Kilka lat temu czytałam fascynującą biografię Leni Riefenstahl, która opisywała czasy, w których pracowała jako aktorka. Kochała wspinaczkę górską, była wysportowana i często grywała w filach przygodowych. Zdarzało się, że na potrzeby filmu pływała w lodowatej wodzie górskiego jeziora w samym środku zimy. Często na planie zdjęciowym była również nieodpowiednio ubrana i przemarznięta. Będąc młoda kobietą w pełni oddaną sztuce aktorskiej nie zastanawiała się nad tym, jaką cenę w przyszłości będzie musiała za to zapłacić. Przypuszczała, że właśnie owe częste wychłodzenia były powodem jej bezpłodności – liczne infekcje dróg moczowych, które ignorowała, starając się jak najszybciej wrócić do pracy i „normalnego” życia.
Moje doświadczenie nie było aż tak dramatyczne, ale czytając historię Leni pomyślałam o sobie i moim doświadczeniu w pracy modelki. Niezliczoną ilość razy potwornie marzłam na planie zdjęciowym lub w plenerze. Specyfiką tego zawodu jest to, że zdjęcia mody wykonuje się z dużym wyprzedzeniem. Wielokrotnie byłam zgrzana pozując do zdjęć w zimowych strojach w samym środku upalnego lata i odwrotnie – w chłodnie dni pozowałam do zdjęć w letnich strojach. Podczas pokazów mody przebierałam się w przeciągach, prowadząc imprezy i wystąpienia publiczne często marzłam w wieczorowych, lekkich sukienkach w samym środku zimy lub w zimnej klimatyzacji…
Jednak nie trzeba być modelką czy aktorką, aby wielokrotnie porządnie się wychłodzić. Wystarczy rozejrzeć się dookoła – jak wiele młodych dziewczyn ignoruje strój adekwatny do pory roku, starając wyeksponować swoje wdzięki podczas chłodnych dni.
Temat odpowiedniej odzieży jest w moim przekonaniu tak bardzo istotny dla naszego zdrowia, że poświęciłam mu specjalny rozdział w mojej książce „Smak zdrowia”, aby zwrócić uwagę, że kierując się mądrą troską o siebie powinnyśmy ponad atrakcyjny wygląd przedkładać swoje dobro i swoje zdrowie. Chęć zrobienia wrażenia na innych zbyt często odbija się naszym kosztem. Dopiero z biegiem czasu zaczynamy to rozumieć.
Infekcje dróg moczowych
Infekcje dróg moczowych to przypadłość, która dotyka nas, kobiety stosunkowo często. Ta przykra i uciążliwa dolegliwość przytrafia się częściej kobietom, co wynika z budowy anatomicznej naszych dróg moczowych. Kobiety mają krótszą cewkę moczową niż panowie, w związku z tym o wiele bardziej są narażone na tego typu infekcje. Droga, którą muszą przebyć rożnego rodzaju patogeny jest tu dla nich krótsza i łatwiejsza do pokonania.
Zapalenie pęcherza moczowego, poza tym, że jest często bolesne i nieprzyjemne, niestety ma również tendencje do nawracania. Sprzyjają mu głównie takie czynniki jak: wychłodzenie, miesiączka, ciąża, stres, ogólne osłabienie odporności, współżycie seksualne, inne choroby (np. choroby nerek, cukrzyca), nadużywanie niektórych leków, antybiotykoterapia.
Objawami, które mogą wskazywać na tę przypadłość jest przede wszystkim częstsze oddawanie moczu, któremu może towarzyszyć bolesne pieczenie lub nieprzyjemne kłucie w okolicy ujścia cewki moczowej. Poza tym może pojawić się ból dolnej części brzucha z uczuciem ciążenia w dół, parcie na mocz z oddawaniem skąpej ilości moczu, niekiedy nawet stany podgorączkowe oraz osłabienie organizmu.
Istnieje na szczęście kilka naturalnych metod, które nie tylko skutecznie pomogą w wyleczeniu tej uciążliwej przypadłości, ale też potrafią na długo zabezpieczyć nas przed nawrotami objawów. Jak powszechnie wiadomo, najlepszą metodą na uchronienie się przed wszelkimi chorobami jest profilaktyka.
Odpowiedni strój i styl życia.
Medycyna chińska określa tę dolegliwość jako „zimną wilgoć w pęcherzu moczowym”. Owa zimna wilgoć, to czynnik patogenny, który najczęściej gromadzi się w dole brzucha przy udziale czynników zewnętrznych: zimno i wilgoć, szkodliwe drobnoustroje, nadmierna aktywność seksualna, czy też napięcie emocjonalne wywołane np. lękiem. W medycynie chińskiej lęk jest emocją, która jest związana z nerkami i silnie osłabia ich funkcję. Nerki zaś stanowią nierozłączną parę z pęcherzem moczowym, stąd powiązanie przyczyny i skutku w postaci infekcji pęcherza po silnym stresie lub przestrachu. Może pojawić się również bakteryjne zapalenie pęcherza, gdzie – oprócz leczenia naturalnego – z reguły stosuje się kurację antybiotykiem. Czy jest to konieczne? Nie zawsze.
