RYTUAŁ I
Głównym zadaniem pierwszego kroku jest przyspieszenie wirowania, o którym wcześniej mówiłam. Bardzo często nieświadomie wykonują go dzieci w trakcie zabawy. Stań prosto, stopy rozstaw równolegle na szerokość bioder, nogi lekko zegnij w kolanach. Nabierając powietrze, rozłóż ręce, jakbyś rozpościerał skrzydła. Dłonie skieruj w stronę podłogi. Obracaj się wokół własnej osi zgodnie z kierunkiem ruchu wskazówek zegara. Głowa podąża za ciałem (nie jak u baletnicy!), patrzysz ciągle przed siebie.
Wyrzuć z siebie złe myśli :). Na początku, tak jak pisałam, niech będą to 3 obroty, nie próbuj na siłę przekraczać swoich możliwości. Po kilku tygodniach kołowanie głowy osłabnie, a Ty dojdziesz do dłuższego wirowania. Obierz sobie punkt, na którym będziesz skupiać swój wzrok przy powrocie z obrotu. Będzie Ci łatwiej utrzymać równowagę. Na koniec złóż razem obie dłonie na wysokości piersi, patrz w obrane wcześniej miejsce, oddychając długo, spokojnie i regularnie. Poczuj w sobie spokój i swoje własne „centrum”.
RYTUAŁ II
Połóż się na plecach, najlepiej na dywanie lub kocu, aby oddzielić ciało od zimnego podłoża. Ułóż wyprostowane ręce wzdłuż ciała, dłonie skieruj do podłogi. Następnie wraz z wdechem podnieś głowę i przyciągnij brodę do klatki piersiowej. Jednocześnie unieś wyprostowane w kolanach nogi, najlepiej do osiągnięcia kąta prostego między nimi, a resztą ciała. Podczas podnoszenia nóg, całe plecy powinny przylegać do podłoża. W tej pozycji staraj się wytrzymać 2-3 pełne oddechy. Wraz z wydechem opuść najpierw nogi (uginając kolana), a następnie równocześnie uda i głowę. Rób to bardzo powoli! Przerwa w serii powinna trwać do 4 oddechów.
RYTUAŁ III
Uklęknij na podłodze (nogi rozstaw na szerokość bioder). Ręce ułóż tuż pod pośladkami, na udach, lub nad nimi, w okolicach bioder. Głowę wraz z szyją skieruj do przodu, brodę przyciągając do piersi. Następnie, podczas głębokiego wdechu, odchyl głowę i tułów maksymalnie do tyłu, aby przypomniały wygięty łuk. Nogi i biodra powinny pozostać w miejscu. W trakcie odchylenia mocno podpieraj ręce na udach/biodrach. Wypuszczając powietrze ustami, wróć do pozycji wyjściowej.
Inka Jochum, instruktorka jogi i tai – chi, kierowniczka ośrodka zdrowia w Schwabing proponuje także pozycję wyrównawczą. Usiądź na piętach, czoło oprzyj o podłogę. Rozluźnij się. Ręce powinny swobodnie leżeć wzdłuż ciała, dłońmi skierowanymi ku ziemi. Odpoczynek powinien trwać tyle samo, ile poprzedzające go ćwiczenie.
Kolejne rytuały na następnej stronie…
Cudnie:-)..
dziękuje, a tu taki filmik znalazlam w necie, i odrazu skojarzylam z pierwszym cwiczeniem:-))..Cudne dzieci:-)
https://www.facebook.com/photo.php?v=10203099169332455
Od jutra rana praktykuje:-)
Świetne! Dziękuję! Dzieci mają to w sobie w sposób naturalny! Moja Helenka cały czas robi rytuał 1 i 5, a my dorośli musimy się tego nauczyć na nowo Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam Pani Agnieszko. Świetnie 🙂 , że Pani te Rytuały tak poleca, sam je ćwiczę i znam wiele osób je ćwiczących. I wszyscy którzy systematycznie wykonują Rytuały mówią o ich pozytywnym wpływie na ciało i świadomość. Mi, one dają dużo energii, ich uważne wykonywanie pozwala mi rozpocząć dzień z czystym umysłem. Pozdrawiam. 🙂
Bardzo dziękuję za te słowa – mam wielką nadzieję, że zainspirują inne osoby. Pozdrawiam ciepło! ☺
A u mnie zadziało się coś, co nie wiem czy dobrze sobie tłumacze – mianowicie robiłam rytuały od ok 3 mcy, doszłam do 18 powtórzeń, po czym zaszłam w ciążę, z powodu złego samopoczucia przerwałam na 10.dni,po czym przy pierwszym obrocie tak zakręciło mi się w głowie że upadłam, zawroty głowy uspokoiły się po pół godzinie dopiero, kolejne rytuały nie do zrobienia bo od razu helikopter. Spróbowałam kolejnego dnia i to samo – czy to przemiany hormonalne mogły doprowadzić do tego, że i energetyka się zmieniła? Przewertowałam internet i nie znalazłam informacji jakoby ciąża była przeciwwskazaniem, wręcz odwrotnie, ryty są zalecane w ciąży, a ja nie mogę wykonywać nawet jednego powtórzenia teraz. Na pewno uczucie miłości, które poczułam jak się dowiedziałam o ciąży, zmianilo mocno moja energetykę, zmiany hormonalne, czy to mogło spowodować że wykonywanie rytuałów powoduje teraz tak złe samopoczucie? Będę bardzo wdzięczna Pani Agnieszko za kilka słów.
Przytulam z Miłością ?
Kochana, Twoje ciało jest bardzo mądre – słuchaj swojego ciała! Dla niektórych osób mogą być ok w czasie ciąży, a dla Ciebie nie.
Jeśli źle się czujesz, znajdź sobie inna formę ruchu! Joga dla kobiet w ciąży, spokojna, harmonijna. Widocznie tego potrzebuje Twój maluszek.
Powodzenia!!! 🙂
Wchodzę w to!
Owszem słyszałam o nich, ale… gdzieś umknęły.
Dobrego dzionka 🙂
Świetnie! W takim razie trzymam kciuki!!!! ☺
Pierwsze słyszę! Jogę praktykowałam przed ciążą, a teraz powoli wracam do ćwiczeń (często z Małą obok mnie na macie :)) Spróbuję zacząć od weekendu, w sobotę Córka śpi przy Mężu a ja rozkładam matę, gdy wszyscy śpią. To będzie doskonały moment na praktykę! Dziękuję za podzielenie się to wiedzą:)
A ja ostatnio ćwiczę rano z Helenką i mamy z tego mnóstwo radości. Sesji jogi Helena nie wytrzymuje, ale Rytuały Tybetańskie zdecydowanie tak. To jest genialny zestaw ćwiczeń dla osób z małymi dziećmi. Pozdrawiam serdecznie! ☺
Pani Agnieszko a kiedy wróciła pani do ćwiczeń po porodzie? Bo ja jestem tuż przed, tzn nawet po terminie, ćwiczę jeszcze jogę i to ratuje moje ciało i umysł… chciałabym już wypróbować te rytuały ale chyba powinnam poczekać.
W ciąży zdecydowanie proszę nie zaczynać! Przez 6 tygodni po porodzie miałam prawdziwy połóg, a więc traktowałam siebie bardzo łagodnie i dbałam o to, by wszystkie organy wewnętrzne miały czas by wrócić na swoje miejsce. Generalnie radzę nie śpieszyć się za bardzo z rozpoczęciem intensywnych ćwiczeń po porodzie. Narządy rodne muszą mieć czas, by spokojnie wrócić do swoich rozmiarów, a tkanki by mogły zregenerować się i wzmocnić. W przeciwnym razie obniżenie narządów rodnych jest gwarantowane, a to ma duże konsekwencje na całe życie kobiety. Tak więc po porodzie proszę dać sobie trochę czasu, na spokojnie zacząć od lekkich ćwiczeń rozciągających oraz wzmacniania mięśni Kegla, które jest bardzo ważne. Ale to wszystko stopniowo, powolutku. Proszę być dla siebie troskliwą, łagodną i dobrą ☺
Pani Agnieszko, zaczynam od jutrA!!!!!!
To witam w naszej grupie!!! ☺
Chwytam się wszystkiego ostatnio co przyniesie ukojenie i zapanuje nad myślami. Chciałam zaznaczyć, że byłam. Często tu jestem po cichu, bo dużo spokoju i pozytywnych myśli daje mi czytanie postów. Lubię tu zaglądać.
