W ubiegłą niedzielę zaczął się adwent. Wielu osobom wydaje się, że jest to czas pokuty, smutku lub umartwiania się. Na szczęście tak nie jest! 🙂 Słowo adwent pochodzi od łacińskiego słowa adventus, które oznacza przyjście.
Jest to okres duchowego przygotowania i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Kiedy oczekujemy na ważne wydarzenie w naszym życiu (na przykład przybycie miłych gości lub ślub) wtedy planujemy całą uroczystość – miejsce, menu, układamy listę gości, robimy porządki, sporządzamy zapasy. Cieszy nas myśl o zbliżającym się radosnym wydarzeniu i czujemy z tego powodu ekscytację. Jednak w czasie przygotowań nie świętujemy – w przeciwnym razie trudno by było odróżnić przygotowania od samego święta. Radość adwentu ma głębokie, duchowe podstawy: oczyszczamy nie tylko nasze mieszkania, ale głównie nasze serca i dusze. Przebaczenie, pojednanie, odpuszczenie – to nasze główne zadania w tym czasie. A to wymaga chwili refleksji, zatrzymanie się w pogoni świata, aby spojrzeć w głąb siebie i na nowo odnaleźć sens życia, sens codziennych wysiłków i ogromną potrzebę dzielenia się z drugim człowiekiem. Dlatego tak ważne jest w tym czasie odnalezienie choćby chwili spokoju, odrobina przestrzeni na przemyślenia, moment na zatrzymanie się w biegu codziennych spraw, przyjrzenie się sobie, swojemu życiu i ludziom wokół. Wyobraź sobie, jakiego życia, jakich uczuć i jakich relacji pragniesz doświadczać.
Jest to czas cudów. Ale cuda nie dzieją się same – wymagają naszego zaangażowania, naszej energii, wiary i poczucia wdzięczności za to, co już mamy. Zbyt często cuda, których doświadczamy w naszym codziennym życiu traktujemy jako coś normalnego, naturalnego. Przyzwyczajamy się do nich. Niestety ten brak wdzięczności często otwiera drzwi do tego, aby to utracić… Zanim doświadczymy więc bolesnej straty, dziękujmy, dziękujmy za wszystko, co do nas przychodzi! 🙂
Jak długo trwa adwent?
Czas adwentu zaczyna się na cztery tygodnie przed świętem Bożego Narodzenia. U nas jest to okres do zmierzchu 24 grudnia.
W kościołach dominuje wówczas kolor fioletowy, który wprawdzie jest symbolem pokuty – jednak nie jest to czas smutny, ale zachęta do refleksji i przemiany. Tradycją są msze odprawiane w czasie adwentu o świcie, zwane roratami. Są to msze ku czci Maryi, na pamiątkę tego, że z ufnością i pokorą przyjęła wiadomość od Archanioła Gabriela, zwiastującego, iż zostanie matką Syna Bożego.
Początki praktykowania adwentu sięgają IV wieku n.e., a więc czasów, kiedy zaczęto obchodzić Boże Narodzenie. Wiemy przecież, że nie jest znana prawdziwa data narodzin Jezusa, a czas świąt jest datą umowną.
W moim przekonaniu, z psychologicznego punktu widzenia ten czas świąt został wybrany idealnie, absolutnie optymalnie. W czasie, gdy mamy najdłuższe noce i najkrótsze dni (co sprzyja popadaniu w depresję) naszą uwagę od tego cięższego czasu odwracają… świąteczne przygotowania! 🙂 Często narzekamy, że mamy z nimi tak dużo zachodu, ale jest to rodzaj naturalnej terapii. Gdy jesteśmy zajęci, zwyczajnie nie mamy czasu na zimową depresję. A gdy święta się kończą okazuje się, że najkrótszy dzień w roku niepostrzeżenie jest już za nami, a dnia zaczyna przybywać. A to jest bardzo optymistyczna wiadomość! 🙂
Na początku, aż przez dwa kolejne wieki adwent był krótszy. Obecny, czterotygodniowy, obchodzony jest od wieku VI. Początkowo adwent miał charakter pokutny – powstał niejako przez analogię do Wielkiego Postu. Przez 40 dni przygotowywano się do Wielkanocy – na wzór Jezusa, który pościł 40 dni na pustyni. Jednak adwent to oczekiwania na narodziny – jest to więc czas nie smutny, ale radosny!
Adwentowe zwyczaje
W wielu miejscach świata są żywe, barwne i piękne, w innych wyparte przez pogoń życia…. Zapewne niektóre z nich będą dla Was nowością, a inne dobrze znacie.
