Wiele z Was pyta mnie o porady związane ze wzmocnieniem organizmu (naszego i naszych dzieci) przed nadejściem zimy. Tak naprawdę wzmacniamy się już od samego początku wiosny, gdy pojawiają się pierwsze „mlecze”, pokrzywa, a później nowalijki oraz sezonowe warzywa i owoce. Jedząc je, krok po kroku wzmacniamy się. Ale początek jesieni to najlepszy czas, by wzmocnić siebie w sposób szczególnie świadomy. Pierwsze chłody to idealny moment, aby przestawić się na inny rodzaj pożywienia i zacząć ogrzewać organizm. Ważne jest, aby zrezygnować z posiłków chłodnych i spożywać więcej tych ciepłych i rozgrzewających (herbaty, zupy, kasze, gotowane/pieczone warzywa). To także idealny czas, aby w sposób szczególny wzmocnić organizm przez infekcjami, których trudno jest przecież uniknąć, gdy codziennie spotykamy się z wieloma osobami (w pracy, w szkole, w przedszkolu). Szczególnie narażone na infekcje są oczywiście dzieci.
Dlaczego w ogóle mamy osłabioną odporność? Przede wszystkim wpływ na to ma zła dieta, która powoduje niedobór witamin i składników mineralnych. Długotrwałe przyjmowanie antybiotyków (które zupełnie wyjaławia i osłabia organizm), stres czy zbyt mała ilość snu (i zbyt późne kładzenie się spać) to kolejne czynniki, które obniżają zdolności autoimmunologiczne organizmu. Jeśli dorzucimy do tego na przykład palenie papierosów, picie alkoholu lub przetworzone jedzenie (które zatruwa organizm) to obciążenie organizmu jest tak duże, że nie jest on w stanie skutecznie bronić się przed infekcjami. Dzieci, które właśnie rozpoczęły przedszkole lub szkołę, oprócz stresu, narażone są na styczność z wieloma wirusami i bakteriami, na które dopiero wykształcą własne przeciwciała. W tym możemy my, jako rodzice, skutecznie im pomóc. 🙂
Jak? Wiele z Was pyta mnie o to, zwłaszcza w odniesieniu do dzieci. Zobaczmy więc, jak można w naturalny i skuteczny sposób wzmocnić organizm przed nadejściem zimy:
1. Zacznij dzień od ciepłego śniadania 🙂
W okresie jesiennym i zimowym w moim domu rządzi owsianka* (na przykład pieczona, jak w TYM PRZEPISIE lub przygotowana w sposób, który opisuję TUTAJ) oraz kasza jaglana* (o której więcej informacji znajdziecie w TYM WPISIE). Oczywiście możesz napić się soku z cytrusów, zawierającego niezbędną w tym czasie witaminę C, ale nie zapominaj, że ma on działanie wychładzające. Możesz dodać do niego odrobinę soku z imbiru, który ma działanie ogrzewające, lub napij się potem ciepłej, rozgrzewającej herbaty.
2. Zaufaj pszczołom 🙂
Czy wiesz, że składem chemiczny miód jest bardzo zbliżony do ludzkiej krwi? Miód niesamowicie nas wzmacnia! Najlepiej zalać go wieczorem letnią wodą (1 łyżka miodu na 3/4 szklanki letniej wody), wymieszać i odstawić na całą noc. Rano dolej ciepłej wody, wymieszaj i wypij. Pamiętaj, że woda z miodem pita na zimno powoduje, ze przybieramy na wadze, a ciepła powoduje wypłukiwanie z organizmu tłuszczu i chudnięcie – tak twierdzi ajurweda. Taki miód, który rozpuszczał się w wodzie przez całą noc ma aż od 6 do 230 razy więcej dobrze przyswajalnych składników odżywczych i wzmacniających niż miód zjedzony tak po prostu, od razu ze słoika! Do napoju oczywiście możesz rano dodać sok wyciśnięty z cytryny.
Możesz też przygotować domowej roboty naturalny antybiotyk. Przepis na niego znajdziesz W TYM WPISIE.
Absolutnie niesamowite i niezastąpione zarówno we wzmacnianiu odporności jak i w leczeniu infekcji są pyłek pszczeli* (poprawnie mówi się oczywiście „pyłek kwiatowy” 🙂 ) i genialny propolis, o których obszerny artykuł napisałam TUTAJ.
3. Uwierz w czosnek 🙂
Gdy tylko zauważysz, że „coś cię łapie”, natychmiast wspomóż się czosnkiem, bo od lat wiadomo, że ma on unikalne właściwości naturalnego antybiotyku. Możesz go spożywać na przykład w formie dressingu. Przepis na „Cudowną miksturę Mojej Mamy” już zrobił zawrotną karierę na blogu 🙂 , znajdziecie go POD TYM LINKIEM.
