Porządki – ten temat poruszyłam już kilkakrotnie na moim blogu i w moich książkach. Wiecie już, że dla mnie nie jest to kwestia bycia „dobrą panią domu”, ale jest to BARDZO ważny element tworzenia świadomego życia. Oczyszczenie życiowej przestrzeni ze starej, zużytej i niepotrzebnej energii nie tylko świetnie wpływa na psychikę (podobnie jak bałagan wprowadza chaos, brak jasności myślenia i generalnie powoduje „doła”), ale również tworzy miejsce dla tego co nowe, dobre i piękne! Teraz jest na to idealny czas – jesteśmy przed świętami, ale przede wszystkim przed Nowym Rokiem. To dla nas symboliczny Nowy Początek – możemy zacząć żyć inaczej, lepiej, tak jak tego chcemy i jak na to zasługujemy. Robienie porządków to świadome zarządzanie swoją życiową energią. Właśnie teraz, podczas grudniowych dni pojawił się idealny czas na rozejrzenie się wokół siebie i przyjrzenie się, czego już w swoim życiu… nie potrzebujemy!

Dlatego właśnie tak ważne jest oczyszczanie.

Słowo „detoks” zrobiło ostatnio dużą karierę w odniesieniu do oczyszczania organizmu. A dlaczego nie zrobić detoksu swojego… mieszkania? Świetny pomysł, prawda! I jak nowocześnie brzmi:

– Robisz przedświąteczne porządki?

– O nie, ja robię detoks mojego mieszkania!” 🙂

Dzisiaj namawiam Was więc na detoks domowej przestrzeni.

O tym jak ja pozbyłam się bałaganu pisałam dla Was już w tym wpisie, a dziś chciałabym się skupić na tym, dlaczego ten porządek i cały rytuał porządkowania jest taki istotny – nie tylko dla naszego szczęścia, samopoczucia i kreatywności, ale również dla naszej rodziny i przede wszystkim naszej psychiki.

Mistrzowe Feng Shui (sztuki równoważenia i harmonizowania przepływu naturalnych energii w otoczeniu) mówią, że bałagan jest przeszkodą dla przepływu energii. Z całą pewnością podświadomie to czujecie!

Czasem czujecie się kiepsko, nieswojo, nie wiadomo dlaczego (to przez pogodę?), a nad głową wiszą czarne chmury brudnych naczyń w zlewie. Ciężko w ten sposób odpocząć, oddychać, żyć. Taki permanentny, chroniczny bałagan dosłownie można wyczuć nawet w aurze człowieka – ponieważ przenika całe jego pole energetyczne. Po uporządkowaniu bałaganu negatywna, zablokowana energia… szybko się rozwiewa.

Oczyszczanie przestrzeni skupia się na usuwaniu trzech głównych blokad energetycznych: brudu, energii poprzednich mieszkańców (właścicieli przedmiotów) i bałaganu. Mistrzowie Feng Shui twierdzą, że wszystkie wydarzenia, które odbyły się w danym miejscu i słowa w nim wypowiedziane są zapisane w ścianach, meblach i przedmiotach. Wywierają one na nas głęboki wpływ. Bo o tym, że słowa mają wielką moc to już wiemy! Pisałam dla Was o tym w tym wpisie.

Aby skutecznie się oczyścić nie możemy pominąć oczyszczania przestrzeni. Na nic zda się kilkudniowy detoks spożywczy czy zmuszanie się do koktajlu z selera naciowego, jeśli nie uporządkujemy miejsca wokół siebie. Wszystkie czynności oczyszczające muszą się uzupełniać, w innym przypadku – odniesiemy słaby, lub nawet odwrotny efekt. Dla przykładu: jeśli jakiś przechodzień zostawi dziś na chodniku kilka śmieci, jutro w tym miejscu pojawi się więcej śmieci – bo dla innych przechodniów będzie logiczne, że właśnie to jest dla niech miejsce. A nawet najmniejszy bałagan po czasie staje się… jeszcze większy!

Co to jest bałagan i dlaczego musimy się go pozbyć?

