Lato to wyjątkowa pora roku, która niesie ze sobą mnóstwo przyjemności, ale również wyzwań. Jednym z nich jest połączenie korzystania z uroków natury z dbałością o dobry wygląd. Jak więc powinna wyglądać pielęgnacja skóry twarzy latem?

Na stan naszej skóry wpływa bardzo wiele czynników. Na niektóre z nich nie mamy zbyt dużego wpływu (genetyka), ale na całą resztę jak najbardziej tak! Jednym z kluczowych czynników jest oczywiście nasz styl życia: nasze „paliwo” czyli to, co jemy, picie odpowiedniej ilości płynów (czysta woda, zioła, soki), ale również umiejętność radzenia sobie ze stresem (unikanie wszelkich używek), oddech (głęboki i świadomy). Bardzo ważnym czynnikiem jest również odpowiednia, codzienna pielęgnacja, o czym większość współczesnych kobiet dobrze już wie. Ważne jest to zwłaszcza latem, kiedy skóra narażona jest na wiele czynników powodujących jej przedwczesne starzenie.

Ciekawa jest obserwacja współczesnych kobiet w różnym wieku. Uderzające jest to, że niektóre młode dziewczyny mają już bardzo widoczne zmarszczki, a starsze kobiety nieskazitelne cery i piękną skórę.

Kiedy skóra zaczyna się starzeć?

Zacznijmy od tego czym jest starzenie się skóry. Otóż jest to zachodzący w kilku fazach proces. Skóra człowieka młodego jest elastyczna i świeża, a jej tkanka łączna jest napięta. Czasem jest co prawda pokryta trądzikiem lub wypryskami (okres dojrzewania), ale to nie wpływa na starzenie skóry, wręcz przeciwnie – osoby ze skórą tłustą (a taka często towarzyszy trądzikowi) „starzeją” się później, gdyż wytworzone sebum natłuszcza skórę i zapobiega powstawaniu zmarszczek. Skóra osoby starszej jest natomiast cieńsza, zawiera też mniej tłuszczu i kolagenu, z reguły nie jest już dotknięta trądzikiem (choć coraz częściej zdarza się, że dotyczy on również osób dojrzałych), a tkanka łączna wiotczeje. Przez to z reguły skóra osób starszych jest sucha, a tym samym – bardziej narażona na uszkodzenia, rany i spowolniony proces gojenia.

Pierwsze oznaki starzenia się skóry ze względu na wiek można już zauważyć nawet u kobiet około 25. roku życia, a około 35. roku życia u mężczyzn (ale szczęściarze!). 🙂 Wtedy spowolniony zostaje proces podziału komórek i skóra właściwa staje się cieńsza, traci elastyczność. Około „30-stki” u kobiet zaczynają być widoczne zmarszczki mimiczne oraz te w okolicy nosa i warg. Powstają też pierwsze, cienkie kurze łapki (zmarszczki wokół oka), które często są pierwszym, widocznym znakiem starzenia się naszej skóry. Po 40. roku życia tworzą się na twarzy „zagniecenia”, co sprawia, iż nasza twarz wydaje się zmęczona i „wymięta”. Pogłębiają się zmarszczki mimiczne, a skóra właściwa bardzo szybko traci wilgoć. Już bliżej „pięćdziesiątki”, kiedy niektóre kobiety wchodzą w okres menopauzy, skóra traci jędrność i witalność, ponieważ zanika produkcja estrogenu. A po 50. urodzinach znacznie zmniejsza się napięcie skóry i mogą pojawiać się pierwsze plamy starcze, spowodowane gromadzeniem się melaniny.

Co, oprócz wieku, może wpłynąć znacząco na proces starzenia naszej skóry?

  • promieniowanie UV, które niszczy skórę od wewnątrz powodując nieodwracalne uszkodzenia we włóknach kolagenowych,
  • nikotyna, alkohol, używki – powodują powstawanie toksyn i wolnych rodników,
  • alergie, uczulenia – nieleczone mogą prowadzić do nieodwracalnych blizn,
  • zła dieta – przetworzona żywność, kolorowe napoje i słodycze wzmagają problemy skórne, zwłaszcza wypryski,
  • brak ruchu na świeżym powietrzu, które jest odpowiedzialne za prawidłowe dotlenienie skóry i jej koloryt,
  • źle dobrane kosmetyki – zapychające pory, powodujące uczulenia, zbyt „agresywne” (np. źle dobrane kwasy),
  • brak demakijażu – brak nocnego odpoczynku dla skóry, skóra przykryta cały czas makijażem nie regeneruje się.

Rodzaj poszczególnych zmian zachodzących w naszej skórze ma ogromne znaczenie przy wyborze kosmetyków do ich stosowania, dlatego tak bardzo ważne jest zrozumienie tych procesów. Młodsze osoby mogą skupić się głównie na nawilżeniu skóry, a starsze powinny sięgnąć już po produkty bardziej zaawansowane w technologii przeciwzmarszczkowej. 🙂 Ja od wielu już lat stosuję o tej porze roku trzy główne zasady pielęgnacji twarzy, które (niezależnie od pory roku) wzbogacam intensywnymi produktami przeciwzmarszczkowymi oraz różnego rodzaju maseczkami. Teraz, w lecie, najważniejsze dla mnie to: ochrona przeciwsłoneczna, antyoksydanty i demakijaż z nawilżeniem. Oczywiście nie możemy zapominać o pielęgnacji skóry wokół oczy, ale osobny tekst o oczach i dbaniu o nie, zwłaszcza podczas lata, przygotuję dla Was niebawem.

Ochrona przeciwsłoneczna

Wszyscy kochamy słońce. 🙂 Jego wpływ jest dla naszego samopoczucia i naszej energii nie do przecenienia. Jednak nadmierna ilość słońca może wyrządzić ogromną krzywdę naszej skórze. Zmiany spowodowane przez promienie UV są bardzo trudne do usunięcia i choć muśnięta słońcem skóra wygląda na pierwszy rzut oka zdrowiej i młodziej, to w dłuższej perspektywie czasu możemy spodziewać się pogorszenia jej stanu – przebarwień, zmarszczek i wyprysków.

Promienie UV dzielimy na dwa rodzaje: UVA i UVB. UVB zwiększają produkcję melaniny, substancji odpowiedzialnej za pigmentację skóry i to dzięki nim możemy po ekspozycji na słońce pochwalić się piękną, złocistą opalenizną. Im więcej melaniny, tym ciemniejszy odcień skóry. Z kolei promienie UVA przenikają do głębokich warstw skóry i tworzą na pierwszy rzut oka niewidoczne uszkodzenia, które dają o sobie znać dopiero po kilku latach i są bardzo trudne do naprawienia. Dlatego mówi się, że są one o wiele bardziej niebezpieczne od UVB i przed nimi powinniśmy chronić się w szczególności. UVA przede wszystkim niszczą włókna kolagenowe, które są odpowiedzialne za elastyczność i jędrność skóry. Zniszczone włókna to nic innego jak efekt nazwany fotostarzeniem, na który mogą składać się nowo powstałe zmarszczki, plamy i przebarwienia, popękane naczynka, „papierowa” (cienka i sucha) skóra, a w najgorszych przypadkach – nowotwory skóry.

Obowiązkowo w ciągu całego roku, a w lecie w szczególności powinniśmy stosować filtry przeciwsłoneczne – na kremie musi być napisane, że zawiera filtry przeciwko UVA oraz UVB – to bardzo ważne! Należy też pamiętać, że promieniowanie UVA przenika przez szyby (również samochodów) oraz przez ubrania!

Na każdym opakowaniu kremu z filtrem powinny znajdować się dwa oznaczenia: SPF oraz PA. SPF to ochrona przeciw UVB, zabezpieczająca przez oparzeniami słonecznymi wyrażona przez numeryczny faktor a PA – przeciw UVA czyli fotostarzeniu, wyrażona za pomocą plusików. Im więcej plusików, tym lepiej – minimum to dwa.

Należy pamiętać, aby podczas zwiększonej ekspozycji na słońce (na przykład na wakacjach) zaczynać od produktów z jak największym faktorem i w razie potrzeby stopniowo można je zmniejszać, ale dopiero po upływie co najmniej kilku dni. Produkty z filtrem trzeba nakładać co najmniej 20 minut przez wyjściem na słońce i powtarzać ich nakładanie co 3 godziny lub po każdej kąpieli w morzu/basenie. Można również pozostać przy najwyższej ochronie przez całe lato.

Co to są antyoksydanty (przeciwutleniacze)?