Dziękuję, miło mi to słyszeć i jest to dla mnie ważne. Ciepło pozdrawiam ☺
Agnieszko, u Ciebie jest niesamowita energia! Zostaję tu 🙂
Pani Agnieszko, zaraża Pani dobrą energią!!! Pokazywał mi te rytuały jakieś dwa lata temu instruktor jogi.
Nigdy ich nie próbowałam. Może dlatego, że żyłam wtedy spokojnie. Teraz mam trochę trudny etap w życiu i gdy tylko przeczytałam Pani nowy post zaczęłam je praktykować. Mam nadzieję, że wyciszą moje rozdrażnione wnętrze.
Ale wiem jedno, że gdybym nie zaczęła kilka lat temu ćwiczyć jogi, medytować i pracować nad swoim wnętrzem (niestety z przerwami i nieregularnie) to dziś ciężko by mi było przetrwać trudny okres w życiu.
Dlatego polecam wszystkim jogę i medytację bo nie wiemy kiedy może się to nam przydać. A gdy cierpimy to łatwiej powrócić do praktyk, które dadzą szybsze efekty niż je zaczynać.
PS.: Dziękuję za przypomnienie o rytuałach tybetańskich i artykuł o nagietku.
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za ten komentarz! To prawda, że lepiej jest zacząć jak najwcześniej, bo takie doświadczenie i wiedza na jakimś etapie naszego życia na pewno okażą się zbawienne. Każde życie niesie ze sobą wyzwania, ale proszę pamiętać, że to one nas budują, kształtują, wzmacniają. Trzymam kciuki, pozdrawiam ciepło i wysyłam dużo jasnej energii! ☺
Od jutra rana I jeszcze namowie meza:)
Dzięki Pani zaczęłam ćwiczyć!Wprawdzie dopiero tydzień i być może to siła sugestii, czy wreszcie 15 minut dla siebie, wsłuchania się w swoje ciało ale naprawdę czuję się świetnie!Serio.Początkowo trudno mi było wstawać nieco wcześniej ale teraz wiem że to po prostu jest konieczne dla mnie, mojej duszy,
Dziękuję że mnie Pani zainspirowała do działania.
Witam. Twoja filozofia bardzo jest bliska mojej. Ja sama przez przypadek znalazłam te rytuały w necie. Ćwiczę je ale mam dylemat ponieważ powinnam robić co rano powitanie słońca i nie wiem co wybrać ponieważ wstaję o 5:00 rano a mam tylko 15 minut na to żeby coś poćwiczyć. Praktykuję jogę, niestety rzadko mam czas na prawdziwą medytację, czasem jakieś 10 minut się uda, niestety doba jest za krótka. Ale i tak się cieszę z tego co robię. Nie jestem jeszcze na etapie odstawienia mięsa, jestem wątłej postury, szczuplutka i mam wrażenie, że słaba więc boję się, ze jak będę jadła same warzywa i owoce to już wogóle sił będzie mało. Ale może wszystko przede mną. Staram się jeść ciepłe śniadania chociaż nie jest to łatwe bo mam godzinę drogi do pracy a tam brak kuchni więc czasem targam termos z mlekiem lub robię sobie len mielony z owocami i np. rodzynkami. Może jakaś podpowiedź kulinarna co jeszcze by można sobie robić na śniadanka. Pozdrawiam cieplutko.
Pani Agnieszko, trafiłam na Pani blog szukając w necie pasty warzywnej na kanapki 😉 I muszę przyznać, że jestem oczarowana blogiem. Najbardziej zainteresowały mnie (po za przepisami ) ryty tybetańskie. Dwa dni się przygotowywałam, czytałam, przymierzałam się, znalazłam odpowiednią muzykę (oczywiście do medytacji ;). Do czego zmierzam. Nikogo w domu, cisza spokój, psy leniwie leżą, no to zrobię. Zrobiłam, jak przykazano na początku po 3. Skończyłam. Usiadłam na macie , trzy głębokie wdechy i co? I się popłakałam! Łzy spływały po policzkach, ale jakże oczyszczające i radosne!!! Może ktoś pomyśli, że to śmieszne, ale ja czułam taką energię od środka i jednocześnie takie ukojenie. Polecam, bardzo inspirujące doświadczenie 🙂 Jutro wstaję i dzień zaczynam od ćwiczeń :))) Pozdrawiam 🙂
Witaj Agnieszko, czytam Twój blog od niedawna. Bardzo inspirujący. Zastanawiam się czy rytuały mogą pomóc w wyjściu z nerwicy wegetatywnej? Poszukuje ścieżek, które mi pomogą ogarnąć moje życie. Wszystko co mam w życiu, co osiągnęłam powinno być dla mnie szczęściem a niszczą to każdego dnia objawynastępnych chorób. Zastanawiam się czy rzeczywiście moja psychika może tak wpływać na ciało. A jednak…. Chcę znów odzyskać moje ciało i panowanie nad nim bez lekarstw. Będę wdzieczna za odpowiedź. Pozdrawiam
Pani Agnieszki , wykonuje rytuały od dwóch miesięcy doszlam do 7 powtórzeń i tak zostalo .Jednak coraz bardziej boli mnie kręgosłup w okolicy ledzwiowej aż promieniuje do nogi. Czasami wręcz trudno mi zmienić pozycje. Nie wiem czy robie cos nieprawidłowo. Wczesniej nie miałam takich problemów. Proszę o odpowiedz. Pozdrawiam serdecznie Magda
Witam Panią bardzo gorąco,mam na imię Mikołaj ćwiczę rytuały tybetańskie od 3 tygodni i powiem szczerze że coś w tym jest,czuje się znacznie lepiej każdego dnia a dzisiaj mi stuknęło 31 lat…ale za to Pani wygląda rewelacyjnie.
Przepraszam jak można zdobyć Pani autograf ?A i tak od siebie rewelacyjny blog, taki życiowy Pozdrawiam ciepło w te chłodne dni.:)
Witam,
jakieś 3 miesiące temu rytuały polecił mi mój masażysta i wtedy właśnie trafiłam na Pani blog 😀
Rozpoczęłam ćwiczenia od 3 powtórzeń i po każdym tygodniu dokładałam jedno, doszłam d 9 i mam problem, który pojawił mi się już przy 5-6 powtórzeniach, otóż przy ćwiczeniu pierwszym kręci mi się w głowie, kładę się do ćwiczenia drugiego i jakoś przechodzi, ale mam też zawroty (mikro) w ciągu dnia.
Dodam, że przerwałam ćwiczenia i skończyły się te dolegliwości. Bardzo sobie chwalę rytuały, bo faktycznie dodają energii, szczególnie w te jesienne krótkie dni. Czy może mi Pani coś doradzić??
Przy okazji DZIĘKUJĘ bardzo za cały blog, szczególnie za naturalne mikstury, których jestem wielką fanką 🙂
Pozdrawiam
Bernadetto, czy wyjaśniły się Twoje zawroty głowy. Ciekawa jestem czy próbowałaś jeszcze raz ćwiczyć?
Dziękuję za kolejny inspirujący wpis!
Piszę, aby upewnić się, jak rozumieć powtórzenia rytuałów: czy 3x powtarzam jeden i przechodzę do kolejnego, który też powtarzam 3x, czy też chodzi o 3-krotne powtórzenie całego cyklu.
Przepraszam, jeśli to nie jest jasne 🙂 Zobrazuję jeszcze pytanie liczbowo: 111-222-333-444-555 czy 12345-12345-12345?
Serdeczności!
Witaj Dario. 🙂 Tak jak piszesz w pierwszej wersji: 3x powtarzamy jeden rytuał a potem przechodzimy do kolejnego który też powtarzamy 3x. (111-222-333-444-555) 🙂 Zapraszam do grupy: https://www.facebook.com/groups/247518675373197/ , jest na niej wiele osób ćwiczących Rytuały Tybetańskie i na bieżąco służą radą. Pozdrawiam serdecznie Arkadiusz Kościuch.
