W ubiegłą niedzielę zaczął się adwent. Wielu osobom wydaje się, że jest to czas pokuty, smutku lub umartwiania się. Na szczęście tak nie jest! 🙂 Słowo adwent pochodzi od łacińskiego słowa adventus, które oznacza przyjście.

Jest to okres duchowego przygotowania i radosnego oczekiwania na Boże Narodzenie. Kiedy oczekujemy na ważne wydarzenie w naszym życiu (na przykład przybycie miłych gości lub ślub) wtedy planujemy całą uroczystość – miejsce, menu, układamy listę gości, robimy porządki, sporządzamy zapasy. Cieszy nas myśl o zbliżającym się radosnym wydarzeniu i czujemy z tego powodu ekscytację. Jednak w czasie przygotowań nie świętujemy – w przeciwnym razie trudno by było odróżnić przygotowania od samego święta. Radość adwentu ma głębokie, duchowe podstawy: oczyszczamy nie tylko nasze mieszkania, ale głównie nasze serca i dusze. Przebaczenie, pojednanie, odpuszczenie – to nasze główne zadania w tym czasie. A to wymaga chwili refleksji, zatrzymanie się w pogoni świata, aby spojrzeć w głąb siebie i na nowo odnaleźć sens życia, sens codziennych wysiłków i ogromną potrzebę dzielenia się z drugim człowiekiem. Dlatego tak ważne jest w tym czasie odnalezienie choćby chwili spokoju, odrobina przestrzeni na przemyślenia, moment na zatrzymanie się w biegu codziennych spraw, przyjrzenie się sobie, swojemu życiu i ludziom wokół. Wyobraź sobie, jakiego życia, jakich uczuć i jakich relacji pragniesz doświadczać.

Jest to czas cudów. Ale cuda nie dzieją się same – wymagają naszego zaangażowania, naszej energii, wiary i poczucia wdzięczności za to, co już mamy. Zbyt często cuda, których doświadczamy w naszym codziennym życiu traktujemy jako coś normalnego, naturalnego. Przyzwyczajamy się do nich. Niestety ten brak wdzięczności często otwiera drzwi do tego, aby to utracić… Zanim doświadczymy więc bolesnej straty, dziękujmy, dziękujmy za wszystko, co do nas przychodzi! 🙂

Jak długo trwa adwent?

Czas adwentu zaczyna się na cztery tygodnie przed świętem Bożego Narodzenia. U nas jest to okres do zmierzchu 24 grudnia.

W kościołach dominuje wówczas kolor fioletowy, który wprawdzie jest symbolem pokuty – jednak nie jest to czas smutny, ale zachęta do refleksji i przemiany. Tradycją są msze odprawiane w czasie adwentu o świcie, zwane roratami. Są to msze ku czci Maryi, na pamiątkę tego, że z ufnością i pokorą przyjęła wiadomość od Archanioła Gabriela, zwiastującego, iż zostanie matką Syna Bożego.

Początki praktykowania adwentu sięgają IV wieku n.e., a więc czasów, kiedy zaczęto obchodzić Boże Narodzenie. Wiemy przecież, że nie jest znana prawdziwa data narodzin Jezusa, a czas świąt jest datą umowną.

W moim przekonaniu, z psychologicznego punktu widzenia ten czas świąt został wybrany idealnie, absolutnie optymalnie. W czasie, gdy mamy najdłuższe noce i najkrótsze dni (co sprzyja popadaniu w depresję) naszą uwagę od tego cięższego czasu odwracają… świąteczne przygotowania! 🙂 Często narzekamy, że mamy z nimi tak dużo zachodu, ale jest to rodzaj naturalnej terapii. Gdy jesteśmy zajęci, zwyczajnie nie mamy czasu na zimową depresję. A gdy święta się kończą okazuje się, że najkrótszy dzień w roku niepostrzeżenie jest już za nami, a dnia zaczyna przybywać. A to jest bardzo optymistyczna wiadomość! 🙂

Na początku, aż przez dwa kolejne wieki adwent był krótszy. Obecny, czterotygodniowy, obchodzony jest od wieku VI. Początkowo adwent miał charakter pokutny – powstał niejako przez analogię do Wielkiego Postu. Przez 40 dni przygotowywano się do Wielkanocy – na wzór Jezusa, który pościł 40 dni na pustyni. Jednak adwent to oczekiwania na narodziny – jest to więc czas nie smutny, ale radosny!