Znalazłam artykuł w „Przeglądzie urologicznym” (tak tak, istnieje coś takiego…) w którym lekarze medycyny konwencjonalnej opublikowali fascynujące badania dotyczące skuteczności leczenia dróg moczowych (z rakiem włącznie) propolisem. O propolisie pisałam tutaj. Z mojego doświadczenia wynika, że taka terapia jest niezwykle skuteczna.
Lekarze zalecają co następuje:
- Zapalenie pęcherza, cewki moczowej – zażywać po 15 kropli propolisu 4-5 razy dziennie.
A ja potwierdzam, że propolis jest niezwykle skuteczny.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.
Dieta
Wydawać by się mogło, że sposób odżywiania nie ma wpływu na zapalenia pęcherza moczowego, jednak medycyna chińska jest metodą holistyczną i postrzega człowieka jako całość, więc i leczenie odbywa się tu na wszystkich płaszczyznach. Terapeuta medycyny chińskiej może polecić zabieg akupunktury (które również są niezwykle skuteczne), ale na pewno nie pozostawi pacjenta bez szczegółowych wskazówek dietetycznych.
Jeśli cierpimy na zimną wilgoć w dolnym ogrzewaczu, czyli zapalenie pęcherza moczowego, powinniśmy za pomocą pożywienia wspomóc usuwanie zimna i wilgoci oraz wzmocnić funkcję nerek i pęcherza. Należy w tym czasie unikać pokarmów chłodnych i zimnych, mleka i produktów mlecznych oraz nadmiaru mięsa.
Zalecane są produkty usuwające wilgoć, do których między innymi należą: fasola adzuki czy soja. Wskazane jest również ogrzewające pożywienie wzmacniające śledzionę i nerki, takie jak kasza jaglana z rodzynkami, cynamonem i goździkami, dania z ryżu, w których nie może zabraknąć imbiru i czosnku. Dobrze jest włączyć do jadłospisu koper włoski, orzechy włoskie, czarny sezam, płatki owsiane, a do picia parzyć herbatkę z kopru włoskiego.
Żurawina
Naszym narodowym skarbem znanym od wieków jest żurawina. W naszym kraju była kiedyś bardzo popularna – pito z niej nie tylko soki, robiono przetwory, ale również bardzo popularne kiedyś naturalne kisiele z żurawiny (przepis w książce „Smak świąt”). Odkąd pamiętam robiła go moja mama 🙂
Świeża żurawina właśnie pojawiła się na bazarkach w całym kraju, warto więc po nią sięgać jak najczęściej.
Jej skuteczność w leczeniu dróg moczowych znana jest od wieków. Butelka naturalnego, niesłodzonego soku z żurawiny (który można kupić w każdej aptece i sklepie ze zdrową żywnością) zawsze stoi w naszej domowej lodówce. Gdy tylko mnie lub Helenkę coś „bierze”, od razu pijemy sok z żurawiny z ciepłą wodą. Do naturalnego smaku soku z żurawiny bez cukru celowo przyzwyczaiłam moją Helenkę, kiedy była jeszcze malutka. Wiedziałam, że na każdym etapie jej kobiecego życia żurawina może być dużym wsparciem. Tak właśnie jest – Helenka uwielbia jej specyficzny, kwaśny i cierpki smak.
Owoce żurawiny wykazują wiele właściwości leczniczych – sok z żurawiny zapobiega powstawaniu kamieni nerkowych, pomaga zwalczać infekcje dróg moczowych oraz zapalenie pęcherza. Ma właściwości bakteriobójcze i przeciwgrzybicze, dlatego powinno się spożywać żurawinę przy różnych infekcjach jako wspomaganie leczenia oraz jako skuteczną profilaktykę.
Oczywiście podczas leczenia można stosować zarówno propolis jak i żurawinę.
Leki homeopatyczne
Moim wielkim odkryciem w leczeniu infekcji dróg moczowych jest homeopatia. Nie wpadłam na to sama – powiedziała mi o tym moja koleżanka, mam dwójki dzieci, które latem podczas wakacji niemal nie wychodzą z wody. Z powodu wychłodzenia często zarówno dziewczynka jak i chłopiec łapią infekcje pęcherza moczowego. Wcześniej był to dla nich ogromny problem. Skuteczny okazał się lek, który również u mnie okazał się strzałem w dziesiątkę. Nie zawsze przecież mam przy sobie butelkę soku z żurawiny czy propolisu, a małą fiolkę leku homeopatycznego owszem – zawsze mam w moim bazowym zestawie w torebce.