O Pani Agnieszko, z nieba mi Pani spada z tymi rytuałami. Ja akurat od kilku lat próbuję wskrzesić w sobie motywację do ćwiczeń i do ruchu. Wprawdzie chodzę na gimnastykę do pobliskiego klubu fitness, ale zupełnie bez motywacji ćwiczę. Ćwiczę, bo mówię sobie, że muszę. Najpierw zaczęłam ćwiczyć tylko jogę i pilates, po to, by wyjść z domu do ludzi. Było mi ciężko, miałam ciężką depresję, izolowałam się od ludzi, gdyby nie moja mama i jej zachęty do ćwiczeń i za każdym razem wyciąganie mnie z domu, pewnie siedziałabym dalej i nie ćwiczyła. Drugim powodem była chęć rozruszania mojego ciała, które na skutek brania leków na depresji ze szczupłego stało się otyłe. Dzięki tym ćwiczeniom wcale nie schudłam, ale pomimo otyłości nie boli mnie kręgosłup, biodra, nogi, nie dostaję zadyszki wchodząc na 3 piętro. Spróbuje poćwiczyć w domu te Rytuały Tybetańskie. Może wreszcie uda mi się znaleźć jakąś formę ruchową, którą polubię.
Pani Agnieszko, a czy można robić rytuały podczas menstruacji? Pytam, bo gdzieś czytałam, że mogą ją zaburzać…
Dzień dobry, bardzo chcę rozpocząć ćwiczyć rytuały. W tekście jednak jest uwaga, że przeznaczone są one dla osób zdrowych. Kto absolutnie nie może ich wykonywać? Bardzo proszę o odpowiedź.
A ja osobiście na wszelkie problemy życiowe, wyciszenie, poczucie pełni prawdziwego pokoju i radości polecam. Nowennę Pompejańską! Nic mi jeszcze nie dało takiego ukojenia. http://pompejanska.rosemaria.pl/category/swiadectwa-nowenna-pompejanska/
Pani Agnieszko,
Ćwiczę rytuały od grudnia, wiec jakieś 2,5 miesiąca. Właśnie dowiedziałam się, ze jestem w ciąży. Czy mogę kontynuować te ćwiczenia czy na czas ciąży zaniechać?
Pani Magdo polecam artykuł gdzie można przeczytać o wpływie rytuałów na kobietę w czasie ciąży. W tym czasie należy powoli zmniejszać ich intensywność wykonywania aż do całkowitego zaprzestania i powrócić do nich po około trzech miesiącach od czasu porodu. Pozdrawiam Arkadiusz Kościuch.
http://hipoalergiczni.pl/zamiast-kawy-rytualy-tybetanskie/
Pani Agnieszko,
mam prośbę. Czy mogłaby Pani podpowiedzieć mi jaką kupić książkę o Ayurvedzie? Chciałabym poczytać coś na ten temat, ale nie wiem od czego najlepiej zacząć.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za Pani blog i książki, bardzo są dla mnie inspirujące i pomagają mi w życiu 🙂
Magda
Pani Agnieszko,
bardzo mnie zachęciła Pani do ćwiczenia rytuałów, które ćwiczyłam około 1,5 miesiąca i faktycznie czułam się znakomicie, miałam dużo energii tylko zaczęła mnie boleć głowa. Ćwiczyłam dalej stopniowo zwiększając ćwiczenia, głowa coraz bardziej bolała i po jakimś czasie zmierzyłam ciśnienie i to było to. Ciśnienie zaczęło skakać jak oszalałe, a ja dalej ćwiczyłam. Przez przypadek odkryłam, że ból głowy pojawił się od momentu moich rannych ćwiczeń. Zaczęłam szukać informacji i okazało się, że te ćwiczenia to nie takie sobie ćwiczenia, i np. przy skłonności czy leczeniu nadciśnienia, konieczna jest konsultacja lekarska. Obecnie zażywam lekarstwa, ciśnienie dalej mam wysokie, nie ćwiczę, ale bardzo chciałabym wrócić do ćwiczenia rytaułów i tutaj moje pytanie: Czy sądzi Pani, że mogłabym je wykonywać w taki sposób, żeby nie podwyższały mi ciśnienia. Jak je wykonywać bez szkody dla zdrowia? Bardzo chcę, ale boje się sobie zaszkodzić.
Pozdrawiam
Witam serdecznie,
Czy można wykonywać rytuały tybetańskie chorując na przewlekłe choroby (astma)?Czy w takim wypadku energia zostanie dobrze spożytkowana? Na dużym życiowym zakręcie trafiłam na Pani bloga i dzięki Pani , jodze i innej pracy z ciałem trzymam się. Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele radości !
podoba mi się to – takie rytuały. postaram się coś takiego wprowadzić w moje życie 😉
Mój ojciec bardzo długo ćwiczył ” tybetańczyki ” i też mówił ze mu pomagają. No ale jak na niego patrzyłam jak się obraza w kółko to tylko się z niego śmiałam. Raczej nie bede ćwiczyła.
Droga Agnieszko! nic nie dzieje się bez przyczyny, w ten łikend jadę na warsztat kobiecy (grupa dziewczyn sama go przygotowuje), każda z nas wnosi coś od siebie 🙂 ja planowałam ranna i wieczorne sesje jogi, którą praktykuję regularnie, ale nie omieszkam dodać pięć rytuałów, które zostaną ze mną i moimi dziewczynami na dobre! ps. miałam okazję widzieć Cię podczas kręcenia Czasu Surferów w Poznaniu u Marka przy basenie.. 😉
Super się rozwijać, bardzo lubię czerpać z Twoich doświadczeń! DZIĘKUJĘ!!
Witam, czy w Gdansku sa organizowane warsztaty z rytualow tybetanskich?
Witam Pani Agnieszko, przez przypadek trafiłam na Pani bloga i jestem zachwycona 🙂 Mimo obowiązków jakie mam które pochłaniają mi prawie cały dzień ( jestem młodą mamą i cały dom na mojej głowie sprzątanie i gotowanie które uwielbiam 🙂 ale zawsze wygospodaruję przynajmniej 30 minut z Pani blogiem bo nie mogę się od niego oderwać 🙂 Bardzo dziękuję za cudowne i pyszne przepisy są genialne !!! też jestem miłośniczką zdrowego żywienia niestety gorzej z moim mężem który lubi mięso i niezdrowe jedzenie 🙁 staram u się gotować zdrowo dużo warzyw i owoców zamiast mięsa ryby ale on i tak podjada 🙁 natomiast jak tyko mój malutki synek zaczął jeść obiady i normalne posiłki zamiast kaszek i mleka to przynajmniej on je moje zdrowe jedzonko, postanowiłam że od małego będę go uczyła zdrowego i rozsądnego jedzenia 🙂 ( mój mąż uważa że wydziwiam ). Pani Agnieszko dziękuję za artykuł ” jak uwierzyć w siebie ” czytałam go z zapartym tchem……… nie znam Pani ale zwierze się, czuję od Pani takie ciepło. Niby nie powinnam narzekać bo mam fajnego bardzo zaradnego męża którego podziwiam za osiągnięcia w tak młodym wieku (czuję się przy nim taka malutka) mam cudownego synka, piękny dom a jednak jak tylko mąż wychodzi do pracy i nie tylko to jak czuję się taka beznadziejna, niepotrzebna czasami chciałabym zniknąć, myślę że jak mnie nie będzie to wszystkim będzie lepiej, mąż pracuje coś osiąga a ja tylko siedze w domu sprzątam i gotuję nie tego chciałam, szukam pracy ale ciężko mi znaleźć to mnie dołuję że jestem beznadziejna że nikt mnie nie chce a chciałbym mieć coś swojego wyjść do ludzi czuć się doceniona a tak się nie czuję, mąż mówi że mam niską samoocenę nie wiem dlaczego tak się dzieje, mam problem z bulimią objadam się na wieczór słodyczami i wszystkim co jest a później się tego pozbywam Masakra 🙁 i tak od 10 lat. Maż myśli że mam taką dobrą przemianę materii bo jestem bardzo szczupła a do tego wysoka. Ech żeby on wiedział co ja czuję…….. Śmieje się że w ciągu dnia jem zdrowo i mało a wieczorem nadrabiam……….ale bez takiego rytuału nie zasnę.
