Nie możemy ustawać w poznawaniu.
A jego końcem będzie przybycie do miejsca, w którym zaczynaliśmy, i poznanie go po raz pierwszy.

/Thomas Stearns Eliot/

 

Moja przygoda z jogą zaczęła się kilka lat temu. Na dobre, bo jej początki sięgają momentu, gdy jako dziecko po raz pierwszy otworzyłam książkę o hatha jodze. Zafascynowały mnie czarno-białe fotografie, na których ciemnoskóry mistrz prezentował dziwne i bardzo skomplikowane ćwiczenia. Nie umiałam jeszcze wtedy czytać, ale zaintrygowana egzotycznymi praktykami starałam się wykonać niektóre z nich. Były trudne, a ja wtedy jeszcze nie wiedziałam, że siłą napędową do ich wykonania jest odpowiedni oddech. Z rękoma podniesionymi wysoko do góry i nogami skrzyżowanymi w pozycji kwiatu lotosu udawało mi się utrzymać przez chwilę stanie na kolanach. Potrafiłam też założyć stopę na szyję. Zadziwiałam tym moich rodziców i koleżanki w przedszkolu. Siedzenie podczas grupowych zajęć w pozycji kwiatu lotosu uznałam za wygodniejsze niż po turecku, co wzbudzało nie lada sensację. Na tym kończyła się lista moich „popisowych numerów”. Ziarno zostało we mnie jednak zasiane i zawsze potem, gdy słyszałam słowo „joga”, moje zmysły wyostrzały się, a czujność wzrastała. Byłam pewna, że gdy nadejdzie właściwy moment, na mojej drodze stanie nauczyciel. Tak też się stało.

Po wielu latach podróży po świecie w sprawach zawodowych do Polski przyjechała Iwona. Nie widziałyśmy się od wielu lat. Wiedziałam, że w jej życiu zaszły zmiany, więc nie byłam pewna, w jaki nastroju ją zastanę. Gdy otworzyła drzwi apartamentu, który jej firma wynajęła dla niej w Warszawie, od razu uderzyła mnie jej oszałamiająca, promienna energia. Wyglądała co najmniej 15 lat młodziej, niż wskazywała metryka. Promieniowała wewnętrzną harmonią, naturalnością, siłą, łagodnością, entuzjazmem i niesamowitą radością.

– Iwona, co to jest? Co ty bierzesz, dziewczyno? – spytałam zdumiona.

– Kochana, to jest Kundalini Joga! – odpowiedziała, śmiejąc się głośno.

O tej praktyce nigdy wcześniej nie słyszałam, jednak widok Iwony spowodował, że nie wahałam się ani chwili.

– Ja też to chcę! Naucz mnie, proszę! – wyjęczałam błagalnie.

Iwona, która pracowała jako poważna bizneswoman, od kilku lat nie tylko ćwiczyła jogę, ale również skończyła wszelkie kursy, by móc jej uczyć. Interesowała się również Ajurwedą i pobierała nauki u słynnego mistrza, doktora Shivy Kumar Varma w Vancouver. Z radością zgodziła się, by za kilka dni udzielić mi pierwszej lekcji jogi. Gdy jednak nadszedł ten dzień, okazało się, że zebrało się już więcej chętnych osób. Tak działała promienna energia Iwony! Każdy pragnął czuć się tak samo jak ona.

Nasza nowa nauczycielka wynajęła dla nas niewielką salę w centrum Warszawy. Przyszliśmy trochę przestraszeni i niepewni tego, co nas czeka. Czy damy sobie radę? W jednej sali spotkało się kilka osób w różnym wieku, wykonujących różne zawody, mających za sobą różne doświadczenia życiowe i fizyczne ograniczenia.

Cóż, na początku nie było nam łatwo. Myśleliśmy, że joga to bardzo powolne ruchy i lekka nuda. Ćwiczenia były jednak bardzo dynamiczne i dosyć trudne. Same pozycje okazały proste, jednak ich intensywność stanowiła dla nas spore wyzwanie. Po wyczerpujących ćwiczeniach (potem dowiedziałam się, że nazywają się asany) nastąpiła dziesięciominutowa relaksacja (leżenie na plecach w pozycji „trupa” – wiele osób to właśnie w jodze lubi najbardziej 🙂 ), a następnie krótka medytacja.

Po pierwszych zajęciach czułam się wykończona, zmęczona i bardzo szczęśliwa! Tak właśnie działa Kundalini Joga – przynosi szybkie i wymierne efekty. Nie musimy na nie czekać przez kilka lat, pojawiają się niemal natychmiast. Chociaż oczywiście dla każdego jest to sprawa indywidualna. Nie mogłam doczekać się następnego spotkania z jogą, mimo że bolały mnie wszystkie mięśnie. Nie miałam pojęcia, że niektóre z nich w ogóle posiadam, ponieważ chyba nigdy wcześniej tak intensywnie z nich nie korzystałam.

