Dostaję od Was bardzo często pytania dotyczące naturalnych metod przywrócenia równowagi hormonalnej. Dlaczego ten temat jest taki ważny? Ponieważ zaburzenia równowagi hormonalnej są niemal epidemią współczesnych kobiet. Wpływa na to wiele czynników, o których w skrócie zaraz Wam napiszę. Ale najpierw przyjrzyjmy się dlaczego zaburzenia hormonalne są dla nas takim problemem i jakie niosą ze sobą skutki.
Są one bardzo szerokie i bardzo dotkliwe. Jeśli któraś z Was ich doświadczyła to doskonale wie, że podczas zaburzeń równowagi hormonalnej dosłownie przestajemy „być sobą”. Rozdrażnienie, niepokój, podenerwowanie, drażliwość, bóle głowy, problemy ze snem, brak panowania nad emocjami i oczywiście przyrost wagi ciała…
Dlaczego równowaga hormonalna jest taka ważna? Ludzki organizm wytwarza około 70 hormonów, które mogą sygnalizować zaburzenia w działaniu niemal każdej funkcji naszego organizmu potrzebnej do przetrwania, jak na przykład rozmnażania, głodu, poziomu energii czy też stanu zapalnego, który pojawił się w naszym organizmie.
Hormony działają niczym przekazujące informacje chemiczne sygnały, które wpływają praktycznie na wszystkie procesy fizjologiczne.
Zespół napięcia miesiączkowego towarzyszy niemal 70% kobiet, wydaje się więc być zjawiskiem normalnym, do którego przywykliśmy. Nie jest to jednak prawdą – nasze miesięczne cykle nie muszą, a nawet nie powinny być związane z bólem, cierpieniem, osłabieniem i brakiem kontroli nad emocjami! To nie jest normalne – świadczy jedynie o nieprawidłowościach, jakie mają miejsce w naszych organizmach.
Jak z tym sobie poradzić?
Temat jest bardzo ważny i bardzo szeroki, dlatego chciałam Wam dzisiaj polecić książkę pt. „Równowaga Twoich hormonów, równowaga Twojego życia” autorstwa dr. Claudii Welch. Autorka sięga do naturalnych metod holistycznych opartych na Tradycyjnej Medycynie Chińskiej oraz na Ajurwedzie. Jest to wspaniały przykład lekarza, który swoją praktykę rozszerzył o stosowanie zasad medycyny naturalnej. Nie leczy jedynie skutków, ale przyczynę pojawiania się chorób i dolegliwości. Autorka podkreśla wagę zmiany stylu życia oraz powrotu do naszego naturalnego zegara biologicznego. Zakłócenie tej równowagi powoduje brak równowagi w całych naszych organizmach!
Nie musimy być nieszczęśliwe i cierpieć dlatego, że jesteśmy kobietami. Bycie kobietą to nie jest kara, ale wspaniałe, piękne możliwości. Musimy tylko się siebie nauczyć i wiedzieć jak o siebie dbać, abyśmy były zdrowe, szczęśliwe i pełne energii!
Co powoduje problemy z hormonami?
Aby poznać temat dogłębnie odsyłam Was do książki. W skrócie napiszę tylko, że ogromny wpływ ma na to nasz styl życia!
- Po pierwsze stres! Lekarze biją na alarm: cierpimy na epidemię stresu. Jak zapewne wiecie, istnieje cos takiego jak hormon stresu – adrenalina. Jeśli jej poziom w naszym organizmie jest zbyt wysoki i utrzymuje się zbyt długo, dochodzi do zaburzenia gospodarki hormonalnej. Dlatego tak ważna jest nauka zdrowych metod relaksacji. Alkohol i papierosy nie sa rozwiązaniem… Dużo o tym piszę na moim blogu. 🙂
- Ważnym czynnikiem są właśnie zakłócenia naturalnego biorytmu. Zbyt późno kładziemy się spać, nie potrafimy zdrowo wypoczywać (oglądanie telewizji nie mieści się w ramach zdrowego wypoczynku) :), nie umiemy radzić sobie ze stresem.
- Ważnym czynnikiem jest również wpływ fal, które są emitowane z urządzeń elektronicznych, którymi nieustannie się otaczamy, a więc telefonów komórkowych, komputerów, telewizorów. Wytwarzane przez nie pole elektromagnetyczne powoduje spadek poziomu bardzo ważnego hormonu o nazwie progesteron.
- Nasze nowoczesne pożywienie jest dosłownie nafaszerowane jest hormonami, które mają na celu szybki wzrost zwierząt, ale również na warzywa i owoce. Takie są ogólnie dostępne informacje. Jednak po publikacji tego artykułu otrzymałam list w sprawie hodowli dropiu – treść tej korespondencji publikuję poniżej.
- Do zaburzeń hormonalnych prowadzi spożycie alkoholu –poprzez obciążenie wątroby pogarsza jej zdolność do zdrowego rozkładu i przetwarzania estrogenu i testosteronu.
- Na zaburzenia hormonalne wpływają oczywiście środki antykoncepcyjne oraz hormonalna terapia (syntetyczna).
- Na równowagę naszych hormonów wpływa również niedobór ważnych składników odżywczych, zwłaszcza witaminy B6 i magnezu, które są niezbędne do przetwarzania min. estrogenu.
- Substancje chemiczne dodawane do hodowli oraz do żywności.
Osoby zainteresowane skuteczną terapią odsyłam do książki, a jednocześnie przypominam o prostym sposobie na równowagę hormonalną, która zwie się… siemię lniane (tutaj znajdziecie link).
Polecam również medytację, jogę i mantry (tu linki do tekstów).
Życzę Wam dużo zdrowia i dużo równowagi!!!
