziękuję, biorę sobie do serca ten temat i ciepło pozdrawiam!!!! 🙂
Niedługo czekają mnie poważne zabiegi stomatologiczne (wszczepienie implantów, regeneracja kości) – czy przy takich zabiegach przed i po mogę sobie pomóc jakoś żywokostem aby kość i rany zregenerowały się szybciej? Jak użyć i w jakiej formie tego żywokostu w moim przypadku aby sobie przy okazji nie zaszkodzić?
Będę wdzięczna za podpowiedzi
Pozdrawiam
Małgosia
Tu na pewno bardzo pomocne może okazać się właśnie homeopatia – jest wiele preparatów, które mogą okazać się bardzo pomocne właśnie po zabiegach i operacjach.
Trzymam kciuki i życzę powodzenia! 🙂
Witam, Pani Małgosiu czy jest już Pani po zabiegach, stosuje Pani żywokost? Pytam, ponieważ moja mama również jest po wszczepieniu implantów, obecnie trwa proces osteointegracji z kością.
Kochana Pani Agnieszko,
wczoraj był wyjątkowy dzień w moim życiu? z tej okazji pierwszy raz w życiu przygotowałam swoją mapę życia. Wspaniałe uczucie. Dziękuję że jesteś?. Dziękuję za Twoje wspaniałe książki?. Ściskam wiosennie☺
Bardzo się cieszę!!!! Życzę pięknego nowego roku i spełnienia wszystkich marzeń!!!!!! Sto lat!!!! 🙂
Od dwóch tygodni testuję macerat z żywokostu na twarz. Jeżeli chodzi o jędrność, to wydaje mi się, że jest skuteczniejszy od opuncji figowej, a jeżeli chodzi o przebarwienia, to bije nawet maseczkę z kurkumy..
O, super wiadomość! Dziękujemy!!! 🙂
Przesyłam ciepłe pozdrowienia! 🙂
To ciekawe. Mam przebarwienia na twarzy, nie tylko po słońcu. Od lat borykam się z hashimoto i niedoczynnością tarczycy. Proszę napisz jak zrobić macerat na twarz.
Dziękuję
moja mama gdy spuchło mi bardzo kolano też obkładała je żywokostem. Świeży wykopany w ogródku mieliła w maszynce razem ze słoniną. Mówiła mi, że świeży żywokost bardzo wysusza i dlatego dodaje słoninę, która natłuszcza. Na noc kolano było obkładane taką tłustą papką a rano zdejmowałyśmy suchy opatrunek. Po opuchliźnie po kilku dniach śladu nie było a ja nie miałam nigdy konieczności ściągania wody z kolana iglą przez chirurga, a problem z wyskakującą łąkotką i płynem w kolanie miałam co pół roku….
Żywokost w ogródku to skarb!
Dziękujemy bardzo za ten komentarz i za rodzinny przepis!
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Pani Agnieszka jak zwykle krótko i na temat 🙂
🙂
Bardzo dziękuje.
🙂
Spadła mi pani z nieba:) Borykam się od roku z wodą w kolanie i takim bólem,że trudno opisać. Mam co miesiąc ściąganą wodę z kolana i dostaję sterdya w kolano a ból jak wraca tak wraca. Zaintersowałam się żywokostem i mam nadzieję, że mi pomże. Bardzo w to wierzę:) Dziękuję pięknie:)
Ania
Kolejne cenne informacje, przylaczam sie do podziekowan! O arnike pytanie padlo, natomiast ja chcialam dopytac o zywokost- w sobote skrecilam noge a jestem w ciazy: czy oklady z opisywanego ziela beda bezpieczne dla maluszka? Z gory dziekuje za pomoc.
Pozdrawiam i zycze wszystkiego co najlepsze!
Szkoda, że wciąż tak mało ludzi zdaje sobie sprawę, jak wielką moc mają rośliny. Ziołolecznictwo to moja wielka pasja i z wielką przyjemnością spędzam czas na blogach takich jak ten 🙂
Moja mama jak jeszcze zyla robila sobie dwa specyfiki z zywokostem jeden lagodzil bol, a drugi jak mowila pomagal na odbudowanie chrzastki miedzy kregami kregoslupa (na marginesie to powinnam sobie ta nalewka nareszcie zrobic i uzywac i moze moje problemy z kregoslupem sie zmniejsza).