Wieniec adwentowy – wieniec w formie okręgu, składa się z zielonych gałązek choinki. Na wieńcu umieszcza się 4 świece , które symbolizują 4 niedziele adwentu. Każdej kolejnej niedzieli zapala się następną świecę. Każda z nich jest symbolem darów ducha:
– pierwsza świeca jest symbolem pokoju,
– druga świeca jest symbolem wiary,
– trzecia świeca jest symbolem miłości,
– czwarta świeca jest symbolem nadziei.
Jest to więc dobry moment, aby przez kolejne tygodnie zastanowić się czym dla nas i w naszym życiu jest pokój (taki prawdziwy, który wypełnia życie, serce i nasze rodziny), wiara (taka niezachwiana, która wykracza po za logikę), miłość (do każdej żywej istoty, do bliskich, do siebie, do Stwórcy, do życia…) i nadzieja (która jest silna, niezachwiana i niesie nas poprzez przeciwności losu).
Sam wieniec jest symbolem wspólnoty, która oczekuje w nadziei i radości na przyjście lepszego jutra. Zielone gałązki oznaczają życie i nadzieję. Świece oznaczają Światłość. Krąg wieńca oznacza wspólnotę oraz powtarzający się cykl życia.
Kalendarz adwentowy – jest to specjalny kalendarz służący do odliczania dni od pierwszego dnia adwentu do wigilii Bożego Narodzenia. Pomysł narodził się w XIX wieku w Niemczech. Zwyczaj ten pielęgnowany jest w wielu krajach na całym świecie. U nas popularne są ostatnio kalendarzyki z papierowymi okienkami, za którymi ukryte są czekoladki – ulubione kalendarze wszystkich dzieci! 🙂
Lampion adwentowy – u nas raczej mało popularny. Jest to rodzaj lampki, wykonanej w kształcie czworoboku zamkniętego, którego ścianki przypominają gotyckie witraże z symbolami lub scenami biblijnymi. Lampionami oświetla się pierwszą część mszy roratnej, podczas której w kościele przygaszone są światła i panuje symboliczna ciemność. Lampion jest symbolem przypowieści o roztropnych pannach, które z płonącymi lampami oczekiwały na przyjście Jezusa.
Świeca, tak zwana roratka – jest symbolem Marii, która niesie ludziom Chrystusa/Światłość. W kościołach świecę tą umieszcza się na prezbiterium obok ołtarza lub przy ołtarzu Maryi. Biała lub niebieska kokarda, którą przepasana jest roratka symbolizuje niepokalane poczęcie.
W naszych domach używamy lampek, światełek i przeróżnych świec, aby oświetlić czas ciemnej zimy. Dzięki temu w naszych domach panuje cudowna, przytulna atmosfera prawdziwej magii. Światło pokonuje ciemność – to metafora, która zawsze niesie nam nadzieję. Warto więc podczas adwentu radować się i oczyszczać swój świat – zarówno ten zewnętrzny jak i wewnętrzny. To zawsze się nam przyda! 🙂
Więcej o świątecznych tradycjach potrawach, napojach, naturalnych lekach, a także o modlitwach napisałam w książce „Smak świąt”.
Życzę Wam radosnego przygotowania do tego pięknego czasu!
Z miłością,
Agnieszka
Witaj Agnieszka.
Miałam przyjemność Ciebie poznać , na ostatnich warsztatach. Twoje uduchowienie i wiara dała mi dużo do myślenia. Ja ostatnie pięć lat byłam w kryzysie wiary. Jak pisał śp . poeta ksiądz Jan Twardowski „Najgorzej z ta wiarą środku życia , kiedy nie ma w as ufności małego dziecka ani poczucia dziecięctwa Bożego. A przecież jest tyle wzruszeń , trudnej wiary w życiu dojrzałym.” . Już czas powrócić………… Wyłożyłam z półki książkę ” elementarz księdza Twardowskiego dla najmłodszego , średniaka i starszego”. Na okres adwentu mam dla wszystkich osób ciekawą propozycję książkową Jostein Gaarder „Tajemnica Bożego Narodzenia” ciepła , magiczna i prawdziwie świąteczna przypowieść. Pluszowy baranek ucieka ze sklepu z zabawkami , czas zaczyna płynąc wstecz , a anioł zstępuje z nieba , by poprowadzić orszak gości do Betlejem , na powitanie małego Jezusa. Bardzo serdecznie dziękuje za każde słowo , za wiarę i radość życia. Ciepło pozdrawiam . Renata
Renatko kochana! Dziękuję za Twój list i za Twoją piękną przemianę…
To był niezwykły dla mnie dar móc zobaczyć, jak rozkwitasz, jak zmienia się Twoja twarz, jak pojawia się blask w oczach…
Dziękuję za inspirujące lektury – tę książkę muszę przeczytać z Helenką! 🙂
Wysyałm mnóstwo ciepła! 🙂
Z lampionami adwentowymi, bardzo u nas popularnymi :-), codziennie rano, moja ulica biegną dzieci do kościoła na roraty właśnie… W Warszawie, wiec to nie regionalizm.
