Kilka lat temu czytałam fascynującą biografię Leni Riefenstahl,  która opisywała czasy, w których pracowała jako aktorka. Kochała wspinaczkę górską, była wysportowana i często grywała w filach przygodowych. Zdarzało się, że na potrzeby filmu pływała w lodowatej wodzie górskiego jeziora w samym środku zimy. Często na planie zdjęciowym była również nieodpowiednio ubrana i przemarznięta. Będąc młoda kobietą w pełni oddaną sztuce aktorskiej nie zastanawiała się nad tym, jaką cenę w przyszłości będzie musiała za to zapłacić. Przypuszczała, że właśnie owe częste wychłodzenia były powodem jej bezpłodności – liczne infekcje dróg moczowych, które ignorowała, starając się jak najszybciej wrócić do pracy i „normalnego” życia.

Moje doświadczenie nie było aż tak dramatyczne, ale czytając historię Leni pomyślałam o sobie i moim doświadczeniu w pracy modelki. Niezliczoną ilość razy potwornie marzłam na planie zdjęciowym lub w plenerze. Specyfiką tego zawodu jest to, że zdjęcia mody wykonuje się z dużym wyprzedzeniem. Wielokrotnie byłam zgrzana pozując do zdjęć w zimowych strojach w samym środku upalnego lata i odwrotnie – w chłodnie dni pozowałam do zdjęć w letnich strojach. Podczas pokazów mody przebierałam się w przeciągach, prowadząc imprezy i wystąpienia publiczne często marzłam w wieczorowych, lekkich sukienkach w samym środku zimy lub w zimnej klimatyzacji…

Jednak nie trzeba być modelką czy aktorką, aby wielokrotnie porządnie się wychłodzić. Wystarczy rozejrzeć się dookoła – jak wiele młodych dziewczyn ignoruje strój adekwatny do pory roku, starając wyeksponować swoje wdzięki podczas chłodnych dni.

Temat odpowiedniej odzieży jest w moim przekonaniu tak bardzo istotny dla naszego zdrowia, że poświęciłam mu specjalny rozdział w mojej książce „Smak zdrowia”, aby zwrócić uwagę, że kierując się mądrą troską o siebie powinnyśmy ponad atrakcyjny wygląd przedkładać swoje dobro i swoje zdrowie. Chęć zrobienia wrażenia na innych zbyt często odbija się naszym kosztem. Dopiero z biegiem czasu zaczynamy to rozumieć.

Infekcje dróg moczowych  

Infekcje dróg moczowych to przypadłość, która dotyka nas, kobiety stosunkowo często. Ta przykra i uciążliwa dolegliwość przytrafia się częściej kobietom, co wynika z budowy anatomicznej naszych dróg moczowych. Kobiety mają krótszą cewkę moczową niż panowie, w związku z tym o wiele bardziej są narażone na tego typu infekcje. Droga, którą muszą przebyć rożnego rodzaju patogeny jest tu dla nich krótsza i łatwiejsza do pokonania.

Zapalenie pęcherza moczowego, poza tym, że jest często bolesne i nieprzyjemne, niestety ma również tendencje do nawracania. Sprzyjają mu głównie takie czynniki jak: wychłodzenie, miesiączka, ciąża, stres, ogólne osłabienie odporności, współżycie seksualne, inne choroby (np. choroby nerek, cukrzyca), nadużywanie niektórych leków, antybiotykoterapia.

Objawami, które mogą wskazywać na tę przypadłość jest przede wszystkim częstsze oddawanie moczu, któremu może towarzyszyć bolesne pieczenie lub nieprzyjemne kłucie w okolicy ujścia cewki moczowej. Poza tym może pojawić się ból dolnej części brzucha z uczuciem ciążenia w dół, parcie na mocz z oddawaniem skąpej ilości moczu, niekiedy nawet stany podgorączkowe oraz osłabienie organizmu.

Istnieje na szczęście kilka naturalnych metod, które nie tylko skutecznie pomogą w wyleczeniu  tej uciążliwej przypadłości, ale też potrafią na długo zabezpieczyć nas przed nawrotami objawów. Jak powszechnie wiadomo, najlepszą metodą na uchronienie się przed wszelkimi chorobami jest profilaktyka.