Masc przeciwbolowa
2 szklanki oliwy z oliwek lub oleju lnianego, podgrzewac w kapieli wodnej (naczynie z olejem wstawic do wiekszego naczynia z woda) do tego oleju dodac
5 lyzek kwiatu dziurawca
5 lyzek kwiatow nagietka
5 lyzek korzenia zywokostu
podgrzewac przez godzine nie dopuszczajac do wrzenia, odstawic na kilka godzin, po czym podgrzac i przecedzic, dodac dwie male buteleczki spirytusu kamforowego, smarowac chore stawy i kregoslup. Mamie bardzo ten specyfik pomagal na bole kregoslupa i inne.
Nalewka zywokostowa
Do pol litra wodki zytniej dodac paczke zywokostu (30g)
Pozostawic na 10 do naciagniecia, po czym przecedzic.
Wlasnie ta nelewka ma pomagac na odbudowanie chrzastek pomiedzy kregami kregoslupa. Mysle tez, ze pomoze ona rowniez na problemy mojego meza z kolanami. Mama mowila, ze powinnam sobie zrobic ta nalewke i smarowac nia kregoslup codziennie przed spaniem i przez okolo pol roku.
Pani Agnieszko,
Wspaniały post! Zmienia Pani moje życie na lepsze 🙂
W zeszłym tygodniu zafundowałam mamie okłady z zaparzonego żywokostu na kolano, które jakiś czas temu zbiła upadając na basenie. Następnego dnia rano stwierdziła, że już ją nie boli! 🙂
Wywar z żywokostu stosuję też na twarz – jako tonik. Od pewnego czasu mam problemy z cerą, pojawiają się róże wypryski, na dodatek długo się goją i pozostawiają po sobie plamki. Po dwóch dniach stosowania toniku wszelkiego rodzaju niedoskonałości widocznie się zmniejszyły a przebarwienia „uspokoiły”.
Teraz wszystkim dookoła opowiadam o tej niesamowitej roślince i jej nadprzyrodzonych mocach 🙂
Agnieszko, dziękuję z całego serca za ten wpis. Właśnie miałam problem z kolanem, wręcz nie mogłam chodzić
i zajrzałam na Twojego bloga… i to co znalazłam okazało się niezwykle ratujące. Zrobiłam papkę z żywokostu według
Twojego przepisu i na drugi dzień było już prawie dobrze.Dziękuję baaardzo i życzę Ci wszystkiego co najlepsze.
A ja miałam przykrą przygode z żywokostem 🙁 : w ubiegły weekend mama wykopała mi świeży korzeń, który starłam i obłożyłam nim bolącą kostkę. Trzymałam całą noc i widząc dobre efekty następnego dnia zabieg powtórzyłam. Rano obudził mnie piekący ból skóry. Po odwinięciu bandaża zobaczyłam mocno czerwoną nogę, której nawet nie mogłam dotknąć, tak bardzo bolała. Była/nadal jest mocno poparzona. Wczoraj ratowalam się okładem ze startych surowych ziemniaków. Dziś boli mniej, ale wygląda to kiepsko 🙁 Nie wiem czemu mi się tak stało, może powinnam do papki dodac jakiegoś tłuszczu, który ochroniłby skórę, (teraz z pewnością bym tak zrobiła mądry Polak po szkodzie 🙂 a może świeży korzeń jest „silniejszy” ? Dodam, że po pierwszym okładzie ze skórą nic się nie działo inaczej bym nie smarowala ponownie. Nie mniej jednak bardzo dziękuję Agnieszko za poświęcenie tego wpisu żywokostowi, bowiem jego działanie jest niezwykłe i mimo mojego przypadku nadal będę go polecać, jednakże radząc obserwację reakcj skóry. Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂
Przykro mi z powodu problemów ze skórą, ale bardzo dziękuję za podzielenie się tym doświadczeniem!
Powodem może być reakcja alergiczna lub faktycznie mocniejsze działanie świeżego korzenia. Niektóre osoby w komentarzach pisały właśnie o konieczności użycia tłuszczu – więc coś w tym jest!
Ja używając suszu nie miałam takiego efektu, ani żadna osoba, która znam. Okłady robiłam mojej mamie, mężowi, robili je również moi znajomi, i to bardzo systematycznie z powodu poważnego wypadku i licznych kontuzji. Nie byłe efektu poparzenia skóry. Ale na pewno należy zwrócić na to uwagę, więc DZIĘKUJĘ bardzo za ten komentarz – właśnie w taki sposób wszyscy się uczymy, zdobywając mądrość, wiedzę i doświadczenie.