4. Jedz kiszonki 🙂
Mają w sobie bogactwo składników, przede wszystkim witaminy C. Kapusta czy ogórki są doskonałym dodatkiem do dań, można również pić sam sok. 🙂 Przepis na moje ulubione ogórki znajdziesz TUTAJ.
5. Poznaj acerolę*
Ta niesamowita roślina pochodzi z Ameryki Południowej i została zakwalifikowana do zaszczytnego grona „super foods”. Dlaczego? Ponieważ ma najwyższą spośród owoców uprawnych ilość witaminy C (1400-2500mg). Oprócz niej, zawiera również prowitaminę A, ryboflawinę, tiaminę, niacynę, wapń, fosfor i żelazo oraz flawonoidy, które hamują rozkład witaminy C i zwiększają jej przyswajanie. Możesz ją spokojnie podawać dzieciom. Nie zapominaj jednak o naszej wspaniałej dzikiej róży*!
6. Przypomnij sobie… tran
Zawiera dużą ilość nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz witamin A i D, dlatego nie tylko pozytywnie wpływa na pracę mózgu, ale przede wszystkim wzmacnia odporność.
7. Pokochaj imbir!
Ma cudowne właściwości rozgrzewające i działa antybakteryjnie, antywirusowo oraz przeciwzapalnie, dlatego koniecznie trzeba go mieć teraz w kuchni. W TYM WPISIE znajdziecie wszystkie informacje o imbirze, który jest jedną z moich ulubionych przypraw. 🙂
8. Eksperymentuj z ciepłymi napojami
Przecież nie zawsze musi to być po prostu herbata. 🙂 Bardzo dobrze odporność wzmacnia napar z owoców dzikiej róży*. Teraz można też kupić mieloną skórkę dzikiej róży* i po prostu dosypać ją do owsianki lub koktajlu (jest bardzo kwaśna). Naturalnym antybiotykiem jest żurawina*, ale można ją spożywać również zapobiegawczo, na przykład w postaci kompotu czy koktajlu z mrożonych owoców, lub po prostu w wersji suszonej, jako dodatek do owsianki lub kasz.
9. Pij sok z… buraka 🙂
Genialnie wzmacnia on organizm! Możesz pić po prostu sok wyciśnięty z surowego buraka* lub wzbogacony o smak jabłka i marchewki (przepis jest TUTAJ). Polecam wam także mój genialny zakwas, przepis podałam Wam W TYM WPISIE.
10. Hoduj kiełki
Dostarczają wielu witamin i minerałów, ale także białka i kwasów Omega3. Poza tym wytwarzają chlorofil oraz enzymy wzmacniające organizm i chronią przed działaniem wolnych rodników, co poprawia odporność i trawienie. Pamiętaj, aby jeść je surowe (można nimi posypać ciepłe posiłki), ale ich nie gotuj, bo wysoka temperatura niszczy cenne składniki. Kilka słów o kiełkach znajdziecie TUTAJ.
11. Spożywaj natkę pietruszki
Ma mnóstwo witaminy C i jest niezastąpiona przy wzmacnianiu odporności. Spożywaj ją na surowo lub zrób z niej „natkowe pesto”, na przykład od kaszy jaglanej. W TYM WPISIE znajdziesz przepis na to pesto oraz przepisy na sałatki z pietruszką, a TUTAJ przeczytasz o kaszy jaglanej z moim cudownym pesto 🙂
12. Ruszaj się!
Nic nie zastąpi codziennej porcji aktywności, a świeże powietrze skutecznie usunie zalążki infekcji i wzmocni organizm. Codzienna porcja ruchu i dawka świeżego powietrza jest szczególnie zalecana dzieciom, które często podczas pobytu w przedszkolu czy szkole nie wychodzą na zewnątrz przez cały dzień.
13. Odpoczywaj, relaksuj się, medytuj 🙂
Stres jest jednym z największych wrogów naszego zdrowia i silnego układu odpornościowego. Podstępnie, ale bardzo skutecznie nas osłabia. Dlatego dobrze jest praktykować jogę (mój artykuł o niej znajdziecie TUTAJ) oraz medytację (o której przeczytacie w TYM WPISIE). Bardzo Wam polecam Dziewięć Oddechów Oczyszczających (o których więcej napisałam w TYM WPISIE) oraz Pięć Rytuałów Tybetańskich (cały artykuł dostępny jest TUTAJ).