Odpowiedni strój i styl życia.

Medycyna chińska określa tę dolegliwość jako „zimną wilgoć w pęcherzu moczowym”. Owa zimna wilgoć, to czynnik patogenny, który najczęściej gromadzi się w dole brzucha przy udziale czynników zewnętrznych: zimno i wilgoć, szkodliwe drobnoustroje, nadmierna aktywność seksualna, czy też napięcie emocjonalne wywołane np. lękiem. W medycynie chińskiej lęk jest emocją, która jest związana z nerkami i silnie osłabia ich funkcję. Nerki zaś stanowią nierozłączną parę z pęcherzem moczowym, stąd powiązanie przyczyny i skutku w postaci infekcji pęcherza po silnym stresie lub przestrachu. Może pojawić się również bakteryjne zapalenie pęcherza, gdzie – oprócz leczenia naturalnego – z reguły stosuje się kurację antybiotykiem. Czy jest to konieczne? Nie zawsze.

Znalazłam artykuł w „Przeglądzie urologicznym” (tak tak, istnieje coś takiego…) w którym lekarze medycyny konwencjonalnej opublikowali fascynujące badania dotyczące skuteczności leczenia dróg moczowych (z rakiem włącznie) propolisem. O propolisie pisałam tutaj. Z mojego doświadczenia wynika, że taka terapia jest niezwykle skuteczna.

Lekarze zalecają co następuje:

  • Zapalenie pęcherza, cewki moczowej – zażywać po 15 kropli propolisu 4-5 razy dziennie.

A ja potwierdzam, że propolis jest niezwykle skuteczny.

Cały artykuł dostępny jest tutaj.

Dieta

Wydawać by się mogło, że sposób odżywiania nie ma wpływu na zapalenia pęcherza moczowego, jednak medycyna chińska jest metodą holistyczną i postrzega człowieka jako całość, więc i leczenie odbywa się tu na wszystkich płaszczyznach. Terapeuta medycyny chińskiej może polecić zabieg akupunktury (które również są niezwykle skuteczne), ale na pewno nie pozostawi pacjenta bez szczegółowych wskazówek dietetycznych.

Jeśli cierpimy na zimną wilgoć w dolnym ogrzewaczu, czyli zapalenie pęcherza moczowego, powinniśmy za pomocą pożywienia wspomóc usuwanie zimna i wilgoci oraz wzmocnić funkcję nerek i pęcherza. Należy w tym czasie unikać pokarmów chłodnych i zimnych, mleka i produktów mlecznych oraz nadmiaru mięsa.

Zalecane są produkty usuwające wilgoć, do których między innymi należą: fasola adzuki czy soja. Wskazane jest również ogrzewające pożywienie wzmacniające śledzionę i nerki, takie jak kasza jaglana z rodzynkami, cynamonem i goździkami, dania z ryżu, w których nie może zabraknąć imbiru i czosnku. Dobrze jest włączyć do jadłospisu koper włoski, orzechy włoskie, czarny sezam, płatki owsiane, a do picia parzyć herbatkę z kopru włoskiego.

Żurawina

Naszym narodowym skarbem znanym od wieków jest żurawina. W naszym kraju była kiedyś bardzo popularna – pito z niej nie tylko soki, robiono przetwory, ale również bardzo popularne kiedyś naturalne kisiele z żurawiny (przepis w książce „Smak świąt”). Odkąd pamiętam robiła go moja mama 🙂

Świeża żurawina właśnie pojawiła się na bazarkach w całym kraju, warto więc po nią sięgać jak najczęściej.

Jej skuteczność w leczeniu dróg moczowych znana jest od wieków. Butelka naturalnego, niesłodzonego soku z żurawiny (który można kupić w każdej aptece i sklepie ze zdrową żywnością) zawsze stoi w naszej domowej lodówce. Gdy tylko mnie lub Helenkę coś „bierze”, od razu pijemy sok z żurawiny z ciepłą wodą. Do naturalnego smaku soku z żurawiny bez cukru celowo przyzwyczaiłam moją Helenkę, kiedy była jeszcze malutka. Wiedziałam, że na każdym etapie jej kobiecego życia żurawina może być dużym wsparciem. Tak właśnie jest – Helenka uwielbia jej specyficzny, kwaśny i cierpki smak.