Życzę zdrowia i serdecznie pozdrawiam!!! 🙂
3 tygodnie temu mialam problem z dziaslami,zebami ,bylam pewna,ze bede zmuszona jeden lub dwa usunac,Miesiac wczesniej zrobilam sobie miksture z zywokostu I oleju lnianego.Popelnilam blad ,wymieszalam je razem ale nie podgrzewalam jedynie zagotowalam zywokost.trzymam je w lodowce I uzywam do smarowania skory,Moj partner ma problem z cukrzyca I na nogach powstaly zaczerwienienia ,ktore wygladaja niestetycznie i czesto lubil je drapac.Dostal od lekarza masc i krem .ale po wielu miesiacach ,stosowania nie widac bylo poprawy,poprosilam go czy moge zastosowac moj wynalazek ,codziennie smarowalam chore nogi,po paru dniach ,zobaczylam efekty .Skora zaczela sie luszczyc i chore tkanki zaczely odpadac ,nastapila tak szybka poprawa,ze bylam w szoku .w chwili obecnej jest coraz lepiej.Mam nadzieje ,ze do 8 maja nozki beda podleczone,wyruszamy na urlop do pieknej Hiszpani..Moje problem z zebami i dziaslami,potraktowalam po krolewsku,zaczelam plukac je zywokostem.TROSZECZKE BYLAM NIEPEWNA,BALAM SIE ALE… ZARYZYKOWALAM.Rano po przebudzeniu ,gdy w lazience ogladalam moja jame ustna.zauwazylam,ze bol upuchlizna i bol zeba ustapily,Oczywiscie wczesniej bylam u pani stomatolog,bylo przeswietlenie i inne rady.Wytlumaczeniem mojej pani bylo to ,ze zjadlam cos twardego,co bylo nie prawda.Uzywalam do plukania szalwi ,tymianku nawet pilam nie pomagalo,dopiero zywokost dokonal cudu.Mam w swoim laboratorium wiele ziol ,ale niktore zajmuja szczegolne miejsce. Moi drodzy ,wierze w moc ziol i jestem pewna ,ze zawsze mi pomoga.SA TO NASI DOBRZY ZNAJOMI I PRZYJACIELE ,NIE MOWIA DO NAS .NIE USMIECHAJA SIE ALE DAJA COS CENNIEJSZEGO SWOJA MOC I SILE.TYLKO MUSIMY PAMIETAC O TYM ABY BYLY ZACHOWANE PROPORCJE I UMIAR.
Aja mam pytanie, czy na zwyrodnienie biodra żywokost też pomoże? Boli mnie cała lewa noga od biodra i pachwiny aż do kolana a w kolanie też mam zwyrodnienie. Ortopeda zalecił Structum , który biorę regularnie i chciałabym coś naturalnego i ziołowego .Czy lepiej papkę zrobić czy nalewkę i smarować?
Robię olej żywokostowy na swoje sfatygowane życiem kolana. Do oleju ,a by nie psuł się zbyt szybko dodaję kilka kropel olejku pichtowego. Moim zdaniem najlepszy jest olej rzepakowy.Trzymam go w lodówce. Ponadto korzeń żywokostu (zbieram sama na podmokłych łąkach) zalewam czystą, zwykłą (najtańszą) wódką.Nalewka taka musi postać co najmniej 2 tygodnie, wówczas jest skuteczna. Jest lepsza od oleju, nie brudzi bielizny. Żadne zastrzyki , leki z apteki nie działają tak , jak nalewka z żywokostu. Żywokost zbieram wczesną wiosną lub jesienią. Zwracam uwagę by były to roślin y starsze, co najmniej 3 letnia. Polecam.
Niesamowita strona i jak zwykle w odpowiednim czasie 🙂 Dużo dobrego życzę i zarażaj nadal świat pozytywną energią. Niech wróci stukrotnie!
Pani Agnieszko,
z Pani wpisu wynika, że stosowała Pani żywokost w czasie karmienia piersią. Karmię piersią mojego synka. Chciałam smarować maścią żywokostową bolące plecy, ale natrafiłam na informację, że stosowanie żywokostu przez kobiety karmiące piersią jest niewskazane. Czy mogłaby Pani wskazać jakieś wiarygodne źródło informacji w tej kwestii? Z góry dziękuję za pomoc.
Serdecznie pozdrawiam
Niestety, na większość ziół, jeśli nie prawie na wszystkich są ostrzeżenia, że nie powinny stosować kobiety w ciąży i matki karmiące….
niektóre kraje zakazują stosowania żywokostu z powodu rakotwórczych toksyn
Proszę o konkretne, wiarygodne dane – jakie kraje i dlaczego.
Wkrótce wszystko co jest naturalne zostanie zakazane. Zbyt niskie zyski to przynosi dla niektórych firm.
Zostaną nam tylko chemiczne tabletki.