🙂
- Dzisiaj dostałam taki list z agencji Partner of Promotion Sp. z o.o.:
Na blogu pojawił się wpis o hormonach w drobiu, niestety błędny – w Polsce jest to prawnie zakazane (rozporządzeniem (WE) nr 1831/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 22 sierpnia 2003 r. w sprawie dodatków stosowanych w żywieniu zwierząt) i nigdy takich praktyk nie było.
Chciałam zaproponować spotkanie z Krajową Radą Drobiarstwa, która z niepokojem śledzi informacje dotyczące drobiu i branży drobiarskiej pojawiające się w mediach. Także w przedmiotowym wpisie pojawiły się niezgodne ze stanem faktycznym i bardzo krzywdzące dla wizerunku branży drobiarskiej tezy.
W imieniu klienta bardzo proszę także o korektę informacji – niedobrze się dzieje, gdy liderzy opinii powielają nieprawdziwe informacje – to tworzy nieuzasadnione obawy wobec mięsa kurzego.
Liczę na Pani zrozumienie.
A oto moja odpowiedź:
Bardzo dziękuję za wiadomość. Zanim dojdzie do spotkania, na które jak najbardziej jestem otwarta, być może dobrym pomysłem jest napisanie przez Państwa sprostowania/ wyjaśnienia, które chętnie umieszczę na moim blogu. Bardzo bym chciała być w błędzie, jeśli chodzi o Polską żywność i jej jakość, więc jeśli jeśli tak jest, z największą przyjemnością opublikuję wszelkie sprostowania i wyjaśnienia, aby rozwiać plotki i pomówienia.
Prowadzę ostatnio warsztaty, podczas których mam bezpośredni kontakt z osobami w różnych dziedzin życia, i bezpośrednie rozmowy z osobami z branży spożywczej i hodowlanej napawają mnie coraz większym niepokojem. Przemysłowa hodowla drobiu jest dla mnie jednym z takich obszarów. Niepokojący jest już sam fakt, że zgodne z prawem jest przetrzymywanie żywych istot w zamkniętych pomieszczeniach, przez całe ich życie.
W moim przekonaniu nie wszystko co jest zgodne z literą prawa, jest etyczne z ludzkiego punktu widzenia. Podróżując po Polsce w zasadzie trudno jest w dzisiejszych czasach zobaczyć zwierzęta i drób na wolnym wybiegu, a sklepowe półki dosłownie się uginają pod ilością mięsa do spożycia. Jego cena również jest zastanawiająco niska. Dla mojej rodziny kupuję wyłącznie drób z wolnego wybiegu. Na opakowaniu napisane jest, że dojrzewa on DWA razy dłużej niż ten z popularnej, przemysłowej hodowli. Jego wielkość jest taka sama (lub większa) jak kurczaka z wolnego wybiegu.
Bardzo chętnie dowiem się u źródła, jak to się dzieje, że przemysłowo hodowany dób osiąga takie same (lub większe) rozmiary DWA razy szybciej. Skoro dzieje się tak bez dodatku syntetycznych hormonów, to jestem ogromnie ciekawa, co jest tym cudownym składnikiem powodującym tak szybki wzrost drobiu. Czy to właśnie on sprawia, że nasze współczesne dziewczynki również szybciej dojrzewają płciowo? A może między tym nie ma żadnego związku wbrew temu, co mówią nam lekarze i pediatrzy.
Jeśli nie sztuczne hormony powodują tak szybki wzrost drobiu (jak błędnie napisałam w moim tekście), to co?
Będę bardzo wdzięczna za informację.
Z wyrazami szacunku,
Agnieszka Maciąg
A oto odpowiedź i wyjaśnienie:
Dzień dobry Pani Agnieszko,
serdecznie dziękujemy za szybką odpowiedź i otwartość na dalszą rozmowę.
Poniżej prezentujemy informacje dotyczące stosowania hormonów w produkcji drobiu.
Antybiotyki i hormony są często błędnie łączone przez opinię społeczną. W rzeczywistości są to dwie zupełnie inne substancje. Stosowanie hormonów jest przestępstwem – jest niedopuszczalne przez polskie prawo. Stosowanie antybiotyków jest dopuszczalne jedynie pod kontrolą lekarza weterynarii, wyłącznie w celach leczenia stada, z bezwzględnym zachowaniem okresu karencji. Mięso drobiowe nie ma zatem wpływu na gospodarkę hormonalną ani dorosłych, ani dzieci i nie wpływa na przyśpieszenie procesu ich dojrzewania. Nie ma żadnych badań, które potwierdzałyby, że jest inaczej.
W wielu badaniach zajmujących się trendem wcześniejszego dojrzewania współczesnych dziewczynek, jako przyczynę wymienia się lepsze warunki społeczno-bytowe. Sposób, w który żyjemy, dobrostan, a także czynniki społeczne wpływają na wcześniejsze pojawienie się miesiączki u współczesnych dziewcząt. Duży wpływ ma też sposób odżywiania – to, że obecnie dostarczamy organizmowi więcej niezbędnych składników odżywczych i mikroelementów. Także otyłość, która jest jednym z poważniejszych problemów współczesnych społeczeństwa, wskazywana jest jako jedna z głównych przyczyn przyśpieszenia cyklu menstruacyjnego. Zdecydowanie jednak na gospodarkę hormonalną nie może mieć wpływu spożycie mięsa drobiowego.