Gdy tylko mnie przewieje, wychłodzi, gdy usiądę na czymś zimnym i czuję, że coś mnie łapie, wtedy od razu, jak najszybciej sięgam po lek, który nazywa się Cantharis. Ja używam Cantharis 9CH, 5 granulek jednorazowo dla mnie, 3 granulki dla Helenki. Jak często? Na początku co 1-2 godziny, później rzadziej. W naszym przypadku po zażyciu 1-2 dawek objawy ustępują. Sprawdza się idealnie. Myślę, że każda kobieta, która ma nawracające tego typu problemy powinna mieć tak jak ja: w swojej lodówce sok z żurawiny, w apteczce propolis, a w torebce Cantharis. Oczywiście można zgłosić się do lekarza homeopaty, ale to jest taki lek podstawowy, ogólny.
W przypadkach nawracającego zapalenia pęcherza moczowego powinniśmy udać się do homeopaty na dłuższą konsultację, aby dobrał dla nas odpowiedni lek, wzmacniający ogólnie odporność i zapobiegający nieprzyjemnym infekcjom.
Jeśli sytuacja jest poważna, to oczywiście należy udać się do lekarza. Warto jednak zapobiegać jak najwcześniej, aby nie dopuścić do rozwinięcia infekcji.
Ciepło – ogrzanie
To, co zostało wychłodzone, powinno być jak najszybciej ogrzane. Jak pisałam bardzo ważny jest odpowiedni, ciepły strój, kurtka lub płaszcz, które obowiązkowo osłaniają nerki, a najlepiej całe biodra. Bardzo ważne są również stopy – powinny być zawsze ciepłe. Jeśli jesteśmy wychłodzone, to nieodzowna jest ciepła kąpiel, a po niej ciepły stój. Dobrze jest również porządnie wymasować stopy, a nawet natrzeć rozgrzewającą maścią.
Nasze babcie zawsze ostrzegały nas przed siadaniem na zimnym, chodzeniem na boso po zimnej podłodze tudzież nie noszeniem czapki w mroźne dni. Wydawać by się mogło, że zimne stopy lub goła głowa są tak oddalone od pęcherza moczowego, że nie powinny mieć związku z zachorowaniem. Nic bardziej mylnego. Z punktu widzenie medycyny chińskiej od góry do dołu naszego ciała przebiega meridian pęcherza moczowego, który ma swój początek na głowie i biegnie przez całe ciało aż do małego palca u stopy, a w swoim przebiegu łączy się z takimi narządami wewnętrznymi jak nerki i pęcherz moczowy.
Według medycyny chińskiej należy on do najbardziej zewnętrznej „warstwy” organizmu i dlatego jest najbardziej narażony na atak zewnętrznych czynników patogennych. Zatem ekspozycja na zimno, zarówno głowy jak i stóp, może skutkować wniknięciem tego groźnego patogenu do ciała. Następnie zimno, dzięki przebiegowi meridianu, może umiejscowić się w różnych lokalizacjach, ale jedną z jego ulubionych jest tzw. dolny ogrzewacz, w którym znajduje się też pęcherz moczowy. Zimno jest czynnikiem, który zaciska i blokuje. Powoduje w ten sposób zastój qi w ciele, co skutkuje pojawieniem się bólu i innych dolegliwości. Zimno może pociągać za sobą inne czynniki patogenne, np. wilgoć i… zapalenie pęcherza gotowe.
A że zimno leczy się za pomocą ciepła, niezwykle ważne jest utrzymywanie organizmu w cieple – zwłaszcza w czasie infekcji. Należy zatem zadbać o właściwy ubiór, a w szczególności o ciepłe skarpety i czapkę. Nie wolno eksponować na zimno brzucha i dolnej części pleców. Niezależnie od aktualnych trendów mody, trzeba zachować rozsądek i jeśli na dworzu mróz i zawierucha, musimy się ubrać stosownie do pogody. Szczególną grupę ryzyka stanowią kobiety w ciąży, miesiączkujące oraz osoby starsze i schorowane, jednak do takich zaleceń powinien się zastosować każdy, komu zależy na zdrowiu i dobrym samopoczuciu.
Dbajmy więc o ciepło. Dobrze jest przyłożyć na podbrzusze ciepły termofor, założyć na okolice brzucha i nerek wełniany ocieplacz lub wskoczyć pod gruby koc i popijać herbatę z rozgrzewającymi przyprawami. Można również sporządzić sobie nasiadówkę z ciepłego naparu z rumianku. Ulgę przyniesie tu nie tylko ciepła kąpiel, ale także przeciwzapalne i kojące właściwości rumianku.
W czasie istniejącej infekcji pęcherza moczowego powinniśmy także respektować:
- Wskazane jest aby podczas zapalenia pęcherza chory przyjmował duże ilości płynów, około 2-3 litrów dziennie. Sprzyja to oddawaniu dużej ilości moczu, co „przepłukuje” drogi moczowe i mechanicznie usuwa z nich bakterie. Dodatkową korzyść zyskamy, jeśli zakwasimy napoje dodatkiem soku z żurawiny.
- Dobrze jest popijać różnego rodzaju herbatki ziołowe o działaniu moczopędnym. Zaopatrzmy się więc w ziele mniszka lekarskiego, liść pokrzywy, ziele krwawnika i skrzypu polnego, preparaty z lipy lub brzozy.
