Cóż, miałam wrażenie, że o zdrowym odżywianiu wiem już niemal wszystko, gdy przyszła na świat moja córeczka Helenka. Wtedy moja wspaniała i mądra położna Ewa Janiuk, poza całą masą bezcennych rad powiedziała: „… i pamiętaj, żebyś codziennie piła lub zjadała jedną łyżkę siemienia lnianego. Dzięki temu unikniesz wahań nastroju i będziesz świetnie się czuła. Nasze babki nie znały czegoś takiego jak depresja poporodowa, ponieważ w ich diecie dużą role odgrywało siemię lniane. Dzisiaj wiemy, że fenomenalnie reguluje pracę hormonów. Pamiętaj, przynajmniej jedna łyżka stołowa dziennie. Codziennie!”.
Kiedyś siemię lniane stosowane było bardzo powszechnie np. do wszelkich wypieków, mieszane ze zbożami, a prażone do okraszania ziemniaków. Mój znajomy, który urodził się na wsi i wychowywał w tradycyjny sposób w wielopokoleniowej rodzinie wspomina, że w jego domu siemię lniane używane było każdego dnia. „Stało na kuchni w wielkim garze, każdy podchodził i pił taki gęsty wywar kilka razy dziennie”. „Dlaczego?” – zapytałam- „Leczono nim jakieś choroby, pomagało w dolegliwościach?”. „Nie, piliśmy je, ponieważ mówiono, że jest zdrowe. Do dzisiaj niewiele wiem o właściwościach siemienia, ale używano go kiedyś powszechnie, bardzo często, nie tak jak dzisiaj….”
Dlaczego tak się stało? Bo często to, co jest powszechne, łatwo dostępne i tanie nie znajduje u nas uznania. W ciągu życia kobieta wielokrotnie potrzebuje hormonalnego wsparcia. Która z nas nie zna comiesięcznych wahań nastroju, które powodują, że stajemy się drażliwe, rozbite, skłonne do płaczu i wyolbrzymiamy każdy, najmniejszy nawet problem? Ilu bezsensowych kłótni małżeńskich można by uniknąć, gdybyśmy codziennie spożywały siemię lniane?! A nastolatki? Być może serwowanie siemienia lnianego naszym pociechom w okresie burzy hormonalnej wprowadzi w domowe życie więcej spokoju?
Ponieważ po urodzeniu pierwszego dziecka huśtawka hormonalna zachwiała moim samopoczuciem, teraz chciałam tego uniknąć, więc bez wahania sięgnęłam po lniane nasionka. Oczywiście zawsze miałam je na swojej kuchennej półce, ale nie używałam ich aż tak regularnie, codziennie. Tym razem jednak, od pierwszych dni po porodzie, aż do dzisiaj zażywam siemię niczym przykładna uczennica.
Witam Pani Agnieszko, zaciekawiło mnie to picie siemienia. Tylko jak go przyrządzać, bo z tego co wiem to mielone siemię jest trucizną. Lila
No wlasnie. Jak spozywac? Mielone czy cale? Pozdrawiam
Odnawiam pytanie, a może gdzieś już jest odpowiedź?
Witam serdecznie.Siemię lniane nie jest trujące :)Można spokojnie jeść mielone.Np.zmielić łyżeczkę siemienia w młynku do kawy i dodać do owsianki na talerzu.Nie trzeba go gotować.Moja rodzina własnie tak między innymi je siemię :).Ale co ważne,to co zmielimy musi być od razu zjedzone.Jeśli będzie zostawione na dłuższy czas,czyli kilka dni,tydzień itd.,to niestety już nie ma ono wartości.Dlatego nie polecam kupowania zmielonego już siemienia lnianego,bo już nie ma w nim takiej mocy :).I o zgrozo jest on jeszcze odtłuszczony,co całkiem go pozbawia dobrych wartości.Niezmielone siemię lniane można przygotować tak : Na 3/4 szklanki wody przegotowanej nie gorącej,może być letnia i zimna,wrzucamy łyżkę siemienia lnianego i zostawiamy na noc.W tym czasie wytworzy się kleik. Rano wymieszać i najlepiej na czczo wypić :).Dobrze działa na śluzówkę żołądka i na pracę jelit.W czasie picia warto pogryźć trochę tych nasionek wtedy wykorzystamy ich wartość wewnętrzną :).A te niepogryzione świetnie pomogą przy zaparciach :).Pozdrawiam :).
Witam
a ja zalalam łyżkę siemienia lnianego na noc tego ciemniejszegi ciepła przygotowana wodą i rano nadal była to woda nie zrobił Sie kleik.Jaka Mose być tego przyczyną?pozdrawiam ?