Mięso drobiowe zawiera doskonale przyswajalne białko i zestaw makro- i mikroelementów, które w naturalny sposób sprzyjają zdrowemu wzrostowi i rozwojowi organizmu, dlatego jest polecane przez dietetyków w diecie dorosłych i dzieci
Mitem, który pokutuje od lat 80. jest też twierdzenie, że sztucznie przyspiesza się cykl rozwojowy kurcząt. Pod koniec lat 70. wprowadzono na rynek nową rasę kurczaka – tzw. brojler, którego cykl dojrzewania jest faktycznie dużo krótszy niż ich poprzedników. Wynika to jednak z cech genetycznych tej odmiany kurczaków oraz zastosowania wysokobiałkowej paszy, która przyśpiesza wzrost kurczaków (tak jak dietę sportowców układa się w sposób sprzyjający szybszemu przyrostowi masy mięśniowej).
Warto też podkreślić, że kurczaki fermowe nie żyją w klatkach, lecz w kurnikach, co określa Rozporządzanie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi nr 344 z dnia 15 lutego 2015 roku. Dodatkowo rozporządzenie reguluje inne wymogi, które muszą spełniać kurniki, takie jak na przykład maksymalne zagęszczenie ptaków, wyposażenie obiektu w system wentylacji i oświetlenia, a jeżeli to konieczne, także systemy ogrzewania i schładzania.
Bardzo prosimy o zapoznanie się z powyższymi informacjami i sprostowanie wcześniejszych tez. Liczymy też na możliwość spotkania się z Panią i szerszego zaprezentowania problematyki hodowli drobiu i jego jakości.
Z wyrazami szacunku,
Łukasz Dominiak
Pani Agnieszko,
bardzo lubię Pani bloga, każdy wpis jest przepełniony wiedzą i doświadczeniem. Dosłownie czuję dobrą energię:) Bardzo zainteresował mnie temat, który Pani poruszyła. Mam 20 lat i wiem doskonale, jak wiele moich rówieśniczek cierpi z powodu problemów hormonalnych. Bardzo ciężko jest mi się zmobilizować, ale po tym wpisie postanowiłam, że zrobię badania hormonalne, bo obawiam się, że mnie również może ten problem dotyczyć.
Dziękuję za to czym się Pani z nami dzieli. Od pewnego czasu staram się zmienić swoje życie, a także to co we mnie destrukcyjne. Mam duży problem ze stresem, łatwo się denerwuje, rzadko jestem z czegoś w pełni zadowolona. Do tego w ostatnim czasie sporo przeszłam, z powodu ciężkiej choroby bliskiej osoby, co spowodowało nasilenie się stresów. Kiedyś przeczytałam, że według medycyny chińskiej całkowita przemiana człowieka (chodziło chyba konkretnie o „wymianę” komórek) trwa 7 lat. Niesamowicie zapadło mi to w pamięć, ponieważ zrozumiałam, jak wiele czasu i wysiłku potrzeba, żeby zmienić samego siebie. Czuję, że jestem w trakcie tych przemian, a treści, które Pani publikuje bardzo mi pomagają:)
Ściskam bardzo ciepło:)
Być może przychodzimy tu właśnie po to, aby dokonać ten transformacji. Przemiany. Być może taki jest cela naszego bycia tutaj. Czy 7 lat dużo czy mało? To zależy od perspektywy. Na pewno potrzeba czasu, aby przemiana się dokonała i się w nas zakorzeniał, tworząc nas na nowo – takimi, jakimi naprawdę pragniemy być – i w istocie jesteśmy.
Bardzo się cieszę, że Ramadasa pomaga. Jest naprawdę niezwykła…
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Kochana, to super, że piszesz o naszych, kobiecych sprawach 🙂 Masz rację, że to epidemia kobiet.. Sama mam bardzo nieregularne miesiączki, badania hormonalne wyszły mi dobrze, bez odchyleń. Lekarz zaproponował mi tabletki, abym miała regularne miesiączki, gdy obmówiłam mówiąc mu, że może sobie pomogę sama, bardziej 'naturalne’ wyśmiał mnie i powiedział tylko „to życzę powodzenia w zabawie”.. No cóż, zabawę i to gorzką, serwuje on sam, przepisując bez jakichkolwiek badań tabletki młodym nastolatkom. Sam mi powiedział, że jestem już w takim wieku (mam 28 lat), że zleci mi badania hormonalne, a jak bym była nastolatką, to nawet by tego nie robił, tylko od razu mi tabletki dał i już. Tak bezmyślnie 'leczy się’ kobiety (nie rzadko dziewczynki a może i dzieci?). Wystarczy wpisać w google 'tabletki hormonalne’ a wyskoczą setki publikacji dziewczyn, które odstawiły tabletki, bo miały niewyobrażalne skutki uboczne.. Ja pije zioła i nigdy nie wezmę tej chemii do ust, bo szanuję swoje ciało a ono wie, co dla mnie jest najlepsze 🙂 Pozdrawiam 🙂 Ania.
Taka samoświadomość to naprawdę wielki skarb!
Dziękuję i ciepło pozdrawiam! 🙂
Popieram ! Sama w wieku 16 lat dostalam pierwsza recepte na pigułki antykoncepcyjne, które miały wyregulowac mi cykl . Wcale nie uregulowały;/ Na szczęście moja siostra, która studiowała w tym czasie farmację, na zajęciach z farmakognozji nauczyła się dużo o ziołach, sama zrobila mi mieszankę , którą piłam przez 3 miesiące. Problem zniknął i od tamtej pory, gdy tylko pojawiają sie u mnie jakieś „zastoje” wracam do ziół .
Ewo, czy mogłabyś zdradzić skład tej mieszanki ziołowej? Ja niestety również borykam się z problemem nieregularnych miesiączek, w dodatku zaczęliśmy z mężem starać się o dziecko, niestety póki co bez powodzenia. Zaczynam tracić wiarę, że się uda, a najgorsze, że zaczynam odczuwać poczucie winy, że to z powodu właśnie mojego zdrowia nam się nie udaje.