Bałagan to przedmioty, które pozostają gdzieś porzucone w nieporządku. Mogą być to przedmioty jednej kategorii (jak na przykład ubrania) lub pozornie zupełnie do siebie nie pasujące rzeczy. Jeśli jednak przyjrzymy się im z uwagą, dostrzeżemy ich cechę wspólną – będą albo związane z jakąś bliską nam osobą, albo z ważnym wydarzeniem, albo będą pochodziły z tego samego miejsca lub daty. Oznacza to nic innego jak tylko to, że właśnie to wydarzenie jest tym, co w jakiś sposób stoi na naszej drodze do poczucia harmonii, spokoju lub szczęścia. Bałagan to też przedmioty nieużywane lub nielubiane, zaniedbane, upchnięte w nadmiarze w małej przestrzeni czy rzeczy niedokończone.

Przedmioty nielubiane i zaniedbane tworzą blokady energii, dlatego należy się ich pozbyć by poczuć fizyczną, psychiczną i duchową lekkość. Przecież rzeczy lubiane budzą w nas poczucie radości, dzięki czemu pozwalamy energii otoczenia swobodnie przepływać. Przedmioty zaniedbane nie mają własnego miejsca lub są pomieszane z innymi przedmiotami – a przecież wiedza o tym, gdzie co jest wiele nam w ciągu dnia ułatwia. 🙂

Ułożenie zbyt wielu rzeczy w jednym pomieszczeniu wynika czasem z ograniczonej przestrzeni domu czy mieszkania. Takie nagromadzenie sprawia jednak, że w tej przestrzeni zaczyna brakować powietrza. Niestety, często odczuwamy to jako ograniczenia we wszystkich dziedzinach życia. Watro więc pomyśleć, czego tak naprawdę już nie potrzebujemy….

Ważne jest również znalezienie w domu rzeczy niedokończonych, ponieważ mogą one mieć braki fizyczne, emocjonalne, a nawet duchowe. Niedokończone sprawy odzwierciedlają to, czego nie daliśmy rady dokończyć w życiu – chodzi zarówno o drobiazgi (urwany wieszak w łazience) jak i o duże sprawy (remont całego mieszkania).

Zaprowadzenie porządku w swoim domu czy mieszkaniu jest równoznaczne z zaprowadzeniem porządku w umyśle. Generalne porządki, takie wiosenne/ jesienne, albo symboliczne – to otwarcie nowego etapu w życiu. Uważajmy jednak, by nie popaść w skrajność! Nie latamy po domu z białą rękawiczką – nie o to przecież chodzi. Ale Wy na pewno doskonale to rozumiecie. Nieskazitelny, sztuczny, surowy, sztywny porządek nie posiada żadnej pozytywnej energii – jedynie stres i napięcie. A przecież nie na tym chcemy budować nasz „nowy rozdział”! 🙂

Jak bałagan wpływa na samopoczucie?

Wiele zależy od tego jakim typem osoby jesteś. Dla osób, które gromadzą przedmioty z natury bałagan może być… nawet powodem depresji, stanów lękowych, znużenia i braku witalności życiowej. Dla kogoś, kto ma wiele przedmiotów z racji osiągniętych sukcesów finansowych bałagan może stanowić blokadę w osiąganiu szczęścia rodzinnego. Dla tych, którzy wiele przedmiotów odziedziczyli po rodzicach czy dziadkach i nie chcą się ich pozbyć ze względów emocjonalnych bałagan stanowi nawrót do przeszłości i rozpamiętywanie tego, co było. A to niestety nie zawsze jest to dla nas dobre… o czym też już dla Was kiedyś pisałam w tym wpisie.

Reasumując, bałagan:

  • powoduje zmęczenie, przygnębienie i apatię,
  • przyczynia się do powstawania blokad w organizmie,
  • może mieć wpływ na wagę ciała,
  • wprowadza zamieszanie, dysharmonię, dezorganizację i chaos,
  • wpływa na stosunek innych ludzi do ciebie
  • wpływa na twój stosunek do samej siebie
  • sprawia, że we wszystkich dziedzinach życia odkładasz zrobienie czegoś na później,
  • ogranicza radość życia,
  • sprawia, że ciągle sprzątamy by pozornie coś poukładać,
  • zagraża zdrowiu – serio – namnożenie się roztoczy jest niebezpieczne, zwłaszcza dla dzieci
  • stoi na drodze do dostrzeżenia spraw ważnych, istotnych,
  • zabiera czas, który moglibyśmy przeznaczyć na fajne doświadczenia (spacer z rodziną lub kreatywną pracę).

Dlaczego gromadzimy przedmioty?