- W czasie infekcji pęcherza szczególnie ważna jest dbałość o higienę osobistą, zwłaszcza miejsc intymnych. Wskazane jest także ograniczenie, a nawet rezygnacja na ten czas ze współżycia seksualnego. Dolegliwości odczuwane w czasie infekcji pozbawiają nas przyjemności z obcowania, ponadto zwiększają ryzyko pogłębienia się schorzenia lub zarażenia nim partnera.
Pomimo, że zapalenie pęcherza zazwyczaj nie jest bardzo poważną chorobą i umożliwia nam codzienne funkcjonowanie, jeśli to możliwe, dobrze jest pozostać w domu, a nawet w łóżku przez pewien czas. Łatwiej wówczas o utrzymanie ciepła, zadbanie o swój komfort, przygotowywanie herbatek i korzystanie z własnej łazienki, a nie publicznych toalet. Umożliwi to wzmocnienie i odpoczynek organizmu, zmniejszy zagrożenie rozwoju infekcji, a co za tym idzie ułatwi i przyspieszy powrót do zdrowia. Warto również poświęcić trochę czasu na analizę emocjonalnych przyczyn choroby. Medycyna chińska przypisuje te schorzenia lękowi, a Lise Burbeau w książce „Twoje ciało mówi pokochaj siebie” pisze o odpowiedzialności za swoje emocje. Podczas każdej choroby i infekcji warto zadać sobie pytanie, jakiego typu przesłanie poprzez ciało fizyczne pragnie przekazać nam nasza podświadomość.
Życzę Wam zdrowia i ciepło pozdrawiam w te chłodne dni! 🙂
Agnieszka
Tekst powstał we współpracy z Prezesem PTHK Magdą Wojciechowską – dziękuję!!! 🙂
Pani Agnieszko,
Dziękuję za polecenie leku homeopatycznego, przyda się bardzo! Polecam jeszcze naturalny środek d-Mannoza – warto mieć w domowej apteczce. Dodatkowo na poważne infekcje lekarz polecił mi Ginjal (Złoty Konik). W Unii Europejskiej jest zakazany ale można sprowadzić z Ukrainy czy Rosji. To jest podpowiedź dla tych, którzy na prawdę mają poważne poważne zakażenia układu moczowego. Nie jeden raz na tym blogu znalazłam porady dla siebie, dzielę się swoimi również, niech trafią do potrzebujących. Wiem bo sama od 3 lat mam borykam się z takimi problemami u córki.
Zdrówka życzę każdemu:)
Dziękuję za ten artykuł. Mam pytanie dotyczące kaszy jaglanej, nie wiem w zasadzie gdzie mogę zadać to pytanie a więc zadam tutaj. Gdzieś przeczytałam, że kaszy jaglanej nie powinno się jeść codziennie. Że może źle wpływać na hormony. Czy to prawda? Od dwóch lat codziennie na śniadanie jem 5 łyżek kaszy jaglanej z różnymi sezonowymi owocami i orzechami. Uwielbiam to śniadanie i nie wyobrażam sobie z niego rezygnować. No… chyba że rzeczywiście jest niezdrowe. Proszę o podpowiedź. Pozdrawiam serdecznie!
Kochana, zdecydowana zalecana jest różnorodność w pożywieniu. Codziennie kasza jaglana to naprawdę nie jest dobry pomysł….
Ja nieestety mam uczulenie na propolis :/. Pani Agnieszko może Pani podać markę tego naturalnego soku z żurawiny ?;). I jeszcze OGROMNA PROŚBA co na ulgę przy nerwicy ???. Wykańcza mnie to i powoli brakuje mi pomysłów :/. Bardzo Dziękuję ?
Dobry wieczór, Pani Agnieszko ja notorycznie miałam zapalenia pęcherza i niestety zawsze tak ostre, że sikałam krwią. Zawsze dostawałam silne antybiotyki, które pomagały doraźnie. Będąc w Egipcie zakupiłam zioła, które pomogły mi na 5 lata? – nazwy nie pamiętam. W tym roku niestety problem się powtórzył i znowu był antybiotyk. Polecono mi ginjal urit zbior zioł i jak na razie od 3 miesięcy jest spokój. Gorąco polecam. Ziola z Egiptu w saszetkach także, ale niestety nazwy nie pamiętam. Jedyne to, że w szklance trzeba rozpuścić i ma niesamowity żółty kolor a na opakowaniu była roślina z żółtymi kwiatkami.