Kopalnia wiedzy o żywokoście dostępna jest tu (najbardziej wiarygodne i zaufane źródło)
http://rozanski.li/769/symphytum-zywokost/
Moc żywokostu potwierdzam, pomógł na bardzo ciężkie złamania ręki, złamania zrosly się szybko i dobrze a nadzieje nawet lekarzy nie były obiecujące. Żywokost mieliśmy z pól po prostu, wykopany z ziemi, jednak ważne było żeby nie nakładać go bezpośrednio na gołą skórę bo ma też właściwości parzące i mógł spowodować poparzenia na skórze, nakładany był na owijaną wokół ręki gazę. Może maści sklepowe na bazie zywokostu są słabsze więc można pewnie nakładać bezpośrednio.
Pani Agnieszko co wie Pani na temat preparatu o nazwie Ashwagandha.
Będę wdzięczna za artykuł etc.
Zakupiłam owy produkt ponieważ jestem bardzo nerwową osobą i wszystko biorę do siebie czyli do wewnątrz.
Dziękuje
Ja biore Ashwaghande zawsze jak zbiera mi sie na przeziebienie..i dziala CUDOWNIE. To jest ziolo z arjuwedy, a jeszcze inne jest Gotu Kola, ktora dziala na cere jak botox.
Gdzie kupujecie Ashwagande?
Ja przez Internet 🙂
Super artykuł, maść żywokostowa to fajny środek na rysy i pryszcze, dzięki witaminie B5 bardzo oczyszcza skórę mi niezwykle pomogło … no i do tego tania 😛
Bardzo proszę o pomoc.Ja cierpię na bardzo mocne bóle stóp. Lewa stopa przeraźliwie piecze i rwie.Ortopeda zdiagnozować metatarsalgie. Otrzymałam pie zastrzyków sterydowych,nic nie pomogło. Ostatnio podano mi osocze bogatoplytkowe. Też nie pomogło. Muszę zażywać silne leki przeciwbólowe bo nie śpię nocami.Kochana Pani Agnieszko proszę napisać czy mogę używać tego oleju zywokostowego .Zaznaczam że mam stopy zniekształcone przez haluksy.30 lat temu kiedy byłam młoda przeszłam operacje haluksow.Niedługo pojawiły się na nowo.Z góry serdecznie dziękuję. Pozdrawiam.?
„Działania niepożądane: Wykrycie obecności alkaloidów pirolizydynowych w omawianym surowcu zmieniło poglądy na wartość leczniczą żywokostu i nakazało dużą ostrożność w jego stosowaniu. Stwierdzono bowiem, że alkaloidy pirolizydynowe odznaczają się wysoką toksycznością. Długotrwałe ich podawanie powoduje stopniowe i początkowo nieuchwytne uszkodzenie miąższu wątroby, objawiające się powiększeniem jego komórek, ogniskowymi zwłóknieniami, przerostem tkanki w przewodach żółciowych i wreszcie marskością wątroby. Uszkodzona wątroba staje się podatna na różne inne czynniki mutagenne i dość często dochodzi do powstania raka wątrobowokomórkowego. Również w płucach tworzą się analogiczne uszkodzenia, których konsekwencją może być pojawienie się w obrębie zrazików płatów płucnych zmian nowotworowych, zwykle gruczolaka. Ostatnio usiłuje się wyhodować odmiany żywokostu pozbawione tych alkaloidów.”
http://www.panacea.pl/articles.php?id=5007 – podobne stanowisko
Znajoma używała od wielu lat. Preparat poleciła jej ciocia. Pomagało na dłonie. Od kilu miesięcy leczy się na raka (wątroba). Zastanawiam się czy to nie jest efekt alkaloidów … może to przypadek .. nie wiem. Wszyscy zachwalają. Może trzeba sprawdzić to od strony chemicznej.
Wszystko jest zbadane – zapraszam na stronę prawdziwego autorytetu i specjalisty, czyli dr. Różański
http://rozanski.li/769/symphytum-zywokost/
Żywokost czyli żywi kości jak mawiała Pani Stefania Korżawska. Jej olej żywokostowy do samodzielnego zrobienia poprawia stany nawet reumatoidalnego zapalenia stawów. W swoich książkach pisała ona wiele na temat holistycznego podejścia do człowieka w szczególności. Mawiała, iż człowiek powinien żywić się w taki sposób i takich spożywać warzyw, owoców i innych produktów, które pochodzą z tego rejonu, w którym on mieszka i zwracać uwagę na to w jakim klimacie żyje. Zapożyczamy wiele diet z zachodu, ale tam jest inny klimat, ba nawet te same owoce np. jabłka są inne, bo inaczej energia słońca nawet działa. Zatrzymajmy się na chwilę….
Może chaotycznie napisałam, ale pod wpływem chwili 🙂
Pozdrawiam
Zywokost jest trujacy.
