Nasza cywilizacja sprowadza kobiecość głównie do atrybutów zewnętrznych. Idealna kobieta musi być atrakcyjna fizycznie, świetnie ubrana i wiecznie młoda. Niezależnie od sytuacji, powinna być także pociągająca, seksowna, modna i wypielęgnowana. W dzisiejszych czasach musi być także zaradna, przebojowa, twarda, wyzwolona i konkurencyjna również dla mężczyzn. Taki wizerunek ideału kobiecości skutecznie odciął nas od naszych korzeni, prawdziwej siły i kobiecej mocy, a także oddalił nas od siebie nawzajem.

Uświadomiły mi to bardzo wyraźnie Duchowe Spotkania Kobiet, które raz w miesiącu organizuje moja wspaniała nauczycielka jogi Iwona. Każda z nas przynosi zdrowy, wegetariański posiłek przez siebie przygotowany. Nasze spotkania zaczynamy od spokojnych, świadomych oddechów, wyciszenia, wspólnej medytacji, a następnie śpiewamy mantry. Potem śmiejemy się, rozmawiamy o życiu i jemy przyniesione przez nas przysmaki. Jednak to, co w naszych spotkaniach jest prawdziwie bezcenne, to poczucie jedności i bliskości. Odczuwają je nawet osoby, które przychodzą na spotkania po raz pierwszy. Nasza grupa nie jest hermetyczna, z radością witamy w naszym gronie każdą nową osobę.

Gdy wspólnie śpiewamy mantry i medytujemy, otwieramy nasze serca.
Topnieje lód krytyki, ocen i rywalizacji.
Przestaje istnieć to, co oddala nas od siebie.
Wspólny śpiew kobiet ma w sobie niesamowitą, pierwotną moc i siłę.
Wspaniale jest tego doświadczyć.
Te z nas, które dawno nie śpiewały i czują się skrępowane, szybko zapominają o zawstydzeniu.
Zamykają oczy i zatapiają się w dźwięki, które oczyszczają, koją, otwierają i niosą do prawdziwej esencji naszego istnienia.
Czujemy, że niezależnie od wyglądu, wieku, pozycji społecznej i zawodowej, stanu cywilnego, posiadania lub nieposiadania dzieci, każda z nas, bez wyjątku, przepracowuje swoje własne życiowe trudności i wyzwania.
Jesteśmy tak różne a jednocześnie, w głębi naszych serc, wszystkie jesteśmy do siebie podobne.
Należymy do tego samego plemienia.
Uwolnione od ocen i krytyki, bez pancerzy, które narzuca nam nowoczesny styl życia, pełne ciepła i otwartości możemy bardzo sobie pomóc.
Mamy siłę, by siebie wspierać.
Gdy poczujemy tę kobiecą jedność, pojawia się głębokie wzruszenie.
Każda z nas czuje się jak rozbitek, który po długiej i samotnej tułaczce wreszcie spotyka bratnią duszę.

Kiedyś…

… kobiety spędzały ze sobą dużo czasu. Wspólnie haftowały, gotowały, szyły, a jednocześnie rozmawiały i śpiewały. Współczesny styl życia bardzo oddalił nas od siebie. Ubrane w modne stroje, oddzielone od siebie strachem i poczuciem konkurencji, tak naprawdę czujemy się bardzo samotne. Gdy zrzucamy zbroję naszych pozycji społecznych i ról, jakie w życiu odgrywamy, odnajdujemy swoje prawdziwe piękno i głęboką siłę. Przypominamy sobie, że jej sekret ukryty jest nie w naszym zewnętrznym wizerunku, ale w naszych sercach. Ze zdziwieniem odkrywamy, jak wielką moc ma w sobie łagodność i dobroć. Wrażliwość wcale nie musi być rozedrgana i płaczliwa, lecz może i powinna być stabilna, asertywna i wspierająca. Odkrywamy siłę naszej intuicji, mądrości i współczucia. Doświadczamy energii kreatywności , która daje życie i inspiruje.

W chwilach, gdy spotyka się kobiece piękno otwartych i ciepłych serc, czujemy się bezgranicznie wzruszone. Ponieważ tęsknimy za sobą. I bardzo siebie wzajemnie potrzebujemy.

Poszukujmy siebie nawzajem.
Odnajdujmy siebie.
Otwierajmy się.

Pamiętajmy, że każda z nas jest w podróży życia, pełnej wyzwań i przeciwności. I każda z nas niesie ciężki bagaż własnych doświadczeń. Nikt nie zrozumie kobiety tak dobrze, jak druga kobieta. Dlatego wspierajmy się. Dzięki temu będzie nam łatwiej. A skorzystamy na tym nie tylko my, ale również nasze dzieci i nasi mężczyźni.

Mamy w sobie wyjątkowe, olśniewające piękno. Mamy w sobie siłę, by zmieniać świat. Pomagajmy sobie. Nie tylko w Dniu Kobiet, ale każdego, zwykłego, codziennego dnia.

Uwielbiam być kobietą 🙂

Aga