Pani Agnieszko uwielbiam ćwiczyć robię to codziennie dlatego bardzo dziękuję za Tybetańskie ćwiczenia młodości od teraz codziennie będą moim rytuałem 🙂
Uwielbiam Panią i podziwiam za spokój jaki ma Pani w sobie (zazdroszczę ) codziennie śledzę Pani blog i jutro idę kupić książkę 🙂
Życzę dużo szczęścia i pozdrawiam cieplutko 🙂
Piszę trochę późno mam nadzieję, że już Pani czuje się lepiej ale Proszę Pani jakim cudem czuje się Pani niepotrzebna i mała? Można zrozumieć , że poza domem chce Pani realizować się w jakimś zawodzie i proszę do tego dążyć. Na pewno kiedyś się to Pani uda. Może analiza horoskopu pomoże Pani rozeznać się w Pani zdolnościach. Na stronie astroenter jest obecnie darmowy wystarczy wpisać dane :). Proszę jednak nie zapominać że obecnie że obecnie ,,przenosi” Pani ludzkość w przyszłość i nie ma większej ,,kariery” możliwej dla człowieka na tej planecie. Przecież od tego jak Pani wychowa swojego syna zależą po części losy świata Pani praca jest niesłychanie ważna i proszę sobie nie dać wmówić że jest Pani nikim, jakąś kurą domową itp.!! Ponadto proszę nie zapominać, że obowiązkiem mężczyzny jest utrzymanie rodziny i to jest zupełnie normalne szczególnie kiedy ma Pani małe dziecko. Inną kwestią są relacje z mężem może czuje się Pani zaniedbywana albo niezrozumiana na jakiejś płaszczyźnie być może warto o tym porozmawiać z mężem może jemu się wydaje że skoro zapewnia Pani byt to to wystarczy. A co do bulimii może warto pójść do psychologa zresztą objadanie się słodyczami też może objawiać jakieś braki emocjonalne może na początek proszę próbować zastępować słodycze naturalnymi słodkościami i przede wszystkim nie głodzić się zanadto w dzień jeść zdrowo ale pięć sycących posiłków dziennie. I praca nad pokochaniem siebie jest niezbędna może pomoże Pani ,,Pokochaj siebie” Luis. L Hay. Co do rytów to nie czytałam dokładnie co pisała autorka bloga ale proszę pamiętać że to nie są takie tam tylko ćwiczenia na wieczną młodość którymi też się kiedyś zachłysnęłam mając dopiero lat 18 🙂 to przede wszystkim rozwój duchowy i otwieranie czakramów a to nie zawsze jest łatwa droga nie każdy jest gotowy więc proszę nie robić nic wbrew sobie. Fizycznie nic mi się nie działo ale emocjonalnie było czasem dużo cierpienia i rozchwiania. Może po prostu przychodzę do przerobienia jakieś lekcję. Ale proszę się nie zrażać być może Pani jest gotowa.
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrowia
Mam 54 lata. W wieku dorosłym zawsze byłam sporą „babą”, jednak z młodości pozostał we mnie duch sportowca, ponieważ uprawiałam sport. Natura obdarzyła mnie gibkością a więc nigdy nie miałam problemów z rozciąganiem, pomimo znacznej tuszy. Jednak zły tryb odżywiania, nieświadomość duchowa i koncentrowanie się wyłącznie w 100% na rodzinie sprawiły, że bardzo się sama zaniedbałam fizycznie i psychicznie. Pewnego razu przeglądając Internet natrafiłam na książkę Potęga teraźniejszości E. Tolla i to ona sprawiła , że zmieniłam radykalnie nastawienie do życia. Bardzo mnie ona wzmocniła, jego wykłady na Youtube sprawiły, że życie stało się dla mnie zrozumiałe i zaczęłam się cieszyć tym co mam . Zaczęłam poszukiwać odpowiedzi na nurtujące mnie tematy i natrafiłam na Pani blog a w nim na 5 tybetańskich rytuałów. Przyznam ze wcześniej się z nimi spotkałam ale wówczas do mnie nie przemówiły, po prostu nie byłam gotowa . Obecnie Rytuały ćwiczę praktycznie codziennie od ponad roku. Wraz z przemianą duchową dojrzałam do tego, żeby zadbać o ciało. Wiem że trudno jest wytrwać w takich długodystansowych postanowieniach , ale zapewniam że naprawdę warto. Po ich codziennym wykonaniu dostaję nową porcje dobrego samopoczucia, sprawności i energii na cały dzień. Zdecydowanie poprawiła mi się ruchomość stawów, nie mam problemów z codziennym rannym wypróżnianiem. Nie mam problemów z bólem kręgosłupa na całej długości i bioder ( co się często zdarzało wcześniej i było to bardzo uciążliwe), ponieważ znacznie wzmocniły się mięsnie brzucha i pleców, a nadto wykonywane ćwiczenia usprawniają kark i duże paluchy u nóg co w konsekwencji wstrzymało i cofnęło ich koślawienie. Ponieważ jestem w wieku przekwitania, te ćwiczenia wykonywane codziennie oraz kilka innych dodatkowych ćwiczeń z jogi hormonalnej , których efektem jest uciskanie jajników i jelit wpłynęły na powstrzymanie procesów związanych z menopauzą tj uderzeń gorąca , braku koncentracji rozdrażnienia i złego samopoczucia. Naprawdę bez czarowania potwierdzam bardzo pozytywne działanie tych ćwiczeń na mój organizm. Znajomi mówia że widać to również na twarzy bo odmłodniała. Oczywiście należy uzupełnić je zmianą stylu życia w zakresie odżywiania . Nie palę i w zasadzie nie piję alkoholu , nie zazywam tez innych używek. Wprowadziłam do swojego życia :
– zasadę odkwaszenia organizmu np. wodą jonizowaną, http://www.wodazdrowa.com.pl/woda-alkaliczna.html
– piję soki z owoców i warzyw (najlepsze z wyciskarek nie z sokowirówek bo tracone sa bezpowrotnie niektóre związki pod wpływem temperatury)
– korzystam z wiedzy na temat witaminy C np.z http://www.sygnaturazdrowia.pl/witaminy/witamina-c-kilka-slow-prawdy/
– stosuję zakwaszenie żołądka http://www.sygnaturazdrowia.pl/medycyna-naturalna/zakwaszanie-zoladka-know-how/ wcześniej miałam problemy z żołądkiem teraz już nie.
– dowiedziałam się na prawdy na temat cholesterolu tj nie jego obniżania bo to jest bardzo szkodliwe http://www.imma-polska.pl/jednostki-chorobowe/serce/homocysteina/?gclid=CIywu9fkicoCFYcLcwodj5AFuQ i wprowadziłam do jadłospisu jajka http://www.tygodnikprzeglad.pl/jajka-na-zdrowie-rozmowa-prof-tadeuszem-trziszka/
– po fakcie wycięcia dowiedzieć się na temat jak bez potrzeby nie poddawać się wycięciu woreczka żółciowego co w konsekwencji może doprowadzić do problemów ze stawami szczególnie w nogach co potwierdzam na własnym przypadku http://martabrzoza.pl/porady-zdrowotne/rozbij-kamienie-zolciowe/
– dowiedziałam się na temat jak zapobiec miażdżycy poprzez stosowanie witaminy D3 wraz z K2 http://www.naturalna-medycyna.com.pl/witamina-k2-wszystko-co-powinienes-wiedziec-witamina-k2.html oraz http://www.sygnaturazdrowia.pl/witaminy/witamina-k2-mk7-ile-jej-stosowac/ i jak obniżać poziom homocysteiny za pomocą jajek http://karolinakozela.pl/centrum-wiedzy/interesujace-artykuly/78-zycie-z-jajami
– no i oczywiście staram się nie stosować ibuprofenu http://www.sygnaturazdrowia.pl/naturoterapia/naturalne-zamienniki-ibuprofenu/
Pozdrawiam Panią i czytelników serdecznie i życzę zdrowia oraz radości z Życia
Dziękuję za ten artykuł 🙂 Ja również praktykuje ryty i jestem pod wrażeniem ich działania na mnie. Efekty w postaci wzrostu sił witalnych zauważyłam już po pierwszym dniu wykonywania tych ćwiczeń 😉
Cyt. :”I jeszcze jedno – wykonuj rytuały, gdy jesteś zdrowy. Inaczej energia będzie źle spożytkowana”. A to zdanie mnie zaskoczyło… Ja wykonywałam je będąc ciężko chora i wpływały na mnie pozytywnie…
Pozdrawiam ciepło 🙂
Agnieszko, zaczęłam własnie dziś! 🙂 I trzymam kciuki za samą siebie, żebym znalazła w sobie wytrwałość w działaniu, której zwykle mi brak. Mam mały problem z koordynacją ruchów i oddechu przy rytuale 4, ale mam nadzieję, że dojdę do wprawy. Bardzo potrzebuję uporządkować swoją głowę, ciało, czas… odnaleźć energię… zacząć cieszyć się dniem… Myślę, że rytuały to dobry krok w stronę, w którą zmierzam. Pozdrawiam Cię Agnieszko bardzo serdecznie.