„Obowiązek” odpoczynku i relaksu dotyczy oczywiście również dzieci. Zwłaszcza, jeśli właśnie rozpoczęły przedszkole czy szkołę. Przecież to wielki stres! Jednak dzieciństwo i okres dorastania zawsze związane są w wieloma wyzwaniami, warto więc zawsze wspierać swoje pociechy i zafundować im popołudnia pełne radości, oraz luźny, kreatywny i wypełniony miłością weekend. To je wzmocni! Możecie wspólnie pójść na spacer, powygłupiać się na świeżym powietrzu, a może nawet poćwiczyć jogę i pomedytować, lub po prostu spokojnie pooddychać. I pamiętajcie o tym, aby często, naprawdę bardzo często się przytulać i wyznawać sobie miłość! Ze wszystkich witamin świata najważniejsza jest witamina M, czyli właśnie MIŁOŚĆ! 🙂
14. Nie zapominaj o istocie snu!
Dlaczego sen jest taki ważny? Napisałam o tym całkiem spory materiał jakiś czas temu i cieszy się on do dziś ogromną popularnością. Wiele z Was pisze do mnie, że zmieniło przez to swoje przyzwyczajenia i czuje się lepiej. Sen ma bowiem ogromny wpływ na nasze samopoczucie, witalność i odporność. Przeczytacie o tym w TYM WPISIE.
15. Zadbaj o dom poprzez częste wietrzenie pomieszczeń.
A jeśli któryś z domowników był już chory, to możesz w naturalny i przyjemny sposób odkazić mieszkanie. O moim sposobie na to napisałam TUTAJ.
Życzę Wam zdrowia, siły, radości i zawsze dobrego samopoczucia!
Niech ta jesień będzie kolorowa, ciepła, piękna i wypełniona miłością!!!! 🙂
_________________________
Linki do niektórych produktów:
– ekologiczne płatki owsiane błyskawiczne możesz kupić TUTAJ, a górskie TUTAJ,
– dla bezglutenowców TUTAJ znalazłam płatki owsiane bezglutenowe,
– ekologiczna kasza jaglana dostępna jest TUTAJ,
– pyłek pszczeli (kwiatowy) dostępny jest TUTAJ,
– acerolę w pastylkach możesz kupić TUTAJ, ale świetna jest też w postaci soku (do kupienia TUTAJ).
Dziką różę możesz spożywać w formie:
– soku (bezcukrowy dostępny jest TUTAJ, a skoncentrowany – TUTAJ),
– naparu (suszone owoce dzikiej róży znajdziesz TUTAJ),
– proszku ze skórki (do kupienia TUTAJ).
Żurawinę możesz spożywać w formie:
– soku (bezcukrowy dostępny jest TUTAJ, a TUTAJ można kupić sok z dodatkiem ziół),
– suszonej (do kupienia TUTAJ),
– liofilizowanej (dostępna jest TUTAJ).
– Bezcukrowy sok z buraka znajdziecie TUTAJ, z kiszony TUTAJ.
Dziękuję Pani za ten wpis, i za wspaniałego bloga. Mam pytanie o tran – czy mogę kupić córce (7lat), jeden z reklamowanych tranów smakowych w aptece? Czy może ma Pani jakiś , który Pani poleca? Nie chcę zmuszać do zachwalania konkretnego produktu, ale proszę o podpowiedź jak poznać dobry tran?
Jak zwykle pomocna Pani Agnieszka :-). Uwielbiam takie zestawienia, bardzo ułatwiają życie tym, którzy od niedawna są na „zdrowej drodze życia” i nie wszystko tak ogarniają i wiedzą jak Pani. Mnie to się marzy taka książka kucharska lub choć zestaw przepisów dla dzieci. Mam córkę i syna w wieku Pani Helenki i dwóch starszych synów. Gotuję sama w domu obiadki, produkty i półprodukty staram się dobierać rozsądnie i dokonuję selekcji w sklepach, jednak kuchnia moja to raczej tradycyjna KUCHNIA POLSKA. Gdy gotuję dla siebie z Pani książki np. pieczone warzywa, fasolkę szparagową z imbirem, i wiele innych, niestety dzieci ich nie chcą tknąć :-(. Za duży sukces uważam zjedzenie kilku łyżek kaszy jaglanej ugotowanej na mleku migdałowym z owocami :-). Czy Pani córka zjada to co Pani? Jeżeli tak to widać, że złe nawyki żywieniowe, nie będzie tak łatwo u mnie wyeliminować. Upsss….ale się rozpisałam. Pozdrawiam i dziękuję.
