Będąc modelką, wielokrotnie przekonałam się, że nie tylko wszelkie zabiegi upiększające niszczą włosy, ale niszczy je również… słońce! Pracując podczas sesji zdjęciowych w ciepłych krajach, często wracałam do domu z włosami tak zniszczonymi, że musiałam fundować im bardzo intensywną terapię i regenerację. Tak wiele razy musiałam je odbudować i przywrócić im miękkość, gęstość i blask, że jestem w tej sprawie chyba ekspertem! 🙂 Dlatego dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi sposobami na to, jak dbać o włosy latem. Tym bardziej, że miałam w życiu już chyba wszystkie możliwe kolory i odcienie włosów.

Zapewne każda z nas doświadczyła tego, że wracając z wakacyjnego wyjazdu nie mogła poradzić sobie ze skutkami działania słonej wody oraz słońca. Taka mieszanka jest dla naszych włosów naprawdę zabójcza. Ale nawet bez udziału słonej czy chlorowanej wody nasze włosy są latem narażone na uszkodzenia.

Dlaczego tak się dzieje i jak wpływa na nas słońce?

Kochamy słońce. Jest nam potrzebne do życia. Jeśli korzystamy z niego w sposób rozsądny, daje nam mnóstwo korzyści. To za jego sprawą w naszym organizmie powstaje witamina D, której potrzebujemy, by nasz układ kostny funkcjonował prawidłowo. Jest również niezbędna, by prawidłowo działał nasz układ odpornościowy. Pomaga zapobiegać chorobom autoimmunologicznym i nowotworowym, dodaje nam energii. W słoneczne dni czujemy się szczęśliwsi, mamy więcej sił witalnych, nasze samopoczucie jest dobre i chce nam się więcej. Pod wpływem słońca zwiększa się także poziom serotoniny (hormonu szczęścia), dzięki któremu czujemy się lepiej, mamy doskonały nastrój, a stany depresyjne i bezsenność odchodzą w niepamięć. Za nasz dobry nastrój odpowiada także inny hormon – melatonina, o ile utrzymuje się na prawidłowym poziomie, a to zapewniają właśnie słoneczne dni.

Słońce niweluje również bóle stawowo-mięśniowe, powoduje szybsze gojenie się ran i zmian skórnych (np. łuszczycy, trądziku, łupieżu), obniża ciśnienie tętnicze przez co zmniejsza ryzyko zawału, poprawia także przemianę materii. Tak wiele korzyści sprawia, że zapominamy czasem, że zbyt długi czas spędzony na słońcu może przysporzyć wielu kłopotów – nie tylko nam, ale również naszym włosom. Do ich ochrony nie przywiązujemy aż tak dużej wagi, jak do choćby do przeciwsłonecznej ochrony twarzy czy ciała, których waga przez ostatnie lata została wyczerpująco opisana przez media.

Słońce sprawia, że włosy tracą swój blask, stają się kruche, przesuszone i zaczynają się łamać, zwłaszcza wtedy, gdy są cienkie i raczej suche. Jeśli do tego są jeszcze farbowane lub rozjaśniane, to letnie zniszczenia posłoneczne są niemal gwarantowane. Dlaczego tak się dzieje? Bo naturalną tarczą, która chroni włosy przed słońcem jest melanina, czyli barwnik znajdujący się w warstwie korowej. Im więcej melaniny, tym lepsza ochrona. Dlatego na działanie promieni UV odporniejsze są naturalne włosy ciemne.

W jaki sposób słońce niszczy włosy? Słońce działa analogicznie jak farba do włosów – pod wpływem ciepła rozszczelnia osłonkę włosa, która ma budowę nachodzących na siebie łusek. Odsłaniają one białkową korę włosa, która zostaje poddana bezpośredniemu, niszczącemu działaniu promieni UV. W ten sposób w strukturze włosa dochodzi do nieodwracalnych uszkodzeń i dlatego włosy zaczynają się łamać. Tracą też kolor, co czasem jest ładne i wygląda jak naturalny balejaż, ale niestety jest oznaką uszkodzenia włosów – promienienie UV utleniają bowiem melaninę, która zmienia kolor włosów na jaśniejszy. Nie pomaga im też woda morska (sól) lub ta z basenu (chlor) – jej krople działają jak soczewki i skupiają promienie UV, dlatego po kąpieli w takiej wodzie włosy są szorstkie, matowe, twarde i ciężko się rozczesują.