W europie obowiazuje zakaz uzywania zywokostu w lekarstwach podawanych doustnie. natomiast nie ma pewnosci co do skutkow jesli stosowac zewnetrznie , do chwili wyjasnienia zakazu nie wprowadzono.
Tak wiec ostroznie , zanim ktos sie zdecyduje zywokost zazywac – jest trujacy.
Tak, najlepiej tylko zewnętrznie.
ja przy karmieniu piersią zerkam do takiej biblii leków i produktow, i tam niestety żywokost nie jest zalecany podczas karmienia piersią… http://www.e-lactancia.org/breastfeeding/symphytum-officinale/synonym/
Ale jak to doustnie? Czytałam, ze jest trujący…:o
Miała Pani dużo szczęścia. Nie polecam żywokostu na dzień. Oprócz wspaniałej regeneracji bardzo mocno osłabia kości i stawy przez co można się nabawić jeszcze gorszej kontuzji. Koniecznie tylko na noc. Leczy na tyle skutecznie, że okład na noc w zupełności wystarczy. + Dla leniuszkow: efekt odrobinę słabszy ale nadal lepszy od zwykłych leków. Pokroić korzeń w paski i zrobić z nich okład.
Dowiedziałam się o leczniczym działaniu żywokostu kilka dni temu. Kupiłam olej żywokostowy i smaruję piętę. Po operacji na kolano z powodu przeciążenia zdrowej nogi zaczęły się pojawiać problemy z piętą (ostroga). Wielokrotne rehabilitacje nie przyniosły żadnej poprawy a ostatnio, żeby jakoś funkcjonować byłam zmuszona do przyjmowania leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych. Smaruję trzeci dzień, i na jedną noc zrobiłam sobie okład. Dzisiaj cały dzień przechodziłam bez leków, pięta zdecydowanie mniej boli ? Powrót z pracy i kolejny okład… mam nadzieję, że wrócę do sprawności.
Nie wiem czy ktoś już wspominał o tym wyżej, więc ja być może po kimś powtarzam.
NIE WOLNO PRZYJMOWAĆ ŻYWOKOSTU DOUSTNIE!!! Ma działanie hepatotoksyczne (niszczy wątrobę) i rakotwórcze! Jako okłady, maści, żele – spoko, to nie trafia do wątroby- ale nigdy nie spożywajcie, chyba że pod zaleceniem lekarza i to w bardzo krótkich okresach czasu. To, że coś jest ziołem nie oznacza, że można sobie to stosować na wszelkie znane światu sposoby. A to, że ktoś sprzedaje tabletki z tego zioła, nie oznacza, że można je brać! Pamiętajcie, że kiedyś sprzedawano tabletki z kokainy, azbestu i pierwiastków promieniotwórczych. Nie wszystko złoto, co się świeci. Czasem chcemy sobie pomóc, a bardziej szkodzimy.
Witam, jestem po zabiegu artroskopowym leczenia kolana. Spuchło dość mocno więc zastosowałam polecaną przez Panią papkę z żywokostu. ( Na noc a potem rano na kilka godzin) Po drugim zastosowaniu kolano się zaczerwieniło i zaczęło okropnie swędzić a obrzęk niestety nie zmniejszył się. Teraz ratuję się aloesem aby zmniejszyć objaw alergiczny. A tak liczyłam na tę papkę ale widocznie nie jest ona dobra dla wszystkich. Pozdrawiam serdecznie Ewa
dokładnie tak samo zareagowali na moje kolano.
czerwone i ciągnie.
najlepiej na noc cała noga do góry pod kątem
a jak Pani poradziła sobie z obrzekiem?
jak można przechowywać liście i łodygi zebranego żywokostu? a jak świeże korzenie, aby mieć je na dłużej ?
Pani Agnieszko,co by Pani poleciła na wzmocnienie włosów, jestem po 50-tce i widzę coraz więcej włosów w wannie,jestem przerażona, nie choruję,pozdrawiam i z góry dziękuje, a może zastosować olej z żywokostu?
Kochani, żywokost pomaga również wspaniale na ciężko gojące się rany, ropiejące. Nie wiem czy w tym przypadku odpowiedni będzie macerat – nie stosowałam nigdy. Zawsze biorę szpadel, udaje się na podmokły, wilgotny teren i wykopuję a następnie myję i skrobię (tak jak kiedyś się skrobało – nie obierało – marchewkę). Powstaje klejąca papka i to na ranę – boli, ciągnie ale rewelacyjnie goi i wyciąga ropę. Takim zabiegiem mój Tata uratował sobie duży palec u stopy – przez nieuwagę kosząc trawnik wsadził gdzie nie powinien i palec został poszatkowany na plasterki. Lekarz przepisał rywanol i coś jeszcze (nie pamiętam). Palec, puchł, ropiał i było źle. Żywokost wygoił bardzo szybko. Często wędruję z tym szpadlem bo już wszyscy znajomi i znajomi znajomych proszą o dostarczenie tego cudownego korzenia 😉
Pani Agnieszko – dziękuję, że dzieli się Pani tyloma wspaniałymi, mądrymi radami, że pokazuje Pani że warto i można być sobą, być uczciwym, dobrym człowiekiem. Dziękuję.