Witam Pani Agnieszko, dziś w sieci znalazłam ciekawy przepis na naturalny antybiotyk. Poniżej podaję przepis, który zamierzam wykorzystać w tym sezonie 🙂
„Eliksir, który leczy
700 ml octu jabłkowego organicznego,
1/4 szklanki drobno posiekanego czosnku,
1/4 szklanki drobno posiekanej cebuli,
2 świeże papryczki chili,
1/4szklanki startego imbiru,
2 łyżki tartego chrzanu,
2 łyżki kurkumy w proszku lub 2 kawałki korzenia kurkumy.
Wszystkie składniki z wyjątkiem octu mieszamy w misce. Mieszankę wkładamy do słoja. Zalewamy octem jabłkowym. Zamykamy i dobrze wstrząsamy. Przez dwa tygodnie słoik trzymamy w suchym i chłodnym miejscu. Wstrząsamy nim kilka razy dziennie. Po 14 dniach, zawartość słoika trzeba przecedzić. Płyn przelewamy do butelki.
Mieszankę warzyw możemy natomiast zostawić w słoiku zalać oliwą. Będzie idealną przyprawą w kuchni.
Uwaga: napój ma bardzo ostry smak i szybko rozgrzewa. Po wypiciu łyżki warto zjeść plasterek pomarańczy, cytryny lub limonki, aby złagodzić uczucie pieczenia i ciepła. Dla wzmocnienia odporności warto pić codziennie jedną łyżeczkę nalewki. Aby zwalczyć poważne choroby lub zakażenia, należy pić 1 łyżkę specyfiku 5-6 razy dziennie. Jest bezpieczny dla kobiet w ciąży i dzieci (używamy małych dawek), ponieważ składniki są całkowicie naturalne i nie zawierają toksyn.
Nie wolno go pić na pusty żołądek. Jest silny i może powodować nudności.”
Ostatnio zrobiłam ciasto dyniowe wg. Pani przepisu – przepyszne 🙂
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia 🙂
Sylwia
Szanowna Pani Agnieszko,
z tego, co widzę na Pani blogu i profilu fb, odżywia się Pani podobnie do mnie. Jestem ciekawa, czy je Pani mięso i czy jadła je Pani będąc w ciąży? Jestem od 23 lat wegetarianką jedzącą ryby. Obecnie, mając 39 lat, spodziewam się dziecka. Szukam opinii mam wegetarianek lub weganek. Jeszcze kilka lat temu twierdziłam, że jedynym momentem, kiedy zacznę jeść mięso, będzie ciąża. Jednak, gdy teoria stała się faktem, jest mi się ciężko przekonać do tego, tym bardziej, że mam trochę szerszą wiedzę obecnie na temat zdrowego odżywiania niż jeszcze kilka lat temu. Sama doprowadziłam też swoją tarczycę do takiego dobrego stanu, by nie utrudniała mi zajście w ciążę i to głównie za sprawą odpowiedniego odżywiania ale też łącząc inne metody holistyczne. Nie chcę publicznie rozpisywać się tu o sobie, ale niestety nie ma na fb możliwości wysłania wiadomości do Pani 🙁 Jeśli znajdzie Pani czas, to proszę o odpowiedź tu, a może na maila, którego wpisałam tutaj, a może też o artykuł o Pani doświadczeniach z bycia w ciąży i odżywiania w tym czasie. Pozdrawiam słonecznie!
Witam Pani Aneto,
bardzo mnie Pani zainteresowała tematem tarczycy, również zmagam się z nią. Bardzo by mi zależało czym Pani sobie pomogła, jakimi metodami? Ja zmagam się z guzkami tarczycy, hormony są dobre i nic się z nimi nie dzieje, ale niestety guzki są i rosną. Będę bardzo wdzięczna za każdą informację.
Pani Aneto chy moglabyPani podzielic sie ze mna swoimi doswiadczeniami zwiazanymi z leczeniem tarczycy. Pozdrawiam
Skoro jesz ryby to nie jestes wegetarianka. Bedac w ciazy mozna sie zdrowo odzywiac nie jedzac miesa bez szkody dla dziecka i siebie. Wg who, instytutu matki i dziecka i innych waznych instytucji diety wege sa odpowiednie na kazdym etapie zycia jesli sa dobrze zbilansowane i akceptowane przez organizm.
Bardzo pomocna lista i bardzo dobra „przypominajka”. Zaraz ją drukuję i wieszam na lodówkę! Dziękuję 🙂 Na szczęście moje dzieciaki kaszę jaglaną z miodkiem mogłyby jeść codziennie. Muszę jeszcze pamiętać, o dodawaniu wszystkich pozostałych składników do naszej codziennej diety.
Pani Agnieszko Kochana, ja jak zawsze z technicznym pytaniem 😉 U mnie w lesie (w Anglii) zauwazylam swiezy wyrzut pokrzywy. Czy taka nowa (jesienna) pokrzywa jest tak samo watrosciowa jak ta wiosenna? Jest sens ja zrywac? Dzieki!
