Nigdy nie lubiłam płatków owsianych, a zupy mlecze były zmorą mojego dzieciństwa.  Trauma tamtego okresu przez długi czas odpychała mnie od wszelkich płatków zbożowych. Samo słowo „owsianka” powodowało, że cierpła mi skóra na plecach i miałam ochotę uciekać.

Jak to się więc stało, że teraz niemal codziennie jadam na śniadanie płatki zbożowe?

Większości z nas nie wystarczy jedynie sama świadomość, że są one zdrowe. Nie jestem w tym odosobniona. Nie jadam tego, co mi nie smakuje, nawet jeśli jest to najzdrowsze. Nie jestem masochistką. Dlatego zanim na dobre wykreśliłam ze swojego jadłospisu owsiankę, zastanowiłam się, czy jest możliwe, by przygotować ją w taki sposób, żeby mi smakowała. Eksperymentowałam… Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego owsianka mi nie smakuje. Po pierwsze dlatego, że jest mdła. Jej smak nie zadawala mojego podniebienia, ponieważ przywołuje na myśl paszę dla zwierząt. Nic na to nie poradzę, chociaż kocham zwierzęta. Zaczęłam się zastanawiać i szukać sposobów na to, jak przygotować owsiankę, by była pyszna i zdrowa, bo przecież jakiś sposób musiał istnieć 🙂

Ugotowałam owsiankę na wodzie. Dodałam do niej sok z cytryny i trochę miodu. Następnie przyprawy: cynamon, goździki, tarty imbir i kardamon. Nałożyłam ją do miseczek dla siebie i swojej rodziny. Podeszliśmy do nowej potrawy ze sporym dystansem, ale ku naszemu zdziwieniu taka wersja owsianki naprawdę nam smakowała!

Następnie zaczęłam eksperymenty z różnymi płatkami zbożowymi. Odkryłam, że te błyskawiczne, ogólnie dostępne wcale nie są najlepsze. W sklepach ze zdrową żywnością znalazłam nie tylko płatki owsiane, ale również żytnie, orkiszowe i pszenne, a nawet ich mieszanki. Przekonałam się, że mają różne smaki i konsystencję. Zaczęłam wzbogacać je siemieniem lnianym, pestkami słonecznika, dyni, migdałami, orzechami, sezamem, rodzynkami i suszoną żurawiną. Potem stwierdziłam, że świetnie smakują z dodatkiem otrębów. Następnie odkryłam zarodki pszenne i amarantus. Miód zastąpiłam melasą z buraków. Dodałam jabłko starte razem ze skórką. Czułam się jak poszukiwacz przygód na wielkiej wyprawie!

Moja aromatyczna, pyszna owsianka stała się ulubioną potrawą całej rodziny. Każdy z nas zaobserwował, jak świetnie się po niej czuje. Układ trawienny zachowywał się tak, jakby otrzymywał coś wspaniałego, a my sami tryskaliśmy energią. Aż do obiadu nie czuliśmy głodu ani ssania w żołądku.

Okazało się, że owsianki nie muszę gotować, wystarczy zalać ją wrzątkiem wraz ze wszystkimi dodatkami, przykryć i zostawić na kilkanaście minut. To ważny czynnik, gdy rano śpieszę się do pracy. Wyrobiłam sobie taki nawyk: wstaję rano i w pierwszej kolejności idę do kuchni, wsypuję do garnka płatki zbóż i dodatki, które przechowuję w specjalnych pojemnikach. Całość zalewam wrzącą wodą, przykrywam pokrywką i zajmuję się robieniem innych rzeczy. Potrawa przygotowuje się sama. Moje śniadanie nigdy nie smakuje tak samo i dzięki temu wciąż nie mam go dosyć.

Taka kreatywna owsianka to prawdziwa bomba odżywcza pełna błonnika. Trudno wymyślić lepszą potrawę na zdrowe śniadanie. W związku z tym przypomniał mi się pewien dowcip: Wiekowa para umiera i małżonkowie trafiają do raju. Jest tam naprawdę przepięknie: fontanny, wodospady, kwiaty, drzewa, najpiękniejsze krajobrazy. „Widzisz – mówi mąż do żony – gdyby nie ta twoja owsianka bylibyśmy tutaj już dziesięć lat temu!”

Składniki mojej owsianki

  • Płatki zbóż

Znajdują się w nich wszystkie podstawowe składniki pokarmowe: błonnik, węglowodany, białko, witaminy i sole mineralne. Witamina B6 dostarcza komórkom mózgowym i nerwowym porcję niezbędnych składników odżywczych, poprawia pamięć i koncentrację, a witamina B1 wzmacnia układ nerwowy, przeciwdziała zmęczeniu i rozdrażnieniu. Płatki zbóż zawierają też cenne tłuszcze (niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe), które chronią przed powstawaniem nowotworów, odgrywają znaczną rolę w profilaktyce i leczeniu miażdżycy, a także zapobiegają powstawaniu zakrzepów. Wiadomo również, że dzięki dużej zawartości krzemu i cynku płatki doskonale służą urodzie naszej skóry, włosów i paznokci.

  • Otręby

To najbardziej wartościowa część ziarna. Orkisz jest bogatym źródłem błonnika, mikro- i makroelementów (w tym żelaza, magnezu, wapnia, cynku, potasu), witamin z grupy B i białka. Otręby orkiszowe są wskazane dla osób, dbających o szczupłą sylwetkę, ponieważ regulują pracę przewodu pokarmowego (pomagają uzyskać płaski brzuch), zwiększają objętość pokarmu i likwidują uczucie głodu (dzięki dużej zawartość błonnika).

  • Migdały i orzechy

Są bardzo dobrym źródłem łatwo przyswajalnego białka, zawierają także duże ilości wapnia, witaminę E (substancję młodości), witaminę B2 (odpowiedzialną za prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego i narządów wzroku), mikroelementy: cynk (wzmacnia działanie układu odpornościowego) oraz magnez (pomaga radzić sobie ze stresem).

  • Siemię lniane

Jest bogate w witaminę E, cynk, kwas tłuszczowy omega-3, fitoestrogeny (blokują receptory estrogenowe, co przyczynia się do zmniejszenia podatności na nowotwory piersi, macicy i prostaty, a także mogą przeciwdziałać niektórym skutkom menopauzy). Składniki występujące w siemieniu lnianym pomagają obniżyć zbyt wysoki poziom cholesterolu.

  • Ziarno sezamowe

Jest bogate w witaminy A i E (witaminy młodości), witaminy z grupy B (które wpływają pozytywnie na sprawność umysłową i odporność na stres), magnez, potas, wapń, żelazo, cynk, białko i fosfor, niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe (NNKT) i lecytynę (poprawiającą sprawność umysłową). Wysoka zawartość aminokwasów sprawia, że sezam jest bardzo łatwo przyswajalny przez organizm. Zawiera tłuszcze z grupy omega-3 i unikatowe substancje, takie jak sesamol i sesamolina (najlepsze znane przeciwutleniacze spowalniające procesy starzenia). Sezam pomaga w utrzymaniu młodej, elastycznej skóry, chroni organizm przed chorobami metabolicznymi i zmniejsza ryzyko nowotworów.

  • Miód / melasa

Smacznej owsianki 🙂

Aga