Odkąd zaczęłam odżywiać się świadomie, z troską o swoje zdrowie i dobre samopoczucie, bardzo doceniłam różnego rodzaju kasze. Przedtem nie były stałym składnikiem mojego codziennego menu i szczerze mówiąc zupełnie ich nie szanowałam. Wydawały mi się nudne i w pewnym sensie „passe”. Nie miałam racji. Gdy rozpoczęłam moją przygodę ze zdrowym odżywianiem, świat przeróżnych kasz okazał się dla mnie tak fascynujący, jak odkrycie nowego, nieznanego lądu pełnego tajemnic i niespodzianek. Za wyjątkiem jednej kaszy: jaglanej. Zupełnie ją zignorowałam. Dlatego miałam okrągłe ze zdziwienia oczy, gdy pewnego wiosennego dnia przyszła do mnie przyjaciółka joginka oznajmiając z euforią: „Jestem na diecie! Od czterech dni jem tylko kaszę jaglaną! Z dodatkiem pieczonego jabłka i przeróżnych przypraw. Pycha. Czuję się bosko!”
„Dlaczego akurat kasza jaglana?” – spytałam zdziwiona. I wtedy przypomniał mi się mój dawny znajomy Żenia, niezwykle utalentowany makijażysta z Teatru Bolszoj w Moskwie, który uciekł do Polski. Dwa razy w roku, na samym początku wiosny i na początku jesieni fundował sobie dietę oczyszczającą, która składała się z picia odpowiednich ziół i odżywiania się kaszą jaglaną. Żenia nigdy nie chorował, był szczupły, miał nieskazitelną, alabastrową cerę i wyglądał o wiele młodziej niż wskazywała metryka. Pewnego dnia podpisał świetny kontrakt ze słynną marką kosmetyczną i wyjechał na stałe do Kanady. Od tego czasu nie myślałam o kaszy jaglanej.
Pojawianie się nagle w moim domu przyjaciółki, która z euforią opowiadała o kaszy jaglanej zachęciło mnie do bliższej znajomości z rodzajem kaszy, która niegdyś była na polskich stołach częstym i cenionym gościem. Popularne ziemniaki, makaron i wiele innych nowych, modnych produktów zachodnich diet wyparło z naszych stołów kasze, które są nie tylko bardzo zdrowe, ale również pyszne. Nadszedł czas, by odkryć i docenić je na nowo.
Dlaczego warto?
To już nie wiara, ale naukowa wiedza. Najnowsze badania wskazują ponad wszelka wątpliwość, że kasza jaglana posiada właściwości oczyszczania organizmu z toksyn, przy czym dostarcza mu niezbędnych witamin (sporo z grupy B), soli mineralnych, białka i cennych węglowodanów złożonych. Jest nie tylko bardzo odżywcza, ale również niezwykle sycąca, bowiem składniki te uwalniają się do krwi podczas trawienia powoli, dzięki czemu zapewniają stały dopływ energii. W dodatku kasza jaglana zawiera duże ilości żelaza, co może być bardzo ważne w przypadku diety kobiet w ciąży, gdy zapotrzebowanie na ten składnik bardzo wzrasta. W takim przypadku kasza jaglana posypana odważną garścią natki pietruszki lub polana moim pesto staje się niezwykle wartościowym posiłkiem zarówno dla mamy i dla maleństwa.
Kasza jaglana doskonale wpływa na kondycję naszej skóry, włosów i paznokci, ponieważ zawiera spore ilości cennej krzemionki. Ponadto świetnie usuwa z organizmu nadmiar wilgoci (czyli wszelkiego rodzaju śluzu), który według Medycyny Chińskiej jest jednym z głównych i najbardziej uporczywych przyczyn nadwagi i otyłości! W dodatku zawartość sporej ilości antyoksydantów wymiata z naszego organizmu wolne rodniki, które są odpowiedzialne za procesy starzenia organizmu, a nawet za powstawanie nowotworów.
Kasza jaglana jest idealna dla małych dzieci. Gotowana na mleku (może być sojowe z soi niemodyfikowanej genetycznie, migdałowe lub orzechowe) z dodatkiem jabłka, cynamonu, pestek sezamu lub suszonych owoców jest doskonałą propozycją na zdrowe, pełnowartościowe śniadanie dla malucha. Starsze dzieci oraz studenci dzięki niej będą mieli lepszą koncentrację oraz pamięć podczas nauki, a także więcej energii podczas godzin spędzony w szkole lub na uczelni.
Jestem pewna, że taka ilość argumentów wystarczy, byśmy na nowo wprowadzili kaszę jaglaną do naszego menu. Oryginalności mogą jej dodać przyprawy: nasze rodzime, śródziemnomorskie lub orientalne, a także oryginalne przepisy kulinarne, które podarują kaszy jaglanej nowe, ekscytujące życie, na które z pewnością zasługuje.
Dobrą kaszę jaglaną możecie kupić na przykład TUTAJ.
Jak „ugryźć” kaszę jaglaną?
Lista zalet kaszy jaglanej jest tak długa, że nie można ich ignorować. Dlatego mimo tego, że nie lubiłam smaku kaszy jaglanej zaczęłam robić kulinarne eksperymenty. Początki nie były zbyt udane. Klasycznie ugotowana kasza jaglana (gotowana 1:2 przez 20 minut) zwyczajnie nam nie smakowała. Była cierpka, gorzka i miała nieprzyjemną konsystencję. Nie poddawałam się jednak (jestem upartym Bykiem!) i wreszcie udało mi się ugotować kaszę jaglaną w taki sposób, że wszyscy byliśmy zachwyceni. I to szczerze!