Pozdrawiam i dziękuję za bloga
Dziękuję za ten wpis. Przypomniał mi on o moich zmaganiach z bakterią e. coli wywołującą zapalenie pęcherza. Trwało to trzy lata i to nie były nawracajace infekcje tylko bakteria ta siedziała non stop przez trzy lata w moim pecherzu, wiem, bo w koncu kupilam paski do badania i bywało że codziennie sprawdzalam, poza tym czulam. Wyprobowalam chyba wszystko, od poczatkowo antybiotykow i szczepionki, potem sciagajac specyfiki z calego swiata, na ludowych kuracjach kończąc. Moja historia byla bardzo dramatyczna, dlugi pobyt w szpitalu, groźba wyciecia nerki… nie bede wchodzic w szczegoly, ale chce tylko dodac do wpisu to co u mnie sie w końcu sprawdzilo, sok z cytryn. tylko i az tyle, pity w hurtowych ilosciach(kuracja 200cytryn) oraz d-mannose. Witaminę c i sok z cytryn piję teraz codziennie, pewnie sok zurawinowy podobnie działa, ale cytryne zawsze mam w domu:) od dwoch lat jestem zdrowa. pozdrawiam serdecznie wszystkie zmagajace sie z tym kobiety, nie traccie wiary, mój przypadek był beznadziejny a w końcu się wyleczyłam!!
Dzień dobry, czy może Pani napisać na czym polegała ta kuracja cytrynowa? I jak długo stosowała Pani d-mannose? Będę wdzięczna za odpowiedz bo mu mnie szczepionki, antybiotyki i wciąż nie mogę wyleczyć…
Pani Anno proszę o podpowiedź w jaki sposób wykonała Pani tą kurację z 200 cytrynami. Będę bardzo bardzoo wdzięczna za pomoc!!
Witam, też niestety należę do osób które borykają się z tym problemem, pomaga Dmannoza ale ostatnio nawet ona nie dała rady testuje kurację z propolisem dam znać jak efekty, wszystkim życzę zdrowia ?
Witam Cię bardzo serdecznie, proszę napisz mi dokładnie jak przebiegała ta kuracja z sokiem z cytryny.
Ja dopiero teraz dowiedziałam się, że mam bakterię e-coli. Od 10 lat różni lekarze tak leczyli problem, jednak teraz jest wiadomo co to jest. Nie chciałabym brać antybiotyków. Czy Ty je brałaś?
Z góry dziękuję z odpowiedź.
Pozdrawiam.
Jadwiga
Cześć Agnieszko ☺
Ja swój propolis trzymam w lodówce ? zalałam alkoholem i tak zostawiłam. Dopiero teraz doczytałam: temperatura pokojowa, odcedzić. …. jak myślisz, zepsułam go czy mogę odcedzić jeszcze teraz i trzymać poza lodówką? Nawet tak nie ładnie przeze mnie potraktowany rewelacyjnie pomógł w leczeniu rany ?
Ściskam gorąco ?
DGR
Wszystko z nim jest dobrze – bez obaw! 🙂
Dziękuję ?❤
Droga Pani Agnieszko , zapytam tylko dla upewnienia. Czy na pewno jest to CANTHARIS 9CH ? czy 15CH. Proszę o odpowiedź
Dzień dobry Pani Agnieszko!
Zagladam 'do Pani’ od jakiegos czasu i bardzo to lubie, ale dzisiaj postanowilam sie wypowiedziec gdyz temet jest mi swietnie znany – niestety : )
Potwierdzam ze propolis wspaniale dziala na zapalenie pecherza moczowego, choc sam propolis moze bardziej na zapobieganie tej przykrej dolegliwosci!
Z wlasnego doswiadczenia (wieloletnich zmagan z nawracajacymi infekcjami drog moczowych i pecherza, po wielokrotnych terapiach antybiotykowych bez konkretnych rezultatow, lub przynajmniej krotkotrwalych!) moge powiedziec, ze na uporczywe i co gorsze nawracajace zapalenia pecherza (ja miewalam nawet 2 w miesiacu) swietnie dziala d-manosa (monosacharyd który w małych ilościach występuje w niektórych typach owoców a przyjmowany w większych dawkach wiąże się w pęcherzu moczowym z bakteriami uniemozliwiajac im przyczepienie sie do jego scian co powoduje ze są one następnie w naturalny sposób usuwane wraz z moczem. Ogolnie podaje sie ze d-manosa dziala na bakterie Escherichia coli, ja ostatnia infekcje mialam w lutym i bakteria byla klebsiella pneumoniae ktora potraktowalam wlasnie d-manosa, propolisem i probiotykiem – przeszlo po pierwszym dniu, wiec uwazam ze na inne bakterie tez dziala ),poza tym regularne picie skrzypu polnego oraz … probiotyki w szczegolnosci Lactobacillus crispatus, no i oczywiscie w razie infekcji wypicie min 2l wody na dobe!
Namawiam goraca do znalezienia odpowiedniego naturalnego leku dla kazdej z was, nim zdecydujecie sie na antybiotyk (mowie oczywiscie o infekcjach slabych do umiarkowanych, a nie gdy wystepuje silny bol i goraczka mogace swiadczyc o rozprzestrzenieniu sie infekcji na nerki!!!, wtedy juz konieczne jest wizyta u lekarza!)
Cantharis nie znalam, ale w poniedzialek na 100% sie zaopatrze!!! Dziekuje za podpowiedz!!
