Z „Pracą” Byron Katie zetknęłam się wiele lat temu, kiedy przechodziłam intensywny proces osobistej transformacji. Napisał mi o niej mój brat, który mieszka w Kanadzie. Ten kraj jest pełen „nowej myśli” oraz wszelkich alternatywnych form samorozwoju, które wnoszą do życia człowieka więcej dobra, spokoju i radości. Dzieje się to w duchu emocjonalnej wolności, pozbawionej mentalnych barier i ograniczeń. Dlatego tak wiele osób może doświadczać pozytywnych przemian, których tak bardzo potrzebuje nasza ludzkość. 🙂

„Praca” Byron Katie trafiła również do Polski, ale nie stała się tak głośna, jak w innych miejscach świata – a szkoda, bo ta szalenie prosta metoda, którą możemy o każdej porze przeprowadzić w swoim domu. Potrafi zmienić życie o 180 stopni! 🙂

Kim jest Byron Katie?

To kobieta, taka jak każda z nas, bardzo wrażliwa, przejmująca się wszystkim, co ją w życiu spotyka. Mama trójki dzieci. Rozwiodła się, a później ponownie weszła w kolejny związek. Nie przyniósł jej radości, podobnie jak rola mamy, ani fakt, że dobrze radziła sobie z zarabianiem pieniędzy. Przeżywała wewnętrzny ból i cierpienie, które było tak głębokie, że doprowadziło ją do ciężkiej depresji, która trwała 8-10 lat. Dwa ostatnie lata były istnym koszmarem – Katie (tak ją wszyscy nazywają) z silną agorafobią, lękiem przed ludźmi, przez dwa lata nie wychodziła z łóżka, miała myśli samobójcze. W ostatniej fazie tego procesu samo-destrukcji czuła się tak nic nie warta, że w swoim pojęciu nie zasługiwała nawet na to, aby spać na łóżku. Spała na podłodze, na strychu….

Wyglądało na to, że sytuacja jest beznadziejna, tymczasem… Katie doznała olśnienia. Poważnie. Zrozumiała nagle, że wszystko, co dzieje się w jej głowie nie jest prawdą, ale wytworem jej umysłu. Wiara w nasze myśli/przekonania doprowadza nas, ludzi, do obłędu. Niektórych w mniejszym, innych w większym stopniu. Katie została cudownie uleczona – nagle i kompletnie. Nie tylko przestała cierpieć, ale stała się osobą przepełnioną radością, szczęściem i promieniującą porażającą miłością.

Tym co rozumiała dzieli się z ludźmi. Napisała książkę pt.: „The Work” ( „Kochaj co masz! Cztery pytania, które zmienią życie”), która stała się światowym bestsellerem. Byron weszła do ścisłej, światowej czołówki współczesnych „lekarzy dusz”, obok Eckharta Tolle czy Deepaka Chopry. Mój brat twierdzi, że jej „The Work” to najważniejsza książka w jego życiu, oraz koncepcja, która dokonuje natychmiastowej transformacji. A ponieważ jest to „praca”, trzeba ją przepracować. 🙂

Dlaczego dzisiaj o tym piszę?

Ponieważ bardzo mnie poruszył komentarz na moim blogu:

„Droga Pani Agnieszko! Od lat zmagam się ze sobą, raz jest lepiej, raz gorzej. Teraz – jest gorzej. Nie mam na nic siły, najchętniej schowałabym się w jakiś kąt i tak przeczekała aż COŚ się zmieni. Co? Tego dokładnie nie wiem. Wiem natomiast, że wszystko jest we mnie. Czasami czuję jak przepełnia mnie miłość, wdzięczność a czasami (tak jak teraz) niepokój, strach, nieufność i żal. Złość też. Na wszystko, na wszystkich, na samą siebie. Boję się o przyszłość, zmagam się z przeszłością. Czuję, że „zaduszam” tym swojego męża, że go oplatam i nie daję swobodnie żyć. Boje się, że będzie miał mnie dość, że przestanie mnie kochać… a swoim zachowaniem robię wszystko, żeby tak się właśnie stało. Chodzę na terapię. Od niedawna… może to coś zmieni… Staram się wprowadzać w życie wszystkie Pani zmiany – codziennie rano ćwiczę z Panią jogę, wykonuję Rytuały Tybetańskie i Oddechy Oczyszczające. Dużo czytam. CO jeszcze mogę zrobić? Czuje się jakbym wpadła w głęboki rów bez szans na wyjście z niego. I w sumie pewnie nawet nie miałabym sił się z niego wydostać gdyby ktoś podał mi drabinę…”