Okazało się, że idealna dla nas kasza jaglana musi być uprażona i gotowana na wolnym ogniu pod przykryciem przez 30 minut w proporcji 1:3. Czyli 1 szklanka kaszy i 3 szklanki wrzącej wody. Z dodatkiem szczypty soli i 1 łyżeczki klarowanego masła. W ten sposób powstaje uniwersalna baza, którą każdy może sobie doprawić według własnych preferencji np. musem z jabłek, jogurtem kozim, cynamonem, sezamem, kardamonem, świeżym imbirem, suszonymi owocami, sokiem i skórką z pomarańczy, miodem, pieczonymi lub surowymi warzywami, pesto itp… Istnieje nieskończona ilość możliwości.
Tak przyrządzona kasza jaglana to w naszym domu prawdziwy hit!
Poniżej proponuję Wam 3 sposoby przyrządzenia kaszy jaglanej.
1.
Kasza jaglana wersja podstawowa
Do ugotowania kaszy:
- 1 szklanka kaszy jaglanej
- 3 szklanki wody
- ¼ łyżeczki kurkumy
- 1 łyżka masła klarowanego
- szczypta soli (najlepiej himalajskiej)
Wykonanie:
Kaszę jaglaną upraż od czasu do czasu mieszając na dnie suchego garnka, aż zacznie delikatnie zmieniać kolor i wydzielać lekki zapach. Dodaj klarowane masło, kurkumę, sól, wymieszaj i ostrożnie zalej wrzącą wodą (będzie mocno parowało!).
Jeśli chcesz, by kasza była sypka (taka jak moja na zdjęciu) gotuj ją pod przykryciem na MINIMALNYM ogniu przez 30 minut. Jeśli ogień będzie odrobinę większy, wtedy kasza rozgotuje się na krem – właśnie taką wersję najbardziej lubi moja Helenka. Konsystencja kaszy po ugotowaniu zależny od dwóch czynników: wielkości ognia i rodzaju kaszy.
Po ugotowaniu cały garnek z kaszą owijam kocem (sposób mojej babci) co jest fantastyczną ochroną termiczną. Taka kasza jest ciepła przez cały dzień! Można przecież zjadać ją również na obiad czy na kolację, z sosami, warzywami itd. Większe ilości ugotowanej kaszy można przechować w lodówce i podgrzać następnego dnia.
Z całą pewnością tak przygotowana kasza nie będzie cierpka, gorzkawa, ani nieprzyjemna w konsystencji. Będzie też miała śliczny żółty kolor. Jest też uniwersalna – możesz zrobić ją na słodko lub na słono. Ilość pomysłów jest nieograniczona! Dla dziecka możesz dodać do kaszy prażone jabłka, gruszki lub pogniecionego widelcem banana i szczyptę cynamonu. A dla osób, które mają ochotę na wersję słoną możesz ją przyrządzić np. tak:
2.
Kasza jaglana z awokado, pomidorem i pesto z natki pietruszki
Składniki:
- ugotowana kasza jaglana (wersja podstawowa)
- 1 pomidor obrany ze skórki i pokrojony w kostkę
- 1 dojrzałe awokado obrane ze skórki i pogniecione widelcem z odrobina soku z cytryny
- pesto z natki pietruszki
- kumin mielony
- korzeń imbiru drobno utarty
- prażony sezam
- sól do smaku (np. himalajska)
Wykonanie:
Ugotowaną kaszę jaglaną mieszam z imbirem, przyprawami i dodaję sól. Na talerzu lub w miseczce układam kaszę, pomidora, pesto, awokado i posypuję prażonymi pestkami sezamu (mogą być pestki słonecznika lub dyni). Jeśli mam ochotę, to skrapiam jeszcze wszystko odrobiną soku z cytryny, oliwy z oliwek, doprawiam solą i pieprzem. I gotowe!
3.
Oczyszczająca kasza jaglana z kurkumą i imbirem (dwie wersje)
Wersja I: kasza z przepisu nr 1 z pieczonymi jabłkami, cynamonem, świeżo utartym kawałkiem korzenia imbiru.
Wersja II: kasza z przepisu nr 1 z pesto z natki pietruszki (cały pęczek natki pietruszki zmiksowany z sokiem z cytryny, odrobiną oliwy z oliwek i czosnkiem wyciśniętym przez praskę), świeżo startym kawałkiem korzenia imbiru, kuminem, oraz alternatywnie z warzywami: pieczonymi lub gotowanymi burakami, pieczoną marchewką, pietruszką lub dynią (najlepsze są nasze polskie warzywa!) lub np. z pokrojonymi dojrzałymi awokado, pomidorami.
Smacznego! 🙂
Pani Agnieszko bardzo dziekuję za przepis na kaszę jaglaną. Próbowałam kilkakrotnie się do niej przekonać, ale cierpki smak bardzo przeszkadzał mi i mojej rodzinie. Nie przyszło mi do głowy, że ilość wody jest tak kluczowa.Mam nadzieję że teraz polubimy ją wszyscy 🙂
Ważne jest bardzo również uprażenie jej na suchym dnie garnka. No i odrobina masła klarownego – pycha!
Trzymam kciuki i ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko,
O tym, że to ponownie trafiony idealnie wpis to już nie piszę, bo to oczywiste 🙂
Napisze tylko że uwielbiam kaszę jaglaną już od jakiegoś czasu. Szukałam czegoś, co wzmocniłoby mojego 4-letniego Marcelka, który często łapał przeziębienia. Tak trafiłam na kaszę jaglaną. Początki były ciężkie ale w końcu udało się ugotować prawie idealnie 🙂 Jutro spróbuję Pani metodą 1:3, no i czas na eksperymenty na słodko. A z amarantusem to u Pani już coś było? Słyszałam że to też zdrowe.