Mam 61 lat , z rytuałami spotkałam się chyba 17 lat temu. Podobały mi się bardzo, ale ograniczenia spowodowane dysplazją stawu biodrowego uniemożliwiały mi wykonywanie niektórych z nich. Dopiero po operacji wszczepienia endoptotezy wróciłam do rytuałów. Uwielbiałam je wykonywać a efekty wyglądały mniej więcej tak: Ja spacerująca o kulach rozpromieniona, zaczepiana przez przechodniów – jak to możliwe chodzi pani o kulach a cała promienieje i emanuje taką dozą energii. Naprawdę tak było. Cieszyło mnie to że inni widzą moją radość. Później zaprzestałam ich ,ale teraz znowu powróciłam i już nie odpuszczę. Widzę ile dobrego dostaje poświecając 15 minut sobie. Kocham życie i mam na niego ogromny apetyt.
Pozdrawiam Pani Agnieszko !!!
Witam Pani Agnieszko.
Niedawno trafiłam na Pani bloga przy okazji zainteresowania jogą i już tutaj zostanę…Rytuały ćwiczę od 7 lat. Mam 66 lat ale czuję się na 40 (najwyżej!). Żyję wg chińskiej filozofii zdrowia – nie kwaśne, nie zimne, nie surowe, od około 10 lat, i bardzo mnie ona „postawiła na nogi”. Ostatnio nabyłam Pani płytę z jogą i zaczęłam ćwiczyć, jest super. Mam jednak problem pogodzenia z nią rytuałów. Uwielbiam ćwiczyć rano, wręcz nie lubię w innym czasie dnia, ale nie wiem czy nie przesadzę ćwicząc jedno i drugie tego samego dnia.Może podzieli się Pani swoim doświadczeniem w tym względzie?
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana Pani Basiu, mam taki pomysł: proszę spróbować i ocenić. Płyta z jogą jest moim zdaniem bardzo delikatna – trudno tu przesadzić.
Proponuję tak spróbować: zacząć od płyty jogi, zatrzymać płytę po pierwszej asanie, a więc „krowa – kot”, która rozgrzeje kręgosłup. Później zrobić rytuały, a następnie włączyć płytę i zrobić pozostałe asany z jogi. Zakończy Pani relaksacją.
Rytuały Tybetańskie mają swój rodowód właśnie w jodze, to jedna rodzina 🙂
Po pierwszej takie próbie połączenia płyty mojej porannej jogi z rytuałami będzie Panie wiedziała, czy to za dużo, czy w sam raz 🙂 Można takie rozszerzony program stosować np. 2-3 razy w tygodniu. Albo w weekend. Wielu joginów właśnie w weekend, w sobotni poranek ćwiczy więcej, dłużej.
Proszę próbować! Ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Dziękuję, spróbuję. Nie obawiam się, że fizycznie nie podołam, tylko czy nie będzie to zbyt duża energia. W każdym razie moja droga biegnie w tym przypadku tylko w 1 stronę…może będą to drobne kroczki ale do przodu.
Pozdrawiam serdecznie.
witam Pani Agnieszko i wszystkich cwiczacych rytualy tybetanskie :-), mam pytanie, czy mozna zaczac cwiczyc rytualy od razu po 21 powtorzen? jestem wysportowanym 40 letnim mezczyzna i wykonalem rytualy na probe od razu po 21 powtorzen, nie sprawilo mi to problemu, wiem, ze w rytualach nie chodzi o „wyczynowe” ich cwiczenie tylko czy w jakis sposob nie zaszkodze sobie wykonujac od razu po 21 powtorzen czy lepiej na poczatku wykonwac np. po 3 lub 5 a pozniej stopniowo co tydzien dokladac kolejne powtorzenia? dodaje, ze cwicze tez joge i moze dlatego wykonanie 21 powtorzen kazdego cwiczenia nie stanowi dla mnie problemu, pozdrawiam 🙂
Spokojnie może Pan od razu robić całość, czyli 21 powtórzeń. Nie ma żadnych przeciwwskazań, zwłaszcza, że w Pani życiu już jest joga. Powodzenia i ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko, witam serdecznie.Ćwiczę rytuały jako pierwsze przed jogą…A joga z Panią jest cuuuudna! Dzięki,że jest Pani i wprowadza w nią coraz więcej osób. Nie mam problemów z żadnym z ćwiczeń ale zazdroszczę Pani rozciągnięcia w siadzie skrzyżnym (kiedy kolanami dotyka Pani maty ) a także z asaną „mudra” – moje ręce z trudem się wyprostowują prostopadle do maty, tak jak u Pani….ale wszystko przede mną; wiem,że to nie jest naijstotniejsze zadanie , ale chcę dać radę. Pogodziłam z jogą chęć na poranną kawę jako pierwszą czynność po wstaniu z łóżka. Muszę tylko wprowadzić nowy plan dnia dla siebie i Męża co do kawy.Wiem, muszę wstawać wcześniej ale to też nie stanowi problemu.
Jest Pani SUPER! Pozdrawiam i ślę ciepłe chmurki i na nich DOBRE ANIOŁY dla Pani.
Pani Agnieszko, dziękuję za wszystkie inspiracje. Mam pytanie dotyczące tych rytuałów. Pisze Pani, że jeśli choćby jeden z wirów zwalnia obroty, wówczas cyrkulacja energii zostaje utrudniona, albo całkowicie zablokowana. Innymi słowy –następuje proces starzenia się organizmu i powstają choroby. Czy osoba nie posiadająca jednego z gruczołów może to praktykować? Czy to ma sens? Jestem po operacji całkowitego usunięcia tarczycy (rak tarczycy). W tej chwili nie mam wznowy ale nie czuje się dobrze. Mój organizm jest rozchwiany hormonalnie. Jestem kłębkiem nerwów. Bardzo pomaga mi medytacja uzdrawiająca RA MA DA, którą odkryłam dzięki Pani. Próbuję też jogi. I czuję, że to jest chyba to czego szukałam. Zaintrygował mnie jednak ten rytuał. Może to pozwoli mi dojść do siebie.
Bardzo się cieszę, że proponowane przez mnie praktyki wniosły do Pani życia więcej spokoju i radości 🙂
Jeśli chodzi o Rytuały Tybetańskie u osób z usuniętą tarczycą – nie mam w tej kwestii żadnych doświadczeń.
Naprawdę trudno jest mi coś polecać.
Zawsze zalecam ostrożność, więc proponuje albo pozostać przy jodze, mantrach i medytacji, albo leciutko spróbować rytuały, po 3 powtórzenia i obserwować reakcje organizmu.
Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrowia i spokoju! 🙂
Przeczytałam ten post i nie mogę się doczekać kiedy rozpocznę uprawiać opisane przez Ciebie rytuały! To jest niesamowite. Mam nadzieje, że pomogą mi zwalczyć problemy z koordynacją i oddechem. Dziękuje i pozdrawiam!:)
Pani Agnieszko! Dziękuję, przypomniała mi Pani ten rytuał w najodpowiedniejszym momencie życia. Jedno mnie nurtuje. Proszę o informację, bowiem nie ozna znaleźć informacji o autorze, który rzekomo również trenuje rytuały. Nie ma zdjęć ani stron… Człowiek anonim… Dlaczego? Wierzę w rytuały. Nie mniej przykro mi, że ten ktoś nie miał wystarczająco do siebie dystansu by przedstawić swoją osobę wizualnie… Proszę o opinię.
Dzien dobry Pani Agnieszko,
Mam pytanie.
Wykonuje rytualy od trzech tygodni z moja 10letnia corka.
Czy ona moze je robic, czy jest jeszcze za mala. Gabi nie traktuje tego jako zabawy, stara sie je robic tak jak nalezy.