A moja rodzina w adwencie piecze pierniki. To fajny zwyczaj. Robimy misę ciasta i co weekend pieczemy partyjkę. W tym czasie smakują wybornie. W obfitości świątecznej nie maja juz takiego uroku. Polecam 🙂
Dziękujemy za te cudne inspiracje – tyle światła się tu wlało…
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
Agnieszko, mogłabyś napisać, z jakiego obrazu pochodzi ten piękny wizerunek anioła? Z góry dziękuję!
Cudowny, prawda?! 🙂
Malarz to Hans Memling ( żył w latach 1433-1494), a obraz nosi tytuł „Anioł trzymający gałązkę palmy” 🙂
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedź. Niedawno oglądałam w Gdańsku „Sąd ostateczny” tego artysty.
A mogłabyś podać link do tego obrazu? – Bo nie znajduję po tytule. Z góry dziękuję!
Adwent. Zawsze lubiłam ten czas przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. W tym roku jest inaczej. Nadszedł niespodziewany kryzys małżeński. Mąż prawdopodobnie ma romans. Zawsze myślałam: takie rzeczy coraz częściej się zdarzają. Ale nigdy nie przypuszczałam, że to może dotknąć mnie. Wierzę, że nasze małżeństwo wyjdzie zwycięsko z tej próby. Ale jest mi ciężko, że dzieje się to właśnie w takim okresie, który powinien być wypełniony miłością i bliskościa. A może tak jest właśnie lepiej?
Wszystko jest po coś – kryzysy również. Niestety…
Znam wiele przypadków, w których kryzysy okazały się powodem do oczyszczenia, przemiany i prawdziwego rozkwitu związku. Trzymam mocno kciuki, aby tak samo było tym razem!!!!
Życzę dużo cierpliwości, siły, mocy, a przede wszystkim mądrości 🙂
To jest dobry czas!!! 🙂
Dziękuję
Pani Agnieszko piękny tekst bo coraz mniej ludzi pamięta po co jest adwent skupiają się na potrzebach materialnych zapominając co jest najważniejsze w tym czasie :)mam jeszcze jedno pytanie nie związane z tym postem czy mogła by mi Pani polecić mantra na oczyszczenie czakr i przez jaki okres należy ją śpiewać?z góry dziękuję i pozdrawiam
Nasza cywilizacja zagubiła się w świecie materialnym, dlatego tak ważne jest przypominanie skąd jesteśmy, jacy jesteśmy – nie jesteśmy tylko ciałem, ale cudem do odkrycia 🙂
A jednak mantra na oczyszczenie wszystkich czakr? Hm… Nigdy na taką nie trafiałam.
Ale pomyślę i poszukam. Mnie tak ładnie wyrównuje ra ma da sa… 🙂
Pani Agnieszko ja też codziennie śpiewam ra ma da sa… i aad guray nameh może zle się wyraziłam może nie na oczyszczenie a bardziej otwarcie o dobry przepływ energii słyszałam kiedyś że dobra jest Mantra lam vam ram yam shyam ksham on gouranga :)ale może te dwie pierwsze wystarczą :)pozdrawiam
Agnieszko mam ogromną prośbę , jeśli możesz napisz proszę co myślisz,co wiesz na temat energii naturalnej,energii z drzew,lasu itp.Bardzo inspiruje mnie ten temat,Ty żyjesz w zgodzie z naturą i zapewne masz swoje zdanie na ten temat a ponieważ bardzo Cię szanuję Twój punkt widzenia jest dla mnie bardzo ważny.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Dziękuję za zaufanie! 🙂
O energii drzew i lasu można pisać godzinami, ale aby to poczuć wystarczy… pójść na spacer do lasu.
Albo stanąć pod drzewem, zamknąć oczy i poczuć tę energię.
Nie mówię już o przytulaniu się do drzew, bo to dopiero działa.. 🙂
Ale tak pobyć w otoczeniu drzew, w spokoju, w oddechu, we wspólnym trwaniu… To się po prostu wie 🙂
Na moim Instagramie umieściłam ostatnio dwie książki o drzewach i lesie:
:Sekretne życie drzew” oraz „Uzdrawiająca moc lasu”. Polecam 🙂 Tam jest wiele odpowiedzi….
Agnieszko…
ZNALAZLAM.
Szukalam od kilku lat, na rozne sposoby, szukalam siebie.