Agnieszko, Twoje książki często zostawiam na stoliku w salonie i nawet mojemu mężowi zdarza się do nich zajrzeć i później przygotować coś z nich dla nas. To naprawdę cudowne uczucie, kiedy zagorzały „mięsożerca” mimo swoich przekonań chce ugotować coś zdrowego i lekkiego dla swojej ukochanej 🙂
Czy mogę liczyć, że pojawi się więcej artykułów na temat zdrowego przygotowania do ciąży?
Serdecznie pozdrawiam,
Edyta
Zapominamy niestety, że hormony które zjadamy (bezpośrednio lub pośrednio) również wydalamy – i to często w niezmienionej postaci. Oczyszczalnie ścieków aktualnie nie radzą sobie za dobrze z oczyszczaniem wody z hormonów i innych farmaceutyków. Woda w rzekach wzbogaca się więc w te związki. Woda z kranu również. O ile w kranie stężenia plasują się średnio na poziomie do kilku nanogramów na litr to już w rzekach są o rząd wyższe (ryby mają problemy z rozmnażaniem w rzekach zanieczyszczonymi hormonami). Wpływa to oczywiście w bardzo małym stopniu na nasze zdrowie, jednak długotrwałe narażenie trwające kilka pokoleń…kto wie?
Co do mleka – w Polsce jest dość rygorystycznie sprawdzana jego jakość pod względem zawartości hormonów, więc piłabym śmiało 🙂
A przy okazji – bardzo dziękuję za Pani bloga!
Mam nadzieję, że coraz więcej ludzi zacznie sięgać do „naturalnych aptek” i że Wisła nie spłynie ibuprofenem, naproksenem, diklofenakiem i innymi farmaceutykami, które wpycha się ludziom na stacjach benzynowych wmawiając przy tym, że dobrze je mieć w zapasie.
Pozdrawiam serdecznie!
Z tą wodą to prawda, ale nie chciałam już aż tak nas wszystkich dobijać… 🙂
Dobra wiadomość o polskim mleku – dziękuję! 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam serdecznie,
Pani Agnieszko, jaką wodę Pani proponujecie pić na co dzień? jaką używać do herbat/innych naparów? czy najlepiej zaopatrzyć się w jakiś filtr ? aktualnie mam filtr w dzbanku typu „Brita” ale nie wiem czy to wystarczy aby woda była odpowiednia do spożycia..
Dziękuję bardzo za przydatny wpis. Książka „Równowaga Twoich hormonów” już zamówiona 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego dnia 🙂
Pani weroniko, w 70 procentach składamy się z wody
Gdyby człowieka wycisnąć jak gąbkę, zostałaby niezbyt imponująca kupka tkanki. To jakieś 30% ciała. Cała reszta, miażdżące 70% to… zwykła (i jednocześnie niezwykła) woda. Najlepiej tą ilość ilustruje przeliczanie na wiadra. 7 wiader wody w ważącym 100 kg osobniku działa na wyobraźnię . Woda to życie. To prawidłowe funkcje.
Woda to zdrowie. Dlatego tak ważne, żeby była zawsze świeża, czysta, o najlepszych parametrach. Już teraz świat boryka się z dostępem do DOBREJ, pitnej wody. Ja i moja cała rodzina, znajomi pijemy żywą wodę. Dożucamy do wody niskozmineralizowanej CORAL-MINE. To saszetki ze sproszkowanym koralowcem sango z japońskiej wyspy Okinawa. Saszetka dodana do wody oddaje 70 minerałów ale co ważne,w formie jonowej, równocześnie nadając wodzie 4 najważniejsze parametry.Woda staje się: lekko zasadowa , strukturalna , żywa (ujemnie naładowana), o prawidłowym napięciu powierzchniowym.
Nie potrafię przecenić jakie dobro nawadnianie taką żywą wodą dało całej mojej rodzinie. Naprawdę polecam.
Pozdrawiam serdecznie
Ogromny szacunek dla Pani Agnieszki za jej wiedzę i chęć dzielenia się nią.
Gdzie najlepiej kupić coral mine?
Kochana,
Doskonale !
Książka jest bardzo dobra i pomocna. Układ dokrewny ( Hormony to mój ulubiony temat w klinice). Już nie mogę sie doczekać, kiedy oficjalnie wyjde do świata:)
Serdecznie polecam równiez ksiażke „Ciało kobiety, mądrość kobiety”. Naprawdę rzetelna i opierająca sie na prywatnych historiach kobiet. Bo któż, jak nie my same, możemy przywrócić nasze ciałą do równowagi? Same jesteśmy wystarczająco mądre, by być swoim własnym przewodnikiem.
I wielkie Bóg zapłać ! za, wszelkie podpowiedzi i szepty od ” Wszechświata”…
Serdecznie pozdrawiam.
Z miłośćią i szacunkiem.
Anna
Dziękuję bardzo! To ogromnie cenne! I dziękujemy za jeszcze jeden tytuł do przeczytania -prosimy o więcej!
Trzymam kciuki za wyjście do świata – potrzebujemy tego!!!!