Pani Agnieszko a czy joga lub medytacja pomocna by była w zaburzeniach treści myślenia (urojeniach). Mój Mąż ma stwierdzone urojenia (wydaje się jemu ze jest obserwowany, jest w centrum uwagi). Ponieważ ta sytuacja była dla niego wielce męcząca udał się do psychiatry. Stwierdzono zaburzenia urojeniowe.Otrzymał leki ale jakby spektakularnych efektów nie ma. Leki takie maja całą listę skutków ubocznych i boją się że mogą „popsuć” wspaniałego człowieka.
Nasz umysł jest tak wspaniałym narzędziem że być może istnieje sposób naturalny poradzenia sobie z takimi zaburzeniami?
Czy słyszała Pani o takich przypadkach?
Bardzo chciałabym pomóc Mężowi.
Serdecznie pozdrawiam!
Niestety nie mam takich wiadomości.
Wiem na pewno, że co działa na depresję – i wiem, że naturalne metody działają fenomenalnie.
Jednak w przypadku tego typu zaburzeń nie mam ani doświadczeń, ani wiedzy.
Bardzo mi przykro. Bardzo bym chciała pomóc…
Jeśli czegoś się dowiem to dam znać. A może któraś z czytelniczek nam pomoże?
Pozdrawiam bardzo serdecznie i mocno trzymam kciuki!!! 🙂
Pani Justyno, proponuje sprobowac skonsultowac to z doswiadczonym homeopata. Jestem nowicjuszka, jesli chodzi o homeopatie, ale moja pierwsza wizyta kilka dni temu polaczyla schorzenie fizyczne z okreslonym sposobem myslenia. Od kilku dni jestem na lekach homeopatycznych na schorzenie fizyczne i oddzielnie na niejako skorygowanie bledow myslowych. Nie wiem jaki bedzie rezultat, bo pierwszy etap leczenia zostal zaplanowany na miesiac. W kazdym razie moj organizm zareagowal natychmiast na leki, doslownie w ciagu kilku godzin byla reakcja, ktora miala dosc ostry przebieg w ciagu nastepnych 24 godzin. Skontaktowalam sie wiec z homeopata, bo bylam troche przestraszona. W odpowiedzi uslyszalam zadowolenie, ze moj organizm bardzo dobrze odpowiada na zaaplikowane stymulanty. Homeopata jest bardzo pozytywny, ze po zakonczeniu calej kuracji bede czuc sie znacznie lepiej takze mentalnie i emocjonalnie. Tymniemniej, zostalam ostrzezona, ze musze kontynuowac prace nad zmiana swojego myslenia, ze homeopatia mnie wspomoze w tym procesie, ale nie wykona mojej czesci do zrobienia. Zycze powodzenia.
Agnieszko, to Twoj artykul na temat homeopatii w Polsce zachecil mnie do „sprobowania” homeopatii. Bez konsultacji z lekarzem homeopata, w maju tego roku wyleczylam sie z przewleklego zapalenia zatoki szczekowej. Nie pomoglo 10 miesiecy stosowania sterydow. Poszperalam wiec i jak sie okazalo leki homeopatyczne, ktore wybralam dla siebie zalatwily sprawe zatoki w ciagu trzech tygodni! Dziekuje i najserdeczniej pozdrawaim xxx
A tutaj link na temat jak homeopatia moze pomoc naszej psychice: http://www.dinas.ca/homeopathy/psychological_homeopathy/
Drogie Panie
dziękuję serdecznie za odpowiedzi i wsparcie.
Zatem szukamy homeopaty.
Pozdrawiam
Justyna
Droga Agnieszko,
mam ważne dla mnie pytanie dotyczące rytuałów tybetańskich. Czy mogę je stosować w trakcie antybiotykoterapii w trakcie leczenia boleriozy ? Z góry dziekuję za odpowiedź. Dziękuję, że jesteś i oddajesz nam tyle swojej pozytywnej energii:).
Moim zdaniem antybiotyki to duże obciążenie dla organizmu. W tym czasie lepiej jest się nie przemęczać….
Pan Agnieszko, czytam Pani bloga od niedawna. Bardzo go potrzebowałam. Każdy Pani wpis jest skrojony jakby dla mnie i do mnie. Od trzech dni praktykuje rytuały tybetańskie i nie wiem czy coś zle zrobiłam ale trzeciego dnia zaraz po ćwiczeniach złapał mnie silny niepokój, spięcie, które powoli dalej narastalo. Jest to uczucie bardzo dobrze mi znane, co jakiś czas wraca. Próbuje sie z nim skonfrontować ale coś mnie blokuje. To takie uczucie, jakbym bała się ze zwariuję. Przeszłam terapie ale tak jak Pani napisała, w którymś z wpisów ze przyniosła u Pani tylko świadomość pewnych spraw. I u mnie tez jedynie zrozumienie. Wszystko jednak na poziomie rozumu a nie emocji…. A emocje to nie fakty i to główna mądrość, która mi po tym pozostała 🙂
Porozmawiałam o tym z koleżanka, która pracuje nad swoim wewnętrznym dzieckiem, ze to bardzo dobrze, ze tak sie poczułam po ćwiczeniach, ze oczyszczają mnie, ze to znak ze znalazłam swój zapalnik(dodam ze ona nie słyszała o pięciu rytuałach) i żeby obserwować to ale ćwiczyć dalej i byc może z biegiem dni stres bedzie mniejszy. Jednak chciałabym poznać Pani zdanie. Dodam tez, ze coś mnie blokuje przed medytacja. Jakakolwiek. Kiedyś, kiedy „ataki paniki/napięcia/leku” były częstsze praktykowałem medytacje. I może dlatego kojarzy mi sie z bardzo nieprzyjemnym czasem. Pózniej przestałam. Trudno mi jest byc samej z sobą. Gdzieś uciekam i nie wiem dlaczego i gdzie. Jestem tego świadoma. Dlatego tez pracuje troche z wewnętrznym dzieckiem ale szukam rożnych sposobów na to by jak Pani poczuć szczęście i cieszyć sie życiem.
O rytuałach usłyszałam w drugim miesiącu ciąży, ale z racji tego, że w ciąży są raczej niewskazane, myślę o nich intensywnie i planowałam zacząć je po porodzie (oczywiście nie od razu), aby dodać sobie energii (przy 3 małych dzieci – wskazane)… Słyszałam jednak, że nie powinno się ich wykonywać również podczas karmienia piersią, czy to prawda? Co Pani o tym myśli? Strasznie mnie to zmartwiło…
Pozdrawiam!
Szczerz mówiąc ja nie widzę związku. Nigdy nie czytałam, że karmienie piersią jest przeciwwskazaniem. Nie wiem skąd ma Pani takie informacje. Czy jest to wiarygodne źródło?
Czy karmiąc dziecko piersią można je wykonywać? Bardzo bym chciała bo przydałoby się więcej energii przy dwójce brzdąców;)
Witam wszystkich
Od niecalego tygodnia powrciam do tybetanow, ktorych wykonywanie na etapie 15 powtorzen zarzucilam pare lat temu.
Jestem ciewaka, ja tybetany wpywajana Panstwa zdrowie i samopoczucie – slowem, czy ktos zauwazyl znaczace czy tez spektakularne efekty tych cwiczen w zakresie zdrowia i widocznego odmladzania? Co z 6 rytualem opisanym na koncu ksiazki, o ktorym malo kto wspomina, czy ktos z Panstwa go wykonuje i w jakiej ilosci ( podobno wystarcza 3 powtorzenia). Pozdrawuam serdecznie
witam Pani Agnieszko :-), chcialem zadac pytanie natury technicznej, rytualy cwicze regularnie od okolo 2 lat, jestem nimi zachwycony, przed poznaniem rytualow cwiczylem joge, jak wiadomo rytualy wywodza sie z jogi 🙂 i teraz wlasciwe pytanie czy wg Pani wiedzy i doswiadczenia mozna na jednej sesji robic rytualy w polaczeniu z joga, mianowicie ja od dluzszego czasu po kazdym cwiczeniu z rytualow wykonuje dodatkowo 3-4 asany gdyz nie chce zrezygnowac z jogi, czy moze lepiej byloby przeplatac np. w jeden dzien zrobic rytualy a nastepnego dnia klasyczna sesje jogi lub juz po rytualach zrobic sesje jogi?
Mam 53 lata z rytuałami bawię się od ośmiu lat systematycznie kiedy to padł wyrok od lekarza …
– zostało Panu trzy lata … . do tego stosuje zioła w podobnym celu ….
polecam pozdrawiam wszystkich mnichów i wszystkie mniszki .. .