Owoce żurawiny wykazują wiele właściwości leczniczych –  sok z żurawiny zapobiega powstawaniu kamieni nerkowych, pomaga zwalczać infekcje dróg moczowych oraz zapalenie pęcherza. Ma właściwości bakteriobójcze i przeciwgrzybicze, dlatego powinno się spożywać żurawinę przy różnych infekcjach jako wspomaganie leczenia oraz jako skuteczną profilaktykę.

Oczywiście podczas leczenia można stosować zarówno propolis jak i żurawinę.

Leki homeopatyczne

Moim wielkim odkryciem w leczeniu infekcji dróg moczowych jest homeopatia. Nie wpadłam na to sama – powiedziała mi o tym moja koleżanka, mam dwójki dzieci, które latem podczas wakacji niemal nie wychodzą z wody.  Z powodu wychłodzenia często zarówno dziewczynka jak i chłopiec łapią infekcje pęcherza moczowego. Wcześniej był to dla nich ogromny problem. Skuteczny okazał się lek, który również u mnie okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie zawsze przecież mam przy sobie butelkę soku z żurawiny czy propolisu, a małą fiolkę leku homeopatycznego owszem – zawsze mam w moim bazowym zestawie w torebce.

Gdy tylko mnie przewieje, wychłodzi, gdy usiądę na czymś zimnym i czuję, że coś mnie łapie, wtedy od razu, jak najszybciej sięgam po lek, który nazywa się Cantharis. Ja używam Cantharis 9CH, 5 granulek jednorazowo dla mnie, 3 granulki dla Helenki. Jak często? Na początku co 1-2 godziny, później rzadziej. W naszym przypadku po zażyciu 1-2 dawek objawy ustępują.  Sprawdza się idealnie. Myślę, że każda kobieta, która ma nawracające tego typu problemy powinna mieć tak jak ja: w swojej lodówce sok z żurawiny, w apteczce propolis, a w torebce Cantharis. Oczywiście można zgłosić się do lekarza homeopaty, ale to jest taki lek podstawowy, ogólny.

W przypadkach nawracającego zapalenia pęcherza moczowego powinniśmy udać się do homeopaty na dłuższą konsultację, aby dobrał dla nas odpowiedni lek, wzmacniający ogólnie odporność i zapobiegający nieprzyjemnym infekcjom.

Jeśli sytuacja jest poważna, to oczywiście należy udać się do lekarza. Warto jednak zapobiegać jak najwcześniej, aby nie dopuścić do rozwinięcia infekcji.

Ciepło – ogrzanie

To, co zostało wychłodzone, powinno być jak najszybciej ogrzane. Jak pisałam bardzo ważny jest odpowiedni, ciepły strój, kurtka lub płaszcz, które obowiązkowo osłaniają nerki, a najlepiej całe biodra. Bardzo ważne są również stopy – powinny być zawsze ciepłe. Jeśli jesteśmy wychłodzone, to nieodzowna jest ciepła kąpiel, a po niej ciepły stój. Dobrze jest również porządnie wymasować stopy, a nawet natrzeć rozgrzewającą maścią.

Nasze babcie zawsze ostrzegały nas przed siadaniem na zimnym, chodzeniem na boso po zimnej podłodze tudzież nie noszeniem czapki w mroźne dni. Wydawać by się mogło, że zimne stopy lub goła głowa są tak oddalone od pęcherza moczowego, że nie powinny mieć związku z zachorowaniem. Nic bardziej mylnego. Z punktu widzenie medycyny chińskiej od góry do dołu naszego ciała przebiega meridian pęcherza moczowego, który ma swój początek na głowie i biegnie przez całe ciało aż do małego palca u stopy, a w swoim przebiegu łączy się z takimi narządami wewnętrznymi jak nerki i pęcherz moczowy.