Ciepło przytulam 🙂
wpis na wagę złota przy dzisiejszym trybie życia 🙂
🙂
Każda z nas ma swoją historię. I niestety zaburzenia hormonalne często się w niej pojawiają. Szkoda, że wcześniej tak mało się mówiło na temat wpływu jedzenia i stresu na nasz organizm i to co się z nim będzie działo w przyszłości. Jak bardzo negatywny wpływ tych dwóch czynników odbije się na nas. Oczywiście doświadczam tego na sobie i to w dość niemiły sposób. A że jestem w wieku 40+, to trochę tych błędów się uzbierało. Jeśli chodzi o jedzenie, to stało się ono początkiem blogowania. Zarówno jako poszukiwanie nowych smaków, rozwój mojej bardzo klasycznej kuchni, poszukiwanie zdrowszych odpowiedników potraw i przekazanie czegoś innego moim dorastającym dzieciom. Ale stoi za tym również wiele przyjemności, które przynosi mi gotowanie. Stało się ono dla mnie odskocznią w trudnych chwilach. Kiedy wszystko się kumuluje i organizm buntuje się czasami nie ma wyjścia i muszę po prostu położyć się, ale czasami praca w kuchni pozwala rozluźnić się i moje dolegliwości maleją. I jeszcze ta cudowna świadomość, że robię coś dobrego dla siebie i swojej rodziny. Kiedyś sięgałam po hormony, a dzisiaj w miarę możliwości zwalniam, jem zdrowiej i cały czas słucham swojego organizmu.
Uczymy się siebie stopniowo, krok po kroku, każda z nas w swoim własnym tempie. Dobrze jest być blisko ze sobą, prawda? Rozumieć siebie i czuć 🙂
Bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam 🙂
Pani Agnieszko,
Bardzo dziękuję za wpis i poruszony temat. Właśnie od jakiegoś czasu zastanawiałam się dlaczego natura dała kobiecie zespół napięcia przedmiesiączkowego, też myślałam że to naturalne! Jest bardzo trudny dla mnie, no i dla domowników również. Odkąd śpiewam mantrę RA MA DA SA, jest o wiele lepiej !!! 🙂 Dzięki Pani blogu moje życie zyskało na jakości i radości, odzyskuję energię i nadzieję na lepsze samopoczucie, a co najważniejsze czuję to 🙂 Wszystkim bliskim mojemu sercu przekazuję informację o istnieniu tak cudownego Pani bloga.
Pozdrawiam serdecznie i z miłością 🙂
Wspaniale! Bardzo dziękuję i ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko,
siemię lniane piję od jakiegoś czasu dwa, trzy razy w tygodniu ale nadal nie jestem pewna czy dobrze je przyrządzam, proszę o rozwianie moich wątpliwości 🙂 siemię mielę i zalewam gorącą wodą, odstawiam na godzinkę i później w całości piję powstałą papkę. Tak mówiąc szczerze jest mi najwygodniej tylko czy dobrze robię?
Z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
Bardzo dobrze. Nasionka można lekko zmiksować przed zalaniem. Można dodać również sok z żurawiny (oczywiście bez cukru). Jeśli nasiona lnu nie są zmiksowane, to można je nawet wyjadać łyżeczka, rozgryzać i połykać. Moim zdaniem są pyszne 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Książka już w moich rękach 🙂 Nie mogę się oderwać. Wszystko się zgadza z wieloma innymi źródłami, które są dla mnie ważne.
P.s a ze stolika spogląda na mnie… Agnieszka Maciąg 🙂 z płyty z jogą, którą sobie kupiłam w komplecie z książką. Rano znów się spotkamy 🙂
Witam wspaniały artykuł, mi osobiście przy niedoczynność tarczycy pomogła nalewka z języcznika Św. Hildehardy zalecona mi przez lekarza medycyny naturalnej. Wspaniałe jest to że mamy dzisiaj takich lekarzy. Pani Agnieszko tak przy okazji płyta z ćwiczeniami niesamowita, idealna na poranek, ćwiczenia lekkie rozciągające, przyjemne dziękuję :-).Pozdrawiam ciepło
witam pani Magdo,
czy moze pani zdradzic przepis na te nalewkkw? corka moja ma zdiagnozowana chorobe Hashimoto – szukam naturalnych metod leczenia.
z gory dziekuje,
Natasza
Czy wyleczyłaś się z całkowicie z niedoczynności tarczycy?
Pani Agnieszko jak sobie przygotować siemię lniane. Z tego co zrozumiałam to można zjeść na surowo łyżkę ziarenek? Czy lepiej zaparzyć i wypić i zjeść?☺
Na surowo nie. Zalać wrzątkiem. Przykryć. Odstawić na co najmniej 30 minut. Napar wypić, a nosionka zjeść 🙂
Bardzo ciekawy wpis i książkę, którą polecasz będę musiała nabyć, bo na pewno jest cenna.
All things codsrneied, this is a first class post
Thank you! 🙂
Polecam rowniez yoge hormonalna Dinah Rodrigues. Ktora mnie uwolnila od bulow endometrialnych. Od ponad 20 lat walczylam z endometrioza i nic mi tak nie pomoglo jak jej cwiczenia z odpwiednia technika oddechu. Praktykuje ja juz pare lat. I czuje sie SUPER.
Dinah Rodrigues zjednoczyla elemety z roznych stylow yogi. Ktore celowo dzialaja na nadnercze, jajniki, tarczyce i przysadke mozgowa.
Pozdrawiam goraco.
Donata
Pani Agnieszko. Piszę pod tym postem bo Nie wiem gdzie mam napisać.I mam nadzieję że Pani to szybciej przeczyta☺? i odpisze . Jestem w trakcie czytania Pani książki Smak Świat. I wierną czytelniczką Pani bloga. Pisze Pani w tytule „święta w moim domu, czyli nasza Polska tradycja” o przygotowaniach do świąt i powidłach z czarnej porzeczki do ” waszego tradycyjnego tortu makowego”. Szukam przepisu na tort makowy. czy mogłabym pięknie ☺poprosić Panią o ten tradycyjny przepis. Uwielbiam Panią. ☺
Jest Pani wspaniałą osobą. Wzorem do naśladowania. Uwielbiam Pani wpisy. Pani filozofię życia. Zainspirowała mnie Pani do wielu zmian. Przemyśleń. Kupiłam Pani płytę z jogą. Mam jednak problem z ćwiczeniami porannymi (wstaję o 4:30). Nie dam rady wcześniej. Może będę jednak ćwiczyć wieczorem. Może mi to nie zaszkodzi?. I mam jeszcze pytanie o siemię lniane. Napisała Pani, że powinno się zalewać wodą. A ja sobie gryzę surowe nasionka i łykam. Czy to źle? Myślę, że tak też można.