Rytuały ćwiczę od grudnia zeszłego roku. Na początku miałam silne bóle głowy, które wcześniej nie występowały i ból obręczy barkowej. Mimo uczęszczania na jogę i ćwiczenia „zdrowy kręgosłup” nie wszystko było w dobrej kondycji. Dałam sobie czas i obecnie jestem na 19 powtórzeniach. Ból minął. Nie ćwiczę tylko w drugi dzień menstruacji, (ten najgorszy dla mnie) i czasem jak mam ciężkie wstawanie, ale pozwalam sobie na to od czasu do czasu. Zwykle się mobilizuję i poświęcam 6-7 dni w tygodniu na 5 rytuałów, 9 oczyszczających oddechów i modlitwę do Archanioła Michała. Zajmuje mi to ok 30 min. przed wyjściem do pracy, ale warto. Organizm jest rozgrzany, rozluźniony a jednocześnie zmobilizowany i skoncentrowany przed całym dniem. Myślę, ze wpływa to też na urodę, nastrój, figurę. Trudno mi ocenić czy to rytuały czy dieta niełączenia, której już nie nazywam dietą a stylem życia, bo przecież nie odmawiam sobie niczego, nawet domowego ciasta (nie mówię tutaj o trujących potrawach i napojach jak chipsy czy alkohol, których nie toleruję i nie spożywam), a nie jem ich po prostu w połączeniu lub w tym samym czasie. Cera stała się promienna, włosy błyszczące, mocne, brzuch płaski, talia zarysowana jak przed urodzeniem dzieci….same plusy. I to poczucie wyciszenia i spełnienia…Polecam
Droga Agnieszko
mam pytanie czy Rytuały są bezpieczne, pytam bo piszę się również o skutkach ubocznych (stany zapalne u kobiet)
ale rozumiem, że te skutki uboczne same przechodzą?
Nie spotkałam się ze skutkami ubocznymi ani u siebie, ani u wielu znanych mi osób, które rytuały od lat praktykują.
Generalnie rytuały służą naszemu zdrowiu, wzmocnieniu, przedłużeniu młodości, witalności. Ludzie po nich czują się zdecydowanie lepiej, zdrowieją.
Owe „skutki uboczne” – to nie są zjawiska typowe, ale bardzo indywidualne. Więc po poradę lepiej jest zwrócić się do konkretnych osób, które takie problemy miały.
Wielu ludzi wykonuje rytały zamiennie z powitaniami słońca, zastanawiam się jakie są różnice jezli chodzi o działanie tych dwóch zestawów ćwiczeń?
W każdym razie na pewno pomogą wejść z pełną energią w rytm dnia więc spróbuję. Pani Lucyna świetnie je rozreklamowała. Myślę, że warto włączyć też jakąś pozytywną afirmację.
Witam Pani Agnieszko,
do ćwiczeń powróciłem po wielu, wielu latach. Zacząłem ok 2 miesiące temu i jestem przy 17 powtórzeniach. Do ćwiczeń powróciłem teraz, przed jesienią ponieważ listopad, grudzień to bardzo ciężkie miesiące dla mnie. Pojawia się zniechęcenie, lęki. Mam nadzieję, że systematyczność w ćwiczeniach pomoże mi łatwiej przetrwać te szare dni.
Pani Agnieszko, a może Pani podpowie czy ćwiczenia jogi, których nigdy nie próbowałem, pomagają zwalczać to zniechęcenie i lęki, które pojawiają się nagle i odbierają radość życia ?
Już teraz bardzo dziękuję za ewentualne rady 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂 Wojtek
Panie Wojtku, te ćwiczenia oraz joga to są idealne narzędzia do walki z lękiem, niepokojem, zniechęceniem i depresją. Znam mnóstwo osób, którym bardzo pomogły, a ja jestem jedną z nich. Proszę mi nie wierzyć, ale po prostu sprawdzić i praktykować regularnie – a sam się Pan przekona! W jodze, w medytacji jest mnóstwo bardzo pomocnych technik jak medytacja czy pranayamy, które przynoszą bardzo wymierne efekty. Są to FAKTY naukowe, dobrze zbadane i udokumentowane, również przez współczesnych psychiartów, którzy są zdumieni, jak za pomocą oddechu możemy wpływać na emocje. To nie ezoteryka, to NAUKA! 🙂 Znalazł Pan metodę na swoje problemy, ale reszta należy do Pana – trzeba codziennie praktykować! Wtedy zmienia się chemia mózgu w naturalny, zdrowy, pozytywny sposób.
Powodzenia!!!! 🙂
Odkrylam rytualy tybetanskie dzieki Pani dziekuje 🙂 Niedawno natknelam sie tez na gimnadtyke slowianska czy slyszala pani o tym? Czy mozna to wszystko pieknie laczyc?
Dziękuję Pani Agnieszko i serdecznie pozdrawiam 🙂
Wojtek
Pani Agnieszko,
zaczęłam wykonywać ćwiczenia – jest mi to bardzo potrzebne gdyż od kilku miesięcy męczą mnie nawroty depresji i negatywnych myśli, jednak chyba mam zbyt słabą kondycję fizyczną żeby je wykonywać, w związku z tym chciałabym wzmocnić partie mięśni, które umożliwię mi wykonywanie rytuału II. Nigdy wcześniej nic nie ćwiczyłam.
Obecnie nie jestem w stanie osiągnąć kąta prostego (być może coś robię nie tak). Byłabym wdzięczna za jakieś wskazówki. Pozdrawiam 🙂
P. Agnieszko czy rytuały można ćwiczyć w trakcie miesiączki? Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam Karolina
Piękne zdjęcia 🙂
Dziękuję Ci pięknie Agnieszko za to, że jesteś 🙂
Właśnie dzisiaj rozpocząłem poranek od mojego codziennego dotychczasowego rytuału ( duży kubek wody z zeolitem i oczywiście odpowiednie oddychanie ) i od drugiego nowego, którym są rytuały Tybetańskie 🙂
Wiele straciłem zdrowia przez stres związany z ….. ok inaczej bo cofnąłem się przez chwilę niepotrzebnie, a przecież po to oczy mamy z przodu, by patrzeć na przód :). Od wielu wielu miesięcy rozglądam się za wszystkim co może pomóc nam w prosty sposób żyć w zdrowiu, harmonii przez długie lata i …… jak Joga, Tai Chi, medytacja tak i już dzisiaj wiem, że rytuały Tybetańskie zagoszczą u mnie na stałe.
Cudownego dnia, tygodnia, nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku 🙂
Pozdrawiam
Darek
Mam ma imię Marek i dość znaczną skoliozę. Czy mogę wykonywać te rytuały. Wyglądają tak jakby miały mi pomóc ale pojawia się ten właśnie dylemat czy nie narobię sobie wiecej szkody. Byłbym szalenie wdzięczny za sugestię.
Pani Agnieszko, praktykuję rytuały tybetańskie. Początkowo zaczynałam od 11 powtórzeń,ćwiczyłam około miesiąca i nie zauważyłam znacznej różnicy w samopoczuciu, potem miałam natłok obowiązków i zawiesiłam praktykę na około 2 miesiące. Tydzień temu powróciłam do porannych rytuałów, wstaję pół godziny wcześniej, tuz po przebudzeniu staram się myśleć pozytywnie i z wdzięcznością, następnie ćwiczę rytuały, staram się panować nad oddechem, czasem jest trudno o spokój i skupienie, w głowie pełno myśli dotyczących czekających mnie obowiązków. Zauważyłam jednak, że czuję się przytłoczona, nie mam wcale więcej energii, po pracy często kładę się spać i zasypiam na godzinę lub dwie, codzienne czynności typu zmywanie naczyń i sprzątanie są dla mnie wyzwaniem, najchętniej siedziałabym lub leżała i robiła dosłownie nic. stałam się jakaś bardziej zamknięta w sobie, nie mam ochoty na rozmawianie z kolegami z pracy, mąż mnie drażni, tzn te sprawy, które zawsze nas różniły teraz jeszcze bardziej mnie przytłaczają, dodatkowo nieprzyjemne wspomnienia z przeszłości powróciły do mnie i dają o sobie znać nawet w snach, nie mam siły, półgodzinny spacer w czasie drogi z pracy do domu sprawia że wracam zupełnie wyczerpana. chodzi o to, że wszystkie dotychczasowe problemy jakby bolą mnie jeszcze bardziej, zabierają energię i motywację do działania. Dziś rano nie ćwiczyłam już rytuałów. Łudzę się, że może to normalne, że to proces oczyszczania, fizycznie nie odczuwam żadnych dolegliwości tu chodzi wyłącznie o to uczucie przygnębienia i ogromnego ciężaru. Czy mam praktykować dalej i liczyć na to ,że minie? Ciekawa jestem czy inne osoby miały podobne doświadczenia. Nie wiem co robić, czuję że powinnam ćwiczyć, medytować, ale boję się, że to nie pomoże. Cieszę, się że trafiłam na Pani bloga i tez uważam że jest to znak, przeczytałam Pani książkę „Pełnia życia” niestety mimo starań nie udało mi się przeformułować mojego myślenia. Marzę o jakimś wyjeździe, odosobnieniu, warsztatach jogi, niestety ze względów finansowych póki co nie mogę sobie na to pozwolić, chciałabym rozszyfrować swoje emocje i w końcu pozbyć się tych wszystkich blokad, które odbierają mi radość życia. Pozdrawiam.
Witam Pani Agnieszko, robię już od jakiegoś czasu rytuały tybetańskie, ale mam pytanie. Znalazłam parę źródeł gdzie piszą, że powietrze przy każdym ćwiczeniu wydychanym ustami. I sama nie wiem do końca jak powinno być prawidłowo?:) pozdrawiam
Czy któraś z pan ćwiczących może się wypowiedzieć jak to jest z miesiączką? W książce nie znalazłam informacji od autora, spodziewam się, ze może nie ma jakieś zasady w tej kwestii, wiec pytam raczej o Wasze doświadczenia. Lepiej zrobic przerwę niezależnie od wszystkiego, czy kierować sie własnym samopoczuciem, czy może odpuścić tylko 2 pierwsze dni? W skali miesiąca te kilka dni to jednak duża strata, aż szkoda.
Dzień dobry Pani Agnieszko,
Muszę powiedzieć, że te tybetańskie rytuały, może i przez Panią nie są określane jako „sporty wyczynowe”, ale dla kogoś kto tak mocno zaniedbał swoje ciało jak ja – to prawdziwe wyzwanie. Nie mniej jednak, jestem pod ogromnym wrażeniem wpływu tych rytuałów na samopoczucie potreningowe. Mimo, że ciało jest zmęczone, uśmiecham się od ucha do ucha i chcę więcej. Zdarza mi się czasem nawet popłakać bezpośrednio po „sesji”, co jest zjawiskiem mega dziwnym… śmieję się i płaczę jednocześnie.
Bardzo Pani dziękuję za inspirację, bo jestem pewna, że żaden trener (nawet najlepszy!) nie sprawiłby, że realizowałabym jakiekolwiek ćwiczenia z uśmiechem na twarzy.
Witam ćwiczę rytuały od 15.01.2019 r., -rano zawsze przed pracą miedzy 6 :00, a 06:30( przed śniadaniem a po kawie wg pięciu przemian.) Robiłam te ćwiczenia jakieś 10 lat temu ale później zaprzestałam … bo dzieci bo brak czasu itd. Teraz pełna mobilizacja ..Ćwiczenia zajmują mi około 10 minut (czasami 7) , doszłam do 21 powtórzeń, ale jestem osobą dosyć wygimnastykowaną
Efekty są niesamowite: rano zamiast marudzenia dobry humor, od rana chce mi się śpiewać .Mam bardzo dobry sen , wstaję wyspana. Więcej energii na cały dzień, Wyprostowana sylwetka, i mówia mi że wyglądam promiennie(oczywiście zmarszczki nie zniknęły) jak zakochana nastolatka….Buźka dla wszystkich
Dobry wieczór Pani Agnieszko 🙂 , dobry wieczór wszystkim Paniom i Panom 🙂
Rytuały zaczęłam ćwiczyć od 7 marca 2019r. Oczywiście, wiedziałam o nich wcześniej, ale …wszystko ma swój czas. 11 marca wróciłam do pracy po dwutygodniowym urlopie i obserwowałam, jak będę się czuła w miarę upływu czasu. Wiadomo, ze obowiązki powodują, że szybko o wypoczynku zapominamy i kondycja spada. Rytuały robiłam od 3 powtórzeń. Teraz jestem na 11. Dołączyłam do tego dietę i witaminy. Byłam na biorezonansie, który pokazał, jakie mam braki. Polecam tę metodę i firmę Siberian. Mają tam fantastyczne suplementy i nie tylko. Oprócz tego, robię mudry. I praktykuję reiki. Sama sobie robię zabiegi, ale też proszę zaprzyjaźnioną dziewczynę, kiedy czuję, że sama jestem zbyt słaba. I co mogę powiedzieć po prawie miesiącu. Wyszłam z „dołka”. Zdecydowanie lepiej się czuję, także fizycznie. I co ważne, rytuały mnie „wciągnęły”. Po prostu, rano czuję, ze chce mi się :).
I wiem też, że w odpowiednim czasie trafiłam na Pani blog, Pani Agnieszko :D. Przeczytałam tez wypowiedzi innych piszących. Cieszę się, ze zostałam przez Was zmotywowana. Dziękuję :). Serdeczności 🙂
Pani Agnieszko, bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu dwóch kwestii. Przeczytałam książkę Petera Keldera Żródło wiecznej młodości i tam przy 2 rytuale nie ma nic o zatrzymywaniu się podczas pozycji. Wdech do góry nogi i głowa do brody i wydech powrót nie ma żadego zatrzymywania się na 2 oddechy. Tak samo jest z resztą rytuałów wdech pozycja wydech wyjście.
Druga rzecz któej nie rozumiem to czakramy i gruczoły Zawsze wiedzialam ze czakra 7 to czakra korzenia , 6 to czakra umiejcowiona w poblizu narządów płciowych i za nie odpowiada ( w ksiące P. Keldera czakra 7 korzenia odpowiada za gruczoły płciowe. 2 zaś za trzustkę …. a zawsze wiedziałam z mądrych książek oraz wykładów że to 3 czakra odpowiada za trzustkę…..
Proszę o jakieś sprostowania/wytłumaczenie bo ta książka wszystko mi pomieszała . Dziękuję
Dzień dobry Pani Agnieszko, przeczytałem w uwagą ten wpis na Pani blogu bo ostatnio studiowałem książki z opisem czakr. I nie rozumiem, gdzie jest moje niezrozumienie. 1 czakra – korzenia umiejsowiona na dole kręgosłupa , tu odpowiada ze gruczoły płciowe, a 2 wg książek które znam odpowiada za seksualność to dlaczego to 2 tutaj odpowiada za trzustkę ?
Witam wszystkich
Mam pytanie do pani Agnieszki.
Dawno pani nic nie pisała w tych komentarzach.
Zastanawiam się czy ma to związek z rytuałami?
Czy nadal pani ćwiczy i czy odczuwa pani pozytywne efekty, czy może coś spowodowało, że przestała pani ćwiczyć.
Ja ćwiczę od 6 miesięcy bez dnia przerwy.
Pozdrawiam
Jutro kończę 41 urodziny. Jak byłam w liceum to znalazłam te ćwiczenia w jakiejś taty książce. Cwiczylam przez jakiś czas. Od jutra do nich wracam, urodziny to świetny moment. Dziękuję.
Witam Pani Agnieszko.
Od niedawna stosuję te ćwiczenia, ale jestem po leczeniu helikobakter pyroli i zauważyłam że po ćwiczeniach bardziej boli mnie żołądek. Czy to jest możliwe że te ćwiczenia tak działają?Bardzo je lubię, ale chyba będę musiała je przerwać ?
Dzień dobry Pani Agnieszko, mam pytanie.
Czy rytuały można ćwiczyć w trakcie miesiączki?
Ćwiczę je od niedawna i chciałabym kontynować, bo boję się żeby nie wypaść z rytmu 🙂
Jedyne co mnie niepokoi to fakt, że miesiączki mam bardzo bolesne i nie wiem czy ćwiczenia w tym czasie nie będą zbyt wielkim obciążeniem dla mojego organizmu.
Będę wdzięczna za Pani poradę w tej kwestii.