Pozdrawiam wszystkich walczacych z 'pecherzem moczowym’
Maria
Bardzo serdecznie dziękujemy za cenne informacje! 🙂
W artykule do którego link podałam są informacje, że propolis leczy (a nie tylko zapobiega) i jest jest polecany nawet w przypadku raka.
Życzę zdrowia i ciepło pozdrawiam! 🙂
Dziękuję za nową wiedzę. Dopiszę jeszcze zioła stosowane w zapaleniach pęcherza m.in. skrzyp polny i mącznica lekarska. W okresie infekcji dobrze jest zjadać warzywa moczopędne np. pietruszka , seler. Z ziołowych preparatów gotowych , w formie tabletek dobrze służy Urosept , cukier D – mannoza i krople Canephron N – no i ciepłe ubranie wraz z dużą ilością ciepłej wody. Zyczę pełnego zdrowia .
Dziękuję kochana 🙂 Ja opisuję to, co sama stosuję, ale jestem wdzięczna za Wasze sprawdzona na sobie i rodzinie metody 🙂
Dlaczego stosuję metody naturalne i homeopatię – ponieważ są bezpieczne i nie mają skutków ubocznych.
Czy czytałaś ulotkę leku o którym piszesz? Czy znasz listę skutków ubocznych?
Ja zdecydowanie wybieram inne formy leczenia, bezpieczne, bo lecząc drogi moczowe nie widzę powodu, aby narażać i obciążać nerki. Mogą mi się jeszcze w życiu bardzo przydać – ja swoje bardzo cenię, chronię i szanuję 🙂
Pozdrawiam ciepło 🙂
Oczywiście Agnieszko że metody naturalne są najlepsze i najbezpieczniejsze. Co do tego nie mam wątpliwości. Tylko w życiu bywa czasem tak , że mimo ich stosowania, brak efektu. Choroba postępuje . I wtedy można próbować inne preparaty, już nie tak idealne , niemniej jednak pomagające . I dające możliwość uniknięcia leczenia jeszcze bardziej toksycznego czyli antybiotyków. Z wszystkim co napisałaś zgadzam się w 100 % . Staramy się opierać na naturze. Ona jest basis.
Agnieszko dziękuję, że jesteś:)
Nie wiedziałam co z homeopatii będzie pomocne przy dolegliwościach z pęcherzem
Pozdrawiam cieplutko
P.S.
Kiedy i gdzie można Cię poznać na warszatach/spotkaniach?
oj sok z żurawiny często ratował mnie w ciąży:) a jeśli chodzi o zimno i ubieranie można przywołać, jako ciekawostkę, postać Wim’a Hof’a… on świetnie pokazuje, że wszystko jest w naszych głowach!:) pozdrawiam:)
A ja mam problem troszkę inny otóż moja córka 7 lat ma wysyp kurzajek na syropach działaliśmy lekiem troche naturalne sposoby dziś lekarz zalecił zamrażanie powiem szczerze ze nie wiem czy to dobry pomysł ból i rany po zabiegu proszę o radę pozdrawiam
Na kurzajki polecam glistnik jaskółcze ziele, moja znajoma od lat walczyła z tym problemem róznymi środkami aptecznymi, niestety nic nie pomagało, tej wiosny zaczęła regularnie przecierać kurzajki sokiem z ziela jaskółczego i pozbyła sie problemu, niemniej jednak trzeba być konsekwentynym i stosować to codziennie, myślę że w internecie jest wiele artykułów na ten temat.
Dziekuje za odpwiedz kupilam glistnik w buteleczce taki roztwor i rzeczywiscie dziala cuda znikaja bez bolu i sladu corka szczesliwa pozdrawiam
Pani Agnieszko! Aktualnie zmagam sie z zakazeniem ukladu moczowego! Ten wpis spadl mi jak manna z nieba! I faktycznie ma to zwiazek z lekiem… w grudniu wracam do pracy z urlopu macierzyńskiego. Dziekuje! A jutro jade po sok z zurawiny!? pozdrawiam!
W wakacje wyleczylam zapalenie pęcherza dzięki piciu dużej ilości wody i herbatek ziolowych oraz jedzeniu żurawiny. To naprawdę działa!