Przez prawie 15 lat zmagałam się z problemami hormonalnymi, gdy byłam młodą dziewczyną, lekarze przepisywali hormony robiąc mi tylko jakieś podstawowe badania. Moim ulubionym cytatem było: jak pani zajdzie w ciążę wszystko się wynormuje. Strasznie mnie to denerwowało, bo w wieku 20 lat nie planowałam zostania matką, tylko po to, żeby mieć regularnie miesiączkę…I tak lata mijały, w końcu doszło do tego, że chciałam zajść w ciążę świadomie no i nie było tak łatwo…tylko lekarze już jakoś inaczej traktują kobietę, jak chce zajść w ciążę, jakbym była jakąś lepszą kategorią. Ostatecznie trafiłam na mądrą ginekolog, skierowała mnie do szpitala na całą listę badań. Wyszłam z diagnozą wielu problemów hormonalnych, byłam załamana….musiałam drastycznie zmienić dietę. Po kilku miesiącach zaczęłam się zupełnie inaczej czuć bez rafinowanego cukru, sklepowych pierogów czy chleba-waty. Odstawiłam leki. Okazało się, że na diecie unormowały mi się nawet hormony tarczycy…zaszłam w ciążę, w trakcie której czułam się fantastycznie, przybrałam niecałe 10 kg, bez mdłości, puchnięć, zaparć….teraz całą rodziną jemy zdrowo. Wydajemy pewnie więcej na jedzenie niż przeciętna rodzina, ale nie odwiedzamy często lekarzy. Jedzenie to naprawdę cudowny lek i chciałabym, żeby więcej lekarzy w to wierzyło.
Właśnie jestem na etapie poszukiwania ginekologa-endokrynologa od problemów z tarczycą pod kątem ciąży. A czy mogłaby Pani napisać na jaką dietę Pani przeszła, poza odstawieniem cukru czy gotowej żywności?
Droga Pani Agnieszko,
Właśnie skończyłam czytać Pani najnowszą książkę i musiałam się tutaj odezwać.
Popłakałam się. Mam 24 lata i już rodzinę, od jakiś dwóch lat czułam, że coś jest nie tak
z moim życiem. Chciałam, żeby było lepsze, pełniejsze, ale nie wiedziałam jak to zrobić.
W tym roku podjęłam jedną z najważniejszych decyzji w moim życiu – wyprowadziłam się od
ojca awanturnika, alkoholika… Teraz jest nam dobrze, przede wszystkim spokojnie. Ale nadal mi
czegoś brakowało i dopiero powoli odkrywam to w Pani blogu i książkach. Pisze Pani magicznie… Z osoby nerwowej
(niestety przez doświadczenia wyniesione z domu rodzinnego) wreszcie stałam się bardziej spokojna.
Chce uczynić życie mojej rodziny takie jak Pani opisuje w swoich książkach – szczęśliwe i świadome.
Żałuję tylko, że nie mam z kim w swoim otoczeniu porozmawiać o tym co mnie interesuje: medytacji, rozwoju itp.
Czasami chciałabym z kimś usiąść przy herbacie i powiedzieć o swoich dylematach…
Zostaje mi Pani blog i te cudowne książki, do których chyba będę wracać codziennie 🙂
Jestem pełna podziwu i szacunku dla Pani. Jest Pani moim przewodnikiem…. Dziękuję.
Jest kilka grup na FB , w których można porozmawiać na takie tematy np Rozwój Duchowy, Wolna Ludzkość, Klub Świadomych. Pozdrawiam
Witam Panią
Od dłuższego czasu śledzę Pani bloga, jest bardzo ciekawy i inspirujący. Chciałabym zapytać co sądzi Pani o piciu drożdży. Może ma Pani jakieś opinie czy sugestie na ten temat. Na pewno zainteresuje to też inne czytelniczki Pani bloga.
Z poważaniem
Edyta
Dobry wieczor! Po raz pierwszy jestem na Pani blogu i z zaciekawieniem przeczytalam wpis o rownowadze hormonalnej. No coz, nie jestem lekarzem ale uwazam ze sprawa z zaburzeniami hormonalnymi jest bardziej zlozona i nadawalaby sie raczej na ksiazke anizeli wpis na blogu. Piszac o problemach hormonalnych nalezy koniecznie wspomniec o wodzie pitnej i tworzywach sztucznych otaczajacych nas doslownie wszedzie (buty, plastikowe zabawki a i ubrania z tkanin sztucznych, meble, lista bez konca) a takze cukrze w gotowych produktach dostepnych w sklepach. Poziom cukru jest zwiazany scisle z gospodarka hormonalna. Niestety, sam kurczak z wolnego chowu problemu nie rozwiaze. Polecam serdecznie film „Plastic planet” i 'Fed up”. Z uporem maniaka szukam dla siebie i swojej rodziny butow ktore nie sa wyprodukowane w Azji, ubran uszytych (badz udzierganych) z tkanin naturalnych a przede wszystkim oczywiscie dobrej jakosci zywnosci. To wszystko takze ma niebagatelne znaczenie przy utrzymaniu hormonow na optymalnym poziomie, niestety nie tylko zywnosc…Na pewno przeczytam ksiazke ktora poleca Pani w powyzszym wpisie.
