Jest to jedna z najsilniejszych i najpotężniejszych mantr. Jej niezwykła energia jest odczuwalna niemal przez każdą osobę, już po pierwszym jej wykonaniu. Jest to słynna mantra uzdrawiająca na wielu poziomach: fizycznym, duchowym, emocjonalnym oraz psychicznym. Pomaga uzdrowić nie tylko choroby i dolegliwości fizyczne, ale również relacje, konflikty, pomaga przejść przez proces przebaczenia i wszelkie trudne chwile, które obecne są w życiu każdego z nas. Jest bardzo skuteczna nie tylko podczas chorób, ale również podczas spadków nastroju, poczucia lęku, rozpaczy, zmartwień i strachu, a nawet depresji. Daje silne poczucie ześrodkowania i spokoju. Równoważy i balansuje.
Jest to prastara mantra, która zawiera osiem sylab. Wypowiadanie ich stymuluje przepływ energii w kanale centralnym kręgosłupa, a poprzez stymulację punktów na podniebieniu również chemię mózgu, niosąc spokój, radość i ukojenie. Otwiera również serce, dlatego bywa również nazywana Tantrą Serca.
Po zaśpiewaniu tej mantry ogarnia nas to piękne, czyste, wznoszące uczucie, które daje nam poczucie błogości, dobroci i siły. Możemy kochać – i wcale nie musimy szukać obiektu zakochania. Możemy kochać życie, możemy BYĆ miłością, emanować miłością. Nie musimy robić tego po to, abyśmy byli „dobrzy”, aby innym ludziom było lepiej, aby sprawić im przyjemność – kochając, czując miłość, tak naprawdę sprawiamy ogromną przyjemność sobie. ☺
Więcej na temat naukowego, medycznego podejścia do mantr znajdziecie w wielu profesjonalnych źródłach, min. w publikacji magazynu „Time”
Ra Ma Da Sa to moje ulubiona mantra. Dlaczego?
Śpiewam ją od wielu już lat prawie codziennie (codziennie śpiewam mantry, czasem inne niż ta). Jest to pierwsza mantra, której nauczyła mnie moja kochana nauczycielka jogi Iwona. Tego dnia nigdy nie zapomnę – było to u niej w domu, byłyśmy same. Usiadłyśmy naprzeciwko siebie, a Iwona prosiła, żebym śpiewała ją „z serca”.
Oczywiście umysł mnie krytykował (jak zwykle ☺), że źle śpiewam, ale gdy przestałam zwracać na niego uwagę weszłam w stan pięknej medytacji. I od razu zakochałam się w tej mantrze! Jednak nie każdy reaguje w ten sam sposób – niektóre osoby uwielbiają ją „od pierwszego wejrzenia”, a inne potrzebują trochę więcej czasu.
To jest jedna z mantr, którą codziennie śpiewałam dla siebie i dla Helenki podczas ciąży. Teraz śpiewam ją nie tylko dla siebie i moich najbliższych, ale również dla przyjaciół i członków mojej rodziny, którzy są daleko, a potrzebują duchowego lub energetycznego wsparcia. Śpiewam ją również, gdy ktoś jest chory i potrzebuje uzdrowienia. A więc śpiewam ją codziennie, bo zawsze ktoś jest w potrzebie ☺ Tą uzdrawiającą energią wypełniam siebie, swoich bliskich, swój dom, wysyłam ją również do całej naszej Planety, która tak bardzo potrzebuje dobrej energii, uzdrowienia i wsparcia. Obecnie potrzebuje tego również nasz kraj – pamiętajcie o tym podczas Waszej praktyki.
Bardzo korzystne jest śpiewanie tej mantry przed snem (wspaniale uspokaja), a także rano, zaraz po przebudzeniu, by podłączyć się do wysokich wibracji. Można ją również śpiewać w ciągu dnia, także prowadząc samochód. Można ją sobie zapętlić i włączyć w sypialni, aby oczyszczała energię. Można jej słuchać i śpiewać podczas gotowania, aby potrawy, które przygotowujemy, miały dodatkowy aspekt uzdrawiający. Joginki śpiewają tę mantrę przygotowując ghee, a więc masło klarowane.
Słowa są bardzo proste:
Ra Ma Da Sa
Sa Say So Hung (wymawiamy HANG)
Jest to osiem dźwięków, które stymulują przepływ energii w centralnym kanale kręgosłupa i centrach energetycznych. Mantra ta równoważy lewą i prawą półkulę mózgu, aby obudzić neutralny, spokojny umysłu. Poprzez działanie na przysadkę mózgową, aktywizuje układ nerwowy, mięśniowy oraz komórki w procesie przepływu krwi- w połączeniu wszystko to tworzy wibracje uzdrowienia i proces odbudowy szeroko pojętego zdrowia. Następuje oczyszczenie ciała, a także aury.
Dzięki temu spokojny umysł może bez blokad koncentrować się na osiągnięciu zdrowia i dobrostanu.
Już samo słuchanie tej mantry pomaga zrównoważyć cały obieg aury i daje poczucie bezpieczeństwa, które aktywuje proces samoleczenia. Regularna praktyka słuchania i śpiewania tej mantry daje niesamowite efekty, przenika do podświadomości i nieświadomości, co z kolei automatycznie wpływa na świadomość. W wyniku tego staje się częścią głębokiego przekonania, które wpływa na uzdrowienie.
Aby usunąć problemy zdrowotne, musimy zmienić proces myślenia i wibracje – ta mantra pomaga rozwijać w sobie wzór zdrowia we wszelkich obszarach życia. Tłumaczenie słów tej mantry nie ma większego znaczenia, ale nasze umysły potrzebują wytłumaczenia, więc oto ono:
RA – Słońce
MA- Księżyc
DA – Odbiorca
SA – Całość
SA – Całość
SAY – Duch, Energia
SO – Manifestacja
Hung – Doświadczenie Ciebie (nieskończoności i prawdy)
Regularna praktyka śpiewania i słuchania tej mantry nie tylko działa uzdrawiająco, ale również profilaktycznie. Pomaga utorować drogę do pozytywnych projekcji psychicznych. W sposób szybki i skuteczny zmienia energię, poprawia nastrój i pomaga w pozbyciu się „doła”, a nawet depresji. Działa uzdrawiająco w chwilach lęku, rozpaczy, strachu lub zmartwień. Daje silne poczucie własnego ześrodkowania.
Pozycja:
- Usiądź wygodnie, w „łatwej pozycji”. Najlepiej, aby nogi nie były skrzyżowane. Jeśli masz problem z siedzeniem w takiej pozycji, usiądź wygodnie na krześle. Twój kręgosłup powinien być wyprostowany.
- Zegnij ręce w łokciach i przyciągnij je do boków klatki piersiowej. Dłonie są równoległe, otwarte i wyprostowane, lub lekko złożone, jak miseczki (znam dwie wersje) zwrócone do nieba. Łokcie przylegają po bokach, ręce pod kątem 45- 60 stopni.
- Fokus: Oczy są zamknięte, uwaga skupia się między brwiami, na punkcie „trzeciego oka”.
Mantra:
- Ra Ma Da Sa powinno być śpiewane na jednym, kompletnym wydechu, a Sa Say So Hung na kolejnym. Pomiędzy nimi jest głęboki wdech. Należy lekko wciągnąć punktu pępka podczas śpiewania Hung. Hung powinno lekko drżeć u nasady nosa.
- Cała mantra powinna być śpiewana w sposób silny, potężny. Starajcie się śpiewać głośno, z całego serca, ale nie hałaśliwe.
- Na końcu mantry, do której podałam link są słowa „guru guru wahe guru…”. Podczas tej sekwencji możesz położyć dłonie na sercu i trwać w medytacji, lub również tę ostatnią cześć zaśpiewać (ja ją śpiewam).
- Czas trwania: 11 – 31 minut.
Koniec:
- Weź głęboki wdech, wstrzymaj oddech i wyobraź sobie osobę, do której chcesz wysłać uzdrowienie (możesz to być Ty). Spraw, aby obraz w Twoim umyśle był jasny i wyrazisty. Zobacz uzdrawiające Światło Bożej Miłości, które przenika każdą komórkę Twojego ciała. To światło jest w Tobie i wokół Ciebie.
- Następnie możesz sobie wyobrazić to jasne Światło Bożej Miłości, które wypełnia Twoich bliskich, Twój dom, Twoje związki, pracę, kraj, planetę – wszystko co pragniesz uzdrowić.
- Utrzymuj ten pozytywny obraz w swoim umyśle. Oddycha delikatnie i łagodnie trwając w medytacji.
- Weź głęboki wdech, wstrzymaj oddech i nadal wysyłają do tej osoby uzdrawiające światło. Zachowując tę wizję w swoim umyśle zrób wydech.
- Po raz ostatni zrób to samo. Wydech i rozluźnienie. Przez chwilę, swobodnie już oddychając trwaj w ciszy, w medytacji, w tej pięknej energii i poczuj, jak uzdrowienie przenika do każdej komórki Twojego ciała oraz do całej naszej Planety.
- Pozostań w medytacji tak długo jak czujesz, że jest to potrzebne – ja praktykuję codziennie właśnie dla tego pięknego, czystego uczucia błogości… Ta medytacji w ciszy, po zakończeniu śpiewania mantry jest dla mnie świętą chwilą. Dla tego uczucia wracam do niej następnego dnia… ☺
Pani Agnieszko, dziękuję za tak wiele porad oraz uświadomienie w wielu sprawach.
Stała się Pani moim autorytetem, jeżeli chodzi o zdrowy tryb życia dlatego pozwalam sobie zadać pytanie czy ten produkt
Chyawanprash jet Pani znany?
Pozdrawiam Dorota
Jest. Bardzo go lubię 🙂 Dodaję np. do ciepłej owsianki. Trzeba tylko szukać bez konserwantów, bo różnie to bywa 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko. Próbuję śpiewać ta mantre ale za nic nie mogę wyłączyć mózgu. Tysiące myśli mam jak śpiewam, nie wiem jak sobie z tym poradzić. Z jednej strony czuje ze potrzebuje śpiewać, potrzebuję uzdrowienia, a z drugiej myśli przelatuja jedne za drugimi. Czy ma Pani jakiś pomysł jak to ogarnąć?
Dzień Dobry Agnieszko. Ja także przekonałam się o sile tej mantry. Przez długi czas nie mogłam jej znieść a teraz się w niej zakochałam, śpiewam ją także rocznej córeczce, śpi przy niej jak aniołek. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci samych błogosławieństw
Droga Agnieszko,
Od zakonczenia warsztatow na poczatku wrzesnia spiewanie mantr towarzyszy mi kazdego dnia, dziekuje ci za to bardzo. W moim zyciu dzieja sie cuda, jestem ci bardzo wdzieczna pozdrawiam
Ale się cieszę, że śpiewasz! Kocham Cię! Całym sercem! Dziękuję! 🙂
Dziekuje,
Myslalam o spiewaniu mantr od jakiegos czasu ale nie wiedzialam od czego zaczac 🙂 joge praktykuje od kilku miesiecy i choc czasami ciezko mi znalesc czas i sile (moj syn ma autyzm i wymaga stalej opieki) staram sie cwiczyc kilka razy w tygodniu, mam nadzieje, ze kiedys jak pani bede cwiczyc codziennie. Jest pani piekna, madra kobieta i inspiracja. Dobrze, ze pani JEST.
Kochana Alinko, jeśli nie możesz ćwiczyć, to zaśpiewaj mantrę. Wyślij tę piękną energię do swojego synka, wyobraź sobie, jak go otacza i wypełnia. KONIECZNIE wysyłaj ją do siebie – ogromnie jej potrzebujesz. Będzie dla Ciebie wsparciem. Jestem pewna. Wizualizuj również, jak ta energia wypełnią Twój dom, sypialnię, miejsce, w którym śpi Twój synek.
I zobacz, co będzie się działo. Cieszę się, że weszłaś na tę drogę, bo na pewno będzie to dla Ciebie ogromnym wsparciem. Być może tak dużym, że w przyszłości będziesz inspiracją i wsparciem dla innych.
Wysyłam Ci mnóstwo dobrej energii i miłości! 🙂
Dziekuje Baaaaaardzooooo!!!!! <3 az sie wzruszylam!
Czy mogę śpiewać w ruchu? Również ciężko jest mi znaleźć czas z odrobinę ciszy..
Oczywiście, lepsze to niż nic 🙂
Pani Agnieszko, a czy można słuchać mantr np. w wykonywaniu czynności domowych ? Bardzo mi sie podobaja mantry śpiewane przez Snatam Kaur. Mam ciarki słuchając ich. Czy jednak muszę przyjąć odpowiednią pozycję?
Pozdrawiam Ewa.
P.S.
Jestem dopiero na początku drogi.
Jestem bardzo wdzięczna za ten wpis. Jestem na chwile przed rozwiązaniem i szukam inspiracji na zachowanie spokoju w sercu. Jeszcze nic mi tak dobrze w tym nie pomogło. Dziękuje, przesyłam dobre myśli.
Dziękuję kochana i życzę Wam wszystkiego najlepszego! :)))
Dobry wieczór pani Agnieszko, dziekuje za ten wpis i mantre? było mi to dzisiaj bardzo potrzebne. To doświadczenie było oczyszczające, przynoszące ulgę i spokój? zainspirowała mnie pani i zachęciła do zainteresowania sie śpiewaniem mantr. Pozdrawiam serdecznie i gratuluje rozwoju duchowego. Mam nadzieje zostac przy pani na dłużej?. Iwona
Bardzo się cieszę! 🙂 Dziękuję za to, że jesteś z nami, bo w ten sposób zasila się świat dobrą energią!
Każdy z nas jest tak bardzo potrzebny!
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam
Mam pytanie ta mantrę puściłam dziecku 8 Mc 2 razy i za każdym razem strasznie płaczę przy tym tuli się. Czy to normalne? Czy te łzy to forma oczyszczenia
Pięknie i cudownie. Zawsze zastanawiam się kiedy Ty to robisz;) i co w tym czasie robi Helenka;) moj Jerzyk jak widzi, ze zaczynam cwiczyc lub śpiewać natychmiast mi w tym „pomaga”- wstawać o 5 rano? No way:)
A dlaczego no way?! Ja właśnie tak robię! Na początku mój umysł również mówił NO WAY, ale trudno, żeby pan słuchał swojego sługi! Ha ha ha!
Teraz wstaję rano, między 4:30- 5:30, i chociaż kiedyś wydawało mi się to nie do pomyślenia, istną katorgą – dzisiaj szczerze to uwielbiam! Hura! 🙂
Pani Agnieszko jak wstanie Pani o 4:30 to o której idzie Pani spać? Jakąś drzemke w ciągu dnia też Pani ma?
Hahaha… trafnie powiedziane ? Od dluzszego czasu moj organizm przestawil sie na wczesne wstawanie – nie wiedzialam co z tym czasem robic i co mu sie stalo, bo zawsze myslalam, ze jestem Sowa. Czyz on mogl byc gotowy predzej niz sece? ? Przed chwila nauczylam sie obu mantr i dolaczam do moich porannych rytualow – pieknie dziekuje – tak idealnie w czas ???
Pani Agnieszko, zainspirowala mnie Pani do śpiewania mantr. Sporobuje. Pierwszy raz mam za sobą, mam nadzieje, ze nie ostatni.
Tak tak, śpiewajmy razem! 🙂
http://mantranita.jouwweb.nl/tekst-en-uitleg/ra-ma-da-sa -tez piekna wersja
Ajit Kaur jest cudowna… Juz sama jej energia i głos są uzdrawiające…. 🙂
Najpiękniejsza. Rano otulam się kocem i śpiewam. Mantrę Ra Ma Da Sa praktykuje od kilku dni, ale dopiero ta wersja jakoś przemówiła do mnie. Uwielbiam ją śpiewać i niesamowicie mnie wzrusza. Przypomina mi się pobyt w Nepalu i wędrówki po Himalajach, i że człowiek był jakoś bliżej nieba, i Droga Mleczna na wyciągnięcie ręki, ciemność nie zakłócana światłami miast, natura, góry, potęga, majestat. Mantra jest naprawdę magiczna. Namaste 🙂
Witam.Pani Agnieszko ja jestem rozdarta wewnętrznie gdyż z jednej strony chciałabym praktykować jogę, stosować inne techniki, natomiast spotykam się z wypowiedziami Kościoła ,że tym sposobem otwieramy się na działanie zła w naszym życiu. Że jedynym lekarstwem jest Jezus Chrystus i jemu powinniśmy zaufac. Bardzo ciekawi mnie pani opinia
ps. Pani blog płynie prosto z serca
Świetnie się składa, bo Jezus jest moim Szefem! 🙂 Nigdy nie spotkałam się z tym, żeby Jezus zabraniał praktyki jogi, medytacji czy śpiewania mantr! 🙂 Zresztą, jak wiemy, On sam medytował przez 40 dni na pustyni. Ludzie wymyślają różne rzeczy, moim zdaniem ze strachu. Nie znam tych ludzi, nie wiem jacy są, jak żyją – nie są więc dla mnie autorytetami.Nie słucham siewców strachu – zmieniłam adres! 🙂
Znam natomiast doświadczenia mojego życia – w ciągu dziewięciu lat, odkąd ćwiczę jogę, medytuje i śpiewam mantry, moje życie DIAMETRALNIE się zmieniło. Na lepsze! Z osoby, która pali, pije alkohol i jest pełna leku, zmieniałam się w optymistyczną, silną, radosną całkowitą abstynentkę, która realizuje swoje marzenia i wzmacnia, inspiruje innych. Jestem szczęśliwa, autentycznie szczęśliwa! Jestem lepszą mamą, wierną, oddaną żoną, szczerym, dobrym i wrażliwym człowiekiem. Mam wrażenie, że Szef jest z tego bardzo zadowolony 🙂 Bo przecież kocha mnie (tak jak KAŻDEGO innego człowieka) i pragnie dla mnie/dla nas tego co najlepsze – tak jak dobry Ojciec pragnie tego co najlepsze dla swojego dziecka.
I pisze to wszystko prosto z kochającego, otwartego serca! 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko! Czytam Pani bloga.Wiele inspirujacych porad…dziekuje. od dłuzszego czasu czegoś takiego szukałam. Pozdrawiam.
„Szukajcie, a znajdziecie”. Ja również ciągle szukam i znajduję! 🙂
Dziękuję po raz kolejny za inspiracje. To przepiękna mantra. Swieć dalej Aniołku.
Ty też świeć Aniołku!!!! 🙂
Czy można ja śpiewać z dziećmi: -) dziękuję za wszystko :-*
Ja śpiewałam z moim synem. Śpiewałam dla córki, która przechodzi trudny czas.
Działy się cuda. Z obojgiem.
Z całą pewnością jeszcze będziemy śpiewać, bo magia była potężna?
Pani Agnieszko, wszystko co Pani przekazuje bardzo trafia do ludzkich serc, także do mojego, za co niezmiernie dziękuję. Jednakże mam dużo poważnych wątpliwości. Chodzi o to, że nasza wiara katolicka traktuję jogę i kwestie z nią związane jako szataństwo i wielkie zło. Łatwo jest się pogubić w dzisiejszym świecie, zewsząd tyle teorii… Jakie ma Pani zdanie na ten temat?
Pozdrawiam najserdeczniej
Dorota
Nie mam żadnych teorii, nie jestem filozofem, ale praktykiem – znam tylko prawdę mojego serca i moich osobistych doświadczeń 🙂 Na te wątpliwości odpisałam w komentarzu powyżej.
Bardzo ciepło pozdrawiam i życzę odwagi w walce o swoją wolność i swoje szczęście!
Bóg właśnie tego dla nas pragnie! 🙂
Witam! Mam takie pytanie czy moge używać jakiegoś innego podkładu muzycznego? Jeśli tak to jakiego? Nie moge zsynchronizować sie glosem z filmiku podanym od Pani i trochę mnie to dekoncentruje ?
Bede wdzięczna za pomoc!
Z góry dziękuję❤️
Droga Agnieszko, która non stop mnie inspirujesz i popychasz do przodu, kiedy następne warsztaty? Mam szczerą nadzieję, iż uda nam się spotkać! Pozdrawiam gorąco!
Ha ha ha!!!! 🙂 Napisałam już wcześniej, że 7,8,9. 12 – szczegóły podam wkrótce. Marzą mi się również warsztaty w styczniu, na dobry początek roku!