Według medycyny chińskiej należy on do najbardziej zewnętrznej „warstwy” organizmu i dlatego jest najbardziej narażony na atak zewnętrznych czynników patogennych. Zatem ekspozycja na zimno, zarówno głowy jak i stóp, może skutkować wniknięciem tego groźnego patogenu do ciała. Następnie zimno, dzięki przebiegowi meridianu, może umiejscowić się w różnych lokalizacjach, ale jedną z jego ulubionych jest tzw. dolny ogrzewacz, w którym znajduje się też pęcherz moczowy. Zimno jest czynnikiem, który zaciska i blokuje. Powoduje w ten sposób zastój qi w ciele, co skutkuje pojawieniem się bólu i innych dolegliwości. Zimno może pociągać za sobą inne czynniki patogenne, np. wilgoć i… zapalenie pęcherza gotowe.

A że zimno leczy się za pomocą ciepła, niezwykle ważne jest utrzymywanie organizmu w cieple – zwłaszcza w czasie infekcji. Należy zatem zadbać o właściwy ubiór, a w szczególności o ciepłe skarpety i czapkę. Nie wolno eksponować na zimno brzucha i dolnej części pleców. Niezależnie od aktualnych trendów mody, trzeba zachować rozsądek i jeśli na dworzu mróz i zawierucha, musimy się ubrać stosownie do pogody. Szczególną grupę ryzyka stanowią kobiety w ciąży, miesiączkujące oraz osoby starsze i schorowane, jednak do takich zaleceń powinien się zastosować każdy, komu zależy na zdrowiu i dobrym samopoczuciu.

Dbajmy więc o ciepło. Dobrze jest przyłożyć na podbrzusze ciepły termofor, założyć na okolice brzucha i nerek wełniany ocieplacz lub wskoczyć pod gruby koc i popijać herbatę z rozgrzewającymi przyprawami. Można również sporządzić sobie nasiadówkę z ciepłego naparu z rumianku. Ulgę przyniesie tu nie tylko ciepła kąpiel, ale także przeciwzapalne i kojące właściwości rumianku.

W czasie istniejącej infekcji pęcherza moczowego powinniśmy także respektować:

  • Wskazane jest aby podczas zapalenia pęcherza chory przyjmował duże ilości płynów, około 2-3 litrów dziennie. Sprzyja to oddawaniu dużej ilości moczu, co „przepłukuje”  drogi moczowe i mechanicznie usuwa z nich bakterie. Dodatkową korzyść zyskamy, jeśli zakwasimy napoje dodatkiem soku z żurawiny.
  • Dobrze jest popijać różnego rodzaju herbatki ziołowe o działaniu moczopędnym. Zaopatrzmy się więc w ziele mniszka lekarskiego, liść pokrzywy, ziele krwawnika i skrzypu polnego, preparaty z lipy lub brzozy.
  • W czasie infekcji pęcherza szczególnie ważna jest dbałość o higienę osobistą, zwłaszcza miejsc intymnych. Wskazane jest także ograniczenie, a nawet rezygnacja na ten czas ze współżycia seksualnego. Dolegliwości odczuwane w czasie infekcji pozbawiają nas przyjemności z obcowania, ponadto zwiększają ryzyko pogłębienia się schorzenia lub zarażenia nim partnera.

Pomimo, że zapalenie pęcherza zazwyczaj nie jest bardzo poważną chorobą i umożliwia nam codzienne funkcjonowanie, jeśli to możliwe, dobrze jest pozostać w domu, a nawet w łóżku przez pewien czas. Łatwiej wówczas o utrzymanie ciepła, zadbanie o swój komfort, przygotowywanie herbatek i korzystanie z własnej łazienki, a nie publicznych toalet. Umożliwi to wzmocnienie i odpoczynek organizmu, zmniejszy zagrożenie rozwoju infekcji, a co za tym idzie ułatwi i przyspieszy powrót do zdrowia. Warto również poświęcić trochę czasu na analizę emocjonalnych przyczyn choroby. Medycyna chińska przypisuje te schorzenia lękowi, a Lise Burbeau w książce „Twoje ciało mówi pokochaj siebie” pisze o odpowiedzialności za swoje emocje. Podczas każdej choroby i infekcji warto zadać sobie pytanie, jakiego typu przesłanie poprzez ciało fizyczne pragnie przekazać nam nasza podświadomość.

Życzę Wam zdrowia i ciepło pozdrawiam w te chłodne dni! 🙂

Agnieszka

Tekst powstał we współpracy z Prezesem PTHK Magdą Wojciechowską – dziękuję!!! 🙂