Warsztaty, joga, proba medytacji/nie poddaje sie/, dziesiatki ksiazek, publikacji, wlasnych przemyslen, Twoj blog, Twoje ksiazki, Przebudzenie Boga, Transurfing rzeczywistosci itd, itp i eureka.
Przezywaz teraz najprawdziwszy ADWENT mego zycia.
Czuje sie jak dziecko, ktore postawilo swoje pierwsze kroki, choc nadal sie uczy i chwieje, ale idzie, ruszylo z miejsca ;-)))))))
To naprawde dziala, to wszystko o czym piszesz, w ksiazkach, na blogu, o czym mowisz.
Musialam „tylko”, przekopac sie przez TO na wlasny sposob, i po swojemu obrobic i zrozumiec.
Wiele z tych rzeczy jest niby oczywistych, a jednak nieoczywistych, trudnych do zaakceptowania, ze tak po prostu jest i juz.
Wiem juz dlaczego sa we mnie dwie Anety, ta z motylami w brzucha i ta, ktora jest niezadowolona i zawsze na NIE tak rozne od siebie. zrozumialam dlaczego wiara jest tak wazna w zyciu czlowieka, kazdego czlowieka, niewazne czy wierzymy w Boga czy jest to Sila Sprawcza, ale jest to WIARA/DUCHOWOSC sama w sobie i bez niej nigdy nie bedziemy szczesliwi, nigdy sie nie odnajdziemy. Wiem juz co to jest Swiatlo Wewnetrzne, Aniol Stroz, Skladanie Zamowien, rozumiem dlaczego najpierw trzeba POKOCHAC SIEBIE/ takim jakim sie jest, by moc pokochac innych i swiat, wiem dlaczego lustro jest odbiciem naszego wewnetrznego swiata, dlaczego mamy wyrazac WDZIECZNOSC i kazdego dnia wyszukiwac dobre zdarzenia, mile chwile i takie tam.
W miniona niedziele, pierwsza niedziela Adwentu/ przypadek?/, po raz pierwszy w zyciu przezylam msze jako cos duchowego i wiedzialam w czym rzecz, rozumialam. Patrzylam na obraz Jezusa z gorejacym sercem i usmiechalam sie do siebie, sluchalam slow piesni i slyszlam cos calkiem innego niz do tej pory….
To naprawde dziala.
Czuje sie jak dzieciak…. ;-))))
Chce mi sie plakac…. i tanczyc zarazem, najlepiej 2w1 😉
Czuje w sercu jakies dziwne podniecenie, radosc, chialabym sie tym z kims podzielic, ale mysle, ze zrozumie mnie tylko ten, kto poszukuje tak jak ja lub ten kto juz znalazl.
Tyle rzeczy chialabym Ci napisac, ale z powodu ich nadmiaru, uciekaja mi, biegaja wszedzie rozesmiane i klaszcza w rece. Szkoda, ze nie mozna ich nagrac by pozniej przelac na papier 😉 Zrobie ile zdolam. Nie moge utracic swych odkryc i przemyslen. Zanotuje zeby do nich wracac, tyle tego. Wysypalo sie jak z worka 😉
Wiem, ze ciagle jestem na poczatku drogi, ze trzeba to wcielac w zycie uparcie, kazdego dnia, ale najwazniejsze, ze odkrylam wlasciwa droge i musza nia isc by dalej odkrywac siebie i dzielic sie tym.
Cala jestem w skowronkach, a moja Dusza spiewa, choc dla obserwatora z zewnatrz, nic sie przeciez nie zmienilo…..
Kocham Cie i baaardzo dziekuje.
Caluje.
Aneta.
Aneto, to co napisałaś jest po prostu przepiękne! Brak mi słów… Bardzo cieszę się Twoim szczęściem, a zarazem dajesz mi nadzieję, że ja krocząc tą samą drogą ( a już jakiś czas nią kroczę) dojdę do punktu, w którym Ty dziś jesteś. Ciepło pozdrawiam
P.s. Agnieszko ja również ci dziękuję. Za wszystko.
Wiolu, ja tez dziekuje, ze odnioslas sie do mojego wpisu, ktorym musialam sie podzielic bo czulam, ze latam, czulam sie jak Archimedes 😉 Szukalam tej drogi od kilku lat, drogi do siebie, w koncu mi sie udalo choc bywalo roznie. Nie ukrywam, ze ksiazki/ szczegolnie Smak Szczescia i Pelnia Zycia/ oraz blog Agnieszki, pomogly mi najbardziej. Musialam jednak jeszcze troche „poszperac” by znalezc odpowiedzi na pytania, ktore zawsze rodza sie podczas czytania/studiowania ksiazek, publikacji, a autora nie ma obok by zapytac 😉 Na szczescie „dziwnym trafem” trafialam na dobry tor w moich poszukiwaniach i odpowiedzi znajduje.