Coś wspaniałego na sen mi Agnieszko zafundowałaś 🙂 Cieszę się tym bardziej, gdyż 98% Twoich wspaniałych porad znam od dawna i wciąż praktykuję 😉 Są to banalnie proste, ale i naturalne i zdecydowanie poprawiające jakość zdrowia i samopoczucie 🙂 Super, że dajesz za każdym razem linki, bo chętniej wracam do poprzednich Twoich wpisów, które mnie niesamowicie kształtuję i budują 🙂 Jesteś dla mnie pokładem wiedzy, ciągle mnie zaskakujesz i uczysz a ja lubię Twoje „wykłady”. Pozdrawiam serdecznie, Ania.
Dzien dobry Pani Agnieszko.
Dziekuje za cenne informacje. Mam pytanie, czy ze wszystkich wymienionych przez Pania wskazowek dotyczacych sposobow poprawy odpornosci moga korzystac kobiety w ciazy lub karmiace piersia? Od dwocg miesiecy jestem mama i karmie syna piersia. Spotkalam sie z roznymi niejednokrotnie sprzecznymi informacjami na temat diety kobiet karmiacych. Zwlaszcza jesli chodzi i takie produkty jak miod czy czosnek. Nic nie slyszalam o aceroli. Bede wdzieczna za Pani opinie w tej kwesti. A moze pokusilaby sie Pani o podanie jakichs swoich przepisow na ciekawe i sprawdzone dania dla kobiet w laktacji?
Pozdrawiam goraco,
Magda ?
Pani Agnieszko, dziękuję za ten wpis ,
pozdrawiam
Ewa
Witam, dopiero niedawno odnalazłam Pani bloga. Jest świetny! Wypróbowałam ssanie oleju kokosowego i to naprawdę działa! Po raz pierwszy od wielu lat poradziłam sobie z bólem gardła, ogólnym przeziębieniem bez stosowania chemii. Wspieram się również czosnkiem i piję wodę z cytryną.
Mam pytanie, które obawiam się zadać, ale chyba muszę. W życiu wielu z nas przychodzi taka chwila, że stykamy się z chorobą bliskiej osoby. Ja jestem własnie w takiej sytuacji, jak sobie z tym radzić? Jak cieszyć się życiem obserwując, że twój rodzic odchodzi. Przepraszam, wiem że może nie powinnam tego pisać pod tym tematem, ale chciałabym usłyszeć poradę od osoby, którą uważam za bardzo mądrą życiowo. Pozdrawiam
Dzień dobry,
jeśli chodzi o ssanie oleju z kokosa to mi także bardzo pomaga. Mam ciężką grzybicę ogólnoustrojową (zw. z chorobą nowotworową i licznymi seriami antybiotyków). Tylko ssanie oleju obecnie pomaga mi i leczy ostre grzybicze zapalenia jamy ustnej.
Chciałam odpisać także na Pani pytania. Przepraszam, że odpisuję niewywołana. Pani pytania są akurat w kręgu moich ostatnich rozmyślań. Miałam/mam (wycięty, ale chyba wróci) dość ciężki nowotwór złośliwy (mam 28lat) i zdobywam różne doświadczenia na temat wspierania, chorowania. Nie mam dużych życiowych doświadczeń, więc proszę wziąć pewien margines na to co piszę.
Podczas mojej przeprawy, pobytów w szpitalach zauważyłam jak bardzo ważna jest wśród osób wspierających ciężko chorych pewnego rodzaju siła, wsłuchiwanie się w potrzeby osoby chorej. Istotne jest by się wsłuchać w naszego chorego najbliższego. Były w szpitalu osoby, które chciały dużo wiedzieć o chorobie oraz takie które nie chcą rozmawiać, osoby które potrzebują codziennych odwiedzin oraz takie które wolą być dużo same i odpoczywać. Czytałam książkę „Zorkownia” (polecam książkę i blog). Tam także jest o mądrym wspieraniu w ostatnich chwilach. Odłóżmy siebie na chwilę i wchodząc do chorego bądźmy silni i tacy jak on potrzebuje.
Ja np potrzebowałam być sama, bo byłam bardzo zmęczona, a do tego miałam dobry nastrój. Przerażone, zmartwione oczy stale wpatrujące się we mnie bardzo mnie osłabiały. Mi były potrzebne rzadkie wizyty wnoszące radość, przyniesienie kasztana, opowiedzenie co dziś się wydarzyło fajnego itp.
Jak pisałam każdy ma inaczej, ale czasem bardzo smutni bliscy opiekujący się nami bardzo intensywnie są odciążeniem (jakkolwiek to brzmi).