Równie gorąco pozdrawiam! 🙂
Mam ogromną nadzieję, że cykl warsztatów nie skończy się tylko na tym roku i że będzie można z nich skorzystać także w przyszłym i że uda mi się dołączyć do grona szczęśliwych Pań które miały już okazję w nich uczestniczyć 🙂
Witam 😉
Jestem wdzięczna za każdy artykuł i za tą pięknąantre którą zaszczepiłam u siebie. Piękna aż brak słów by opisać jak się czuję po niej. Gdzie te warsztaty się odbywają??
Hej,
Ja np sprobowalem zaspiewac te mantre. Medytuje od niedawna I sama medytacja daje mi poczucie pewnej wolnosci I spokoju . Nabralem dystansu do spraw, ktore powodowaly w moim zyciu cierpienia I destrukcje. Udalo mi sie tez rzucic dzieki niej palenie i przestalem pic alkohol. Jednak chcialem do medytacji dolozyc element mantry I sprobowalem zaspiewac powyzsza . Spiewalem ja przez okolo minuty ale weszla tak gleboko w moj umysl, ze wywolala rozpacz I bol, przywrocila wszystkie wspomnienia z mojego dlugiego juz zakonczonego zwiazku. Myslalem ze obudzi we mnie cos magicznego takie spiewanie, ale chociaz chcialbym naprawde dodac mantre do medytacji boje sie ze ona zablokuje to co sama medytacja juz mi dala I ze znow bedzie wzbudzac zbyt glebokie podroze do wnetrza mojej duszy . Czy uwaza Pani, że moze jeszcze powinienem tylko medytowac I dac sobie czas na mantry, a moze istnieja jakies mniej „smutne” ?
Pani Agnieszko, uwielbiam Pani bloga, z niecierpliwością czekam na kolejny wpis. Urzeka mnie Pani mądrość, piękno i emanujące ciepło. Wszystkie moje myśli, odczucia, pragnienia, nazwała Pani po imieniu, zebrała i spięła klamrą. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Dziękuję bardzo! Nawet nie wiedziałam, że to zrobiłam! Dziękuje i ciepło pozdrawiam! 🙂
Pani Agnieszko , czy słuchanie tej mantry ma również na nas jakiś wpływ ?
U mnie podczas jej słuchania wyzwalają się emocje. Nie mogę powstrzymać łez !?
Genialnie! Świetnie! Otwarte, szukające serce! Tak, samo słuchanie działa – te łzy są tego potwierdzeniem! Nie trzeba bać się tych łez – umysł tego nie rozumie, nie ogarnia, ale co tam umysł – dusza tego potrzebuje!
Mój guru twierdzi, że dzień bez tej łzy wzruszenia, łzy ektazy, jest dniem straconym. Cieszę się, że właśnie poznałaś ten smak! Rozpoczął się właśnie Twój nowy rozdział! Idź za tym odważnie i zobacz, gdzie Cię zaprowadzi! 🙂
Powodzenia! 🙂
Pani Agnieszko,
W oczekiwaniu na swoje upragnione Dziecko poszukuje wewnętrznego spokoju, radości, zagłuszenia strachu i niepewności o to czy będę dobrą Mamą, wspierającą, kochającą, oddaną. Czy wraz z Mężem zacieśnimy nasze więzi jako Rodzice i Małzonkowie.
Pragnę przestać oceniać, wnosić w życie swoje oraz swoich Bliskich pozytywną energię.
Bardzo prane rozpocząć medytację, jogę a nade wszystko śpiewać mantry. Ta dzisiejsza wyzwoliła we mnie ogrom emocji, słuchając zalewałam się łzami. Dzieciątko poruszało sie w rytm muzyki.
Myślę,że tak zaczyna się proces oczyszczenia i wyciszenia.Brakuje mi tego bardzo.
Ciąża spowodowała,że musiałam zwolnić swoje dotychczasowe życie. Bardzo mi z tym dobrze!
Bardzo dziękuje za Pani obecność.
Z wielką niecierpliwością oczekuje na Pani spotkania autorskie, warsztaty w Warszawie.
Mam nadzieje,że przed rozwiązaniem będę miała szansę spotkać się z Panią!
Ściskam serdecznie!
Pani Agnieszka, dziekuje za ten wpis. Moja pierwsza proba zaspiewania mantry wywolala u mnie podczas spiewu lzy, a lzy to oczyszczenie. Bede probowac dalej z nadzieja na przelamanie stagnacji w zyciu.
Bosko! Mam ciarki jak to czytam! Witam w klubie!!!! 🙂
Ojejku! Pierwszy raz w zyciu zaspiewalam Mantre! Jestem w szoku co ona sprawia. Poczulam sie jak nowo narodzona! I ta cudowna cisza w glowie, ktora tak pieknie piszczy… Co za uczucie… Od razu sie czuje, ze swiat jest piekny! Nie przypuszczalabym, ze Mantry maja taka wspaniala, wyciszajaca i energetyzujaca moc. Pani Agnieszko, czytam Pani blog od miesiaca. I od miesiaca zyje od nowa. I ucze sie nowego zycia od Pani. Zdrowo gotuje dla rodziny, medytuje, wstaje godzine wczesniej od dzieci i meza zeby cwiczyc rytualy. I czuje sie najcudowniej w swiecie! Dziekuje Bogu za Pania i Pani przekaz! Pozdrawiam cieplutko
Hura!!!! Cudownie! Dostałam nowych skrzydeł! Chyba oszaleję dzisiaj ze szczęścia!
Dziękuję, dziękuję, dziękuję! 🙂
Wysyłam morze miłości! 🙂
wysłuchałam tylko z ciekawości a łzy wyskakiwały, bardzo dziwne.
no tak, przypomniałam sobie, że płacz oczyszcza a ja tak dawno nie płakałam…
Przepiękna mantra, już samo jej wysłuchanie wywołało u mnie potok łez. Dziękuję
CUDOWNIE!!!! Dziękuję! 🙂
Pani Agnieszko,
powiem szczerze, że wstydzę się w domu śpiewać mantry, mój strach wynika z obawy jak przyjmą to domownicy a rzadko kiedy jestem w domu sama i chciałam spytać czy przy śpiewaniu mantry Ra Ma Da Sa konieczna jest taka pozycja którą Pani opisała? Chciałam śpiewać tą mantrę pod prysznicem bo tam nikt na mnie nie patrzy, nie będzie przeszkadzać, czy uważa Pani że tak śpiewana mantra zdziała tyle samo dobrego jak przy odpowiedniej pozycji którą Pani opisała? Bardzo potrzebuję jakiegoś oczyszczenia i optymizmu bo moje życie czuję że idzie w złym kierunku, jestem rozdarta i nie wiem co dalej robić a bardzo bym chciałabym w 100% wykorzystać to co Pani zaproponowała czyli śpiewanie mantry z nadzieją że ona pomoże mi uzyskać równowagę wewnętrzną. Dziękuję z góry za odpowiedź 🙂
Kochana, pod prysznicem nie. Lepiej już jest usiąść w pozycji medytacyjnej, nałożyć na uszy słuchawki i albo w ciszy jej słuchać (w pozycji takiej jak na zdjęciu), lub chociaż cicho śpiewać.
Być może też nie ma powodu, aby obawiać się domowników. Po trzech dniach się przyzwyczają, a być może zaczną nawet chwalić pozytywną energię i spokój, jaki płynie z tej mantry. Ja śpiewając ją w różnych miejscach również na początku się wstydziłam, ale za każdym razem reakcja innych osób była bardzo pozytywna!
Odwagi! Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki! 🙂
Pani Agnieszko, śpiewam tę mantrę od kilku dni ale nie mialam żadnych łez, żadnych głębszych odczuć, czuję jedynie większy spokój i więcej uśmiechu w mojej duszy i tak się zastanawiam czy coś źle robię czy może to jest tylko ( a może aż? ) TO co dać mi ta mantra? Jestem nowicjuszką i w sumie po komentarzach innych czekałam na mega przeżycia z łzami włącznie. Proszę o rozwianie moich wątpliwości. Z góry bardzo dziękuję 🙂
Droga Sylwio! To bardzo ważne, aby nie mieć żadnych oczekiwań – podkreślałam to w moim tekście. Każda a z nas jest inna, każdy reaguje zupełnie inaczej. Nie można na siłę oczekiwać łez i wzruszeń. Ja każdego dnia inaczej reaguję, czasem głębiej, czasem słabiej. Czasem coś kołacze się w mojej głowie przez całą mantrę. Jesteśmy żywą energią, stale się zmieniamy i każdy z nas jest inny. Odczuwanie większego spokoju – to już jest BARDZO dużo. Uśmiech w duszy – to ogromnie wiele! Warto poczuć wdzięczność za każdy, najmniejszy nawet przebłysk światła.
To wystarczy. Jesteśmy w podróży. Każdy w swojej własnej…
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Niesamowite, że nawet w takim „niesprzyjajacym” otoczeniu jak biuro podczas słuchania w słuchawkach (dla niepoznaki) miałam łzy w oczach i gulę w gardle od samego słuchania. W domu spróbuję śpiewać-postanowione!
Słuchałam w tych samych okolicznościach i czułam to samo 🙂
Witam Pani Agnieszko jak zwykle, czytając Pani posty tak wiele wprowadziłam do mojego życia :-). Dziś pierwszy raz zaśpiewałam mantrę, nie wiem co się ze mną dzieje to jakieś nierzeczywiste uczucie,”blask” bijący z mojego środka? A może ja sama sobie tak wmawiam nie wiem….Mam jeszcze tylko pytanie obecnie mam zastrzyki na chore „korzonki” i moja praktyka jogi którą ponownie rozpoczęłam znowu musi poczekać 🙁 A może są jakieś asany na „korzonki” ? 🙂 . Jeśli nie to kiedy mogę zacząć ćwiczyć. Proszę o odpowiedź. CAłuję i ściskam
Wiedziałam, że będą łzy, ale płakania jak bóbr się nie spodziewałam. Ostatnio takie coś przeżyłam słuchając afirmacji Louis Hay. Teraz po jednej próbie moje trzecie oko zaczęło mocno pracować aż boli, ale to znaczy, że coś się fajnego dzieje.
Spadła mi Pani jak gwiazdka z nieba z mantrami. Trochę ponad dwa tygodnie temu urodziłam Alinkę w domu i chciałam jej śpiewać, ale jakoś kołysanki za nic mi nie pasują – za to mantra od razu 🙂 Już wiem, co będę jej (nam) śpiewać <3 Dziękujemy :*
Ps. W ciąży też miałam swoje praktyki, które ostatnio odeszły w zapomnienie (medytacja, oddechy, wdzięczność itd.)i też dała mi Pani do myślenia w jednym z komentarzy, żeby w miarę możliwości do tego wrócić. Za to też dziękuję i pozdrawiam!
Zaczynam przygodę z mantra ra da ma sa 🙂 wczoraj wieczorem słuchałam zasypiajac-cudowny błogi stan. Dziś wlaczylam podczas drzemki w dzień. Spałam 2 godz. Obudziłam się nie wiedząc co się dzieje, Czy jest noc czy dzien:) teraz zgasilam światło i postanowilam śpiewać. Najpierw krytyka. Ale falszujesz. Sasiedzi pewnie slysza 🙂 Poglosnilam zatem youtube, Bo śpiewamy razem 🙂 Po 13 minutach yt przestał A ja spiewalam dalej… na początku problemy z oddechem później już lepiej. Ciekawe uczucie po zakończeniu. Dziekuje Pani Agnieszko!
Dzisiaj rano przeczytałam ten post. Mój 2,5 letni synem biegał wtedy po domu, znosząc zabawki do salonu i wariując, jak zwykł robić każdego poranka 🙂 Puściłam mantrę, która jest na końcu tego tekstu i stała się rzecz dziwna. Synek rzucił zabawki, przyszedł do mnie, usiadł mi na kolanach i przytulił się do mnie. I tak siedzieliśmy bez słowa. Był bardzo spokojny i zasłuchany, a ja niezwykle wzruszona 🙂 Dziękuję z całego serducha 🙂
Pani Agnieszko!!!!! Od wczoraj ta mantra zawladnela doslownie moimi myslami….. Wczoraj, gdy ja odtworzylam po raz pierwszy, poplakalam sie jak dziecko, bo dotknela moich najglebszych pokladow smutku, cierpienia, bolu tak skrywanego przed swiatem i przed sama soba…… Ryczalam przez dobra godzine…… a ta mantre odsluchiwalam przez caly wieczor, do zasniecia…… Dzis od rana byla w moich myslach….. i gdy poszlam z moim psiakiem na lake, odwazylam sie ja zaspiewac ….. i w tym samym momencie zaczal padac deszcz…… niby normalne zjawisko atmosferyczne w tym czasie w Holandii…. ale dla mnie to bylo jak znak oczyszczenia…… niesamowite uczucie….. DZIEKUJE ZA TO DOSWIADCZENIE i prosze o wiecej. Pozdrawiam z glebi serca :*
dziękuję, biorę sobie z tego co Pani pisze pełnymi garściami 🙂
ja bardzo lubię tę mantrę, może ktoś też skorzysta
pozdrawiam 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=8BDAuJvu6CQ&list=RD43snnOHl7b8&index=24
Basiu, ja skorzystałam i się zakochałam, nie mogę przestać słuchać. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie 🙂
Witam serdecznie. Uwielbiam ra ma da sa tam mocno jak i moje córki. Ostatnio wzięłam udział w globalnej medytacji, staram się myśleć pozytywnie i skupiać na dobrej energii. Dziś w nocy doświadczyłam tego dziwnego uczucia, ze coś złego jest w moim domu, sypialni… wcześniej zdarzyło mi się to dwa razy i mantry pomogły. Dziś po włączeniu ‚uslyszalam’ głosy ze nie mam tego słuchać bo nic mi to nie da… czy myśląc o dobrej energii często sprawiamy ze ta zła tez się gdzieś tam czai? Bardzo się wystraszyłam powiem szczerze
PIĘKNA. Miałam łzy w oczach przy słuchaniu. Dziś dała mi ukojenie. Pozdrawiam ciepło.
Jaki wspaniały pomysł z tym działem o mantrach i muzyką o różnym przeznaczeniu. Gdy przeczytałam „mantry”, pomyślałam – co za przedziwny pomysł. A tu łzy w oczach i dreszcze przy samym słuchaniu i taki niesamowity spokój… Dziękuję za dzielenie się przez Panią, tym co najlepsze!
Kochana Pani Agnieszko,
Poznaje kartkę na zdjęciu, dziękuję Pani za nią i za ciepłe życzenia. Popłakałam się ze szczęścia gdy ja dostałam. Oczywiście mężowi tez dziękuję, bo sie bardzo postarał, zeby ja zdobyc.. Podziwiam że znalazła Pani na to czas.
Nie mam takiego daru pisania, dlatego krótko, czerpie od Pani mnóstwo pozytywnej energii i inspiracji, na każdy kolejny wpis na Pani blogu czekam z niecierpliwością. Mantrę zaczęłam śpiewać ?
Dzieki ogromne.
Pozdrawiam cieplutko.
Pani Agnieszko, dziękuję! Ja też płakałam. Przed snem słuchałam tej mantry i wypowiadałam ją szeptem (jeszcze nie śpiewałam, mój krytyk to silna bestia). Myślę, że to tylko kwestia czasu i zacznę ją śpiewać.
Nie wiem, czy na blogu jest tekst (szukam :)) o który mi chodzi. Czy zechciałaby Pani napisać, jak łączyć wiarę katolicką z jogą i medytacją? Mam z tym problem. Znalazłam artykuł o Bali i przydrożnych kapliczkach, o Pani miejscu mocy, w którym jest i Matka Boska i różaniec, ale też kadzidełka i mantry. Pięknie to Pani łączy. Czy święta Bożego Narodzenia to dla Pani tradycja, czy głębokie doświadczenie religijne? Jeśli pytania nie są zbyt osobiste, proszę o odpowiedź.
Serdecznie pozdrawiam
Agata
O! Czytam wcześniejsze komentarze i widzę podobne wątpliwości. To mnie cieszy! Jesteśmy istotami myślącymi 🙂
Agata
Witam Pani Agnieszko,
Uwielbiam Pani wpisi i spokój który emanuje u Pani tekstach. Czy Pani jest budistkom?
Pozdrawiam
Agnieszko
czy będziesz na targach książki we Wrocławiu w grudniu??
Dziękuję Pani Agnieszko za ten wpis. Wczoraj pierwszy raz odśpiewałam sobie tą mantrę, pomijając to jak czułam się w trakcie i po, bo poprzedniczki już chyba wszystko opisały, stało się jeszcze coś.
Mianowicie zawsze rano, tuż po przebudzeniu w głowie od razu „załączają” mi się wyjątkowo upierdliwe piosenki, które akurat zdecydowanie zbyt często grają komercyjne stacje radiowe, co niezmiernie mnie irytuje.
Dziś było inaczej 🙂 Dziś była w głowie mantra i ten błogi spokój, wyciszenie i takie dziwne przeświadczenie, że to będzie dobry dzień. WOW! No coś niesamowitego! Dziękuję jeszcze raz! 🙂
PANI AGNIESZKO ,DZIEKUJE TOBIE ZA INSPIRACJE,STARAM SIE WPROWADZAC DO ZYCIA TWOJE WSPANIALE RADY.CZERPIE OD CIEBIE MOC I BARDZO PODZIWIAM ZA WIELKA TRANSFORMACJE KTOREJ DOKONALAS,OD WCZORAJ SPIEWAM MANTRY I PRZY ICH SPIEWANIU CZUJE DRESZCZE PRZECHODZACE PRZEZ ME CIALO,DODAJA MI ENERGI I SILY WEWNETRZNEJ ,BARDZO TOBIE DZIEKUJE ZE JESTES,POZDRAWIAM.
Kochana Pani Agnieszko
Dziękuję za kolejny krok działania ku wartościowszemu życiu.To wszystko ma sens.Nigdy sama nie wymyśliłabym tych wszystkich cennych wskazówek.Dziękuje Bogu za Ciebie.Za dobrych ludzi.
życie w pokoju i miłości ma ogromną wartość.
Bardzo dziękuję i życzę dużo zdrowia.
Kochana Pani Agnieszko!
Jestem stala czytelniczka bloga, ale jeszcze nigdy nie komentowalam. Gotuje z Pani przepisow, ale do tej pory podchodzilam sceptycznie do kwestii, ze tak powiem, bardziej duchowych. Praktykuje joge i probuje medytowac, ale dopiero od niedawna otworzylam sie na sfere duchowa – do tej pory bylam typem raczej naukowca (studiuje matematyke). Skusilam sie jednak na ta mantre i musze przyznac, ze bede probowac dalej, czuje wewnetrzny spokoj.
Czy moglaby mi Pani polecic cos, co pomaga przy zajsciu w ciaze? Nie chodzi o jakies magiczne sztuczki, tylko co mozna robic (fizycznie i duchowo), by w tym stresujacym, ale pieknym czasie prob zachowac rownowage?
Pozdrawiam serdecznie i dziekuje!
Kochana moja, po pierwsze ważna jest świadomość, że dziecko pojawi się wtedy, gdy będzie na to odpowiedni czas.
Gdy Ty i Twój partner będziecie na to gotowi 🙂 Najważniejsza jest świadomość, że wszystko dzieje się w idealnym czasie. Życie to cud, a nie jakiś plan do wykonania 🙂
Jestem również pewna, że ta mantra wniesie wiele wewnętrznego spokoju.
Ciepło pozdrawiam i witam na pięknej drodze cudów !!! 🙂
Niezwykły spokój emanuje z Pani wpisów.
Jetem na etapie zmian w swoim życiu, które staram się uleczyć, przewartościować. Wpisy takie jak ten oraz poprzedni są bardzo pomocne. Dziękuję Pani i życzę wszystkiego dobrego.