To poczatek mojej drogi, czuje sie jak niemowle, ktore postawilo pierwszy krok i zamierza stawiac kolejne, w oczekiwaniu na przygode zycia.
Bo mam wrazenie, ze zaczynam wlasnie swoje drugie zycie.
Tobie tez sie uda. Nie poddawaj sie, badz cierpliwa i wazne by nie byc niecierpliwym.
Pozdrawiam, Aneta.
Anetko, dziękuję bardzo za Twój list! Ogromnie się cieszę, że to co napisałam w „Pełni życia” tak Ciebie otworzyło i zapaliło światło na Twojej drodze. To dla mnie największa nagroda za trud tworzenia. To mi daję siłę na dalszą drogę i poczucie sensu tego, co robię!
Płyń radośnie w tej swojej Rzecze Życia!!!! Jeśli czasem trafisz na mieliznę, to pamiętaj, że jest po coś, trzeba to przepracować i… płynąć dalej! 🙂
Przesyłam mnóstwo ciepła!!! 🙂
Dziekuje serdecznie za cieple slowa.
Tego sie bede trzymac. W labiryncie drog odnalazlam swoja, te glowna, teraz musze odkryc prawidlowa sciezke 😉 Dam rade bo juz wiem jak 😉
Ale jest pieknie……………… 😉
Pozdrawiam i caluje.
Aneta.
I ja mogę napisać dokładnie to samo 🙂
gorące pozdrowienia !
A.
Do mojego wczesniejszego wpisu bo z wrazenia nie napisalam, ze:
To jest wlasnie moj ADWENT i SWIATLO, moje odkrycie, choc z pomoca, ale znalazlam 😉
Aneta.
Dziękuję za ten tekst. Im jestem starsza tym większy smutek odczuwam przy okazji tych świąt. Patrzę na nie od kilkunastu lat oczami moich dzieci i chyba MNIE gdzieś to uciekło. W tym roku czas adwentu i same święta porządnie „przepracuję”, to będzie taki prezent świąteczny od serca 🙂
Chciałabym Ci jeszcze, Agnieszko powiedzieć o czymś cudownym. W książce napisałaś piękne modlitwy do Archanioła Michała, wzywam go czasami do moich nastolatków z prośbą o ochronę. Dziś na tablicy nad biurkiem mojej córki zobaczyłam przypięty obrazek… Archanioła Michała! Nie zdjęcie Justina Biebera ale właśnie Jego. To magia. Nie wiem skąd go ma, zapytam wieczorem, ale uważam ten znak za bardzo znamienny.
Jak zwykle, dziękuję za wszystko!
O rety, ale piękna historia! Dziękuję! 🙂
No jasne, że to działa! No jasne, że dzieją się cuda! To nie są przypadki – jest tego zbyt dużo, zbyt często, zbyt pięknie 🙂
Wspaniałe jest to co robisz dla swoich dzieci – to działa. Widzisz. I zobaczysz jeszcze więcej 🙂
Pozdrawiam bardzo ciepło!!!! 🙂
Pani Agnieszko, jestem w połowie lektury Pani książki „Pełnia życia”.
Jest po prostu magiczna. Działa cuda. Dziękuję! Tego właśnie szukałam.
Od kilku miesięcy tonę w poradnikach o pozytywnym myśleniu, o rozwoju osobistym, o teraźniejszości, o tworzeniu własnej rzeczywistości – Pani książka jest jedną z najlepszych. Przekazuje niesamowitą energię – chroni, wycisza, uspokaja.
Mam w sobie wewnętrzny chaos – sama nie wiem co jest nie tak. Szukam odpowiedzi – i wszystkie te książki o huraoptymiźmie pomagają mi, ale na krótko – nabieram mocy, energii, a potem upadam boleśniej niż wcześniej.
U Pani pojawiają się odpowiedzi. Pojawiają się brakujące elementy układanki.
Proszę pisać więcej i więcej! Czekam na kolejne książki 🙂
Dziękuję!
To ja BARDZO dziękuję! 🙂
Tak, piszę to wszystko ze swojego doświadczenia, z głębokiego przerobienia i przepracowania, wiedząc, że życie niesie ze sobą całą paletę doświadczeń, barw i doznań. I że nie należy od nich uciekać, ale je przyjmować i… tworzyć swoje życie.
Pozdrawiam bardzo ciepło!!! 🙂
Dziękuję Agnieszko o tym przypomnieniu. Niby wszystko oczywiste a jednak otwiera oczy na nowo. Teraz mam w myśli: adwent to radosne oczekiwanie a nie tylko porządki. Teraz sprzątanie to oczyszczenie, bo przecież ma wydarzyć się coś wspaniałego. Bóg przychodzi na świat.
