Od lat hoduję na parapecie kiełki roślin. Kiedyś w sklepie zielarskim kupiłam niewielki pojemnik przeznaczony specjalnie do takiej hodowli (niektórzy nazywają go „kiełkownicą”). Wykonany z przezroczystego plastiku, trzypiętrowy, o średnicy obiadowego talerza idealnie wystarcza do produkcji kiełków dla całej rodziny. Nasiona do hodowli bez problemu można kupić w wielu sklepach, które posiadają dział ogrodniczy. Czasem są wyraźnie wyeksponowane, a czasem trzeba poszukać ich na dolnych półkach. W końcu jest to towar dla osób zakręconych na punkcie zdrowego żywienia, a mimo wszystko takie nadal należą nadal do mniejszości. Nasiona można również zamówić przez Internet.

Hodowanie kiełków w domu to wielka radość. Wystarczy kilka dni, by z nasion powstały maleńkie roślinki. Ich budzenie się do życia jest cudem natury, który uwielbiają oglądać nie tylko dzieci, ale również dorośli. W ciągu zaledwie kilku dni wyraźnie można zobaczyć, jak ogromna siła ukryta jest w maleńkim nasionku. To jest właśnie energia życia i pożywienie, które dostarcza nam niezwykłą ilość substancji odżywczych! Dlatego warto je hodować i jeść zwłaszcza teraz, gdy nasze organizmy potrzebują odnowy, regeneracji i wzmocnienia. Dodaję je do sałatek, potraw z jajek, zup czy serów. Posypuję nimi pełnoziarniste pieczywo polane odrobiną oliwy z oliwek, oleju lnianego lub arganowego. Każdy rodzaj kiełków ma wyraźnie inny smak, dlatego warto jest poszukać swojego ulubionego. Oto kilka moich:

Kiełki lucerny
Bardzo je lubię. Są delikatne w smaku i zawierają niesamowite ilości substancji odżywczych. Żelazo, wapń, magnez, fosfor, witaminy A, E oraz B czynią z nich witaminową bombę idealną dla każdego z nas, a zwłaszcza dla kobiet w ciąży (które potrzebuje większej ilości żelaza!) i mam karmiących. Świetne dla wegetarian. W medycynie chińskiej polecane są jako remedium na wzmocnienie nerek (z nich właśnie pochodzi nasza życiowa energia!) oraz układu trawienia. Pomagają obniżyć poziom złego cholesterolu. Zawierają fitoestrogeny, bezcenne dla kobiet na każdym etapie życia (pomagają regulować gospodarkę hormonalną). Wzmacniają skórę, mięśnie, kości i zęby. Ze względu na zawartość lecytyny korzystnie wpływają na poprawę koncentracji i pamięci. Wspomagają odtruwanie i oczyszczanie organizmu. Wzmacniają odporność i serce. Zapobiegają powstawaniu chorób nowotworowych i osteoporozy.

Rzeżucha
Bardzo u nas popularna w okresie wielkanocnym. Nie powinna jednak służyć jedynie do ozdoby stołu i potraw, ale być spożywana jako cenne źródło substancji odżywczych. W starożytnej Europie używano jej jako rośliny leczniczej przy zaburzeniach pracy tarczycy! Zawiera jod i wiele innych pierwiastków mineralnych. Jej spożywanie ma korzystny wpływ na naszą urodę. Wzmacnia skórę, włosy i paznokcie oraz cały system odpornościowy. Działa krwiotwórczo, a więc wzmacniająco i regenerująco.

Fasola mung
Jej kiełki są wyjątkowo smaczne. Chrupiące i soczyste. Jest wspaniałym źródłem łatwo przyswajalnego białka. Zawiera sole mineralne, witaminy A, B, C i E, oraz przeciwutleniacze, które wzmacniają nasz organizm i pomagają przeciwdziałać chorobom nowotworowym. Można jeść surowe i lekko podgotowane.

Fasola Adzuki
Jej kiełki zawierają mnóstwo świetnie przyswajalnego białka oraz liczne aminokwasy. Bogate w błonnik, żelazo, wapń, magnes, cynk, potas, fosfor oraz witaminy z grupy B ( w tym cenny kwas foliowy). Wzmacniają pracę trzustki i nerek. Można jeść surowe i lekko podgotowane.

Zapraszam Was do wspólnej hodowli kiełków. Ja właśnie dziś zaczynam nową produkcję 🙂

Aga