Jeśli chodzi o radzenie sobie ze śmiercią, odejściem to mi bardzo pomaga olbrzymia pokora do tego, co niesie los. Jeśli moje życie jest zaprogramowane na 28lat i tyle miałam to przyjmuje to z pokorą. Wykorzystałam czas najlepiej jak mogłam, był on pełen dobrych chwil. Moje podejście oraz brak strachu często dziwi ludzi. Uważam, że w życiu nie chodzi o to by żyć jak najdłużej. Każdy z nas ma swoją drogę. Każdy z nas ma swoją cegiełkę do tzw. historii ludzkości. Pani rodzic też. Wiadomym jest, że bardzo chce się jak najdłużej być razem. Tak naprawdę ważne jest jednak to, co pani rodzic dał Pani, co jest w Pani, wasze wspólne chwile, wartości, zwyczaje. To, co Pani teraz może przekazywać dalej do świata, do bliskich. Nie skupiajmy się na tym, co tracimy, tylko na tym, co mieliśmy. I bądźmy pełni wdzięczności za to.
Żałoba jest naturalnym okresem i trzeba sobie na nią pozwolić, nie zatapiać się jednak w ciemnych emocjach, a szukając w tym cierpieniu i smutku światełka, dobra.
Pozdrawiam, życząc dużo siły!
Monika
Wspaniale to Pani opisała…
Witam serdecznie Pani Agnieszko,
mam pytanie dotyczące naturalnego antybiotyku na bazie miodu: czy można go stosować profilaktycznie w okresie jesienno -zimowym, np. łyżeczkę rano i łyżeczkę wieczorem?
Pozdrawiam,
Sylwia
Pani Agnieszko, jak zwykle cudowny i inspirujący wpis. Od kiedy przeszłam „na jasną stronę mocy” wiele z tych porad stosuję – naprawdę pomagają. Dzięki nim nie bierzemy już żadnych aptecznych środków (prócz preparatów na alergię, tu niestety jeszcze nie dajemy sobie rady). W przypadku przeziębienia zmasowany naturalny atak i jest ok;). Natomiast w takiej codziennej profilaktyce dodałabym jeszcze nierafinowane oleje i oliwę.
Pozdrawiam
Kasza jaglana, pesto z natki pietruszki z dodatkiem świeżego czosnku niedźwiedziego,
propozycja wspaniała .
Wszystko skropione olejem z siema lnianego,
petarda witaminowa dla ludzkiego ciała……
Pomocny, mądry artykuł i super baza linków do Pani wcześniejszych postów.
Dziękuję 🙂
Witam Panią, odkąd mamy z Mężem własną pasiekę – mamy całe mnóstwo dobroci z pszczół. Polecam wszystkim pyłek kwiatowy, który należy zmielić w młynku do kawy, gdyż w wersji „skulkowanej” jest przyswajalny tylko w 10%. Zmielony mieszam z miodem w proporcji 3 duże łyżki pyłku i pół szkalnki płynnego miodu.Mieszam. Słoiczek rano odkręcam, każdy domownik po łyżeczce słonecznej mikstury – dzieci niestety nie chcą tego chętnie jeść – pyłek ma charakterystyczny posmak. Pyłek obok żeń-szenia, tybetańskich jagód goji, kokosa i czosnku zaliczany jest do super-żywności czyli pokarmu wyjątkowo bogatego w energię i korzystnego dla zdrowia, więc – duuuużo zdrowia:) Pani Agnieszko z niecierpliwością czekam na Pani książki. Świat otwiera się na nowe, więc i nasze serca stają się poszukującymi …Myślę, że nie przypadkiem, gdy już jesteśmy gotowi…odnajdujemy Pani blog. Błogosławie chwile gdy doszłam do ściany…Serdeczności dla Pani…
Kasza jaglana z owocami lub syrop z:
cebuli
czosnku
miodu
cytryny
pozdrawiam Pani Agnieszko
Witam, chcialabym napisac krotki komentarz nie na temat, ale nie ma ogolnej tablicy, gdzie mozna wyrazic swoj zachwyt 🙂 Czytam wiele blogow, ale odkad znalazlam Pani blog musze przyznac, ze pozostale w tej tematyce moglyby przestac dla mnie istniec. Pomijajac ogrom swietnych, rad, przepisow i innych rzeczy, ktore absolutnie odpowiadaja na moje potrzeby bardzo podoba mi sie spokoj jaki bije z tego bloga. To niesamowite, ale naprawde da sie to odczuc. Pozdrawiam serdecznie
PS. Zakupilam pierwsza ksiazke, a w zasadzie jej wznowienie i czekam z niecierpliwoscia na informacje, ze mozna ja juz odebrac.