Witam☺Od jakiegoś czasu zaglądam na Pani bloga i wspaniale jest czytać wpisy kogoś,kto także wybrał drogę miłości i przebaczenia,kogoś, kto dotknął prawdy i rozumie,czym jest szukanie i wzrost. Poznał żywego Boga. Jestem także osobą szukającą i otwartą. Zainteresował mnie temat mantry. Odsłuchałam sobie tą mantrę. A nigdy wcześniej nie słuchałam czegoś takiego. Gdy słuchałam ponawiały się przede mną obrazy-piękne wspomnienia z mojego życia związane z orzurodą i dziećmi. Te obrazy były tak piękne,że wzruszyłam się i popłynęło parę łez. Ale gdy mantra się skończyła i minęła chwila niespodziewanie bardzo źle się poczułam. Pojawiły się zawroty głowy i mdłości. Potem serce zaczęło mi walić. A potem moje ręce i stopy zrobiły się nieprzyjemnie zimne. Z trudem mogłam wstać i cjodzić. Jakoś dziwnie było mi w głowie.Ta reakcja zaskoczyła mnie i trochę wystraszyła.Nie rozumiem jej. Czy Pani ,jako osoba doświadczona w tej dziedzinie i ucząca mantr może mi wyjaśnić reakcję mojego organizmu? Pozdrawiam☺ Małgosia
Domyślam się, że jest to reakcja organizmy na nową pozycję plus nowe doznania. Koncentracja na punkcie trzeciego oka, śpiewanie, siedzenie w nowej pozycji. Moim zdaniem jest to reakcja organizmu na nowości 🙂 Musi się przyzwyczaić 🙂 Spokojnie, niczego nie należy robić na siłę 🙂 Podczas praktyki jogi wiele początkujących osób miewa przejściowe problemy z drętwieniem nóg, czy zawrotami głowy – dotlenienie niedotlenionego mózgu 🙂
Mam nadzieję, że następnym razem będzie lepiej. Proszę się dobrze odżywiać i dużo się ruszać! 🙂
Serdecznie pozdrawiam! 🙂
Dzień dobry Pani Agnieszko.
Właśnie skończyłam śpiewać mantrę. Jest przepiękna. Śpiewałam ja koleżance, która właśnie zdaje bardzo ważny egzamin. Dziękuje, ze uczy nas Pani takich cudów!!!
Mam pytanie, o warsztaty. Czy planuje je Pani na naszym Cudownym Podlasiu? Nie ukrywam, ze byłby to dla mnie super prezent pod choinkę ???
Pozdrawiam ciepło.
Beata
Kochana Agnieszko….natknęłam przypadkiem na pani bloga. Ścięło mnie z nóg to mało powiedziane. Poczułam jakby ktoś odblokował mi umysł , dzis musze wypróbować mantry… Chce bardzo kupić DVD (od 18lat mieszkam w angli)muszę poprosić mamę zeby dla mnie zdobyła, gdzie dokładnie ma szukać? Przeczytałam dokładnie całego bloga jestem zachwycona i bardzo wzruszona dziekuje serdecznie za niesamowite dzielenie sie z nami tym wszystkim….
Pani Agnieszko, a o której kładzie się Pani spać? Ile potrzebuje Pani godzin snu?
Kochana Pani Agnieszko
Moja koleżanka zdała właśnie egzamin!!!
Podchodziła do niego 6- ty raz!!!
Mantra zdziałała Cuda!!!
Ja zdaję w maju i poproszę o pomoc ???
Ściskam i całuję mocno.
Beata
Droga Pani Agnieszko!
Mantra o miłości jest przepiękna, niesamowita. Tak jak Pani napisała, czuję jak wibruje moje wnętrze, moja dusza. Już samo jej słuchanie oczyściło moje serce, które trochę dzisiaj zabałaganiłam.
Dziękuje za to co Pani robi dla dobra chrześcijaństwa, za Pani otwartość na świat, który otwiera Pani dalej przez nami.
Czytam Pani bloga od kilku m-cy, lecz dopiero dzięki tej mantrze odważyłam się napisać. I myślę, że wprowadzę je w moje życie.
Jest Pani cudowna,dziękuje:)
Pani Agnieszko 🙂 Bardzo lubię Pani wpisy, są mega inspirujące…tylko niepokoi mnie ten wpis, nie wiem czy zdaje sobie Pani sprawę jaki ogromny wpływ ma Blog na czytających w Tym na mnie :)). Piszę bo mam mieszane uczucia. Wiem że czuje się Pani świetnie po tych praktykach, nie neguje tego, tylko jeśli Jezus jest Pani szefem, to wydaje się najodpowiedniejszym postępować zgodnie z Pismem Świętym -dlaczego nie ma w nim nic wspomniane o mantrach, jodze itd. Z tego co się orientuje to Kościół jednak przestrzega (głównie egzorcyści) przed takimi praktykami. Polecam świadectwo Ojca Josepha Marie Verlinde, który mówi o czakrach i wszystkim innym pokazując obydwie strony medalu. Pozdrawiam
Droga Pani Gosiu!
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, jak duży wpływ mam na czytelniczki bloga, ponieważ ostatnie miesiące bezpośrednich spotkań (warsztaty, spotkania autorskie) bardzo mi to uświadomiły 🙂 I to właśnie one zachęciły mnie i dodały odwagi do takich działań.
Jestem dojrzałą kobietą, żona i mamą – jestem przytomną, trzeźwą i ogromnie odpowiedzialną osobą 🙂 Wszystko o czym piszę na blogu jest poparte moim wieloletnim doświadczeniem. Nie piszę o niczym, czego nie znam. Moje doświadczenia są takie, jakie są. Nie mogę pisać o cudzych doświadczenia – dlaczego bym miała to robić? Nie znam osoby, o której Pani pisze. Mnie interesują ludzie, którzy emanują dobrą, jasną, pozytywną energią, robią dla innych ludzi wiele dobrego, są pełni miłości i wewnętrznego światła, łącza ludzi, a niedzielą, są radośni, optymistyczni i silni – tylko od takich ludzi się uczę i takich ludzi słucham. Pragę wiedzieć jak być szczęśliwą. I jeśli znajdę na to sposób, dzielę się tym. Wydaje się proste, ale wcale takie nie jest, ponieważ zdaję sobie sprawę, z czym się spotykam (nasza narodowa mentalność 🙂 ). Ja nie mam żadnego interesu w pisaniu o tym wszystkim. Wręcz przeciwnie – napisanie tekstu wprowadzającego o mantrach, to jest 7 stron A4 🙂 Tekst o Ra Ma DA SA to są kolejne 2 strony. W sumie 9 stron – to spory tekst. Szybko się czyta, ale ile czasu się to pisze? To jest mój prywatny czas 🙂 Podkreślam to, aby zdała sobie Pani sprawę nie tylko z mojego zaangażowania, ale również w poczucia ogromnej odpowiedzialności.
Robię to wszystko, ponieważ uważam, że jest to mój obowiązek – dostałam coś bardzo wartościowego i powinnam się tym podzielić. Jeśli ktoś chce z tego skorzystać – proszę bardzo, jeśli nie – nie ma takiego obowiązku 🙂 Przecież to jest takie proste. Ja nie piszę o tym, że TRZEBA śpiewać mantry. Piszę o tym, że istnieje coś takiego, zadziałało to w moim życiu w wymierny sposób (szczerze mówiąc nawet nie jestem w stanie opisać w jak ogromny!) i to udostępniam. A każda z Was może z tym zrobić co chce – spróbować, albo nie 🙂 Tak samo jak w przypadku innych moich porad – można z nich skorzystać lub nie. Na przykład wielokrotnie pisałam o tym, jak ważne jest, aby chodzić wcześnie spać (noc jest min. wylęgarnią negatywnych myśli), a Pani wysłała swój komentarz kilka minut przed północą 🙂 Gdyby w tym czasie spokojnie Pani spała, Pani Małgosiu kochana, a rano zaśpiewała sobie mantrę, to również Pani myśli były by bardziej pozytywne i spokojne – jestem tego pewna! 🙂
Przez dziewięć lat mojego bezpośredniego, osobistego kontaktu z jogą i medytacją, oraz z ludźmi, którzy ją praktykują doświadczyłam ogromnej ilości zadziwiających, cudownych zdarzeń. Widziałam ludzi, którzy wychodzą z ciężkich depresji, matki, które straciły dzieci, a wracają do dobrego, radosnego życia, kobiety, które nagle zaczynają z wiarą i radością iść własną drogą zawodowa, wychodzą z toksycznych związków, rzucają nałogi, nareszcie odnajdują wewnętrzny spokój i radość życia. itd., itp. Byłam świadkiem tego, że ludzie wreszcie zaczynają prawdziwe, dobre, wartościowe życie. TO jest moje doświadczeni i o tym mogę pisać. Mając taki skarb, nie mogę być obojętna, widząc każdego dnia wokół siebie tyle cierpienia i wewnętrznego bólu. Są na to lekarstwa – poznałam je, więc pokazuję 🙂 Dużo wygodniej jest mi NIE pisać o tym wszystkim – siedzieć cicho i nie narażać się na krytykę, poświęcić ten ogrom czasu, jaki zajmuje mi pisanie, na robienie czegoś innego. Proszę mi wierzyć, ja nie cierpię na brak zajęć 🙂
Pani Małgosiu kochana, proszę być siewcą dobra, radości i spokoju! 🙂
Polecam również zapoznać się z publikacją magazynu „Time” na temat mantr – lekarze w USA i Kanadzie zaczynają zapisywać je niemal na recepty! Tym razem BEZPŁATNE! 🙂
http://time.com/1148/we-need-to-take-meditation-more-seriously-as-medicine/
Pozdrawiam bardzo ciepło i życzę wszelkiego dobra! 🙂
Cała Pani Agnieszka! Rzetelna, skrupulatna, oddana, odpowiedzialna, świadoma, mądra. Pani Agnieszko! Ja doskonale zdaje sobie sprawę, ile energii pracy i czasu kosztują Panią te posty. To nie jest powierzchowna robota, to się na prawde czuje 🙂 podziwiam zapal i chec! dziękujemy za to, ze dzieli się Pani swoim doświadczeniem z, Co by nie mówić, obcymi ludźmi 🙂 Pani generuje tyle ciepła i bliskości, to jest piękne w tym czesto smutnym i mimo kolorów szarym świecie.
Agnieszko, dziękuję za Twoje teksty tu na blogu, za książki. Czekam na płytę. Dziękuję za Twoj czas oddany nam czytelnikom. Są ludzie którzy Cię czytają i doświadczają pozytywnych zmian. Bóg jest miłością. To o czym czytam u Ciebie to czysta miłość do świata natury innych ludzi i do siebie samego. W naszym polskim katolicyzmie za mało jest głebokiej duchowości a za dużo pustej tradycji. Odwalić Msze zasiąść do stołu z wódka. Tu widzę zagrożenia duchowe a nie w śpiewaniu mantr. Pisz, pisz, pisz. Inspiruj nas, Please….
Kochana pani Agnieszko!
Czytam codziennie prawie pani bloga…bardzo mnie inspiruje i cieszy, że ktoś taki jak Pani otwiera się na innych i ukazuje dobry i piękny świat.
Przyznam, że sama miałam sporo wątpliwości jeżeli chodzi o jogę i mantry ale tylko dlatego, że nigdy nie usłyszałam o nich niczego dobrego. Negują je głównie ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia. Pierwszy raz to Pani otwarcie powiedziała jak to rzeczywiscie wygląda. Jestem katoliczką, bardziej tylko chrześcijanką …miałam w swoim ponad 40letnim życiu wiele zawiłości i zmagań, które dopełnił przed 5ciu laty wypadek męża i od tej pory zmaganie z jego niepełnosprawnością. Panowie w sutannach (bo tak ich nazwałam) nie pomogli mi w tym czasie nic a nic…wręcz potraktowali…brak słów.
Jak wczoraj pierwszy raz posłuchałam mantry to potok łez wylała moja dusza…dzisiaj rano to samo..i co? i wstałam szczęśliwa, zadowolona i z uśmiechem spojrzałam na mojego męża, który nie ukrywam od pięciu lat jest zdany na mnie. Za to Pani dziękuję …dziękuję i przytulam …Bożena
Pani Agnieszko,
Kolejny wpis i moje kolejne odkrycie 🙂 Dzięki Pani powoli zmieniam swoje codzienne nawyki. Zaczęłam od kaszy jaglanej, która gości teraz w naszym menu systematycznie. Potem dodałam hummus. Od dwóch miesięcy robię zakwas buraczany dla całej naszej rodziny i planuję go pić aż do wiosny. Codziennie rano płuczę usta olejem kokosowym. Sięgam po książki o reiki. Rodzina przestała już się pukać w głowę, przyjęli zmianę do wiadomości. Dzisiejsza mantra mnie oczarowała. Niecierpliwie czekam na kolejne wpisy i moje dalsze odkrycia.
Pozdrawiam i dziękuję za zmiany jakie w moim życiu dokonują się dzięki Pani,
Ania
Pani Agnieszko, jestem z panią od roku odkąd zakupiłam książkę Smak Miłosci, byłam i nadal jestem pod wielkim wrażeniem zmiany , która się w pani dokonała, co dzien zaglądam na bloga w poszukiwaniu dobra ktore od pani płynie, no i oczywiście nowych przepisów. Pieczemy z meżem chleby, ciastka, przyrządzamy sałatki zgodnie z przepisami pani autorstwa. mam wielkie pragnienie medytacji, jogi, tylko cały czas mam wrażenie ze cos mi nie wychodzi, mimo to próbuję, ale gdy wczoraj przeczytałam tekst o mantrach i sposób w jaki pani pisała……….jak głęboko pani w tym tkwi , …patrząc na panią (np, ostatni wywiad w Vivie) widac to głębokie wtajemniczenie.. Pani z nami, normalnymi dziewczynami , matkami tak zwyczajnie nawiązuje kontakt, tak zupelnie swobodnie.. co bardzo w pani lubię.
pozdrawiam serdecznie z moją Niunią
Witam pani Agnieszko!
Czytam Pani bloga już od jakiegoś czasu i zawsze, ale to zawsze znajduję w Pani słowach ukojenie. Od kilku miesięcy borykam się z problemami na tle nerwowym, których źródła nie potrafię do końca zlokalizować, ale wiem, że są, choćby przez objawy. Mam z tym mały problem po patrząc chłodno i logicznie na swoje życie powodów do większych nerwów nie powinnam mieć, a jednak… Przymierzam się nawet do jogi a temat mantr jakoś szczególnie przykuł moją uwagę. Dziś wiem dlaczego. Nawet nie praktykując jogi, w sumie jestem na etapie ćwiczeń oddechowych, spróbowałam zaśpiewać właśnie Tę mantrę. Trochę z ciekawości jak to brzmi, przyznam otwarcie. Wpierw wsłuchałam się w melodię i słowa, następnie zamknęłam oczy i sama zaczęłam śpiewać. A później zdarzyło się coś pięknego. Ni stąd, ni zowąd zaczęłam na przemian płakać i śmiać się czując jak moja dusza się cieszy i wyrzuca z siebie wszystkie brudy. To było niesamowite. Tym bardziej, że, tak jak pisałam, był to mój pierwszy kontakt z mantrą gdzie jedynym przygotowaniem się do niej było swobodne siedzenie na krześle. W tym czasie sąsiad postanowił coś powiercić, pralka wirowała a ja płakałam jak bóbr. Nad sobą. Jednak prócz wytchnienia przyszło to co najcenniejsze- świadomość tego, że naprawdę siebie kocham (nie miłością narcystyczną) i jestem wdzięczna, tak po prostu.
Trochę to chaotyczne, wiem, ale piszę te słowa zaraz po. Bardzo Pani dziękuję. Już teraz jestem spokojniejsza. Pozdrawiam bardzo ciepło 🙂
Bardzo Ci dziękuję Agnieszko za wszystko !!! Odkąd Ci odkryłam na nowo …moje życie stało sie piękniejsze! ! ! Kocham Cie Mocno ?❤
Pani Agnieszko, czytam Panią od dawna, zarówno blog jak i Pani książki.Jestem teraz w takim momencie życia ,że bardzo potrzebuję zmiany , takiej totalnej na wielu płaszczyznach.Wiem ,że muszę zmienić swoje podejście do życia , znależć optymizm bo lęk to mój stały towarzysz. Czytając o cudach jakie dzieją sie w Pani życiu po wprowadzeniu zmian też tak chcę. I spróbuję .
Agnieszko moja najukochansza wnosisz w moje zycie tyle ciepla radosci kazdego dnia zmienilo sie moje nastawienie do zycia znowu zaczelam sie modlic cwicze rytualy tybetanskie teraz spiewam mantry moje odczucie jest takie ze drzy moje cialo trzesie mi sie w srodku niewiem jak to odczytac moje mantry spiewam dla Taty on jest dla mnie wszystkim nie moge mu pomoc bardzo cierpi on i ja trudne to ale dzieki Tobie daje jakos rade kazdego dnia jestem z Toba myslami gotuje twoje potrawy tylko dla mnie pieke ciasta i ciasteczka kupuje wszystkie gazety z Toba oszalalm jestem tutaj od samego poczatku filmiki na you tubie czy ddtvn ogladam w kolko po tysiac razy kiedy cie slucham jest mi lepiej na duszy dziekuje ze jestes ja Cie kocham po prostu tak jakbys byla czescia mojej rodziny dziekuje za kazdy wpis tutaj wiem ze kosztuje to cie duzo a jednak nam sie poswiecasz ale mam nadziejje ze dostajesz od nas milosc dobro wdziecznosc mysle ze to duzo pisz dla nas dla mnie ja Ciebie potrzebuje kazdego dnia buziaki przesylam ze szwecji TY WIESZ JAKA MARZENA
Agnieszko borykam sie od 3 lat z zatokami probowałam juz wszystkiego ssanie oleju inhalacje antybiotyki rozne leki ciagle wraca zrobilam badania wyniki mam dobre po diecie nielaczenia natomiast mam alergie na siersc kota mam w domu to kochane zwierzatko tak mi ciezko go oddac ale musze robiono mi tomograf glowy wyszlo ze mam prochnice czy musze wyleczyc wszystkie zeby zeby pozbyc sie bolu zatok??jesli wiesz cos na ten temat bardzi cie prosze o rade licze sie z Twoim zdaniem
Zdecydowanie należy wyleczyć zęby. Próchniczo zmienione zęby to ognisko stanu zapalnego i zagrożenie dla całego organizmu zastawek, serca, nerek, stawów. Przewlekłe zapalenie zatok, bóle w rejonie zatok mają silny związek ze stanem zębów.
Dziewczyno, nie szukaj porad w sieci. Idź do lekarza. Lecz zęby.
To prawda! Trzeba przede wszystkim wyleczyć zęby, to PODSTAWA!!!!
Dzieki wiem ze od zebow sa wszystkie choroby nie wiedzialam ze mam prochnice bo nie bolalo tu gdzie mieszkam zeby chodzic do dentysty to musialabym wziac pozyczke jade do Polski i ostro biore sie za siebie mam nadzieje ze 2 tyg cos uda mi sie zrobic
Pani Agnieszko,
Jestem absolutną debiutantką w śpiewaniu mantr. Ale wybróbowałam tą mantrę i jestem w niej ZAKOCHANA!!! Szłam dziś po ulicy i ją sobie śpiewałam po cichutku, nawet miałam ją w uszach przez cały czas, i po raz pierwszy od kilku tygodni delektowałam się znowu moim nowym miastem (ostatnio było mi trudno, choć je lubię, bo jest ono spełnieniem moich marzeń o wyjeździe), nawet grad mi nie przeszkadzał, wszystko było po prostu piękne!!! Proszę mi wierzyć, jestem racjonalistką, trudno mi nawiązać kontakt z moim sercem, choć bardzo się staram, bo lubie ten stan cudownej lekkości. Wiem, że będę z jej dobrodziejstw korzystać. Ale czy są jeszcze inne mantry? Chodzi mi o te, które otwierają nasze inne czakry.
Czuję,że po prostu moje ciało i dusza tego potrzebują. Sprawi nam Pani wielką radość, jeśli podzieli się Pani z nami swoim doświadczeniem. Dziękuję za ten dzień i za wiele następnych.
Chyawanprash. Znalazłam ze znaczkami ( produkt 100% naturalny, produkt nie testowany na zwierzętach ) co jest bardzo ważne, ale jednak zawiera E202.
Czy może mi polecić Pani swój? Bardzo proszę. Dorota
Witam serdecznie!