Możemy wyodrębnić kilka głównych powodów:

1.
Czasem dzieje się tak, że w podświadomy, zakamuflowany sposób chcemy… zamanifestować swój problem. Zamiast go w pełni nakreślić i się z nim skonfrontować, budujemy fizyczne „tamy” z przedmiotów. Jeśli gromadzimy rzeczy i panuje u nas bałagan to z całą pewnością oznacza, że wewnętrz nas istnieje jakiś powód, dla którego to zrobiliśmy. Owszem, czasem wynika to też ze wzorców wyniesionych z domu rodzinnego – jeśli panował w nim bałagan, nie widzimy w tym nic nadzwyczajnego. Nie jest to jednak tylko fizyczne przywiązanie do bałaganu, ale głębsze, wewnętrzne problemy rodzinne „okryte bałaganem”, jak „kożuchem’ – aby prawdy nie było widać. Z czasem ten problem niesiemy ze sobą jak „wirus” do swojego dorosłego życia….

2.
Gromadzenie rzeczy „na zapas” – oznacza wewnętrzny brak poczucia bezpieczeństwa, a czasem nawet poczucie zagrożenia. Co innego zakup chleba, który codziennie spożywamy i jest nam potrzebny, a co innego zakup sterty żarówek, gwoździ, prześcieradeł, obrusów czy lakieru samochodowego (bo był w promocji) nie mając samochodu… Takim osobom trudno jest pozbywać się przedmiotów, ponieważ wyrzucając coś tworzą w swoich głowach zupełnie bezsensowną, ale bardzo dramatyczną wizję scenariusza, w którym te właśnie przedmioty są niezbędnie potrzebne do życia, do przetrwania…

3.
Często jest tak, że mamy bałagan, bo wydaje nam się, że potrzebuje tego nasza osobowość. Wmawiamy sobie, że to jest nasza WOLNOŚĆ (bałagan de facto jest jej totalnym przeciwieństwem), nonkonformizm, bunt przeciwko społecznym zasadom („na złość mamie odmrożę sobie uszy”). Takie osoby stają się ofiarami, niewolnikami swojej błędnie rozumianej wolności – nie robią tego, co dobrze im służy, ale działają „na złość”, „na przekór”. Komu? Tak naprawdę tylko sobie…..

Bywa też tak, że za pomocą starych przedmiotów tworzymy swoją tożsamość, bo daje nam to poczucie… bezpieczeństwa. Zapominamy, że powinniśmy skupić się na prawdziwych emocjach i relacjach – aby dać szansę zaistnieć obecnej osobowości poprzez harmonizujące z nią istnienie. Niestety, często identyfikujemy się ze starymi przedmiotami odczuwając winę w stosunku do bliskich, gdy chcemy je wyrzucić. Przecież nie wyrzucamy miłości do kogoś lub wspomnienia czegoś, tylko stare przedmioty….

4.
Bywa też tak, że osoby, które posiadają dużo przedmiotów podświadomie usiłują ukryć poczucie wewnętrznej pustki. Za pomocą przedmiotów usiłują budować poczucie własnej wartości, szacunek do samego siebie – aby ukryć samoocenę. Przekonanie, że „im więcej – tym lepiej” jest również często efektem marketingu i mediów, które w sztuczny sposób tworzą zapotrzebowanie na przedmioty, które zupełnie nie są nam potrzebne!

Robiąc więc porządki warto więc zadać sobie pytania:

  • Od jakich emocji uciekamy w bałagan lub w gromadzenie przedmiotów?
  • Czego się boimy?
  • Czego nie chcemy zapomnieć/odpuścić?
  • Dlaczego nie chcemy zmiany?
  • Po co blokujemy swój własny rozwój?

Odpowiedzi mogą okazać się proste, a jednak bardzo odkrywcze i… zmieniające naszą przyszłość! 🙂

Jak skutecznie przekonać się do sprzątania?

Podkreślam raz jeszcze – ten tekst nie jest ani o etyce, ani o normach społecznych, ani o tym co wypada a czego nie wypada robić. Nie jest o tym, że „nie ładnie” jest mieć w domu bałagan. Odkrywa trochę szersze prawdy o nas samych. Ale – można to wszystko zignorować! 🙂 Możesz przecież pozwolić działać naturze – zostawić sprzątanie swoim spadkobiercom… 🙂

Jest tez inna alternatywa – możesz wziąć się w garść i posprzątać samodzielnie, a przy okazji naprawdę ZOBACZYĆ SIEBIE i swoje ŻYCIE.