Witam ponownie :).Kleik się nie zrobi jeśli jest za dużo wody w stosunku do siemienia lnianego.Lepiej dać mniej wody a więcej siemienia lnianego,bo jak wyjdzie za gęste to rano można dolać trochę :).Agnieszko wsyp na pół szklanki wody pełną łyżkę siemienia lnianego:).Pozdrawiam :).
Świetny pomysł jak na jedzonko dla najmłodszych !
A czy mozna po prostu zjeść łyżkę suchego siemienia lnianego? Prosto z torebki 🙂
Można, wszystko można, ale to bez sensu 🙂 Nie zostanie przyswojone przez organizm, tylko sobie przeleci 🙂
Absolurnie nie! Moze „zakleic” przewod pokarmowy, pojawi się ostry ból brzucha!
Pani Agnieszko, nie wiedziałam gdzie mam napisać to co chcę napisać, więc stwierdziłam ze napisze pod postem dla młodych mam:) Czy stosując zdrową dietę opartą na diecie niełączenia przyszłe mamy powinny zażywać kwas foliowy w tabletkach? Wszyscy lekarza pierwsze co robią to każą zażywać przyszłym mamom ten preparat. Czy rzeczywiście jest on konieczny podawany w sztuczny sposób? nie wystarczy w pożywieniu? Poza tym jak przyszła mama ma uniknąć rozstępów?:(:(:(
niestety z jedzenia kwas foliowy jest bardzo kiepsko wchłaniany.
syntetyczny kwas foliowy zwiksza ryzyko raka piersi. Sa przeprowadzone badania warto poszperac
Ciekawa jestem, o których badaniach Pani mówi.
Wszystko zależy od dawki, tak jak to już Paracelsus stwierdził.
Pisze Pani o syntentycznym kwasie foliowym, wprawdzie artykuł, który znalazłam akurat nie ogranicza się do syntetycznego, tylko do poziomu folianów spożytych wraz z pożywieniem, ale generalnie stwierdza, że nawet może się przyczyniać do zmniejszenia ryzyka raka piersi. Na wykresie 5 widać, iż tak naprawdę 95% przedział ufności jest dość szeroki i pozwala na sporą interpretację wyników.
http://www.nature.com/bjc/journal/v110/n9/full/bjc2014155a.html
Powstały też artykuły badające związek syntetycznego kw. foliowego przyjmowanego przez kobiety w ciąży, w których nie stwierdzono zwiększonego żadnego rodzaju raka (badania obejmowały także raka piersi), a dodam, iż robiono badania w dawce ponad 10-krotnie wyższej od tej obecnie zalecanej w ciąży,
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1877782115002209
Zapraszam Panią do dyskusji, chętnie poznam Pani źródło artykułów na ten temat.
Pozdrawiam.
A może ktoś na forum coś też podpowie?:) Czy rzeczywiście niezbędne jest branie tych tabletek? nie dostarczymy wystarczającej ilości kwasu foliowego w pożywieniu?
Niestety, ilość, którą obecnie przyjmują kobiety w wieku prokreacyjnym różni się znacznie od zalecanych norm żywienia. Dlatego też kobietom w ciąży, poza dietą bogatą w foliany, zaleca się suplementację kwasem foliowym w celu zapobiegania występowania wad cewy nerwowej płodu.
Pani Agnieszko, spotkałam się z opinią, że należy robić przerwy w spożywaniu siemienia lnianego (po miesiącu picia siemienia – miesiąc przerwy). Nigdzie nie mogę znaleźć dokładniejszych informacji na ten temat. Picie siemienia przed snem stało się moim rytuałem – od dwóch lat robię to co dzień. Teraz pojawiły się wątpliwości, czy robię dobrze. Proszę o odpowiedź.
Zastanawiam się, jak fitoestrogeny zawarte w lnie wpływają na możliwość zachorowania na choroby typu rak piersi. Pytam o to, ponieważ niecały rok temu wykryto u mnie guzek (na szczęście po biopsji okazał się niezłośliwy), jednak lekarz, po dłuodradzał mi spożywanie soi, mówiąc, że w krajach, gdzie jej spożycie jest duże jest wyzsza zachorowalnośc na raka piersi. Chętnie poznam opinie na ten temat
Przewertowałam troszkę internet i znalazłam ciekawy artykuł:
http://www.primanatura.pl/antynowotworowe-dzialanie-siemienia-lnianego-cz-2-rak-piersi-i-jajnikow/
Ja również znalazłam artykuł nt. siemienia lnianego, w którym stwierdzono, iż spożywanie sieminia przyczynia się do zmniejszenia ryzyka raka piersi.
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23354422
Pozdrawiam