Pozdrawiam ciepło w ten chłodny poranek 🙂
Moi drodzy a jaką dawkę propolisu stosujecie na infekcje dróg moczowych? Kupiłam 12% roztwór walczę z nawracającymi co miesiąc infekcjami 🙁 już nie wiem co robić
Pani Magdo, przecież w moim tekście jest napisane: „zażywać po 15 kropli propolisu 4-5 razy dziennie”…
Droga Agnieszko, dziękuję za ten wpis. Mam przy okazji pytanie o dziki pochrzyn, o którym piszesz w swojej książce „Twój dobry rok”, którą serdecznie wszystkim polecam. Jestem jeszcze przed 40, ale mam problemy hormonalne z objawami podobnymi do tych przy menopauzie, na które lekarze nie potrafią zaradzić. Przeczytałam z wielkim zainteresowaniem o dzikim pochrzynie w Twojej książce, ale nigdzie nie udało mi się znaleźć wiarygodnych informacji co do jego stosowania. Chciałabym spróbować go przyjmować, tak aby oprócz działania na wyregulowanie gospodarki hormonalnej, skorzystać z jego właściwości poprawiających płodność. Niestety dostępne w internecie informacje w języku polskim i angielskim, sugerują sprzeczne dawkowanie – jedne w pierwszej fazie cyklu przed owulacją, drugie po owulacji, jeszcze inne codziennie. Czy mogłabyś proszę napisać kilka słów na temat sposobu przyjmowania dzikiego pochrzynu? Myślę o kapsułkach lub naparze. Byłabym ogromnie wdzięczna! Pozdrawiam serdecznie! Basia
Dawkowanie zależy oczywiście od źródła – najwygodniej jest kupić kapsułki i w Twoim przypadku przyjmować je regularnie i codziennie.
Dziękuję pięknie!
Witam wszystkich serdecznie
Ja natknęłam się na informację, że zjadanie przez ok 2 tygodnie dwóch ziarenek jałowca dziennie skutecznie zapobiega i odkaża jednocześnie układ moczowy. Chyba była to informacja podana przez znanego na youtubie preppersa:) Adolfa Kudlińskiego, ma ciekawe czasem mało zasłyszane informacje na temat leczniczego działania ziół i innych naszych polskich roślin (o innych filmikach się nie wypowiadam:)
Dzisiaj trafiłam na ten blog przypadkiem i bardzo się cieszę, bo sama mam problemy o tyle nie z pęcherzem ale częstym uporczywym pieczeniem cewki moczowej. To jest straszne 🙁 postanowiłam w końcu porządnie zadbać o swoje zdrowie. Dwa dni temu, kiedy znowu pojawił się ból i pieczenie zrobiłam nasiadówkę z kory dębu.
Zagotowałam najpierw wywar w rondelku, a potem wlałam do wanny z gorącą wodą i tam siedziałam 30 min. Do tego po wyjściu zażyłam 2 witaminy C i zjadłam trochę suszonej żurawiny. Efekt? Jak ręką odjął, pieczenie ustało niemal od razu po kąpieli 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko,
Z racji tego, że poruszam się na wózku, z infekcjami dróg moczowych walczę od urodzenia. Zwykle moje leczenie sprowadza się do przyjmowania antybiotyków, picia dużych ilości płynów i zażywania żurawiny. Niestety wszystkie te sposoby działają na krótką metę. Dlatego Pani artykuł spadł mi jak z nieba. Od pewnego czasu poszukuję bowiem różnych sposobów na naturalne leczenie infekcji dróg moczowych. Nie można przecież całe życie być na antybiotykach. W związku z tym mam do Pani pytanie… Gdzie mogę kupić ten propolis? Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za ten artykuł. Po mimo tego, że jest to częsta przypadłość dopadająca kobiety to w internecie bardzo trudno znaleźć wartościowe informacje na ten temat. W aptece też ciężko o coś dobrego. Oprócz furaginum i różnych preparatów z żurawiną raczej nic innego naprawdę skutecznego się nie kupi…
dzień dobry. może to co napiszę nie jest wygodne i miłe dla oka ale czytałam że problemy z pęcherzem i zapaleniem czesto stoja pasożyty na stronach poświęconych naturalnemu leczeniu kobiety wypowiadałý się że po kuracji przeciwpasozytniczej kłopoty z infekcją dróga moczowych mijały od razu! może komuś się przyda ta informacja. pozdrawiam Asia
Tak, jak moja imienniczka powyżej wspomniała, mi także bardzo pomogła witamina C. Kupuję w proszku lewoskrętną i piję na koniec dnia. przed pójściem spać W ten sposób pozbyłam się regularnych nawrotów zapalenia pęcherza. Natomiast mojej siostrze pomogła dopiero kuracja hormonalna (siostra ma 48 lat), prawdopodobnie jej bóle pęcherza były związane z menopauzą.Ma hormon w formie balsamu do ciała, który codziennie wciera w ciało. Propolis będzie następnym specyfikiem, który sprawdzę.