Najtrudniej jest oczywiście zacząć, przełamać lenistwo i głos wewnętrznego sabotażysty, który jest w każdym z nas. Każdą podróż zaczyna się od pierwszego kroku, więc nie myśl o ogromie pracy, który jest przed Tobą, ale po prostu zacznij. Od pierwszego kroku. Tak po prostu. Wyobraź sobie, że potrzebujesz ODDECHU, PRZESTRZENI, PRZEPŁYWU energii. – musisz więc pozbyć się wszystkich niepotrzebnych rzeczy. Koniec kropka.

Przydadzą Ci się na pewno pudła lub duże worki na: śmieci, rzeczy do naprawy, rzeczy na wymianę (do przetworzenia, oddania komuś, sprzedaży), rzeczy przechodnie (które ułożysz w innym miejscu) i rzeczy, z którymi jeszcze nie wiesz co zrobić. Trochę tego za dużo – sama to uprościsz zgodnie z Twoimi potrzebami!

Zasady skutecznego sprzątania:

  1. Najważniejszy jest dobry nastrój – to nie jest „kara”, jakiś okropny obowiązek, ale OKAZJA, abyś zrobiła coś dobrego dla siebie. Poszukaj więc w sobie entuzjazmu i pasji. Nie chodzi mi o szukanie w sobie pasji do sprzątania, ale PASJI DO ŻYCIA – trzeba zrobić to, co konieczne, aby to życie było FAJNE, przyjemne, miłe. Przecież nie jesteśmy tu za karę! 🙂
  2. Działaj więc w swoim własnym tempie, ale zwróć uwagę, by każdą czynnością robić choćby minimalny postęp (wyrzucenie w szafy WSZYSTKICH rzeczy również się do niego zalicza). 🙂
  3. Nie analizuj zbyt długo i nie pozwól by wciągnęły Cię wspomnienia związane z przedmiotami. Uważaj na poczucie winy. Po prostu wyrzucaj wszystko, co nie jest Ci potrzebne! Kieruj się pierwszym impulsem. Im dłużej będziesz się zastanawiała, tym będzie trudniej!
  4. Nie zasłaniaj się teorią, że jesteś zbyt zajęta – znalazłaś dość czasu, by zrobić bałagan i zgromadzić niepotrzebne rzeczy, możesz też więc spokojnie znaleźć czas, by się tego pozbyć.
  5. Nie zasłaniaj się stresem – sprzątanie to jedna z najlepszych terapii! 🙂
  6. Każdy moment na rozpoczęcie sprzątania jest dobry, ale wiosną i późną jesienią, w okresie przedświątecznym nasz instynkt podświadomie nakłania nas do sprzątania, wysyłając różnorakie sygnały – otwórz się na nie!
  7. Zamień słowa z „powinnam” na „chcę”.
  8. Nie nastawiaj się na jakąś konkretną ilość godzin, które przeznaczysz na sprzątanie.
  9. Nie wrzucaj rzeczy do pierwszego lepszego pudła – naucz się sortować. Od razu wrzucaj je do odpowiednio oznaczonych pudeł lub worków.

Nie jesteś pewna, czy dany przedmiot jeszcze Ci się przyda? Zadaj sobie trzy pytania, aby to sprawdzić:

  • Czy Twój poziom energii podnosi się kiedy patrzysz na ten przedmiot lub o nim myślisz?
  • Czy go po prostu lubisz i czy uważasz że jest piękny?
  • Czy jest Ci potrzebny, czy używasz go do czegokolwiek, jak długo leży nieużywany?

Porządkowanie przedmiotów

Często bardzo kurczowo trzymamy się na przykład książek. Jeśli nie jesteśmy w stanie pozbywać się ich regularnie może nam braknąć w życiu miejsca na nowe pomysły, idee i zmianę stosunku do świata, bo książki właśnie to symbolizują. Gdy mamy ich zbyt wiele na półkach popadamy w rutynę i otaczamy się „starą” energią. Dobrze jest pozbyć się podręczników, z których wyrośliśmy, powieści, które odłożyliśmy na półkę po przeczytaniu kilku stron. Książki odkładajcie w jedno miejsce, a potem je oddajcie – na przykład do najbliższej biblioteki. Na pewno się komuś przydadzą! Ja właśnie ostatnio oddałam do biblioteki wszystkie swoje książki z okresu, gdy byłam w ciąży. Są wartościowe i jestem do nich bardzo przywiązana, ale chcę, by dobrze służyły innym osobom – takim, które teraz potrzebują ich zdecydowanie bardziej niż ja! Niech wiedza płynie dalej!