To substancje pomagające neutralizować (czyli blokować negatywne działanie) wolne rodniki, których zbyt duża ilość w organizmie powoduje szybsze starzenie się skóry, ale też może prowadzić do chorób serca a nawet do powstawania nowotworów skóry! Dlatego tak ważne jest, aby nie pić alkoholu i nie palić papierosów, ponieważ wzmacniają one działanie wolnych rodników (popularnie zwanych utleniaczami). Ich ilość mogą również zwiększyć tabletki antykoncepcyjne czy leki antydepresyjne.

Antyoksydanty nie tylko neutralizują działanie utleniaczy, ale też zwalczają szkodliwe skutki ich działania. Poprawiają wygląd skóry – poprzez jej rozjaśnienie i niwelowanie przebarwień. Ich wpływ jest nie do przecenienia, ponieważ ujędrniają również tkankę skórną i naprawiają uszkodzenia, na przykład spowodowane promieniowaniem słonecznym. Najlepiej stosować je rano, przed nałożeniem makijażu i/lub kremu z filtrem UV, ponieważ promieniowanie słoneczne jest główną przyczyną powstawania wolnych rodników.

Popularnymi i najsilniejszymi przeciwutleniaczami są witamina C i kwas alfa-liponowy, ale bardzo dobre antyoksydacyjne działanie na naszą skórę mają również witamina E, kwas ferulowy, koenzym Q10, ekstrakt z zielonej herbaty czy miłorzębu japońskiego i acerola, zarówno jako składnik kremu jak i do spożycia. Acerolę spożywczą mogą bezpiecznie spożywać również dzieci, jest lekko kwaśna w smaku i spokojnie może pełnić rolę „cukierków”.

Teraz, w okresie letnim powinniśmy skupić się na korzystaniu z antyoksydantów zawartych w pożywieniu, ponieważ dostęp do świeżych owoców i warzyw mamy w zasadzie nieograniczony. Silne działanie antyoksydacyjne mają witaminy C, E, A oraz flawonoidy i karotenoidy zawarte w owocach i warzywach o intensywnej barwie. Karotenoidy (najcenniejsze z nich to likopen, zeaksantyna i luteina) zawarte są przede wszystkim w żółtych, pomarańczowych i zielonych warzywach i owocach. Najwięcej likopenu, który działa przeciwmiażdżycowo i przeciwnowotworowo zawierają pomidory, naturalny sok pomidorowy,  a najwięcej zeaksantyny i luteiny, które chronią oczy mają jarmuż i szpinak oraz inne warzywa zielone, w tym pokrzywa. Pokrzywę polecam Wam zawsze i wszędzie, o jej drogocennych właściwościach możecie przeczytać TUTAJ.

Przeciwnowotworowe flawonidy możemy z kolei znaleźć w warzywach, owocach i orzechach, gorzkim, naturalnym kakao. Bardzo bogatym i zupełnie niedocenianym źródłem antyoksydantów jest fasola – ma ona jeden z wyższych wskaźników ORAC, który określa zdolność neutralizowania utleniaczy przez dany produkt.

Inne antyoksydanty, jak na przykład betaina, znajdują się w dużej ilości w burakach ćwikłowych. Beta-karoten znajdziemy marchwi, natce pietruszki i szpinaku. Genialnym źródłem kwasu elagowego są truskawki, maliny i jeżyny a kwasu chlorogenowego – brzoskwinie, śliwki i jabłka. Antyoksydacyjne właściwości mają także zioła! Najwyższy wskaźnik ORAC mają: goździki, cynamon, oregano, kurkuma i bazylia. W sezonie letnim najlepiej dodawać je do kompotów lub sałatek.

Na co dzień powinniśmy również spożywać aronię, owoce dzikiej róży, borówki amerykańskie, czarne porzeczki, jagody acai i żurawinę. Są skarbnicą wszelkich antyoksydantów i mają bardzo wysoki wskaźnik ORAC, nie może więc zabraknąć ich w naszej codziennej diecie. Nie tylko ze względu na chęć zatrzymania procesu starzenia się naszej skóry, ale przede wszystkim dla zdrowia całego naszego organizmu.

A jeśli z jakiś powodów nie jesteście w stanie dostarczyć organizmowi antyoksydantów z pożywienia lub macie problemy z ich przyswajaniem (bo na przykład palicie papierosy), warto sięgnąć po zdrowe i ekologiczne gotowe produkty lub suplementy diety (po kliknięciu na link możecie przeczytać o tych produktach więcej):

Uwaga!

Jeśli palisz papierosy Twoje zapotrzebowanie na antyoksydanty jest trzykrotnie większe! Substancje smoliste znajdujące się w dymie papierosowym zawierają mnóstwo szkodliwych wolnych rodników, zwłaszcza rodniki hydroksylowe, które niszczą każdą napotkaną cząsteczkę oraz DNA, co może prowadzić do powstania nowotworu. Obniżają one znacząco poziom antyoksydantów we krwi i dlatego, aby uzyskać ten sam poziom witaminy C w surowicy jak osoby niepalące, palacze muszą dostarczać jej organizmowi średnio trzykrotnie więcej.

Demakijaż i nawilżenie:

Nie wyobrażam sobie pójść spać w makijażu! 🙂 Choć uczciwie przyznam, że kiedy byłam młodsza zdarzyło mi się to kilka razy. Na szczęście, pamiętam jak wyglądała moja skóra na twarzy po tych eksperymentach, więc teraz zawsze zmywam bardzo dokładnie makijaż i nakładam na noc odpowiednią pielęgnację, zawsze poprzedzoną produktem nawilżającym.

To, w jaki sposób usuwamy makijaż zależy od potrzeb naszej skóry i jej właściwości. Można to robić delikatnym płynem micelarnym (przy skórze wrażliwej), pianką antybakteryjną (przy skórze z wypryskami) czy też olejkami. Ta ostatnia metoda ma coraz więcej zwolenników, ponieważ doskonale sprawdza się przy każdej cerze. Ja stosuję oleje do demakijażu szczególnie wtedy, gdy mam na sobie cięższy makijaż (po sesji zdjęciowej), dość trudny do usunięcia. Wylewam kilka pompek oleju na dłonie i rozprowadzam na twarzy, po czym przemywam skórę delikatnym ręczniczkiem zamoczonym w ciepłej wodzie. Zwykle stosuję po tym jeszcze płyn micelarny, by dokładnie oczyścić twarz i antyoksydacyjny tonik.

Teraz, w okresie letnim demakijaż jest szczególnie ważny, ponieważ w powietrzu unosi się wiele bakterii i kurzu, które z łatwością osiadają na naszych lepkich od temperatury twarzach (z makijażem czy bez). Dlatego nie zapominam nigdy o dobrym oczyszczeniu. Dopiero wtedy można zacząć nawilżanie. 🙂 Dlaczego tak bardzo koncentruję się na nawilżeniu? Lato sprzyja odwodnieniu skóry i utracie przez nią elastyczności. Promieniowanie UV, wiatr, a także woda morska, woda z basenu, piasek, kurz czy temperatura niszczą barierę hydrolipidową skóry i zaburzają jej równowagę.

Jeśli w naszej skórze brakuje wody spada jej napięcie i osłabiają się je procesy metaboliczne, a to może prowadzić do powstawania wielu nowych zmarszczek i zaburzeń w produkcji kolagenu. Pamiętajmy, że skóra w ok. 70% składa się z wody i jej obecność w odpowiedniej ilości jest konieczna dla zdrowia i dobrego wyglądu. Jeśli doprowadzimy od odwodnienia skórę suchą to nasza cera może stale wyglądać na szarą, zmęczoną, „wymiętą” i może się dodatkowo łuszczyć. Skóra tłusta natomiast może być… jeszcze bardziej tłusta, bo gruczoły łojowe będą chciały „nadprodukować” sebum, by chronić naszą cerę przed całkowitym kataklizmem. Ogólnie skóra odwodniona jest mało elastyczna, sucha, może się łuszczyć lub nadmiernie przetłuszczać i łatwiej powstają na niej zmarszczki.

Jak więc nawodnić skórę? Przed wszystkim należy pić co najmniej 2 litry wody dziennie, o czym piszę Wam już chyba w każdym poście. 🙂 Warto również sięgnąć po siemię lniane (więcej na ten temat TUTAJ) lub olej lniany. Pomocne mogą być różnego rodzaju maski z alg czy też naturalna maseczką z siemienia lnianego, jogurtu i miodu (w proporcjach 1/3). I oczywiście jak najmniej klimatyzacji a jak najwięcej ruchu na świeżym powietrzu! 🙂

Życzę Wam pięknego, zdrowego i młodego lata! 🙂