Szukałam przepisu na humus trafiłam tutaj i ONIEMIAŁAM . Mam ponad 50 lat i myślałam ,że już niewiele mnie zadziwi w tym świeci, a tu taka niespodzianka! Przemyślenia którymi się Pani z nami dzieli otwierają nasze zagubione serca. A ta mantra! Dawno nie słyszałam czegoś tak pięknego,choć w domu z mężem ,córką i synem słuchamy przeważnie muzyki metalowej Korzystam z wielu Pani rad, gotuję i piekę wykorzystując przepisy z tych ,,smacznych i miłosnych” książek ,które oczywiście kupiłam.Z wielką radością czytam wszystkie wpisy które są tak inspirujące. Obecnie też jestem na etapie dużych zmian ,mam nadzieję że na lepsze! Zwolniłam się z pracy,w której już od długiego czasu nie czułam się dobrze .Na szczęście mam ogromne wsparcie w moim mężu i dzieciach. Zawalczyłam o dotacje i choć nie było łatwo niebawem otwieram malutką pracownie !!! Sama nie mogę w to uwierzyć . Mimo tego, że będę musiała sprostać wielu wyzwaniom cieszę się, że będę robić to co lubię najbardziej.Proszę trzymać za mnie kciuki…
Pozdrawiam Panią i życzę wszystkiego co Najlepsze!!!!
Lubię Snatam Kaur, to była pierwsza mantra, którą usłyszałam 🙂
Pozdrawiam
Witam Pani Agnieszko,
Jestem Pani czytelniczką od niedawna ale czytam Pani posty z ciekawością, często stosując się do Pani porad i przepisów, a przemyślenia i doświadczenia, którymi Pani dzieli się z Nami, prowokują moje własne myśli i refleksje. Trudno w dzisiejszym Świecie znaleźć źródło inspiracji – u Pani jest jej pełno, za co bardzo dziękuję! 🙂
Przy okazji wiedząc, że sama Pani lubi zgłębiać różne tematy, chciałam zapytać, czy w morzu licznych książek – mniej i bardziej rzetelnych – spotkała się Pani z wartościową pozycją / pozycjami na temat praktyk ajurwedyjskich i innych, podobnych praktyk zdrowotnych zarówno dla ciała, jak i umysłu? Chętnie sama zapoznałabym się bliżej z tymi tematami i dlatego wolałabym skorzystać z rekomendacji osoby, o Pani wiedzy. Ośmielę się również zapytać, czy w nadchodzących postach mogłaby Pani zamieścić listę przynajmniej kilku książek, które opisując różne praktyki i informacje znacząco Panią wzbogaciły / odmieniły ?
Dziękuję i czekam na na następne wpisy 🙂
Pozdrawiam,
Urszula
Pani Agnieszko,
Ja kiedy pierwszy raz odsłuchałam mantry poczułam kołatanie w sercu, kolejnym razem słuchając mantry przekazywałam ją w myslach synowi, który miał trudny sprawdzian. Potem w domu powiedział mi, że na tej lekcji poczuł się jakoś dobrze, zrobiło mu sie miło, a ocenę dostał bardzo dobrą 🙂
Mi tez trudno znaleźć czas na śpiewanie w domu, też się trochę wstydzę, nie spotykam uznania męża, mogę się narazić na krytykę. Ale pisała też pani, że samo już słuchanie mantry działa cuda. Czy siedząc na krześle i słuchając mantry, a nie w pozycji medytacyjnej też jest możliwe? Chciałabym przekazywać w ten sposób tą dobrą energię mojemu mężowi, z którym mam sporo problemów.
pozdrawiam ciepło
Agnieszka
Droga Pani Agnieszko
Kilka lat temu , jadąc trasą z Sochaczewa do Płocka przykuł moją uwagę (zazwyczaj nie zwracam uwagi na kolorowe reklamy) bilbord, z którego patrzyła na mnie piękna kobieta. Po kilku dniach przypomniałam sobie ten obrazek, zaczęłam się zastanawiać kto to był, taka znana twarz, czy rzeczywiście ma coś wspólnego z produktami które reklamuje , myśli o kobiecie z reklamy nie odpuszczały… . Kolejne dni przyniosły odpowiedź, znalazłam blog kobiety z reklamy i do dziś jestem wiernym czytelnikiem. Kochana Pani Agnieszko , myśli działają cuda, nie rozstaję się z Panią ani na krok , a teraz zaczęłam śpiewać mantry:) Pani jest moim przewodnikiem duchowym, jak jest mi źle wracam myślami do kobiety z bilbordu, do jej pięknych książek, artykułów, mądrości życiowych i życie od razu wydaje się piękniejsze:). Teraz marzę o tym, żeby choć raz wziąć udział w warsztatach które Pani prowadzi, to byłoby piękne doświadczenie … . Pozdrawiam Panią serdecznie, życzę każdemu takiego PRZEWODNIKA 🙂
Agnieszko,
Wracam do tego bloga i wracam….
Jest wyjątkowy i jedyny!!
Szukałam ale nie znalazłam żadnego podobnego.
Pisz proszę , nawet w chwili zwątpienia , wiem że są ludzie którzy nie przyjmują dobra,
po prostu nie są jeszcze gotowi….
Dziekuję.
Zastanawiam się, czy to normalne, że odkąd usłyszałam tę mantrę po raz pierwszy nie mogę przestać jej słuchać i śpiewać. Robię to zawsze i wszędzie gdy tylko jestem sama. Po prostu czuję, że muszę. Może to z powodu uczucia jakie mi wtedy towarzyszy: wielki spokój i coś czego raczej nie da się opisać, jakbym się w środku ciągle uśmiechała 🙂 Może ktoś wie czy nie przesadzam słuchając mantry podczas gotowania, kąpieli, sprzątania, jazdy samochodem i nawet przy niej zasypiam… Po prostu jest ze mną ciągle. Pozdrawiam wszystkich czytelników i Panią Pani Agnieszko :*
Droga Pani Agnieszko, po przeczytaniu postu oraz komentarzy, w których poajawia sie niepewność odnośnie praktyki śpiewania mantr przez osoby o mocnych i przede wszystkim silnie tradycyjnych korzeniach katolickich, i co się z tym wiąże pozostania wówczas w zgodzie z własnym sumieniem, zastanawiam się czy rozwiązaniem dla nich – chociaż może polowicznym, lecz mogącym przyniesc piękne efekty nie mogłoby być śpiewanie pieśni ruchu Taize, opartych najczęściej na krótkich wersetach biblijnych, o powtarzalnej melodii i rytmie, a czasem przynoszących podobne efekty.
Agnieszko kolejny raz DZIĘKUJĘ za to że jesteś, uczysz nas, poświęcasz swój cenny czas. Pamiętaj że doceniamy to. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny wpis.
Agnieszko,
Twój blog odkryłam dość niedawno. Ale wiem, że we właściwym momencie. Jestem na początku drogi a powyższa mantra, o której przeczytałam pierwszy raz i posłuchałam pierwszy raz, doprowadziła mnie do prawdziwych cudownych łez szczęścia. Już o niej nie zapomnę, piękne…
Dziękuję Ci bardzo
Agnieszka
Droga Pani Agnieszko, nigdy wczeniej nie słyszalam czegoś tak pięknego i czystego. W ktorejś minucie mego zasłuchania weszala do pokoju moja córeczka. Jest dzieckiem adoptowanym, po przejściach. Przytulila się i zaczęła płakać, pytam ją daczego płacze, odpowiedziala, że płacze bo smutno jej w serduszku.Teraz już spi a ja siedzię i placzę i nie mogę przestać…
Ta mantra niesamowicie oczyszcza. Ta Maleńka ma w sobie wiele do oczyszczenia… Jak to dobrze, że ma Panią… 🙂
Wokalistka, która wykonuje ten utwór, Snatam Kaur (bardzo jasna, świetlista osoba) opowiadała o przypadku kobiety, której mąż służył w Iraku. Wrócił bardzo poturbowany emocjonalnie, pełen traum i trudnych do pokonania blokad. Nikt nie mógł do niego dotrzeć. Był zamknięty, zablokowany. Nie było możliwości, aby dotrzeć do jego emocji. Odciął się od nich zupełnie. Pewnego dnia jego żona włączyła w domu tę mantrę, a on nagle… zaczął płakać! Coś się w nim poruszyło. Zaczął się otwierać, oczyszczać. To zaczęło proces jego uzdrowienia.
W każdym z nas jest czystość/ dobro/piękno, które czekają, aby móc się w nas przebudzić.
Nasze dusze bardzo pragną tej czystości i dobroci.
Myślę, że dobrze by było włączać tę mantrę córeczce w sypialni, nawet wtedy, kiedy śpi, a także śpiewać tę mantrę w jej intencji i podczas medytacji na końcu, wizualnie otaczać ją uzdrawiającym, jasnym światłem. Warto również przekazać to światło sobie, aby mieć dużo siły, cierpliwości i zdrowia… 🙂
Mocno przytulam Was wszystkich! 🙂
Cudowna! Dałam ją posłuchać swojemu mężowi na słuchawkach (nie mówiąc mu co to jest) i wzruszyłam się Jego łzami…
całuję Kochana❤?
Dziękuję… 🙂
Odważna i mądra kobieta…
W czasie wielkich zmian na Ziemii i upadku starego ( Oby jak najszybciej ) pasuje w sam raz !
Pani Agnieszko
Obserwuję Pani bloga od jakiegoś czasu, bo uważam Panią za kobietę godną podziwu. Ponadto bije od Pani niezwykle ciepła energia.
Od jakiegoś czasu znowu zmagam się, po 3-letniej przerwie z problemami zdrowotnymi i znowu jestem w dość ciemnym miejscu. Żeby sprowadzić moje myśli na dobre tory i pomóc organizmowi, zainteresowalam się joga, a na Pani stronie znalazłam tę mantrę, której słucham od 2 dni i w której jestem zakochana. Odkąd dowiedziałam się, że znowu coś jest nie tak ze zdrowiem byłam jak zablokowana, starałam się być silna i nie pozwolić sobie na chwilę słabości, która pociągnie mnie w dół. Dopiero przy tej mantrze po raz pierwszy pojawiły się łzy.
Mam nadzieję, że pomoże mi odzyskać równowagę.
Bardzo ciepło Panią pozdrawiam życząc zdrowia
Droga Pani.Agnieszko,
ra, ma, da, sa, sa say, so, hung, ………., praktykuję jogę, mantrę wykorzystuję jako ostatni element codziennej wieczornej praktyki, leżąc w pozycji trupa śpiewam……… Mój sześcioletni synek, kiedy często, gdy śpiewam.w trakcie dnia siada mi na kolanach i przytulonyśpiewa ze mną. Cudowne chwile bliskości…. czysta energia miłości. Dziękuję/my…. Pani Agnieszko.
Ps. Pierwszy kontakt, to ciepłe łzy….
Pani Agnieszko, myślę, że większość rzeczy, które robimy dla siebie z nastawieniem, że chcemy żyć lepiej i świadomiej, pomaga nam ten cel osiągnąć. Przeczytałam Pani odpowiedź na komentarz odnośnie do relacji Kościół katolicki a praktykowanie jogi. Mam nieco inne zdanie na ten temat, a też jestem osobą, która zmieniła diametralnie swoje życie. Nie powinniśmy rozmywać pewnych wartości i ich liberalizować, bez względu na to, jakie to są wartości, katolickie czy inne. Biorąc pod uwagę choćby tę mantrę, o której jest w powyższym wpisie. Człowiek ma wypowiadać nazwy/wzywać Słońce, Księżyc, Ducha, Energię… OK, niech sobie wzywa, jeśli dla niego to są siły nadrzędne. Dla mnie to tylko ciała niebieskie, nic więcej. A wypowiadanie takich słów to pewien rodzaj magii. Jestem pewna, że jeśli z rana usiądzie się wygodnie i całą siłą serca wypowie się akty strzeliste, np. „Jezu, ufam Tobie”, „Boże, Ty wiesz wszystko, Ty wiesz, że Cię kocham” czy inne, te oficjalne czy wymyślone przez siebie, bardzo prywatne, to jakość naszego życia też diametralnie się zmieni i nabierzemy bardzo pozytywnego stosunku do całego dnia, życia, ludzi. Gdybyśmy uczestniczyli w rekolekcjach organizowanych przez różne zakony… to odnowa duchowa tez się pojawi. Po co sięgać po jakieś formuły magiczne, jeśli jesteśmy chrześcijanami (o ile jesteśmy)? Może dlatego Kościół nie poważa jogi (nie jako ćwiczeń fizycznych, ale jako filozofii), bo chce, aby w naszym życiu Słońce nie konkurowało z Bogiem? Każdy oczywiście może robić co chce, ale jeśli jest się chrześcijaninem, to chyba nikt nie powinien naginać Boga do własnych potrzeb. Gdyby mąż wstawał rano i z siłą i wiarą powtarzał słowa związane ze swoją pierwszą miłością: „Moniko, uwielbiam Cię, jesteś moją siłą życia, radością i nadzieją”, to chyba nie byłoby Pani zbyt miło? Myślę, że Bóg ma podobnie, jak słyszy o tym Słońcu i Księżycu. A jako że bardzo nas kocha, to po prostu czeka sobie cierpliwie, aż zrozumiemy, że trochę jednak błądzimy 🙂 Pozdrawiam.
Dziękuję Ci za ten tekst, jest bardzo mądry i szczery. Pozdrawiam i życzę pięknego dnia ze słowem Bożym.
Najwieksza moc maja wlasnie mantry sanskryckie, jezyk polski albo inne , mimo iz indoeuropejskie,
takiej mocy nie maja…
Sanskryt to wibracja duchowa, i przebija sie od razu przez okrywy ciala i umyslu.
Pozdrawiam serdecznie joginke i polecam dwie piekne mantry wisznuickie,
Hari haraye namahe i Radhe Govinda z ladnymi klipami z Indii prosto :
https://www.youtube.com/watch?v=fIJcygSY7Gc
https://www.youtube.com/watch?v=Ef07GUP5Izw
Pani Agnieszko , od kilku dni czytam Pani blog a trafiłam tu przez Jerzego Ziębę . Staram się coś zrobić ze swym życiem bo doszłam do ściany czy jak kto woli dna …Jestem młodsza od Pani 9 lat i jestem na podobnym etapie , na którym była Pani te 9 lat temu …może nie przypadkiem trafiłam na Pani blog właśnie teraz 🙂 Kilka tygodni temu nieporadnie zaczęłam ćwiczyć jogę , właściwie jeden zestaw najprostszych ćwiczeń i już po pierwszym razie czułam zmianę na lepsze. Wczoraj słuchałam przedstawionej tu mantry , słuchałam jakoś bojąc się i wstydząc sama przed sobą jej śpiewać …Dziś puściłam ją mojemu pięcioletniemu synkowi , nic mu nie tłumaczyłam , nie mówiłam co to jest , czemu służy ….spytałam czy mu się podoba …”Podoba”. Następnie spytałam co czuje gdy jej słucha … „Miłość ” odpowiedział , pobeczałam się jak bóbr …To chyba najlepszy dowód na to , że matra działa 🙂 Dziękuję i pozdrawiam serdecznie .
Pani Agnieszko
Dziękuję, ta mantra to coś niezwykłego, jestem teraz w dość trudnym okresie życia, a mantra ta pozwoliła mi uwolnić…emocje jakie drzemały w środku
Łzy same napływają do oczu, myśli się oczyszczają
Dziękuję serdecznie pozdrawiam 🙂
Pani Agnieszko,
Proszę przy śpiewaniu choć przez chwilę pomyśleć o mnie…dziś kolejna osoba zamknęła przede mną serce.Wiem, że powinnam zawsze kochać siebie, ale czasem to takie trudne, jeśli inne osoby nie kochają.
Słucham, śpiewam…płaczę ale szukam siły, odwagi, swojej wartości i miłości. W mojej głowie są obrazy skalistych gór i czerwonego słońca a ja jestem białym ptakiem, który lata wysoko z rozpiętymi skrzydłami.Takie to pierwotne.
Tak bardzo chcę uwierzyć że miłość jest dla wszystkich i że jeśli będę sobą to ktoś obdarzy mnie tym uczuciem a później nie zostawi…
Dziękuję za mądre i głebokie wpisy
Pozdrawiam serdecznie
Pani Agnieszko, ja natomiast po wysłuchaniu ww mantry zdenerwowałam się /bez powodu/ i zaczęłam telepać wewnętrznie. Czy to normalne? Czy mam dalej tego słuchać czy szukać czegoś innego?
Aguś!!!!
Znalazłam Cię… podobno to czego szukasz też ciebie szuka. Zaczęłam śpiewać mantry, ale bardzo chciałabym znać ich znaczenie. Gdzie mogę znaleźć informacje na tem temat? Przekopałam już pół internetu… Wiele osób mówił mi że joga kundalini to nasilniejsza energetycznie forma jogi i że osobie nieprzygotowanej może nawet zrobić krzywdę. Tobie ufam, moja dusza wie, że Ty niesiesz dobro. Od zawsze wierzę w moc , w Dobroć która nas otacza, ale wiem też że łatwo do otwartego serca, nieświadomego jeszcze, może wkraść się zło. BArdzo zależałoby mi na wiarygodnych informacjach na temat jogi kundalini i jeśli byłaby taka możliwość żebyś nakierowała mnie na instruktora jogi w Warszawie… Wiem, że proszę o dużo , ale naprawdę mi zależy na tym, żeby sobie pomóc a nie zaszkodzić. Przechodzę teraz najtrudniejszy moment w życiu i bardzo potrzebuję życzliwości i dobroci… Od Ciebie ono naprawdę promieniuje…
Pozdrawiam cię ciepło.
Agnieszka
Śpiewam tą mantrę mojej 20-miesięcznej córeczce podczas usypiania. Cudownie się wycisza i szybko zasypia 🙂 Polecam więc mamom, których dzieci mają trudności z zasypianiem.
I czasami jak w dzień ma ochote się poprzytulać, podnosi rączki do góry, żeby ją wziąć i śpiewa coś w stylu „amadasia”. 🙂 Wtedy chodzimy sobie po mieszkaniu i śpiewamy. 🙂
Jeżeli chodzi o mnie, nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego działania, ale przyjemnie się tego słucha, wycisza i jakoś tak pozytywnia nastraja.
Pozdrawiam serecznie w ten magiczny przedświąteczny czas 🙂
Pani Agnieszko, trafiłam tu wydawać by się mogło przez przypadek … ale właśnie tego szukałam.
Nie przypuszczałam, że słuchając mantry można poczuć tyle emocji. Miałam łzy w oczach i spokój w sercu.
Niesamowite uczucie !
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam w ten przedświąteczny czas 🙂
Pani Agnieszko!
Mam 22 lata i mimo wspaniałego i kochającego mężczyzny u boku nie potrafię poczuć się kobieco. Jak w tym całym szaleństwie współczesnego świata pomóc sobie i znaleźć swoją kobiecość? Jak poczuć się piękną i wartościową kobietą?
Jest Pani dla mnie kwintesencją kobiecości… jak znaleźć taką siłę w sobie?
Pani Agnieszko
Ra Ma Da Sa urzekła mnie, porwala wrecz od 1wszego zaspiewania. Dodam, że wcześniej nigdy nie zaspiewalam żadnej mantry. Dziękuję za to piękne doświadczenie ?
Czy poleci Pani w najbliższym czasie jakieś inne mantry? Zrozumiałam że będzie ich wiecej, ale może to ja nie dopatrzylam się jakiegoś posta?
Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry
Szukam warsztatów z Panią, ale nie mogę znaleźć. Czy w 2016 będzie Pani prowadziła warsztaty z Jogi?
O. Joseph-Marie Verlinde cz. 1 – świadectwo
Myślisz, że można to porównywać?
Np. do okultyzmu?
W drodze z Bogiem i Kościołem też można zbłądzić. Znam takich ludzi. Nie mogę zrozumieć, że modląc się, praktykując są tacy. Może nie dane jest mi to pojąć, na pewno nie ja powinnam to oceniać, ale na dzień dzisiejszy ja taka bym nie chciała być.
Dlaczego powyższe świadectwo ma być dla mnie istotniejsze niż świadectwo życia zwykłej kobiety?
Witam,
Nie ma nic złego w tej metodzie koncentracji, przynosi faktycznie wymierne efekty. Są różne drogi poznania, MAMY WOLNĄ WOLĘ, zawsze można skorzystać z medytacji Chrzescijańskich, modlitwy serca – Jezusowej…
W mantrach chodzi o dotarcie do głębszych pokładów świadomości, a nie modlitwę, o przekroczenie każdej formy, o nowy, wszechograniający sposób poznania. To może być doskonałe przygotowanie, wprowadzenie do prawdziwej kontemplacji – modlitwy, w której tak bardzo potrzebna jest cisza i skupienie.