Nie kolekcjonuj z uporem maniaka starych czasopism i gazet. W dzisiejszych czasach jest tyle informacji, że trzeba działać wybiórczo. Dobrze jest uczyć się codziennie czegoś nowego. 🙂 Oczywiście nie ma nic złego w zbieraniu wycinków! Sama to robię, ale bardzo ważne jest by regularnie je segregować i aktualizować. Jeśli przeczytałaś już jakieś czasopismo oddaj je komuś, kto jeszcze tego nie zrobił.

Na pewno w Twoim domu znajdują się pamiątki ze ślubu, pierwszych wakacji, karty bożonarodzeniowe itp. Nie trzymaj ich na wieki. Zatrzymaj tylko te ulubione, a resztę wyrzuć.

Koniecznie zadbaj o swoje miejsce pracy. Uporządkuj swoje biurko i przestrzeń wokół niego. Zorganizuj na nim pustą przestrzeń – praca w takim środowisku jest bardziej produktywna i przynosi większą satysfakcję. Porządek na biurku to uporządkowany umysł, a tylko taki jest twórczy i otwarty. Dotyczy to również dysku Twojego komputera! Zrób na nim porządek, zacznij od pojedynczych katalogów – choćby codziennie, po kilka minut. Duże, ale długo nieużywane rzeczy wrzuć na dyski przenośne, posegreguj foldery, nadaj im nazwy z datami. To niesamowite, jak to pomaga! 🙂

Nie otaczaj się papierami – regularnie, na przykład raz w tygodniu wyrzucaj wszystkie niepotrzebne papiery (notatki, karteczki, paragony, listy). Staraj się nie robić notatek na luźnych karteczkach, raczej zapisuj wszystko w notesie lub komputerze. Nie rób ze swojego domu czy wydzielonego miejsca pracy tablicy ogłoszeniowej – samoprzylepne karteczki często przestają na nas działać, bo po prostu ich nie zauważamy, wprowadzają tylko zamęt w umyśle.

Porządkowanie pomieszczeń

Przed świętami zrób porządki w szafkach w kuchni, nie zapominając o lodówce i zamrażarce. Bez tego święta zamienią się w koszmar… A jeśli masz spiżarnię, potraktuj ją jako część kuchni i od razu zrób tam porządek. Zrób listę brakujących rzeczy, ale takich naprawdę brakujących 🙂 i zaplanuj ich zakup.

Jeśli dużo gotujesz i dużo czasu spędzasz w kuchni, tak jak ja, to robienie zapasów jest zrozumiałe. Kasze, makarony, ryże, fasola czy inne ziarna zawsze mam w nadmiarze. Jeśli gotujesz sporadycznie, to nie kupuj więcej niż jedno opakowanie danego produktu…

Jeśli nie kuchnia, to salon może być sercem domu! Dobrze jest, jeśli lubią w nim przebywać razem wszyscy domownicy i dlatego powinniśmy zadbać, aby energia nie przemieszczała się tam zbyt szybko. Punktem centralnym salonu może być przedmiot symbolizujący coś ważnego dla wszystkich domowników. Ja wszędzie robię „miejsca mocy” z pozytywnymi symbolami i świecami. W salonie oczywiście również.

W sypialni głównie odpoczywamy – nie powinniśmy trzymać w niej komputera, telewizora czy na przykład… prania. 🙂 Regularna zmiana pościeli na czystą zapewni nam świeżość… snów. Nie należy nic trzymać pod łóżkiem, a jeżeli łóżko ma szuflady – powinna się tam znajdować czysta pościel lub pledy, zapasowe poduszki, a nie stare dokumenty, pamiętniki czy inne pamiątki z przeszłości! Dobrze jest też ograniczyć ilość dekoracji w sypialni – ich nadmiar powoduje chaos i sprawia, ze wypoczynek i regeneracja stają się… niemożliwe.