wartościowy wpis. jednakże wkradł się błąd. otóż hormonem stresu jest przede wszystkim kortyzol, który to rozregulowuje gospodarke hormonalna w przypadku zbyt duzego stezenia+zbyt dlugiego czasu. adreanalina jest hormonem,ktory uczestniczy w reakcji organizmu na stres-lecz ten krotkotrwaly,pozniej dominuje kortyzol
Pani Agnieszko,
znalazłam się na Pani blogu oczywiście dzięki Aniołom 🙂
Od roku borykam się z wieloma problemami zdrowotnymi. Najgorszym z nich jest niedoczynność tarczycy-prawdopodobnie Hashimoto. I tu moje pytanie do Pani:
Czy ma Pani jakiś naturalny sposób na to, aby nie łykać codziennie syntatyków na czczo by zaspokoić niedobór tarczycy?
Zależy mi na czymś naturalnym…
Bardzo bym chciała pomóc, ale opinie ekspertów są tak sprzeczne. Niektórzy polecają jod (np. kelp), a inni niekoniecznie. Na problemy z hormonami na pewno bardzo dobry jest Pochrzyn, ale czy na Pani dolegliwości pomoże – warto się wczytać.
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam.
Od lekarza weterynarii wiem, że hodowcy nagminnie podają kurczakom Metronidazol, który nie jest hormonem, ale ma działanie jak leki sterydowe. Powoduje szybki przyrost masy, choć teoretycznie podawany jest na choroby. No, ale to nie hormon, więc nie można się teoretycznie przyczepić.
Witam.
Wpis powstał dość dawno, więc może mój komentarz nie zostanie przez Panią Agnieszkę zauważony… jednak napiszę swoją relację ze zmagania w przywróceniu hormonów do porządku. Mam 23 lata i problem z brakiem okresu oraz (przyczyna braku okresu -> ) prolaktyną…
– po obciążeniu 170,5 (norma 4,8 – 23,3).
Przez prolaktynę mam trądzik hormonalny, a co za tym idzie, mimo że na co dzień jestem szczęśliwa (zapewne efekt zdrowego odżywiania ma wpływ na samopoczucie), jednak mimo tego że jestem bardzo ładną dziewczyną, przez to w głębi ducha czuję się niespełniona, samotna, przybita przez trądzik, wstydem przed wypryskami, które przypominają „gule” podskórne, mam też sporo blizn (dziś już tak bardzo ich nie widać, ale jednak).
Wszystko zaczęło się, gdy 11 miesięcy temu odstawiłam tabletki antykoncepcyjne oraz hormonalne, którymi leczyłam wysoki poziom prolaktyny, nie chciałam się truć. I do tego czasu… nie mam okresu. 11 miesięcy.
Wdrożyłam swoje leczenie, naturalne. Już 8 miesięcy nie jem chemii, 5 pierwszych miesięcy stricte dieta na samych warzywach, zdrowych olejach, kaszach, ZERO CHEMII< nabiału, jednakże teraz jem już (ale rzadko) produkty "babcine" typu pierogi, kawałek domowego ciasta… Niezmiennie ssę rano olej kokosowy, potem popijam łyżkę oleju lnianego (wysoka jakość), jem zwykle kaszę jaglaną z owocami, biorę CASTAGNUS (3 tabl.) na obniżenie prolaktyny… Cóż, staram się żyć zdrowo; może jedynie mój rytm dnia i snu jest zaburzony – kładę się spać średnio po 1, ale wstaję o 9, więc może nie jest tak źle.
Cera mi się poprawiła, dość bardzo (oczywiście w porównaniu do tego co było – bo i tak sprawia problemy), jednak do dziś nie mam okresu. Na twarzy co prawda mniej wyprysków (powstają nadal, ale nie tak jak kiedyś), wynik prolaktyny pewnie też lepszy (od tamtego czasu nie robiłam), ponieważ czuję i widzę po sobie (po skórze), jednak… nadal nie wiem czy kiedykolwiek sama przywrócę sobie okres. Nie chcę brać chemii.
Ponieważ każda (wiem to po sobie) cząsteczka, każda ilość hormonu sztucznie wprowadzonego do organizmu usypia nasze hormony, sprawia że "zabierają się na urlop", nie są potrzebne, czasem czuję się źle z myślą, że mimo iż naturalne leczenie jest niewątpliwie najlepszym remedium, to przytłacza mnie myśl, że być może żyjemy na tak już skażonym świecie, powietrzu, glebie, falach wysyłanych z jakichkolwiek urządzeń, że jesteśmy na chemię skazani ? Choćby mój okres, którego nie mam. Zastanawiam się czy kiedykolwiek przywrócę go naturalnymi siłami ?
Pani Agnieszko, może Pani ma na ten temat jakąś wiedzę? Jeśli to Pani czyta, niech Pani rozważy wpis o tej tematyce.
Być może jest ktoś, kto miał taki sam problem…? Jakieś książki o leczeniu naturalnym, tak by nie błądzić po omacku? Być może Pani Agnieszka również kiedyś poruszy ten wątek?
Jeśli mieliście podobne problemy, proszę o kontakt: brit1993@wp.pl
Niestety nie miałam podobnie dużych problemów, ale przed zajściem w ciążę też okazało się że moja gospodarka hormonalna wymaga uregulowania. Dostałam na to specjalną dietę i ovarin do łykania, jako uzupełnienie kuracji. Pomogło i to dość fajnie, ale musiałybyście również jak Pani Agnieszka radzi, wczytać się w temat głębiej:) Pozdrawiam i powodzenia życzę
Pani Agnieszko i drogie Dziewczyny czytające blog. Odkąd ginekolog wykrył u mnie mięśniaki macicy, próbuję znaleźć naturalny sposób na nie. Czy któraś z Was może podzielić się wiedzą w tym temacie? Pozdrawiam.