Kościół pomimo, że neguje filozofię Dalekiego Wschodu, to jednak dostrzega i mówi o korzysciach płynących z medytacji:
1. Kultura milczenia umysłu, co można wykorzystać do stawania przed Chrystusem.
2. Powrót do siebie, do własnej głębi – to, co stało się wielkim odkryciem św. Augustyna, że Boga szukał na zewnątrz, tymczasem on czekał na niego wewnątrz jego istoty.
3. Zen i yoga posiadają pewne zalecenia ascetyczne, które wspomagają życie duchowe, np. oderwanie od świata i siebie.
Dobrze, aby religie nie przeszkadzały w prawdziwej WIERZE….
Dziękuję Pani Agnieszko
Mantra wycisza mnie uspokaja i chyba fakt5ycznie jakoś „uzdrawia”
Miałam ostatnio dosyć ciężkie chwile jeśli chodzi o zdrowie i śpiewałam sobie przed zaśnięciem, przed wyjazdem do lekarza i mnie bardzo uspokajała i jakby przygotowywała że będzie ok;)
Takie moje osobiste tego odczucie
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz dziękuję
Pani Agnieszko! Dziękuję! dziękuję za wszystko. Nawet Pani nie wie ile dobra Pani wprowadza do tego świata! Mam (dopiero)27 lat i jestem taka szczęśliwa ze tyle wiem, tyle wiem ze dzięki Pani, czytając tego bloga. On mnie wycisza. Jest Pani wspaniałą kobietą. Ten blog daje mi spokój i wyciszenie a mantra wzrusza do łez, te dźwięki, ta melodia..ona „coś robi ze mną”. To jest niesamowite. Czuję że wszystkie plany jakie mam..rozpoczęte drugie studia, plany poczęcia dziecka, zakończenia budowy domu, praca, powrót do zdrowia męża … że to wszystko wyjdzie. Joga, mantry, Pani wspaniałe przepisy (doczytałam, już rozumiem dietę niełączenia!! hurra) dają mi tyle radości. I nie mogę się nacieszyć tą myślą że przez dalsze moje życie mogę iść świadomie szczęśliwa nawet wtedy kiedy jest pod górkę. Dziękuję, to dzięki Pani.Jest nam Pani potrzebna! (ta muzyka z tego wpisu…ona ciągle jest w głowie)
Pani Agnieszko
Nie wiem czy pani to przeczyta ale chce podziekowac za ra ma da se ! Uratowala mi z nie zlej opresjii. Od jakiegos czasu czytam Pani bloga korzystam z przepisow , fantastyczna robota. Na urodziny otrzymalam dwie Pani ksiazki , jeszcze w zyciu tak szybko nie przeczytalam zadnego poradnika . Smak szczescia wciaga lepiej niz rasowy kryminal . Tam tez poczytalam o jodze i medytacji i o ra ma da sa.
Dzis rano jezdzilam konno , jezdze dlugo a z moim koniem znamy sie jak dwa lyse konie ÷) naprawde ufam mu. Nie wiem co sie stalo dzis strasznie go ponioslo pomimo doswiadczenia nie bylam w stanie go zatrzymac, naprawdę strach w oczach. Nagle pierwszy raz w zyciu zaczelam spiewac ra ma da sa, Pomogło ! kon sie uspokoil ja nie spadlam udalo się dotrzec do stajni na marchewke. Niesamowite bo myslalam ze nic go z tego amoku nie wyrwie. Bylo to ciekawe doswiadczenie. Dziękuję !
Wow, ale historia! Dziękuję! 🙂 Ja czytam wszystkie komentarze, ale niestety nie jestem w stanie na wszystkie odpowiedzieć – jest ich naprawdę bardzo, bardzo dużo…
Zwyczajnie się nie wyrabiam, chociaż robię co w mojej mocy!
Dziękujemy za tę wiadomość!!!! Każdy komentarz jest bezcenny, bo jeśli nawet ja nie odpowiem, to przecież każde słowo jest inspiracją dla innych dziewczyn – to takie ważne!
Przesyłam uściski! 🙂
Chciałam zapytać czy mantra Ra ma da sa..czy ona nie przeczy wierze chrześcijańskiej (katolickiej)? Czy śpiewając ją jako katoliczka wszystko jest w porządku? Czytałam o mantrach, śpiewa się mantry chrześcijańskie nawet nie wiedząc że to są właśnie mantry (przykładowa Maranatha czy Zdrowaś Maryjo). Ale nie wiem czy ta szczególna mantra Ra ma da sa nie koliduje z chrześcijaństwem? Zaczęłam ją śpiewać ale mój spokój zaburza właśnie to myślenie – jak to jest. Tak samo jak z jogą – niektórzy twierdzą ze chrześcijanie nie powinni jej uprawiać jednak ja uważam ze traktując jogę nie jak „religie” tylko jako sposób na wyciszenie i zrównoważenie ciała nie robi się nic niezgodnego z wiarą katolicką. Czy mogłaby mi Pani pomóc to wyjaśnić i rozchwiać wątpliwości?
Czy tę mantrę można spiewać razem z wykonawczynią z Pani linka?
Pani Agnieszko to jest niesamowite w jaki sposób działa ta mantra ostatnio miałam dużo konfliktów z szefem, już nie wiedziałam co mam zrobić aby był zadowolony z mojej pracy. Wczoraj był kolejny trudny dzień, wieczorem miałam ” doła”zaczęłam śpiewać mantre. Dzisiaj jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki szef przywitał mnie z uśmiechem na twarzy i cały dzień był bardzo miły. To jest niesamowite! Dziękuję
Pani Agnieszko,
jest Pani dla mnie ogromną inspiracją na drodze do poszukiwania siebie, budowania swojego poczucia wartości i w trudnych chwilach ładuję akumulatory czytając Pani bloga i książki, codziennie cwiczę jogę w Pani towarzystwie, bardzo proszę o kolejny zestaw asan o kolejną płytę. Dziękuje za wszystko co Pani dla mnie zrobiła, za całą przekazaną pozytywną energię
Na ta mantre natrafilam gdzie indziej, a w pozniejszych poszukiwniach trafilam na pani bloga. Mam pytanie. Probowalam szukac odpowiedzi w internecie, ale na nic konkretnego sie nie natknelam. Po odsluchaniu tej mantry za pierwszym i drugim razem w ciagu dnia poczulam nagle smutek i zaczal on ze mnie wyplywac, nie potrafilam tego opanowac. Zaczely nachodzic mnie rzeczy z przeszlosci, ktore myslalam, ze mam juz za soba. Plakalam nie rozumiejac dlaczego to wrocilo i na nowo przez to przechodze, czulam bol. Czy to bylo oczyszczenie, czy moze ta mantra nie jest dla mnie??? wiem, ze inne panie plakaly, ale nikt nie napisal, ze przywolalo to negatywne uczucia. Wiem, ze jest pani bardzo zajeta ale bardzo bym prosila o odpowiedz, gdyz nie wiem czy powinnam dalej ta mantre praktykowac. Od ponad 2 miesiecy chodze na terpie, bo przestalam calkowicie cieszyc sie zyciem w zwiazku z pewnymi wydarzeniemi. Ucze sie zyc na nowo. Zaczelam rowniez joge, ale jest to Hatcha joga i nie ma tak mnie sie przynajmniej wydaje tak silnego wplywu na swiadomosc jak kundalini wiec probuje sama szukac informacji i trafilam na mantry. Chce sobie pomoc, a nie zaszkodzic i chcialabym wierzyc, ze to jest po prostu proces oczyszczajacy, jednak cos mi nie daje spokoju i dlateo pytam pania. Z gory dziekuje za odpowiedz i zycze pani dalszego spelniania sie w tym co pani robi 🙂 Pozdrawiam Paulina
Dzień dobry!
Odważyłam się do pani napisać po odśpiewaniu pierwszej w moim życiu mantry.Jestem pani rówieśniczką i ostatnio spotkało mnie wiele przykrych chwil w życiu, które mogą rzutować na moją przyszłość. Poczułam się jak w matni, pełna lęku, obaw i niepokoju.Zaśpiewałam mantrę wraz z załączonym filmikiem i odczułam ogromną ulgę, jakby kamień spadł mi z serca, choć moja sytuacja się nie zmieniła.Poczułam,że jestem wypełniona spokojem i przyznaję nie wierzyłam wcale w moc tej mantry.Będę ją praktykować i dziękować ,że dzieli się Pani dobrem z nami. Dziękuję!!!!!!!!!!!!!!Anna
Bardzo dziękuję! Ogromnie się cieszę, że ta mantra pomaga przejść trudne sytuacje w życiu. Mi również wiele razy pomogła. Cieszę się, że to idzie dalej.
Trzymam kciuki za wszystkie zmiany – z pewnością okażą się pozytywne. Zwykle tak jest, że te najtrudniejsze chwile w naszym życiu okazują się początkiem czegoś przełomowego, bardzo korzystnego.
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Dziękuję, za emocje jakimi teraz jestem przepełniona… ;*
Pani Agnieszko próbowałam tej mantry u 4 miesięcznego dziecka i zadziwiające jest to oraz przerażające, że od pierwszego tonu tej mantry ona od razu się bardzo smuci i zaczyna płakać. Spodobała mi się ta mantra i chciałam ja śpiewać oraz odtwarzać to powyższe nagranie ale reakcja dzieckanoe poraża bo nigdy takiej reakcji u niej na nic nie widziałam. Próbowałam kilka razy z tym samym skutkiem. Czy można to jakoś wytłumaczyć racjonalnie?
Dziękuję
Pani Agnieszko.
Nie neguje że Pani się dobrze czuje po tym wszysktim, na pewno tak jest ale otwieranie czakr jest niebezpieczne bo otwiera na działanie złego ducha.
„Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, przepowiednie, magię i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów, wywoływał zmarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Jahwe każdy, kto to czyni” (Pwt 18, 10-12)
Jeśli Jezus naprawdę jest szefem to można śpiewać mantry do Jezusa.
pozdrawiam serdecznie 🙂
a gdzie w w/w cytacie jest mowa o otwieraniu czakr? przeciez to oczyszczanie siebie, dostęp do swego pola energetycznego. To nie ma chyba nic wspolnego z magia, czarami itp.
Pani Agnieszko, śledzę Pani bloga już od około roku i bardzo go lubię. Jest w nim tyle Pani mądrości, że aż wydaje się nieprawdopodobne aby jedna kobieta mogła tyle jej mieć. Cudownie ?. A ponieważ zrobiłam sobie ostatnio trochę przerwy dopiero wczoraj trafiłam na ten wpis. Ależ się na niego ucieszyłam, pojawiła się iskierka nadziei, że może to jest droga do rozwiązania moich zdrowotnych problemów, z którymi zmagam się od porodu 2 córci, już od blisko 4 lat. Mam duże problemy z układem pokarmowym i od przeszło 2 lat tarcę mój największy kobiecy atut, włosy (łysieję). Cały czas walczę metodami naturalnymi, przeszłam wiele rożnych terapii ziołowych i diet ale niestety nic nie działa. Jestem już pewna, że mój problem siedzi gdzieś w mojej głowie. Długo myślałam o jodze ale ze wzgledu na to, że do najbliższej szkoły mam 60 km cieżko jest mi się zorganizować czasowo. W związku z czym śpiewanie matry jest zdecydowanie dla mnie. Nie będzie miejsca na wymówkę, że nie znalazłam tych kilkunastu minut dla siebie. Zaczynam juz dziś. Dziękuję Pani z całego serca?
Trzymam kciuki! 🙂 W jodze na „odległość” może pomóc moje płyta DVD „Poranna joga” – jest idealna dla początkujących.
Niech się otworzy dla Pani to co najlepsze!!! 🙂
Ciepło pozdrawiam! 🙂
Witam Pani Agnieszko,
Rzeczywiście piękna jest ta mantra, zostaje w głowie. Dobrych, pięknych słów, pieśni, nut nigdy nie za wiele… 🙂
Opowiem swoją historię. Ostatnio po wielu latach mojej nieobecności w Kościele, na mszach, obecności religii, wiary w moim życiu, moja mama zabrała mnie na mszę o uzdrowienie u Jezuitów w Łodzi. Byłam sceptycznie, aby nie powiedzieć negatywnie nastawiona, w ogóle nie chciałam tam iść… I powiem tak, nigdy w życiu nie doświadczyłam takiej modlitwy -kontemplacji – medytacji (wręcz zbiorowej) w przepięknej oprawie muzycznej. Podczas tej mszy naprawdę było coś wyjątkowego, tam naprawdę był Bóg. Ludzie oczyszczali swoje serca, napełniali je miłością, modlili się różnymi językami, płakali. Ja sama od razu weszłam w stan modlitwy, maksymalnie skupiona, czując obecność Jezusa. Nigdy wcześniej pomimo wielu praktyk, różnorodnych warsztatów oddechowych, medytacyjnych, oczyszczających, przeczytanej literatury nie doznałam takiej miłości, głębi, duchowości, spokoju i pełni.
Każdy ma swoją drogę. Ja pomimo że upadam wielokrotnie, nie jestem doskonała, czuję że od tego momentu idę dobrą dla mnie drogą. Nie jest łatwo dokonać zmian nawyków, myśli, pesymizmu. Mam wiele do przepracowania na terapii, co też czynie. To nie jest tak, jak niektórym się wydaje, że Bóg tu przyjdzie, zrobi jakieś czary mary i będzie już tylko pięknie. Zmiana naszego życia to tylko i wyłącznie nasza praca! Dla mnie Jezus jest Szefem, chociaż wiele nie rozumiem, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej, dlaczego tyle razy upadam, chociaż tyle już wiem. To dobro jest w każdym z nas i zawsze my dokonujemy wyboru, którędy pójść. Ja ufam Bogu, że to co się dzieje ma sens.
Dla mnie podobne oddziaływanie ma muzyka medytacyjna zespołu Mocni w Duchu.
Całuje i ściskam mocno Pani Agnieszko! Dziękuję za pięknego bloga!
Dziękujemy bardzo! 🙂 Słyszałam wiele podobnych historii, sama również doświadczałam niezwykłych przeżyć.
Jest tylko jedna energia uzdrowienia i miłości – możemy jej doświadczać w różny sposób.
Jak będę w Łodzi wybiorę się na taką mszę – tęsknię za takim poczuciem wspólnoty w Kościele…
Ciepło pozdrawiam 🙂
O jejku,jejku:) ! jest Pani niesamowita:) gdzie się rodzą takie mądre istotki:)?? Przez 36 wiosen swojego życia nie za wiele takich istotek poznałam. Zazdroszczę pani!( tak pozytywnie) Tej energii i mądrości życiowej i tej siły,skąd ją pani bierze? Pewnie to też miłość i wsparcie bliskich wokół pani osób ją daje.
Ja też trochę i pomału zmieniam swoje życie. Najpierw przyszły ćwiczenia i sport ,potem racjonalne odżywianie , książki psychologiczne i fantastyczne,ciepłe i mądre filmy.
Bardzo się cieszę ,że żyję tu i teraz. Mam dostęp np do takiego bloga jak ten. Nasze babki musiały żyć w nędznym grajdołku uprzedzeń i przekonań. Ktoś pisze o Bogu i ,że taka joga i mantra się nie godzi… Ja też pani Agnieszko pierwsze słyszę. Powiem więcej,Bóg jest miłością,dobrem i jest wszystkim i dla wszystkich (również religii)…jest w nas.
Kocha nas i chce dla nas jak najlepiej. Nie komplikujmy sobie tego:)i za bardzo nie kombinujmy…
Pierwszy raz dzisiaj tutaj zaglądnęłam. I tak się ogromnie cieszę,ze tu trafiłam. Zaczytałam się i będę tutaj zaglądać.
Sama mam trochę pokręcone te swoje ścieżki rozwojowe i nie wiem jeszcze co bym chciała w życiu robić . Wiem,tylko ,ze chciałabym iść drogą samorealizacji i rozwoju,otwarta na ludzi i z pozytywną energią ,ale co to dla mnie znaczy? -nie wiem.
Jestem mamą,żoną,córką,… trochę piszę(do szuflady),robię zdjęcia,uwielbiam rozmawiać z ludźmi i oni też do mnie ciągną i jestem …zdecydowanie zbyt wrażliwa na ten świat.
Życzę pani wszystkiego dobrego.
Pani Agnieszko,mam takie pytanie. Czy mantrę można przedawkować?? Wczoraj słuchałam jej pierwszy raz i bardzo mi się spodobała. Raczej słuchałam jej tylko a potem gdy dzieci poszły spać nieśmiało podśpiewywałam. Potem się zryczałam ,jakoś tak mi się smutno zrobiło.
Dziś już odważniej ,kilka razy wysłuchałam i odśpiewałam taką sesję do 15 minut. Czy nie za dużo? Czy można kilka razy dziennie?
i jeszcze jedno pytanie co oznaczają te słowa na końcu „guru guru wahe guru ” i czy trzeba je wymawiać tylko raz i czy w jakiś szczególny sposób?
pozdrawiam serdecznie p Agnieszko.
ps pochwalę się jeszcze-do tej pory przechowuję autograf ,który dostałam od pani lata temu( w innym życiu to było 🙂
Pani Agnieszko
Tak jak inne dziewczyny piszace tutaj, nie bede oryginalna, jestem zachwycona Pani blogiem.
Trafilam na niego przypadkiem, choc szukalam czegos w tematyce, joga itp, wiec to moze jednak nie byl przypadek…..
Nie bede sie rozpisywac na temat mojego zycia, co, dlaczego, ale w kazdym razie od dawna probuje odnalezc siebie i zadaje sobie pytanie, o co mi wlasciwie chodzi? Wszystko mam, dom, maz, dzieci, pies, koty, wszelkie materialne rzeczy, wakacje, jesli tylko chce, jednak jestem domatorka i wyjezdzanie, zostawianie domu, rozlaka z dzieciakami( sa juz duze), zwierzakami to dla mnie lekka trauma…. Ostatnio odkrylam Turcje, do ktorej nigdy nie chcialam jechac….i… zakochalam sie, chce tam wrocic, nie raz.
W kazdym razie, wracajac do watku, mam wszystko, maz mnie kocha choc bywam zlosliwa i wredna, jak to mowia, najbardziej ranimy tych, ktorych kochamy, a jednak czegos mi brak i szukam. Myslalam, ze to wynika z faktu, ze jestem tzw. zona przy mezu, nigdy nie pracowalam, finansowo jestem zalezna ale to jest w mojej glowie bo mam co chce i czego potrzebuje, maz jest wspanialy, jesli poruszam ten temat, twierdzi, ze tak wyszlo, inaczej nie moglo byc, sytuacje zyciowe itp. I tak mysle, czy gdybym byla niezalezna finansowo, czy bylabym szczesliwa i nie poszukiwalabym siebie? Chyba nie, bo chodzi chyba o cos innego….
Odnoszac sie do mantry….. jest piekna…. slucham 3 dzien, jak poprzedniczka we wpisie, pewnie przedawkowalam;-))
Wiecej slucham niz spiewam, ale troszke podspiewuje jak nikogo nie ma 😉
Popelnilam chyba blad, bo najpierw przeczytalam komentarze, a propos wysluchania mantry, a dopiero pozniej jej wysluchalam. Dziewczyny pisaly, ze plakaly, byc moze zasugerowalam sie tym i sluchajac jej ja nie plakalam, choc generalnie czesto wzruszam sie przy muzyce…..
Dopiero dzis, po trzech dniach sluchania, zbiera mi sie na placz.
Juz zaczynalam myslec, ze ja jestem tak odporna, zamknieta, ze na mnie to nie dziala, albo jestem tak zagubiona, ze trudno bedzie dotrzec…… bo na dzis na wszystko jestem na NIE….
Dziekuje za blog, ktorego namietnie czytam i laduje nim swoj akumulator i za wszystko.
Mam nadzieje, ze do mojego serca wroci harmonia zycia, swiatlo i radosc, i ze odczuje to nie tylko ja ale i moi najblizsi, bo mecze sie sama ze soba….
Pozdrawiam pani Agnieszko, dziekuje;-)
Dobry wieczór
Dziś pierwszy raz zaśpiewałam mantrę.Brak mi słów żeby opisać swoje odczucia.To było mistyczne przeżycie.Dreszcze miałam od czubka głowy po końce palców u stóp.SERCE drżało, ale umysł był spokojny.Pisałam ostatnio w komentarzach o tym, że mam depresję i szukam sposobu na uwolnienie się od tej udręki .Muszę powiedzieć, że zachwycona jestem Panią i tym blogiem i naprawdę uwierzyłam, że śpiewanie mantry pomaga.Pisała Pani, że są osoby ,które zakochują się w niej po pierwszym razie i u mnie jest to na pewno miłość od pierwszego wejrzenia.Cały dzień słyszałam ją w głowie i czekałam na odpowiedni moment, żeby znów ją zaśpiewać.Nadszedł wieczór ,chwila dla siebie i z przyjemnością zaśpiewałam ją po raz drugi i jestem w siódmym niebie.Dała mi Pani nadzieję na lepsze jutro.Będę Pani wdzięczna do końca życia bo wiem ,że depresji nie pokonuje się tak na pstryknięcie, ale ten dzień uznaję za pierwszy udany krok w przód z otwartym umysłem na lepsze chwile.Wyczytałam,że organizowane są obozy z Pani udziałem.Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas dla mnie i uda mi się pokonać pewne bariery i wziąć udział w tych spotkaniach.Na dziś dziękuję za spokojniejszy sen, bo wierzę, że taki tej nocy będzie. Jutrzejszy dzień rozpocznę i zakończę śpiewaniem i tak do końca życia i jeden dzień dłużej.Jak dobrze,że Panią spotkałam na swojej drodze……
Coś wspaniałego, dreszcze na całym ciele a później już po zakończeniu uczucie lekkości zarówno w głowie jak i w ciele. Chyba nie bez powodu trafiłam na Pani blog akurat będąc w rozsypce.
Pozdrawiam oraz serdecznie dziękuję.
Ra Ma Da Sa… dzień ósmy…
Pokłóciłam się na ostro z moim mężem i naprawdę nie wiedziałam co będzie. Ale po raz pierwszy miałam mu odwagę powiedzieć,że już nie jestem pewna czy miłość wystarczy,że nie jestem pewna ,że nam się uda….Opowiedziałam mu jak przy nim się czuję,że nie czuję się komfortowo z tym,ze co chwilę mnie krytykuje,że nie będę tolerowała więcej jego wybuchowości i tego,że bez powodu się obraża!!
A potem spokojnie poszłam na spacer i wróciłam ,gdy juz wyszedł do pracy… To był bardzo długi i ciężki dzień, ale przetrwałam go ze słuchawkami z których sączyło się piękne brzmienie RA MA DA SA…
Jasne ,że się spłakałam,może za chwilę zawali się mój dotychczasowy świat,ale pierwszy raz w naszym małżeństwie nie zamiotłam problemu pod dywan,tak,tak jakoś to będzie,a powiedziałam wszystko co chciałam. Nie wiem czy to mantra dała mi tą siłę,czy to,ze się naczytałam o tym jaki daje spokój i jak otwiera umysł- Nie ważne! Jest lepiej,mnie jest lepiej ZE SOBĄ…
PS p Agnieszko Mam pytanie ,które zadaję już któryś raz…czy tą mantrę można przedawkować? Bo naprawdę mi pomogła się uspokoić i popatrzeć na wszystko z dystansem,ale koniec końców słuchałam jej kilka godzin…
Pozdrawiam serdecznie
Agnieszko, medytuję, a raczej staram się 😉 od jakiegoś czasu. Mantrę o której tu piszesz wykonałam przed chwilą. I to była moja pierwsza mantra w życiu. Nastawiałam się na to, że ją tylko wysłucham. Tymczasem…zaczęłam ją śpiewać ku swojemu zdziwieniu. Nie spodziewałam się jakiś spektakularnych reakcji, choć podczas medytacji przeżyć mam mnóstwo :-). Przy tej mantrze czułam jak drży we mnie każda komórka, a już po kilku minutach łzy same zaczęły płynąć po policzkach… I to intensywnie. Cudne przeżycie :-). Czuję, że zacznę swoją przygodę z mantrami :-). Dziękuję :-). Dobrego wieczoru i tygodnia 🙂
Dzień dobry 🙂
Jeśli można w tym miejscu to chciałabym napisać jak ja widzę korzystanie z medytacji, jogi, mantr w odniesieniu do wiary w Boga, chrześcijaństwa. Jestem osobą wierzącą. Moim zdaniem Bóg jest Stwórcą absolutnie wszystkiego. Zarówno tego widocznego dla naszych oczu (jak przyroda, stworzenia itp.), jak i tego niewidocznego. Jest więc też Stwórcą Wszechświata, energii o której wiemy coraz więcej. A my ludzie mamy prawo z tych wszystkich dobrodziejstw korzystać dla własnego dobra i dobra innych. Uczymy się o tym coraz więcej na szczęście :-). Pomaga nam też w tym coraz bardziej nauka (fizyka kwantowa). Wg. mnie to są dobra stworzone przez Boga dla nas ludzi. Czy i jak z tego skorzystamy zależy od nas. Czy to będzie w formie medytacji, mantr, modlitwy nie ma to znaczenia. Wszystko to jest stworzone dla nas. Tylko są różne formy korzystania z tego :-). To, że medytuję nie przekreśla mojej wiary w Boga. Ja po prostu wiem, że to jest pewien rodzaj energii (w medytacji i mantrach), które stworzył Bóg. Ten jeden jedyny. A On sam może występować pod różnymi postaciami: Jezusa, Buddy itp. Każda z religii ma coś cennego do przekazania.
Sama Biblia z tego co wiem była na przestrzeni czasu wielokrotnie i różnie interpretowana. Zapewne dane czasy wymagały takich, a nie innych interpretacji. Ponoć pierwotny tekst Biblii i jej interpretacji odbiega od obecnego. To Kościół w danym czasie nadawał swoje interpretacje. Uważam, że medytacja czy śpiewanie mantr nikomu nie robią krzywdy. Wręcz przeciwnie. Więc są po prostu darem z którego możemy korzystać 🙂
Dobrego dnia 🙂
Dziękuję! 🙂 Podpisuję się pod tym w 100%! 🙂 Arcybiskup Pylak pisząc o radiestezji i bioenergiterapii napisał, że nie korzystanie z tych darów jest obrazą Boga. Jak widać sam kościół jest w tym temacie mocno podzielny. Ja przychylam się do głosu księży, którzy niosą miłość, mądrość, dobro i wielki szacunek dla darów natury (tym jest właśnie np. bioenergoterapia).
Nie słucha tych, którzy straszą demonami – jeśli w sercu człowiek mieszka Bóg, to nic innego nie ma do niego dostępu! 🙂
Dziękuję raz jeszcze i ciepło pozdrawiam! 🙂
Czy mantre moge spiewac razem z tym podkladem ?
Oczywiście 🙂
Mam Pani Agnieszko jeszcze jedno pytanie , kiedy w najblizszym czasie sa warsztaty z Pani udzialem? I gdzie mozna znalezc informacje o kosztach , miejscu pobytu?
Pani Agnieszko,
Piszę do Pani po raz pierwszy, gdyż wydarzyło się „coś” (jak dla mnie) magicznego…
Na bloga wpadłam przypadkiem – tak mi się przynajmniej wydawało. Zainspirował mnie Pani wpis : https://agnieszkamaciag.pl/jak-odnalezc-siebie/ , było to około rok temu i mimo, że dało mi to do myślenia, na tym nasza przygoda się skończyła. Dziś kiedy czuję, że stoję na rozstaju dróg, moje serce krzyczy aby zaglądnąć na tego bloga.( Nie wiedziałam dlaczego.. zaczęła mi Pani „chodzić po głowie”) Tak też się stało. Od paru dni czytam po jednym wpisie i odkładam komputer. Dziś kiedy moja energia była tak mocno zaniedbana i nie miałam już siły emanować szczęściem, miłością i dobrocią. Odkryłam zakładkę „Mantry”, eureka, Wszystko przeczytałam ” jednym tchem” i postanowiłam pierwszy raz zaśpiewać Mantrę. Czuję się bosko, jedna drobna rzecz a jak wielka. Pani Agnieszko, nie mam wątpliwości! Przyciągała mnie Pani tutaj już kilka razy, a ja byłam wciąż oporna – do dzisiaj… Mogę śmiało powiedzieć, energia którą Pani wytwarza jest potężna, jest Pani Inspiracją, Nauczycielką, Dobrym Człowiekiem, chcę chłonąć tę wiedzę i codziennie być lepszą wersją samej siebie. Brak mi słów na to, co się dziś wydarzyło…
Może być Pani pewna, że będę tu stałym gościem.
Dziękuję
M.
Dziękuję , Pani Agnieszko <3 Wszystkiego cudownego dla Pani <3 <3 <3
P.agnieszko pochlonelas mnie całkowicie:) dotąd moje podobne myślenie uważałam za wymysły..że matka trojga dzieci i żona i kobieta szef w pracy powinna twardo stapac po ziemi..teraz wiem i cieszę się szukanie szczęścia w tym zaganianym świecie i znalezienie go jest bezcenne.pozdrawiam i dziękuję za ciekawą lekturę i ciepelko jakie Pani wysyła Nam kobietom?
Pani Agnieszko,
ja również tak jak inne dziewczyny chciałam podziękować za bloga , książki i płytę z jogą. I właśnie w sprawie tej ostatniej mam pytania. Przy niektórych ćwiczeniach mówi pani, że „jak będziesz osobą zaawansowaną w ćwiczeniach to zrób daną asanę do 3 min. ” Co to znaczy dla pani osoba zaawansowana ? Ja ćwiczę od 5 miesięcy i tak czuję , że chyba jeszcze nie jestem „osobą zaawansowaną” ? A drugie pytanie dotyczy „9 oczyszczających oddechów” przedsta – wionych na płycie . Biorąc głęboki wdech zatyka pani dziurkę nosa kciukiem, natomiast opisując tą praktykę na blogu,
pisała pani o zatykaniu nosa palcem serdecznym przy wdechu i wydechu. Jestem perfekcjonistką i uważam, że wszystko trzeba wykonywać poprawnie , albo wcale, dlatego bardzo mi zależy na pani odpowiedzi, ponieważ te pytania nie dają mi spokoju.
Serdeczności
Beata
Witam serdecznie,
Jestem nauczycielką jogi i medytacji, praktykuję jogę kundalini od 8 lat. Praktyka mantra jogi to piękne doświadczenie. Bardzo się cieszę że temat mantr pojawił się tutaj na tym ogólnodostępnym blogu Pani Agnieszki. Być może dzięki temu więcej osób zacznie mieć świadomość jakim dobrodziejstwem są mantry.
Widzę że temat praktyki ze wspomnianą mantrą RA MA DA SA wzbudza wiele ciekawości oraz pytań – nagrałam film z tą pełną praktyką na moim blogu, jest to MEDYTACJA UZDRAWIAJĄCA: http://sutraserca.pl/medytacja-uzdrawiajaca/
pozdrawiam serdecznie i dziękuję,
Anja Siri Karta
San Nam kochana! 🙂
Dziękuję bardzo za list oraz link do Ciebie.
Mam nadzieję, że kiedyś się spotkamy na wspólnej praktyce, medytacji, mantrze.
Przesyłam dużo Światła! 🙂
Sat Nam Pani Agnieszko 🙂
Bardzo się cieszę że pisze Pani o mantrach, cieszę się że jest ten blog.
Również mam nadzieję na wspólną praktykę jogiczną, mnóstwo Światła dla Pani i Pani rodziny <3
Pani Agnieszko dziekuje za Pani blog. Po przeczytaniu wywiadu z Magda Molek ktora poleca Pani blog postanowilam tutaj zajrzec i jestem pod ogromnym wrazeniem. Niesamowicie inspirujacy blog. Mam nadzieje ze wcielanie w zycie Pani rad pomoze mi wyjsc z depresji (oprocz tego jestem oczywiscie pod opieka terapeuty). Ta mantra jest piekna. I dziekuje za Pani slowa o naszym Szefie 🙂 Przykre jest to ze nasz kosciol katolicki nie wspiera tego co jest dobre dla czlowieka. Ja jestem zdania ze wszystko co nam pomaga przezyc to zycie lepiej jest dozwolone. Szef jest szalenczo zakochany a kazdym czlowieku bez wyjatku. A poza tym spiewanie tych mantr brzmi podobnie do spiewoe Taize wiec nie rozumiem w czym tkwi problem kosciola. Jeszcze raz dziekuje, bede regularnie czytac Pani blog 😉
Witam pani Agnieszko!
Muszę się przyznać, że przeczytałam pani wpis o RAMADASA -ale uśmiechnęłam się tylko „pod wąsem”i zarzuciłam temat. Bardzo lubię pani bloga-ale śpiewanie mantr – kompletnie nie dla mnie…
Po kilku miesiącach,przeglądając coś w internecie, trafiłam ponownie na RAMADASA i postanowiłam dać jej szansę.
Dzisiaj spróbowałam ją zaśpiewać i nie chce mi po prostu wyjść z głowy ! Czuję się bardzo odprężona- choć zajęć bardzo dużo. Dodatkowo śpiewałam ją mojej córeczce przy kładzeniu jej spać i mała usnęła spokojna i bardzo krótkim czasie.
Jednym słowem -jestem pod wielkim wrażeniem!
Chyba „dorosłam”do tej mantry 🙂
Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie!
Mantra magiczna rzeczywiście. Wpływa kojąco. Śpiewam ją od dwóch tygodni. Bardz o Ci dziękuję za światełko w tunelu. Mam pytanie czy to ma coś wspólnego z Sahaja Yoga? Przyznam,że zaczynam się niepokoić. Tu Kundalini I tam. Szukałam zajęć jogi kundalini w mojej miejscowości i natknęłam się na medytację tego typu. Czy to ma coś wspólnego z joga kundalini?
Nie znam Sahaja Yoga i nie orientuję się czym to jest. Jeśli pojawia się niepokój, to nie ma sensu w to brnąc.
A jeśli uczeń jest gotowy, to pojawia się nauczyciel 🙂
Dziekuje ci kochana za ta piekna Mantre
Dzień dobry 🙂
Ra MaDaSa to była moja pierwsza mantra, na dodatek śpiewana, która wywarła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie :-). I to w bardzo krótkim czasie. Uwielbiam tę mantrę. Poznałam ją dzięki pani Agnieszce, tu na tym blogu 🙂
Pani Agnieszko, czy jest jeszcze jakaś mantra, która pomaga uspokoić i uleczyć lub po prostu poradzić sobie z wewnętrzną złością, nawet wręcz agresją, niechęcią do wszystkiego co nas otacza? Z powodu pewnych przeżyć i poczucia póki co niesprawiedliwości czasami nie potrafię sobie z tymi złymi emocjami poradzić :-(. A nie chcę taka być. Nie lubię siebie takiej. Trwa to już zbyt długo…
Poza tym…mamy LATO 🙂
Serdecznie pozdrawiam
Kiedy pierwszy raz posłuchałam mantry, poczułam tak niewyobrażalną „ulgę”, że aż się popłakałam. Jakby ktoś, kogo bardzo skrzywdziłam, przebaczył mi. Niesamowite uczucie. A kiedy pierwszy raz zaśpiewałam, poczułam taki spokój, jakiego już dawno nie czułam. Takie przekonanie, że wszystko będzie dobrze, choćby nie wiem co.
Pani Agnieszko – bardzo, bardzo dziękuję za to, że Pani jest 🙂
Jestem tu pierwszy raz i chciałabym śpiewać ta mantrę ponieważ życie mi się sypie bardzo.Tylko nie wiem jak czy w ciszy w domu czy jakaś muzyczka ma być do tego czy po prostu to ma być tylko mój głos? Proszę o szybką odpowiedź?
Panią Agnieszkę miałam okazję widzieć na minionych wakacjach. Zupełnie nie zorientowałam się że to nasza Agnieszka Maciąg. Ale wierzcie mi od Pani Agnieszki i jej rodziny bije spokój energia i szczęście które nie sposób nie zauważyć, doświadczyć i poczuć, które więc onieśmiela gdy widzimy własną szarpaninę. Rodzina jej przykuwała mój wzrok mimo iż nie wiedziałam ze to znane osoby. Jeśli Hafez miał rację, że ” miejsce w którym jesteś Bóg zakreślił na mapie dla Ciebie” to miałam być tam w tamtym czasie i ujrzeć pewne możliwości. Mantrę śpiewam od tygodnia, jest piękna, nie udało mi się jeszcze dokończyć jej bez płakania jak bóbr.
Pozdrawiam Pani Agnieszko
Agnieszka
Pani Agnieszko, nie będę pierwszą, dziesiątą ni setną, a już na pewno nie ostatnią, która napisze -trafiłam na Pani bloga w odpowiednim czasie, to punkt zwrotny w moim życiu. Dzięki Pani mam nadzieję na odnalezienie w sobie spokoju, a wtedy wszystko się ułoży. Prosiłam Anioły, żeby zesłały mi opiekuna, przewodnika, że dłużej już tak nie pociągnę. I właśnie tak się stało – trafiłam i czytam, odkrywam i podziwiam.
Stres, depresja, trudności z oddychaniem, Hashimoto, arytmia, nadciśnienie, NADWAGA. Całe swoje dorosłe życie się odchudzam, stosowałam przeróżne mniej lub bardziej mądre diety, ale zawsze wracałam do punktu wyjścia. Ćwiczenia fizyczne, ale i owszem, udawało mi się nawet z dużą systematycznością przez 3-4 miesiące. Ale zawsze coś potem staje na drodze. W tym miejscu chciałabym w szczególności zapytać, czy można kaszę jaglaną jeść przy Hashimoto? Czytam bloga, próbuję raczkować, będę próbowała wszystkich technik, metod, kuracji, które Pani przedstawia. Chciałabym, aby to Pani stała się moim przewodnikiem. Nie będzie mi łatwo, bo wokół mam wielu sceptyków, którzy wszystkie przejawy zdrowego odżywiania, które chciałam przez lata wdrożyć, uznają za fanaberie i wymysły nawiedzeńców. Mam wokół siebie wiele negatywnej energii, co spowodowało, że ja sama po prostu ginę, marnieję, wariuję. Sama nie wiem, czego chcę, raz przeniosłabym świat na barkach, kiedy indziej odizolowałabym się na zawsze od wszystkich.
Mam nadzieję, że krok po kroku uda mi się to wszystko przezwyciężyć. Z czasem chciałabym skompletować wszystkie Pani wydawnictwa, z płytą i kartami włącznie. Jest Pani mądrą, kochaną i odpowiedzialną Kobietą, którą podziwiam. Życzę nieustającej opieki Aniołów! Amen.
Miałam za sobą 2 tygodnie pełne stresu i wewnętrznie czułam że jestem już na samej granicy wytrzymałości. Cała byłam tak spięta od rana do nocy, że każdy najmniejszy problem kończył się u mnie „uronieniem łzy”, których powstrzymać po prostu nie mogłam. Strasznie szybko wybuchałam złością, a przecież nie taka chciałam być. Zaglądałam już parę razy na Twojego bloga, ale jakoś przed tymi medytacjami miałam wewnętrzną blokadę,( zostałam w głęboko wierzącej katolickiej rodzinie i miałam utarte, że joga i mantry to zło). Pewnego dnia po powrocie z pracy powiedziałam do męża, że chyba potrzebuje medytacji bo jak nie to to nic mi nie pomoże. Nerwy i stres sprawiają mi już wewnętrzny ból i nie mogłam się od tego uwolnić. Ponownie zajrzałam w zakładkę mantry i medytacje na Twoim blogu i uznałam, że spróbuję. Wcześniej poznałam już podczas ćwiczeń sekret prawidłowego oddechu jak wiele dobrego potrafi zdziałać nawet dla bardzo zmęczonego organizmu. Jednak sam oddech w mojej sytuacji przynosił tylko chwilowe ukojenie i za chwilę powracał stres. Rano leżąc jeszcze w łóżku włączyłam sobie mantrę Ra Ma Da Sa i skupiłam się na tych wszystkich wskazówkach jakie podałaś. To brzmienie jest tak łagodne, że czułam jak by ktoś masował i głaskał moje spięte nerwy. Obok spał jeszcze mój mąż i po kilku minutach od włączenia mantry przebudził się i powiedział „Jakie to przyjemne”. Nic więcej nie było mi już potrzebne na zachętę. Mam nadzieje, że na dłuższą metę, medytacje pomogą mi uzyskać ten wewnętrzny spokój i podchodzić do rzeczy na, które nie mam wpływu z większym dystansem, bo ta zła energia już strasznie mnie zmęczyła.