W łazience nie powinniśmy trzymać zbędnych pojemników z kosmetykami, a pełne – dobrze jak stoją zamknięte w czystych szafkach. Tutaj nie przeszkadza już aż tak bardzo mnogość przedmiotów (ale tylko ładnych!), ponieważ w łazience codziennie „spłukujemy” z siebie wrażenia dnia codziennego. Dlatego czysta łazienka powinna być dla nas świetne miejsce do medytacji. 🙂

Bardzo ważny dla przepływu energii w całym domu jest porządek w korytarzach. Najgorsze są przeszkody, które musimy omijać lub kiedy musimy się schylać, by przejść pod jakąś dekoracją – należy je usunąć, by energia mogła swobodnie przepływać. Elementem wszechobecnym w korytarzach są z kolei drzwi, które odzwierciedlają nasz stosunek do świata (z zewnątrz) i do własnego życia (od wewnątrz). To właśnie przez nie wpływa i wypływa energia i powinien wokół nich panować porządek (zwłaszcza przy drzwiach frontowych), dlatego nie powinniśmy nic wieszać na klamkach ani z tyłu drzwi.

Piwnica i wszelkiego rodzaju schowki, magazyny po domem, jako, że symbolizują przeszłość i podświadomość, powinny być uporządkowane i systematycznie „odgruzowywane”. Zagracona piwnica obrazuje nierozwiązane minione problemy, a przecież nie chce tego czuć nikt z nas! Analogicznie rzecz ma się ze strychem – zagracony ogranicza wyższe aspiracje i możliwości, a bałagan na nim powoduje fałszywe ograniczenia i zamartwianie się przyszłością. Aby być tu i teraz posprzątajmy więc piwnice i strychy!

Niektóre niepotrzebne przedmioty w domu są dużych rozmiarów i tak już do nich przywykliśmy, że nauczyliśmy się omijać je wzrokiem. Duże przedmioty to duże zaburzenia i blokady energetyczne. Czasem po prostu nawet bardzo duży dom jest za mały na tak duże przedmioty, dlatego dobrze jest znaleźć kogoś, kto przyjmie te meble – za niewielką opłatą lub całkowicie za darmo. Jeśli nie znajdziesz nikogo takiego, rozbierz meble na kawałki i wynieś na śmietnik.

Bałagan i rodzina

Bałagan w naszych domach ma odzwierciedlenie w stosunkach rodzinnych. Im więcej dobrej energii w domu tym więcej szczęścia, kreatywności i miłości wśród członków rodziny. Gorzej, kiedy nasi domownicy nie są, tak jak my, do końca przekonani do porządkowania przestrzeni. Dobrze jest wtedy wzbudzić w nich motywację uświadamiając szkodliwość bałaganu i pokazać, że „nie taki diabeł straszny jak go malują” poprzez rozpoczęcie sprzątania – domownicy zapewne po czasie dołączą. W ten sposób dajemy też przykład naszym dzieciom – a kiedy one pojawiają się na świecie, bałagan namnaża się błyskawicznie. 🙂 Doskonale wiem o tym jako mama czterolatki, która potrafi zrobić totalny bałagan w ciągu zaledwie kilku chwil! Dlatego tak ważne jest, aby od początku uczyć malucha sprzątania i porządkowania przestrzeni wokół siebie. Na początku stawia opór, to oczywiste, ale z czasem taka współpraca staje się powodem do dumy. A to wzmacnia w dziecku wiarę w swoje możliwości i pozwala mu rozwijać kreatywność.

Im dziecko jest starsze tym coraz mniej interesuje się porządkami – chaos i nieporządek w pokoju nastolatka to standard, który odzwierciedla wewnętrzną burzę i zamieszanie, charakterystyczne dla okresu dojrzewania. Dlatego tym bardziej powinniśmy od najmłodszych lat uświadamiać dziecko, co niesie ze sobą bałagan i jak bardzo przeszkadza w osiąganiu spokoju ducha, radości i szczęścia.

Dlatego niezależnie od wieku naszych dzieci – nie poddawajmy się! Nie jest łatwo, ale damy radę! 🙂 Najważniejsze jest, aby mama pozbyła się ze swojego życie i ze swojej przestrzeni wszystkiego, co ją ogranicza, zatrzymuje i „dołuje”, a wtedy energia całej rodziny po prostu popłynie. Obiecuję!!!! 🙂

Trzymam za Was kciuki i życzę radosnego „detoksu” domowej przestrzeni! 🙂

 

Polecam literaturę: