Dzisiaj jest Święto Niepodległości, a ja chciałam w tym szczególnym dniu polecić Wam książkę, która może pomóc odzyskać osobistą, wewnętrzną wolność i niepodległość. Czy znacie już Napoleona Hilla? Każda osoba, która zajmuje się rozwojem, siłą pozytywnego myślenia, motywacją czy osobistym sukcesem, wcześniej czy później musi spotkać to nazwisko na swojej drodze. To właśnie on był jednym z prekursorów pisarstwa znanego obecnie jako literatura osobistego sukcesu oraz ruchu, który możemy ogólnie nazywamy Nową Myślą. Kultowa już książka Hilla pt. „Myśl i bogać się” (Think and Grow Rich) od 1936 roku jest światowym bestsellerem. Powstała na wskutek głębokiej analizy sposobu myślenia 500 najbogatszych i najpotężniejszych osób żyjących wówczas na świecie, oraz tysięcy osób, którym nie udało się odnieść sukcesu. Na podstawie tych badań powstał praktyczny przewodnik, który dowodzi, że nasze myśli i przekonania tworzą naszą rzeczywistość. „Co umysł ludzki potrafi wymyślić i w co uwierzy, tego potrafi także dokonać”. Niezależnie, czy są to myśli o bogactwie i sukcesie, czy też lęk przed porażką…

 

Kim był Napoleon Hill?    

Dzisiaj nazywamy go „twórcą milionerów”. Tym czasem Hill przeszedł na świat w 1883 roku w miasteczku Pound w stanie Virginia, w bardzo ubogiej rodzinie, która mieszkała w jednej izbie. Jego mama zmarła gdy miał dziewięć lat. Rok później jego ojciec ponownie się ożenił, a macocha stała się dla młodego chłopca… źródłem inspiracji i motorem rozwoju. Pod jej wpływem Hill został młodym reporterem, a gdy miał 15 lat zaczął pisać do lokalnej gazetki. Zarobione pieniądze przeznaczał na naukę w szkole prawniczej. Zatrudniony przez gubernatora stanu Tennessee, który był właścicielem „Bob Taylor Magazine” otrzymał zadanie napisania serii artykułów o ludziach, którym udało się odnieść sukces. W 1908 roku miał możliwość przeprowadzenia wywiadu z gigantem – przemysłowcem i miliarderem Andrew Carnegie (fundator m.in. słynnej Carnegie Hall), który był wówczas jednym z najbogatszych ludzi świata. Spotkanie z tym człowiekiem okazało się punktem zwrotnym w życiu młodego Hilla. Rozmowa miała trwać 3 godziny, a trwała… 3 dni. Carnegie był przekonany, że proces osiągania sukcesu można przedstawić w prostej formule, którą przeciętny człowiek mógłby zastosować w swoim życiu, aby sukces osiągnąć. Zaproponował Hillowi możliwość przeprowadzenia wywiadów z ponad 500 najbogatszymi osobami świata, aby odkryć formułę sukcesu. Uważał również, że do jej stworzenia niezbędne jest przeprowadzenie wywiadów z tysiącami osób, którym nie udało się w życiu odnieść sukcesu. Co różni obie te grupy? To miał sprawdzić Hill. Za tę ogromną pracę Carnegie nie zaproponował jednak żadnego wynagrodzenia, a jedynie listy polecające, które mogły ułatwić młodemu reporterowi dotarcie do najbogatszych, najpotężniejszych i najsłynniejszych ludzi tamtych czasów. Byli to min. John D. Rockefeller, Theodore Roosevelt, Elmer Gates, Thomas Edison, Henry Ford…

Praca ta trwała przez ponad… 20 lat. W jej wyniku powstało ośmiotomowe (!) „Prawo sukcesu”. Hill stworzył Filozofię Sukcesu, czyli formułę dojścia od biedy do dostatku, która została opublikowana po raz pierwszy w 1928. Był to kurs do samodzielnej nauki zatytułowany „Prawa Sukcesu”. Nie okazała się ona jednak bestsellerem. Był zbyt obszerna, nikt nie chciał jej wydać. Stworzoną przez siebie formułę Hill udoskonalał i dopiero w 1937 roku wydał w formie książki pt. „Myśl i bogać się”, która nadal sprzedaje się w milionowych nakładach.