Tak! Dziękuję! Niech więc przychodzi do domu, do życia, do rodziny. Niech jednoczy, leczy i umacnia! 🙂
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Droga Agnieszko, mam propozycję. Może zechciałabyś przypomnieć Twoim fanom o pięknym dniu 08.12.2016. Tego dnia i co roku zawsze o godzinie 12 jest tzw. godzina dla ziemi – godzina łaski dla świata. Jest tutaj tyle zagubionych osób, a w tym dniu niebo szczególnie pochyla się nad ziemią i otrzymujemy wiele łask. Godzina modlitwy do Matki Bożej – to prawdziwy skarb – Ona nigdy nie zawodzi. Proszę, czy mogłabyś o tym wspomnieć w odpowiednim czasie? 🙂
http://sanctus.pl/index.php?podgrupa=355&doc=300
Pozdrawiam ciepło,
Magda z Łasku
Bardzo serdecznie dziękujemy za ten komentarz! 🙂
Pojawia się „kosmiczne okno” – niech do nas płynie jak najwięcej łask i dobrej, mocnej energii!
Pozdrawiam bardzo ciepło! 🙂
Dzień dobry:)
Jestem ateistką ale kocham Boże Narodzenie i tradycję z nim związaną. Wielu znajomych dziwi się kiedy tak bardzo cieszę się na zbliżające się Święta, cieszy mnie padający (nareszcie) śnieg. Od 1 grudnia zawsze cudnie dekoruję dom- moje dzieci są zachwycone bajkową atmosferą jaką tworzę ustawiając moc świątecznych bibelotów i paląc światełka. To cudny czas. Jem także mniej aby potem smakować potrawy świąteczne:) Niby ateistka a zachowanie jak osoby wierzącej:)
Ale nie muszę być wierząca żeby się cieszyć z nadchodzących Świąt:)
Cudnych Świąt Pani Agnieszko- książki Pani są super a z przepisów korzystam bez przerwy!
Bardzo pięknie i ciepło! Dziękuję!
„Smak Świąt” dostałam w ubiegłym roku od Mikołaja. Po świetach nie chciałam jej czytać. Troche kusiło ale wolałam przed, by wejśc w odpowiedni klimat i nastrój.
Ile teraz radości bo i „Smak Świat” i „Pełnia życia” czekają na przeczytanie.
PS. Do tego jeszcze trzy egzemplarze „Smaku szczęścia” które pomyłko w ferworze zakupów „Pełni życia” „kliknęły się” w księgarni internetowej :-))))
Pani Agnieszko mam pytanie z innej beczki czym farbuje pani włosy, jakie produkty poleca by nie zniszczyć i nie osłabić cebulek? Zaczęłam Siwiec na dobre a mam czarne włosy i brzydko to wygląda
Pani Agnieszko
swoją przemianę zaczęłam ponad rok temu głównie dzięki Pani blogowi i książkom. Od kilku tygodni po drugim podejściu ćwiczyłam jogę rano (musiałam o 5 rano ponieważ do pracy idę na 7) wszystko zaczęło mi się pomyślnie układać i dobrze się czułam, aż pewnego dnia świat mi się zawalił. Mąż mój kochany zmarł po urazie głowy i moje życie przestało istnieć. Cała zmiana stanęła w martwym punkcie. Zaakceptowałam wolę Boga i tylko czasem nachodzą mnie myśli dlaczego tak młodo musiał odejść. Jednak strasznie tęsknię za nim i nie mogę jakoś sobie poradzić z tym uczuciem. Wiem że potrzeba czasu (tydzień temu był pogrzeb), nie chcę się faszerować lekami ale nawet mantry mi nie pomagają w uspokojeniu. Córka strasznie to przeżywa z tego powodu jeszcze mi ciężej. Nie wiem jak przeżyjemy te święta. O adwencie nawet nie mówię bo teraz przeżywam najgorszy czas w dotychczasowym życiu.
Bardzo dziękuję Pani za bloga i książki pełne miłości. ciepła i życzliwości.
Bogatego w przeżycia adwentu życzę Ewa
Pani Ewo
Współczuję Pani. Nie ma słów jakimi mogłabym opisać to współczucie. Wzruszyłam się, kiedy przeczytałam Pani wpis….Proszę dbać o siebie, o córkę. Życzę Pani spokoju serca, dobroci od ludzi, harmonii duszy, opieki męża tam „z góry”…….Pomyślałam…. jak ważne jest, aby każdego dnia wychodząc z domu do pracy pożegnać się z rodziną…..mężem, żoną, dziećmi w miłości i zgodzie, bo nie wiemy kiedy Bóg zechce zabrać nas do siebie…..dla nas ludzi zawsze będzie to zbyt szybko. ” Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą…” To chyba jedyny kierunek, w którym Stwórca zechciał, abyśmy się śpieszyli. Przytulam Panią ciepło i serdecznie, ocieram łzy tęsknoty za mężem….