Kolejne zajęcia przynosiły nowe wyzwania i nowe odkrycia. Z biegiem czasu doświadczyłam tego, o czym kiedyś czytałam w książkach, a czego nie potrafiłam pojąć. Czytałam mianowicie, że nie jesteśmy swoim umysłem i każdy z nas posiada zdolność przyglądania się swoim myślom. Nie potrafiłam także nie tylko odpowiedzieć na pytanie, ale w ogóle zrozumieć sensu zagadnienia: kto myśli, a kto się tym myślom przygląda?

Pewnego dnia podczas wymagających ćwiczeń mój umysł nieustannie gadał i krytykował: „Co ty właściwie robisz? Po co to robisz? To jest strasznie głupie. Już nie dasz rady trzymać tych rąk w górze przez kolejną minutę! Czas się poddać, odpocząć, zmienić pozycję”. Przyglądałam się jednak tym myślom, a moje ciało, zsynchronizowane z długim, głębokim oddechem, nadal wykonywało ćwiczenie. Spokojnie, konsekwentnie i wytrwale. Do końca. Moje ciało robiło to, czego JA chciałam, a mój umysł opowiadał swoje bajki, którym się przyglądałam i je ignorowałam.

Wtedy prawdziwie doświadczyłam tego, że nie jestem moim umysłem.
Nie jestem moimi myślami.
Jestem ponad nimi.
To uczucie jest bardzo odkrywcze i wyzwalające.

Zrozumiałam wtedy, że mój umysł nie zawsze jest moim sprzymierzeńcem. Nie zawsze jest po mojej stronie. Bojkotuje mnie. Boi się utraty kontroli i walczy o władzę, zachowanie swojej rangi, pierwszeństwa i dominacji. Wyruszyłam w podróż, której celem było zapanowanie nad moimi myślami i emocjami. Zmęczona tym, że mój umysł stale mnie kontrolował, stałam się otwarta na nową naukę i doznania. Pragnęłam świadomie i ze spokojem przyglądać się staraniom i wysiłkom swojego umysłu, by nauczyć się korzystania z niego dla najwyższego dobra całej mojej Istoty. Joga okazała się dla mnie kluczem do osiągnięcia tego pragnienia, chociaż wcale nie szukałam go w jodze w sposób celowy. To po prostu przyszło samo.

To był przebłysk czystej świadomości, który na zawsze zmienia życie. Chwila, kiedy prawdziwie doświadczamy siebie. Moment, który budzi nas ze snu, po którym nic już nie będzie takie jak do tej pory. Za to właśnie pokochałam jogę. Pomogła mi dotrzeć do prawdziwej esencji samej siebie i doświadczyć, że mam ciało i umysł, ale jestem kimś znacznie więcej. Jestem wiecznym bytem, który posiada narzędzia ciała i umysłu, by móc doświadczać życia w materialnym świecie. To jest właśnie punkt wyjścia, by narzędzi tych używać świadomie, dla swojego najwyższego dobra.

 

Czym jest joga?

Joga nie jest religią, ani żadnym innym systemem wierzeń, którego tak bardzo boją się nieświadome osoby. Wielcy nauczyciele jogi tacy jak np. Yogi Bhayan czy Iyangar, to osoby pełne miłości, pokory, współczucia, mądrości, emanujące spokojem, dobrocią i wewnętrzną siłą, oddane, zaangażowane, wspierające i motywujące innych. Właśnie takimi cechami powinien charakteryzować się każdy nauczyciel, a także przywódca.

Jogę może praktykować każdy, niezależnie od wyznania, ale jest wspaniałą drogą również dla osób niewierzących. To nie ma znaczenia. Joga jest rodzajem filozofii, której możemy doświadczyć. Pod tym względem jest zupełnie unikalna. Dla każdego z nas to doświadczenie jest zupełnie inne. Joga „dzieje się” i „staje się” podczas praktyki, gdy czujemy jej wibrację wewnątrz siebie. Jej fenomen polega na harmonijnym połączeniu tego kim i czym jesteśmy.

Znawcy sanskrytu nie są zgodni co do tego, czy słowo„joga”pochodzi od wyrazu „kontemplacja” czy też „połączenie” (ciało, umysł i dusza), jednak to drugie znaczenie stało się ogólnie przyjęte. Nauczyciele jogi podkreślają jednak, że to właśnie uwaga i koncentracja mają w praktyce jogi znaczenie podstawowe. Być może istotne jest połączenie obu tych elementów.

Jeśli myślisz, że joga to monotonne, nudne i powolne ćwiczenia, jesteś w błędzie. Chociaż w istocie joga jest jednym, całościowym systemem, istnieje wiele jej odmian, więc każdy może znaleźć technikę odpowiednią dla siebie. Spotkałam osoby, które próbowały ćwiczyć jogę i były bardzo rozczarowane. Na zajęciach zwyczajnie się nudziły i nie rozumiały sensu wykonywanych ćwiczeń, więc rezygnowały. Szkoda, bo wystarczy poszukać nowego nauczyciela lub innej techniki. Niektóre polegają na powolnym wykonywaniu ruchów (jak na przykład hatha joga), inne są bardziej dynamiczne (kundalini, ashtanga). Każdy może wybrać kierunek, który najbardziej mu odpowiada…

Po co ćwiczyć jogę? Przeczytasz o tym na następnej stronie…