Witam Pani Agnieszko, przymierzam sie do zrobienia nalewki z propolisu. Jedyne co mnie zatsanawia, czy później mogę dawać ją dzieciom (4 i 7 lat)? Czytałam, ze Helenka tez go dostaje. Jak dawkowac maluchom propolis na spirytusie ?, zaczynać od mniejszej dawki później zwiększać? Z góry dziękuję za odpowiedź pozdrawiam
Witam serdecznie i przesyłam dla wszystkich mocne uściski!!!! Pani Agnieszko od dawna czytam i polecam Pani książki ale przyznaję że dopiero teraz prxylozylam się i sama zaczęłam korzystać z przepisów a wszystko za sprawą nawracajacych się infekcji intymnych, na które zawsze przepisywany mam antybiotyk…od trzech tygodni niemal do zera (niestety zgadzają mi się małe grzeszki) wyeliminowałam pszenicę, mleko, cukier nawet owoce, włączyłam probiotyki, codziennie pije tylko ziołowe herbaty pokrzywe czystek rumianek koper włoski jasnote białą(ta od 3dni) sok z kiszonej kapusty, intuicyjnie rzuciłam się na jogurty naturalne z dodatkiem czosnku te z bakteriami choć wiem że wychladzaja organizm.. . W piątym dniu wprowadzonych zmian zrobiło mi się słabo, jakby”odcielo mi zasilanie”przestraszyłam się i wróciłam do słodkiej kawy(wiem wiem ale póki co pije jedna z miodem kardamonem imbirem i cynamonem(… )hurra!!! Doczekałam się i mam już gotowy naturalny antybiotyk wersja strong 2. Zaczelam go stosować, dzisiaj pierwszy dzień (wypiłam 3lyzki na próbę i jest ok) zwiększe dawkę do proponowanych 6. Tylko chciałam zapytać czy w przypadku moich dolegliwości podziała?jak długo mam stosować ? Nie chcę namieszać po za tym boję się czy nie za dużo na raz wprowadziłam zmian…Z drugiej strony tak bardzo chce być zdrowa(stracilam niedawno moje ukochane Mamę i Siostrę) Proszę o potwierdzenie że jestem na dobrej drodze…p. S. Dodatkowo kupiłam olejek oregano (Young living) ale póki co nie odwazylam się go otworzyć…
Witam Cię Agnieszko, proszę napisz mi o jakim nauralnym antybiotyku piszesz, bo nie zrozumiałam treści.
Podejrzewam, że chodzi Ci o zioła, które wymieniłaś.
Pozdrawiam serdecznie.
Jadwiga
Muszę się z Wami, babkami, podzielić moim doświadczeniem z ostrym zapaleniem pęcherza. W te upalne dni podlewałam całą działkę wodą ze studni. Była strasznie zimna, szczególnie po godzinie lania wody i jaka przy okazji przyjemna na moje stopy. Umyłam sobie przy okazji nogi w tej wodzie prosto z węża dwa dni pod rząd, a na trzeci dzień wieczorem przy oddawaniu moczu pojawił się straszny ból i krwiomocz. Z pomocą przyszła Agnieszka i jej powyższy wpis. Potwierdzam, że propolis, żurawina, wit. c, nasiadówki z rumianku i ciepły termofor zdziałały cuda. Propolis miałam od pszczelarza, więc mocniejszy niż z apteki, piłam go 4-5 x dziennie, sok 100% z żurawiny 1 szklanka rano, w południe i przed spaniem, wit.c , nasiadówki z rumianku rano przed pracą i na noc. Dodatkowo ciepłe torebki z zaparzonego rumianku odciskałam z nadmiaru płynu i wkładałam do majtek na podpaskę, by ogrzewać TĘ część ciała. Ulga niesamowita!!! Na noc oczywiście jeszcze gorący termofor między nogi i po zawodach 😉 Pierwsza noc nie przespana, bo parcie i ból nie dawały zasnąć, ale kolejne dni już było lepiej. Tydzień kuracji i jeszcze kolejny tydzień piłam po pół szklanki soku z żurawiny. Lekarz od razu pisze antybiotyk, który oczywiście pomaga, tylko po co. Organizm odbudowuje florę po antybiotyku przez pół roku. Natura też działa i wychodzi nam to tylko na zdrowie.
Pani Agnieszki,
Wiem że trochę nie w temacie.. ale po bardzo długim leczeniu zapalenia pęcherza i przyjęciu ogromu antybiotyków , niestety nabawiłam się grzybicy pochwy:/ która też jest oporna na leczenie stosowałam już chyba wszystkie leki przepisane przez lekarzy i wciąż nie mogę jej wyleczyć. Ma Pani może na to jakiś sposób? Jak naturalnie się wyleczyć? Będę wdzięczna za pomoc 😉
Ja obecnie stosuję tabletki z ekstraktem żurawiny, rumianku i witaminą C. W tym roku postawilam tez na profilaktykę. Polecam
Witam P. Agnieszko czy może Pani podać z jakiej firmy poleca Pani propolis w kroplach i czy może Pani polecić sok z pokrzywy dobrej firmy. Jest końcówka lipca wiec na młoda pokrzywe nie ma szans. Obie z córcia (lat 5) cierpimy na przewlekłe zapalenia pęcherza i E. Coli. Obie mamy słaba odporność i niskie żelazo. W październiku 2019 – 2 razy leżałam z niunia w szpitalu: mononukleoza, zapalenie płuc i posocznica. We wrześniu córcia rozpoczyna zerówkę i chciałabym ja wzmocnić. Zrobiłam syrop z kwiatów bzu i mniszka wg P. przepisu i syrop z młodych pędów sosny w maju. Antybiotyków zjadła już chyba z worek, do tego nawracające grzybice . Bardzo proszę o radę.
Z uściskami – zmartwiona Mama.