Witam,Pani Agnieszko 🙂 Czytam wpisy i mam wrażenie,że ze mną może jest coś nie tak,bo ne doświadczam takich emocji podczas słuchania mantry. Odsłuchałam ją co prawda dopiero 2 razy, ale są tu wpisy,że już po pierwszym razie czują ciarki i inne emocje. Co Pani na to ?
Ja myślę, że emocje zależą od wrażliwości poszczególnych osób. Ja Jestem wrazliwcem. Płacze nawet na bajkach:) Myślę, że uwrazliwia nas sztuka , przyroda, wartościowe filmy i wartościowi ludzie. Czasem trzeba zrzucić skorupę, do ubrania której zmusza nas życie. Musimy poprostu cieszyć się chwilą a nie wszystko analizować.:)
Pani Agnieszko, ponieważ jestem osobą pełną skrajnych emocji, często negatywnych, skierowanych do wewnątrz, postanowiłam zacząć ćwiczyć jogę i śpiewać mantry.
Jogę ćwiczę od 3 lat, od miesiąca na zorganizowanych zajęciach (ashtanga) i co mnie ostatnio uderzyło – podczas jogi przy głębszych asanach odczuwam chęć płaczu, nie umiem tego opisać, ale często odczuwam w sercu uczucie tożsame z momentem tuż przed rozpłakaniem się – ścisk w gardle i poczucie ciężaru. Podczas śpiewania mantry RA MA DA SA (zwykle robię to z nagraniem, które umieściła tu Pani) to samo. Dziś czułam się, jakbym była maleńką mną w ogromnie wszechświata, jakbym oddalała się od tego, co tu i teraz a zbliżała do ..hmmm.no własnie … do czego? Do absolutu?
I ten ciężar w sercu. Czekam kiedy się odblokuję i polecą oczyszczające łzy, myślę, że czekam na to od dawna 🙂
Pozdrawiam ciepło, jest pani wspaniałą osobą 🙂
Dobrywieczór Pani Agnieszko!
Od 2 tygodni staram się śpiewać mantrę i chyba dzisiaj coś we mnie pękło, bo połynęły mi łzy. Nie wiem czy tak się dzieje, u niektórych osób, ale to było coś dla mnie niecodziennego. Nie wiem, co mam o tym myśleć…. Bardzo mocno skupiłam się na wysłaniu dobra dla wszystkich ludzi na naszej planecie i też dla moich bliskich. Pod koniec zaczęłam płakać. Teraz jest mi nieco lżej, czuję spokój, choć jednocześnie czuję niedosyt. Czy ktoś ma podobne doświadczenie przy praktyce tej mantry?
Pozdrawiam serdecznie!
Póki co jeszcze nie śpiewam tylko słucham. Wieczorem przed snem. Pięknie jest wsłuchać się w TEN śpiew. Jest w nim coś odległego i wewnętrznego jednocześnie. Taka podróż do dalekiego kraju, a słychać ją w sercu, które jest poruszone, tkliwe, wzruszone….Ps. Mąż zasypia jak dziecko prawie natychmiast 🙂
Od dawna staram się dbać o siebie i poszerzam to dbanie o wiele nowych sposobów, które służą mojemu zdrowiu fizycznemu i psychicznemu, przekazując też tą wiedzę innym jako psycholog pracujący w nurcie psychologii pozytywnej, ale mantry śpiewałam dzisiaj pierwszy raz… i łzy ciekły mi z oczy przez pierwsze kilka minut… ogólnie dużo się wzruszam, szczególnie, jak coś porusza moje serducho, ale to było naprawdę wyjątkowe doznanie. Mam też pytanie, czy ktoś mógłby mi polecić dobrą szkołę jogi w Warszawie, od kilku lat planuję zacząć i jakoś cały czas mi coś „przeszkadzało”, ale wierzę, że na wszystko jest idealny moment 🙂
Witam pierwszy raz ale za to bardzo cieplutko.
Mam pytanie jak mantre zastosowac jako sygnal budzika na komorce. Nie moge poszukac odpowiednich stron w internecie. Bardzo prosze o wskazowki.
Pozdrawiam Malgosia.
Właśnie spróbowałam i to niesamowite ale rzeczywiście czuje się taki spokój a odpuścił mi uporczywy ból pleców, taki jakby oodech na plecach teraz czuje. I choć czuje ból to już nie taki jak 15 minut temu. Super będę praktykować. Dziekuję
Witaj Agnieszko. Jestem nowa w tym wszystkim. RaMaDa jest piękna…. Już mie płakałam na niej…. bo wiele łez już wylałam- ale poczułam przeszywający dreszcz całe ciało, spokój… To piękne. Powiedz czy można mantre ustawić na telefon jako dzwonek i np którą. Pięknie by było ją słyszeć ….. pozdrawiam
Piekna jest ta mantra, od niedawna z pania jestem pani Agnieszko, piekne ksiazki, ciekawe, dajace do przemyslenia, wlasnie czekam na pani plyte o jogi, by zaczac z nia cwiczyc joge, to dla mnie nowosc.
a mantr slucham juz od jakiegos czasu ( nawet te z pani ksoazki pelnia zycia) tylko nie wiem czy to jesyt normalne ze za kazdym razem jak ich slucham to placze 🙂 ale to czasami jest szloch az nie moge przestac, trwa przez dobra chwile by potem przestac 🙂 pozdrawial serdecznie
Pani Agnieszko, jest Pani moim Aniołem 🙂 Od kilku dni zaczytuję się w Pani cudownej książce Pełnia Życia, od kilku dni słuchałam mantr, a także odważyłam się zaśpiewać ją sama – właśnie Ra Ma Da Sa 🙂 Po pierwszym razie popłakałam się ze szczęścia, to było niesamowite 😉 Śpiewam także przy prawie pięcioletnim synku, śpiewam w ciągu dnia, cały czas mam ją w głowie. Podobnie z Aad Guray Nameh 🙂 Czuję, że odnajduję w tym siebie 🙂 Ogromnie Pani dziękuję, odmienia Pani życie mnóstwa osób, w tym kobiet, niech Bóg i Anioły mają Panią w swojej opiece :):*
Witam serdecznie,cudne jest to co robisz,inspirujesz innych,a ja mam pytanie,czy ja nie potrafię zaśpiewać tej mantry,czy może jestem energetycznie ociężała,podczas śpiewania ,myliłam się bezustannie,a w klatce piersiowej czułam ucisk,czy jestem przyblokowana?
Nigdy nie medytowałam, nie śpiewałam mantr, a dziś bardzo Pani dziękuję za tą zmianę, która we mnie zaszła po śpiewaniu tej mantry. Odnalazłam siebie i jestem teraz spokojna, szczęśliwa, w domu zagościła miłość. Jest dobrze. Śpiewałam mantrę i czułam ogromny spokój, ogrom dobra, miłość. Otworzyłam się i poddałam muzyce. Czułam, że jestem tu i teraz. To jest piękne i czyste. Dziękuję, że pomogła mi się Pani odnaleźć. Dziękuję za ten piękny spokój i miłość. Niedawno przeprowadziliśmy się do nowego domu, budowa, dzieci, wydatki, było dużo stresu, obaw, ogromne zmęczenie. Dziś śpiewam dla nas. Pomału się urządzamy, choć są trudne chwile łatwiej nam rozmawiać. Śpiewam i widzę świat inaczej. Czuję ogromną potrzebę zmian w sobie. Chcę zatrzymać ten spokój. Myślę, że zaczynam nową drogę. Ta mantra daje mi ukojenie. Pani Agnieszko od jakiegoś czasu zwróciłam uwagę na liczby. Widzę kombinacje tych samych cyfr, 1111 0011 1414 1212 najczęściej gdy rzucam okiem na zegarek, telefon… czytałam o anielskich sekwencjach cyfr czy Pani się z tym spotkała? Dziękuję za to ciepło które od Pani bije?
Trafiłam na Pani blog takim oto przypadkiem…
Pewnego dnia nudząc się w pracy, zupełnie intuicyjnie weszłam na swój facebookowy profil. W pracy robię to na prawdę rzadko, tym razem jednak poczułam intuicję, jakby coś-ktoś zmusiło mnie do tego. Zalogowałam się i zobaczyłam na swojej tablicy tylko jedno. Polubienie Pani profilu przez koleżankę. Kliknęłam na agnieszkamaciag.pl i się zaczęło….
Od pierwszej chwili przypadł mi do gustu. Jak dużo treści! Jakie ciekawe artykuły i mam wrażenie, że ważne dla mnie. Zachłannie i pobieżnie przeglądam kolejne wpisy, jakbym się bała, że za chwilę znikną.
Przeczytałam „Pełnię życia”, która bardzo mnie zainspirowała i zafascynowała. Zaczęłam praktykować „Ra ma da”. Po pierwszym razie poczułam jakby… mrowienie, pewnego rodzaju „odlot”. Poczułam się ….wolna? Tak. Wolna, spokojna i baaardzo szczęśliwa. Pomyślałam, że uczucie to to moje swoiste przebudzenie, pozbycie się złych emocji. Zapytałam męża, czy widzi we mnie jakąś różnicę. „Zrobiłaś inaczej brwi?” Nie. „Inaczej pomalowałaś oczy?” Nie! „No to może… jesteś jakaś szczęśliwsza.” Niestety to piękne uczucie minęło po 2 dniach. Powróciła nerwowość, zniechęcenie… Kolejne sesje mantry nie przyniosły już żadnego efektu. Czuję podczas nich zdenerwowanie, zniecierpliwienie, nie mogę usiedzieć w miejscu i ciągle się wiercę.
Piszę to, gdyż mam dziś gorszy dzień. Intuicja kazała mi zajrzeć do zapisanej w zakładkach strony tego oto bloga.
Mimo wszystko.. „z miłością”! 🙂
Witam,Pani Agnieszko ja trafiłem tu przypadkiem po przepis od miesiąca nie jem mięsa i tak spojrzałem na mantry .Moją pierwszą jaką usłyszałem jest ta https://www.youtube.com/watch?v=DjbodQeOFog&t=268s i mam taką prośbę czy mogła by pani wziąć ją pod lupę i jakby się pani spodobała napisać o niej coś więcej . Ja niestety jeszcze nie mam takich możliwości. Pozdrawiam i przesyłam wszystkim czytelnikom pozytywną energię.
Witam. Moja droga zaczęła się jakoś dwa lata temu od trudnych zdarzeń rodzinnych i zdrowotnych. Utrata pracy. Był moment, że chciałam odejść z tego świata z powodu ciągłego bólu. Dziś wiem, że to był ból duszy. Rodzina mi się prawie rozpadła, dzieci i ja ciągle chorowalismy. Szukając pomocy dla syna- znalazłam pomoc dla siebie. Dziś wiem, że wszystko jest lekcja……………….. A teraz Tak sobie szukałam przepisu na zakwas buraczany i…Jestem tutaj. Piękny i bliski mi blog. TaMantra i to wykonanie porusza moje serce i duszę…Łzy same płyną. Ostatnio wlasnie szukałam czegoś nowego…Czegoś czego brakowało mi dotychczas, czegoś nieuchwytnego. I Już znalazłam 🙂 Na pewno będę śpiewać i słuchać codziennie… Choć mojego męża boli podobno przy tym głowa_mysle,że puszczają mu jakieś blokady. Ja śpiewając i słuchając tego odczuwam tylko radość. Pani Agnieszki podziwiam pani piękno Duszy. Proszę pisać dalej. Z pozdrowieniami Edyta
Dzień dobry Pani Agnieszko i wszystkie dobre ludki. Chciałabym zapytać czy jest szansa, ze śpiewaniem mantr i wizualizacjami pomogę mojemu synkowi w walce z jąkaniem? Synek jest malutki ma 3,5 roku ale problem trwa od kwietnia 2016 wiec to raczej nie problem fizjologiczny jak nam wmawiano. Niestety ja bardzo zamartwiam się o niego i wiem, ze on tez to czuje i może to jeszcze pogłębia problem. Jestem zniewolona tym problemem i odbiera mi on radość życia bo ciagle myśle co to będzie jak synek będzie większy. Jak pomoc sobie i synkowi? Może ktoś z Was miał taki problem. Wiem, ze Pani Agnieszka nie jest w stanie odpowiedzieć na każdy komentarz. Pozdrawiam wszystkie mamy!
Acha jeszcze jedno pytanie: gdzie można nabywać figurki świętych czy aniołów wiedząc ze nie pochodzą one z Chin?
Pani Marzenko ja nie polecam martwić się wcale. Zmartwienia powodują tylko pogłębianie problemu, bo na co skierowana jest nasza uwaga-to zasilamy energetycznie. Marwiac się o bliskich oslabiamy również aury naszych dzieci tworząc tzw. Haki energetyczne. Myślę, że jest jakaś przyczyna emocjonalna u dziecka……. No i jak sytuacja w domu ,w przdszkolu? Nie ma konfliktów??? Konflikty zawsze bardzo odbijają się na dzieciach. Myślę, że sp8ewanie mantr …Może najbardziej pomóc Pani:). Najważniejsze jest w tym wszystkim zachowanie spokoju… I pisze to jako matka, która nie jedno przeszła już z dziecmi. … Z pozytywnych wieści moje dzieci świetnie zasypiają kiedy ja śpiewam Ra ma da 🙂 ps. Gdyby pani czuła duży niepokój polecam wizytę z dzieckiem u logopedy. Będzie Pani miała poczucie, że coś robi w celu poprawy sytuacji. Pozdrawiam:)
Dziękuje Pani Edyto za odpowiedz. Naprawdę się staram zachować spokój, czytam Pepsi, słucham dr Radwanowskiej czyli staram się zerować. Plus rady Pani Agnieszki, mantry, modlitwa. Napewno to wszystko pomaga mi nawiązać wspaniała relacje z moim synkiem. Jest on bardzo emocjonalnym trzy i pół latkiem, także wydaje mi się ze każde emocje odczuwa dość mocno. A ja jako matka staram się być dla niego oparciem, choć niestety nie zawsze tak było. Kiedyś miałam duże wymagania, dziś po prostu kocham. Pozdrawiam serdecznie!
Witam Pani Agnieszko:) komentarzy po tym artykułem jest sporo:) więc moje pytanie być może się powtórzy ale jeśli mogłaby by Pani odpisać:))
Czy tą mantrę mogę śpiewać np: podczas spaceru:) czy jednak nie? I lepiej wykonać ją w pozycji opisanej powyżej w Pani wpisie na blogu.
Dziękuję i życzę miłego dnia:))
Uli
Uli można wszędzie wykonywać jeśli tylko sprawia Ci to radość:) Ja najczęściej śpiewam podczas gotowania obiadu i medytuje ją samodzielnie w skupieniu.
Od dłuższego czasu śledzę Pani bloga i w sumie dzięki Pani inspiracji zaczęłam szukać głębiej odnośnie zdrowego trybu życia i medytacji. W marcu odkryłam stronę, która można powiedzieć śmiało odmieniła moje życie i myślę, że jest to tematyka, która może Panią zainteresować. Polecam stronę Sahaja Yoga. Nie jest to Yoga, jaką Pani zna 🙂
http://sahajayoga.pl/sahaja-yoga/wprowadzenie/
http://sahajayoga.pl/sahaja-yoga/shri-mataji-nirmala-devi/
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Odkrylam twoj blog tydzien temu, czesto modlilam sie aby Bog pokierowal mnie na odpowiednia osobe, droge, czuje ze to sie dzieje, ta przemiana we mnie zachodzi, dzisiaj odspiewalam pierwsze ra ma da sa i czuje spokoj, pewnosc ze bedzie dobrze, cierpliwosc oraz dostalam zastrzyk pozytywnych uczuc do ludzi. Wow jestem zaskoczona i caly dzien usmiechnieta, naprawde czuje ze serce lub umysl otwiera sie tylko na dobre odczucia! Dziekuje za twoja prace stokroc, to jest magia ktora kazdy potrzebuje!!! Duzo milosci zycze
Dziękuję kochana! Dobra wiadomość jest taka, że jeśli praktykujemy codziennie rano, to każdy dzień może być tak piękny.
A nasze życie składa się właśnie z sumy tych dni… 🙂
Przesyłam ciepłe pozdrowienia!! 🙂
Dziękuję za tę mantrę Agnieszko, były łzy jest i ulga. Wielkie dzięki.
Nie pierwszy raz spotkalam sie z mantrami i joga… (w sumie te mantre z youttube mialam kiedys na swoim ipodzie i sluchalam), zgubilam sie, szukam swojej drogi. Pojawil sie kiedys w moim zyciu niesamowity Aniol, ktory wskazal mi wlasciwa droge. Wstepuje na nia po raz kolejny. Tym razem o wiele bardziej swiadomie z otwarciem na zmiany i gotowoscia do cudow. Niesamowity blog, najpierw popatrzylam na niego sceptycznie, ale wow! Super miec takich pieknych ludzi i tyle motywacji i pozytywnej energii. Dziekuje i podlaczam sie 🙂
Pani Agnieszko , ta mantra to coś pięknego. Czuję się odprężona i jakaś taka inna jakby lżejsza. Zaczęłam słuchać muzyki Snatam Kaur.
Ps. Uwielbiam Pani piosenkę pt. ” Zatrzymać czas ” – przy niej można się zrelaksować i ”odlecieć” . 🙂
Pozdrawiam 🙂
Dziekuje ,Dziekuje,Dziekuje,Dziekuje,Dziekuje,Dziekuje,Dziekuje,Dziekuje…..
A to moja mantra ;dziekuje Agnieszko
Pani Agnieszko.Spiewam te mantre od 3tygodni.Nie mam jednak takich przezyc jak inne dziewczyny.Nie placze,nie wzruszam sie.Spiewam ja zaraz po medytacji.Jedyne co do mnie przychodzi to bol glowy.Co robie nie tak?
Nie do końca rozumiem. Czy między „Ra Ma Da Sa”, a
„Sa Say So Hung ” jest głęboki wdech? Bo jakoś tak mało czasu na to jest śpiewając więc się zastanowiłam:) Pozdrawiam ciepło
Witam mam pytanie do pani Agnieszki bądź tu osób piszących może ktoś mógłby mi poradzić jak to zrobić żeby moc sobie siebie wyobrazić nie potrafię za nic tego obrazu stworzyć chyba mam bardzo słabą wyobraźnie zamykam powieki i widzę światło fioletowe zielone czy białe ale nic poza tym co mam zrobić. .Potrzebuję bardzo tej mantry boję się że mam nawrót choroby POMÓŻCIE.
Proszę się nie bać, tylko dać sobie czas i być w tym procesie… 🙂
Pani Agnieszko,
Mantrę RA MA DA SA odkryłam dzięki mojej Cioci przed Świętami Wielkanocnymi, czyli bardzo niedawno ☺. Już wcześniej o śpiewaniu mantr mówiła mi moja bliska koleżanka ale wtedy widocznie nie byłam na to gotowa. Teraz spróbowałam i nie mogę przestać☺. Jest to dla mnie trudny czas pod wieloma względami, mam duze problemy ze zdrowiem, czeka mnie operacja. Mam dwoje cudownych dzieci, męża, fantastycznych rodziców i jakos sobie radziłam w tym gorszym dla mnie czasie ale od kilku dni czuję się o wiele lepiej psychicznie i fizycznie. Czuję, że dam radę ze wszystkim. Przestał mnie boleć kręgosłup a nie moglam juz spać z bólu…Szukając mantr trafiłam na Pani blog, tak znalazlam też wiele wskazówek od Pani. Długa droga przede mną ale chcę zmiany.
To jest naprawdę cudowne, że dzieli się Pani swoją wiedzą i doświadczeniami z nami.
Pozdrawiam serdecznie i przesyłam dużo dobrej energii.
P.S. moja mama też już śpiewa mantrę RA MA DA SA I odkrywa nowe mantry. Wiem, ze też poczula się lepiej. To naprawdę niesamowite.