Witam !Czy ta maść z żywokostu pomaga na ostrogę piętowa?Już nie wiem czego mam sie łapać,nic nie pomaga a pieta boli bardzo.
Witam. Przygniotłem palec u ręki, mam sporą opuchliznę…i krwiaka. Mam nadzieję że papka zrobiona z żywokostu… pomoże.!?
Witam serdeczne mam przepukline pachwinową i zastanawiam się czy żywokost pomógł by w tej sytuacji
Dzień dobry? Trafiłam na Pani artykuł ,przyznaję zupełnie przypadkiem i bardzo się cieszę. Pozwolę sobie zapytać o ból kręgosłupa…Mam 39 lat i wieku 16 przeszłam operację na skoliozę. Niestety całe życie muszę się oszczędzać…obecnie coraz częściej odzywają się bóle które ograniczają w normalnym funkcjonowaniu .Ból dotyczy praktycznie całych pleców , nawet unieruchamiają szyję i bez tabletki nie mogę się ruszyć…Moje pytanie…najlepiej użyć olejków, kremów z żywokostu? Po przeczytaniu tak optymistycznego artykułu chciałam od razu sobie go kupić pełna oczekiwań i nadzieji ,ale nie wiem co wybrać..taki wybór!!! Będę wdzięczna za podpowiedź ? pozdrawiam i dziękuję!
U mnie po artroskopii i obrzekach żywokost nic nie pomógł. Obrzęki nadal się utrzymuja.
Czy jest ktoś komu pomogło to po obrzekach pozabiegowych?
Michal sprobun DMSO. MSM pij wg receptury Stanleya Jacoba. Duzo wit c. 5-10 g na dobę.
Ja zrobilam zywokost( na małym ogniu podgrzewalam aż zmienił, zmiksowalam) wymieszałam że smalcem gesim. Tym prawdziwym. Na zapalenie stawów czy po kontuzjach. Ponoć tłuszcz gesi do takich dolegliwości używany był przez nasze babki.
Mam na kręgosłupie l1 naczyniaka który zajął cały kreg .Cały kręgosłup jest bardzo zniszczony..Mam silne ból pachwiny prawej, wędrujący do uda wewnętrznego kolana łydki i stopy prawej. Z wiązku źe jestem po zawałe bardzo dużo chodzę i te spacery bardzo dobrze na mnie wpływają. Ale od kiedy pojawiły się te bóle kręgosłupa i ograniczają moje chodzenie
.Proszę Panią czym mogłabym sobie zmniejszyć te dolegliwości. Byłam u lekarza.ale w związku z chorobą mojego serca mam ograniczenia farmaceutyczne. Bardzo proszę podpowiedzenie jak sobie pomóc bez tych rosnących leków
Poczytaj o DMSO (smaruje się rozcieńczonym z wodą sterylizowaną 50/50 czyli pół na pół).
żywokost też super się sprawdza na zmarszczki! stosuję zamiennie z naturalnym kremem przeciwzmarszczkowym i super są efekty 🙂
a jakiego Pani kremu używa? ja próbuję samego żywokostu ale jakoś nie ma super efektów na zmarszczki
Witam
Mam podgłowowe złamanie szyjki kosci udowej po upadku wtedy bylam w 16 tyg ciąży.Obecnie jestem w 27 tygodniu ciazy.Ze wzgledu na ciaze rzaden ortopeda nie chcial podjac sie zespolenia.Mowią ze poporodzie potrzebna operacja wstawienia endoprotezy biodra.Boje sie bardzo gdyz endoproteza sluzy tylko na 15 lat.Nie jestem w stanie chodzic na tej nodze mam straszne bole biodra promieniujace do posladka kolana.
Może komuś z Panstwa pomoglata papka z żywokostu na zrośniecie sie biodra.
Bardzoprosze o porady i dziękuję
Magdo, na razie piszę do Ciebie tylko w niewielkim zakresie. Jeśli (jednak) chodzisz, to chodź o DWU kulach. Chodzi o to abyś Nie chodziła krzywo.