Adwentowe zwyczaje

W wielu miejscach świata są żywe, barwne i piękne, w innych wyparte przez pogoń życia…. Zapewne niektóre z nich będą dla Was nowością, a inne dobrze znacie.

Wieniec adwentowy – wieniec w formie okręgu, składa się z zielonych gałązek choinki. Na wieńcu umieszcza się 4 świece , które symbolizują 4 niedziele adwentu. Każdej kolejnej niedzieli zapala się następną świecę. Każda z nich jest symbolem darów ducha:
– pierwsza świeca jest symbolem pokoju,
– druga świeca jest symbolem wiary,
– trzecia świeca jest symbolem miłości,
– czwarta świeca jest symbolem nadziei.

Jest to więc dobry moment, aby przez kolejne tygodnie zastanowić się czym dla nas i w naszym życiu jest pokój (taki prawdziwy, który wypełnia życie, serce i nasze rodziny), wiara (taka niezachwiana, która wykracza po za logikę), miłość (do każdej żywej istoty, do bliskich, do siebie, do Stwórcy, do życia…) i nadzieja (która jest silna, niezachwiana i niesie nas poprzez przeciwności losu).

Sam wieniec jest symbolem wspólnoty, która oczekuje w nadziei i radości na przyjście lepszego jutra. Zielone gałązki oznaczają życie i nadzieję. Świece oznaczają Światłość. Krąg wieńca oznacza wspólnotę oraz powtarzający się cykl życia.

Kalendarz adwentowy – jest to specjalny kalendarz służący do odliczania dni od pierwszego dnia adwentu do wigilii Bożego Narodzenia. Pomysł narodził się w XIX wieku w Niemczech. Zwyczaj ten pielęgnowany jest w wielu krajach na całym świecie. U nas popularne są ostatnio kalendarzyki z papierowymi okienkami, za którymi ukryte są czekoladki – ulubione kalendarze wszystkich dzieci! 🙂

Lampion adwentowy – u nas raczej mało popularny. Jest to rodzaj lampki, wykonanej w kształcie czworoboku zamkniętego, którego ścianki przypominają gotyckie witraże z symbolami lub scenami biblijnymi. Lampionami oświetla się pierwszą część mszy roratnej, podczas której w kościele przygaszone są światła i panuje symboliczna ciemność. Lampion jest symbolem przypowieści o roztropnych pannach, które z płonącymi lampami oczekiwały na przyjście Jezusa.

Świeca, tak zwana roratka – jest symbolem Marii, która niesie ludziom Chrystusa/Światłość. W kościołach świecę tą umieszcza się na prezbiterium obok ołtarza lub przy ołtarzu Maryi. Biała lub niebieska kokarda, którą przepasana jest roratka symbolizuje niepokalane poczęcie.

W naszych domach używamy lampek, światełek i przeróżnych świec, aby oświetlić czas ciemnej zimy. Dzięki temu w naszych domach panuje cudowna, przytulna atmosfera prawdziwej magii. Światło pokonuje ciemność – to metafora, która zawsze niesie nam nadzieję. Warto więc podczas adwentu radować się i oczyszczać swój świat – zarówno ten zewnętrzny jak i wewnętrzny. To zawsze się nam przyda! 🙂

Więcej o świątecznych tradycjach potrawach, napojach, naturalnych lekach, a także o modlitwach napisałam w książce „Smak świąt”.

Życzę Wam radosnego przygotowania do tego pięknego czasu!

Z miłością,

Agnieszka