Mnóstwo bólu i cierpienia jest w tym liście. Znam ten ból. I wiem, że jest zupełnie niepotrzebny. Niszczący. Nigdy nic dobrego z takiego sposobu myślenia nie wyniknie. Rozmyślanie o tym, co było, oraz rozważanie tego, co może się wydarzyć, to trwanie w miejscu, którego nie ma, które nie istnieje. Ponieważ nie istnieje ani przeszłość, ani przyszłość. Istnieje tylko TU i TERAZ.

A w TERAZ wszystko jest dobrze. W TERAZ nie ma cierpienia.

Cierpienie jest zawsze wtedy, gdy myślimy o tym, co będzie jeśli… Wchodzenie w takie myślenie jest powolnym umieraniem za życia. Jest trwaniem w halucynacji. To przynosi cierpienie oraz trudny do wyobrażenia i do udźwignięcia ból. Czas się z tego koszmarnego snu obudzić i docenić dary, jakie mamy TU i TERAZ!

Byron pisze: „To nie problem sprawia, że cierpisz, lecz twój sposób myślenia o nim.” To jest jedno z jej fundamentalnych odkryć (było przed nią wielu innych, również Budda). Odkrycie to nazwała „przebudzeniem do rzeczywistości.”

Pisze również o tym, że cierpimy zawsze wtedy, gdy nie zgadzamy się na rzeczywistość. Rzeczy są takie, jakie są. One po prostu są. Ani dobre, ani złe. To nasz umysł je interpretuje – przeważnie niestety negatywnie. Tak my, ludzie, jesteśmy skonstruowani. Ale mam dobrą wiadomość – można to zmienić! Bardzo pomocna w tym przebudzeniu jest właśnie „Praca”, a więc cztery pytania, które mogą zmienić Twoje życie. Są bardzo proste:

Rozważ swój problem/ swoje przekonanie/ swoją bolesną myśl, zadając sobie pytania:

  • Czy to prawda? (tak czy nie?)

  • Czy masz absolutną pewność, że to prawda? (tak czy nie?)

  • Jak reagujesz, jak się czujesz gdy wierzysz, że ta myśl jest prawdziwa? Czy ta myśl wnosi do twojego życia spokój czy stres?

  • Jak byś się czuła bez tej myśli?

 

Dokładny formularz pracy znajdziesz tutaj http://thework.com/sites/thework/polski/downloads/facilitation_guide_polski_A4.pdf

Gdy tylko pojawi się jakaś głupia/ destrukcyjna/ niosąca cierpienie myśl w mojej głowie, od razu zadaję sobie pytanie: czy to prawda? Czy masz absolutną pewność, że to prawa? A jak byś się czuła bez tej myśli? Świetnie! Więc odpuść tę myśli i się uwolnij!

To jest naprawdę bardzo proste. Oczywiście na początkowym procesie transformacji trzeba wiele tematów bardzo głęboko przepracować. Jest to stopniowy proces. Gdy je oczyszczamy, uwalniamy krok za krokiem, zaczyna w naszych głowach i sercach wszystko się przejaśniać.

Pojawia się spokój, wdzięczność i radość. Wolność.

Zapraszam Was do „Pracy” http://thework.com/sites/thework/polski/

Z miłością!

Agnieszka