Jesli moglabym prosic kiedys w przyszlosci o wpis na temat ksiazek o medycynie chinskiej, ajurwedzie i podobnej tematyce, ktore Pani poleca byloby to ogromnie pomocne
Namaste : )
chciałam zapytać czy mogłaby Pani polecić książki o Ajurwedzie? Temat zainteresował mnie dzięki Pani tekstom i chciałabym móc dowiedzieć się czegoś więcej. Czy może Pani podać konkretne tytuły? Byłabym wdzięczna!
Witam Pani Agnieszko 🙂
Właśnie „połykam” Pani najnowszą książkę „Smak świąt”. Powinnam napisać, że jeszcze pachnie drukarnią, ale dzięki ciepłym i pełnym miłości słowom, którymi ją Pani wypełniła, czuję zupełnie inne zapachy: cynamon, goździki, imbir, miód, pomarańczę, lawendę i inne… magiczne 🙂 DZIĘKUJĘ
To już trzecia Pani książka w mojej kolekcji ( z niecierpliwością czekam na wznowienie „smaku szczęścia”-całe szczęście, będzie już lada dzień 🙂 ) DZIĘKUJĘ, ponieważ po raz pierwszy czuję, że mogę polubić całą zimę, nie tylko czas Świąt ( nigdy nie lubiłam tej pory roku, chociaż urodziłam się w samym jej środku)
Mam pytanie odnośnie podanego w książce naturalnego antybiotyku: Miodu z propolisem, kurkumą i imbirem – czy mogę prosić o podanie proporcji składników? (niestety brakuje ich w książce 🙁 ) Pozdrawiam serdecznie-Agnieszka
Pani Agnieszko,
pewnie ma pani mnóstwo pracy i czasu na odpisywanie niewiele, jednak gdyby znalazła Pani chwilkę na odpowiedź byłabym ogromnie wdzięczna !!!
Mam pytanie odnośnie tranu. Ostatnio na pewnym blogu, który bardzo szanuję, wyczytałam, że niby nie warto podawać tranu, ponieważ ryby hodowane do wyrobu tranu żyją w warunkach bardzo stresujacych i aby przetrwać otrzymują wiele chemicznych specyfików. Wiadomo, że tran jest z ich wątroby a watroba tych ryb wiadomo w jakim musi być stanie. Stąd podobno dawanie tranu jest ” bez sensu „.
Pani zachęca do jego spożywania, mam niespełna dwu letnią córeczkę, która choruje dosyć często w okresie jesień – zima i całkowicie nie wiem już czy ten tran podawać czy jednak nie? ??
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam Anita
Pani Agnieszko,
Pani teksty, przemyslenia porady sa niezwykle inspirujace. Czasem motywuja, czasem przypominaja o waznych sparwach, czasem po prostu zmuszja do refleksji. Ciesze sie, ze powstaje wiele blogow o podobnej tematyce. Dzisiaj jednak natknelam sie na tekst o bardzo zblizonej tresci. Wiadomo, jest to wiedza powszechna i dobrze sie nia dzielic, niech sluzy jak najwiekszej liczbie osob, ale w tym przypadku podobienstwo bije w oczy! Po przeczytaniu podrapalam sie poglowie i mialam wrazenie „déjà vu”. Dopiero po chwili doszlo do mnie, ze pierwszy tekst by na Pani blogu…
Odnosnik do tekstu:
http://simplife.pl/blog/2015/11/19/jak-naturalnie-wzmocnic-odpornosc-przed-nadejsciem-zimy/#more-3587
bardzo fajne porady o niektórych nie miałam pojęcia. Ale też chcę wam zdradzić mój sposób na wzmocnienie odporności, czyli kąpiele solankowe. Dzięki nim zapomniałam, że można chorować.
a ja bym dodała do tej listy jeszcze witaminkę D (bo w tranie jej trochę mało)więc mam d-itum forte w oleju lnianym który ma dodatkowo omega3 :):) 🙂
Czasami zdarza się, że domowe sposoby nie dają sobie rady, akurat w moim przypadku tak było. Dlatego zdecydowałam się na kurację witaminą C, to bezbolesny zabieg. Na szczęście w Siedlcach, gdzie mieszkam nie jesteśmy daleko za Warszawą w zakresie świadczonych usług medycznych i jedna z przychodni wprowadza wszelkie udogodnienia dla pacjentów.