Dziękuję za odpowiedź myślałam że coś robię nie tak. Pani Agnieszko czy śpiewanie bądź słuchanie tej mantry w ciągu dnia np w kuchni czy na spacerze daje takie same efekty jak siedzenie w wygodnej pozycji z rękami opisanymi wyżej czy jednak dużo lepsze (uzdrawiające) są w wygodnej pozycji jak pani uważa.
Pani Agnieszki dziękuję bardzo za tę mantrę! Dokładnie czegoś takiego szukałam. Jest cudowna. pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za odpowiedź czy mogłaby mi pani jeszcze powiedzieć czy ta mantra działa z taką samą uzdrawiającą siła jak się ją słucha np w kuchni czy na spacerze czy jednak lepiej ją wykonywać w pozycji wygodnej dziękuję.
Witam Pani Agnieszko tak żałuje ze dopiero niedawno znalazłam Pani blog,gdy po raz pierwszy śpiewałam te mantrę to poleciały mi strumienie łez po policzkach doświadczenie jest niedopisania coś cudownego.
Pozdrawiam
Pani Agnieszko, czy mantry można słuchać na leżąco , kiedy usypiam ? Jestem początkująca . Poszukuję siebie . Cieszę się , ze tutaj trafiłam❤️
Pani Agnieszko, dzisiaj po raz pierwszy zaglebilam się w mantry. To była ta pierwsza… ciarki od pierwszych dźwięków i miliony łez. Nie potrafię tego wytłumaczyć, opisać. To było piękne uczucie !
Witam pani Agnieszko, mam pytanie czy mantrę mogę śpiewać równolegle z panią na nagraniu?
pozdrawiam
Tak, oczywiście!!! 🙂
dzisiaj jest mój 25 dzień z Mantrami… śpiewam codziennie rano RA MA DA SA i Aad Guray Nameh. Obydwie przepiękne. lecz dzisiaj dopiero poczułam prawdziwie tę pierwszą…po prostu popłakałam się. Śpiewając ją poczułam się jak w objęciach kogoś kochającego, w objęciach mamy ..z głębokim poczuciem, że jestem bezpieczna. Łzy same leciały… Nie potrafię wprawdzie wciąż skupić się na tzw. trzecim oku, dłużej niż parę sekund… myśli cały czas przelatują mi przez głowę…i pozwalam im na to. nie baruje się z nimi. ma nadzieję, że tak jest oki. ale jeden fakt jest pewien…nie potrafię sobie już wyobrazić dnia bez mantr, bez głębokiego oddechu. daje to taką energię, momentami to mam taką radość i miłość w sobie, że cały świat bym utuliła. Cierpliwości mam już teraz 60% więcej..i za to z głębi serducha DZIĘKUJĘ !!! tak się cieszę, że ponownie na Panią trafiłam ( tak wcześniej też byłam na Pani blogu…ale jakoś nie zaiskrzyło…za to teraz, bardzo!). Pozdrawiam ciepło 🙂
Kochana Pani Agnieszko!!Dziękuję za wspaniałą mantrę!!! Dziś pierwszy raz ją zaśpiewałam, łzy same ciekły mi po policzkach… poczułam się wspaniale i naprawdę, pomimo tego, iż jestem osobą wierzącą pierwszy raz od dłuższego czasu poczułam obecność Boga tuż przy mnie…..to było cudowne.
Od kilku lat cierpię na nerwicę lękową ujawniła się ona w moim życiu kiedy moja mama zachorowała na raka.
Niestety, jak dotąd walczę z moją chorobą bezskutecznie, pomimo prawie dwóch lat terapii, bo środków farmakologicznych nie chcę zażywać. Mam nadzieję, że medytacja którą zaczęłam niedawno praktykować,( dzięki Pani książkom i blogu) oraz uzdrawiające mantry pomogą mi w odzyskaniu zdrowia to moje największe marzenie, bo czasami naprawdę bardzo cierpię.
Pozdrawiam cieplutko! dziękuję że Pani jest!!!
witaj Kochana ,
„Najpierw zaczęłam się wiercić , bo już byłam wypoczęta , spanie było niewygodne ,teraz nadszedł mój czas otworzenia oczu i PRZEBUDZENIA .” O drugiej w nocy dostałam jakiegoś takiego dziwnego uczucia ,że jedzenie które jem zatruwa mój umysł i serce i muszę coś z tym zrobić ,dałam sobie słowo , przysięgłam że już więcej nie pozwole krzywdzić w ten sposób swojego ciała i duszy ,to było jak olśnienie.Wstałam z samego rana i kupiłam najświeższe kolorowe warzywa i owoce od tej pory nie tknęłam mięsa ani żadnego innego toksycznego posiłku .I tak zaczęła się moja przygoda aż dotarłam do Ciebie Agnieszko.Mam 22 lata ,przez długi czas nie potrafiłam się uporać z demonami przeszłości , zamykałam się w swoim świecie obrazów , tańca ,śpiewania ,książek którego nikt nie rozumiał ,przeczytałam multum książek psychologicznych ,poradników , które sprawiły że zrozumiałam wiele spraw ,ale co z tego jak na co dzień nie trafiało to do mnie i nie potrafiłam wykorzystać tej wiedzy.Zaczęłam czytać Twoje książki Twoja delikatność i wrażliwość wreszcie trafiła do mojej i jestem na dobrej lepszej drodze swojego życia .Wierzę ,że sam Bóg mi zesłał Ciebie na mojej drodze ,dziękuje Ci że pomagasz nawet tym nieznanym czytelnikom nauczyć się stawiania pierwszych kroków na tym świecie .Czułam wielką pustkę, obrażona na kościół ,na Boga którego tak kochałam ,msze ,Pismo Święte już nie potrafiły wypełnić mojej pustki ,nie mam pojęcia o co pokłóciłam się z Najwyższym ,ale jak włąćzyłam po raz pierwszy mantrę Aad Gureh Nameh i zaczęłam śpiewać ,ogromne łzy zaczęły mi spływać po polikach,poczułam że On gdzieś tam jest , od tej pory śpiewam Mantry, nie jest to długi okres bo niedawno zaczęłam ,ale wierzę że pomogą uzdrowić mi moją duszę .Dziękuje jesteś Wspaniała , teraz uczę się systematyczności ,dam znać jak poszło po 40 dniach śpiewania RA MA DA SA o wschodzie Słońca.Ściskam mocniutko , niech Pan ma Was w opiece
Witam serdecznie, czy pomiędzy RA MA DA SA a SA SAY SO HUNG robimy wdech buzią czy nosem? Próbując śpiewać razem z nagraniem albo brakuje mi powietrza albo się nie wyrabiam, pozdrawiam 🙂
Szanowna Pani Agnieszko,
czytam czasem Pani bloga i cudownie jest móc czytać tak piękne i proste słowa…dzisiaj przyczytałam o tej mantrze i od dzisiaj ją śpiewam…dziękuję
Pani Agnieszko, napisała Pani że mantre można śpiewac od 11-13 minut, a co z jej słuchaniem? Czy dłuższy czas może mieć jakiś negatywny wpływ? Pytam bo chwilowo nie mam czasu na szukanie informacji a Wy słuchałam ma try pierwszy raz i zakochałam się w niej ❤️. Po wysłuchaniu, mam taki wydźwięk w głowie, nie wiem jak to nazwać ale to bardzo przyjemne uczucie ❤️
Dziekuje za ten wpis i pozdrawiam najmocniej?
Można słuchać przez cały czas, 24h/ na dobę 🙂
Śpiewać tez można dłużej, jeśli jest taka potrzeba 🙂
Tę mantrę śpiewałam kiedy byłam w ciąży. Teraz, kiedy mój syn już jest na świecie, czasem zaczynam mu ją nucić. Za każdym razem składa usteczka w podkówkę i zaczyna płakać. Jestem bardzo zaskoczona jego reakcją. Wystarczy jeden wers a on już rozpoznaje co to jest i zaczyna się krzywić.
Pani Agnieszko, jak Pani myśli, skąd taka reakcja u niemowlaka?
U mnie był dokładnie tak samo z Helenką! Kompletnie o tym już zapomniałam!
Miałam wrażenie, że coś jej to przypomina – albo tęsknotę za łonem matki, albo wręcz przeciwnie, że nie chce tam już wracać 🙂 Nie wiem.
Ja śpiewałam dla maleńkiej Helenki inne mantry, a tę śpiewałam dla siebie, w osobnym pomieszczeniu.
Nie wiem nawet kiedy przeszła Helence ta „alergia” na Ra ma da sę, bo od dawna po prostu ją UWIELBIA.
I gdy ją śpiewam siada mi na kolanach, przytula się i ma na buzi uśmiech, przepełnia ja spokój i czułość… 🙂
Agnieszko, dziekuję Ci wytłumaczenie i pięknej opowieści o mantrze uzdrawiającej. Mi juz ta manta gdzieś przemykała, gdzieś sie pojawiała ale nie korzystałam z jej dobra, nie rozumiałam jej. Wracała do mnie cały czas gdy byłam w potrzebie a ja ją ignorowałam do czasu kiedy okazało się że mogę być w ciązy w wieku 44 lat. Poczułam wielka potrzebę spokojnej muzyki i zaczełam szukac takich pięknych melodii związanych właśnie ze światem duchowym, jogą, buddą i znów trafiła do mnie ta mantra w tak pieknym wykonaniu że juz nie mogłam jej ignorować. Przypomniał mi się Twój wpis o niej, który kiedyś moja joginka Małgosia udostępniła na swoim FB i wróciłam do Twojego wpisu, przeczytałam go i teraz wiem że słuchanie również daje ukojenie którego tak bardzo potrzebuję teraz. Ciężko przełamać mi się do spiewania tej mantry ponieważ jestem bardzo logiczną osobą i mój umysł się ze mnie śmieje ale będę słuchać, może zacznę ją nucić w końcu a serce wygra. Pozdrawiam Cię serdecznie. Małgosia
Pani Agnieszko- przez przypadek znalazlam Pani blog i zaczęłam od tygodnia śpiewać polecana przez Panią mantrę ra ma da sa……I DZIEJĄ SIE CUDA. MIAŁAM ODEJŚĆ OD MĘŻA ALE PO DWÓCH DNIACH ON ZE MNĄ ZACZĄŁ ŚPIEWAĆ MANTRĘ I W NASZYM MAŁŻEŃSTWIE UKŁADA SIE CORAZ LEPIEJ. PO ODŚPIEWANIU MANTRY WYTWORZONA ENERGIĘ PRZEKAZUJĘ NAJBLIŻSZYM OSOBOM, KTÓRE ZMAGAJĄ SIE Z CHOROBAMI I CO SIE DZIEJE ? ONE CZUJA SIE CORAZ LEPIEJ.CUDA CUDA CUDA .PRZECZYTAŁAM PANI OSTATNIĄ KSIĄŻKĘ „MIŁOŚĆ ŚCIEŻKI DO WOLNOSCI ” PRZECZYTAŁAM TO NIE TRAFNE SŁOWO-LEPSZE BĘDZIE „połknęłam”ją.Przed jej czytaniem powinno być ostrzeżenie UWAGA WCIĄGA NA. AMEN.CUDOWNA !DZIĘKUJĘ PANI ZA PŁYNĄCĄ Z NIEJ MĄDROŚĆ. POLECAM JĄ ZE ŁZAMI WZRUSZENIA CAŁEJ SWOJEJ RODZINIE I WSZYSTKIM MOIM ZNAJOMYM. NIECH SIĘ DZIEJĄ CUDA.NIECH ŻYJE MIŁOŚĆ. KOCHAM BOGA. DZIĘKUJĘ BOGU ZA TO , ŻE PANI JEST!!!
Dziękuję z całego serca za to cudowne słowa i za to, że korzystacie z tych technik wprowadzając dobro do swojego życia 🙂
Przytulam z całego serca!!!! 🙂
Dobry wieczór Pani Agnieszko mam pytanie czy można śpiewać mantrę RA MA DA SA jestem po łyżeczkowaniu mam mięśniaka i czekam na wynik histopatologiczny proszę o odpowiedź
Szanowna Pani Agnieszko,
właśnie wysłuchałam i pod koniec trochę pośpiewałam tę mantrę.
I tak pomyślałam czy to nie grzech. Ale zaraz przyszła mi do głowy myśl, że Bóg daje nam do siebie różne drogi… Kościół nie ma na niego monopolu.
Myślę sobie, że jest Pani Prawdziwą Kapłanką . Może Pani marzenie o byciu księdzem spełniło się w inny sposób?
Pozdrawiam serdecznie
Dzień dobry pani Agnieszko. Dziękuję za ten i za wiele innych wpisów. Do tej pory nie odważyłam się sięgnąć po mantry, wydawało mi się to zbyt egzotyczne, zresztą nawet nie wiedziałam jak to ugryźć. Dzięki pani pomocy udało mi się spróbować i przyznam, że miałam niezły odlot. Śpiewałam po jodze, z zamkniętymi oczami i w pewnym momencie czułam się jakby wokół mnie zupełnie nic nie było, tylko te dźwięki. Nie wiem czemu ale bardzo się wzruszyłam, zwłaszcza podczas ostatniej części, kiedy myślałam o swoich bliskich i o samej sobie. Psychiczny reset nie do przecenienia, nowa siła i nadzieja, a to mi teraz bardzo potrzebne. Ściskam panią mocno i wysyłam dużo pozytywnej energii! Pozdrawiam!
Pani Agnieszko, dziękuję za inspiracje. Od ok.miesiaca śpiewam tę mantrę. Pozytywne zmiany są widoczne ale od tego czasu często mam ból w klatce piersowej. Nie wiem jak sobie z tym radzić. Nigdy wczensiej nie miałam takich bóli. Czy to minie ? Proszę o radę 🙂
Agnieszko, bardzo dziwna sprawa, co o tym myślisz? Mam 6miesięczną córeczkę, jak miała ok 3msc to często słuchałyśmy i śpiewałyśmy tę mantrę i lubiła ją. Długi czas jej nie słuchałyśmy i jak dzisiaj włączyłam to córeczka się rozpłakała. Był to płacz pełen smutku. Próbowałam tak jeszcze dwa razy, raz sama zaśpiewałam i za każdym razem ten sam płacz, raz nawet przeszła prosto ze śmiechu w płacz pełen smutku. Zaniepokoiło mnie to, co to może oznaczać?
Pozdrawiam
Pani Agnieszko,
od kilku miesięcy zmieniam swój sposób funkcjonowania – wcześniej prowadziłam dość niehigieniczny, wycieńczający mój organizm tryb życia, przez co zbuntowała się moja psychika. Upadłam.
Poza psychoterapią oraz jogą, którą praktykuję już ponad rok, postanowiłam pójść dalej – medytować i właśnie śpiewać mantry. Pojawił się jednak problem – zawsze gdy śpiewam, mam poczucie zduszonego gardła – tak, jakbym na siłę starała się wydobyć głos. Sprawdzam różne tonacje i dźwięki, jednak zawsze jest to samo, przez co nie mogę oddać się mantrowaniu, bo męczy mnie zamknięte gardło. Proszę o radę, co w tej sytuacji mogę zrobić?
Pozdrawiam serdecznie i ślę mnóstwo dobrej energii 🙂
Ta mantra jest przepiękna…posłuchalam … czytalam komentarze i zaczęłam płakać 🙂 Jak się tego słucha to też chce się śpiewać. Myślę, że już zostanie ze mną na zawsze 🙂 Dziękuję 🙂
Śpiewam tę mantrę w ciąży, a chciałabym również włączyć ją w trakcie porodu (można mieć w szpitalu swoją muzykę włączana na czas rodzenia). Myśli Pani, ze to dobry pomysł, czy może mantra jest zbyt silna i jakoś zaszkodzi…?
Kochana, ja podczas trwania całej ciąży z moją Helenką śpiewałam codziennie mantrę Ra Ma Da Sa (uzdrawiająca) oraz Aad Guray (ochronna).
Mantry towarzyszyły mi przez cały czas podczas porodu.
Piękna energia podczas ciąży poprowadziła mnie do wspaniałych ludzi oraz pozytywnych zdarzeń synchorniczności.
Podczas ciąży byłam całkowicie zdrowa, a poród był jednym z najpiękniejszych wydarzeń mojego życia – pomim bólu, z którym umiałam pięknie sobie poradzić dzięki samoświadomości oraz sprawności, którą zawdzięczam jodze, umiejętności oddychania, co wnosi poczuci głębokiego spokoju, zaufania, kontrolowania emocji a nawet doświadczenia bólu.
Ja ze swojej strony jak najbardziej polecam.
Życzę Wam zdrowia, Boskiej opieki i wszelkich błogosławieństw! 🙂
Droga Pani Agnieszko, po wysłuchaniu wywiadu w 20m2 zaczęłam śpiewać tę mantrę. Trwa to już tydzień:) Zauważyłam ze jak się budzę, mam ją już w głowie i nie mogę się doczekać kiedy zacznę śpiewać:) Pani Słowa Mocy, w postaci kart, towarzyszą mi każdego dnia:) Losuję jedną i to moje MOTTO 🙂 Czytam też Pani książki, które daje mi córka ( też czyta). Jestem wdzięczna że spotkałam Panią na swojej drodze. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ogromnie się cieszę! Już po samym tym komentarzu czuć dobrą energię i wysokie wibracje – pięknie to działa! 🙂
Nasze dobre samopoczucie i radość życia są podstawą naszego fizycznego zdrowia!!!! Pozdrawiam ciepło! 🙂
Witam Pani Agnieszko !
Zwykły przypadek skierował mnie na Pani stronę – przypadek lub przeznaczenie . …
Dziękuję za to , ze w taki pięknie ludzki sposób przedstawia Pani medytacje i opowiada o tym jak zmieniło się przez nią Pani życie .
Kiedyś sama medytowałam i czułam wtedy , ze jestem bardziej odporna na czynniki zewnętrzne : na negatywne energie , fluidy , wibracje . Byłam silniejsza.
Jednak od paru lat nie praktykuje już medytacji i czuje , jak się zmieniłam : jestem depresyjna, negatywna, bezbronna. To zostało dodatkowo spotęgowane ostatnia sytuacja na naszym świecie . Mój stan sie pogarszał : mialam wrażenie , ze jestem oblepiona czarna smoła , która blokuje moje ruchy , myśli , oddech , mnie całą; sama z sobą nie moglam wytrzymać … Nadszedł raz taki dzień , kiedy stwierdziłam przed samą sobą , ze potrzebuje pomocy.
Obecnie jestem na psychotropach , dzięki którym nie zalewają mnie pesymistyczne myśli i lęki , moja głowa staje sie coraz bardziej otwarta i ucisk na sercu wywołany stresem tez zniknął .Ale to dopiero początek mojej drogi : odważyłam się pójść do psychoterapeuty , a to był
dla mnie wielki krok.
Chce jednak powrócić do medytacji( dzis wykonałam oczyszczanie energii oddechem i śpiew mantry RA MA DA SA , która znam sprzed lat) , i mam tylko nadzieje , ze te leki które biorę nie kłócą się z tym.
Dzięki Pani słowom nabrałam wiary i nadziei na wyzdrowienie …..
Dziękuję
Przeczytałam dziś pani książkę „Pełnia życia” . Od zawsze powtarzam że nic nie dzieje się bez przyczyny, każde zdarzenie ma jakiś cel. W zasadzie to gdyby nie egzamin, do którego się przygotowuje, który z powodu różnych moich blokad nie idzie jak trzeba (a jest mi naprawdę potrzebny by lepiej się przemieszczać) to powiem szczerze nie wróciłabym do Jogi, czakr i tego co mnie fascynowało w dzieciństwie. Sama sobie dziwię, że prosząc o powrót do harmonii, spokoju trafiłam na pani książkę. Mantra jest przepiękna, pierwsze odsłuchanie jej – po prostu zaniemówiłam, po prostu mogłam się tylko kołysać i nic więcej… tak mocno na mnie podziałała. I zapadł w umysł po raz pierwszy od tylu lat spokój, nagle znikł paniczny strach i lęk do wszystkiego. Coś wspaniałego. Na pewno będzie moją ulubioną , będę słuchać codziennie 🙂 Mam nadzieję że z Jogą moje życie stanie się wreszcie pełniejsze (wcześniej był to zawsze jeden krok do przodu i trzy w tył).
Pani Agnieszko… dzisiaj był pierwszy wieczór z tą mantrą. Nic mnie tak dawno nie otworzyło i podniosło na duchu. A łzy rzewnie spływały. Dziękuję <3