Jak więc pielęgnować włosy latem, by na jesień były piękne i zdrowe? Oto kilka moich sposobów:

1. WIZYTA U FRYZJERA

Odwiedzam fryzjera przed samymi wakacjami – podcinam końcówki by się zregenerowały i lepiej układały. Najpóźniej dwa tygodnie przez wyjazdem na urlop farbuję włosy. Nawet jeśli nie wyjeżdżam, zawsze po farbowaniu poddaję moje włosy szczególnej pielęgnacji używając produktów do włosów koloryzowanych. Pracując jako modelka w wielu krajach świata, w każdym miejscu znajdowałam jakieś interesujące specyfiki, polecane mi przez koleżanki po fachu oraz przez makijażystów lub stylistów fryzur. Dzisiaj podzielę się z Wami kilkoma inspiracjami – może się Wam przydadzą. 🙂

Oto kilka pomysłów na moje ulubione, całoroczne produkty po koloryzacji (w bardzo różnych cenach):

 2. ZABEZPIECZENIE I OCHRONA

Jak tylko pierwsze letnie promienie słońca zaczynają wpadać przez moje okno, zaopatruję się w zestaw kosmetyków z filtrem UV: szampon, odżywkę, maskę oraz mgiełkę/spray lub olejek. Przez cały sezon myję i pielęgnuję nimi włosy, stosując odżywkę zamiennie z maską „posłoneczną” i maską regenerującą. Stosuję też domowe sposoby na odżywienie włosów, które opisałam w kolejnym punkcie. Staram się by wszystkie kosmetyki były jak najbardziej naturalne, ale kupuję też maski nowoczesne technologicznie. Stosuję również naturalne olejki, które zawierają filtry UV: monoi (chroni też przed morską wodą), z pestek malin, macadamia, z oliwek, kokosowy, arganowy. Jednym słowem łączę tradycję z nowoczesnością.

Jeśli mam w planach wyjazd w ciepłe strony, zaopatruję się też w olejek lub mgiełkę do włosów z filtrem UV, który zabieram ze sobą na plażę, na wycieczkę po rozgrzanym, śródziemnomorskim mieście czy po prostu na spacer. Zdarzyło mi się kiedyś o tym zapomnieć, ale wtedy z pomocą przyszedł mi po prostu… spray do ciała z ochroną UV. Im bogatszą ma konsystencję tym lepiej nadaje się do włosów. 🙂

Połączenie wody i słońca to naprawdę wyzwanie dla zdrowych włosów… Woda bowiem spłukuje hydrolipidową powłoczkę ochronną, przez co promienie słoneczne działają jeszcze mocniej. Uruchamiają reakcję utleniania i powodują powstanie wolnych rodników, które uszkadzają strukturę włosów i niszczą wiązania między łańcuchami keratynowymi, zupełnie jak rozjaśnianie włosów w salonie. Włosy stają się szorstkie, łamliwe i bardzo suche.

Dlatego bardzo ważne jest, by latem chronić włosy nie tylko naturalnymi olejkami, ale również nosić nakrycia głowy – piękne kapelusze, chustki, chusty, czy czapki z daszkiem zwłaszcza wtedy, gdy planujemy być na słońcu przez kilka godzin. Najlepiej jest, by nakrycie głowy miało jasny kolor (odbije wtedy promienie słoneczne jak ekran), ponieważ służy nie tylko ochronie włosów, ale również chroni głowę przed przegrzaniem. Ważne jest, by było wykonane z naturalnych, przewiewnych, oddychających materiałów.

Oto kilka pomysłów na moje ulubione kosmetyki ochronne i słoneczne:

3. ODŻYWIENIE I REGENERACJA

Dbam o włosy przez cały rok, jednak przed sezonem letnim, jak również po nim, funduję im intensywną kurację odżywczo – regenerującą. Wybieram z reguły naturalne maski, a dwa lub trzy razy przed wyjazdem na wakacje stosuję kompresy domowej roboty: z awokado lub oleju kokosowego, z oliwy z oliwek, olejku rycynowego, cytryny i jajka czy też z organicznego masła shea. Na włosy nakładam maskę lub olej, ochraniam je czepkiem foliowym i owijam ciepłym ręcznikiem. Taki kompres mam na głowie przez 10-30 minut. W tym czasie sprzątam, bawię się z dzieckiem, krzątam się po domu, a wszystkie składniki odżywcze głębiej wniknają we włosy. Latem często noszę upięte włosy, co jest nie tylko wygodne, ale również dzięki temu większa powierzchnia moich włosów nie jest tak bardzo narażona na szkodliwe działanie słońca.