Żywokost OCZYWIŚCIE stosuj. Bo nawet jeśli krzywo Ci się zrośnie… to bez niego najwyżej będzie jeszcze gorzej.
Ja mam stan zapalny w kolanie, z którym sobie nie mogłam poradzić przez wiele miesięcy. Wymyśliłam sobie kurację, która w jedną noc (JUŻ!) ogromnie mi ulżyła. Dobrze śpię, chodzę bez bólu. Postanowiłam taką kurację przeprowadzać przez tydzień. Rośnie mi przed domem żywokost (jedna roślina od kilku lat) i duuużo babki lancetowatej (ta druga, szerokolistna też jest dobra, ale ja mam wąskolistną). W mieszkaniu mam żyworódkę. Zebrałam trochę liści ze wszystkich 3 roślin, zmasakrowałam w moździerzu, położyłam na liść kapusty a ten przyłożyłam do kolana. Całość zabandażowałam elastycznie.
Powinni Ci (na moją niewielką wiedzę) wsadzić (przepraszam za nieprofesjonalne wyrażenie) rurę w kość aby całość się trzymała. No, tylko, że ciąża… Nie obciążaj nogi. Stosuj dwie kule. I bardzo polecam żywokost. Zewnętrznie. Jeśli masz żyworódkę – jedz ją. jest pyszna i bardzo zdrowa. Zewnętrznie – też jest dobra. Warto o niej poczytać :-).
Pozdrawiam Cię serdecznie, bardzo serdecznie, Ania
Kochane, z znacie jakies alternatywy dla zywokostu jezeli chodzi o naturalny srodek na zmarszczki? Bo u mnie niestety jego uzywanie odpada..
Claire1933, żywokost ogolnie nie nadaje sie zbytnio jako krem na zmarszczki, bo ze wzgledu na toksycznosc mozna go stosowac max 10 dni. Lepiej poszukaj sobie czegos z ruszczykiem, guarana, topola czarna itd. jak chcesz cos z naturalnych skladnikow.
Witam serdecznie,
Kilkanaście lat temu mój brat mając 8 lat spędził dwa lata w szpitalu. Lekarze nie wiedzieli co to za choroba. Miał opuchliznę na kolanie. Było kilka chorób zdiagnozowanych m.in haploidalne zapalenia stawów. W pewnym momencie lekarze podjęli decyzje amputacji nogi. Moi rodzice nie zgodzili się na ta decyzje i zabrali go natychmiast ze szpitala. Nasza sąsiadka – starsza kobieta kazała przykładać rodzica na chore miejsce tarta papkę żywokostu. Choroba znikła jak za sprawa czarodziejskiej różdżki. Lekarze nie dowierzali co się wydarzyło.
Kochana Pani Agnieszko,
Mama skręciła kostkę, bardzo boli, dziękuję za ten wpis, jeśli ból będzie dalej towarzyszył na pewno spróbujemy. A co Pani uważa odnośnie zastrzyków rozrzedzających krew?
Żywokost jest cudowny u nas w domu od ponad dziesięciu lat.Mój mąż był zakwalifikowany do operacii artroskopi kolana.Kolano bardzo bolało i puchło i w oczekiwaniu na termin zabiegu szukałam sposobu żeby mu ulżyć.Uwielbiam Stefanie Korżawską i to z jej książki zastosowałam miksturę z żywokostu w stosunku 1:1:1 połączyłam:olej żywokostowy,ocet jabłkowy i nalewkę z żywokostu .Nasączoną gazę z powyższą miksturą owijałam kolano i zawijałam w ciepły szal(niestety płyn barwi na brązowo ).Po sześciu tygodniach tych procedór mąż poszedł na wizytę lekarską i operacja została odwołana kolano zdrowe?.Pozdrawiam Panią serdecznie i dziękuję za cudowne książki które Pani pisze.
Bardzo serdecznie dziękujemy za ten wartościowy komentarz i przepis! Pozdrawiam serdecznie!!!! 🙂
Witam serdecznie.. chce opisać moja przygodę z żywokostem.. Zalany korzeń żywokostu jest już 3 tyg w oleju słonecznikowym.. c Codziennie słoiki z tym olejem postrząsam i teraz nie wiem co dalej bo w głowie mam już mętlik..Syn twierdzi,żeby zlać do gara i pogrzać, bo mówi ze jakby czuć go jakoś tak dziwnie. Mam kupiona witaminę E w kropelkach ,gdzieś wyczytałam,ze można dodać tej witaminy aby ten ,,olej z żywokostem,, się nie zepsuł.. Proszę bardzo o odpowiedz co dajej robić żeby się nie zmarnował ten olej.. Pozdrawiam ksenia 60
Witam moja mama upadla .lekarz stwierdził że może być peknieta kość lub ogólny uraz nogi.Ponieważ mama nie wyraża zgody na rtg (93lat)i przewóz do szpitala wiec oprócz leków p.bolowych chciałam zrobić oklady z zywokostu.Jestem pełna wiary ze może to chociaż zmniejszy ból. Mama wstanie ale chodzić nie może ma leżeć. Czy coś jeszcze można zrobić aby zmniejszyć ból?