Dzięki Pani Lucyna – super komentarz
Bardzo piękne słowa, może dotrą także do tych, którzy nie widzą potrzeby OCZEKIWANIA…
Pamiętam mój dom rodzinny na Podlasiu, gdy nawet po „cichych dniach” między Rodzicami – w Wigilię nastąpiło pełne pojednanie!
Dziękuję Bogu, że przyszedł i przychodzi i za Panią!
Witam Serdecznie,
Czuję się nieswojo w gronie samych kobiet pisząc ten komentarz ale co mi tam 🙂 zgodnie z ” prawem synchroniczności” przedstawionym w Pani książce „Pełnia Życia” poczułem, że chcę się podzielić moją refleksją.
Jestem właśnie (20 min temu ) po przeczytaniu pierwszego rozdziału Pani książki „Pełnia Życia”, którą to przyniósł Mikołaj mojej małżonce:) – mimo opisu, że jest raczej dla kobiet 🙂
Szczerze proponuję aby pisała Pani również do mężczyzn, ponieważ podejrzewam, że przeżywamy podobne rozterki i co więcej podobnie czujemy tylko pewnie zdecydowanie trudniej nam o tym mówić – otwierać się 🙁
Fragment, który dzisiaj trafił do mnie najbardziej to:
„Miałam rodzinę, stabilny dom, ale przejmujące poczucie samotności i braku sensu narastało…. Chciałam odpocząć. Tak po prostu odpocząć od swojej głowy, myśli i uczuć, które mną targały.”
Ja bardzo chcę odpocząć….od dłuższego czasu.
Dodatkowo wszyscy mężczyźni powinni usłyszeć słowa ” Kobieta jest sercem rodziny, życiodajnym źródłem domu. To od jej siły, poczucia wewnętrznego spokoju i spełnienia, zależy dobro dzieci – a także rozwój i wzrost mężczyzny jako człowieka…… ” i reszta ze strony 110:)
Jakkolwiek to nie zabrzmi z ust mężczyzny ale to święta prawda i mam nadzieję, że będę potrafił sprawić, że moja żona „będzie wiedzieć, że to wiem”.
Dziękując za tę książkę Krzysztof
Co prawda już po Adwencie trafiłam na Pani tekst, ale bardzo się cieszę, że na niego trafiłam. Jest piękny.
Co dla mnie ważne, zmieściła w nim Pani taką masę prawdziwej wiary nie epatując nią w żaden nachalny sposób. Cudne.
Trafiłam do Pani z całkiem innych powodów, a tu taka niespodzianka dla mnie 🙂
Zostaję, wpisuję tytuły książek na swoją listę do przeczytania i cieszę się, że świat wciąż jest pełen niespodzianek.
Witam PANI AGNIESZKO.W MOIM ZYCIU PRZECZYTALAM WIELE KSIAZEK.ZADNEJ Z PANI POZYCJI NIE CZYTALAM,BYC MOZE NIEDLUGO TO UCZYNIE. JESTEM JUZ KOBIETA PO 40-TCE,BLIZEJ DO 50-TKI,ALE NIGDY NIE CZULAM SWOJEGO WIEKU,ZACHOWYWALAM SIE CZESTO JAK 25-LATKA.WIELU MOICH ZNAJOWYCH ,KOBIET ,MEZCZYZN,ZADAJE MI PYTANIE CO ZROBILAM LUB ROBIE ,ZE ZAWSZE JESTEM POGODNA I MAM USMIECH DLA KAZDEGO.ODPOWIEDZ JEST PROSTA .JA KOCHAM ZYCIE TAKIE JAKIE JEST.PRZEZ CALE MOJE ZYCIE BYLAM RELIGILNA,ALE OSTATNIE DWA LATA BYLY DLA MNIE BARDZO CIEZKIE BYLAM CHORA(BLISKA SMIERCI)MIMO TO NIE STRACILAM WIARY I NADZIEJI,WIELE RAZY DZIEKOWALAM BOGU ,ANIOLOM I SILOM, WYZSZYM,ZA TO ZE JESTEM NA TEJ PIEKNEJ ZIEMI,NAWET ZA TO ,ZE JEZELI MNIE JUZ NIE BEDZIE TO WIELU MOICH ZNAJOMYM CZY RODZINNIE ,PAMIEC O MOJEJ OSOBIE POZOSTANIE MILA.PRZEZ CALE ZYCIE STARALAM SIE POMAGAC WIEKU LUDZIOM,ROBIE TO NADAL,BO CZUJE TAKA POTRZEBE,WIEM ,ZE STAJA SIE LEPSI I SILNIEJSI,PSYCHICZNIE I FIZYCZNIE,NIE TYLKO DLA SIEBIE ALE DLA INNYCH.SA MILI MNIEJ NERWOWI I BARDZIEJ LUDZCCY.KIEDY MI MOWIA,ZE ZONA LUB MAZ BYLI ZASKOCZENI ICH ZMIANA NA LEPSZE TO SERDUSZKO SIE RADUJE.CODZIENNIE RANO I W NOCY DZIEKUJE,ZA DZIEN I PROSZE O NASTEPNY,PRZEPRASZAM,JEZELI BYLAM DLA KOGOS TWARDA LUB NIESPRAWIEDLIWA,ZBYT WYMAGAJACA.PRAGNE JEDYNIE POWIEDZIEC,ZE NIE WAZNE JEST KIEDY SIE MODLIMY ,,,,, ALE CZY SZCZERZE ,ODRZUCAMY GNIEW I ZLOSC,JEDYNIE SPOKOJ I RADOSC POWINNA BYC W MODLITWIE.WIELE OSOB ,UWAZA ,ZE MODLITWA TO ZABOBONY,MAJA PRAWO,ALE KAZDY JEST WOLNY I MA PRAWO WYBORU.PISZE TE SLOWA ,BO WIEM ,ZE WIELE OSOB BOI SIE MOWIC O SWOICH PRAGNIENIACH.JESTEM PEWNA ,ZE,. WSZYSTKIE ISTOTY WYZSZE,BOG ,BUDDA .MOHOMET CIESZE SIE ,JEZELI LUDZIE SA SZCZESLIWI I ROZMAWIAJA Z NIMI.URODZILAM SIE W DUZYM MIESCIE,ALE W MOJE J PAMIECI ZAWSZE POZOSTANIE PAMIEC O WSPOLNYCH WYJAZDACH NA WIES CZY LASU Z MOIM TATA.CZESTO BYLAM ZMECZONA,PODPIERALAM SIE KIJAMI ALE SZLAM.DO PRZODU .PRZYWOZILISMY DARY NASZEJ MATKI NATURY,PACHNACE JAGODY,POZIOMK I GRZYBY ,OD PANOW GOSPODARZY SWIEZE JAJKA, MAKE, MIOD,SMIETANE I WIELE INNYCH PYSZNOSCI.W DOMU ZAWSZE PO NASZYM PRZYJEZDZIE PASZNIALO LASEM I WIELE PAJAKO UCIEKALO PO KATACH.TO BYLY CUDNE LATA.WSZYSKIE SWIETA ,BOZEGO NARODZENIA CZY WIELKANOCNE MAJA SWOJA MAGIE ,CZAR I NAWET, JEZELI SA SKROMNE ,ZYCZE PANI I PRAGNE PODZIEKOWAC ZA WSPANIALA PRACE,DOBRE SERCE I PIEKNE WPISY WIEM ,ZE WIELE OSOB POTRZEBOWALO PANI BLOGU,JEZELI CHODZI O MNIE TO JESTEM ZADOWOLONA ,ZE PRZEZ CALE MOJE ZYCIE ,SZUKALAM ODPOWIEDZI I JE ODNAJDYWALAM.NIKT JESZCZE NIE NAPISAL JAK ZYC,PRZEJSC CZY ZNALEZC SWOJA DROGE ,SZCZESCIE,ALE JESTEM PEWNA ZE Z PANI POMOCA TO ODNAJDA.DZIEKUJE I POZDAWIAM.BOZENA -SARENKA(moje oczy sa podobne do oczu sarenki,moj partner tak mnie nazywa)
Dziękuje za ten wpis…
Chociaż już jakiś czas temu odkryłam ze to ja steruje swoim życiem ciagle brak mi wytrwałości i zbyt szybko ulegam wspomnianemu przez panią sabotażyście. Czas co prawda leczy rany ale nic bez naszego udziału się nie stanie…
Jest pani jak drogowskaz, mówiący również o tym ze możesz jeżeli tylko chcesz. Ma pani racje zbyt dużo złych emocji nas otacza i zbyt łatwo im ulegamy. Dziś naprawdę potrzebowałam słow które znalazłam tu na blogu…
Z wdzięcznością!
Aleksandra
Nikt tak cudownie i bez ograniczeń nie kocha nas, jak BOG.
Jezus Chrystus za nas oddał życie z miłości. Czyż może być większa bezinteresowna miłość!!!
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi dobrej woli.