Z ręka na sercu mogę polecić jeszcze mało znany preparat Bee Pearl czyli pierzgę pszczelą. Szerokie właściwości tego produktu sprawiają że nie muszę faszerować się garścią tabletek żeby poprawić swoją odporność, koncentrację i samopoczucie 😀
W okresie jesienno-zimowym miód, czosnek, sok z malin i ciepła herbata to niezastąpione produkty na wzmocnienie organizmu. Staram się by moja odporność znacznie nie spadała odżywiam się zdrowo, wytłaczam w swoim ronicu zdrowe soki wrzywno-owocowe.
Uwielbiam czosnek! Mogłabym go jeść pod każdą postacią, ale wiadomo, że nie zawsze można 😉 Żeby wzmacniać organizam jem nie tylko czosnek, ale też sporo się ruszam. Mam psa, więc w sumie każdego dnia minimum godzinę jestem na spacerze. Łykam też rano tabletki oeparolu na odporność. W tym roku jeszcze nie chorowałam i nawet nie miałam kataru 🙂 Pozdrawiam!
Ja w imbirze zakochałam się dopiero w tym roku, a przecież to taka genialna przyprawa 😀
Podpunkt o pszczołach spodobał mi się najbardziej, ja oprócz miodu zaczęłam używać pierzgę. Mogę polecić taką skoncentrowaną w kapsułkach (Bee Pearl) 🙂
Czy te tabletki aceroli można ssać? Chciałam je podawać pięcioletniej córce.
Pozdrawiam
Warto tez sprawdzić czy nie ma się zakwaszonego oragnizmu. Skutek może byc właśnie w postaci obniżonej odporności i spadku energi. U mnie wystarczyło zastosowanie diety alkaicznej i suplementy diety. Najlebardziej do gustu mi przypadl taki http://prodeacid.pl/ .Skład całkowice naturalny więc się nie bałam, że sie faszeruje chemią. Takie połącznie jest chyba nalepsze bo szybko widac efekty. U mnie np : znaczny spadek wagi, z czym nei mogłam sobie poradzić no i wzrost witalności.
Od lat mam swój sprawdzony sposób na odporność, mianowicie tran (ekologiczne trany, przebadane pod tym kątem ma np. Gal) i syrop z miodu, czosnku, cebuli i soku z cytryny. To działa 🙂
Pszczołom ufam bezgranicznie! Sama stosuję pierzgę skoncentrowaną w kapsułkach (nazwa to chyba bee pearl) i jestem zachwycona. Prócz tego miałam do czynienia z pyłkiem. Choroby się mnie nie łapią, przeziębienia także 😉
Naturalne sposoby to jak najbardziej miód,czosnek ale dla zabieganych polecam liposomalną witaminę C,działa cuda
Ciekawe porady. Na pewno przydadzą się dla każdego kto chce być bardziej odporny i nie dać się przeziębieniu 🙂
Wszystko super, ale ten czosnek… Jak byłam mała to babcia robiła mi magiczne mikstury z czosnkiem. W smaku były okropne ale działały. Mimo wszystko do dzisiaj nie jest w stanie znieść tego smaku:( Wolę ratować się witaminą C w kapsułkach z Newageclinic i herbatką z miodem. Do tego oczywiście odpowiednia dieta- bogata w warzywa oraz owoce zeby dostarczyć do organizmu jak najwięcej witamin:)
Na moim blogu i w książkach jest mnóstwo przepisów na mikstury bez czosnku – proszę korzystać… 🙂
Fajnie, że wspomniała Pani o tranie, który w dzisiejszych czasach jest zapomniany i owiany złymi legendami o pokładach rtęci w jego składzie (wybierajmy trany przebadane np Gal). Nasze babcie i dziadkowie pili tran regularnie i prawie wcale nie chorowali. Warto zaufać temu staremu sposobowi.
Ja przekonałam się rok temu na jesień i w zimie co do skuteczności suplementu Bee Pearl, który wytwarzany jest z pierzgi pszczelej. Nie choruję do dzisiaj co wcześniej bardzo często mi się zdarzało szczególnie jak na zewnątrz było zimno i lało albo padał śnieg a wiadomo – człowiek się przemoczy i o przeziębienie czy grypę łatwo. Polecam poczytać o koncentracie pierzgi pszczelej
Ciekawe porady na pewno wprowadzimy je do swojego życia 🙂 my również stosujemy czosnek w naszej diecie jest jego dużo a jak zbliża się jesień to staramy się wieczorami pić ciepłe mleko z miodem (oczywiście miód z pasieki znajomych) i czosnek, każdy bierze według własnego uznania, ja lubię go dużo dzieci już mniej. Ostatnio też zaczęliśmy stosować colostrum bo nie zawsze znajdujemy czas na spacery. Dużo warzyw i owoców.
Witam, a jak o odpornosc powinny dbac kobiety w ciazy?