Gdy jest ciepło staram się, by moje włosy odpoczęły od suszarek i lokówek – pozwalam, by wyschły same, w domu lub w cieniu, ale uważam, by nigdy nie robić tego w pełnym słońcu. Nie jest to zdrowe, bo krople wody zebrane na włosach działają jak soczewki i skupiają promienie UV, powodując znaczne przesuszenie włosów. Mokre włosy są też mniej odporne na uszkodzenia. Nie wykręcam też bardzo mocno włosów, ale staram się delikatnie przyciskać je ręcznikiem, by zebrał nadmiar wody. Mokre włosy mają otwarte łuski, więc traktowanie ich zbyt brutalnie może je uszkodzić.

Oto kilka pomysłów na moje ulubione produkty regenerujące:

 4. ODPOWIEDNIA DIETA

Przez cały rok dbam o zdrową dietę i dostarczanie mojemu organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych. W lecie oczywiście jem dużo warzyw i owoców, ale pamiętam też o nienasyconych kwasach tłuszczowych – oliwie z oliwek, oleju lnianym, oleju z wiesiołka, czy rybach. NNKT mają dobroczynny wpływ na cały organizm, zdecydowanie wzmacniając włosy, skórę i paznokcie.

Aby mieć piękne włosy warto więc spożywać:

– KASZĘ JAGLANĄ!!!
– tłuste ryby morskie, np. łosoś (zawierają kwasy tłuszczowe omega-3, białko, witaminy A, D i B),
– chude ryby morskie, dobrej jakości żółty ser i brokuły (zawierają jod),
– jajka, prawdziwe kakao, suszone morele (bogate min. w żelazo),
– surową marchew (zawiera drogocenną dla włosów witaminę A),
– rośliny strączkowe (zawierają białko, żelazo, cynk i biotynę),
– orzechy (zawierają kwasy omega-3 i cynk),
– do picia mieszanka skrzyp polny i pokrzywa – mnóstwo krzemu!

Negatywny wpływ na włosy ma:

– palenie!!!
– spożywanie dużych ilości mocnej kawy, herbaty oraz alkoholu,
– spożywanie fast-foodów zawierających nasycone tłuszcze zwierzęce (frytki, hot-dogi, hamurgery),
– nadmierne spożywanie cukrów prostych (gotowych słodyczy, ciastek, deserów),
– duża ilość cukru, białego pieczywa, bananów i winogron (zwłaszcza u osób z przetłuszczającymi się włosami),
– spożywanie nadmiernych ilości szczawiu, szpinaku, rabarbaru i botwinki (szczawiany w nich zawarte utrudniają przyswajanie wapnia, magnezu i cynku) – należy je jadać zawsze w towarzystwie wapnia, np. jogurtu, śmietany lub jajek!

Na nasze włosy ogromny wpływ ma niedobór witamin, zwłaszcza C, E i A, które wszystkie zapobiegają negatywnym skutkom działania wolnych rodników. Przy niedoborze witaminy A włosy stają się dodatkowo suche, łamliwe i podatne na rozdwojenie końcówek, często też wypadają. Z kolei witamina H, zwana biotyną wspiera porost włosów, a jej niedobór może prowadzić do łojotoku lub nadmiernego złuszczania skóry głowy. Kwas foliowy (witamina M/B11) również wspomaga wzrost włosów, sprawa, że są grubsze i mocniejsze.

Mikroelementy takie jak cynk, miedź i żelazo wpływają na zdecydowanie na porost włosów – dbajmy więc o ich codzienne spożycie! 🙂 Niedobór cynku powoduje wypadanie włosów, ale – uwaga! Cynk jest bardzo słabo przyswajalny z pożywienia, wchłania się zaledwie 1/6. Może warto więc pomyśleć o suplementacji tego mikroelementu? Niedobór miedzi prowadzi do zmian w strukturze włosów, a żelaza odpowiada za łysienie… 🙂

Oto kilka moich pomysłów na naturalne wsparcie włosów od wewnątrz:

Cały nasz organizm to system naczyń połączonych. Ważne jest, by dbać o siebie nie tylko z zewnątrz, ale również od wewnątrz. Podczas pięknych, letnich dni możemy naładować nasze akumulatory słońcem na cały nadchodzący rok – chłońmy je wszystkimi zmysłami, zachowując oczywiście jednocześnie zdrowy rozsądek!

Pozdrawiam Was ciepło i słonecznie!

Agnieszka