@Ada Wo, znalazlam jakis krem z tym ruszczykiem, guarana, topola, d-panthenolem i ceramidem tj mialenia, to jest ten co o nim mowilas czy jeszcze jakis inny?
Pani Agnieszko, niech Pani spróbuje z olejem rydzowym. Ja go odkryłam jakiś czas temu i jestem zachwycona. Właśnie zamierzam zrobić domowy krem ziołowy? Wykorzystam Pani metodę z 3 dniowym podgrzewaniem oleju z ziołami, bo do tej pory wszędzie czytałam, że miksturę trzeba zostawić na słonecznym parapecie na dwa tygodnie lub miesiąc?
Mam bardzo duże problemy z dziąsłami,bolą mnie często i obniżają się .Chodzę regularnie do dentysty ,ściągam kamień,czyszczę dobrymi pastami,nitkami….. i.t.d. , ale marzy mi się jakiś sposób aby odbudować te dziąsła.
Może ktoś zna jakieś sposoby?,będę wdzięczna.
Witaj, też miałam podobne problemy z dziąsłami, czyli odsłaniały mi się zęby robiły się dłuższe, niestety akurat u mnie dolegliwość ta powstała w wypadku złego odżywiania, wybiórczego i nieadekwatnego do mojego organizmu, ale jeżeli u Ciebie jest to sprawa genetyczna to trudno się to leczy. Przyczyną dolegliwości i chorób jest STRES, lęk, obawa, niepewność, brak stabilizacji, depresja itp itd oraz niewłaściwe odżywianie i dobór produktów. Każdy z nas jest inny, więc to, że danej osobie służy chuda wędlinka, mięsko czy weganizm lub wegetarianizm to nie oznacza, że innej osobie też. Jeżeli chcesz to napisz do mnie, postaram się pomóc
Ja również mam dobre doświadczenia z żywokostem, stosowałam w formie maści (rosyjskiej firmy) na zapalenie stawu w stopie – tylko to mi pomogło. Znam też żel z żywokostem, który można stosować np. pod makijaż dla cery przesuszonej
Ży6wokost jest super, ale mimo wszystko odradzam polecane przez co niektorych stosowanie go jako masci na zmarszczki – zywokost ma wlasciwosci toksyczne i w praktyce nie moze byc stosowany chyba dluzej niz 10 dni, a i nawet ntemu okresowi nie ufam do konca.
Warto jednak wspomnieć, że korzeń żywokostu zawiera alkaloidy pirolizydowe, czyli toksyny o działaniu kancerogennym. Nie powinno się stosować maści z tą substancją dłużej niż 4-6 tygodni w ciągu roku przy stłuczeniach, a w terapii przeciwzmarszczkowej/pielęgnacyjnej maksymalnie 10 dni z rzędu. Kobiety w ciąży oraz karmiące w ogóle nie powinny jej stosować, gdyż substancje te przenikają do krwiobiegu. Nie każda substancja naturalna jest w pełni bezpieczna, trzeba brać pod uwagę całokształt, nawet przy tylu zaletach.
Znam właściwości żywokostu i od dawna go stosuję,
Nie wiem czy można olejem żywokostowym smarować kota, jest po wypadku.
Ma ktoś jakieś doświadczenia?
Moja mama ma zwyrodnienie prawego biodra. Bardzo ją boli,dlatego codziennie musi brać tabletkę przeciwbólową.Za dwa lata ma mieć operację. Od dwóch dni stosuje okłady na noc z mieszanki smalcu gęsiego i startego korzenia z żywokostu.Czy to pomoże na zwyrodnienie?jak długo może stosować takie okłady?czy są jeszcze na to jakieś inne sposoby lecznicze?
Przez dwa lata bolał mnie bark, był to typowy ból neurologiczny, który można poznać po tym, ze nasila się w nocy. Posmarowałam bark olejkiem z żywokostem i po dosłownie 10 minutach ból ustąpił. Pomyślałam ze to zbieg okoliczności. Bark nie bolał mnie zupełnie cały następny dzień, dopiero w nocy ból zaczął wracać. Posmarowalam olejkiem i… nie boli mnie do dziś. To wydarzyło się tydzień temu. Nie mogę w to uwierzyć!