Karolino, niestety borykam się z mięśniakami w ciąży. Pojawiły się w ciąży i niestety wciąż rosną. Na dodatek są bardzo duże. Boję się, a jedyne co mogę to metody naturalne. Stosowałam dotychczas kurację z siemienia lnianego. Piję na czczo świeżo zmielone siemię zalane wrzątkiem. Mieszam kilkakrotnie przed wypiciem. Czytałam, że taka kuracja pomogła niektórym kobietom. U mnie niestety wygląda jakby terapia nie była skuteczna, ale dalej próbuję.
Są tez zioła ojca Klimuszki i Bonifratrów. Z tego co wyczytałam pierwsze skuteczniejsze. W ciąży niestety nie mogę ich stosować, zatem nie potrafię ocenić skuteczności.
Wydaje mi się, że gdzieś natknełam się na informację, że czopki propolisowe mogą być pomocne. Na pewno nie zaszkodzą, jeśli nie jest się alergikiem. To kolejna rzecz, która wyoróbuję. Ważna jest również witamina B12.
Pozdrawiam.
Witam,
Chciałabym zabrać głos w wielokrotnie podnoszonej sprawie, a mianowicie sposobu picia siemienia lnianego. W wielu mailach pojawia się sposób picia siemienia lnianego na gorąco. Chciałabym zauważyć, iż siemię podawane w tej formie pozbawione będzie kwasów z grupy Omega 3 , które są bardzo wrażliwe na temperaturę. Wielu pytanych w tej sprawie farmaceutów twierdzi, iż siemię w celach profilaktycznych powinno być spożywane w formie maceratu , tj. siemienia zalewanego wcześniej letnią wodą, w żadnym razie nie może być to woda gorąca, bowiem potraktowanie temperaturą pozbawia siemię cennego źródła Omega 3. Oczywiście w przypadku dolegliwości np. gastrycznych kleik z siemienia (czyli zalanie go gorącą wodą) sprawdzi się świetnie , łagodzi i działa osłonowo na śluzówkę żołądka. Blog jest dla mnie źródłem bardzo cennych informacji. Szczególnie cenię przepis p. Agnieszki na mieszankę ziołową łagodzącą zmiany hormonalne: krwawnik, przywrotnik, koniczyna. Rewelacja, ale zioła powinny być kupowane z dobrego źródła. Serdecznie pozdrawiam. Ewa
Czy ktoś ma doświadczenie z zielem języcznika? Poproszę o wiadomość! Pilne!:-)
Trafilam tutaj, bo szukam i szukam i nie wiem co z soba zrobic.
Od 15 lat probuje schudnac,w tej chwili mam ponad 40 kilo nadwagi.
Mam nadmiar estrogenow, niedoczynnosc tarczycy i cukrzyce. Biore tabletki na tarczyce, cukrzyce ,krem progesteronowy, diety rozne i nic.
Czy juz nie ma dla mnie szansy? Moze ktos mial podobnie i wygral?
Oczywiście, że jest szansa!!!! Znam mnóstwo osób, którym się udało! Które wygrały! Które wzięły się za siebie i żyją pełnią życia, szczęśliwe, zdrowe i szczupłe!
I właśnie taką już teraz Ciebie widzę!!!! 🙂
Połączenie odpowiednia dieta + dobre myślenie + ruch (idealna jest joga, joga hormonalna, joga kundalini + mantry (są na mojej stronie). Codziennie, systematycznie, z determinacją – efekty sa spektakularne!!! Gwarantuję i mocno trzymam kciuki kochana!!!!! 🙂
P. Agnieszko z powodu braku miesiączki wywołanej odchudzaniem poszłam do lekarza, który przepisał mi leki. Od roku leczę się nimi jednak ich odstawienie powoduje znowu brak miesiączki. Dodam ,że badania wyszły już w porządku. Czy wyżej wymieniona książka mogłaby mi pomóc naturalnie przywrócić miesiączkę bez przyjmowania leków?
pozdrawiam serdecznie.
Ta książka to kompendium wiedzy dla kobiety – zanim zaczniemy przyjmować syntetyczne hormony warto jest wiedzieć więcej na ich temat.
Przecież to nasze organizmy. To my. Powinnyśmy siebie poznać, aby wiedzieć, co nam pomaga, a co szkodzi.
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam!!! 🙂
Pani Agnieszko czy może coś pani napisać o naturalnych i zdrowych dla kobiet zamiennikach antykoncepcji hormonalnej?
Metoda naturalna npr
Rozumiem ze kurczak brojler jest zmodyfikowany genetycznie stąd jego krótki czas wzrostu ja osobiście nie jem kurczaków jest to mięso powodujące depresję i zakwasza organizm,tak jak i mleko od krowy które zawiera wiele sztucznych dodatków i ma datę trwałości 2 lata ja szukam sposobu na bóle karku i barków czuje sie osłabiona bez chęci do życia. ..
Dzien Dobry,
P. Agnieszko od jakiegos roku praktycznie nie miesiaczkuje, a mam 37 lat i wydaje mi sie to dziwne, lekarze(bylam u dwoch) twierdza, ze wszystko ok, zaden jednak nie badal mi hormonow. bardzo zalezy mi na zakupie tej ksiazki, ale nigdzie nie moge jej znalezc, przekopalam caly internet i nigdzie jej nie ma. Moze wie Pan, gdzie moge ja kupic?
Pozdrawiam serdecznie
Świetny artykuł!!