A co działo się z samym Hillem? Osiągnął bogactwo, sławę, sukces, publikował, a nawet został doradcą pana Carnegie, a następnie także dwóch prezydentów USA – Woodrowa Wilson i Franklina Roosevelt. Ale jego droga do sukcesu wcale nie była łatwa. Zanim go osiągnął, sam musiał stawić czoła swoim najczarniejszym lękom i doświadczyć „ciemnej mocy duszy”. Stworzył bowiem formułę sukcesu, z której sam nie potrafił korzystać! Stanął nawet w obliczu śmierci. I właśnie to spowodowało, że powstało chyba jego najważniejsze dzieło, pt. „ Przechytrzyć diabła”, a więc jego „wywiad” z ciemną mocą, która jest w każdym z nas. Jednak dzieło, które powstało w 1938 roku pozostało w ukryciu aż do 2011 roku. W Polsce książka ukazała się w 2012 roku, a ja trafiłam na nią rok temu (w 2012 roku przyszła na świat Helenka i na pewien czas „wypadałam” z czytelniczego obiegu :)). Dlatego byłam zupełnie zdzwiona, gdy przed rokiem trafiałam na NOWĄ książkę Hilla, który zmarł przecież w 1970 roku. Oczywiście kupiłam ją natychmiast i nie mogłam doczekać się chwili, kiedy ją przeczytam. Nie byłam w stanie się od niej oderwać. Po prostu ją pochłonęłam. Egzemplarz mojej książki pełen jest podkreśleń i zaznaczeń. Jest to jedna z najważniejszych książek w moim życiu. Taka, która transformuje i pomaga zrozumieć to wszystko, czego uczyłam się z różnych źródeł przez wiele lat. Niezwykle przydatna i praktyczna. Ale tak jak z każdą wiedzę – trzeba wcielić ją w codzienne życie.

Dlaczego tak ważna książka pozostawała w ukryciu przez ponad siedemdziesiąt lat? Ponieważ zawiera kontrowersyjne prawdy, które wówczas wstrząsnęły żoną Hilla. Ta uprosiła autora, by książka został opublikowana dopiero po jej śmierci. Ale Hill odszedł z tego świata przed nią, a kolejni spadkobiercy również zażyczyli sobie, by publikacja miała miejsce dopiero po ich śmierci. W ten właśnie sposób fundacja Napoleona Hilla mogła ją opublikować dopiero w 2011 roku. Nic nie dzieje się przypadkiem – być może dopiero teraz jesteśmy gotowi, by dostrzec moc i docenić znaczenie zawartego w niej przesłania.

Hill obnaża w niej nasze ludzkie słabości. Pisze o tym, że 98% ludzi nie może odnieść sukcesu, ponieważ ulega „dryfowaniu”. Czy znasz to uczucie, gdy tracisz poczucie celu i jasnej wizji tego, czego pragniesz, ponieważ myśli zaczynają „dryfować” w innych kierunkach i w końcu rezygnujesz? Wkrada się lęk, zniechęcenie i tysiące powodów, dla których to, o czym marzymy nie może się udać. To podcina nam skrzydła i zatruwa nasze umysły. Nawyk „błądzenia myślami” zniszczył niejedno marzenie, wizję i cel. Zna je każdy z nas. Zdaniem Hilla „diabeł” wnika do ludzkiego umysłu właśnie w ten sposób.

„Diabeł” Hilla mówi:

Wnikam w umysł człowieka poprzez myśli, które uważa ona za własne.
Do najużyteczniejszych zaliczam strach (lęk), przesądy, chciwość, skąpstwo, żądzę, złości, zemstę, próżność i lenistwo.”

„Jednym z moich najsprytniejszych sposobów kontrolowania ludzkich umysłów jest lęk.
Lek przed ubóstwem, krytyką, chorobą, utratą miłości, starością i śmiercią”.

Znasz te uczucia? Zna je każdy z nas. Więc jak z tym sobie poradzić? Ta książka może okazać się dużą pomocą.

Zdaniem Hilla przejęcie pełnej kontroli nad swoimi myślami jest naszą drogą do osiągnięcia wolności i sukcesu. Mówili o tym nauczyciele duchowi od niepamiętnych czasów. Hill daje nam nowe narzędzie, by nauki te w prosty sposób zrozumieć i wprowadzić w życie. Czy to działa? Działa. Ale wymaga codziennej pracy, samokontroli i świadomości. To jest jedna w tych książek, którą powinien przeczytać każdy. I wziąć ją sobie głęboko do serca. Wracać do niej, aby się wzmacniać i oczyszczać.

Po jej przeczytaniu kupiłam kolejnych kilka egzemplarzy, które podarowałam bliskim i znajomym. A kolejne egzemplarze zostawiłam w różnych miejscach, żeby trafiły do potrzebujących osób. Tak robię w przypadku ważnych książek. Rozdaję je osobom potrzebującym, których NIE ZNAM. Ponieważ jestem zdania, że „żaden płatek śniegu nie trafia w niewłaściwe miejsce” zostawiam egzemplarze książek w miejscach, które ktoś może znaleźć. To jest takie moje podziękowanie dla „wszechświata” za dar mądrości, który do mnie dotarł. Nie ma na świecie nic cenniejszego niż świadomość. Ta książka jest wielki wsparciem w jej budowaniu. Życzę Wam wewnętrznej wolności, niepodległości, bogactwa i wszelkich sukcesów!

Pozdrawiam ciepło! Wspaniałych odkryć, siły i mocy 🙂