Pozdrawiam serdecznie
Kasza jaglana dla dzieci to jest naprawdę dobro nieocenione! Tak jak pisałam – moja Helenka najbardziej lubi rozgotowaną na krem, a ja wolę troszkę bardziej sypką, chociaż obie wersje są super.
Amarantus owszem, dokładnie został w mojej kuchni przerobiony – temat wymaga z mojej strony szerszego wprowadzenia, więc zrobię o tym materiał 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam serdecznie:-)
Od jakiegos czasu wprowadziłam w menu mojej rodzinki kaszę jaglaną w różnej postaci.Moj 6-latek uwielbia jaglany koktail. Jesli nie mam zbyt dużo czasu(za sprawą 3-miesięcznej córki) robię go z jaglanych płatków które zalewam ciepłym mlekiem,odczekuję chwilkę a następnie blenduję na gładką masę z bananem i zimnym mlekiem.działa jak energetyk!
Super pomysł. Dziękujemy!!! 🙂
Witam! Pani Agnieszko kasze jaglaną odkryłam tez ok roku temu,pokochałam ją jak musiałam przejść na dietę z powodów zdrowotnych. Aby nie była gorzka wystarczy przed gotowaniem zlać ja gorącą wodą. Uwielbiam ją od momentu ,kiedy w Sopocie w jednej z plażowych restauracji podano mi kasze jaglaną z zielonymi i czarnymi oliwkami, z suszonymi pomidorami i zieloną pietruszką i polaną oliwą z oliwek lub oliwą z suszonych pomidorów i doprawioną sola i pieprzem. Powtarzam co jakiś czas to danie i jem je ze smakiem. W okresie zimowym podjadam kaszę z suszonymi morelami,daktylami i innymi owocami oraz pestkami. Muszę spróbować wg. Pani przepisu bo brzmi bardzo apetycznie . Pozdrawiam Dana.
Pani wersja również brzmi super, więc ja również spróbuję! 🙂 Moim zdaniem ważna jest nie tylko wrząca woda, ale również samo podprażenie kaszy na suchym dnie garnka. Dzięki temu jest super aromat.
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Pani Agnieszko 🙂 , szukamy cudownych, o uzdrawiających właściwościach produktów z dalekich krajów, a pod nosem mamy: KASZĘ JAGLANĄ, to wspaniałe, że Pani o niej pisze. Dla mnie najważniejszy jest jej odkwaszający wpływ na nasz organizm. To moje śniadanko, korzystam z jaglanych płatków błyskawicznych, zalewam je wrzątkiem i po pięciu minutach; gotowe, lubię je dosłodzić miodem lub ksylitolem (cukier z brzozy). Ale do obiadku już gotuję „normalną” kaszę. Nie polecam kaszy gotowanej w woreczkach foliowych, to trochę dziwne: kasza w smaku folii 🙁 i nie wiadomo co tam się wydziela. Gotowanie kaszy, tak jak Pani poleca wcale nie zabiera więcej czasu, ale jej smak jest nieporównywalny z tą gotowaną w woreczkach, na plus. Sprawdziłem. 🙂 Pozdrawiam.
Panie Arkadiuszu, poruszyła Pan ważny temat foliowych woreczków. Pisałam już o nich w mojej pierwszej książce „Smak życia” w 2007 roku i w każdej następnej również. I mówię o tym w wywiadach, aby absolutnie unikać gotowania czegokolwiek w foliowych woreczkach. To zupełna niedorzeczność. Jak można gotować kawałek folii i liczyć na to, że jest to zdrowe? To jest gotowany plastik! Czy komuś przyjdzie do głowy, żeby wrzucić do gotowania potrawy reklamówkę? Producenci mogą nam obiecywać, że to jest inny rodzaj plastiku. Dla mnie plastik to jest plastik, chemia. I nie nadaje się do jedzenia. Proste 🙂 A moim zdaniem ten plastikowy woreczek wcale nie ułatwia gotowania, ale wręcz przeciwnie – strasznie go utrudnia. Raz spróbowałam, wiele lat temu i nie mogłam się nadziwić dlaczego ludzie tak komplikują sobie proste i przyjemne gotowanie 🙂
Pozdrawiam ciepło!!! 🙂
Pani Agnieszko, mogę dać świadectwo w sprawie kaszy:)
moje przedszkolne dzieci „trzymam” na jaglaszce od momentu rozszerzania diety. Może to zbieg okoliczności, ale dzieci nie chorują i są zagadką przyrodniczą (bez antybiotyków, bez zapaleń oskrzeli..) Geny? Raczej dieta 🙂
pozdrawiam i smacznego 🙂
Witam jeszcze raz, Pani Agnieszko może dobrze byłoby przypomnieć też zalety kaszy gryczanej , która też jest bardzo zdrowa i można wiele wspaniałych rzeczy z niej zrobić chociażby gołąbki, pierożki itp. Kasze powinny królować na naszych stołach. Pozdrawiam Serdecznie i dziękuję za wspaniałe tematy i przepisy. Dana
Warto też wspomnieć o minerałach które zostają w wodzie podczas gotowania kaszy w woreczku. To tak jak z warzywami gotowanymi w wodzie, gdzie po ugotowaniu wraz z nią wylewa się wiele substancji potrzebnych organizmowi. Gotując na sypko kasze, ryż, soczewicę itp. nic nie tracimy gdyż cała woda zostaje wchłonięta. Pozdrawiam. 🙂
Ja praktycznie codziennie wcinam kaszę z miodem, bananem, jabłuszkiem i polaną jogurtem naturalnym- pyycha 🙂 Moja odporność niesamowicie się podniosła i szczerze powiem, że czasami jedynie w weekendy w ramach urozmaicenia nie jem kaszy ale wtedy i tak już po godzinie jestem głodna. Kasza jest niesamowicie sycąca i pyszna.
Jestem od niej uzależniona!!!
Witam serdecznie,ja też należę do osób,które uwielbiają kasze i to naprawdę różne.A kasza jaglana jest ostatnio jedną z moich ulubionych,zwłaszcza o tej porze roku.Ja do gotowania dodaję jeszcze trochę cynamonu,a pod koniec rozmiażdżonego widelcem banana,czasem dwa i łyżkę miodu.Mieszając,tworzy się wspaniały krem,na to wykładam jogurt grecki,i owoce takie jakie mam w domu.Pycha…,polecam,a jutro sobota i właśnie tak ją rozpocznę,na słodko,ale zdrowo.
Pozdrawiam
Pani Agnieszko,
bardzo udany wpis, jak zwykle 🙂 od siebie dodam, że przez dłuższy czas chodziłam na rehabilitację, problemy z układem limfatycznym. Miałam masaże i klasyczne limfatyczne i metodę kranio-sakralną, które oczywiście pomagały, ale od mojego rehabilitanta dowiedziałam się, że powinnam delikatnie zmienić swoją dietę. Dietę w rozumieniu sposobu odżywiania. Kasza jaglana była jednym z produktów szczególnie polecanych. Jest idealna. Po regularnym jedzeniu jej czuję się lżej i mam wrażenie, że mój cały organizm funkcjonuje zupełnie inaczej po takiej połączonej terapii! Co więcej, kasza jaglana na przeziębienie, na budowanie odporności fantastyczna. Nasze posiłki są tak ważne i cieszę się, że przekazuje nam Pani swoją wiedzę 🙂
PS. od mojego rehabilitanta wiem także, ze gotowane mięso również wpływa dobrze na naszą odporność. I może między innymi w tym tkwi sekret mojej mamy i babci – gdy byłam mała musiałam minimum raz w tygodniu zjadać takie mięso. Kiedyś znienawidzone, teraz mój organizm sam się go domaga
Pozdrawiam weekendowo,
Kasia
Ja gotuję w proporcji 2:1, po uprzednim przelaniu suchej kaszy wrzątkiem na sitku w celu usunięcia gorzkiego posmaku. Dzieci jedzą ją z owocami i cynamonem, ja wolę wersję wytrawną – z dobrą oliwą, odrobiną sosu sojowego, curry, natką pietruszki, ziarnem słonecznika. Pani wersja też bardzo kusząca. „Woreczkowa” kasza to absurd – ani tego uprażyć, ani przelać wrzątkiem, potem trzeba poparzyć paluchy przy otwieraniu woreczka i już można cieszyć się smakiem gorzkiej kaszy z nutą plastiku. Czysta wygoda! 🙂
Mówicie bzdury, Jeżeli kasza jaglana jest gorzka tzn. przeleżała i stara. Mi się ani razu nie zdarzyło kupić gorzkiej kaszy. Nie wiem gdzie kupujecie, że jest gorzka.
Mówiąc szczerze, a też nie wiem o jaką gorycz gorycz chodzi. Kaszę jaglaną jada się u nas od zawsze, gotuję ją normalnie, bez przelewania wrzątkiem i nigdy nie czułam żeby była gorzka. Słyszałam natomiast o tym od osób które jej nie jadły, w ten sposób tłumacząc niechęć do wszystkiego co nowe w ich diecie. Ja polecam dla takich wielbicieli wyłącznie schabowych z kapustą i zrazów wołowych, gotować ją z dodatkiem sosu spod pieczeni zamiast części wody lub do gotowania dodać ulubione przyprawy i łyżeczkę masła. Powinna smakować
Witam serdecznie Pani Agnieszko!
Mam gorącą prośbą. Chcę zacząć podawać 1,5 l córeczce pyłek pszczeli. Nie wiem od jakiej dawki zacząć przy takim szkrabie tzn. w jakiej ilości wody rozpuścić jaką ilość pyłku oraz jaką dawkę podać na początek i jak ją zwiększać. Wiem, że pisała Pani już wcześniej na ten temat, ale chciałam znać szczegóły, jak Pani dokładnie podawała pyłek swojej córeczce.
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
Pyłek pszczeli to również ten sam pyłek/pyłki latające wiosną w powietrzu który może uczulić – to silny alergen, dlatego małym dzieciom nie wolno podawać produktów pszczelich – typu propolis, pyłek – miodek ostrożnie. Podaniem tego produktu niedojrzałemu organizmowi/ maluszkowi można go zalergizować na całe życie – więc lepiej się nie spieszyć.
Dzięki zawartości witamin z grupy B, witaminie E, kwasu foliowego, żelaza, wapnia, magnezu, potasu, krzemu kasza jaglana w czasie wojny uratowała niejedno istnienie ludzkie (będąc niejednokrotnie jedynym dostępnym pożywieniem – może dlatego wyparta z naszych stołów, troszkę znienawidzona). Kasza jaglana przede wszystkim polecana jest dzieciom, a także osobom dorosłym z alergiami, z zaflegmionymi organizmami (np. Zapalenie oskrzeli). Mono dieta (oczywiscie przez pewien czas) lub ”najczęściej jak się da” 🙂 czyli kasza jaglana + gotowane warzywa (marchew, pietruszka, troszkę selera) -małym dzieciom zmiksowac, do tego kapiele w macierzance mogą zdziałać cuda. Przetestowane, polecam 🙂
Witam Pani Agnieszko,
Czy zna Pani bliższe szczegóły tej diety oczyszczającej, którą stosował Pani znajomy? Jak długo trwała, jakie zioła pił itd? Bardzo mnie to interesuje. Znałam kiedyś Rosjankę, która studiowała w Polsce i zaskakiwała nas nieustannie cudownymi, naturalnymi metodami leczenia, które u niej w Jakucji (Syberia) są na porządku dziennym. Zwłaszcza jej mama posiadała całą kopalnie wiedzy na ten temat. Bardzo żałuje, że tego wszystkiego nie zapisałam.
Staram się również znaleźć odpowiedź na pytanie dlaczego kasza jaglana ciągle mi się przypala. Próbowałam różnych garnków, gotowałam na różnych kuchniach-ciągle ten sam problem.
Kaszę wcześniej prażę na suchej patelni, płuczę pod zimną a następnie gorącą wodą. Gotuję na najmniejszym ogniu-przykrywam garnek szklaną pokrywką z małym otworem lub minimalnie uchylam.Po 15 min. czuć, że zaczyna się przypalać, choć góra nie jest jeszcze ugotowana. Myślę, że proporcje woda-kasza są prawidłowe. Zwykle gotuję bez masła. Pozdrawiam serdecznie
Po 15 min zgasić gaz i przykryć. Niech dochodzi pod przykryciem.
Ja zawsze gotuję kaszę pod przykryciem od początku do końca i jest pyszna.
Każda z nas ma swoją idealną metodę, i to jest fajne 🙂
Pani Agnieszko, dziękuję za ten wpis. Uwielbiam kaszę jaglaną, ale serwowałam ją raczej w wersji słodkiej, jakos brakowało mi wyobraźni na stworzenie bardziej „wykwintnej” alternatywy.
Jestem też bogatsza o wiedzę na temat jej wspaniałych własciwosci, a także zmotywowana do odkrywania tego wspaniałego swiata kasz na nowo. Po prostu Panią uwielbiam!
P.S. „Smak miłosci” bedzie doskonałym prezentem mikołajkowym dla kobiet które kocham…
Witam a ja kaszę jaglaną płucze na stiuku i przelewam gorąca kranową wodą, zalewam wrzątkiem i zakręcam w słoiku i sama „dochodzi” i oczywiście zachowuje proporcje 2;1
Pozdrawiam Ewa
Witam serdecznie
w związku z tym, że nie wszystkim smakuje kasza jaglana na słodko, np. mojemu mężowi, stosuję różne kombinacje warzyw i ziół i naprawdę za każdym razem inaczej smakuje. Np. Do ugotowanej na sypko kaszy (według Pani przepisu oczywiście) dodaję podsmażoną czerwoną cebulkę i czosnek, zgrillowaną, lub podsmażoną cukinię, pokrojone drobne suszone pomidory w oliwie i przyprawy – kiedy chcę nuty orientalnej prażę kmin rzymski, curry, trochę kurkumy, sól, świeżo zmielony pieprz… W innym zestawieniu jesiennie dodaję pieczoną dynię, papryczkę chili, trochę suszonej wędzonej papryki i zioła z ogródka. Wystarczy wszystko wymieszać. Proporcje oczywiście zależą od nas, czy chcemy więcej kaszy, czy więcej warzyw w daniu. Tak naprawdę stanowi to już danie samo w sobie:) Zdrowe i pyszne.
Tylko dlaczego te nasze dzieci często wolą ziemniaki:)
pozdrawiam ciepło
Ania
Witam Wszystkich serdecznie
Ja stosuję kaszę jaglaną ugotowaną na sypko do zupy pomidorowej przygotowanej ze smażonych pomidorów. Smakuje wtedy podobnie do ryżu, moja córka uwielbia taką zupę. Polecam.
Kasze jaglaną płuczemy przed gotowaniem. Ja przelewam ją na sitku kilkukrotnie gorącą wodą. Nigdy nie jest gorzka!
I nie będzie, bo wcale nie jest gorzka. Tylko przeleżała, stara może być gorzka i taką trzeba wyrzucić.
Przepis na kaszę rewelacyjny. Przetestowałam i jestem zachwycona. Tym co się wahają i tym co odłożyli pomysł kaszy na później polecam.
Pyyyyychaaaa 😀
Nawet jak kasza nam nie wyjdzie to w koktajlu można zmiksować z pysznymi owocami i jest wtedy ZAWSZE pysznie 🙂
Witam,
Pani Agnieszko, jestem ciekawa co sądzi Pani o kwasie fitynowym występującym we wszystkich zbożach, ziarnach, orzechach i strączkowych?
„kwas fitynowy wiąże się z minerałami nim zostaną wchłonięte oraz wpływa na enzymy trawienne. Związane minerały takie jak żelazo, cynk, magnez są nieużyteczne i będą po prostu wydalone.
Ponadto kwas fitynowy blokuje enzymy trawienne takie jak pepsyna (potrzebna do rozkładu białka w żołądku), amylaza (potrzebna do rozkładu skrobi) oraz trypsyna (potrzebna do rozkładu białka w jelicie cienkim)”
Pozdrawiam serdecznie, Kasia
Pani Agnieszko!
Uwielbiam delektować się kaszą jaglaną. zwłaszcza kiedy jest uprażona. Dodaję ją do sałatek, nawet jem soute 😉
Chętnie spróbuję z Pani pesto.
Miłego dnia!
Witam,ja tez uwielbiam wszelkie kasze ,moja wersja to kasza jaglana z prażonymi włoskimi orzechami ,drobnoposiekanym selerem naciowym i olejem sezamowym do tego garść rukoli, polecam .Jutro wypróbuję Pani przepis,już coś mi mówi że będzie pysznie.
Witam, zawsze kasza jaglana po ugotowaniu wychodziła mi papkowata i robiłam wg Pani przepisu wyszła już lepsza ale nie sypka widocznie cos zrobiłam źle hm tylko co, będe próbować dalej. Fajnie, że dowiedziałam się też, że kupowane w woreczkach kasze i ryże są bardzo nie zdrowe, a kupowałam tak bardzo często- na pewno już nie będe.
Do kaszy się przymierzam, na pewno skorzystam z przepisu. A moja Mama ugotowany np. pęczak w garnku najpierw owija w strony gazet (tych czarno-białych) a potem w koc. To dopiero termos:)
Właśnie jem proponowaną wersję Pani Agnieszki – kasza jaglana z pesto z natki pietruszki i pomidorem. To jest rewelacyjne danie! Będę je na pewno często przyrządzała w naszym domu. Polecam 🙂
Pani Agnieszko,
kasza jaglana jest u mnie obecna praktycznie każdego dnia. Przygotowują ją tak: podprażam w suchym garnku aż zacznie przyjemnie pachnieć, zalewam wrzątkiem 1cm nad poziom kaszy. Nastawiam na malutki ogień i gotuję 12 minut. Jest przecudnie sypka i smaczna.
Zastanawiam się tylko, dlaczego gotuje ją Pani aż pół godziny? Nie wychodzi z tego papka?
Bardzo lubię kaszę jaglaną już ugotowaną, podsmażoną na patelni z wędzoną papryką w proszku i czosnkiem niedźwiedzim i odrobiną sosu sojowego. Pycha!
Bardzo podoba mi się Pani blog. Jestem tu pierwszy raz ale chętnie zostanę na dłużej.
Dokładnie mam podobne wrażenie. Podprażyłam na odrobinie oleju około 7 minut, potem zalałam wodą w proporcji najpierw 1:2 ale bardzo szybko zaczęło tej wody brakować (mały ogień), więc musiałam dolać 1:3 i dokładnie po 10-12 minutach musiałam wyłaczyć gaz , bo kasza była już miękka i sypka. Nie wiem jakby się zachowała, gdybym chciała ją prażyć dłużej. Faktem jest, że była pyszna. To obróbka na gorąco na sucho (lub jak u mnie na odrobinie oleju) powoduje chyba, ze proces gotowania zaczyna się właśnie już od prażenia. Pozdrawiam
A ja po uprażeniu kaszy zalewam ją odrobina wrzątku , który następnie odlewam – to dla jej przepłukania mimo wszystko . Potem zalewam wrzątkiem i gotuję – ważne by jej nie mieszać podczas gotowania by nie uwalniała się skrobia. I też się udaje 🙂 .
Ciekawa jest ta proporcja wody. Ja lubię kasze na sypko. Ta chyba jest rozgotowana 🙁 Wypróbuję jednak z ciekawości 🙂
Ja z kolei uwielbiam kaszę jaglaną gotowaną z suszonymi śliwkami i jabłkami, można dodać gruszkę, kardamon- przepyszne 🙂 polecam!
Pani Anno!
Czy byłaby Pani uprzejma dokładniej opisać sposób gotowania kaszy jaglanej z suszonymi śliwkami jabłkami? Chodzi mi o to, czy ten „susz” dodaje Pani do kaszy i gotuje, czy przed dodaniem jakoś go zmiękcza?
Zależy jaka śliwka – jak miękka, to myję, kroję i dodaję do ugotowanej kaszy, a jak twarda, to nawet gotuję razem z kaszą 🙂
Pani Agnieszko, czy płucze Pani kaszę przed jej uprazeniem, czy też prazy taką bezpośrednio z opakowania? Pozdrawiam serdecznie 🙂
Też czytałam gdzieś, ze powinno się płukać kasze, tylko jak ją uprażyć gdy jest mokra?
Mój absolutny hit śniadaniowy to kasza jaglana z duszonymi jabłkami posypanymi orzechami włoskimi. Dotychczas nie wiedziałam tylko o tym, że kasza jaglana jest pomocna w usuwaniu zalegających śluzów. Tymczasem dzięki niej pozbyłam się uporczywego kaszlu po infekcji.
zaciekawiły mnie tematy poruszane przez Panią w TVN. Jestem po chorobie nowotworowej- (jajniki) oraz chemioterapii. Dodatkowo od niedawna (2 msc) leczę się na niedoczynność tarczycy.Bardzo proszę o wskazówki dietetyczne które pomogą odbudować moją formę. Pozdrawiam .
Witam Pani Agnieszko,
bardzo, bardzo pozdrawiam i dziękuję, że istnieje coś tak fajnego i przydatnego jak Pani blog.
Pani Agnieszko mam pytanie co do tej „diety jaglanej” – oczyszczającej. Ma Pani jakieś zdanie na ten temat? Jak Pani przyjaciółka ją ocenia? Czy rzeczywiście jest skuteczna, a przede wszystkim bezpieczna?
Z pozdrowieniami – Karolina
Pycha! Jestem pod wrażeniem Pani zdrowego stylu życia. Czytam, uczę się, oswajam z nowościami. Uwielbiam Pani lekki styl , nienarzucający, niepretensjonalny… Podziwiam i postaram się naśladować.
Pozdrawiam Pani Agnieszko! 🙂
Pani Agnieszko! Bardzo dziękuję za przepis na kaszę jaglaną – jest rewelacyjny! Dzisiaj wreszcie mogłam zjeść naprawdę przepyszną kaszę. Wcześniej przyrządzałam ją wg przepisu na opakowaniu i niestety, kasza zawsze niezbyt mi smakowała, a do tego robiła się z niej papka dla małych dzieci. Ale na ratunek przyszedł przepis Pani autorstwa 🙂 Lekko go zmodyfikowałam i dodałam trochę więcej orientalnego smaku 🙂 Otóż zamiast dodać tylko kurkumę, dodałam świetny zbiór przypraw – „Przyprawa do ryżu” prod. „Dary Natury” (w skład przyprawy wchodzi: kurkuma, płatki nagietka, szafran, kwiat kocanki, skórka pomarańczy, cynamon) oraz czarny sezam, a zamiast klarowanego masła, dodałam oliwę z oliwek. Kasza wyszła przepysznie i idealnie współgrała z pieczenią rzymską 🙂
Jeszcze raz bardzo Pani dziękuję za ten przepis, szczególnie, że kasza jaglana jest niezwykle zdrowa, a dzięki Pani przepisowi, stała się jeszcze niezwykle dobra w smaku 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
Ania
Witam serdecznie,
Gratuluję postu. Muszę przyznać, że diety nie są moją mocną stroną i każda z dotychczasowych prób zastosowania ich w moim życiu kończyła się po 2-3 dniach.
Teraz mija już 7 dnień mojej nie-diety z kaszą jaglaną. Spożywam ją łącząc z ulubionymi owocami lub warzywami. Czuję się lekka i wypoczęta – pełna energii.
Pozdrawiam wszystkie Jaglanki:)
Witam
Czy ktoś mógłby odpowiedzieć na moje pytanie: czy kaszę jaglaną można dodawać do zup, zamiast ryżu, makaronu, ziemniaków i czy zachowuje ona wówczas swoje cudowne właściwości?
Zupa z kaszą jaglaną jest pyszna. Teraz ugotowałam postną zupę z kaszą i warzywami. Mi smakuje.
Bardzo fajny i rzeczowy post. Dzięki Pani przepiso przekonałam niektórych z bliskiej rodzini, którzy nie lubieli kaszy jaglanej, że można ją jednak smacznie przyrządzić. Dziękuję 😛
Pani Agnieszko, dziękuję serdecznie! Przeczytałam, kupiłam kaszę i zrobiłam wreszcie to, o czym tak interesująco Pani pisała. Re-we- la – cja! Do tego zapoznałam się z wypowiedziami niektórych lekarzy na temat jedzenia pszenicy i jego – niestety- strasznych skutków. Od dzisiaj przede wszystkim w naszym domowym menu będzie gryka, proso( kasza jaglana) i warzywa… Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję. Nie raz z przyjemnością powrócę do Pani rad.
Czy budyń jaglany,gotowany z mleczkiem kokosowym kwalifikuje się przy diecie niełączenia?
Pani Agnieszko,
czy można dodać zamiast masła klarowanego ghee, zwykłej osełki? Przybieram się, żeby zrobi „swoje” masło klarowane, ale czasu i chęci na razie brakuje. A oryginalne, gotowe jest dość drogie.
PS. jeśli zdecydowałabym się zrobić ghee czy można do tego ożyć masła Łacietego czy Osełki?
Pozdrawiam serdecznie,
Ania
Tyle słyszałam o tej jaglance..Raz jadłam u znajomych kaszę w szarlotce i była gorzka. To wspomnienie nie zachęcało mnie do przetestowania. Do czasu- Zainspirował mnie Pani wpis na blogu. Uprażyłam z masełkiem, gotowałam 20 minut.Wyszła cudowna.Nawet moja 2,5 letnia córeczka całą porcję zjadła. (Jaglankę zna z przedszkola)..
Teraz już wiem, że od dzisiaj kasza jaglana na dobre zagości w moim domowym menu. Pozdrawiam !
Pani Agnieszko, dzięki Pani po raz pierwszy sięgnęłam po dokładkę kaszy 🙂 Razem z mężem przed chwilą wypróbowaliśmy I sposób i zjedliśmy kaszę z łososiem. REWELACJA. Dzięki Pani będę częściej jadła jagłę, a nie byłam przekonana do końca do jej smaku. Dzięęęęękuję bardzo 🙂 od dziś zaglądam na Pani blog jeszcze częściej, życzę miłego dnia 🙂
Witam czy kasze można blendowac?
Oczywiście, że można jeśli ktoś lubi, dlaczego nie? 🙂
Można blendować i zrobić pyszne kulki ”rafaello”uprzednio dodać np. różne bakalie i potem obtoczyć w kokosie.
Pani Agnieszko,
to wspaniale, że zachęca Pani do jedzenia kaszy jaglanej, ponieważ wiele osób nie zna jej dobroczynnego działania na organizm. Moja mama 7 lat temu zachorowała na nowotwór. Nie dawano jej wielkich szans ale poddała się operacji i po miesięcznym pobycie w szpitalu wróciła do domu. Waga spadła z 74 do 51kg. Stan wątroby i nerek był fatalny, w dodatku była odżywiana przez peg (bezpośredni do żołądka). Pewna starsza, ale bardzo mądra p. doktor(z której wiele osób żartowało ze względu na stosowanie przez nią tzw. medycyny naturalnej) poradziła mi żeby podawać codziennie mamie zmiksowaną kaszę jaglaną najpierw z dodatkiem ugotowanych warzyw a potem z dodatkiem banana i 2 kosteczek gorzkiej czekolady. Już po miesiącu wyniki badań wątroby tak znacząco się poprawiły że lekarze nie mogli w to uwierzyć i dopytywali się czy stosowane były jakieś dodatkowe lekarstwa. Minęło 7 lat. Po nowotworze nie ma już śladu, ale kasza jaglana zmiksowana z bananem i gorzką czekoladą stała się stałym punktem menu mojej mamy. Nawet podczas zagranicznych wypadów wakacyjnych tęskni za swoja kaszą.
Czy uprażoną kaszę należy tylko i wyłącznie zalać wrzątkiem i gotować w tej samej wodzie czy zlać ją i zalać ponownie wrzątkiem???
Trochę nie rozumem pytania… Gotowanie kasz i ryżu jest bardzo proste – zalewa się wrzątkiem i w tej wodzie się gotuje, aż ziarenka wchłoną cały płyn.
To jest bardzo prosty proces… 🙂
Pani Agnieszko. Jak Pani odniosłaby się do tej informacji w linku? Jest tu opis dokładnego przygotowania kaszy(istotą jest 12godz. moczenia kaszy)…Inaczej jest szkodliwa. Już głowa boli od rozbieżności tych informacji. Tak bym chciała z pełnym przekonaniem spożywać to cudo. I jeszcze jedno; czy ta zwykła, nie ekologiczna
kasza jaglana jest w ogóle zdrowa??? https://www.szczesliva.pl/jak-ugotowac-kasze-jaglana/
Pozdrawiam serdecznie i proszę o odpowiedź.
Agnieszko, kasza ugotowana w ten sposób jest wspaniała -a z pietruszkowym pesto wyborna! Mam pytanie -czy każdą kaszę można ugotować w ten sposób czyli najpierw lekko uprażyć i w proporcji na 1 część kaszy 3 części wody?
Pani Agnieszko, nie myje Pani kaszy? Rozumiem, ze zeby ja uprazyc ma byc prosto z torebki, ale czy to dobrze :-/ ?
Witam
Mam pytanie co do kaszy jaglanej, a mianowicie podobno działa świetnie na układ pokarmowy i jest dobra dla osób z zaparciami. Jednak czy jeśli zblenduje kasza na 'budyń’ będzie ona miała takie same właściwości działające na jelita, czy to właśnie sekret w jej ziarnach?
Witam
Zrobiłam kaszę wg Pani przepisu i faktycznie wyszła super. Mam jednak pytanie – w przepisie nie ma mowy o płukaniu kaszy. Zazwyczaj w innych przepisach jest mowa o wypłukaniu kaszy w celu usunięcia zanieczyszczeń i pozbycia się goryczki. Kasza wg Pani przepisu nie ma goryczki, jest cudowna jednak mam pytanie co z zanieczyszczeniami, które w tym przypadku nie są usunięte?
Gratuluję bloga – to kopalnia wiedzy i pozytywnej energii 🙂
Moje najnowsze odkrycie na temat gotowania kasz, po wysłuchaniu wykładu ukraińskiego lekarza. Żeby nie zniszczyć jądra kaszy należy przygotowywać ją w następujący sposób: namoczyć na noc, nawet na 24 h, kolejnego dnia doprowadzić do wrzenia, zdjąć z ognia i zawinąć w koc. Odczekać aż dojdzie.
W ten sposób przygotowana kasza zachowuje enzymy, które ułatwiają nam jej przyswajanie. Jest pełnowartościowa. Długie gotowanie niszczy jej najlepsze walory.
Ogólnie zasada jest taka, że 70% pożywienia, które przyjmujemy powinno być żywe, tzn nieprzetworzone owoce, warzywa, orzechy. Długie działanie wysokiej temperatury niszczy pożywienie. Nie da się pożywić martwym jedzeniem.
Zrobiłam dziś pierwszy test. Namoczyłam wczoraj kaszę jaglaną, dziś po powrocie z pracy zagotowałam i w koc. Miałam obawy, że będzie zbyt twarda, ale jest całkiem miękka, pyszna.
Czy wcześniej przed ugotowaniem kaszy płucze ja Pani pod zimna woda i spaza wrzątkiem ?
Witam, śledzę Pani bloga od kilku dni. Trafiłam tu poszukując informacji o leczeniu przeziębienia naturalnymi metodami i zostałam. Zauroczona różnorodnością sposobów wspomagających proces zdrowienia. Zaopatrzyłam się już w propolis, miód manuka, pyłek kwiatowy, w mojej kuchni od bardzo dawna nie było tylu warzyw, owoców. Od kilku dni pijemy antybiotyk z octu jabłkowego (tzn piję ja i moja córka, mąż jest oporny). Dziś przyrządziłam kaszę jaglaną wg Pani przepisu. Jestem zachwycona! Jedna szklanka kaszy wystarczyła jako dodatek do obiadu, deser (w postaci gęstego kremu na mleku roślinnym), reszta czeka na śniadanie.
Dziękuję za to, że dzieli się Pani z nami swoją wiedzą i pomaga wprowadzać zdrowe nawyki. Pozdrawiam.
Zapomniałam dodać o kawe wg pięciu przemian. Jest magiczna.
A co ze szkodliwym kwasem fitynowym który podobno „ wysysa” wapń z kości ?
Najbardziej lubię kasze jaglaną na słodko. Albo z rodzynkami i orzechami albo w formie budyniu – rozgotowuje ją, dodaje banana, mleko kokosowe, cynamon, imbir, starta skórkę pomarańczy. Całość miksuję. Na wierzch daję prażone orzechy, syrop z agawy i świeże owoce. Mistrzostwo 🙂
Ja również jestem fanką kaszy jaglanej 🙂 Robię ją zarówno na słono, jak i wykorzystuję do tzw. fit deserów, np. przekładam ją z musem bananowo-kakaowym i orzechami, robię „budyń” na mleku migdałowym z owocami, a nawet dodaję do koktajlu żeby był bardziej sycący.